"Piękne ciało chcemy mieć! 5 małych i zdrowych posiłków dziennie! Dieta 1000 kcal :)

[monika01011986]

Napisane przez sweetish

Monia,
no ale mąż na dłużej rpzyjechał teraz, prawda? to jeszcze się nim nacieszysz. Nie ma sie co denerwowac tak, 'straszyć' rozwodem itd. Wielu facetów raz na jakiś czas po prostu musi sie napić. Też tego nie lubię, też odpycha mnie jak facet jest pod wływem, a co dopiero zalany w ... *, no ale co zrobić. Ważne, że to tylko sporadycznie tak... Faceci to zwierzęta stadne, wiele rzeczy robią pod wpływem kolegów, wiec moze nie chciał odmawiac, skoro np koledzy mu weszli na ambicję i spytali, czy coś wypiją na pożegnanie? A moze po prostu miał ochotę się napić?-każdy ma czasem jakieś zachcianki. Nie złosc sie juz tak na niego

Kochana to nie jest pierwszy raz... on często pije - za często. Codziennie pije po dwa,trzy piwa po pracy właśnie z tymi kolegami. Oni konczą pracę o 19, jadą do sklepu kupują piwa i jadą do hotelu pić i spać. I rano znowu do pracy.I tak codziennie. Mi chodzi o to, że nawet tego jednego dnia nie umie poświęcić się i nie wypić skoro wie, że nie widział mnie długo i chciałabym spędzić z nim wieczór.

[zielonykotek]

Napisane przez Gosia2011

Został mi dobry nawyk do dziś po wielu dietkach, nie słodzę herbaty piję zieloną i czerwoną chlebek razowy, zaraziłam mamcię tato nie do przebicia biały i koniec

a ja z kolei po dietach poprzednich mam takie nawyki:
-nie solę
-nie słodzę
-nie jem masła - może tak 2-3 razy na miesiąc, a wcześniej - to smarowałam masłem chleb nawet pod serek topiony ;-)

[monika01011986]

Napisane przez zielonykotek

Zawsze denerwował mnie ten stereotyp że to żona zawsze beszta męża za picie ;-p bo u mnie w związku jest trochę na odwrót, to ja lubię wyjść, pobawić się, wypić, pobalangować, a mój TŻ to piwo jedno raz na tydzień, ewentualnie dwa raz na miesiąc...

Chciałam zapytać, czemu jesteś zła na niego że wrócił wypity? Był bardzo pijany? Był agresywny? Czy zabraniasz mu po prostu pić? Czy zabraniasz mu pić samemu? A pytam nie ze złośliwości albo złej woli, tylko właśnie z ciekawości i chęci poznania motywów ;-)

No nie staczał się ale już słabo gadał - bardziej mamrotał coś pod nosem i na oczy ledwo widział bo nie miał siły ich otworzyć szerzej. Nie był agresywny ale łaził ciągle i gadał że ja sie nie cieszę że on wrócił. Nie zabraniam mu pić. On pije codziennie z kolegami po pracy. Do domu jak wraca to też ciągle jakies imprezy, znajomi, rodzina i też ciągle pije. On sam w domu też potrafi wypić sobie z 3-4 piwa. Po prostu nie ma dnia aby on nie wypił piwa. Za kilka lat będzie alkoholikiem - na 100%. JA strasznie nie nawidze piwa i tego zapachu więc gdy on wypije nawet jedno piwo to już mnie odpycha. Mam psyche zoraną bo mój tata kiedyś strasznie dużo pił..... ciągle w domu spał nawalony, mam z nim się kłóciła. JA nie chcę takiego samego męża i nie chce aby dzieci na to patrzyły.

---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------

Napisane przez kosaciec

no jak mu jeszcze dzieci na dwor dalas to chyba az tak zle nie bylo? tak logicznie rzecz analizujac...

no tak można pomyśleć. Pijany bardzo nie był bo chodzić - chodził ale ledwo już gadał. W sumie po tym jak mu powiedziałam co o nim myślę to jakby ciut wytrzeźwiał... chyba z nerwów

[sweetish]

Napisane przez monika01011986

No nie staczał się ale już słabo gadał - bardziej mamrotał coś pod nosem i na oczy ledwo widział bo nie miał siły ich otworzyć szerzej. Nie był agresywny ale łaził ciągle i gadał że ja sie nie cieszę że on wrócił. Nie zabraniam mu pić. On pije codziennie z kolegami po pracy. Do domu jak wraca to też ciągle jakies imprezy, znajomi, rodzina i też ciągle pije. On sam w domu też potrafi wypić sobie z 3-4 piwa. Po prostu nie ma dnia aby on nie wypił piwa. Za kilka lat będzie alkoholikiem - na 100%. JA strasznie nie nawidze piwa i tego zapachu więc gdy on wypije nawet jedno piwo to już mnie odpycha. Mam psyche zoraną bo mój tata kiedyś strasznie dużo pił..... ciągle w domu spał nawalony, mam z nim się kłóciła. JA nie chcę takiego samego męża i nie chce aby dzieci na to patrzyły.
---------- Dopisano o 23:41 ---------- Poprzedni post napisano o 23:37 ----------



no tak można pomyśleć. Pijany bardzo nie był bo chodzić - chodził ale ledwo już gadał. W sumie po tym jak mu powiedziałam co o nim myślę to jakby ciut wytrzeźwiał... chyba z nerwów

No to po co je wypuszczasz z naprutym tatą na dwór ?

[monika01011986]

Napisane przez agniesikk

Dziewczyny, ja nie wiem czemu tak usprawiedliwiacie meza Moniki, wiadomo, ze zrobil zle i za zadne skarby nie powinien. Ma za co przepraszac i tyle. Wraca po dwoch tygodniach do domu i odwala taki numer. Tez bym sie wkur...

dziękuj ę Agniesik
widzę, że mnie rozumiesz faceci są beznadziejni ale cóż zrobić ? bez nich chyba też wesoło nie jest

[agniesikk]

Napisane przez monika01011986

dziękuj ę Agniesik
widzę, że mnie rozumiesz faceci są beznadziejni ale cóż zrobić ? bez nich chyba też wesoło nie jest

No sa sa. Moj dziadek byl alkoholikiem, wiem jak to wyglada i wyobrazam sobie, co przezywalas w domu. Zreszta nie usprawiedliwiam pijanych facetow, bo czasy, kiedy kobieta ma byc podnozkiem dla pana i wladcy dawno sie skonczyly Takze dobrze, ze Ty widzisz problem i nie zamiatasz tego pod dywan.

[zielonykotek]

Aha już rozumiem. Bo myślałam że należysz do tych co trzymają krótko drugą osobę - za krótko. Nie jestem niczyją żoną, mam tylko 22 lata i nie mogę powiedzieć że znam się na związkach. Rozumiem Cię jeśli chodzi Ci o przesadę w piciu - wiem że nie jest zdrowa. Dla mnie normalne jest że czasem można się napić i trochę przesadzić, ale nie co dzień. Zwłaszcza jak się nie ma 18 lat i ma się rodzinę. I tak się składa że akurat dawno się nie było w domu. Proponuję Ci żebyś jutro mu powiedziała o co chodzi Tobie czyli:

"Kochanie, wiem że lubisz się napić z kolegami i nie mam nic przeciwko temu, ale myślałam że ten wieczór spędzimy razem, nie widzieliśmy się wcześniej, a ja dla Ciebie przygotowałam coś smacznego i cały dzień czekałam"

bo on pewnie myśli że:

"Ona się nie cieszy, że wróciłem, tylko się ciągle złości, nie mogę się napić z kolegami, ogranicza mnie".

;-) ja przez wiele czasu byłam przez mojego TŻ ograniczana i wiem jak to smakuje. NIEDOBRZE. Ale u nas jest inna sytuacja, bo chociaż jesteśmy razem już trochę czasu, to nie mieszkamy ze sobą, a tym bardziej nie mamy dzieci - więc odpada ta odpowiedzialność. A co do problemu z alkoholem to proponuję Ci zająć się tym już teraz małymi kroczkami, żeby nie było za późno.

[monika01011986]

Napisane przez sweetish

No to po co je wypuszczasz z naprutym tatą na dwór ?

No on aż taki napruty nie był... chodził normalnie , twierdził że wypił 3 piwa i ponieważ zmęczony był po pracy to tak go wzięło...... Może i tak było. A nie chciałam mu zabierać dzieci bo dopiero by była awantura......... po co mają słuchać i widzieć to wszystko. Cieszyły się, że tata wrócił i na słowo o pójściu na dwór sami ubrali buty i czekali pod drzwiami. Pochodzili godzinkę i wrócili. Mąż już w lepszym stanie - trochę wytrzeźwiał.

---------- Dopisano o 23:53 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

Napisane przez agniesikk

No sa sa. Moj dziadek byl alkoholikiem, wiem jak to wyglada i wyobrazam sobie, co przezywalas w domu. Zreszta nie usprawiedliwiam pijanych facetow, bo czasy, kiedy kobieta ma byc podnozkiem dla pana i wladcy dawno sie skonczyly Takze dobrze, ze Ty widzisz problem i nie zamiatasz tego pod dywan.

No ja też mu to powtarzam - że on nie jest Panem i Władcą i ze mnie służącej sobie nie zrobi. U niego w rodzinie niestety tak jest... jego ojciec jest Panem i władcą i ciągle to pokazuje. Moja teściowa jest tylko od roboty. Podaje mu pod nos śniadanie, obiad,kolację. Oddaje mu całą emeryture!!!!!!!! on płąci rachunki, rządzi kasą, kupuje wszystko - bo ona nie ma prawa, bo " wyda na głupoty" ciężko mi sie na to patrzy. Ale teściowa ma złote serce więc na wszystko się godzi. Mój mąż chciałby być taki sam jak jego tatuś ale ja mu nie pozwolę! nigdy w życiu!

[Dorisek16]

Monia rozumiem cie doskonale, nienawidze alkoholu i jak pije to tylko na sylwestra, nawet na wlasne urodziny nie pije i w ostatniego sylwestra tez nie pilam
Moj TZ tez bardzo czesto pil, na poczatku 3 piwa dziennie a potem doszlo ze pil po 8- 10 piw, trwalo to pewien czas ale wkoncu jak go zostawilam i bez slowa wyjechalam za granice to zrozumial i pije ale moze raz, dwa na miesiac i nie wiecej niz 3 piwa
Moi rodzice tez nie pili, jakis rok temu zaczeli i juz sa alkoholikami, dzien w dzien wypijaja niewiarygodne ilosci alkoholu i nic sie innego nie liczy
Matka mojego TZ tez jest alkoholiczka od 20 lat, wiec ja juz sie napatrzalam co alkohol robi z ludzmi i dlatego go nienawidze, a poza tym nie smakuje mi
Wiec wcale sie tobie nie dziwie bo jak twoj maz tak bd pil to bez kitu bd alkoholikiem czego nikomu nie zycze
Buziaki i 3maj sie

[zielonykotek]

Napisane przez monika01011986

No ja też mu to powtarzam - że on nie jest Panem i Władcą i ze mnie służącej sobie nie zrobi. U niego w rodzinie niestety tak jest... jego ojciec jest Panem i władcą i ciągle to pokazuje. Moja teściowa jest tylko od roboty. Podaje mu pod nos śniadanie, obiad,kolację. Oddaje mu całą emeryture!!!!!!!! on płąci rachunki, rządzi kasą, kupuje wszystko - bo ona nie ma prawa, bo " wyda na głupoty" ciężko mi sie na to patrzy. Ale teściowa ma złote serce więc na wszystko się godzi. Mój mąż chciałby być taki sam jak jego tatuś ale ja mu nie pozwolę! nigdy w życiu!

A tutaj się w pełni zgadzam z Tobą ;-) żona/dziewczyna/kobieta/narzeczona
cokolwiek - to nie służąca. Ja zrobię to - a Ty to, tamto zrobimy wspólnie, razem zadecydujmy. W życiu nie zgodziłabym się na takie traktowanie ;-/

[Dorisek16]

no wlasnie skonczylam swoje obzarstwo, dzisiaj zjadlam ladnych kilka tys kalorii
ide spac bo widze ze juz nikogo na forum nie ma
Dobranoc

[tinekk]

Monia bardzo dobrze ze powiedziałas mezowi co o nim mysślisz, skoro może pić w tygodniu bo przebywa z kolegami i nie masz mozliwosci kontrolowania to powinien wracac do domu trzezwiutki i przez week byc wzorowym mężem i ojcem i masz rację musisz mu już to teraz uświadamiać od samego początku, zapewne dziś już będzie wszystko dobrze także spędzcie miło czas
U mnie za to jest całkiem inaczej mój TŻ jest 100% abstynentem on jeszcze w życiu nie miał alkoholu w ustach i tego sie kurczowo trzyma ( nawet na weselach czy sylwestrze szampana sie nie napije ) jego tato też pił jak był mały i juz wtedy sobie przyrzekł ze on pić nie będzie bo nie chce i juz
Niby sie powinnam cieszyć, ale czasem jest to też dla mnie uciążliwe bo idziemy na wesele to pasuje wypić szampana na toast za pare młoda a on nie i koniec, no ale nie będę go namawiac, nie to nie

[dzaga1989]

Dzień dobry Kochane Wczoraj już nie pisałam, bo spędzałam czas z TŻ i już nie chciałam wisieć na kompie, żeby nie robić mu przykrości i poświęcić mu czas. I w sumie warto było bo mam za sobą bardzo fajny wieczór i noc. Byliśmy na dłuuuugim spacerze na starówce, ja przez drogę zjadłam małego loda śmietankowego (ale nie jadłam kolacji) i w domku wypiłam do filmu dwa piwka Chat z Careffoura Dziś wstałam z pół godziny temu i tak nadrabiam to co napisałyście. Nawet jeszcze kawy sobie nie zrobiłam. Może na TŻ poczekam Lubię tak z nim byczyć się w łóżku i popijać kawę. A wczoraj powiedział, że jak dziś będzi epogoda to pociśniemy nad jezioro, i pewnie tak będzie bo niebo czyściutkie

Napisane przez zielonykotek

Ja mam 22 bliżej mi do 20 niż 30 a też mam problem z wagą to znaczy utrzymaniem jej w rozsądnych granicach, ale powiem Wam, że zanim stałam się dziewczyną TŻ nie miałam takich problemów, jadłam wszystko ile chciałam.

Kotku, a u mnie właśnie odwrotnie, w poważnym związku dopiero schudłam. Fakt, miał na to wpływ mój poprzedni facet, który zasugerował mi, że mam "brzuszek" i że powinnam tak i tak ćwiczyć by się go pozbyć. Najpierw chudłam dla niego, żeby do mnie wrócił (taaaaak, głupota wiem wiem), a później gdy zobaczyłam jak bardzo chudziutki jest mój obecny TŻ, to postanowiłam ogólnie schudnąć. Też wychodziliśmy na pizzę, piwo, ale jadłam zdecydowanie mniej i mądrzej niż wcześniej.

Napisane przez NeverGoodEnough18

Dziewczyny a we mnie coś pękło w końcu.. przyjrzałam się sobie w lustrze i powoli zaczynam akceptować swoje ciało. Ale jeszcze się poodchudzam

Brawooo Gratuluję, bo to naprawdę duży krok! Ja już mogę powiedzieć, że akceptuję siebie, no może jeszcze ta malutka oponka mogłaby zniknąć. Ale ona jest chyba bardziej do wyrzeźbienia, a to załatwi 8min. abs I będzie gicior

Napisane przez buahhot

-jedno ciastko/batonik (moj ulubiony wrzucam zdjęcie) ale tylko jeden "paluszek" 101kcal, swoja droga jakie kaloryczne, przeciez to wazy 20gram

Właśnie ja kiedyś byłam w Biedrze i już złapałam za te batoniki, ale patrzę, jeden 101kcal No i dałam sobie spokój Kupiłam na to konto banana.

Napisane przez tinekk

Dzaga zazdroszcze Ci tych wypadów nad jeziorko kocyk, książka mrożona kawa i nic wiecej by mi nie trzeba było, jeśli lubisz książki troche kryminalne to szczerze polecam '' Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"" jest dość gruba ale naprawde warta uwagi

Mężczyźni którzy nie nawidzą kobiet - Widziałam film i ostrzę sobie zęby na książkę. Widziałam ją nawet ostatnio w Empiku w wersji angielskiej ale nie miałam przy sobie ani kasy ani karty Ale pewnie ją sobie sprawię akurat na kawałek wakacji będzie

Napisane przez zielonykotek

Pamiętam jak moja babcia dawno temu robiła takie jesienne porządki, i właśnie zrobiła ognisko z obciętych gałęzi i włożyła pod to ognisko ziemniaki a potem z popiołu takie jedliśmy, rany ale to było pyszne teraz już się tak raczej nie robi niestety

Jej, ziemniaki z ognicha to jest mój smak dzieciństwa Jak były za gorące to zawsze kładłam je na liściu kapusty, żeby w łapy nie parzyło To były czasy...

Napisane przez czbasia

A teraz pytanie z innej beczki, jaki alkohol jest najmniej kaloryczny??

Już ktoś Ci to Basiu ładnie przedstawił. Dodam tylko, że ilekroć czytam o dietach, zawsze przy odchudzaniu polecane jest czerwone wino jeżeli już pije się alkohol Ja niestety nigdy tego nie stosuję i zawsze piję piwsko, bo naprawdę je lubię Może dlatego nie mogę zgubić tej oponki.

Napisane przez monika01011986

Kochane czytam Was co chwilę ale nie mam kiedy odpisać. Może później jak mąż pójdzie spać. Wkurzył mnie na maksa bo wrócił wypity.... pokłócilismy sie i on wziął dzieciaki i poszedł na dwór. Nienawidzę go za te picie i wiem, że to się skończy rozwodem prędzej czy później. Gdyby nie dzieci to już bym to zrobiła.....

Napisane przez monika01011986

Tylko nie wiem czy go dobudzisz bo on jak wypity to go trzęsienie ziemi by nie obudziło. Trudno, powiedziałam mu co o nim myślę, chyba zrozumiał, że źle zrobił. Poszedł na szczęście grzecznie spać. Jutro jak będzie trzeźwy to na pewno będzie już milutki i kochany.

Moniczko, ja Cię dobrze rozumiem pomimo tego, że nie mam męża, ale wiesz, że z moim TŻ jesteśmy już prawie jak małżeństwo, a przynajmniej narzeczeństwo. Dopóki z nim nie byłam i miałam takie krótkotrwałe związki to miałam szczerze mówiąc wywalone na to czy mój facet pił czy nie. Ale teraz myślę już przyszłościowo i był taki czas, gdy na każdej imprezie TŻ musiał się nawalić jak świnia i narobić mi wstydu. Wtedy powiedziałam mu, że teraz wstyd robi mi, a za parę lat mogą dojść dzieci, które nie tylko będą się wstydziły, ale na nim, w roli ojca, będzie ciążyła wielka odpowiedzialność. Powiedziałam, że mnie to rani, że nie jest sobą po alkoholu i że kocham go, ale tej osoby po spożyciu większej ilości alko nie znam i nie chcę znać. No i dzięki Bogu to zadziałało. Teraz pije piwo raz na tydzień, szczególnie w weekendy do filmu, a na rodzinnych imprezach to już zależy, ale też rzadko.

Ok, ja jeszcze zahaczę o moje wczorajsze menu, napiszę co nieco o dzisiejszym, doładuję konto w telefonie i idę budzić TŻ na kawę. Dosyć tego spania
No to wczoraj: owsianka, kanapka z rybką nad jeziorkiem, makaron na słodko, lód śmietankowy, kilka paluszków (4-5) i 2 piwa. W ogóle to chodzę dumna jak paw bo TŻ wcinał te paluszki i czipsy, ale właśnie ja się nie złamałam i tylko sączyłam te piwa A te kilka paluszków skubnęłam na koniec bo w końcu zaczęło mi w brzuszku burczeć
Dzisiaj chciałabym zrobić TŻ coś super na śniadanie, ale nie mam pomysłu. Pewnie skończy się na jajkach i parówkach A na obiad mam wieeeelką ochotę na sushi domowe, ale takie w naleśniku i obtoczone w sezamie, bo w naleśniku tańsze no i za tym wodorostem też nie przepadam jakoś. Fakt, że trochę kaloryczniejsze będzie ale oj tam oj tam. A na kolację mam resztę wieśniaka. No i jeszcze to mini ciacho miałam robić, ale nie wiem czy nie lepiej kupić sobie Corny, albo jakiś batonik Fitness i załatwić sprawę
A dziś na wadze 48,2kg. Ale to pewnie przez alko i brak kolacji Ok, lecę Później się odezwę

[tinekk]

Dżaga słyszałam, że jest film i ponoć bardzo dobry musze go też obejżeć bo książka jest naprawde bardzo wciągająca przeczytałam ja chyba w 4 dni ale siedziałąm nad nią czasem nawet po kilka dobrych godzin
Fajnie, że spedziłąs z TŻ miły wieczór to tak zawsze zbliża gdy żadko ma się czas na takie proste przyjemności

[meeedzik]

Hej kobitki ;*
Ja tylko na chwilkę, bo zaraz do miasta jadę
Wszystko ładnie nadrobiłam i co do chleba to ja zawsze jadłam i jem białe pieczywo i jak widać w niczym mi to nie utrudniło odchudzania
Monia współczuję Ci, spróbuj dziś porozmawiać z mężem na spokojnie. Skoro on pije codziennie piwko to już chyba dobrze nie jest, lepiej teraz zareaguj niż ma być za późno.

Ja wczoraj wypiłam z koleżanką wódkę pół litra na dwie, było tak wesoło jak nie wiem, później dojechały do nas dwie koleżanki i kolega, poszliśmy na kręgielnie trochę pograliśmy w cymbergaja a później poszliśmy jeść. Wczoraj zamiast hamburgera zjadłam kulki ziemniaczane, jakie one pyszne
A dziś choruję i jeszcze mi w głowie szumi. Dziś imprezka ale nie będę piła bo już nie mam ochoty.
A dzis na wadze tyle samo co wczoraj, a to pewnie przez alko.

[amadziaz]

Moniu myślę że bym pojechała. W końcu trzeba na coś umrzeć Ale tak na poważnie to istnieje większe prawdopodobieństwo że umrę w drodze po zakupy niż tam ..;p
Co do rodziny to hmmm... dzieci nie planuję, nie lubię... aa mąż. Jakoś to się potoczy. Może facet po fachu? hahahha

[desire87]

ja pikole wczoraj nie mialam czasu wejsc i mam tyyyyle zaleglosci!

dzaga pytałaś (jakieś 5 stron temu:P) o macę - ja jąuwielbiam. Kiedyś sama robiłam w domu - z mąki i wody - i jadłam jeszcze taką ciepłą, mniammm
Z angielskiego dopiero zrobilam sobie pierwsza lekcje (bylo jakies przypomnienie czasów i ćwiczenie) na więcej nie miałam czasu ale jak się zagłębie to Ci dokładniej opiszę

chyba zaraz pojade do biedornki zobaczyć czy są te zachwalane przez Was owoce suszone.

Ja kupiłam ostatnio płatki z fitelli ze śliwką i jabłkiem i mi w ogóle ine smakują ;/

[monika01011986]

hej ślicznotki
Wczoraj w nocy jak z Wami pisałam to wstał mój mąż! (wyspał się i wytrzeźwiał) Przyszedł do mnie więc musiałam wyłączyć kompa bo zaraz by brąchał coś... Wolałam nie słuchać jego pretensji więc poszłam oglądać telewizję. Siedział ze mną i oglądał. Fajny film leciał na HBO "Amerykańskie Ciacho" Potem coś tam się posprzeczaliśmy, powiedziałam mu że jest samolubny i powiedziałam dobranoc i poszłam do łóżka. Przyszedł zaraz do mnie i zaczął się przymilać i przytulać. No i dalej to już wiecie co było dzisiaj nawet wstał i dzieciom zrobił śniadanko a ja mogłam dłużej pospać. Teraz pojechał robić samochód, bo dziś chcemy sobie gdzies pojechać ale nie wiem jeszcze gdzie.
Pogoda u mnie ładna choć troche chmur jest na niebie i czasami zakryją słoneczko ale rzadko na szczęście. Idę się zaraz zważyć i jeść śniadanko. Obawiam się, że jak mój mąż będzie na urlopie to nie uda mi się schudnąć

---------- Dopisano o 11:00 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez zielonykotek

Aha już rozumiem. Bo myślałam że należysz do tych co trzymają krótko drugą osobę - za krótko. Nie jestem niczyją żoną, mam tylko 22 lata i nie mogę powiedzieć że znam się na związkach. Rozumiem Cię jeśli chodzi Ci o przesadę w piciu - wiem że nie jest zdrowa. Dla mnie normalne jest że czasem można się napić i trochę przesadzić, ale nie co dzień. Zwłaszcza jak się nie ma 18 lat i ma się rodzinę. I tak się składa że akurat dawno się nie było w domu. Proponuję Ci żebyś jutro mu powiedziała o co chodzi Tobie czyli:

"Kochanie, wiem że lubisz się napić z kolegami i nie mam nic przeciwko temu, ale myślałam że ten wieczór spędzimy razem, nie widzieliśmy się wcześniej, a ja dla Ciebie przygotowałam coś smacznego i cały dzień czekałam"

bo on pewnie myśli że:

"Ona się nie cieszy, że wróciłem, tylko się ciągle złości, nie mogę się napić z kolegami, ogranicza mnie".

;-) ja przez wiele czasu byłam przez mojego TŻ ograniczana i wiem jak to smakuje. NIEDOBRZE. Ale u nas jest inna sytuacja, bo chociaż jesteśmy razem już trochę czasu, to nie mieszkamy ze sobą, a tym bardziej nie mamy dzieci - więc odpada ta odpowiedzialność. A co do problemu z alkoholem to proponuję Ci zająć się tym już teraz małymi kroczkami, żeby nie było za późno.

On wie, że ja go nie ograniczam i może pić ile chce jak są jakieś imprezy, okazje itd. Poprostu gdy wraca po dwóch tygodniach to chciałabym spędzić z nim wieczór a nie użerać się z nawalonym chłopem. W pracy z kolegami pije ile chce i codziennie, przyjeżdza tutaj to też pije bo ciągle sa okazje, imprezy, czyjeś urodziny i grille. On kocha piwo i nie ma dnia aby nie wypił chociaż jednego (a przeważnie to są dwa lub trzy) Rozmawiałam z nim i obiecał, że nie będzie pił piwa od poniedziałku....

---------- Dopisano o 11:03 ---------- Poprzedni post napisano o 11:00 ----------

Napisane przez Dorisek16

Monia rozumiem cie doskonale, nienawidze alkoholu i jak pije to tylko na sylwestra, nawet na wlasne urodziny nie pije i w ostatniego sylwestra tez nie pilam
Moj TZ tez bardzo czesto pil, na poczatku 3 piwa dziennie a potem doszlo ze pil po 8- 10 piw, trwalo to pewien czas ale wkoncu jak go zostawilam i bez slowa wyjechalam za granice to zrozumial i pije ale moze raz, dwa na miesiac i nie wiecej niz 3 piwa
Moi rodzice tez nie pili, jakis rok temu zaczeli i juz sa alkoholikami, dzien w dzien wypijaja niewiarygodne ilosci alkoholu i nic sie innego nie liczy
Matka mojego TZ tez jest alkoholiczka od 20 lat, wiec ja juz sie napatrzalam co alkohol robi z ludzmi i dlatego go nienawidze, a poza tym nie smakuje mi
Wiec wcale sie tobie nie dziwie bo jak twoj maz tak bd pil to bez kitu bd alkoholikiem czego nikomu nie zycze
Buziaki i 3maj sie

Jeju no to rzeczywiście też masz nie za wesoło najgorzej to jak rodzice piją.... nie masz po co nawet jechać ich odwiedzić bo pewnie ciągle pijani współczuję Ci bardzo. Gdyby nie ten alkohol to na tym świecie byłoby o wiele lepiej..... co za debil go wymyślił!!!!

---------- Dopisano o 11:11 ---------- Poprzedni post napisano o 11:03 ----------

Napisane przez zielonykotek

A tutaj się w pełni zgadzam z Tobą ;-) żona/dziewczyna/kobieta/narzeczona
cokolwiek - to nie służąca. Ja zrobię to - a Ty to, tamto zrobimy wspólnie, razem zadecydujmy. W życiu nie zgodziłabym się na takie traktowanie ;-/

No ja tez nie, tylko że jego mama jest taką "grzeczną" kobitką ze wsi. Ona miała ojca tyrana który ciągle kazał jej i jej siostrom sprzątać, gotować, robić w polu itp. Więc ona od dzieciaka tak została wychowana i jej to nie przeszkadza. Mojego męża ojciec też jest ze wsi i tez był nauczony że w domu facet rządzi a kobieta jest tylko do roboty i rodzenia dzieci. Więc dla niego to złota żona choć i tak nie raz potrafi jej powiedziec przy ludziach gdy ona coś chce tylko powiedzieć " Danka, nie wtrącaj się!". Raz tak przy mnie zrobił to mu powiedziałam kilka słów i więcej się to nie zdarzyło. Przy mnie jest o wiele grzeczniejszy dla mojej teściowej. Mój tata lubił sobie wypić ale zawsze szanował i nigdy nie obrażał mojej mamy. Wszystkie kłótnie zawsze ona zaczynała. Mój tata jest spokojnym raczej człowiekiem.

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:11 ----------

Napisane przez tinekk

Monia bardzo dobrze ze powiedziałas mezowi co o nim mysślisz, skoro może pić w tygodniu bo przebywa z kolegami i nie masz mozliwosci kontrolowania to powinien wracac do domu trzezwiutki i przez week byc wzorowym mężem i ojcem i masz rację musisz mu już to teraz uświadamiać od samego początku, zapewne dziś już będzie wszystko dobrze także spędzcie miło czas
U mnie za to jest całkiem inaczej mój TŻ jest 100% abstynentem on jeszcze w życiu nie miał alkoholu w ustach i tego sie kurczowo trzyma ( nawet na weselach czy sylwestrze szampana sie nie napije ) jego tato też pił jak był mały i juz wtedy sobie przyrzekł ze on pić nie będzie bo nie chce i juz
Niby sie powinnam cieszyć, ale czasem jest to też dla mnie uciążliwe bo idziemy na wesele to pasuje wypić szampana na toast za pare młoda a on nie i koniec, no ale nie będę go namawiac, nie to nie

Chciałabym aby mój mąż był abstynentem - bo ja też jestem. Jedynie właśnie lampke szampana mogę wypić na weselu a tak to nie piję. Ja też mam nadzieję że dzisiaj spędze miły dzień z mężem póki co zaczyna się dobrze

---------- Dopisano o 11:17 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez dzaga1989

Moniczko, ja Cię dobrze rozumiem pomimo tego, że nie mam męża, ale wiesz, że z moim TŻ jesteśmy już prawie jak małżeństwo, a przynajmniej narzeczeństwo. Dopóki z nim nie byłam i miałam takie krótkotrwałe związki to miałam szczerze mówiąc wywalone na to czy mój facet pił czy nie. Ale teraz myślę już przyszłościowo i był taki czas, gdy na każdej imprezie TŻ musiał się nawalić jak świnia i narobić mi wstydu. Wtedy powiedziałam mu, że teraz wstyd robi mi, a za parę lat mogą dojść dzieci, które nie tylko będą się wstydziły, ale na nim, w roli ojca, będzie ciążyła wielka odpowiedzialność. Powiedziałam, że mnie to rani, że nie jest sobą po alkoholu i że kocham go, ale tej osoby po spożyciu większej ilości alko nie znam i nie chcę znać. No i dzięki Bogu to zadziałało. Teraz pije piwo raz na tydzień, szczególnie w weekendy do filmu, a na rodzinnych imprezach to już zależy, ale też rzadko.

U mnie to by nie zadziałało.... mogę gadać jak do słupa... nie raz pomaga tak na kilka dni ale potem dalej jest to samo. Najgorsze jak są imprezy - to wtedy pije tak, że ledwo z krzesła może wstać... nie umie przestać. Ja kiedyś też miałam wywalone na to ile on pije - choć pił wtedy bardzo mało, ale teraz już mam pomału dość. Kocham go ale wkurza mnie na maksa :/

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:17 ----------

Napisane przez meeedzik

Monia współczuję Ci, spróbuj dziś porozmawiać z mężem na spokojnie. Skoro on pije codziennie piwko to już chyba dobrze nie jest, lepiej teraz zareaguj niż ma być za późno.

On pije nie jedno piwko ale kilka dziennie. Rozmowa nic nie daje.... ale spróbuje jeszcze.
Widzę, że wesoło wczoraj miałaś super tez bym sobie tak pobalowała... brakuje mi tego trochę. Na początku września siostra wyprawia 30ste urodziny i zaprasza tylko swoje koleżanki i mnie idziemy do jakiegoś lokalu to się rozerwę trochę

---------- Dopisano o 11:22 ---------- Poprzedni post napisano o 11:20 ----------

Napisane przez amadziaz

Moniu myślę że bym pojechała. W końcu trzeba na coś umrzeć Ale tak na poważnie to istnieje większe prawdopodobieństwo że umrę w drodze po zakupy niż tam ..;p
Co do rodziny to hmmm... dzieci nie planuję, nie lubię... aa mąż. Jakoś to się potoczy. Może facet po fachu? hahahha

Trzeba ale nie w tym wieku. Masz jeszcze dużo czasu aby umrzeć.
A co do dzieci to naprawdę nie chcesz? Na stare lata zostaniesz sama możesz tego później żałować. Przemyśl to porządnie.

[amadziaz]

Moniu naprawdę nie chcę dzieci... nie widzę siebie w roli matki. Ale właśnie strasznie jest zostać samemu na starość.
Ale jak Ty uważasz, warto próbować startować do wojska? Wszak jestem dziewczyną. Napewno będzie ciężko. hmmm pewnie jest tak że 1 kobieta przypada na 500 mężczyzn ;/

[monika01011986]

Napisane przez amadziaz

Moniu naprawdę nie chcę dzieci... nie widzę siebie w roli matki. Ale właśnie strasznie jest zostać samemu na starość.
Ale jak Ty uważasz, warto próbować startować do wojska? Wszak jestem dziewczyną. Napewno będzie ciężko. hmmm pewnie jest tak że 1 kobieta przypada na 500 mężczyzn ;/

Ja do 20 roku życia nie widziałam siebie w roli matki tez nie cierpiałam dzieci i mówiłam, że nie będę nigdy ich miała. Jak urodziłam synka to walnęłam się łeb i powiedziałam sobie że głupia byłam jak but i jak mogłam w ogóle myśleć nawet żeby nie mieć dzieci! To jest cały mój świat, dzięki nim wiem, co to znaczy naprawdę kochać i wiem, że nie zostanę nigdy już sama No i spełniłam się jako kobieta poród wiele mnie nauczył np. to, że wiem już co to znaczy prawdziwy ból
A co do wojska to nie wiem czy warto startować. Musiałabym się podpytać kolegi jak tam w wojsku jest z kobietami, czy mają ciężko itd. Ale skoro marzysz o tym to na pewno warto - nawet dla własnej satysfakcji abyś kiedyś nie żałowała że nawet nie spróbowałaś

[meeedzik]

Monia no próbuj próbuj ja trzymam kciuki, żebyś coś wskórała tymi rozmowami
A no i widzę, że u Ciebie też się szykuje imprezka, no to dobrze przyda Ci się taki relaksik, bo naprawdę na niego zasługujesz

Ja przed chwilą obżarłam się chipsami, zielona cebulka uwielbiam zjadłam tyle, że już nie mogłam wcisnąć a no i kawałek pączka od Tż zjadłam tak cały czas chciałam gryza i gryza aż Tż dał mi w końcu tego pączka
Na obiadek mam ziemniaczki z kalafiorem

[NeverGoodEnough18]

meeedzik ale ja Ci tych imprez zazdroszczę też bym tak chciała a nie ma z kim

Monia no widzisz jakiego masz kochanego męża A z tym piwem to już faceci tak mają im piwo idzie jak mi woda Ja tam też piwa nie cierpię i nie wiem jak to w ogóle można pić !

wróciłam z siłowni i lecę jeść a i jeszcze wykąpać się trzeba miałam się opalać ale raz chmury raz słońce

[aguniaaaaa041986]

hej dziewczyny

Dopiero wstałam, w koncu sie wyspałam. Ale mam jakies ciezkie dni
Nic mi sie nie chce...powinnam wlasnie isc cos zjesc na sniadanie ale jakos nie mam kompletnie checi wiec poki co pije multiwitamine

NeverGoodEnough18 powinnas sie zaakceptowac bez zadnego ale!! jestes naprawde super laska i niejedna Ci zazdrosci..i nietylko wygladu

monika01011986 rozumiem Cie co czujesz... ja mam podobna sytuacje z facetem tym co kiedys pisałam, ze sie tak długo spotykamy....tez lubi zajrzec do kieliszka a ja przez to juz nie raz płakałam np. dzisiejszej nocy... Mam nadzieje ze wszystko soebie wyjasnicie i sie poukłada
Ale moim zdaniem nic go nie usprawiedliwa! wszystko jest dla ludzi, ale z głowa!a Ty i dzieci powinnyscie byc dla niego najwazniejsze na swiecie!!


Cocktailraspberry wszystkiego najlepszego, przedewszystkim spełnienia marzen

zielonykotek ja tak samo nie sole wogole zastepuje je innymi przyprawami, nie słodze wogole, a masła uzywam bardzo rzadko podobnie jak innych tłuszczów i na czescie ograniczyłam słodycze do 0 jakos mnie wogole ne ciagnie wrecz mnie od nich odrzuca...

meeedzik jak sie odchudzalas tez jadlas białe pieczywo?? a w jakich ilosciach??

[monika01011986]

A ja zjadłam śniadanko - takie jak zwykle choć dziś dosypałam sobie ( z łakomstwa) pół garści więcej Just Fitów i powiem Wam że za dużo aż mi ciężko na brzuchu jest :/ także pozostaję przy jednej pełnej szklance mojej mieszkanki i a ni grama więcej! Na wadze dzisiaj 57,6. JA nie wiem co się dzieje. Jem mało, nie grzeszę a tu waga wzrosła. W sumie to ja zawsze tak do tygodnia po okresie mam że waga jest wyższa - ale od czego to nie wiem? Pewnie ma to coś w hormonami wspólnego. Wczoraj włożyłam krążek i powinno się już pomału wszystko stabilizować. No zobaczymy. Zrobiłam 2 prania, posprzątałam kuchnie, pomyłam podłogi. Idę zaraz wypić kawkę jakaś. Mąż ma zaraz wrócić to pójdziemy na dwór z dzieciakami. Pogoda boska! Gorąco że szok.

---------- Dopisano o 13:13 ---------- Poprzedni post napisano o 13:08 ----------

Napisane przez meeedzik

Monia no próbuj próbuj ja trzymam kciuki, żebyś coś wskórała tymi rozmowami
A no i widzę, że u Ciebie też się szykuje imprezka, no to dobrze przyda Ci się taki relaksik, bo naprawdę na niego zasługujesz

Ja przed chwilą obżarłam się chipsami, zielona cebulka uwielbiam zjadłam tyle, że już nie mogłam wcisnąć a no i kawałek pączka od Tż zjadłam tak cały czas chciałam gryza i gryza aż Tż dał mi w końcu tego pączka
Na obiadek mam ziemniaczki z kalafiorem

Dzięki Madziu za te kciuki mam nadzieję że będzie lepiej No imprezka się szykuję na początku września a za tydzień mój szkrab ma drugie urodzinki na którym jedynie szampan będzie dla dorosłych i picollo na dzieci żadnego piwska na pewno nie będzie a tym bardziej wódki.

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

Napisane przez NeverGoodEnough18

Monia no widzisz jakiego masz kochanego męża A z tym piwem to już faceci tak mają im piwo idzie jak mi woda Ja tam też piwa nie cierpię i nie wiem jak to w ogóle można pić !

taaaa on taki kochany że chętnie bym mu po pysku nastrzelała
ja piwa też nie cierpię - aż wręcz nienawidze! nawet smrodu tego piwa!

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:16 ----------

Napisane przez aguniaaaaa041986

monika01011986 rozumiem Cie co czujesz... ja mam podobna sytuacje z facetem tym co kiedys pisałam, ze sie tak długo spotykamy....tez lubi zajrzec do kieliszka a ja przez to juz nie raz płakałam np. dzisiejszej nocy... Mam nadzieje ze wszystko soebie wyjasnicie i sie poukłada
Ale moim zdaniem nic go nie usprawiedliwa! wszystko jest dla ludzi, ale z głowa!a Ty i dzieci powinnyscie byc dla niego najwazniejsze na swiecie!

Ojj to nie dobrze... lepiej daj sobie z nim spokój póki nic poważnego Was nie łączy. Potem będziesz całe życie cierpiała przez jego alkohol.
Oczywiście, że ja i dzieci powinniśmy być najważniejsi - jego zdaniem jesteśmy ale w praktyce to wychodzi inaczej z tego co widać Dziś od rana póki co jest dobrze ( bo go nie ma) OOO właśnie wraca już bo dzwonił. Póki co jest miły i kochany ciekawe do kiedy

---------- Dopisano o 13:21 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Dobra ja spadam, bo mąż wraca już. Idę obiad podgrzać dzieciom i jemu przy okazji Potem zapewne na dwór pójdziemy. Wieczorkiem się odezwę. Buziaczki

[Cocktailraspberry]

Dziękuje bardzo za życzenia U mnie dietka można powiedzieć że póki co ok, na pewno lepsze odżywianie niż kiedyś. Tylko zastanawia mnie ta waga w ogóle nie spada ;/ Ale zbliża mi się @ wiec może to dlatego.

[zielonykotek]

Napisane przez dzaga1989

Dzień dobry Kochane Wczoraj już nie pisałam, bo spędzałam czas z TŻ i już nie chciałam wisieć na kompie, żeby nie robić mu przykrości i poświęcić mu czas. I w sumie warto było bo mam za sobą bardzo fajny wieczór i noc. Byliśmy na dłuuuugim spacerze na starówce, ja przez drogę zjadłam małego loda śmietankowego (ale nie jadłam kolacji) i w domku wypiłam do filmu dwa piwka Chat z Careffoura Dziś wstałam z pół godziny temu i tak nadrabiam to co napisałyście. Nawet jeszcze kawy sobie nie zrobiłam. Może na TŻ poczekam Lubię tak z nim byczyć się w łóżku i popijać kawę. A wczoraj powiedział, że jak dziś będzi epogoda to pociśniemy nad jezioro, i pewnie tak będzie bo niebo czyściutkie

Dzaga jak ja Ci zazdroszcze, mój TŻ w ogóle nie lubi spacerów, tylko by autem jeździł i autem ;-p spacer to raz na miesiąc MOŻE jak się dobrze złoży. Kiedyś częściej spacerowaliśmy i w ogóle. Nad wodę też nie chce jeździć ciągle praca praca, nawet w weekend nie chce nigdzie jechać bo "musi odpocząć" i nie jeziora mu w głowie, a tak naprawdę to wciąż pracuje, kiedyś było inaczej jezdziliśmy na różne wycieczki, no ale w sumie wtedy nie miał takiej stałej godzinowej pracy, a poza tym chyba przesadzam z narzekaniem bo ostatnio obiecał mi wycieczkę ;-)

A co do piwa, to kurcze, zastanawiam się kto jest nietypowy - ja czy Wy hehe ;-) bo ja lubię piwo i kilka też spokojnie mogę wypić i lubię, alkohol uwielbiam, jedyne czego nie cierpię to wódka. Drinki też kocham, wina (plus serek pleśniowy albo papryczki z twarożkiem) i oprócz mojego TŻ nie znam wiele osób które alkoholu z wyboru raczej nie pijają... ;-p

[meeedzik]

Agunia tak jak się odchudzałam to też jadłam białe pieczywo, jakoś najbardziej mi smakuje, a poza tym nie opłaca mi się kupować ciemne tylko dla siebie. A jem przeważnie 2 kromki na dzień, na kolację, bo rano to płatki I kiedyś jak się odchudzałam z 65kg też jadłam tylko białe
Karolcia no szkoda, że nie jesteś z mojej miejscowości to byśmy razem balowały
Monia o Twój szkrabik już 2 lata kończy no to dobrze, że piwka nie będzie, masz rację, moim zdaniem na takich imprezach dla dzieci nie powinno się pić

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

Cocktail jak się @ zbliża to wszystko jasne, że waga nie spada nie masz się co martwić, zobaczysz jak się @ skończy to i waga ruszy

[zielonykotek]

Napisane przez monika01011986

A ja zjadłam śniadanko - takie jak zwykle choć dziś dosypałam sobie ( z łakomstwa) pół garści więcej Just Fitów i powiem Wam że za dużo aż mi ciężko na brzuchu jest :/ także pozostaję przy jednej pełnej szklance mojej mieszkanki i a ni grama więcej! Na wadze dzisiaj 57,6. JA nie wiem co się dzieje. Jem mało, nie grzeszę a tu waga wzrosła. W sumie to ja zawsze tak do tygodnia po okresie mam że waga jest wyższa - ale od czego to nie wiem?

A u mnie nawet nie spadła poniżej 57,9 kg a dzisiaj mam 58,0 zastanawiam się czy to przez przeziębienie, czy @ (w poniedziałek będzie).

[aguniaaaaa041986]

meeedzik no ja wlasnie tez teraz jak sia odchudzam na sniadanie zazwyczaj wlasnie 2 kromki chlebka jem z jakims serkiem czy cos, ale nie wiecej dziennie Tak sobie mysle ze moze faktycznie warto na płatki sie przerzucic
Wogole wlasnie przegladam Twoja galerie paznokci Śliczne sa. Masz bardzo fajne pomysly cos pewnie zgapie

[iza_wiosenna]

Napisane przez monika01011986

Dziewczyny strasznie głupio robicie i jak dla mnie to już jest choroba. Może wy powinnyście iść do jakiegoś lekarza? To nie jest normalne. Tak się nie da żyć przecież. Wy musicie zacząć myśleć zanim zjecie za dużo, a nie później gdy już się napchacie i ratujecie się kiblem. Ruszcie głowami a nie żołądkiem. Nie wierzę, że jesteście aż takie słabe i nie możecie sobie z tym poradzić! I koniec rozmowy bo to temat TABU i nie piszemy tu o tym.

oczywiście, że to nie jest normalne i że część z Was powinna się leczyć. Dorisek otwarcie przyznaje się do tego, że jest chora, natomiast Nevergoodenaugh18 chyba pomyliła fora i za oswajanie objawów i ignorowanie poleceń moderatora ( i Administratora) dostaje dwutygodniowy urlop.

dziewczyny, leczcie się, wypowiadajcie na KZ lub odchudzajcie tutaj - jeśli macie z czego - w normalny, zdrowy sposób!

a bulimia to nie tylko "droga na skróty", ale wyniszczająca, śmiertelna choroba.