moda na zaręczyny

[tacyta]

Napisane przez _ema_

Ja rozumiem frustrację po rozstaniu, ale zaczyna przez Was zawiść przemawiać dziewczyny dajcie spokój, co Wam ta dziewczyna winna? Są szczęśliwi, niech są, po co zaraz sobie dorabiać teorię, że na dzieciaka go łapie albo że kasiasta. Odpuśćcie sobie bo to o Was świadczy źle, nie o niej.

Też mnie to zniesmaczyło. Tym bardziej, że w przypadku związków, w których to mężczyzna jest o 10 lat starszy, nie pojawiają się aż tak często takie zgryźliwe i prostackie komentarze, ale gdy sytuacja jest odwrotna, to już na 100% można spodziewać się insynuacji, że stare próchno pewnie złapało młodzieniaszka na szmal, pozycję albo dziecko przy dźwiękach ostatniego dzwonka.

A to, że tak zwane przechodzone związki rozpoczęte we wczesnej młodości (a czasami nawet w dzieciństwie) rozpadają się po kilku latach a potem następuje stosunkowo szybka formalizacja nowego związku, wcale mnie nie dziwi. Rozeznanie swoich potrzeb i priorytetów przychodzi z wiekiem. Ktoś, kto nam pasował w klasie maturalnej, niekoniecznie będzie przystawał do naszej wizji świata w wieku 25 lat.

[Onnaa88]

Tacyta
Nawet nie wiesz jak bardzo zgadzam sie z Twoim postem.Sama jestem na to dobrym przykładem.Byłam w 8 letnim związku który rozpoczelam w wieku 16 lat.Mój były zostawił mnie rok temu.Nawet nie byłam z nim zareczona.Nie raz sie z nim rozstawalam.Ale po 2 miesiącach znalazł sobie inna,a po 7 miesiącach sie z nią zareczyl.Dla mnie to jest szok,i do teraz sie pozbierać nie mogę.Mu sie udało,ja przegralam wszystko.I już nigdy nie chce żadnego związku,nie zaufam i nie potrafię już z nikim innym być

[Visez]

Napisane przez Onnaa88

Tacyta
Nawet nie wiesz jak bardzo zgadzam sie z Twoim postem.Sama jestem na to dobrym przykładem.Byłam w 8 letnim związku który rozpoczelam w wieku 16 lat.Mój były zostawił mnie rok temu.Nawet nie byłam z nim zareczona.Nie raz sie z nim rozstawalam.Ale po 2 miesiącach znalazł sobie inna,a po 7 miesiącach sie z nią zareczyl.Dla mnie to jest szok,i do teraz sie pozbierać nie mogę.Mu sie udało,ja przegralam wszystko.I już nigdy nie chce żadnego związku,nie zaufam i nie potrafię już z nikim innym być

Wg mnie powinnaś iść do psychologa (nie piszę tego złośliwie, po prostu byłoby Ci lżej po rozmowie ze specjalistą). Ładna z Ciebie dziewczyna (pamiętam z konkursu wizażowego na makijaż, miałaś taki elfowy) tylko masz zaniżone poczucie własnej wartości i coś trzeba z tym zrobić.

[tacyta]

Napisane przez Onnaa88

Tacyta
Nawet nie wiesz jak bardzo zgadzam sie z Twoim postem.Sama jestem na to dobrym przykładem.Byłam w 8 letnim związku który rozpoczelam w wieku 16 lat.Mój były zostawił mnie rok temu.Nawet nie byłam z nim zareczona.Nie raz sie z nim rozstawalam.Ale po 2 miesiącach znalazł sobie inna,a po 7 miesiącach sie z nią zareczyl.Dla mnie to jest szok,i do teraz sie pozbierać nie mogę.Mu sie udało,ja przegralam wszystko.I już nigdy nie chce żadnego związku,nie zaufam i nie potrafię już z nikim innym być

Onnaa88, głowa do góry. Po prostu wpisałaś się w dość powszechny schemat, ale to, że w pewnym życia Twoja droga życiowa rozeszła się z drogą Twojego byłego, w żaden sposób nie oznacza, że jesteś przegrana. Po prostu z siebie wyrośliście. Rozpad młodzieńczego związku nie powinien wpływać negatywnie na Twoją samoocenę. Jesteś jeszcze bardzo młoda, życie i miłość przed Tobą, a Ty snujesz jakieś czarne scenariusze.

[Briefe]

Coś jest z tymi zaręczynami, sporo znajomych się ostatnio pozaręczało.
A dziś w sklepie jakaś dziewczyna rozmawiała przez telefon i brzmiało to mniej więcej tak: "a wiesz, jak ja i Mateusz ustawiliśmy na fejsie, że jesteśmy zaręczeni to zaraz Magda się zaręczyła a potem ta Ania z tym swoim, każdy kopiuje po nas".

[Onnaa88]

Vises
Tak wiem i już się nad tym nie raz zastanawiałam,i chyba w końcu pójdę
Tacyta
Ja miałam bardzo burzliwy związek i toksyczny do tego dlatego mi tak ciężko z kimś innym coś nowego zacząć ...

[ciri15]

Napisane przez Briefe

Coś jest z tymi zaręczynami, sporo znajomych się ostatnio pozaręczało.
A dziś w sklepie jakaś dziewczyna rozmawiała przez telefon i brzmiało to mniej więcej tak: "a wiesz, jak ja i Mateusz ustawiliśmy na fejsie, że jesteśmy zaręczeni to zaraz Magda się zaręczyła a potem ta Ania z tym swoim, każdy kopiuje po nas".

Cóż za megalomania.

[smerfetk_a]

Napisane przez Briefe

Coś jest z tymi zaręczynami, sporo znajomych się ostatnio pozaręczało.
A dziś w sklepie jakaś dziewczyna rozmawiała przez telefon i brzmiało to mniej więcej tak: "a wiesz, jak ja i Mateusz ustawiliśmy na fejsie, że jesteśmy zaręczeni to zaraz Magda się zaręczyła a potem ta Ania z tym swoim, każdy kopiuje po nas".

no tak, na pewno małpowali ich

[Sadek]

Napisane przez paula62

para nr 3 jest najlepsza haha w końcu nie ma związków idealnych :p

---------- Dopisano o 09:43 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------



Jeżeli był z tobą 8 lat a nagle w ciągu dwóch miesięcy znalazł inną i się jej oświadczył to jak dla mnie, nie masz czego żałować widocznie nie jest to mężczyzna wart Ciebie
Przerażający jest fakt, że ludzie tak łatwo się rozchodzą. Nawet jak mają dzieci...Wiele par niezależnie czy są ze sobą 2 miesiące czy 5 lat pokazuje całemu światu jak bardzo się kochają, a potem kiedy pojawia się wspólne mieszkanie czy dziecko i zaczynają się problemy to po prostu się rozchodzą.
Jak widać związki w naszych czasach nie są trwałe.
Łatwo się robi dzieci, łatwo się zakłada rodzinę i łatwo tez się kończy taki związek.... Ludzie nie umieją a co najważniejsze nie chcą pokonywać problemów bo po co?
Sama znam wiele " idealnych par " które przy pierwszym problemie nie dały rady.
Moda na zaręczyny i śluby panuje nie od dziś i pewnie będzie się rozszerzać ale co się dziwić jak ludzie rozchodząc się nie ponoszą żadnych konsekwencji....

Ale ja w tym nic dziwnego nie widze... Jest "trochę" moda na zareczyny, jest moda aby wszystkie 17 letnie dziewczynki z klasy mialy chlopaka z którym wiele je łaczy ( seks w tym wieku to norma), kluby oraz ulice są pełne takich dzieciaków, rodzice daja przyzwolenie... Przecież to pewne, że w 99% takie pary nie maja szans! Dorosła kobieta/mezczyzna wie, że udany związek jest wynikiem dojrzałosci, wieloletnich poszukiwan pewnych cech....Proste.

[mary_poppins]

Napisane przez Sadek

Ale ja w tym nic dziwnego nie widze... Jest "trochę" moda na zareczyny, jest moda aby wszystkie 17 letnie dziewczynki z klasy mialy chlopaka z którym wiele je łaczy ( seks w tym wieku to norma), kluby oraz ulice są pełne takich dzieciaków, rodzice daja przyzwolenie... Przecież to pewne, że w 99% takie pary nie maja szans! Dorosła kobieta/mezczyzna wie, że udany związek jest wynikiem dojrzałosci, wieloletnich poszukiwan pewnych cech....Proste.

No przecież, nasi rodzice i dziadkowie wszyscy czekali do 40 z szukaniem partnera na stałe

Kurczę, ludzie. Jak ktoś chce się zaręczać/brać ślub w wieku 17 lat to niech to robi, aż tak Was to boli? Ubędzie Wam jak koleżanka dostanie pierścionek?

[Nikita28]

W moim otoczeniu też jest wysyp zaręczyn, z tym że dotyczy to osób w przedziale 25-30 lat. Natomiast nie zauważyłam, żeby robili z tego akcję na fb czy nk. Po prostu najpierw informują rodzinę i przyjaciół, a potem tylko zmiana statusu na portalu bez żadnych zdjęć - info dla dalszych znajomych. Mnie to osobiście wcale nie mierzi. Wręcz przeciwnie, zawsze się uśmiecham, cieszę i życzę powodzenia Przecież to miłe że ludzie są szczęśliwi. Dlaczego to ukrywać. Owszem, są zdarzenia czy informacje które powinny być tylko dla nas i naszych najbliższych, ale zaręczyny, pojawienie potomka, wymarzone wakacje to zwyczajne sprawy sprawiające radość i nie dziwi mnie że ludzie się chcą tym podzielić z innymi. No pod warunkiem że szopki z tego nie robią

[smerfetk_a]

Napisane przez Nikita28

W moim otoczeniu też jest wysyp zaręczyn, z tym że dotyczy to osób w przedziale 25-30 lat. Natomiast nie zauważyłam, żeby robili z tego akcję na fb czy nk. Po prostu najpierw informują rodzinę i przyjaciół, a potem tylko zmiana statusu na portalu bez żadnych zdjęć - info dla dalszych znajomych. Mnie to osobiście wcale nie mierzi. Wręcz przeciwnie, zawsze się uśmiecham, cieszę i życzę powodzenia Przecież to miłe że ludzie są szczęśliwi. Dlaczego to ukrywać. Owszem, są zdarzenia czy informacje które powinny być tylko dla nas i naszych najbliższych, ale zaręczyny, pojawienie potomka, wymarzone wakacje to zwyczajne sprawy sprawiające radość i nie dziwi mnie że ludzie się chcą tym podzielić z innymi. No pod warunkiem że szopki z tego nie robią

No to rozumiem, jak najbardziej. Ja mam 22 lata i większość koleżanek jest zaręczonych/zamężnych, młodsze z okolicy tak samo, rok starsze to nawet nie mówię Nie mieszkam na wsi ani żadnym zadupiu ale trend jest zupełnie inny niż w mediach trąbią

[FioletowyAnanas]

Napisane przez leniwca

Mnie bardziej rozwalają 'ustawione zaręczyny'. Wchodzę na fb, a tam zdjęcia po kolei- jak facet wręcza mamie kwiaty- pyta o rękę córki, zdjęcie z przyszłym teściem i flaszką, potem jak klęka przed dziewczyną z pierścionkiem, potem ucieszeni się przytulają, pocałunek, i zdjęcie pierścionka na ręce.

Jak dla mnie taka tandetna szopka pod publiczkę.

Albo to ja taka romantyczna jestem, że nie wyobrażam sobie takich zaręczyn

U mnie właśnie tak się zaręczają Dla mnie to jakaś pomyłka. Ja sobie taki dzień zupełnie inaczej wyobrażam.

[Madaaa]

Napisane przez Sadek

Ale ja w tym nic dziwnego nie widze... Jest "trochę" moda na zareczyny, jest moda aby wszystkie 17 letnie dziewczynki z klasy mialy chlopaka z którym wiele je łaczy ( seks w tym wieku to norma), kluby oraz ulice są pełne takich dzieciaków, rodzice daja przyzwolenie... Przecież to pewne, że w 99% takie pary nie maja szans! Dorosła kobieta/mezczyzna wie, że udany związek jest wynikiem dojrzałosci, wieloletnich poszukiwan pewnych cech....Proste.

Ty tak na serio?

[camillie]

generalnie mam to gdzieś , czy zniesmacza Was moj post czy nie .
Takie mam zdanie w tej sytuacji.
Zwłaszcza że ktoś kogo tak kochałam wział dzisiaj ślub.
Więc proszę o darowanie sobie jakichkolwiek ocen mojej osoby

[Sadek]

Napisane przez Madaaa

Ty tak na serio?

Zdecydowanie na serio I nie wiem co w tym dziwnego? Jedyna udane małżeństwa jakie znam są wynikiem dobrego dobrania oraz poszukiwania. Małżeństwa gdzie chłopak został wybrany w wieku 17 lat bo był fajny, pił piwo pod blokiem oraz miał długie włosy - są w wiekszości przypadków tragedią. To tak jak w życiu, na wszystko trzeba zapracować na miłość też. Osobiście gdybym zaręczał się z "pierwszą lepszą" dziewczyną z którą mnie coś łaczyło to byłbym już 30 raz po rozwodzie..

[All That Jazz]

Napisane przez Sadek

Zdecydowanie na serio I nie wiem co w tym dziwnego? Jedyna udane małżeństwa jakie znam są wynikiem dobrego dobrania oraz poszukiwania. Małżeństwa gdzie chłopak został wybrany w wieku 17 lat bo był fajny, pił piwo pod blokiem oraz miał długie włosy - są w wiekszości przypadków tragedią. To tak jak w życiu, na wszystko trzeba zapracować na miłość też. Osobiście gdybym zaręczał się z "pierwszą lepszą" dziewczyną z którą mnie coś łaczyło to byłbym już 30 raz po rozwodzie..

No ale bez przesady że to jedyna opcja moja siostra ma chłopaka, którego rodzice są razem od 16 roku życia (czyli jakieś pi razy oko 27 lat) i są w sobie nadal bardzo zakochani, są bardzo zgodną, fajną parą na którą miło popatrzeć. Przy czym zaznaczam że pierwsze dziecko urodziło im się po studiach już, więc nie zostali ze sobą ani nie wzięli ślubu ze względu na dzidzię (będącą obecnie facetem mojej siostry)

To, że coś występuje najczęściej, nie znaczy, że inne opcje nie istnieją

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Sadek

Zdecydowanie na serio I nie wiem co w tym dziwnego? Jedyna udane małżeństwa jakie znam są wynikiem dobrego dobrania oraz poszukiwania. Małżeństwa gdzie chłopak został wybrany w wieku 17 lat bo był fajny, pił piwo pod blokiem oraz miał długie włosy - są w wiekszości przypadków tragedią. To tak jak w życiu, na wszystko trzeba zapracować na miłość też. Osobiście gdybym zaręczał się z "pierwszą lepszą" dziewczyną z którą mnie coś łaczyło to byłbym już 30 raz po rozwodzie..

A czy ktoś napisał, że ma być to pierwsza lepsza osoba? Niektórzy od razu świetnie trafiają, maja dość ułożone w głowie, więc co mają dalej skakać z kwiatka na kwiatek, bo im więcej poznają osob to większa szansa na udany, trwały związek?

[Kolor Bzu]

Napisane przez All That Jazz

No ale bez przesady że to jedyna opcja moja siostra ma chłopaka, którego rodzice są razem od 16 roku życia (czyli jakieś pi razy oko 27 lat) i są w sobie nadal bardzo zakochani, są bardzo zgodną, fajną parą na którą miło popatrzeć. Przy czym zaznaczam że pierwsze dziecko urodziło im się po studiach już, więc nie zostali ze sobą ani nie wzięli ślubu ze względu na dzidzię (będącą obecnie facetem mojej siostry)

To, że coś występuje najczęściej, nie znaczy, że inne opcje nie istnieją

Nie wiem czy to się liczy czy nie, ale moi rodzice są ze sobą jakoś od 18 roku życia. Ale miłość wyznali sobie po raz pierwszy w 4 klasie podstawówki

[Madaaa]

Napisane przez Sadek

Zdecydowanie na serio I nie wiem co w tym dziwnego? Jedyna udane małżeństwa jakie znam są wynikiem dobrego dobrania oraz poszukiwania. Małżeństwa gdzie chłopak został wybrany w wieku 17 lat bo był fajny, pił piwo pod blokiem oraz miał długie włosy - są w wiekszości przypadków tragedią. To tak jak w życiu, na wszystko trzeba zapracować na miłość też. Osobiście gdybym zaręczał się z "pierwszą lepszą" dziewczyną z którą mnie coś łaczyło to byłbym już 30 raz po rozwodzie..

Nie oceniaj wyłącznie na podstawie wlasnego otoczenia. Nie trzeba latami poszukiwac tej jedynej odpowiedniej osoby. Ja zas znam duzo osob ktore nie musialy polowac i szukac, a sa dzisiaj w szczesliwych, związkach, malzenstwach. Nie kazdy w wieku 17 ma takie rozumowanie jak opisałeś. Nie kazdy potrzebuje 30 partnerów zeby znalesc te odpowiednią osobę. Jesli ty musiales to wspolczuje i nawet rozumiem skad masz taką a nie inną opinie.

Nie zmienia to jednak tego, że nie trzeba sie zaraz zareczac. Nie robi sie tego dla mody. Tylko wtedy kiedya dwoje ludzi jest w 100% pewnym ze chce soba spedzic reszte zycia i oczywiscie wcielac ten plan w zycie. Nie zareczac sie dla pierscionka i idei,ale po to zeby wziac slub.

Ilosc partnerów i okres poszukiwania nie ma na to wpływu. Ktorys z kolei partner nie koniecznie moze okazac sie lepszym.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez All That Jazz

No ale bez przesady że to jedyna opcja moja siostra ma chłopaka, którego rodzice są razem od 16 roku życia (czyli jakieś pi razy oko 27 lat) i są w sobie nadal bardzo zakochani, są bardzo zgodną, fajną parą na którą miło popatrzeć. Przy czym zaznaczam że pierwsze dziecko urodziło im się po studiach już, więc nie zostali ze sobą ani nie wzięli ślubu ze względu na dzidzię (będącą obecnie facetem mojej siostry)

To, że coś występuje najczęściej, nie znaczy, że inne opcje nie istnieją

moi rodzice są ze sobą od 16 roku życia, ślub w wieku 21 lat, a ja się pojawiłam kilka lat później, jestem jedynaczką do tej pory są bardzo szczęśliwy.

[milosc17]

A ja mam inny "problem". jestem z moim chłopakiem od ponad 3 lat od października mieszkamy razem. wcześniej(przed zamieszkaniem) naciskałam troszkę na zaręczyny, tzn wspomianałam o tym pytałam itp, a teraz kiedy On chyba się zdecydował i chyba nawet kupił pierścionek ja nie jestem pewna czy tego chcę. Sytuacja się zmieniła w ciągu tych miesięcy mieszkania razem zwłaszcza, ze mieszkamy w innym miescie niz nasze rodzinne a ja zle sie tu czuje i chce wrocic do "domu".
Nie wiem co zrobie jak on klęknie i mi sie oswiadczy...
nie chce z nim zrywac ale chyba nie chce tez tych oświadczyn, po prostu chce jeszcze poczekac ...
??

[smerfetk_a]

Dobra dziewczyny, wystarczy tych przykładów Ja bym jednak obstawała, że w wieku 16 lat ciężko znaleźć drugą połówkę (chociaż taki przypadek też znam), nie jest to niemożliwe ale bardzo rzadkie. A że wasi rodzice się poznali w tym wieku? Myślę, że kilkadziesiąt lat temu ludzie szybciej dojrzewali, wychodzili za mąż itp. Nie było opcji w stylu 'chodzenie' przez 10 lat, albo zmiana partnera co miesiąc. No i ludzie nie rozstawali się z byle powodu, walczyli o związek

to mi przypomniało :
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.n...18625087_n.jpg

[All That Jazz]

Napisane przez smerfetk_a

Dobra dziewczyny, wystarczy tych przykładów Ja bym jednak obstawała, że w wieku 16 lat ciężko znaleźć drugą połówkę (chociaż taki przypadek też znam), nie jest to niemożliwe ale bardzo rzadkie. A że wasi rodzice się poznali w tym wieku? Myślę, że kilkadziesiąt lat temu ludzie szybciej dojrzewali, wychodzili za mąż itp. Nie było opcji w stylu 'chodzenie' przez 10 lat, albo zmiana partnera co miesiąc. No i ludzie nie rozstawali się z byle powodu, walczyli o związek

to mi przypomniało :
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.n...18625087_n.jpg

Bez przesady już z tymi różnicami ja tu podałam przykład rodziców chłopaka mojej siostry, którzy są ode mnie jakieś 20 lat starsi. I dychę młodsi niż moi osobiści rodzice, którzy akurat trochę sobie porandkowali z różnymi ludźmi zanim zaczęli się spotykać ( i którzy się rozwiedli po 20 latach związku ). Też uważam, że takie związki mają mniejszą szansę na przetrwanie, ale to nie znaczy, że nie mają jej wcale.

[ANTERIA]

Nic nie jest albo białe albo czarne. Są pary którym się udaje stworzyć silny trwały związek z pierwszym partnerem poznanym nawet w dzieciństwie, są i sytuacje odwrotne, nigdy nie można uogólniać.

Mój Tż jest moim pierwszym facetem, jesteśmy razem trzy lata, dwa lata mieszkamy razem a rok jesteśmy po zaręczynach, terminu ślubu nie mamy wyznaczonego planujemy dopiero w wakacje go wyznaczyć. Zaręczyny były naszą wspólną decyzją,obydwoje podjęliśmy taką decyzję, nie planując bezpośrednio ślubu ale to już była decyzja że będziemy razem do śmierci. Plany są, obydwoje tego chcemy ale puki co ciężka sytuacja materialna nam nie pozwala na to aby się pobrać tak jakbyśmy tego chcieli Życie

[nadia07]

Powracając do tematu wątku, tak, u mnie tez wysyp zaręczyn, choć dla mnie to raczej szopki i przedstawienia (i nie, nie jestem zazdrosna, o ślubie nie myślę).

Najbardziej zdziwaczałe przykłady z mojego otoczenia:
- fotorelacje na portalu społecznościowym - NORMA! Zdarzają się także takie ze specyficznymi zdjęciami, np. gdzie narzeczony trzyma wybrankę centralnie za biust ,
- "ekshibicjonistyczne" chwalenie się zaręczynami i pierścionkiem osobom nawet ledwo znanym. Miałam okazję zostać poinformowana "o tym" wydarzeniu (kilkukrotnie w ciągu jednego wieczora) przez osobę, którą widziałam pierwszy raz w życiu Oczywiście nie mogło zabraknąć komentarza przyszłej panny młodej, iż "pierścionek tylko wygląda tak niepozornie" (w domyśle: kosztował znacznie więcej niż się wszystkim wydaje),
- wymuszone zaręczyny przez waćpannę i wielkie planowanie ślubu na za całe 3 lata! Związek kilkuletni po przejściach, w którym przyszli małżonkowie widują się max. raz na tydzień (choć i tak nie zawsze). Przyszły małżonek ani myśli o zmianie stanu rzeczy, czy też wspólnym mieszkaniu, mimo dogodnych możliwości. Więc ja się pytam, po co takie obiecywanie sobie dozgonności, ale za ho, ho i trochę czasu? No tak, rozumiem, taka rezerwacja bez zaliczki i odpowiedzialności ? Bezsens. Panna młoda też przejęta. W odpowiedzi na zupełnie niewinne rozmowy czy żarty możemy regularnie usłyszeć wywyższające się: Ale ja się hajtam! (taaa, jakby to miało się wydarzyć za co najmniej miesiąc )
Aa, no i zapomniałam. Pierścionek! Ważna rzecz. Cieniutka obrączka z milimetrowym oczkiem, ale certyfikat jest . To najważniejsze (certyfikat otrzymany w dniu zaręczyn wraz z pierścionkiem SIC!)
- nie wiem, czy planowanie ślubów kościelnych przez osoby niepraktykujące i WIELKICH weseli na minimum 150 osób (czyt. zaciąganie wielkich kredytów w myśl zasady: zastaw się a postaw się!) też wchodzi w pakiet szopki. W znanych mi kręgach, niestety, to także jest normą

Wiem, że może wylałam trochę jadu... ale dla mnie to niepojęte i pragnęłam się tym z kimś podzielić

[smerfetk_a]

Moja koleżanka zaręczyła się w święta i po wszystkim chłopak (o, już narzeczony ) wręczył jej certyfikat z tekstem "nie wiem po co to, ale mi dali więc masz" czy coś w ten deseń

[nadia07]

Napisane przez smerfetk_a

Moja koleżanka zaręczyła się w święta i po wszystkim chłopak (o, już narzeczony ) wręczył jej certyfikat z tekstem "nie wiem po co to, ale mi dali więc masz" czy coś w ten deseń

O! To widzę, że nie tylko "u mnie" takie "kfiatki"

[magda170325]

Napisane przez nadia07

O! To widzę, że nie tylko "u mnie" takie "kfiatki"

o co chodzi z tym certyfikatem? nigdy się z czymś takim nie spotkałam

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez smerfetk_a

Moja koleżanka zaręczyła się w święta i po wszystkim chłopak (o, już narzeczony ) wręczył jej certyfikat z tekstem "nie wiem po co to, ale mi dali więc masz" czy coś w ten deseń

jakie to romantyczne

Napisane przez magda170325

o co chodzi z tym certyfikatem? nigdy się z czymś takim nie spotkałam

potwierdza, że to prawdziwy kamień, a nie kawałek szkła np.