Jaką książkę teraz czytacie? cz. IX

[201605161006]

A czytała któraś z Was Nieznajomą Trudi Canavan? Wraz z Misery kupiłam wlasnie te ksiazke z promocji z Biedronki i ciekawa jestem opinii. Zaznaczam, chodzi mi o opinie, a nie recenzje, spoilery :P.

[anex_1989]

Dlatego mówię, możemy zapoznać się z opinią innych, ale nie możemy się tym sugerować

podejrzewam, że grono czytelnicze dużo bardziej by się powiększyło gdyby nie ta trauma z czasów szkolnych odnośnie przymusu czytania książek

Mahdab może profesorka wychodziła z założenia, że tylko 2 tygodnie, bo i tak nikt nie przeczyta od deski do deski, i nie chciała tracić czasu

[cookiesx3]

A więc aktualnie Cień Wiatru -Carlos Ruiz Zafon.

[sadie]

Napisane przez anex_1989

podejrzewam, że grono czytelnicze dużo bardziej by się powiększyło gdyby nie ta trauma z czasów szkolnych odnośnie przymusu czytania książek

Nie sądzę. Albo ktoś złapał bakcyla, albo nie. Zresztą, z tą traumą nie przesadzałabym, tym bardziej w dobie bryków i innych pomagaczy - jak ktoś nie chciał, to i tak nie czytał.
Zresztą, lektury to czasem jedyne książki jakie niektórzy przeczytali, więc chyba dobrze, że są? Jasne, że nie każda pozycja jest trafiona (serio, Żeromski? I to razy dwa? ), ale samej idei bym jednak az tak nie demonizowała.

Mahdab może profesorka wychodziła z założenia, że tylko 2 tygodnie, bo i tak nikt nie przeczyta od deski do deski, i nie chciała tracić czasu

Myślę, że bardziej wynikało to z programu nauczania - lektur jest na semestr sporo i pewnie ciężko to zorganizowac jakos rozsądniej. chociaż zgadzam sie z Mahdab - mnie tez często to zniechęcało.

[anex_1989]

sadie pewnie, że z konieczności przerobienia materiału, a nie dlatego, że szkoda jej było czasu to był żart zapomniałam o tym poinformować

znam wiele osób, które zraziło się do czytania przez przymus czytania lektur czy też okropną panią bibliotekarkę wiadomo, że jeśli Cię w ogóle do tego nie ciągnie to za chiny tego nie polubisz, ale jeśli ktoś Cię systematycznie będzie zrażał to za którymś razem powiesz stop i przestaniesz to robić, co do dużej ilości lektur zmniejszenie ilości też jest rozwiązaniem
nie ma się czym szczycić, że jedyne książki jakie się przeczytało to kilka lektur choć to też nie zawsze całe książki tylko streszczenia, poza tym rodzice nie kładą nacisku na propagowanie czytania, zanika czytanie bajek dzieciom na dobranoc, zamiast zachęcać do czytania, pozwala im się przesiadywać godzinami na kompie

[sadie]

Napisane przez anex_1989

sadie pewnie, że z konieczności przerobienia materiału, a nie dlatego, że szkoda jej było czasu to był żart zapomniałam o tym poinformować

znam wiele osób, które zraziło się do czytania przez przymus czytania lektur czy też okropną panią bibliotekarkę wiadomo, że jeśli Cię w ogóle do tego nie ciągnie to za chiny tego nie polubisz, ale jeśli ktoś Cię systematycznie będzie zrażał to za którymś razem powiesz stop i przestaniesz to robić, co do dużej ilości lektur zmniejszenie ilości też jest rozwiązaniem
nie ma się czym szczycić, że jedyne książki jakie się przeczytało to kilka lektur choć to też nie zawsze całe książki tylko streszczenia, poza tym rodzice nie kładą nacisku na propagowanie czytania, zanika czytanie bajek dzieciom na dobranoc, zamiast zachęcać do czytania, pozwala im się przesiadywać godzinami na kompie

Ja bym własnie problemu bardziej dopatrywała się w niepropagowaniu czytania przez rodziców, niż w demonicznych lekturach. Ludzie, w których nie wyrobiono zwyczaju, czy też chęci czytania; którym nie pokazano, ze książki to też fajna zabawa, rzadko sięgną po nie sami z siebie. Nie pomijajmy też faktu, ze na swiecie zwyczajnie sa ludzie, którzy mimo prób po prostu nie lubia tego sposobu spedzania wolnego czasu - ich prawo; mnie bardziej smuca ci "nieświadomi". Jesli mnie do czegos nie ciagnie, to zapewne nie "zaciagnęłoby" mnie na dłuższą metę nawet jesli p. bibliotekarka bylaby najmilsza na świecie. Poza tym, ja naprawde nie rozumiem jak lektury mają wpłynąć na fakt, ze ktoś, kto miałby potencjalnie czytanie lubic i chetnie po książki sięgać, przestanie to robić.
No dobrze, zmniejszmy kanon lektur - ale o co? (poza Żeromskim, bo on az sam sie prosi, zeby go stamtąd wyrzucić - żart oczywiście, to moje osobiste uprzedzenia ). I tak zrezygnowano już z kilku pozycji np. z literatury wojennej (bardzo ważnej, moim zdaniem), pozostałe zredukowano do fragmentów. Całych książek do przeczytania pozostało niewiele.

[Hosenka*]

Niestety TŻowi nie udało się pożyczyć w bibliotece w szkole gdzie pracuje kolejnych części Millenium i przyniósł mi Grę o Tron.
Nie lubie fanatastyki, do tego z tego co czytam na lubimyczytać podchodzącej pod powieść historyczną, porównanie do Władcy Pierścieni.

Spróbuję jednak, może jednak mi się spodoba.

[malootka]

Tak jak myślałam - Jodi Picoult "Dziewiętnaście minut".

[qrczak]

Carlos Ruiz Zafón "Światła września" - moja pierwsza książka tego autora

[anex_1989]

sadie
zgadzam się z Tobą co do zachęcania dzieci do czytania
zgadzam się z Tobą, że osoby, które nie lubią czytać lektur niekoniecznie muszą nienawidzić czytania innych książek
zgadzam się z Tobą również w kwestii, że jeżeli kogoś to nie rajcuje to jakimś magicznym sposobem tego nie pokocha

przedstawiłam tylko problematykę związaną z czytaniem lektur, w życiu codziennym jest podobnie, jeśli ktoś powie przeczytaj tą książkę w tydzień, to automatycznie chcesz zrobić na przekór albo w ogóle się do niej nie zabierasz, bo po prostu Cię ona nie interesuje mam trochę racji?

[marza_mr]

Jeśli rodzice nie wyrobili w dziecku nawyku czytania i radości z tego, to takie dziecko w szkole po raz pierwszy ma do czynienia z czytaniem książek i jeśli trafi na lektury i to takie które nie porywają, będzie kojarzyło książki jako coś nudnego i niepotrzebnie zabierającego czas i wątpię aby chciało szukać swojej czytelniczej drogi, więc lektury mogą zniechęcać i działać odstraszająco.
I obecne czasy też nie sprzyjają czytelnictwu dla dzieci wychowanych na internecie i kreskówkach książka może być czymś nudnym, co wymaga od nich czasu, zastanowienia i użycia wyobraźni czyli czegoś do czego nie są przyzwyczajone.

[sadie]

Napisane przez anex_1989

sadie
zgadzam się z Tobą co do zachęcania dzieci do czytania
zgadzam się z Tobą, że osoby, które nie lubią czytać lektur niekoniecznie muszą nienawidzić czytania innych książek
zgadzam się z Tobą również w kwestii, że jeżeli kogoś to nie rajcuje to jakimś magicznym sposobem tego nie pokocha

przedstawiłam tylko problematykę związaną z czytaniem lektur, w życiu codziennym jest podobnie, jeśli ktoś powie przeczytaj tą książkę w tydzień, to automatycznie chcesz zrobić na przekór albo w ogóle się do niej nie zabierasz, bo po prostu Cię ona nie interesuje mam trochę racji?

Pewnie, że jakby teraz ktoś mi wciskał książkę, która mnie kompletnie nie interesuje i jeszcze wyznaczał ramy czasowe, to bym się w głowę popukała. Ale podobnie zrobiłabym gdyby mi z równaniami do rozwiązania czy opisem fotosyntezy przychodził
Niemniej jednak ok, rozumiem co masz na myśli.

[Lady_AnneBelle]

Czytam "Zanim umrę" Jenny Downham.

[gosia261282]

Napisane przez Hosenka*

Niestety TŻowi nie udało się pożyczyć w bibliotece w szkole gdzie pracuje kolejnych części Millenium i przyniósł mi Grę o Tron.
Nie lubie fanatastyki, do tego z tego co czytam na lubimyczytać podchodzącej pod powieść historyczną, porównanie do Władcy Pierścieni.

Spróbuję jednak, może jednak mi się spodoba.

Ja tez nie lubie fantastyki. Ale to w sumie nie jest taka typowa fantastyka.
Mi sie spodobalo

[Callitus]

Napisane przez marza_mr

Jeśli rodzice nie wyrobili w dziecku nawyku czytania i radości z tego, to takie dziecko w szkole po raz pierwszy ma do czynienia z czytaniem książek i jeśli trafi na lektury i to takie które nie porywają, będzie kojarzyło książki jako coś nudnego i niepotrzebnie zabierającego czas i wątpię aby chciało szukać swojej czytelniczej drogi, więc lektury mogą zniechęcać i działać odstraszająco.
I obecne czasy też nie sprzyjają czytelnictwu dla dzieci wychowanych na internecie i kreskówkach książka może być czymś nudnym, co wymaga od nich czasu, zastanowienia i użycia wyobraźni czyli czegoś do czego nie są przyzwyczajone.

Co to za głupoty?
Dzieci dzisiaj sporo czasu spędzają używając komputera, ale zdecydowanie nie ucierpiała na tym wyobraźnia, czy zdolności analitycznego myślenia. Umiejętności moich kuzynów, małych dzieciaków i ich zdolność obserwacji, analizy, wyciągania bardzo kreatywnych, ale jednocześnie słusznych wniosków, czasem mnie zadziwia. "Moje" dzieciaki sporo czasu spędzają przy ogłupiaczach, reklamach, ale same wyciągają rękę po kredki, klocki, zabawki, chcą, żeby im czytać (oczywiście książki z pięknymi obrazkami ), więc nie róbmy z nich niepełnosprawnych umysłowo. To rodzicom, w jakichś 90 procentach przypadków, się po prostu nie chce

A co do kanonu - więcej literatury obcej (Dostojewski i Camus to moim zdaniem niewiele), wyrzucić Żeromskiego (rozdarta sosna, omójboże), Reymonta (tak, wiem, noblista, ale tego się przecież nie da czytać) połowę romantyków (przede wszystkim Słowacki) i, przede wszystkim, wprowadzić więcej dyskusji, bo interpretacja pod klucz jest tym, co całkowicie zabija przyjemność, jaką można czerpać z lektury.
Wprowadziłabym też więcej literatury współczesnej, bo nie oszukujmy się, mało kogo obchodzi 'Iliada' czy 'Dekameron', ale na pewno chętniej poczytałby o współczesnych problemach związanych z rasizmem, brakiem tolerancji, równości, itp. Podobnie sytuacja ma się z historią, ale to temat na całkiem osobną dyskusję

[marza_mr]

Napisane przez Callitus

Co to za głupoty?
Dzieci dzisiaj sporo czasu spędzają używając komputera, ale zdecydowanie nie ucierpiała na tym wyobraźnia, czy zdolności analitycznego myślenia. Umiejętności moich kuzynów, małych dzieciaków i ich zdolność obserwacji, analizy, wyciągania bardzo kreatywnych, ale jednocześnie słusznych wniosków, czasem mnie zadziwia. "Moje" dzieciaki sporo czasu spędzają przy ogłupiaczach, reklamach, ale same wyciągają rękę po kredki, klocki, zabawki, chcą, żeby im czytać (oczywiście książki z pięknymi obrazkami ), więc nie róbmy z nich niepełnosprawnych umysłowo. To rodzicom, w jakichś 90 procentach przypadków, się po prostu nie chce

A co do kanonu - więcej literatury obcej (Dostojewski i Camus to moim zdaniem niewiele), wyrzucić Żeromskiego (rozdarta sosna, omójboże), Reymonta (tak, wiem, noblista, ale tego się przecież nie da czytać) połowę romantyków (przede wszystkim Słowacki) i, przede wszystkim, wprowadzić więcej dyskusji, bo interpretacja pod klucz jest tym, co całkowicie zabija przyjemność, jaką można czerpać z lektury.
Wprowadziłabym też więcej literatury współczesnej, bo nie oszukujmy się, mało kogo obchodzi 'Iliada' czy 'Dekameron', ale na pewno chętniej poczytałby o współczesnych problemach związanych z rasizmem, brakiem tolerancji, równości, itp. Podobnie sytuacja ma się z historią, ale to temat na całkiem osobną dyskusję

Nie napisałam że wszystkie współczesne dzieci nie posiadają w ogóle wyobraźni czy zdolności analitycznego myślenia. Poza tym Ty stykasz się z takimi dziećmi, ja z innymi. Nie wszystkie z mojego otoczenia są takie, ale bardzo dużo niestety. I nie interesują ich kredki, czytanie czy rysowanie, ważny jest komputer z internetem, reszta mogłaby nie istnieć.



Dostałam od koleżanki "Labirynt" Kate Mosse, zapowiada się bardzo ciekawie.

[Domcia2605]

Dziewczyny, wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam jeszcze ani jednej ksiazki Kinga. siegnelam kuedys po smetarz dla zwierzat, ale bylam wtedy w gimnazjum i jakos poleglam. Jesteście nim zachwycone wiec chciałabym nadrobić moglybyście polecić cos na poczatek, żebym się zbyt wcześnie nie zarazila?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Marybeth]

Napisane przez takasobie93

A czytała któraś z Was Nieznajomą Trudi Canavan? Wraz z Misery kupiłam wlasnie te ksiazke z promocji z Biedronki i ciekawa jestem opinii. Zaznaczam, chodzi mi o opinie, a nie recenzje, spoilery :P.

Też się zastanawiałam nad Nieznajomą, ale gdy przeczytałam fragment od razu odłożyłam. Chyba wyrosłam z tak "naiwnej" fantastyki.

Napisane przez Domcia2605

Dziewczyny, wstyd się przyznać, ale nie przeczytałam jeszcze ani jednej ksiazki Kinga. siegnelam kuedys po smetarz dla zwierzat, ale bylam wtedy w gimnazjum i jakos poleglam. Jesteście nim zachwycone wiec chciałabym nadrobić moglybyście polecić cos na poczatek, żebym się zbyt wcześnie nie zarazila?

Spokojnie możesz sięgnąć po nią ponownie. Polecam także "Miasteczko Salem" albo "Carrie", tak na dobry początek.

Ja od dzisiaj czytam Alienistę Caleba Carra.

[xdate]

38. K. Kesey, Lot nad kukułczym gniazdem

[Bellatrix_92]

Napisane przez PinkVanille

O ja też uwielbiam Zafona, Marina jest jedną z moich ulubionych książek w ogóle. Koniecznie przeczytaj Cień wiatru i Grę anioła, spodobają ci się.

Cień wiatru przeczytałam jako pierwszą i zgadzam się, że jest rewelacyjna. Jeżeli chodzi o tą drugą- na pewno po nią sięgnę

[Taranka]

Napisane przez PinkVanille

Ja lubię twórczość Kinga, jego specyficzny klimat, drobiazgowe opisy bohaterów i pozornie nieistotne szczegóły. Ręka mistrza podoba mi się. Jednakże rzeczywiście tu akcja bardzo wolniutko się rozgrywa, jednakże zagdaka z którą przychodzi zmierzyć się głównemu bohaterowi na wyspie jest bardzo ciekawa. Ręka mistrza jest mocno psychologiczna (a to bardzo moje klimaty), zresztą ja lubię poznać najpierw bohaterów opowieści wtedy łatwiej wczuć się w przeżywane przez nich zdarzenia i dla mnie nie jest to przynudzanie. Na razie jestem gdzieś około połowy i czyta mi się dobrze.

Zaciekawiłaś mnie

Napisane przez takasobie93

A czytała któraś z Was Nieznajomą Trudi Canavan? Wraz z Misery kupiłam wlasnie te ksiazke z promocji z Biedronki i ciekawa jestem opinii. Zaznaczam, chodzi mi o opinie, a nie recenzje, spoilery :P.

Napisane przez Marybeth

Też się zastanawiałam nad Nieznajomą, ale gdy przeczytałam fragment od razu odłożyłam. Chyba wyrosłam z tak "naiwnej" fantastyki.

Popieram Marybeth Przeczytałam dwie części z trylogii Czarnego Maga i nie dałam rady jej dokończyć. Moim zdaniem Canavan ma bardzo ubogi i prościutki styl.

Napisane przez sadie

Ja bym własnie problemu bardziej dopatrywała się w niepropagowaniu czytania przez rodziców, niż w demonicznych lekturach. Ludzie, w których nie wyrobiono zwyczaju, czy też chęci czytania; którym nie pokazano, ze książki to też fajna zabawa, rzadko sięgną po nie sami z siebie. Nie pomijajmy też faktu, ze na swiecie zwyczajnie sa ludzie, którzy mimo prób po prostu nie lubia tego sposobu spedzania wolnego czasu - ich prawo; mnie bardziej smuca ci "nieświadomi". Jesli mnie do czegos nie ciagnie, to zapewne nie "zaciagnęłoby" mnie na dłuższą metę nawet jesli p. bibliotekarka bylaby najmilsza na świecie. Poza tym, ja naprawde nie rozumiem jak lektury mają wpłynąć na fakt, ze ktoś, kto miałby potencjalnie czytanie lubic i chetnie po książki sięgać, przestanie to robić.
No dobrze, zmniejszmy kanon lektur - ale o co? (poza Żeromskim, bo on az sam sie prosi, zeby go stamtąd wyrzucić - żart oczywiście, to moje osobiste uprzedzenia ). I tak zrezygnowano już z kilku pozycji np. z literatury wojennej (bardzo ważnej, moim zdaniem), pozostałe zredukowano do fragmentów. Całych książek do przeczytania pozostało niewiele.

Uważam też że kanon lektur był na tyle obszerny żeby każdy znalazł coś dla siebie. A taka jedna przeczytana z przyjemnością książka może zaprowadzić kogoś do biblioteki w poszukiwaniu następnej.

Napisane przez Callitus

Co to za głupoty?
Dzieci dzisiaj sporo czasu spędzają używając komputera, ale zdecydowanie nie ucierpiała na tym wyobraźnia, czy zdolności analitycznego myślenia. Umiejętności moich kuzynów, małych dzieciaków i ich zdolność obserwacji, analizy, wyciągania bardzo kreatywnych, ale jednocześnie słusznych wniosków, czasem mnie zadziwia. "Moje" dzieciaki sporo czasu spędzają przy ogłupiaczach, reklamach, ale same wyciągają rękę po kredki, klocki, zabawki, chcą, żeby im czytać (oczywiście książki z pięknymi obrazkami ), więc nie róbmy z nich niepełnosprawnych umysłowo. To rodzicom, w jakichś 90 procentach przypadków, się po prostu nie chce

A co do kanonu - więcej literatury obcej (Dostojewski i Camus to moim zdaniem niewiele), wyrzucić Żeromskiego (rozdarta sosna, omójboże), Reymonta (tak, wiem, noblista, ale tego się przecież nie da czytać) połowę romantyków (przede wszystkim Słowacki) i, przede wszystkim, wprowadzić więcej dyskusji, bo interpretacja pod klucz jest tym, co całkowicie zabija przyjemność, jaką można czerpać z lektury.
Wprowadziłabym też więcej literatury współczesnej, bo nie oszukujmy się, mało kogo obchodzi 'Iliada' czy 'Dekameron', ale na pewno chętniej poczytałby o współczesnych problemach związanych z rasizmem, brakiem tolerancji, równości, itp. Podobnie sytuacja ma się z historią, ale to temat na całkiem osobną dyskusję

Zgadzam się z Tobą, tylko problem jest taki, że gdyby zniesiono klucz to egzaminatorzy musieliby się bardziej napocić podczas sprawdzania matur.

[unsexy]

Napisane przez Bellatrix_92

Cień wiatru przeczytałam jako pierwszą i zgadzam się, że jest rewelacyjna. Jeżeli chodzi o tą drugą- na pewno po nią sięgnę

cień wiatru, gra anioła, więzień nieba wrócę do niech nie raz.
marina i książę mgły już mniej mi się podobały.

ja obecnie przymierzam się do 'MISERY' Kinga. to dopiero pierwsza książka tego autora jaką kupiłam

[syklamen]

Napisane przez Callitus

Co to za głupoty?
Dzieci dzisiaj sporo czasu spędzają używając komputera, ale zdecydowanie nie ucierpiała na tym wyobraźnia, czy zdolności analitycznego myślenia. Umiejętności moich kuzynów, małych dzieciaków i ich zdolność obserwacji, analizy, wyciągania bardzo kreatywnych, ale jednocześnie słusznych wniosków, czasem mnie zadziwia. "Moje" dzieciaki sporo czasu spędzają przy ogłupiaczach, reklamach, ale same wyciągają rękę po kredki, klocki, zabawki, chcą, żeby im czytać (oczywiście książki z pięknymi obrazkami ), więc nie róbmy z nich niepełnosprawnych umysłowo. To rodzicom, w jakichś 90 procentach przypadków, się po prostu nie chce

A co do kanonu - więcej literatury obcej (Dostojewski i Camus to moim zdaniem niewiele), wyrzucić Żeromskiego (rozdarta sosna, omójboże), Reymonta (tak, wiem, noblista, ale tego się przecież nie da czytać) połowę romantyków (przede wszystkim Słowacki) i, przede wszystkim, wprowadzić więcej dyskusji, bo interpretacja pod klucz jest tym, co całkowicie zabija przyjemność, jaką można czerpać z lektury.
Wprowadziłabym też więcej literatury współczesnej, bo nie oszukujmy się, mało kogo obchodzi 'Iliada' czy 'Dekameron', ale na pewno chętniej poczytałby o współczesnych problemach związanych z rasizmem, brakiem tolerancji, równości, itp. Podobnie sytuacja ma się z historią, ale to temat na całkiem osobną dyskusję

Oo, tak zgadzam się z Tobą!
Jak dla mnie to omawianie niektórych lektur jest zupełnie pozbawione sensu. Jest tyle wartościowych książek, które na dodatek młodzież czytałaby z większą chęcią (piszę młodzież, bo lektury dla dzieci jeszcze ujdą). Może ja się nie znam na literaturze, ale np. Słowacki, Wyspiański, Krasiński (Nie-Boska Komedia - to mam na myśli, nie wiem po co to komu naprawdę nie wiem), Gombrowicz też (chociaż tu niektórzy piszą, że do Ferdydurke ponoć trzeba dorosnąć i niektórym się podoba) - według mnie pierwsi do usunięcia z listy lektur.
Moimi ulubionymi lekturami były m.in. . 'Inny świat' Herlinga- Grudzińskiego i 'Opowiadania' Borowskiego. I wiem, że wielu innych osób również. Czyli książki, w których mowa o życiu, mające wartość, dające jakąś naukę. Takie właśnie powinne być lektury. A nie jakieś bzdety w stylu Nie-Boskiej Komedii. Tak uważam. Ktoś może się ze mną nie zgodzić jeśli chce.

[Maniwa]

"Zew pustyni" Teresy Fortis. O stewardessach w saudyjskich liniach lotniczych. Takie sobie, ale jako ciekawostka ok.

[Candy_lips]

Napisane przez anex_1989

sadie pewnie, że z konieczności przerobienia materiału, a nie dlatego, że szkoda jej było czasu to był żart zapomniałam o tym poinformować

znam wiele osób, które zraziło się do czytania przez przymus czytania lektur czy też okropną panią bibliotekarkę wiadomo, że jeśli Cię w ogóle do tego nie ciągnie to za chiny tego nie polubisz, ale jeśli ktoś Cię systematycznie będzie zrażał to za którymś razem powiesz stop i przestaniesz to robić, co do dużej ilości lektur zmniejszenie ilości też jest rozwiązaniem
nie ma się czym szczycić, że jedyne książki jakie się przeczytało to kilka lektur choć to też nie zawsze całe książki tylko streszczenia, poza tym rodzice nie kładą nacisku na propagowanie czytania, zanika czytanie bajek dzieciom na dobranoc, zamiast zachęcać do czytania, pozwala im się przesiadywać godzinami na kompie

Myślę, że coś w tym jest. Sama uwielbiam czytać, np jak pewnie widzicie pochłaniam kryminały.. i nie tylko
Po prostu uwielbiam słowo pisane

Lubię też książki, które skłaniają do przemyśleń, dramaty, obyczajowe, najróżniejsze.
Jednak lektur nie bardzo lubiłam, przyznaję szczerze, że często sięgałam po opracowania, nie przeczytałam np "Nad Niemnem" czy "Potopu". Były lektury, które czytałam, ale wiele własnie omijałam, nie miałam ochoty ich czytać

Mimo tego, że uwielbiam czytać, to idea przymusowego czytania tak mnie odpychała, że często czytałam opracowania lub lekturę czytałam pobieżnie. Dlatego nie poszczycę się gruntowną znajomością lektur, a wręcz przeciwnie, mało pamiętam. Pewnie wiele osób tak ma, z tym, że niektórzy w ogóle przestali czytać, a inni np lektur nie czytali, a czytają tak jak ja- to co lubią

W moim przypadku dużą rolę mają osobiste upodobania, a nie środowisko czy dom rodzinny, bo jak pisałam: lektur nie lubiłam, więc w szkole nie zaszczepili mi radości czytania, u mnie w rodzinie niewiele czytają, praktycznie same gazety, książek rodzice nie lubią, więc nie propagowali, bym czytała. A ja sama po prostu chciałam czytać, uwierzcie, bywa i tak Tylko właśnie nie lektury, tylko sama sobie wybierałam.

W podstawówce już wybierałam książki z cyklu "Gęsiej skórki", "Ulica strachu" czy jakoś tak itp, thriller/sensacja dla młodzieży, czyli od najmłodszych lat miałam chęć czytania, no i uwielbienie do thrillerów. Nikt tego we mnie nie zaszczepił, tutaj sama, sama

[kaarooo]

Każdy ma inny gust, i ja np. bardziej sobie cenię "Nie-Boską Komedię" od "Innego Świata", ale ja ogólnie nie lubię takiej tematyki.
Co do lektur, mało ich przeczytałam, jeszcze mniej z chęcią. Ja, jak mnie książka nie zainteresuje, to za nic w świecie jej nie przeczytam, bo nie lubię się męczyć. Mam kilka prób, jeżeli wiem, że muszę, ze należy, że wypada. Rzadko którą doczytam do końca.
Co do Kanonu lektur, ja bym go wzbogaciła. Bo to jest tak, średniowiecze, mamy tysiące opowiastek na jedno kopyto, ja bym chciała, żeby np. obok Biblii był Koran interpretowany, dodałabym więcej zagranicznych autorów, często filozofów, zostawiłabym Mickiewicza w spokoju, dodatkowo, z chęcią wrzuciłabym utwór z danego okresu, który trzeba przeczytać i samemu zinterpretować, w odniesieniu do historii. Chciałabym, aby w kanonie była np. Austen, Bronte.
Ja się zniechęcałam do lektur, które mówiły o czymś złym, były za bardzo patetyczne. Chociaż Lalkę czytałam z nadzieją, że Wokulski przejrzy na oczy, ale wiadomo, to chłop był...

[syklamen]

Napisane przez kaarooo

Co do lektur, mało ich przeczytałam, jeszcze mniej z chęcią. Ja, jak mnie książka nie zainteresuje, to za nic w świecie jej nie przeczytam, bo nie lubię się męczyć. Mam kilka prób, jeżeli wiem, że muszę, ze należy, że wypada. Rzadko którą doczytam do końca.

Ja przeczytałam praktycznie wszystkie lektury, bo tak uwielbiam czytać, że po prostu sama chciałam. Z tego, co pamiętam to nie doczytałam do końca tylko 'Zdążyć przed Panem Bogiem' i 'Jądra ciemności', bo jakoś nie mogłam dotrwać, no po prostu ciężko mi się czytało. A wiem, że wiele osób te książki akurat ceni. Także masz rację, że każdy ma inny gust i wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi.

[anex_1989]

Dziewczęta tak jak mówicie w szkole powinna być możliwość własnej interpretacji książki- o ile lekcja byłaby ciekawsza
wielokrotnie zdarzało się tak, że autorzy swoich tekstów pisali z nich testy i okazywało się, że większość w zupełności rozmija się z kluczem, a to przecież autor wie co ma na myśli
dzieciaki zabierałyby częściej głos, bo na prawdę ciężko wstrzelić się w to co ktoś sobie ubzdurał, że tak ma być.
Poza tym wszystko też zależy od samego podejścia nauczyciela do sprawy pamiętam swoją polonistkę była tak zafascynowana interpretacją z klucza, że nie dopuszczała nawet dzieciaków do głosu ;O co powodowało przyjście na lekcje i przemęczenie się 45 minut, a przecież mogłoby być znacznie ciekawiej

Candy-lips pamiętam ten cykl Gęsiej skórki bardzo mi się podobał

Książki pobudzają wyobraźnię, a przede wszystkim czytając zapamiętujesz co wpływa chociażby na wyniki z ortografii

Skończyłam Szpital K. Wahlberg zaczełam ostatnią książkę z tego cyklu:
Dziewczynka z majowymi kwiatkami- zapowiada się ciekawie

[Personal_Jesus]

Napisane przez syklamen

Ja przeczytałam praktycznie wszystkie lektury, bo tak uwielbiam czytać, że po prostu sama chciałam. Z tego, co pamiętam to nie doczytałam do końca tylko 'Zdążyć przed Panem Bogiem' i 'Jądra ciemności', bo jakoś nie mogłam dotrwać, no po prostu ciężko mi się czytało. A wiem, że wiele osób te książki akurat ceni. Także masz rację, że każdy ma inny gust i wiadomo, że wszystkim się nie dogodzi.

dla mnie czytanie lektur było czymś oczywistym, pewnie przy niejednej się namęczyłam, bo zupełnie mi nie pasowała, ale dzięki temu kształtowałam swój gust i na pewno nie żałuję ani minuty, którą przeznaczyłam na lektury

[kaarooo]

Ja np. teraz wracam do niektórych lektur, bo uważam, że dopiero teraz jestem w stanie je przeczytać.
Swoją drogą, Anię z Zielonego Wzgórza przeczytałam dopiero jak miałam 26 lat, wcześniej nie potrafiłam

Pamiętam też, że kiedyś byłam przepytywana z Mickiewicza i jego Sonety Krymskie. Ale wtedy powiedziałam, co ja myślę, a moja polonistka (równa babka) do mnie "ale to ma być inaczej interpretowane", na co ja że Mickiewicza osobiście nie znałam, więc nie wiem co mógł mieć na myśli pisząc te sonety, ale moim zdaniem i walnęłam jej swoją interpretację. I właśnie wtedy doceniła to. Ale ona chciała byśmy tak robili, albo się zgadzali z kluczem (ale swoje argumenty) albo nie (i też swoje argumenty)