Strefy wolne od dzieci?

[wika82]

Napisane przez Luba

Tak, biedny nieszczęśnik, powinien dostawać dodatek za pracę w trudnych warunkach
Ja mam radę idealną: nikt nikogo nie zmusza do ciężkiej, niebezpieczniej i wytężonej pracy opiekuna sali. Można zmienić zajęcie.

Prawda?
Przyzwalanie na olewanie swojej pracy jest w ogóle powszechnym zjawiskiem, a jak ta praca ma cokolwiek wspólnego z dziećmi, to już się robi totalny dramat.
Zgadzam się z Lubą w całej rozciągłości i dla mnie EOT w tym temacie.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:24 ----------

Napisane przez Kalini

Oni są animatorami, a nie opiekunkami dla dzieci. Zwracają uwagę, ale nie będą uganiali się za każdym dzieckiem. Problemem jest to, że dzieci nie rozumieją idei CNK, nie potrafią korzystać z eksponatów, nie rozumieją zjawisk fizycznych itd. więc po co je tam zabierać? Rodzice mogą je zostawić w salce dla dzieci, a wycieczka szkolna powinna wybrać inne miejsce.

Tam obecność dzieci się nie sprawdza- eksponaty są zepsute, więc należałoby coś zmienić.

Odniosłam wrażenie, że większość eksponatów jest przeznaczona dla dzieci. To, że nie rozumieją zjawisk fizycznych "naukowo" i nie wyrecytują danego prawa fizycznego nie znaczy, że nie przyswoją go intuicyjnie. Wiadomo, że nie wszystkich, ale chociaż części. Ideą CNK była nauka przez doświadczenie.

Eksponaty są zepsute bo jest na to przyzwolenie, ale naprawdę nie chce mi się już perorować na ten temat, bo nikt nikogo nie przekona.

[Kalini]

Owszem dla dzieci, ale dla tych które mają więcej, niż 3-4 lata, bo o takich chyba to rozmawiamy.

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

brak słów, to się nadaje na OZM
'nie muszę pilnować mojego dziecka, MUSI to zrobić za mnie pracownik, to jego obowiązek!'
no idealny przykład OZM

[wika82]

Napisane przez Kalini

Owszem dla dzieci, ale dla tych które mają więcej, niż 3-4 lata, bo o takich chyba to rozmawiamy.

No nie.
Opisana przeze mnie sytuacja dotyczyła na oko ośmiolatków.
Nie wiem, czy byli z rodzicami, czy na wycieczce szkolnej.

Czterolatek chociażby z racji wagi i braku siły chyba nie byłby w stanie zepsuć urządzenia, a nawet kilkoro czterolatków. Ale to już tak sobie gdybam, bo nie wiem jaką siłę mają dzieci w tym wieku.

[Kalini]

I jeszcze przejrzałam stronę CNK i tam jedna sala przeznaczona dedykowana jest dzieciakom do 6 roku życia i jest pokaz i film od 3, reszta jest powyżej 9, 10, 14... I gdybyto było przestrzegane byłoby pewnie lepiej.

No nie.
Opisana przeze mnie sytuacja dotyczyła na oko ośmiolatków.
Nie wiem, czy byli z rodzicami, czy na wycieczce szkolnej.

Czterolatek chociażby z racji wagi i braku siły chyba nie byłby w stanie zepsuć urządzenia, a nawet kilkoro czterolatków. Ale to już tak sobie gdybam, bo nie wiem jaką siłę mają dzieci w tym wieku.

Z tego co wiem, największy problem jest z dziećmi w wieku przedszkolnym i z pierwszych klas podstawówki. Myślę, że jednak 8-latek powinien przy wchodzeniu zrozumieć co wolno, a czego nie wolno. W przypadku mniejszych dzieci to trudne. Widocznie opisywany przez Ciebie egzemplarz był wyjątkowo trudny.

[wika82]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4448307 1]brak słów, to się nadaje na OZM
'nie muszę pilnować mojego dziecka, MUSI to zrobić za mnie pracownik, to jego obowiązek!'
no idealny przykład OZM [/QUOTE]

Błagam.
Nikt nie zwalnia rodziców od odpowiedzialności, powinni pilnować dzieci, a jeśli dopuścili do zepsucia eksponatów, to ponieść koszty naprawy. Ale pracownik nie może stać i udawać, że nie widzi procederu, olewać sprawy, bo jest biednym studentem i sierotką, co to się boi, że go ochrzanią, albo cokolwiek innego.

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:44 ----------

Napisane przez Kalini

I jeszcze przejrzałam stronę CNK i tam jedna sala przeznaczona dedykowana jest dzieciakom do 6 roku życia i jest pokaz i film od 3, reszta jest powyżej 9, 10, 14... I gdybyto było przestrzegane byłoby pewnie lepiej.

No to w moim przypadku dzieci były jak najbardziej na miejscu. I demolowały urządzenie przy bierności rodziców/opiekunów i pracownika.

Na rodziców jest najazd, a pracownik biedniutki.

[Luba]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4448307 1]brak słów, to się nadaje na OZM
'nie muszę pilnować mojego dziecka, MUSI to zrobić za mnie pracownik, to jego obowiązek!'
no idealny przykład OZM [/QUOTE]

Jakimiż dziwnymi ścieżkami krąży czasem ludzki umysł

Napisane przez wika82

Na rodziców jest najazd, a pracownik biedniutki.

Prawda? I całkowicie usprawiedliwiony w nieróbstwie i olewactwie

[Kalini]

A czy ktoś pisze, że to dobrze, że pracownik nie reaguje, powinien reagować, ale przy tym nie jest od opieki nad dziećmi. Trzeba rozróżnić te dwie sprawy.

[visionAM]

Widzę że tutaj jak grochem o ścianę...

Proponuję jednej i drugiej Pani na próbę zatrudnić się na tydzień w CNK albo innym przybytku pękającym w szwach od dzieci, ciekawe czy byście były takie mądre jak w tym wątku i jakbyście spełniały swoje obowiązki i chroniły mienie znajdujące się w miejscu pracy Strasznie macie ograniczony punkt widzenia i ciągle gadacie o jednym i tym samym, żadne argumenty do was nie trafiają.

Ciągłe roztrząsanie obowiązków pracownika, a rozumiem rodzic to żadnych obowiązków nie ma wobec swojego dziecka? Zamiast krytykować złe zachowanie rodziców nie dbających o swoje dzieci, czepiacie się w kółko pracowników przykładowego CNK i tego, że olewają pracę - ba, w Polsce to powszechne zjawisko (zaskakujące jakie wnioski można wyciągnąć z kilku postów o tym, że rodzice są chamscy i agresywni i czasami lepiej odpuścić niż szargać sobie nerwy na głupie gadki z idiotami, którzy i tak swojego zachowania nie zmienią). Nie mam pytań, na prawdę. Dziękuję, dobranoc.

[wika82]

Napisane przez visionAM

Widzę że tutaj jak grochem o ścianę...

Proponuję jednej i drugiej Pani na próbę zatrudnić się na tydzień w CNK albo innym przybytku pękającym w szwach od dzieci, ciekawe czy byście były takie mądre jak w tym wątku i jakbyście spełniały swoje obowiązki i chroniły mienie znajdujące się w miejscu pracy Strasznie macie ograniczony punkt widzenia i ciągle gadacie o jednym i tym samym, żadne argumenty do was nie trafiają.

Ciągłe roztrząsanie obowiązków pracownika, a rozumiem rodzic to żadnych obowiązków nie ma wobec swojego dziecka? Zamiast krytykować złe zachowanie rodziców nie dbających o swoje dzieci, czepiacie się w kółko pracowników przykładowego CNK i tego, że olewają pracę - ba, w Polsce to powszechne zjawisko (zaskakujące jakie wnioski można wyciągnąć z kilku postów o tym, że rodzice są chamscy i agresywni i czasami lepiej odpuścić niż szargać sobie nerwy na głupie gadki z idiotami, którzy i tak swojego zachowania nie zmienią). Nie mam pytań, na prawdę. Dziękuję, dobranoc.

To samo mogę napisać o Tobie.
A rodziców też krytykujemy, co nie przeszkadza krytykować pracownika.

[shonyen]

Napisane przez ŁAJKA

No to ja Wam powiem jest multum stref wolnych od dzieci.W moim mieście jest ich z kilkanaście. (...)
Są to lokale zadymione ,przyciemnione,z głośną muzyką.Dla ludzi młodych.

jeśli dobrze kojarzę, jesteś lub mieszkasz/mieszkałaś w R. - błagam
kilkanaście stref wolnych od dzieci? Łer?

poza tym - puby, te zadymione i z głośną muzyką, same z siebie nie są przyjazne dzieciom. ale dla mnie również nie są przyjazne
chciałabym czasem pójść na obiad, a nie piwo, więc jedna knajpa w mieście, typu Delicje, mogłaby mieć właśnie ograniczenie, że nie wpuszcza się osób poniżej 15roku życia i wszyscy byliby szczęśliwi, bo rodzice dalej mają multum wyboru, a bezdzietni - mają aż jedną knajpę, do której mogą iść nie narażając się na nieprzyjemnie dla nich sytuacje

[201708160922]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4445249 5]serio? pracownik jest w pierwszej kolejności odpowiedzialny za dziecko, a nie rodzic? [/QUOTE]

Nie za dziecko, a za eksponat/wystawe/cokolwiek innego.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez visionAM

Ja nie twierdzę, że pracownik ma nie zwracać uwagi. Ale powiedzmy, że robisz to kilkanaście razy dziennie i nie ma reakcji. Czy to ma jakiś sens? Albo słuchasz chamskich uwag od rodziców itp. itd. Chciałoby Ci się?

Poza tym nad "szarymi pracownikami" jest jeszcze ktoś wyżej i najwidoczniej także oni "odpuścili" skoro nie wymagają tego od ludzi pracujących na najniższym szczeblu. Gdyby wymagali to zapewne częściej by się widziało reakcje ze strony obsługi albo w centrum panowałaby większa "dyscyplina". Niestety tego nie ma.

Wg mnie sytuacji w CNK nie da się opanować przede wszystkim przez rodziców idiotów, a nie przez obsługę. Wydaje mi się, że jedna osoba nie jest w stanie zapanować nad powiedzmy 20 małych dzieci, które coś rozwalają. Skoro nawet rodzice nie interweniują i nie starają się pomóc, to co może zrobić byle pracownik? Ja to bym się bała w dzisiejszych czasach nawet dotknąć cudzego dziecka

Panuje ogólna olewka i przekonanie, że "to tylko dziecko" albo "ja tu jestem klientem, zapłaciłem za wstęp, więc nie mów mi śmieciu co mam robić". Ogólnie sprowadza się to nawet nie do samych dzieci, ale do całego naszego społeczeństwa, w którym jest coraz więcej chamstwa i prostactwa (niestety).

To nie jest kwestia tego, czy by mi sie chcialo. Taka praca. Ale masz racje, ze nie ma sie czemu dziwic, ze obsluga nie interweniuje, skoro gora ma to w Oczywiscie, ze pracownik nie jest w stanie zapanowac nad grupa dzieci. Od tego sa opiekunowie.

Napisane przez LusiaPlotkara

Tylko żę włamywaczy i pijanych kierowców się każe prawnie i jest to troszkę inna sytuacja niż niewychowane dziecko i głupi rodzice, a porównywanie tych obu sytuacji jest co najmniej śmieszne

Po pierwsze pracownicy to nie animatorzy, po drugie jest tam ich mniej niż rozwydrzonych dzieciaków i nie są w stanie zapanować nad nimi. Po trzecie to rodzice są odpowiedzialni za dziecko i nie należy zwalać odpowiedzialności na innych. A argument bo wiesz jak niektórzy się potrafią zachować polega na tym że; nie opuszczą lokalu albo zajmie im to naprawdę długą chwilę zrobią awanturę, zrobią złą opinię miejscu i napiszą skargę na pracownika co może go pozbawić np premii.

Rodzicow, ktorych dzieci zniszczyly cos w np.CNK mozna pociagnac do odpowiedzialnosci karnej i/lub finansowej.

Napisane przez mineralka bez gazu

Dodam jeszcze, że takie "od czego jest pracownik" jest typowe dla tych, którzy nie mieli styczności z pracą z ludźmi.

Byc moze jest typowe, ale ja pracuje z ludzmi, a jednak poglad mam jaki mam.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 11:20 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez ŁAJKA

jasne niczego nie rozumiem ;]
rozumiem tyle że osoby młode i bezdzietne chcą mieć nieograniczony wybór czy wejść do lokalu zadymionego czy w spokoju wypić kawkę czy spotkać się na biznes lunchu. no włąsciwie wszędzie
w łaskości swojej dają przyzwolenie na jeden lokal w województwie gdzie miałyby się kumulować wszystkie dzieciory i ich ograniczeni rodzice

Jestes przykladem rodzica z klapkami na oczach.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[201710120930]

Łer?
Jak jeszcze dziecioka nie miałam (a tak kiedys uwaga było) to co weekend stale bawilismy się w takowych knajpach.Wtedy ich było całe mnóóóóstwo.a teraz to przypuszczam że jeszcze więcej(ale juz na bieżąco aż tak nie jestem
więc moze wyjdziesz z netu do ludzi to i adresy znajdziessz


----------
niech Ci będzie mam klapki na oczach.
grunt że Ty taki wzrok masz ostry (i widzisz co chcesz)
pozdrawaim

[shonyen]

Napisane przez ŁAJKA

Łer?
Jak jeszcze dziecioka nie miałam (a tak kiedys uwaga było) to co weekend stale bawilismy się w takowych knajpach.Wtedy ich było całe mnóóóóstwo.a teraz to przypuszczam że jeszcze więcej(ale juz na bieżąco aż tak nie jestem
więc moze wyjdziesz z netu do ludzi to i adresy znajdziessz


----------
niech Ci będzie mam klapki na oczach.
grunt że Ty taki wzrok masz ostry (i widzisz co chcesz)
pozdrawaim

uułaa, te Twoje złośliwości

"bawić się w knajpach" typu vip czy celtic, to jedno. "iść do knajpy na obiad/kolację/bizneslunch" to drugie
ale jasne - musisz to przecież przeinaczać, żeby zrobić z innych głupka.
doskonale wiesz, bo przecież uczestniczysz w wątku, że chodzi właśnie o miejsca typu 2, a nie o zadymiony pub, w którym można się "pobawić ze znajomymi" i w którym na słowo latte "barman" wpada w panikę (to akurat autentyk z celtica )
pisałam Ci wyżej, coś na kształt Delicji - takiej knajpy w mieście nie ma niestety

co do eskponatów: w pierwszej kolejności za dziecko odpowiedzialni są rodzice, tego chyba nikt nie neguje. natomiast pracownik, o ile jest to jego obowiązek, powinien reagować w każdej sytuacji, kiedy widzi że dziecko coś psuje.
swoją drogą zastanawiam się, co myślą sobie rodzice dziecka widząc, że urywa jakiś element? udają, że nie widzą? że nic się nie stało?

[201710120930]

a zresztą w naszym R. bizneslancze. no proszę Cię
kto i z kim niby ?
chyba ze faktycznie to szemrane towarzystwo wiejsko-mafijno- dziwkarskie ; w parę razy wymienianej przez Ciebie Delicji to te bizneslancze.
może z Wawą Ci się pomyliło
no ale

[Hultaj]

brak słów, to się nadaje na OZM
'nie muszę pilnować mojego dziecka, MUSI to zrobić za mnie pracownik, to jego obowiązek!'
no idealny przykład OZM

e tam, od razu skrajności, nauczyciel lub przedszkolanka też nie jest od zwrocenia dziecku uwagi?

[PaniPedagog]

Napisane przez Kalini

I jeszcze przejrzałam stronę CNK i tam jedna sala przeznaczona dedykowana jest dzieciakom do 6 roku życia i jest pokaz i film od 3, reszta jest powyżej 9, 10, 14... I gdybyto było przestrzegane byłoby pewnie lepiej.




Z tego co wiem, największy problem jest z dziećmi w wieku przedszkolnym i z pierwszych klas podstawówki. Myślę, że jednak 8-latek powinien przy wchodzeniu zrozumieć co wolno, a czego nie wolno. W przypadku mniejszych dzieci to trudne. Widocznie opisywany przez Ciebie egzemplarz był wyjątkowo trudny.

Z 8 latkami bywa różnie. Raczej dopiero 9 są już pewniakami w rozumieniu pewnych kwestii.