Traumy zapachowe, czyli perfumy, które Was prześladują ;)

[misianka]

nieustająco i od lat:

klasyczna Lolita
Flowerbomb (wszystkie)
Exclamation (czarny) Coty

[khloe]

Chanel No.5
Chanel Mademoiselle
DKNY Be delicious- te zielone
Elizabeth Arden Sunflowers

[dixi]

prześladuje mnie wiele, a najbardziej Alien, Chanel Mademoiselle, 5, Lolity - z wyjątkiem Si, Flowerbomby, przesłodzone spalone szarlotki po których ómieram na głowę....
ale trauma jest tylko jedna - całkiem niedawno poznana Habanita edt nie będe pisać o swoich odczuciach i skojarzeniach, wszystko wyrażę tym:

[Quinn]

Przypomniałaś mi o Flowerbomb! Och, jakże ich nie znoszę. Mają taką mdlącą, potwornie słodką słodycz w stanie "przedgnilnym", strasznie nie lubię czuć jej na kimś. Raz się zdarzyło, że rozpoznałam i "nawet nie było tak źle", więc może zależy od ilości, ale kobiety używają jej obficie i męczą mnie na przystankach i w autobusach Ale wybaczam, bo ja pewnie też niejedną osobę wykończyłam moimi waniliowcami

[201605091004]

Napisane przez Quinn

Przypomniałaś mi o Flowerbomb! Och, jakże ich nie znoszę. Mają taką mdlącą, potwornie słodką słodycz w stanie "przedgnilnym", strasznie nie lubię czuć jej na kimś.

Oj, tak.

[201607111632]

Klasyczna Lolita - dla mnie pachną krzakami z octem, nie mogę ich znieść

[huslistka]

D&G Light Blue - niedoszła teściowa (wyjątkowo wredne babsko) ich używała. Śmierdziało to na niej, i wszystko przesiąkało jej zapachem, gdzie by nie była. Zawsze po niej wietrzyłam i cierpiałam
Ange ou Demon - zrobiłam bardzo krótki test i od razu kupiłam. Ale dzielnie 3 dni używałam, aż miarka się przebrała. Zapachu trupa z kołnieżyka kurtki pozbyć się dłuuugo nie mogłam....
Womanity - toż to sztynks nie z tej ziemi
Wszelkiej maści oriflame i niektóre avony

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

kołnieżyka - jak mogłam walnąć takiego ortografa

[zania]

Napisane przez huslistka

D&G Light Blue - niedoszła teściowa (wyjątkowo wredne babsko) ich używała. Śmierdziało to na niej, i wszystko przesiąkało jej zapachem, gdzie by nie była. Zawsze po niej wietrzyłam i cierpiałam
Ange ou Demon - zrobiłam bardzo krótki test i od razu kupiłam. Ale dzielnie 3 dni używałam, aż miarka się przebrała. Zapachu trupa z kołnieżyka kurtki pozbyć się dłuuugo nie mogłam....
Womanity - toż to sztynks nie z tej ziemi
Wszelkiej maści oriflame i niektóre avony

---------- Dopisano o 13:04 ---------- Poprzedni post napisano o 12:58 ----------

kołnieżyka - jak mogłam walnąć takiego ortografa

Jak to jak, to wina tesciowej

[liliza]

Nie znoszę wszystkich jabłuszek DKNY, zwłaszcza zielonego. Był taki czas, kiedy tchu nie można było złapać wśród tych wszędzie atakujących jaboli.
Na Light Blue i Bright Crystal mam odruch wsteczny
W przypadku dwóch powyższych mam dziwne wrażenie, że zapachów używają osoby nie w pełni rozgarnięte...
No i nie trawię żadnych Avonów i tu też Złe skojarzenia...
A i jeszcze madmłazela dołączyła do tego grona. Zapach używany często przez stare, zołzowate baby, którym wydaje się że są księżniczkami tego świata. A fujjj

[huslistka]

Napisane przez amelsss

Klasyczna Lolita - dla mnie pachną krzakami z octem, nie mogę ich znieść

Hehe no to ładnie, bo od jakiegoś czasu doszukuję się w Lolicie negatywów, sama przekonana już do niej nie jestem (choć piękna była mi na poczatku) a moja sister gdy ją czuje za każdym razem wyraża zdanie o jej właściwościach zatruwających powietrze no i teraz te krzaki z octem, janiemogę, jestem na dobrej drodze do znienawidzenia ślicznego jabłuszka a może trującego

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez zania

Jak to jak, to wina tesciowej

oczywiście, bo ja takich błędów tak naprawdę nie robię! ten zapach wgryza się nawet w mózg

[melisanda]

Womanity - ostry, drażniący, mnie przypomina dezodorant o zapachu "morskiej bryzy" rozpylony na spoconym T-shircie z kiepskiej bawełny.

Lolita Lempicka - mój niewysublimowany nos wyczuwa tam tylko marchew, taką prosto z piwnicy.

Si Lolita - gaz pieprzowy w nucie głowy obezwładnia i psuje bezczelnie ładną pudrowo-waniliową bazę odczuwalną niestety jedynie przy skórze.

Cool Water Davidoff - nie tak pachnie morze, znowu czuję tani "pryskacz przeciwpotowy" z kiosku.

Anais Anais - wieniec chryzantem, wiadomo z jakiej okazji...

[zielona herbaciarnia]

Osoby zajmujące się produkcją, perfum w zasadzie powinny lubić każdy zapach, ale muszę z żalem stwierdzić że dla mnie traumą jest Light Blue i zapachy w jego stylu, podróbki itp.
Bierze się to głownie że tę podszytą cytryną nutę iso e super czuje zwykle od niezbyt delikatnie mówiąc sympatycznych i barwnych osób.
Kojarzy mi się on z czym tandetnym, bardzo prozaicznym, i bezguściem, i jakimiś nudziarowatymi poważnymi nauczycielkami tak samo I love love, kórego nie odrózniam oba pachną w stylu= zajzajerowata cytryna+ bardzo dużo ostrego męsko pachnącego iso e super i jakieś cynamonowe nuty ala zakurzona biblioteka w tle.
Zwłaszcza że jest bardzo popularny wśród polek, i często czuje też jego gorsze wersje ( podróbki prawdopodobnie) które mają jakąś nutę która kojarzy mi się z czymś zjełczałym, zepsutym, przeterminowanym nieudanym, że źle myślę sobie o tej osobie i robi mi się po prostu nie dobrze.
Nie przepadam też za madłazelą, kojarzy mi się z jakimiś nowobogackimi snobkami.

[Gosia197]

Ja bardzo nie lubie:
- wszystkich wersji AoD - wg mnie to wyjątkowo brzydki zapach,zwłasza podstawowa wersja.Powoduje u mnie zawroty głowy i nudnosci
- H.P Diora - nie wiem....lubie wanilie,ale ta zwala mnie z nóg i zawsze gdy mnie diabel podkusi,zeby znowu TO powąchac mówie do siebie "Fu,fu,ble...durna babo znowu wąchałąs"
Bo ja mówię sama do siebie ,co mysle o danym zapachu
Gdy cos mnie zachwyci "Ale ładne...ja pierdziele,ale ładne...."

I ostatnio cos psiknełam na rękę ...cos, co bylo tak straszne,ze biegłam do łazienki jak szlona ,z ręką daaaaleko wyciagnietą przed siebie.No,mało sie nie zabilam w tej galerii...
Ale co to było....?Z przerazenia chyba zapomnialam

[marienmarien]

Kate Moss Vintage Muse. To jest trauma.

[liliza]

Robiłam niedawno porządki w samplach i napatoczył mi się jeden, którego zapomniałam wyrzucić i do tych zapachów, wymienionych kilka postów wyżej, dołączył jeszcze jeden, niezbyt popularny, który podczas pierwszego testu przyprawił mnie o zimne dreszcze, zawroty głowy i w końcu o odruch wsteczny i...wiadomo co...Dużo sprzątania było, bo byłam po posiłku. Pierwszy raz miałam do czynienia z tak potężną siłą rażenia i nie zapomnę tego do końca życia. To paskudztwo to była Opera Synesis. Najgorszemu wrogowi nie kazałabym tego wąchać. A fuj...

[Frutti]

La vie est belle

[gidran]

Napisane przez Frutti

La vie est belle

Zgadzam się. Zdaje się, że wszystkie kobiety tym pachną, w dodatku mdląca słodycz ciągnie się za nimi kilometrami i utrzymuje w powietrzu bez końca... Moja sąsiadka też ich używa i gdy przejdzie po klatce schodowej to... no, obawiam się, że pewnego dnia moja siła woli się wyczerpie i zsunę się bez czucia kilka pięter po tych schodach.

[Frutti]

Ja raczej lubię słodkie zapachy, ale to już kurka przesada tak samo przytaczany tu dość często ENŻEL No ale wiadomo, o gustach się nie dyskutuje
Podobnie Hypnotic Poison

[morelle]

Napisane przez Frutti

La vie est belle

Oj tak! Co gorsza, jechałam kiedyś pociągiem z dziewczyną, która chwaliła się koleżance zakupem podróby tej wody i popsikała nią wokół. Może i oryginał jest subtelniejszy, ale i tak zawsze będzie mi się kojarzył jedynie z wonią przypalonej waty cukrowej w strasznym stężeniu. A kysz!

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:31 ----------

Napisane przez gidran

Zgadzam się. Zdaje się, że wszystkie kobiety tym pachną, w dodatku mdląca słodycz ciągnie się za nimi kilometrami i utrzymuje w powietrzu bez końca... Moja sąsiadka też ich używa i gdy przejdzie po klatce schodowej to... no, obawiam się, że pewnego dnia moja siła woli się wyczerpie i zsunę się bez czucia kilka pięter po tych schodach.

No właśnie, mnie za to od takich zapachów boli żołądek. Nie żartuję.

[201803090921]

Traumy zapachowe najczęściej tworzę sama, po prostu zbyt długim stosowaniem obrzydzam sobie zapachy, które wcześniej mogą mi się naprawdę podobać
I tak, obrzydziłam sobie serdecznie Touch of sun Lacoste, który to na "dzień dobry" był całkiem sympatyczny

Mam też zapachy, które są IMHO paskudne od samego początku (bez dodatkowego obrzydzania) - czyli wszelkie Avony, Chanel no 5 (śmierdzi mi podstarzałą i jakąś niedomytą pod pachami damulką) i o dziwo Ninfeo Mio A.Goutal Do tego ostatniego baardzo chciałam się przekonać, bo niby z założenia jest tym, co lubię ale niestety - na mnie śmierdzi zgniłą wodą z rowu

[fee221]

Jest sporo zapachów, które nie przypadły mi do gustu, ale prawdziwe traumy zapachowe przeżyłam tylko dwie: Bruno Banani Dangerous Woman i Dior Pure Poison Elixir. Oba słodkie, mdlące i podduszające. Niemal natychmiast po zaaplikowaniu ich na skórę zmywałam je z nadgarstka. Niestety niewiele to dało.

[hellokatie]

Pierwszy raz miałam odruch wymiotny i mega ból glowy : GUERLAIN INSOLENCE edt najbrzydszy zapach ever ! bleeeee

[Daffodilka]

Napisane przez gidran

Zgadzam się. Zdaje się, że wszystkie kobiety tym pachną, w dodatku mdląca słodycz ciągnie się za nimi kilometrami i utrzymuje w powietrzu bez końca... Moja sąsiadka też ich używa i gdy przejdzie po klatce schodowej to... no, obawiam się, że pewnego dnia moja siła woli się wyczerpie i zsunę się bez czucia kilka pięter po tych schodach.

Oj tak Ja codziennie gnam na bezdechu z trzeciego piętra i dopiero po wyjściu na zewnątrz nabieram powietrza. Chyba będę musiała wychodzić 10 minut wcześniej, żeby tego uniknąć, bo teraz wychodzę 5 minut po niej

[Cattivo]

Dzongkha - matko święta, dla mnie to zupa w stylu rosołu, ze zbyt dużą ilością podróbki maggi. Mam mdłości jak tylko poczuję, a ten zapach jest piekielnie trwały i mocny. Wystarczy jedna kropla, a potem ciężko to zmyć...

[madziullka]

Może nie do końca prześladują, bo (na szczęscie) nikt z otaczających mnie osób ich nie używa, ale pomimo tego, że chciałabym je docenić to nijak nie mogę i wywołują one we mnie niewłaściwy odruch i ogroooomny ból głowy:
Alien , Insolence, Arden Beauty (te czerwone).

[victorion]

Wszystkie "of Pink" od Lacoste powodują u mnie odruch wymiotny i nie jest to eufemizm.

Joy of Pink
Love of Pink
Touch of Pink

Tak po prostu, wystarczy, że gdzieś je poczuję i już mam mdłości. Od żadnych innych perfum aż tak mnie nie odrzuca, a co więcej uwielbiam np Opium lub Obsession.

[laureeeen]

Dla mnie nie do zniesienia są wszystkie perfumy z ekstraktem z zielonej herbaty

[zivit]

Napisane przez laureeeen

Dla mnie nie do zniesienia są wszystkie perfumy z ekstraktem z zielonej herbaty

u mnie tak samo z zielonym jabłkiem

[diabliczka66]

Dg light blue ... wali to na mnie jak bym się woda taka z octem z ogórków kiszonych oblala. Nawet mój mąż twierdzi ze to na mnie śmierdzi

nabazgrane w notatniku

[201607040946]

Napisane przez Cattivo

Dzongkha - matko święta, dla mnie to zupa w stylu rosołu, ze zbyt dużą ilością podróbki maggi. Mam mdłości jak tylko poczuję, a ten zapach jest piekielnie trwały i mocny. Wystarczy jedna kropla, a potem ciężko to zmyć...

O tak, tak, jezu, taaaak! (aż mnie zemdliło)