Ostatnio testowałam/-em, cz. IV

[StraVvberry]

Ja ostatnio testowałam Molecules01 - kompletnie zero zapachu. Mój TŻ z kolei czuł go na mnie i to intensywnie Mam jakiś upośledzony nos

[201701121500]

A ja mam upośledzoną skórę.

Testowałam ostatnio na sobie Encre Noir (na Tż'cie kocham ), normalnie kaplica. Dosłownie i w przenośni. Od początku do końca, taka sama, stara, zakurzona, drewniana kaplica. Albo ławy kościelne, jak kto woli. Pomyślałabym - fajnie, lubię dziwne klimaty, ale nie dałam rady przełknąć kolacji, a to tylko jeden nadgarstek.

[pozzzziomka]

Napisane przez Inachis

A ja mam upośledzoną skórę.

Testowałam ostatnio na sobie Encre Noir (na Tż'cie kocham ), normalnie kaplica. Dosłownie i w przenośni. Od początku do końca, taka sama, stara, zakurzona, drewniana kaplica. Albo ławy kościelne, jak kto woli. Pomyślałabym - fajnie, lubię dziwne klimaty, ale nie dałam rady przełknąć kolacji, a to tylko jeden nadgarstek.

A na mnie wetiwerowo-orzechowo ;-) Ale wole wetiwerowce na moim chlopaku Jak sie pojawi w Douglasach Arcadia od Rouge Bunny Rouge koniecznie potestuj, najbardziej kobiece wydanie wetiweru ;-)

[201701121500]

Napisane przez pozzzziomka

A na mnie wetiwerowo-orzechowo ;-) Ale wole wetiwerowce na moim chlopaku Jak sie pojawi w Douglasach Arcadia od Rouge Bunny Rouge koniecznie potestuj, najbardziej kobiece wydanie wetiweru ;-)

Bobrze drogi, następny zapach do testów... Idę sprzedać nerkę, albo coś... Ciekawe jak tam moc kadzidła w tych perfumach?

[pozzzziomka]

Napisane przez Inachis

Bobrze drogi, następny zapach do testów... Idę sprzedać nerkę, albo coś... Ciekawe jak tam moc kadzidła w tych perfumach?

Troche kadzidla jest Ale bardziej czuc kadzidlo w drzewno-kadzidlanym Silvanie tej marki Thundra RBR tez kadzidlana

[aniszonekk]

Dziś zrobiłam pierwsze podejście do Turqoise Summer ,czyli tegorocznej limitowanki Escady.
Na mnie pachnie porzeczką z lekko przebijającym się kokosem, którego teoretycznie nie powinno tam być. I tak pozostało, żadnych głębszych nut potem nie odkryłam.
Na początku miał nawet dosyć mocne kopnięcie i po psiku nadgarstkowym przez jakieś 2 godziny zapach był dobrze wyczuwalny, ale potem padł.
Wielkiej miłości z tego nie będzie, ale że lubię porzeczkę, może dam mu drugą szansę Typowa sezonówka, lepsza od Born in, ale mniej ciekawa np. od Taja.

[Trzy_Ryby]

Oud Esscence Ferrari
i

Jak zachwyca, skoro nie zachwyca?
Kwaskowaty szafran, zatrącające gumą elemi w towarzystwie ciemnej, gładkiej róży. Dużo Iso e Super. Odrobina bardzo syntetycznej skóry.
Wszystko zaś bardzo przyskórne, nieśmiałe i bardzo nietrwałe, po dwóch godzinach po zapachu zostaje zaledwie wspomnienie.
A tak się nakręciłam na ten oud

[Daffodilka]

Pomyłka

[201605091004]

Pomyłka.

[Pani Stettke]

Norne Slumberhouse- piękna, mocarna mieszanka gorzkich ziół, rzuconych w ognisko, żywicy drzew iglastych, kadzidła i przypraw. Piękna w otwarciu urodą dobrze znanego lasu, niestety w dalszych partiach kwaśnieje na mojej skórze.
Szkoda, bo, jak zwykle u Slumberhouse, jest moc.

D.S. Durga Pale Grey Mountain Small Black Lake- tu nie ma mocy, ale coś za coś- to murowany kandydat na upalne dni.
Nazwa idealnie oddaje to, co otrzymujemy na skórze. A otrzymujemy mineralny, kojący lodowaty kobierzec mchów i porostów. Tundra w Norwegii tak pachniała. Wgóglajcie, proszę "płaskowyż Hardangervidda"- to jest to.
Choć daleki od moich upodobań, nie mogę zamykać oczu na to, że jest niezwykły.

[VI4]

Napisane przez Pani Stettke

Norne Slumberhouse- piękna, mocarna mieszanka gorzkich ziół, rzuconych w ognisko, żywicy drzew iglastych, kadzidła i przypraw. Piękna w otwarciu urodą dobrze znanego lasu, niestety w dalszych partiach kwaśnieje na mojej skórze.
Szkoda, bo, jak zwykle u Slumberhouse, jest moc.

u mnie też dość szybko zaczyna pachnieć czymś nieprzyjemnym. Może i dobrze, bo cena niemała, a mam już dwa Slumberhousy...

[Redhaired Witch]

Napisane przez Pani Stettke

Nazwa idealnie oddaje to, co otrzymujemy na skórze. A otrzymujemy mineralny, kojący lodowaty kobierzec mchów i porostów. Tundra w Norwegii tak pachniała. Wgóglajcie, proszę "płaskowyż Hardangervidda"- to jest to.

Ha, miałam go na oku kiedy szukałam perfum pachnących Skandynawią Ale na mnie wyłazi gumowo-trampkowa nuta i w tej kategorii stanęło na Encre Noire.

[Pani Stettke]

Napisane przez VI4

u mnie też dość szybko zaczyna pachnieć czymś nieprzyjemnym. Może i dobrze, bo cena niemała, a mam już dwa Slumberhousy...

Które? Podejrzewam Cię o Vikta i Jeke

Napisane przez Redhaired Witch

Ha, miałam go na oku kiedy szukałam perfum pachnących Skandynawią Ale na mnie wyłazi gumowo-trampkowa nuta i w tej kategorii stanęło na Encre Noire.

Encre Noire podoba mi się w kategoriach bezwzględnych znacznie bardziej, ale moim zdaniem Pale Grey Mountain w kategorii zapachów ilustracyjnych nie ma sobie równych Przetestuję go jeszcze pod kątem gumowo-trampkowej nuty Wiesz, czasem wystarczy zasiać ziarno i już nie można uwolnić się od cudzych skojarzeń- mam szczerą nadzieję, że tak będzie w tym przypadku, bo pozwoli mi to zaoszczędzić 660zł

[VI4]

Napisane przez Pani Stettke

Które? Podejrzewam Cię o Vikta i Jeke

Jeke i Ore, robiłam rozbiórkę dwóch na raz. Vikt stary był bardzo fajny, nowy niestety już mi się tak nie podoba...

[Pani Stettke]

Napisane przez VI4

Jeke i Ore, robiłam rozbiórkę dwóch na raz. Vikt stary był bardzo fajny, nowy niestety już mi się tak nie podoba...

I jak wrażenia po Ore? Czytałam, chyba u Elve, której nie do końca ufam, pewnie ze względu na radykalnie odmienną od mojej chemię skóry, że to intensywna czekolada , a Ty mi się raczej z czekoladową słodyczą nie kojarzysz
Mam jeszcze trochę starego Vikta- uwielbiałam go, a nowy jest jakby nieco wykastrowany i w dodatku nawet po wyschnięciu niemiłosiernie plami białe koszule

[VI4]

Napisane przez Pani Stettke

I jak wrażenia po Ore? Czytałam, chyba u Elve, której nie do końca ufam, pewnie ze względu na radykalnie odmienną od mojej chemię skóry, że to intensywna czekolada , a Ty mi się raczej z czekoladową słodyczą nie kojarzysz
Mam jeszcze trochę starego Vikta- uwielbiałam go, a nowy jest jakby nieco wykastrowany i w dodatku nawet po wyschnięciu niemiłosiernie plami białe koszule

Mój gust się często rozmija z Elve, ale też często mój odbiór zapachów jest całkiem inny. Dla mnie Ore nie jest czekoladowe. Czuć kakao, ale kakao gorzkie, coś korzennego, coś kojarzącego się z kadzidełkiem z hinduskiego sklepu - ale słodycz jeśli jest, to minimalna. Gdybym musiała wybierać, to chyba podoba mi się bardziej niż Jeke...

I niestety brudzi, Jeke tak samo - na szczęście można ich używać naprawdę niewiele.

Jeszcze co do Elve - podobnie było z Rauschem. Po jej recenzji byłam pewna, że ten zapach mi się nie spodoba, bo brudna cielesność nie dla mnie - a na mojej skórze nic takiego się nie objawia. Za to najnowsze trojaczki - Tellus etc - rany, no dla mnie mizeria. Tylko Tellus jest "jakiś", ale z ciekawego otwarcia w pół godziny ewoluuje w paskudny zapach starszego pana skropionego nieładną wodą kolońską

[liv87]

Blood Concept + strasznie dziwny zapach, byłam na niego taka napalona mimo, że mam grupę krwi +, to mi w ogóle nie podpasował, a zapach przypomina mi to jak się wyciąga widełki z miksera, aby je umyć, a ich końcowki są jeszcze ciepłe i wydzielają taki dziwny zapach to to jest właśnie to

[Pani Stettke]

Napisane przez VI4

Mój gust się często rozmija z Elve, ale też często mój odbiór zapachów jest całkiem inny. Dla mnie Ore nie jest czekoladowe. Czuć kakao, ale kakao gorzkie, coś korzennego, coś kojarzącego się z kadzidełkiem z hinduskiego sklepu - ale słodycz jeśli jest, to minimalna. Gdybym musiała wybierać, to chyba podoba mi się bardziej niż Jeke...

I niestety brudzi, Jeke tak samo - na szczęście można ich używać naprawdę niewiele.

Jeszcze co do Elve - podobnie było z Rauschem. Po jej recenzji byłam pewna, że ten zapach mi się nie spodoba, bo brudna cielesność nie dla mnie - a na mojej skórze nic takiego się nie objawia. Za to najnowsze trojaczki - Tellus etc - rany, no dla mnie mizeria. Tylko Tellus jest "jakiś", ale z ciekawego otwarcia w pół godziny ewoluuje w paskudny zapach starszego pana skropionego nieładną wodą kolońską

Ja mogę powiedzieć, że mój gust niezupełnie rozmija się z gustem Elve, ale po prostu nie czuję nut czy akcentów, o których ona pisze. Temu zawdzięczam wpadkę z Oudem Francka Bocleta-kupiłam w ciemno, podjarawszy się wizją oudu z żywicą sosnową, a następnie grama żywicy nie stwierdziłam To był wyraźnie męski w wydźwięku zapach skórzany, i tyle.
Pamiętam, że Pohadkę Elve opisywała jako wdzięczny, promienny zielono- skórzany- na mnie jest sienno-dymno- jabłkowy.
Cóż, różnimy się po prostu.
Trojaczki... No cóż, Succus jest bardzo ładny, o ile ktoś chce pachnieć grejfrutem, Saltus nie trzyma się mojej skóry i tylko Tellus mnie urzekł. Loriena też sygnalizowała,że na niej w Tellusie coś nieprzyjemnie męskiego się pojawia, więc starszy pan i woda kolońska to nie tylko Twój problem. Ja miałam szczęście- na mnie jest brudno-liliowo-mineralny, z prochem strzelniczym i jakąś taką zabawną grzybową emanacją I tym akurat przypadku recenzja Elve trafiła, jak mawia Ju, w sam sedes
Po tym, co napisałaś, będę musiała przetestować Ore... A po testach może i kupić, matko boska!

[VI4]

Napisane przez Pani Stettke

Ja mogę powiedzieć, że mój gust niezupełnie rozmija się z gustem Elve, ale po prostu nie czuję nut czy akcentów, o których ona pisze. Temu zawdzięczam wpadkę z Oudem Francka Bocleta-kupiłam w ciemno, podjarawszy się wizją oudu z żywicą sosnową, a następnie grama żywicy nie stwierdziłam To był wyraźnie męski w wydźwięku zapach skórzany, i tyle.
Pamiętam, że Pohadkę Elve opisywała jako wdzięczny, promienny zielono- skórzany- na mnie jest sienno-dymno- jabłkowy.
Cóż, różnimy się po prostu.
Trojaczki... No cóż, Succus jest bardzo ładny, o ile ktoś chce pachnieć grejfrutem, Saltus nie trzyma się mojej skóry i tylko Tellus mnie urzekł. Loriena też sygnalizowała,że na niej w Tellusie coś nieprzyjemnie męskiego się pojawia, więc starszy pan i woda kolońska to nie tylko Twój problem. Ja miałam szczęście- na mnie jest brudno-liliowo-mineralny, z prochem strzelniczym i jakąś taką zabawną grzybową emanacją I tym akurat przypadku recenzja Elve trafiła, jak mawia Ju, w sam sedes
Po tym, co napisałaś, będę musiała przetestować Ore... A po testach może i kupić, matko boska!

no obawiam się, że są duże szanse...

[caffe ristretto]

Z ciekawości w Rossmanie Revlon Charlie
Blue, Gold nie zapamiętałam, bardzo pospolite
Red - uderzył mnie specyficzny zapach zakładu fryzjerskiego z dawnych lat.

[Corii]

Ja wreszcie pare dni temu dorwałam Szpilkównę Lutka i tak jak podejrzewałam - kadzidło kościelne i szyszki - ale nadzwyczaj mi się spodobała i na bank będzie flacha kiedyś A jeszcze pare lat wstecz uciekłabym do takiego zapachu gdzie pieprz rośnie

[pasikonik89]

Parfums MDCI Cuir Garamante - po prostu musiałem poznać coś więcej od MDCI po świetnym Invasion Barbare, który bardzo mi podpasował. Natomiast w tym przypadku, zachęcająco brzmiała dla mnie skóra w nazwie. Niestety, niewiele jej tu zostało, a myślę, że niektórzy mogą ją nawet przeoczyć. Muszę jednak przyznać, że gdzieś tam w tle delikatny aromat skóry się przewija, ale więcej tu przypraw, kwiatów. Szczególnie róża wybija się z pozostałych nut. Nadawałby się do pracy czy na wiosnę, ale i z tych zadań lepiej wywiąże się wspomniany wcześniej Invasion Barbare. Nie ma tu żadnych kontrowersji, żadnego szoku, czy choćby szybszego bicia serca, nic też nie drażni nozdrzy. Jest nad wyraz spokojnie, ale też bardzo przyjemnie, czuć wysoką jakość kompozycji, chociaż mam wątpliwości czy zapłaciłbym za niego taką kwotę.

[Corii]

Lutens, La Religieuse - brałam go w ciemno, bez testów, testy na własnej flachowni w domu Tak, wiem, ryzykowałam, ale się opłaciło
Pierwsza myśl po niuchnięciu - jaśmin! Ale w jakiej fajnej oprawie, zupełnie inny niż w ukochanym Alienie. To nie jest sam jasmin oczywiście i wlasnie ta kolaboracja z cywetem, piżmem i kadzidłem, chociaz tego ostatniego ja tam nie czuję, przynajmniej nie świadomie.
Tak czy siak, uważam Zakonnice za bardzo udaną wariację jaśminu w wydaniu wujka Lucka

[agnyska81]

Ogródek Pana Li Hermesa - wrażenia na szybko, ale moje zdanie o tym zapachu nie będzie miało okazji się zmienić, bo powtórnego testu nie planuję
Wejście jest jeszcze przyjemne: ciekawe cytrusy, soczyste, z powiewem mięty. Taki zapach byłby bardzo miły, może nieco zbyt prosty i niewyróżniający się, ale na lato w sam raz. Niestety, szybko ujawnia się jaśmin. Morze jaśminu, wibrującego, lotnego, intensywnego, jaśminu-mordercy. I do tego nieprzyjemna cierpkość.
Noszę zapach na nadgarstku trzecią godzinę (jeden psik) i mam wrażenie, że jaśmin jeszcze całkiem nie rozkwitł, a już jest nie do zniesienia. Mam słabą tolerancję na ten kwiatek , ale naprawdę nie jestem fizycznie w stanie nosić tego Ogródka, męczy mnie bardzo i czuję nadciągającą migrenę.

[tutaj]

Napisane przez agnyska81

Ogródek Pana Li Hermesa - wrażenia na szybko, ale moje zdanie o tym zapachu nie będzie miało okazji się zmienić, bo powtórnego testu nie planuję
Wejście jest jeszcze przyjemne: ciekawe cytrusy, soczyste, z powiewem mięty. Taki zapach byłby bardzo miły, może nieco zbyt prosty i niewyróżniający się, ale na lato w sam raz. Niestety, szybko ujawnia się jaśmin. Morze jaśminu, wibrującego, lotnego, intensywnego, jaśminu-mordercy. I do tego nieprzyjemna cierpkość.
Noszę zapach na nadgarstku trzecią godzinę (jeden psik) i mam wrażenie, że jaśmin jeszcze całkiem nie rozkwitł, a już jest nie do zniesienia. Mam słabą tolerancję na ten kwiatek , ale naprawdę nie jestem fizycznie w stanie nosić tego Ogródka, męczy mnie bardzo i czuję nadciągającą migrenę.

Też dzisiaj testowałam i o ile o początku mam takie samo zdanie, to co do rozwinięcia zapachu już nie. Na moim nadgartsku rozwija się w stronę zieloności znanej np z Chanson d'eau. Nic interesującego, nic nowego.

[rosana]

I ja też mam takie samo zdanie o początku ale o rozwinięciu zupełnie inne bo po prostu rozwinięcia u mnie nie ma - zapach znika i nie czuję nic

[agnyska81]

Nie umiem cytować, ale odnoszę się do dwóch odpowiedzi powyżej

Fakt, nie jest to taki jaśmin-kwiat jak w Alienie, bardziej jaśmin-krzak, przemielony razem z liściem i drewienkiem Całość bardzo bardzo cierpka, nie wiem czy przez kumkwat, czy przez gałęzie tego krzaka

Trwałość u mnie na duży plus - ciężko mi było całkowicie zmyć zapach z nadgarstka.

TŻ też zaczęła boleć głowa i wyrzucał mi po co używam takich zapachów. Ale skąd miałam wiedzieć bez testów co to za cudak

[Małgosia791]

Tresor La Nuit- mocny, dojrzały zapach czarnej, aksamitnej, odurzającej róży skąpanej w kadzidlano-paczulowo-słodkim, gęstym syropie z odrobiną gorzkiej mocnej herbaty. Nie dla mnie, ale doceniam jego moc

[jewerly]

Napisane przez Małgosia791

Tresor La Nuit- mocny, dojrzały zapach czarnej, aksamitnej, odurzającej róży skąpanej w kadzidlano-paczulowo-słodkim, gęstym syropie z odrobiną gorzkiej mocnej herbaty. Nie dla mnie, ale doceniam jego moc

Ale opis!!!
Aż spróbuję, a wcale mnie
nie ciągnęło

[AlexGGS]

Botrytis Ginestet (wczoraj)
niestety ogromne rozczarowanie, bo oprócz mega słodyczy miodowo-cukrowej i niezwykle puchatej, po chwili spod spodu wychodzi zapach podgniłych korzonków. I to jest nie do przejścia... A tyle osób się zachwyca tym zapachem..