Schudnąć 20-30kg część III

[Ulcia2512]

Ewa będziesz pięknie wyglądać xxx
Czy wstawiłabyś tę pizzę i brownie, proszę?

[Dotka90]

Ewa, a widziałaś mąkę ziemniaczaną pełnoziarnistą?
Tej mąki (tzn. skrobii) jest 20g, więc...

[pannaatopowa]

Napisane przez ciao_ewa

dotka ale pszenna ? taka normalna a nie pełnoziarnista ? i dietetyczka na diecie zaleca takie kluseczki ?

kasiulka To na pewno okres. Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia to postaraj się nie przejmować. Ja pewnie też złapałabym dołka, ale musimy myśleć racjonalnie - nie ma możliwości żebyś przytyła Oczywiście, że dojdziesz do celu Kochana, nie ma innej możliwości ! a co do brata: zawsze, ale to zawsze jeśli ktoś nam daje do zrozumienia, że jesteśmy grube to a) nie brać tego do siebie i b) obrócić to na swoją korzyść. Myśl o tym jakie będzie zdziwienie jak za pół roku wkroczysz taka chudziutka Mnie kiedyś ( jakieś... pół roku temu ?) jeden cham powiedział dosłownie w twarz " zrzygałbym się gdybym miał Cię przelecieć". Dokładnie tymi słowy... Nie komentuje poziomu chamstwa, bo nie o to mi chodzi. W dupie mam co on sobie o mnie myśli. Ale powiem Ci, że będę mieć niesamowitą satysfakcję kiedy za parę miesięcy będę mieć wątpliwą przyjemność spotkania tego buraka i spojrzenia na niego z pogardą kiedy będę już w rozmiarze 36/38. A dogadałam się już na tyle ze swoją psychiką, że wiem, iż taki rozmiar osiągnę do lata

ulcia pamiętam o wrzuceniu przepisów, ale bardzo nie chce mi się na razie przerzucać zdjęć z telefonu. Ale jeśli nie dziś to jutro na pewno Wam wszystko napiszę i pokażę

No, jest wyzwanie dzisiaj dziewczyny. Idę na pokaz mody. Będzie tam dosyć "wypasione" towarzystwo i muszę się ładnie prezentować. Nie wiem czy jestem już na tym etapie, że będę się ładnie czuła jak się ładnie ubiorę. Planuję ubrać taką czarną a'la bieliźnianą jedwabną koszulkę z konkretnym dekoltem, który otoczony jest śliczną koronką, na to cienką skórzaną czarną kurteczkę, czarne (no raczej stawiam na pomniejszającą czerń ) woskowane spodnie i but na obcasie. Mam nadzieję, że nie będę się już czuć jak totalny grubas jak się zrobię na bóstwo.


melonade damn it, no pojechałam po całości... wlałam w siebie wczoraj 4 browarki i 2 razy szklaneczkę whiskey a co gorsza piwa były z sokiem, bo po prostu zapomniałam, że ten sok to tuczy, a ja nie chcę jeszcze kalorii dorzucać. No zapomniałam. Ale się dziś źle czuję kacuszek jak nic

To nie ja jestem wywolywana, ale się wypowiem. Zdaje się, że dietetyczki (prynajmniej moja) stara się robić różnorodne menu. Ja dzis miałam kakao. Wprawdzie zrobiłam sobie z gorzkiego, ale to miła odmiana od maślanek i kefirów. Ona pytała mnie co lubię, gdybym powiedziała, że lubię biały makaron, albo chleb, mysle że by wplotła. Problem się pojawia gdy takie jedzenie jest zbyt czesto. W zeszłym miesiącu miałam płatki kukurydziane. Nie znalazłam takich bez cukru, więc wzięłam słodzone. Nikt nie utyje jak zje kluski raz w miesiącu. Chętnie sama bym sobie zjadla czasem bo lubię. Aż nabrałam ochoty na kluski z podsmażaną cebulką :P

[Dotka90]

Tzn. ja takie rzeczy mam w weekendy, bardziej urozmaicone. Tak samo mam w weekendy np. danie chińskie mojego przepisu i mam tam makaron Soba, mimo że on pełnoziarnisty nie jest. Gryczany teoretycznie, ale wiadomo, że mąkę pszenną też ma.

Ja też w weekendy jem tylko 4 posiłki dziennie, więc prędzej mogę sobie pozwolić na takie rzeczy, niż w tygodniu. Dlatego w weekendy mam np. ciasteczka orzechowe; budyń; kisiel itd.

Popatrzyłam na ilewazy.pl i są tam kluski ślaskie zrobione tylko z ziemniaków i mąki ziemniaczanej.
Tak jak patrzę, to widzę, że głownie to źródło węglowodanów, czyli okej, bo to jest dodatek węglowodanowy do obiadu właśnie.

Ja mam porcję z 200g ziemniaków i 20g mąki ziemniaczanej, czyli ok. 220 kcal ma cała porcja klusek do obiadu. Do tego mam wołowinę i ogórki

Zgłębię temat mąki ziemniaczanej na diecie, bo wcześniej jej nie miałam, a teraz się zaczyna pojawiać

[Ulcia2512]

Napisane przez ciao_ewa

ulcia pamiętam o wrzuceniu przepisów, ale bardzo nie chce mi się na razie przerzucać zdjęć z telefonu. Ale jeśli nie dziś to jutro na pewno Wam wszystko napiszę i pokażę

Przepraszam, dopiero doczytałam xxc

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

No, jest wyzwanie dzisiaj dziewczyny. Idę na pokaz mody. Będzie tam dosyć "wypasione" towarzystwo i muszę się ładnie prezentować. Nie wiem czy jestem już na tym etapie, że będę się ładnie czuła jak się ładnie ubiorę. Planuję ubrać taką czarną a'la bieliźnianą jedwabną koszulkę z konkretnym dekoltem, który otoczony jest śliczną koronką, na to cienką skórzaną czarną kurteczkę, czarne (no raczej stawiam na pomniejszającą czerń ) woskowane spodnie i but na obcasie. Mam nadzieję, że nie będę się już czuć jak totalny grubas jak się zrobię na bóstwo.


melonade damn it, no pojechałam po całości... wlałam w siebie wczoraj 4 browarki i 2 razy szklaneczkę whiskey a co gorsza piwa były z sokiem, bo po prostu zapomniałam, że ten sok to tuczy, a ja nie chcę jeszcze kalorii dorzucać. No zapomniałam. Ale się dziś źle czuję kacuszek jak nic

Jak jeszcze nie ma relacji to koniecznie mów jak było i jak się czułaś.

Haha, no teraz masz zemstę
Teraz chcę czytać o Twoich "czystych" tygodniach!

[kasiulkaj1]

Napisane przez ciao_ewa

dotka ale pszenna ? taka normalna a nie pełnoziarnista ? i dietetyczka na diecie zaleca takie kluseczki ?

kasiulka To na pewno okres. Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia to postaraj się nie przejmować. Ja pewnie też złapałabym dołka, ale musimy myśleć racjonalnie - nie ma możliwości żebyś przytyła Oczywiście, że dojdziesz do celu Kochana, nie ma innej możliwości ! a co do brata: zawsze, ale to zawsze jeśli ktoś nam daje do zrozumienia, że jesteśmy grube to a) nie brać tego do siebie i b) obrócić to na swoją korzyść. Myśl o tym jakie będzie zdziwienie jak za pół roku wkroczysz taka chudziutka Mnie kiedyś ( jakieś... pół roku temu ?) jeden cham powiedział dosłownie w twarz " zrzygałbym się gdybym miał Cię przelecieć". Dokładnie tymi słowy... Nie komentuje poziomu chamstwa, bo nie o to mi chodzi. W dupie mam co on sobie o mnie myśli. Ale powiem Ci, że będę mieć niesamowitą satysfakcję kiedy za parę miesięcy będę mieć wątpliwą przyjemność spotkania tego buraka i spojrzenia na niego z pogardą kiedy będę już w rozmiarze 36/38. A dogadałam się już na tyle ze swoją psychiką, że wiem, iż taki rozmiar osiągnę do lata

ulcia pamiętam o wrzuceniu przepisów, ale bardzo nie chce mi się na razie przerzucać zdjęć z telefonu. Ale jeśli nie dziś to jutro na pewno Wam wszystko napiszę i pokażę

No, jest wyzwanie dzisiaj dziewczyny. Idę na pokaz mody. Będzie tam dosyć "wypasione" towarzystwo i muszę się ładnie prezentować. Nie wiem czy jestem już na tym etapie, że będę się ładnie czuła jak się ładnie ubiorę. Planuję ubrać taką czarną a'la bieliźnianą jedwabną koszulkę z konkretnym dekoltem, który otoczony jest śliczną koronką, na to cienką skórzaną czarną kurteczkę, czarne (no raczej stawiam na pomniejszającą czerń ) woskowane spodnie i but na obcasie. Mam nadzieję, że nie będę się już czuć jak totalny grubas jak się zrobię na bóstwo.


melonade damn it, no pojechałam po całości... wlałam w siebie wczoraj 4 browarki i 2 razy szklaneczkę whiskey a co gorsza piwa były z sokiem, bo po prostu zapomniałam, że ten sok to tuczy, a ja nie chcę jeszcze kalorii dorzucać. No zapomniałam. Ale się dziś źle czuję kacuszek jak nic

Dzięki Ewa jeśli o brata chodzi to teraz już nawet tak bardzo uwagi na niego nie zwracam, każde żyje swoim życiem, ale tyle łez co ja przez jego upokarzanie mnie wylałam to głowa mała wiesz przykro gdy ktoś, kto masz nadzieję w razie potrzeby Cię obroni albo wesprze, potrafi przy kolegach, znajomych wyśmiać Cię
Teraz jest o tyle lepiej, że ja podbudowałam swoją psychikę i potrafię się "bronić" ale wcześniej to szara myszka która uciekała z płaczem do domu

Poszalałaś na imprezce swoją drogą ja nie pamiętam kiedy piłam alkohol

Napisane przez pannaatopowa

To nie ja jestem wywolywana, ale się wypowiem. Zdaje się, że dietetyczki (prynajmniej moja) stara się robić różnorodne menu. Ja dzis miałam kakao. Wprawdzie zrobiłam sobie z gorzkiego, ale to miła odmiana od maślanek i kefirów. Ona pytała mnie co lubię, gdybym powiedziała, że lubię biały makaron, albo chleb, mysle że by wplotła. Problem się pojawia gdy takie jedzenie jest zbyt czesto. W zeszłym miesiącu miałam płatki kukurydziane. Nie znalazłam takich bez cukru, więc wzięłam słodzone. Nikt nie utyje jak zje kluski raz w miesiącu. Chętnie sama bym sobie zjadla czasem bo lubię. Aż nabrałam ochoty na kluski z podsmażaną cebulką :P

Moje zdanie jest takie samo grunt to mieć umiar we wszystkim, to nie ma być dla Nas męczarnia, to ma być po prostu Nasz zdrowy styl życia

Swoją drogą ostatnio rozmawiałam z dziewczyną, która też się odchudza i mówi mi, że ona od stycznia schudła 8kg (to był początek marca), ja jej odpowiedziałam że w sumie ja też od stycznia tyle zrzuciłam, a ona a jaką dietę stosujesz, bo ja to nie jem: ziemniaków, makaronu, chleba.... i tu długa wyliczanka, kiedy skończyła ja mówię że jem wszystko bo niby dlaczego ma rezygnować z czegoś co lubię, wiecie co myślałam że mnie pobije no bo jak to ziemniaki są tuczące, chleb, makaron niezdrowy, w ogóle z jej tyrady wyszło że najlepiej to jeść sałatę i popijać wodą

Mój jadłospis:
-Owsianka z wiórkami kokosowymi, rodzynkami+pół łyżeczki miodu
-250ml rosołu z makaronem razowym+gotowana marchewka
-ziemniaki+mielony (w wersji odchudzonej dla mnie)+surówka
-jogurt naturalny, 2jabłka, garść orzechów

Może nie najlepiej, ale starałam się, u rodziców zawsze mam większe problemy z jedzeniem.
Wróciłam, przeżyłam spotkanie z bratem
Ale tu dziś cichutko

---------- Dopisano o 22:27 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Ulcia dzięki za przepis

[pannaatopowa]

Jechałam sobie dziś przez przejazd dla rowerów koło przejścia dla pieszych. Elegancko, zielone, jestem już prawie kołem na chodniku a tu jakiś debil zatrzymał się z piskiem opon parę centrymetrów koło mojej nogi. Nawet nie zdążyłam się zatrzymać, czy zareagować. Czerwonego nie widział, wielkiej krowy na rowerze też nie. Ślepy czy co?

Zareagowałam jak polka, wyzwałam go od dupków i pojechałam dalej.

Dziś miałam na drugie śniadanie zupę warzywną na piersi. Ciekawym pomysłem było dodanie do zupy łyżeczki oleju lnianego. Ale wyszło pysznie. Dobrze że nie zrobiłam więcej. Cały gar bym zjadła. Kocham zupy. Potem kurczak na parze z imbirem, ryżem i surówką. Mniam. Na parze gotuję tak, że biorę garnek, kładę metalowe sitko i na tym potrawę. Smakuje mi kurczak tak, że żadnej soli nie potrzeba (a z solą mam problem). Pomyślałam żeby przerzucić się na garnki do gotowania na parze. Kładę jeden na drugim i cały obiad mam na jednym gazie. Macie pojęcie czym się kierować kupując? Lepiej na gaz, czy prad?

[Bella2212]

Napisane przez pannaatopowa

Jechałam sobie dziś przez przejazd dla rowerów koło przejścia dla pieszych. Elegancko, zielone, jestem już prawie kołem na chodniku a tu jakiś debil zatrzymał się z piskiem opon parę centrymetrów koło mojej nogi. Nawet nie zdążyłam się zatrzymać, czy zareagować. Czerwonego nie widział, wielkiej krowy na rowerze też nie. Ślepy czy co?

Dokładnie w taki sposób potrafił mnie samochód we Wrocławiu :-D jechałam drogą rowerową, już byłam jednym kołem po drugiej stronie na chodniku. Tylko że nie miałam tyle szczęścia i uderzył w to tylne koło. No i od razu uciekł. Podejrzewam że patrzył w całkiem innym kierunku bo nawet nie hamował. Taksówkarz

[ciao_ewa]

dotka, panna atopowa ja też jestem zwolennikiem pozwalania sobie na większość produktów, ale z umiarem, bo przecież to nie dieta, a nowy styl życia
odnośnie mojego pytania o mąkę ziemniaczaną pełnoziarnistą ? >>

Wczoraj czułam się... poprawnie. I tyle. Nie jakoś ładnie, ale też nie tak, że mam ochotę wskoczyć do worka żeby nie było widać mojego tłuszczu. Jeszcze niestety muszę poczekać żeby nie odróżniać się tuszą na tle innych dziewczyn
Ale zapał i motywacja są ! Właśnie jestem już ubrana do biegania, zobaczymy jak mi dzisiaj pójdzie

I jeszcze obiecane przepisy. Zdjęcia wrzucam do klubu, bo tutaj na forum, nie wiem dlaczego, nie wyświetlają Wam się moje fotki.
Pierwsze odkrycie to pizza z patelni. Dziewczyny, wychodzi wyborna jak się ją dobrze obłoży. U mnie jedna była z szynką, cebulą, pomidorkami, szwarcwaldzą i mozzarellą plus troszkę sera żółtego mierzwionego na spód i pycha sosik pomidorowy. A druga była z kurczakiem curry, kukurydzą, cebulką i serem kozim pleśniowym również z odrobiną żółtego na spodzie i sosikiem. Robiłam wszystko jak w przepisie, rozsmarowałam cieniutko cieniutko ciasto na patelni i na bardzo małym ogniu pozwalałam się jej piec
PIZZA
3 łyżki płatków owsianych
2 łyżki otrębów pszenne
70 g jogurtu naturalnego
jajko
szczypta proszku do pieczenia i sody
sól, pieprz, bazylia (do smaku)
łatki i otręby mielimy blenderem (lub w ☠☠☠☠☠☠☠☠☠ie). Dodajemy do nich sodę i proszek oraz przyprawy i mieszamy. Dodajemy jogurt i jajko, mieszamy do połączenia składników. Masę rozsmarowujemy na rozgrzanej patelni, przykrywamy i zmniejszamy ogień, aby pizza pomału się zarumieniała. Przewracamy na drugą stronę, smarujemy lekko ketchupem, układamy wędlinę, oliwki, pomidorki, kukurydzę i żółty ser, przykrywamy i pilnujemy, aby się nie przypaliła.
Ciasto z całego tego przpisu to niecałe 250 kalorii, a ja zjadłam połowę porcji i byłam full z takimi dodatkami

I jeszcze BROWNIE:
1 puszka czerwonej fasoli (po odsączeniu 220g)
1 mały jogurt naturalny (180g)
60 g odtłuszczonego mleka w proszku
4 jajka (osobno żółtka i białka)
1 łyżeczka sody
1 łyżka ksylitolu*
1 łyżka odtłuszczonego kakao
Czerwoną fasolę, odsączamy i opłukujemy pod bieżącą wodą, następnie blendujemy ją z jogurtem naturalnym, sodą, kakaem i ksylitolem na gładką masę. Białka ubijamy na sztywną pianę, ciągle miksując dodajemy powoli żółtka i mleko w proszku. Dodajemy naszą fasolową masę i delikatnie wszystko mieszamy. Ciasto wylewamy do formy (moja 29 x 4 x 23 cm) i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy 40 min w 180 stopniach.
Zamiast ksylitolu użyłam trzech łyżek miodu. Podzieliłam ciasto na 10 części, jedna to niecałe 100 kalorii
Foto w klubie !
Idę biegać. Raz dwa !

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

dotka, panna atopowa ja też jestem zwolennikiem pozwalania sobie na większość produktów, ale z umiarem, bo przecież to nie dieta, a nowy styl życia
odnośnie mojego pytania o mąkę ziemniaczaną pełnoziarnistą ? >>

Wczoraj czułam się... poprawnie. I tyle. Nie jakoś ładnie, ale też nie tak, że mam ochotę wskoczyć do worka żeby nie było widać mojego tłuszczu. Jeszcze niestety muszę poczekać żeby nie odróżniać się tuszą na tle innych dziewczyn
Ale zapał i motywacja są ! Właśnie jestem już ubrana do biegania, zobaczymy jak mi dzisiaj pójdzie

I jeszcze obiecane przepisy. Zdjęcia wrzucam do klubu, bo tutaj na forum, nie wiem dlaczego, nie wyświetlają Wam się moje fotki.
Pierwsze odkrycie to pizza z patelni. Dziewczyny, wychodzi wyborna jak się ją dobrze obłoży. U mnie jedna była z szynką, cebulą, pomidorkami, szwarcwaldzą i mozzarellą plus troszkę sera żółtego mierzwionego na spód i pycha sosik pomidorowy. A druga była z kurczakiem curry, kukurydzą, cebulką i serem kozim pleśniowym również z odrobiną żółtego na spodzie i sosikiem. Robiłam wszystko jak w przepisie, rozsmarowałam cieniutko cieniutko ciasto na patelni i na bardzo małym ogniu pozwalałam się jej piec
PIZZA
3 łyżki płatków owsianych
2 łyżki otrębów pszenne
70 g jogurtu naturalnego
jajko
szczypta proszku do pieczenia i sody
sól, pieprz, bazylia (do smaku)
łatki i otręby mielimy blenderem (lub w ☠☠☠☠☠☠☠☠☠ie). Dodajemy do nich sodę i proszek oraz przyprawy i mieszamy. Dodajemy jogurt i jajko, mieszamy do połączenia składników. Masę rozsmarowujemy na rozgrzanej patelni, przykrywamy i zmniejszamy ogień, aby pizza pomału się zarumieniała. Przewracamy na drugą stronę, smarujemy lekko ketchupem, układamy wędlinę, oliwki, pomidorki, kukurydzę i żółty ser, przykrywamy i pilnujemy, aby się nie przypaliła.
Ciasto z całego tego przpisu to niecałe 250 kalorii, a ja zjadłam połowę porcji i byłam full z takimi dodatkami

I jeszcze BROWNIE:
1 puszka czerwonej fasoli (po odsączeniu 220g)
1 mały jogurt naturalny (180g)
60 g odtłuszczonego mleka w proszku
4 jajka (osobno żółtka i białka)
1 łyżeczka sody
1 łyżka ksylitolu*
1 łyżka odtłuszczonego kakao
Czerwoną fasolę, odsączamy i opłukujemy pod bieżącą wodą, następnie blendujemy ją z jogurtem naturalnym, sodą, kakaem i ksylitolem na gładką masę. Białka ubijamy na sztywną pianę, ciągle miksując dodajemy powoli żółtka i mleko w proszku. Dodajemy naszą fasolową masę i delikatnie wszystko mieszamy. Ciasto wylewamy do formy (moja 29 x 4 x 23 cm) i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy 40 min w 180 stopniach.
Zamiast ksylitolu użyłam trzech łyżek miodu. Podzieliłam ciasto na 10 części, jedna to niecałe 100 kalorii
Foto w klubie !
Idę biegać. Raz dwa !

Jesz same pysznie wyglądające rzeczy.
Daj znać jak się biegało!

Rozumiem, że czucie się "poprawnie" to już jakiś progres? Coś czuję, że ani się obejrzysz i będziesz się czuć fantastycznie!

[kasiunia1664]

hej Szczypiorki!
Muszę się wyspowiadać przed Wami.... Wczoraj trochę odpłynęłam, super zwariowany wieczór, znajomi, alkohol, niezdrowe jedzenie, fajki i kilka innych nieoczekiwanych atrakcji, tak więc w skrócie dzisiaj rano wstałam z mega kacem, oczywiście pozbierałam się, ćwiczenia wykonałam, weszłam na wagę a tam 1kg więcej! O zgrozo! po co mi to było?! Od rana nie opuszczam mieszkania bo co chwilę latam do wc.... Mimo to mam brzuch jak balon, czy to jest reakcja organizmu na to, że od dłuższego czasu jadłam zdrowo a wczoraj miałam mega niezdrowy wyskok? Czy to już jest jakieś zatrucie? I ten wzrost kg ;/

[pozeczkowa]

ja mam znowu kiepski czas, zajadam stresy słodyczami, później na chwilę się ogarniam, robię przysiady, piję wodę i robię sobie piękną sałatkę na obiad... a później znowu się czymś stresuję szkoda, że papierosów nie palę, może bym słodkiego wtedy nie żarła tylko na fajkę wychodziła

zjadłabym takiego brownie z fasoli... ale nie mam mleka w proszku. ech. może po urlopie się zaopatrzę, bo teraz przed wyjazdem do PL na dwa tygodnie nie robię już żadnych zakupów, wyjadam to co mam.

nie zapomnijcie o mnie i trzymajcie kciuki, żebym wróciła z Polski niedużo większa niż teraz wagę przepisujcie albo wywalcie mnie z tabelki, jak wrócę to wrócę

[Ulcia2512]

Napisane przez ciao_ewa

Wczoraj czułam się... poprawnie. I tyle. Nie jakoś ładnie, ale też nie tak, że mam ochotę wskoczyć do worka żeby nie było widać mojego tłuszczu. Jeszcze niestety muszę poczekać żeby nie odróżniać się tuszą na tle innych dziewczyn
Ale zapał i motywacja są ! Właśnie jestem już ubrana do biegania, zobaczymy jak mi dzisiaj pójdzie

PIZZA


I jeszcze BROWNIE:

Dziękuję za przepisy. Ja bym tę pizzę po dołożeniu dodatków włożyła do piecyka pod grill na kilka minut. Dzisiaj będzie moja!!! Brownie też o ile mam czerwoną fasolę.


Cieszę się, że w miarę dobrze się czułaś wczoraj i bardzo się cieszę, że dało ci to motywację xxx

[201709081028]

Hej dawno mnie nie było ale was podczytuje, bardzo duzo nowych dziewczyn widzę miłe to ze tyle nas chce dbać o swój wygląd i zdrowie.

Ja przeszłam załamanie w ostatnim czasie to co schudłam -11kg przybrałam znów do89kg!!!!!!! załamałam się! wiem ile wyrzeczeń i wysiłku wniosłam w swój mały sukces a tu w ciągu 2 tygodni przybieram 5kilo! masakra! uwierzcie można się załamać i zniechecic a pisanie w wątku ????????? no cóż nie dziwcie mi się ,jak czytałam wasze postepy byłam najzwyczajniej zazdrosna oczywiscie wyjasniam ze przytycie nie było z mojego zaniedbania tylko zazywania Stedydów na kręgosłup!

więc uwazałam ze pisanie w wątku mimo że zdrowo się odzywiam a tyje bo biore leki jest bezsensu!
jestem tu już od 1 częsci z MAJA 2014! i bedę choc czasem znikam na jakiś czas to mam taką potrzebę ale zawsze pamiętam o was mimio że wy nie odczuwacie mojego braku

chciałam wam się przypomnieć i napisac ze znalazłam fajny srodek którego reklama wizażowa zacheciła mnie do przetestowania!

http://www.therm-line.com/test/

Jak niektóre z was pamiętają nie jestem zwolennikiem zadnych wspomagaczy ,a raczej ich wrogiem! ale ten akurat uwazam za bezpieczny i stosuję go od kilku dni! jako suplement diety oczywiscie nie cudowny lek na odchudzanie bo taki nie istnieje
Przyznam ze czuję różnicę! woda z organizmu się szybko upłynnia, czuję się lekka i waga doadatkowo leci w dół narazie moja waga jest tajemnicą do monmentu poprawy wizualnej ciała wtedy się pokaże .


Pozdrawiam

[ciao_ewa]

meloniku fajnie, że Ci się podoba niestety nie są to wegańskie przepisy a powiedz, układają Ci się powoli sprawy prywatne ?
Biegało się całkiem nieźle, choć zrobiłam tylko 6 km, bo nie chciałam się bardzo zmęczyć po chorobie > mam zamiar biegać do piątku codziennie z Karolem
według endomondo: 6 km w 40 minut ze średnią prędkością 7,4 km/h i ponoć spalone 560 kcal.
Zgadza się, czucie się poprawnie to duży progres, bo dotychczas gdybym miała pójść na taką imprezę to na samą myśl prawdopodobnie zaczęłabym płakać. Mam nadzieję, że kwiecień będzie dobrym miesiącem ze sporą ilością ruchu i ładnym jedzeniem i że w maju będę mogła powiedzieć, że czuję się (oczywiście wciąż większa, ale..) ładnie

kasiunia to party hard widzę Kochana ! ja zawsze po imprezce następnego dnia mam więcej na wadze (chyba że jestem tak odwodniona, że mam 2 kg mniej > raz mi się zdarzyło ;p )
Organizm się odtruwa, ja się zawsze cieszę jak po takim mocnym imprezowaniu mam lekkie zatrucie, bo przynajmniej czuję, że organizm pozbywa się tego całego syfu. Zważ się w środę, myślę, że po zwyżce nie będzie już śladu

pozeczkowa Nie zajadaj stresu ! Nie rób tego, proszę. Powtarzaj sobie jak mantrę, że stres w życiu często się pojawia, a zajadanie go kłóci się z Twoim nowym stylem życia. Wiem, że wizja wyjazdu w czwartek nie pomaga... Jeśli brownie miałoby Cię powstrzymać przed innymi słodyczami to kup to mleko w proszku.. nie jest aż tak drogie, a poza tym może stać i stać otwarte, bo raczej szybko się nie psuje...

ulcia a no wiadomo, że w piekarniku będzie lepsze, ja po prostu akurat nie miałam do niego dostępu Dlatego fajna alternatywa jeśli ktoś chce na patelni sobie zrobić Czyli mówisz, że przyrządzasz też dzisiaj ? I planujesz do piecyka ? Zdaj koniecznie relacje jak Ci wyszła, a jak Ci się będzie chciało to może i zdjęcie zrób

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

lady daga Nieprawda, że nie odczuwamy, ja ostatnio się zastanawiałam co się z Tobą dzieje. A będziesz teraz aktywnie uczestniczyć czy dalej z przyczajenia ?
Welcome back

[Monte_]

Hej laski Nie odzywalam sie w weekend, bo mielismy w sobote impreze w domu i caly dzien spedzilam w kuchni, a w niedziele bolalo mnie porzadnie gardlo i lezalam w lozku ile sie dalo. Na szczescie zadna choroba mnie nie rozlozyla, jakies chwilowe oslabienie. Niestety trochę w sobotę nagrzeszylam jadlospisem, nie bede juz wymieniac, ale wrocilam na dobre tory

[Ulcia2512]

Napisane przez ciao_ewa

ulcia a no wiadomo, że w piekarniku będzie lepsze, ja po prostu akurat nie miałam do niego dostępu Dlatego fajna alternatywa jeśli ktoś chce na patelni sobie zrobić Czyli mówisz, że przyrządzasz też dzisiaj ? I planujesz do piecyka ? Zdaj koniecznie relacje jak Ci wyszła, a jak Ci się będzie chciało to może i zdjęcie zrób [COLOR="Silver"]

Pyszna była. Zjadłam zanim pomyślałam o zdjęciu. Ale jutro powtórka, więc jutro zrobię zdjęcie o ile mam mleko w proszku to zaraz brownie machnę.

---------- Dopisano o 18:36 ---------- Poprzedni post napisano o 18:34 ----------

Napisane przez ciao_ewa

Biegało się całkiem nieźle, choć zrobiłam tylko 6 km, bo nie chciałam się bardzo zmęczyć po chorobie > mam zamiar biegać do piątku codziennie z Karolem
według endomondo: 6 km w 40 minut ze średnią prędkością 7,4 km/h i ponoć spalone 560 kcal.

Ja zrobiłam 3.50 km w 31 minut. Jestem zadowolona, bo dawno nie biegałam.

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

meloniku fajnie, że Ci się podoba niestety nie są to wegańskie przepisy a powiedz, układają Ci się powoli sprawy prywatne ?
Biegało się całkiem nieźle, choć zrobiłam tylko 6 km, bo nie chciałam się bardzo zmęczyć po chorobie > mam zamiar biegać do piątku codziennie z Karolem
według endomondo: 6 km w 40 minut ze średnią prędkością 7,4 km/h i ponoć spalone 560 kcal.
Zgadza się, czucie się poprawnie to duży progres, bo dotychczas gdybym miała pójść na taką imprezę to na samą myśl prawdopodobnie zaczęłabym płakać. Mam nadzieję, że kwiecień będzie dobrym miesiącem ze sporą ilością ruchu i ładnym jedzeniem i że w maju będę mogła powiedzieć, że czuję się (oczywiście wciąż większa, ale..) ładnie

kasiunia to party hard widzę Kochana ! ja zawsze po imprezce następnego dnia mam więcej na wadze (chyba że jestem tak odwodniona, że mam 2 kg mniej > raz mi się zdarzyło ;p )
Organizm się odtruwa, ja się zawsze cieszę jak po takim mocnym imprezowaniu mam lekkie zatrucie, bo przynajmniej czuję, że organizm pozbywa się tego całego syfu. Zważ się w środę, myślę, że po zwyżce nie będzie już śladu

pozeczkowa Nie zajadaj stresu ! Nie rób tego, proszę. Powtarzaj sobie jak mantrę, że stres w życiu często się pojawia, a zajadanie go kłóci się z Twoim nowym stylem życia. Wiem, że wizja wyjazdu w czwartek nie pomaga... Jeśli brownie miałoby Cię powstrzymać przed innymi słodyczami to kup to mleko w proszku.. nie jest aż tak drogie, a poza tym może stać i stać otwarte, bo raczej szybko się nie psuje...

ulcia a no wiadomo, że w piekarniku będzie lepsze, ja po prostu akurat nie miałam do niego dostępu Dlatego fajna alternatywa jeśli ktoś chce na patelni sobie zrobić Czyli mówisz, że przyrządzasz też dzisiaj ? I planujesz do piecyka ? Zdaj koniecznie relacje jak Ci wyszła, a jak Ci się będzie chciało to może i zdjęcie zrób

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:10 ----------

lady daga Nieprawda, że nie odczuwamy, ja ostatnio się zastanawiałam co się z Tobą dzieje. A będziesz teraz aktywnie uczestniczyć czy dalej z przyczajenia ?
Welcome back

Widzę, że nie są, dlatego ja ich nie wykorzystam, ale zdjęcia i tak wyglądają smakowicie .
Tak, powoli, ale się wszystko zaczyna układać! Zaczynam widzieć jakiś cień nadziei, że wszystko będzie ok.
A w zasadzie to nie, nie układa się, tylko ja wszystko układam i mimo że wymaga to dużo czasu, stresu i wyrzeczeń to czuję, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jeśli się nie mylę, to od przyszłego tygodnia będę mieć też karnet na siłownię.
Jak dla mnie 6km to dużo! A 560kcal spalonych mówi samo za siebie!
No to gratuluję nowego uczucia. Ja jestem nadal na etapie tego Twojego poprzedniego, więc wiem, jakie to musi być super!
Nie ma co mieć nadziei, że miesiąc będzie dobry - wszystko zależy od Ciebie! Ja w Ciebie wierzę i mocno trzymam kciuki!

[Dotka90]

Dżizas, ale szamam ryby ostatnio, jak szalona dzisiejsza sałatka z tuńczykiem była naprawdę spoko!

Ja dzisiaj:

1. owsianka na mleku ze słonecznikiem, żurawiną, kurkumą
2. koktajl z jogurtu naturalnego, banana, gruszki i otrębów
3. sałatka: makaron, tuńczyk w sosie własnym, groszek, kukurydza, olej sezamowy, przyprawy
4. danie meksykańskie: mięso mielone z indyka, kukurydza, papryka, czerwona fasola, przecier pomidorowy
5. 'tatar' z lososia na dużej kromce chleba:

Kolacja (moja po lewej: duuuża kromka chleba orkiszowego z 'tatarem' z awokado, łososia, cebuli i przypraw ----> jeeezu, pyszne to było
TŻtowa kolacja po prawej: mozarella z pomidorami, octem balsamicznym i bazylią + 2 kromki chleba, w tym 1 posmarowana awokado).




A tu sałateczki na jutro do pracy - moja mała, TŻtowa duza



Makaron, 2 jajka, kiełki stir-fry, kukurydza (+TŻ groszek), czerwona cebula, dressing z oleju sezamowego, musztardy i miodu + przyprawy.

Pannaatopowa, Twoje jedzonko brzmi super!
Co do parowaru to wydaje mi się, że lepszy taki elektryczny, bo on jest piętrowy i w jednym czasie zrobisz sobie np. ziemniaki, warzywa i mięso/rybę na obiad. A tak w garnku, no to zazwyczaj są max 2 piętra (chyba, że są inne, ja się z takimi spotkałam).

[pannaatopowa]

Napisane przez Dotka90

Dżizas, ale szamam ryby ostatnio, jak szalona dzisiejsza sałatka z tuńczykiem była naprawdę spoko!

Ja dzisiaj:

1. owsianka na mleku ze słonecznikiem, żurawiną, kurkumą
2. koktajl z jogurtu naturalnego, banana, gruszki i otrębów
3. sałatka: makaron, tuńczyk w sosie własnym, groszek, kukurydza, olej sezamowy, przyprawy
4. danie meksykańskie: mięso mielone z indyka, kukurydza, papryka, czerwona fasola, przecier pomidorowy
5. 'tatar' z lososia na dużej kromce chleba:

Kolacja (moja po lewej: duuuża kromka chleba orkiszowego z 'tatarem' z awokado, łososia, cebuli i przypraw ----> jeeezu, pyszne to było
TŻtowa kolacja po prawej: mozarella z pomidorami, octem balsamicznym i bazylią + 2 kromki chleba, w tym 1 posmarowana awokado).




A tu sałateczki na jutro do pracy - moja mała, TŻtowa duza



Makaron, 2 jajka, kiełki stir-fry, kukurydza (+TŻ groszek), czerwona cebula, dressing z oleju sezamowego, musztardy i miodu + przyprawy.

Pannaatopowa, Twoje jedzonko brzmi super!
Co do parowaru to wydaje mi się, że lepszy taki elektryczny, bo on jest piętrowy i w jednym czasie zrobisz sobie np. ziemniaki, warzywa i mięso/rybę na obiad. A tak w garnku, no to zazwyczaj są max 2 piętra (chyba, że są inne, ja się z takimi spotkałam).

Na allefro widziałam kiedyś wyższe, ale pytanie za co kupić aby było porządne

[Dotka90]

Ja bym brała elektryczny, z Tefala.

[Ulcia2512]

Napisane przez Dotka90

3. sałatka: makaron, tuńczyk w sosie własnym, groszek, kukurydza, olej sezamowy, przyprawy

5. 'tatar' z lososia na dużej kromce chleba:

Sałatkę zrobię jutro. A jak robisz tego tatara?

[Dotka90]

Pół małej czerwonej cebuli siekam drobniutko, do tego 25g awokado, też siekam, do tego 20g lososia wędzonego, też siekam, po czym całość mieszam i siekam razem.
Smaruję kanapkę, daję swieżo zmielony pieprz i świeżo zmieloną sól morską i gotowe.
Banalne i pyszne

[lenciik]

Jestem zła. W sobotę na wadze pokazywało 80,1 a dziś jest 80,4.
Wiem, woda. W przyszłym tygodniu będę mieć @, ale to jest tak baaaaardzo demotywujące

[Dotka90]

Dzisiejsze jedzonko:

1. owsianka na mleku ze słonecznikiem, żurawiną, kurkumą
2. koktajl z jogurtu, banana, gruszki, torębów
3. sałatka makaronowa z kielkami stir-fry, dwoma jajkami, kukurydzą, olejem sezamowym, przyprawami
4. danie meksykańskie (jak wczoraj)
5. chyba znów 'tatar' z łososia i awokado, boski był

[Malinka_Malinka]

Witam i życzę miłego dnia.

[ciao_ewa]

ulcia mega się cieszę, że komuś się przydał przepis ! brawa za bieganie super wynik moim zdaniem, jeśli miałaś długą przerwę
Ja dziś byłam z przyjaciółką biegać i dopiero wyszło jaką mam kiepską kondycję ... Przebiegłyśmy jakieś, ja wiem, może ze 2 kilometry, ale tak niedbale, powolutku. Natomiast rozmawiałyśmy. Zmęczyłam się jakby to było 20 km, ledwo łapałam oddech i musiałyśmy zakończyć bieganie ;p a ona nic, mogłaby dalej. Także porobiłyśmy sobie squaty nad wisłą, coś tam się porozciągałyśmy, a resztę szybkim marszem, bo chciałyśmy jeszcze sobie pogadać. Także kondycja do bani, trzeba trenować żeby móc również towarzysko spędzać to bieganie

melonade Bardzo się cieszę, że jesteś taka dzielna i powoli wszystko wraca na dobre tory Ja jeżeli postanowię, że zostanę na tydzień (wracam w sobotę) na śląsku, to tez kupię karnet.
Dziękuję za takie miłe słowa
Mam nadzieję, że szybko przyjdzie i do Ciebie uczucie "no dobra, niech będzie, przynajmniej nie muszę ubrać na siebie śpiwora". << Ależ my mamy marzenia
A mogę spytać od czego zależy czy będziesz mieć karnet ? Bo piszesz "jeśli się nie mylę" i mnie to zaciekawiło

dotka omnomnom, wygląda super ! I jak ładnie TŻ je

pannaatopowa ja mam Tefal VC 1006 > dobra cena, bo około 150 złotych, a bardzo fajnie się sprawdza.

Niestety wczoraj zgrzeszyłam, znowu byłam na pokazach i po nich był bankiet.... A tam TAKIE śliczne mini przekąski, że serio, nie było opcji żebym nie spróbowała...
Zjadłam mini babeczki na słono (ze 4, każdego rodzaju chciałam spróbować), mini tortille, mini sałateczki, krem czekoladowy, ciasteczko, mini kremóweczkę. Niby wszystko takie mini, ale wszyyystko z kremami czy to na słodko czy na słono. Myślę, że do kupy jakieś 600 kcal A była to godzina 21. Także słabo, mogłam się powstrzymać przed tymi słodkimi, ale jak już się wkręciłam to było po mnie.

[Melonade]

Napisane przez ciao_ewa

ulcia mega się cieszę, że komuś się przydał przepis ! brawa za bieganie super wynik moim zdaniem, jeśli miałaś długą przerwę
Ja dziś byłam z przyjaciółką biegać i dopiero wyszło jaką mam kiepską kondycję ... Przebiegłyśmy jakieś, ja wiem, może ze 2 kilometry, ale tak niedbale, powolutku. Natomiast rozmawiałyśmy. Zmęczyłam się jakby to było 20 km, ledwo łapałam oddech i musiałyśmy zakończyć bieganie ;p a ona nic, mogłaby dalej. Także porobiłyśmy sobie squaty nad wisłą, coś tam się porozciągałyśmy, a resztę szybkim marszem, bo chciałyśmy jeszcze sobie pogadać. Także kondycja do bani, trzeba trenować żeby móc również towarzysko spędzać to bieganie

melonade Bardzo się cieszę, że jesteś taka dzielna i powoli wszystko wraca na dobre tory Ja jeżeli postanowię, że zostanę na tydzień (wracam w sobotę) na śląsku, to tez kupię karnet.
Dziękuję za takie miłe słowa
Mam nadzieję, że szybko przyjdzie i do Ciebie uczucie "no dobra, niech będzie, przynajmniej nie muszę ubrać na siebie śpiwora". << Ależ my mamy marzenia
A mogę spytać od czego zależy czy będziesz mieć karnet ? Bo piszesz "jeśli się nie mylę" i mnie to zaciekawiło

dotka omnomnom, wygląda super ! I jak ładnie TŻ je

pannaatopowa ja mam Tefal VC 1006 > dobra cena, bo około 150 złotych, a bardzo fajnie się sprawdza.

Niestety wczoraj zgrzeszyłam, znowu byłam na pokazach i po nich był bankiet.... A tam TAKIE śliczne mini przekąski, że serio, nie było opcji żebym nie spróbowała...
Zjadłam mini babeczki na słono (ze 4, każdego rodzaju chciałam spróbować), mini tortille, mini sałateczki, krem czekoladowy, ciasteczko, mini kremóweczkę. Niby wszystko takie mini, ale wszyyystko z kremami czy to na słodko czy na słono. Myślę, że do kupy jakieś 600 kcal A była to godzina 21. Także słabo, mogłam się powstrzymać przed tymi słodkimi, ale jak już się wkręciłam to było po mnie.

Z tym karnetem to nic nadzwyczajnego, po prostu podpisałam umowę, nie chciałam kupować karnetu na "od już", bo mam parę ważnych wydarzeń i muszę się na tym skupić i po prostu sprawdziłam pierwszy dzień po nich i od tego dnia kupiłam karnet.

Z tego co piszesz o tych przekąskach to ja bym się spodziewała więcej niż 600kcal ... Następnym razem idź najedzona!
I pilnuj się, pilnuj, w końcu chcesz się czuć perfect!

[pannaatopowa]

Poszukam tefala. Dzięki za rady. Wolę kupić coś droższego, ale co mi wytrzyma dłużej miesiąc

Dziś zamiast obiadu wymyśliłam sobie spaghetti. Teraz musze iść do kuchni z kalkulatorem i podliczyć ile czego powinnam użyć aby ilość kaloryczna była zachowana.