![]() |
#4501 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() ![]() ![]()
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. ![]() "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4502 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
U mnie same lasy wokół.
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#4503 | |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() ![]() ![]() Właśnie sobie uświadomiłam, że gdyby mi ktoś zaproponował teraz spotkanie, byłabym chyba zbyt leniwa, żeby wyskoczyć z dresów i doprowadzić się do normalnego stanu xD co za żałość xD |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4504 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Patisia, super!
![]() ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#4505 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4506 | |
Attention Seeker
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Hastenland
Wiadomości: 236
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Skasowałam Tindera i przerzuciłam się na Badoo, to był duży błąd ![]() ![]() 70% opisów trafia do zbioru: "O mnie... Zapytaj mnie sama, a się dowiesz" "Jestem pozytywnie zakręcony (kto w 2020 używa takich określeń?? ![]() ![]() Edytowane przez kasztanova Czas edycji: 2020-04-19 o 21:46 |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4507 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
No pewnie, nic na siłę. Wszystko w swoim czasie.
Ja nawet nie liczę na to, że spotkam zaraz miłość życia na tych portalach. Tylko chciałabym po prostu poczuć się fajnie i kobieco na jakiejś randce, miło spędzić czas. Czuć się tak pozytywnie po spotkaniu, jak Patisia dzisiaj. Pewnie będzie też wiele niewypałów, już w końcu randkowalam kiedyś przez portale. Ale chcę próbować. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#4508 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 278
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4509 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
U mnie wczoraj byl ciężki wieczór. Łzy leciały tak, jak już dawno nie leciały.
Przecież on odkaldajac ciągle współżycie sam sabotował nasz związek. Jak się może rozwijać miłość jeśli nie ma seksu (pomijam kiedy naprawdę nie można chwilowo z przyczyn zdrowotnych - ale wtedy się konsekwentnie leczy lub odczekuje, ale z nastawieniem, że to chwilowe)? Jak on to sobie wyobrażał? Że będziemy się trzymać za rękę i tulić przez następne kilka lat? I czy on nie widzi,że w ten sposób sam gasił tę miłość? Że jeśli przestał mnie traktowac jak kobietę, to właśnie przez to? Bo nie dbał o nas w sypialni, nie dbał o pożądanie, o pieszczoty? Bylo dużo czułości, były niespodzianki, dbanie o mnie, kwiatki itd., ale nie było współżycia. Może faktycznie stałam się dla niego tylko przyjaciółka? Ale jeśli tak, to właśnie przez to. Zabrał mnie na kilka dni przed zerwaniem w jedno nasze miejsce, gdzie całowaliśmy się pierwszy raz i gdzie mi się osiwadczyl. Siedzieliśmy w milczeniu i tulilismy się, a on obiecał właśnie, że zrobi coś ze sobą, że przeprasza że w ostatnich dniach jest taki nerwowy i dziekuje mi za to, że jestem. I co zrobił za kilka dni? Tyle warte są słowa. Świeżo po rozstaniu sądziłam, że to się da odbudować. Że on chyba uciekl z poczucia beznadziei swojej sytuacji. Później urosły tylko kolejne wątki jak ta jego miłość do innej dziewczyny, plus jego całkowity brak chęci żeby rozstać się z klasą i spokojnie wszystko pozałatwiać. Ale w głębi serca chciałam mu wtedy tłumaczyć różne rzeczy. Wierzyłam, że do niego dotre, pomogę. No tylko tłumaczyć dorosłemu facetowi, że współżycie jest ważne? I że się zachowywał słabo w tym nieszczęsnym styczniu? I że nad związkiem trzeba pracować, że gorsze chwile się zdarzaja? Tez bez sensu. Eh. Ulaly mi się te żale. 3 miesiące od rozstania. Myślę o nim czasem jako o najlepszym chłopaku na świecie, tak jak o nim myślałam, gdy byliśmy razem. Myślę o tym, ile razem przeszliśmy. A potem myślę o styczniu i wierzyć mi się nie chce, że to ta sama osoba. Mam szczera nadzieję, że kiedyś spotkam kogoś, kto nie złamie danego słowa. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#4510 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() Mimo wszystko wierzę, że każda z nas trafi na fajnego i szczerego faceta. To, że jeszcze go nie spotkalysmy, to nie znaczy, że on nie istnieje ![]() Ja też miałam wczoraj gorszy dzień i powiem wam, że jestem zdziwiona tym faktem. ![]() ---------- Dopisano o 06:26 ---------- Poprzedni post napisano o 06:24 ---------- Patisia - rewelacja! ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4511 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Mili, w tych wszystkich tematach o związkach bez seksu pojawia sie ten jeden schemat. Że kobieta była dla faceta tylko przyjaciółką, nie pożądał jej jako kobiety. I nawet jeśli tak było to żadna w tym Twoja wina. On zachował się egoistycznie, miał wspaniałą kobietę obok siebie a sprowadził ją do roli przyjaciółki dla własnej wygody.
Wierzę, ze Ty ze swoją mądrością, świadomością i sercem na dłoni znajdziejsz swój prawdziwy cud i jeszcze będziesz się cieszyć, że on zwrócił Ci wolność. Pandora, a z czego wynika ten słabszy dzień? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez patisia123 Czas edycji: 2020-04-20 o 06:49 |
![]() ![]() |
![]() |
#4512 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Sama nie wiem czy dalej pisać, ale no... napiszę. Staram się nie narzekać, nie analizować, nie płaczę. Wręcz przeciwnie, wróciła mi wiara w przyszłość, w siebie, w to, że będę szczęśliwa. Jestem na 99% pewna, a nawet i na 100, że gdyby nie kwarantanna, to byłabym szczesliwa - mialabym swoje aktywnosci, moglabym zmienic prace, chodziłabym z Mandy na miasto i flirtowała z facetami w barze (ahhh, ci Duńczycy byli super, co nie Mandy? ![]() Ja wiem, że na żadnym facecie się świat nie kończy, bo mój by się już musiał skończyć kilka razy, a jednak jakos wszystko dalej się kręci. Ale wczoraj naszła mnie fala smutku. Cholera wie skąd. Dzień jak co dzień. Wstałam, zjadłam, czytałam i oglądałam seriale. Aż nagle popołudniu po prostu TRACH. Ze mogłam to, ze mogłam tamto, ze moze bylam za ostra (?!). Ale to gówno prawda. Chyba jedynie mogę mieć pretensje do siebie, ze w ogole w to weszłam po tym co się wydarzyło w Londynie. Z jednej strony wiem, ze kazdy z nas postzrega związek inaczej, ale mam wrazenie, ze jego błędy, to nie były potknięcia, ale zdecydowanie większy kaliber. Ja już czasem się zastanawiam, czy nie wymagałam zbyt wiele. Ale kurde no.. nie! Przykład z tym, ze ta była pisała do niego. Mowil, ze ona chciala tylko odebrac swoje rzeczy. Dobra, po roku prawie? Dziwne, no dziwne, ale walić. Ale zeby mi nie powiedziec wtedy "ty jestes najwazniejsza, nie przejmuj sie" i przede wszystkim nie zapytać, nie zainteresować się tym jakie jest źródło mojego smutku. No, ale... "czepiam się"! "kochanie, płaczesz ostatnio sporo, co się dzieje, jak ci moge pomoc?" <- tego chciałam zamiast "ciągle płaczesz, to uderza w moje ego" i nieodzywanie się. "zajmujesz się domem cały czas, moze pojdziemy w weekend do restauracji zebys odpoczela?" a nie: "dwa razy zrobiłaś zakupy i histeryzujesz" ![]() "dziękuję ci, że sie przeprowadzilas. wiem, ze to dużo emocji, ale jestem przy tobie" a nie: "jadę do Maroka, bo muszę odpocząć od tego, co sie dzieje w domu. Może za tobą zatęsknię" ![]() "boję się, tęsknię za tobą, stresuję się, że mogę być w ciąży, brakuje mi ciebie, nie mogę znaleźc pracy, tak mi cięzko, a teraz jeszcze mówisz, że wyjeżdżasz beze mnie" a on... cisza i, że musi pomyślec. Oczywiscie nigdy sam do zadnych takich tematów nie wracał ![]() i nic ponad normalność życia ze słabym współokatorem... żadnego jesteś wazna, ładna, kocham cie, o czym myslisz. Jak ci pomóc? Wszystko, co robilismy wcześniej razem przestało istnieć. Wczesniej, gdy gdzies razem wychodziliśmy, to naturalne było, ze trzymamy się za ręcę, przytulamy się, patrzymy na siebie, całujemy... Jak kupiłam ten prezent dla jego chrześnicy "no ładny, ile razy mam ci to powatrzać?!" i cały wieczór, gdy bylismy na tych urodzinach, próbowałam złapać go za rękę... bezskutecznie. A ostatnie wyjście na miasto ze znajomymi, to jakaś farsa. Popędzał mnie i był zły, ze mozemy sie spoznic 10 minut (nagle taki odpowiedzialny) , po drodze do restauracji też próbowałam złapać go za rękę, ale no... nie. Zanim weszliśmy pytam go: ej, jesteś na mnie zły? A on, że nie, że o co mi chodzi. A ja no o to popędzanie do wyjścia, a on "o jezu, ja juz o tym zapomniałem, po co o tym myslisz". "Mysle, bo to ostatnia rzecz jaką do mnie powiedziałeś". A potem to MASAKRA. Totalnie nie czułam z nim kontaktu, czułam się tam nieswojo, bo to jego znajomi, ale bardzo mnie lubili, wiec zagadaywali do mnie i w ogóle, podczas, gdy moj facet po prostu się schlał i jak próbowałam się do niego przytulić, to pociagnął mnie za włosy (tak wiecie - w łóżku to by było fajne, ale w łóżku nie byliśmy). Upił się tak, że ledwo stał, musiałam go prowadzić do domu. Rozsądne spojrzenie na to, co się działo, przysłaniają dobre chwile. Ale te dobre przecież musiały być, bo bez nich, żadnych związków by nie było. Naprawdę najbardziej w tym wszystkim boli mnie fakt, ile ja poświęciłam, a on nie wykonał żadnej pracy. Gdyby nie przeprowadzka itp itd, to by mną to tak nie telepnęło. A ja najbardziej to mam za złe sobie i jemu. Mam wrażenie, że "związek okej, ale ja chce żyć po staremu". To chyba się wyklucza. Na pewno. Pamiętam jak było na początku, że razem gdzies wychodzilismy, ze razem gotowalismy, rozmawialismy, pilismy wino, było między nami tak dużo czułości, pocałunków, przytulania, seksu (przez miesiac mieszkania razem spaliśmy ze sobą 3 razy i dziewczyny to był taki beznadziejny seks... ![]() A potem BAM. Jak ja miałam mieć jakiekolwiek poczucie bezpieczenstwa po tym, co wam tutaj opisałam? ![]() ---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:48 ---------- Była raz stytacja, gdy przyjechałam do niego na weekend i mielismy mega intensywny dzień i mielismy wychodzić na miasto do znajomych, a ja poszłam do łazienki i się rozpłakałam. Ze zmęczenia, ze stresu, ze po weekendzie musze wypwoiedzieć mieszkanie i pracę w Łodzi. Przyszedł, przytulił, zrobił obiad, zaopiekował się mną. Tak czułam... ale tego wieczoru tez usylyszalam jakies dziwne rzeczy w stylu, ze on nie chce isc sam do znajomych, bo nie chce siedziec znowu sam, jak wszedzie same pary. (???????). A ja po prostu chciałam dojść później, bo bylam umowiona z kolezanka... Jęczał jak dziecko (tez juz po alkoholu oczywiscie). I to byl ten sam wieczor, kiedy miala miejsce komiczna sytuacja. Siedzielismy w barze, ja , moja przyjaciolka, on i jego znajomi. Ja siedziałam na brzegu i zagadał do mnie jakiś chłopak. Tak przystojny, że totalnie nie moja liga, dajcie spokój ![]() ![]() Dziwne było też dla mnie to, że właśnie ten MÓJ facet jakoś nie zareagował. Mówię mu w żartach, ze jakiś typ mnie podrywa ![]() Ale potem wiadomo... był kolejny dzien i bylo juz dobrze. Czułam, ze jestesmy razem, ze robimy cos razem, ze rozmawiamy. Ze ja sie nie muszę o nic czepiać. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4513 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
No właśnie mijają 3 miesiące od rozstania. "Pamiętaj że masz chłopaka który ze wszystkim ci pomoże".....
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
![]() ![]() |
![]() |
#4514 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4515 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Oj Pandora naprawdę wierzę, ze to ta kwarantanna na Ciebie tak działa bo koleś zupełnie nie rokował. Myślę, że tak to odczuwasz bo duzo poświęciłaś dla niego i jesteś teraz w nowym miejscu. Wyciągnij wnioski i lecisz dalej
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ---------- Cytat:
Kontynuujesz terapię online? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#4516 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 445
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
patisia123 gratuluję udanej randki
![]() ![]() ]Milagros na pewno spotkasz! Musimy wierzyć, że na tym świecie jest więcej osób takich jak my - czyli po ludzku dotrzymujących danego słowa. I czasem tak się człowiek zapętla w soich myślach, analizuję wszystko zupełnie niepotrzebnie, chociaż na tym etapie po rozstaniu myślę, że to wciąż naturalne. Ty masz o tyle trudniej moim zdaniem, że jak sama pisałaś związek był naprawdę dobry, a później w styczniu taka zmiana w jego zachowaniu i rozstanie. pandora mam nadzieję, że dzisiaj już jest lepiej ![]() U mnie dzisiaj mija miesiąc od wyprowadzki. Jestem z siebie cholernie dumna, że po pierwsze zdecydowałam się ratować siebie, a dwa że w zaledwie 3 dni zorganizowałam przeprowadzkę na to wynajmowane mieszkanie i zdecydowałam się mieszkać zupełnie sama, mimo że jeszcze ze trzy miesiące temu płakałam ze strachu na myśl o przeorganizowaniu w ten sposób spojego życia.
__________________
Looking for heaven, found the devil in me Well what the hell I'm gonna let it happen to me ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#4517 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 643
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Ja też się umówiłam na randkę z tindera na weekend, super mi się pisze z tym facetem
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#4518 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4519 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Syreni gród
Wiadomości: 10 256
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
czasem mniej znaczy więcej, taka szczypta ironii. |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4520 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 74
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
Być może w dalszym wspólnym życiu zaczęłabyś to odczuwać bardziej , gdy miłość zaczeła by się nieco wypalać, motylki nie fruwały by tak szybko i przyszło wspólne szare życie z problemami , dzieci , dom , finanse. RóŻnie bywa. Może musiałabyś dzwigać problemy sama , bo on by się wycofywał , albo zamknął w sobie nie radząc sobie kompletnie. Potrzebujemy do życia partnera, który będzie nas wspierał , będzie dawał siłę i będzie z nami grał do jednej bramki. Chcemy mieć silne zwiazki które poradzą sobie z trudami życia i będą dla siebie wparciem właśnie wtedy kiedy się wali. To nie sztuka być razem gdy jest dobrze. Mój związek właśnie taki był. Jak było fajnie to wszystko super , jak pokazały się jakieś problemy to nie było jedności i wsparcia .Nie tego chciałam więc..... ---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:42 ---------- [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87770096]Wróciłam w myślach do bylego. Totalnie niepotrzebnie. Zapędziłam się i wlazłam do jakiejś ciemnej strefy. Sama nie wiem czy dalej pisać, ale no... napiszę. Staram się nie narzekać, nie analizować, nie płaczę. Wręcz przeciwnie, wróciła mi wiara w przyszłość, w siebie, w to, że będę szczęśliwa. Jestem na 99% pewna, a nawet i na 100, że gdyby nie kwarantanna, to byłabym szczesliwa - mialabym swoje aktywnosci, moglabym zmienic prace, chodziłabym z Mandy na miasto i flirtowała z facetami w barze (ahhh, ci Duńczycy byli super, co nie Mandy? ![]() Ja wiem, że na żadnym facecie się świat nie kończy, bo mój by się już musiał skończyć kilka razy, a jednak jakos wszystko dalej się kręci. Ale wczoraj naszła mnie fala smutku. Cholera wie skąd. Dzień jak co dzień. Wstałam, zjadłam, czytałam i oglądałam seriale. Aż nagle popołudniu po prostu TRACH. Ze mogłam to, ze mogłam tamto, ze moze bylam za ostra (?!). Ale to gówno prawda. Chyba jedynie mogę mieć pretensje do siebie, ze w ogole w to weszłam po tym co się wydarzyło w Londynie. Z jednej strony wiem, ze kazdy z nas postzrega związek inaczej, ale mam wrazenie, ze jego błędy, to nie były potknięcia, ale zdecydowanie większy kaliber. Ja już czasem się zastanawiam, czy nie wymagałam zbyt wiele. Ale kurde no.. nie! Przykład z tym, ze ta była pisała do niego. Mowil, ze ona chciala tylko odebrac swoje rzeczy. Dobra, po roku prawie? Dziwne, no dziwne, ale walić. Ale zeby mi nie powiedziec wtedy "ty jestes najwazniejsza, nie przejmuj sie" i przede wszystkim nie zapytać, nie zainteresować się tym jakie jest źródło mojego smutku. No, ale... "czepiam się"! "kochanie, płaczesz ostatnio sporo, co się dzieje, jak ci moge pomoc?" <- tego chciałam zamiast "ciągle płaczesz, to uderza w moje ego" i nieodzywanie się. "zajmujesz się domem cały czas, moze pojdziemy w weekend do restauracji zebys odpoczela?" a nie: "dwa razy zrobiłaś zakupy i histeryzujesz" ![]() "dziękuję ci, że sie przeprowadzilas. wiem, ze to dużo emocji, ale jestem przy tobie" a nie: "jadę do Maroka, bo muszę odpocząć od tego, co sie dzieje w domu. Może za tobą zatęsknię" ![]() "boję się, tęsknię za tobą, stresuję się, że mogę być w ciąży, brakuje mi ciebie, nie mogę znaleźc pracy, tak mi cięzko, a teraz jeszcze mówisz, że wyjeżdżasz beze mnie" a on... cisza i, że musi pomyślec. Oczywiscie nigdy sam do zadnych takich tematów nie wracał ![]() i nic ponad normalność życia ze słabym współokatorem... żadnego jesteś wazna, ładna, kocham cie, o czym myslisz. Jak ci pomóc? Wszystko, co robilismy wcześniej razem przestało istnieć. Wczesniej, gdy gdzies razem wychodziliśmy, to naturalne było, ze trzymamy się za ręcę, przytulamy się, patrzymy na siebie, całujemy... Jak kupiłam ten prezent dla jego chrześnicy "no ładny, ile razy mam ci to powatrzać?!" i cały wieczór, gdy bylismy na tych urodzinach, próbowałam złapać go za rękę... bezskutecznie. A ostatnie wyjście na miasto ze znajomymi, to jakaś farsa. Popędzał mnie i był zły, ze mozemy sie spoznic 10 minut (nagle taki odpowiedzialny) , po drodze do restauracji też próbowałam złapać go za rękę, ale no... nie. Zanim weszliśmy pytam go: ej, jesteś na mnie zły? A on, że nie, że o co mi chodzi. A ja no o to popędzanie do wyjścia, a on "o jezu, ja juz o tym zapomniałem, po co o tym myslisz". "Mysle, bo to ostatnia rzecz jaką do mnie powiedziałeś". A potem to MASAKRA. Totalnie nie czułam z nim kontaktu, czułam się tam nieswojo, bo to jego znajomi, ale bardzo mnie lubili, wiec zagadaywali do mnie i w ogóle, podczas, gdy moj facet po prostu się schlał i jak próbowałam się do niego przytulić, to pociagnął mnie za włosy (tak wiecie - w łóżku to by było fajne, ale w łóżku nie byliśmy). Upił się tak, że ledwo stał, musiałam go prowadzić do domu. Rozsądne spojrzenie na to, co się działo, przysłaniają dobre chwile. Ale te dobre przecież musiały być, bo bez nich, żadnych związków by nie było. Naprawdę najbardziej w tym wszystkim boli mnie fakt, ile ja poświęciłam, a on nie wykonał żadnej pracy. Gdyby nie przeprowadzka itp itd, to by mną to tak nie telepnęło. A ja najbardziej to mam za złe sobie i jemu. Mam wrażenie, że "związek okej, ale ja chce żyć po staremu". To chyba się wyklucza. Na pewno. Pamiętam jak było na początku, że razem gdzies wychodzilismy, ze razem gotowalismy, rozmawialismy, pilismy wino, było między nami tak dużo czułości, pocałunków, przytulania, seksu (przez miesiac mieszkania razem spaliśmy ze sobą 3 razy i dziewczyny to był taki beznadziejny seks... ![]() A potem BAM. Jak ja miałam mieć jakiekolwiek poczucie bezpieczenstwa po tym, co wam tutaj opisałam? ![]() ---------- Dopisano o 08:00 ---------- Poprzedni post napisano o 07:48 ---------- Była raz stytacja, gdy przyjechałam do niego na weekend i mielismy mega intensywny dzień i mielismy wychodzić na miasto do znajomych, a ja poszłam do łazienki i się rozpłakałam. Ze zmęczenia, ze stresu, ze po weekendzie musze wypwoiedzieć mieszkanie i pracę w Łodzi. Przyszedł, przytulił, zrobił obiad, zaopiekował się mną. Tak czułam... ale tego wieczoru tez usylyszalam jakies dziwne rzeczy w stylu, ze on nie chce isc sam do znajomych, bo nie chce siedziec znowu sam, jak wszedzie same pary. (???????). A ja po prostu chciałam dojść później, bo bylam umowiona z kolezanka... Jęczał jak dziecko (tez juz po alkoholu oczywiscie). I to byl ten sam wieczor, kiedy miala miejsce komiczna sytuacja. Siedzielismy w barze, ja , moja przyjaciolka, on i jego znajomi. Ja siedziałam na brzegu i zagadał do mnie jakiś chłopak. Tak przystojny, że totalnie nie moja liga, dajcie spokój ![]() ![]() Dziwne było też dla mnie to, że właśnie ten MÓJ facet jakoś nie zareagował. Mówię mu w żartach, ze jakiś typ mnie podrywa ![]() Ale potem wiadomo... był kolejny dzien i bylo juz dobrze. Czułam, ze jestesmy razem, ze robimy cos razem, ze rozmawiamy. Ze ja sie nie muszę o nic czepiać.[/QUOTE] Pandora już ci pisałam kiedyś że wydajesz się być mądra dziewczyną ,że jak myślisz racjonalnie to wyciągasz prawidłowe wnioski , intuicja dobrze ci podpowiada i tak , to nie tak powinien wyglądać związek. Tym bardziej że to był całkiem świeży układ a już tyle wątpliwości ???? Dalej byloby tylko gorzej , jak już teraz nie było porozumienia i wsparcia jakiego oczekiwałaś to nie wierzę w cuda że z czasem zmieniłby się facet o 180 st. i był kochany , wyrozumiały i dawał wparcie. NIE, nie , nie . I ty to czujesz prawda ? Że to nie na taki związek czekałaś. A że boli , że są wpomnienia , ze bywało cudnie .... zawsze tak jest i będzie , bo każda ma miłe wpomnienia , ja też , tylko co z tego na miłych wspomnieniach związku na przyszłość nie zbuduje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4521 | |||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() Właśnie spokoju mi nie daje do końca to, że on na początku pokazywał pożądanie i naprawdę wyglądało to przekonująco, że jest napalony i robi ile może, ale z pełnym współżyciem jeszcze się wstrzymamy. Tylko że później to się rozmyło, zaczęły się pojawiać teksty jaki on jest beznadziejny itd. Moim zdaniem szczytem hipokryzji było to, że mi ze łzami w oczach powiedział przy rozstaniu, że nie wie czemu, ale przestał mnie traktować jak kobietę... A jak zwróciłam uwagę na sprawy łóżkowe, to stwierdził, że to nie to, i w ogóle przywiązuję do tego za dużą wagę... Cytat:
Czasem mam głupie obawy, czy spotkam kogoś, z kim mi będzie tak dobrze - pomijając sprawy łóżkowe. On do pewnego momentu reprezentował wszystkie wartości, jakie są dla mnie ważne Jedna z wizażanek napisała mi tu jakiś czas temu, że może on się tak bardzo starał, bo wiedział, że musi nadrobić brak seksu. Nie myślałam tak nigdy o tym, ale może faktycznie. Bo gdyby ten związek był niefajny na innych płaszczyznach, nie trzymałabym się go kurczowo. Nie przyjęłabym oświadczyn. Ja naprawdę byłam przekonana że to jest bardzo wartościowy człowiek i moja druga połówka, a kwestię braku seksu też rozwiążemy. Do głowy mi nie przyszło, że może być inna opcja, serio. Oczywiście tłumaczę sobie teraz, że skoro tak go to przygniotło, że wolał odejść mimo tego wszystkiego dobrego, co wyżej opisałam - to faktycznie dobrze się stało, zawsze lepiej wcześniej, niż później. Równie dobrze mogło mu coś strzelić do głowy np. w dniu ślubu. Albo zaraz po. Cytat:
A co do Ciebie Karolcia, to oczywiście że możesz być z siebie dumna! Super sobie radzisz. Wręcz możesz być wzorem dla innych dziewczyn, które boją się zmian ![]() [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87770096] Z jednej strony wiem, ze kazdy z nas postzrega związek inaczej, ale mam wrazenie, ze jego błędy, to nie były potknięcia, ale zdecydowanie większy kaliber. [/QUOTE] Dokładnie tak! I nigdy w to nie wątp. [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87770096] Jak kupiłam ten prezent dla jego chrześnicy "no ładny, ile razy mam ci to powatrzać?!" i cały wieczór, gdy bylismy na tych urodzinach, próbowałam złapać go za rękę... bezskutecznie. [/QUOTE] Bardzo przykre. To zachowanie akurat znam z autopsji, bo identycznie było, gdy wyprawiłam urodziny z poprzednim moim eksem. Też wtedy próbowałam go złapać za rękę, a on nic. Moi przyjaciele powiedzieli później, że strasznie przykro się na to patrzyło. [1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87770096]Totalnie nie czułam z nim kontaktu, czułam się tam nieswojo, bo to jego znajomi, ale bardzo mnie lubili, wiec zagadaywali do mnie i w ogóle, podczas, gdy moj facet po prostu się schlał i jak próbowałam się do niego przytulić, to pociagnął mnie za włosy (tak wiecie - w łóżku to by było fajne, ale w łóżku nie byliśmy). Upił się tak, że ledwo stał, musiałam go prowadzić do domu.[/QUOTE] ![]() Pandorka, ten jeden Twój post dzisiejszy jasno pokazuje, że to się nie miało prawa udać, nie z takim człowiekiem - on był niereformowalny. Tego było za dużo. Walczyć o jego uwagę, walczyć żeby chciał rozmawiać, walczyć z jego pijaństwem (bo sorry, alkhol jest dla ludzi, ale on nie znał umiaru), walczyć o prowadzenie gospodarstwa domowego, walczyć o czułość, o wsparcie, o szacunek? Za dużo tego, za duża skala. Ja wiem, że Ty to wiesz. Po prostu gorszy dzień. ![]() Cytat:
Jesteśmy rówieśniczkami w stażu od rozstania. Damy radę, będziemy szczęśliwe, zobaczysz ![]() Cytat:
![]() |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
#4522 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Dziewczyny, kupowałyście kiedyś online jakąś skuteczną dietę?
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. ![]() "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
![]() ![]() |
![]() |
#4523 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Ja miałam dietę od pewnego faceta z instagrama. Dieta plus trening siłowy. Generalnie efekty byly mocno zadowalające bo ja nie mialam dużo do zrzucenia, moim celem zawsze była wyrzeźbiona sylwetka.
Moge podać Ci na priv namiar bo nie chcę mu robić reklamy. Dieta od niego i trening super, ale koleś jest na maksa odpychający w swoich wypowiedziach i stylu bycia. A z innych to zajrzyj na FB i bloga Drlifestyle. Ona ma diety z supermarketów. Wszystko do kupienia w jednym sklepie. Razem z dietą masz od razu listę zakupów Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
#4524 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Też czytałam dużo dobrego o dietach DrLifestyle (biedronkowej i lidlowej), moja znajoma z insta miała jedną z nich i była zadowlona.
|
![]() ![]() |
![]() |
#4525 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 9 742
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
|
![]() ![]() |
![]() |
#4526 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Rzeszów
Wiadomości: 2 784
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]()
__________________
Kopciuszek jest wręcz idealnym przykładem na to, jak buty potrafią zmienić kobiece życie. ![]() "... czasem ukruszy się dzień,
czasem życie tonami się wali..." |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4527 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Gdziekolwiek
Wiadomości: 122
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cześć
![]() ![]() Jesteśmy razem 10 lat, 1,5 roku po ślubie. W naszym związku nie grało od początku. Widziałam to wiele razy, ale nigdy nie miałam jaj, żeby to skończyć, a że oboje jesteśmy spokojnymi ludźmi to tak jakoś się dotoczyliśmy do tej 10 rocznicy. Teraz jednak mielę to w głowie dosyć mocno od pół roku i chyba prawie dojrzałam do tej decyzji. Nie jesteśmy już kompatybilni ze sobą. Kiedyś łączyły nas zainteresowania z których dawno wyrośliśmy i teraz jedynym wspólnym tematem do rozmów jest nasz pies. Nasze poglądy na przyszłość ewoluowały w innych kierunkach, szczególnie w kwestii przyszłych dzieci. 6 lat temu napisałam na tym forum posta, że jest spoko, ale w sumie bez szału i nie wiem czy to ma sens. A teraz jestem tu. ![]() ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#4528 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() Rozumiem, że on chce nie chce dzieci, a ty chcesz? Czy rozmawialiście o rozstaniu? |
|
![]() ![]() |
![]() |
#4529 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Gdziekolwiek
Wiadomości: 122
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Tak, standard.
Ja chcę mieć dzieci, a mąż jeszcze kilka lat temu mówił, że teraz nie chce, ale pewnie kiedyś będzie chciał, a teraz już mówi, że raczej nie sądzi, żeby kiedyś chciał. I też się tego nie spodziewam, bardzo ceni sobie swoją wolność, czas i pieniądze i raczej nie lubi ich poświęcać dla kogoś. Nie rozmawialiśmy o rozstaniu, bo ciągle się biję z myślami a bałam się, że co zostanie powiedziane to się już nie odpowie.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
#4530 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
|
Dot.: Rozstanie z facetem, część XL.
Cytat:
![]() Kilka lat temu myslalas o rozstaniu... on o tym wie? co sprawiło, że zostałaś? Pogrubione... nie do konca. Przeciez nie chodzi o to zebys mu rzuciła "ej, chce odejść", tylko zebys z nim porozmawiala. Czy on jest szczesliwy, co chcialby zmienic, czego mu brakuje, czy on chce dalej trwac w tym związku. Taka rozmowa NIGDY nie zaszkodzi. Moze sie okazać, że moze dręczy was to samo... Rozmawiac zawsze warto. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:21.