Raz jest synek, raz córeczka - wiosną wskoczą do wózeczka! Mamusie maj-czerwiec 2011

[agnieszka_pe25]

Napisane przez Eve1603

Tak, mysle, ze jestem bardzo wyluzowana i powiem tak od siebie (choc moze nie powinnam ) ze wkurza mnie takie chuchanie i dmuchanie. od razu wyjasnie, ze bardzo kocham swoje dziecko, uwielbiam go i milion razy dziennie go przytulam, caluje i powtarzam, ze kocham, ale jak kichnie to nie pedze z nim do lekarza, tylko czekam na rozwoj wydarzen i nie szukam problemu tam, gdzie go nie ma, a znam matki, ktore calymi dniami wypatruja, nasluchuja bo byc moze dziecko wlasnie zachorowalo. Moj tz wlasnie taki byl na poczatku, tak bardzo sie bal o Olka, ze z byle czego robil od razu wielki problem - a to krosteczka, a to katarek, a to sie w nocy obudzil i lo matko bosko, moze na pogotowie trzeba jechac
A jak czlowiek wrzuci na luz, to naprawde przyjemniej sie zyje.

eve, w telegraficznym skrocie chodzi ci o mamuski ktore nie karza dziecia biegac bo sie spoca

no masz racje z tym przesadzaniem, przegrzewaniem, chuchaniem, itd.

Napisane przez mary poziomkowa

Agnieszko, wołały! I to jak... jeszcze tam wrócę! Muszę uwolnić serum i mgiełkę z wit. C, oraz jakieś masło do ciała. Czuję misję! Nie pozwolę im cierpieć

Eve, też zachowałabyś się podobnie, to silniejsze od nas

Andziot, może były już tak wymęczone, że nie miały siły Pędzel powiadasz ...

Siasiek, dziękuję Ci za tę wizję, odechciało mi się kolki, chociaż pewnie i tak jutro nabędę drogą kupna, ale jakąś małą, c'nie

eh mary, zebys widziala jaki wielki usmiech u mnie powoduja twoje posty

no to jak masz misje, no to nie ma co, musisz wrocic po nie

[andziot]

Eve1603 twój Oluś dużo mówi ????????
bo moja jakoś nie chce, strasznie wolno jej to gadanie idzie

[antropia]

Napisane przez matallewar

Ja to się chyba najbardziej boję o ten pępuszek... że dzidzię zaboli, bo niechcący coś mu zrobię...
A co to frida to nawet nie wiem

Do zakupów zaś, to mnie strasznie mierzi, jak mamy z takimi szkrabami co centrów handlowych chodzą zamiast na spacer :/ Sama mam nadzieję uniknąć zabierania dzidzi do sklepu... Albo tata będzie jeździł albo ja sama. Ale raczej wolałabym uniknąć dokupowania w ostatniej chwili, chyba, że bym wiedziała, że tż sobie z tym poradzi (czyli, że wiem dokładnie co, jakiej firmy i gdzie to znaleźć, bo inaczej się może pogubić :P)

ja pracowałam kiedyś w Punkcie obsługi Klienta w jednym z marketów i jak widziałam te matki z tymi dzieciaczkami... ledwo to się urodziło i już do marketu...a tam tyle wirusów... ja ciągle byłam chora...zero wyobraźni

[agnieszka_pe25]

Napisane przez Siasiek

Ja tam Fanty nie znoszę więc nie mam problemu


No to raczej tak brzmiało, że one tą cole spijały
Hehe wiem, ja przesadzam ale jak mi się już coś skojarzy to amen i tak właśnie z tą colą i takim pączuszkiem

aaaa, rozumiem, spijaly, palily papierochy, jadly wszystko i o kazdej porze

[matallewar]

Napisane przez mary poziomkowa

Eve, fajne masz podejście. Myślę, że będę miała podobne, bo ja już teraz wyluzowana jestem. Fajnie, że wszyscy skaczą koło mnie, ale kurde, trochę traktują mnie przesadnie troskliwie i muszę wszystkich sprowadzać do pionu, że nie umieram
A poza tym nagle mnie oświeciło. JAKI KOSMOS. Jadę sobie wymachując torebusią do szpitala, a potem wracam z NOWYM CZŁOWIEKIEM, trzeba go przypiąć w foteliku, sprawdzać, czy wszystko dobrze, w ogóle rozpocząć hodowlę. Ciągle nie dociera to do mnie i mam takie przebłyski

Rozumiem Cię doskonale... Też mam tak czasem, że np. głaszczę się po brzuchu i się cieszę i w ogóle i nagle takie olśnienie, że TAM NAPRAWDĘ JEST MAŁY CZŁOWIEK!

Czytałam dziś w ogóle o tych naszych snach w ciąży... I okazuje się, że moje dziecko zmieniające się w kota jest czymś zupełnie normalnym! Podobno to odzwierciedlenie obawy o nowe żywe stworzenie, które w okresie ciąży nie nabiera jeszcze bardzo realnego kształtu... hmm...

No i mnie sklepy nie wołają... No, chyba, że te z dziecięcymi ubrankami. Ciuchowe i kosmetykowe jakby nie istnieją, kupuję tylko tyle, żeby mieć w czym chodzić i kosmetyki do brzusia

[bzyczka1]

Póki co mówimy że będzie Lilianna a ja mówię Lilijka do niej

[Eve1603]

Napisane przez mary poziomkowa

Eve, też zachowałabyś się podobnie, to silniejsze od nas

to byl po prostu zew natury

Napisane przez matallewar

Ja to się chyba najbardziej boję o ten pępuszek... że dzidzię zaboli, bo niechcący coś mu zrobię...
A co to frida to nawet nie wiem

Do zakupów zaś, to mnie strasznie mierzi, jak mamy z takimi szkrabami co centrów handlowych chodzą zamiast na spacer :/ Sama mam nadzieję uniknąć zabierania dzidzi do sklepu... Albo tata będzie jeździł albo ja sama. Ale raczej wolałabym uniknąć dokupowania w ostatniej chwili, chyba, że bym wiedziała, że tż sobie z tym poradzi (czyli, że wiem dokładnie co, jakiej firmy i gdzie to znaleźć, bo inaczej się może pogubić :P)

Pepuszkiem sie nie stresuj bo nie ma czym, a co do zakupow z dzieckiem - teoria - teoria, a zycie - zyciem. My tu jestesmy zupelnie sami, wiec jak jedziemy na zakupy, to nie mam z kim dziecka zostawic, nie mam ani zaufanej kolezanki, ani babci, ani sasiadki i zwyczajnie nie mam wyjscia. Olek od poczatku robi z nami zakupy, teraz jest na etapie wyciagania z wozka zakupow na tasme i po skasowaniu wrzuca je z tasmy do wozka

Napisane przez mamaoptymistka

Racja, ja właśnie byłam taką przewrażliwioną mamuśką do dnia kiedy przyjechał prywatnie pan pediatra i strzelił 10 minutowy referat na temat higieny nosa dziecka, zabrał 70 zł i pojechał a my z mężem tylko popatrzeliśmy na siebie i parsknęliśmy śmiechem z naszej głupoty.

A to Was wyleczyl

[mary poziomkowa]

Dobra, żarty żartami, ale zobaczcie to:

http://demotywatory.pl/2606303/Juz-niebawem

NIE PIJĘ

[andziot]

Napisane przez mary poziomkowa

Dobra, żarty żartami, ale zobaczcie to:

http://demotywatory.pl/2606303/Juz-niebawem

NIE PIJĘ

dobrze ze to nie o Fancie cytrynowej

[matallewar]

Napisane przez antropia

ja pracowałam kiedyś w Punkcie obsługi Klienta w jednym z marketów i jak widziałam te matki z tymi dzieciaczkami... ledwo to się urodziło i już do marketu...a tam tyle wirusów... ja ciągle byłam chora...zero wyobraźni

Właśnie o tym mówię... Noworodek w ch to porażka

Napisane przez Eve1603

to byl po prostu zew natury
Pepuszkiem sie nie stresuj bo nie ma czym, a co do zakupow z dzieckiem - teoria - teoria, a zycie - zyciem. My tu jestesmy zupelnie sami, wiec jak jedziemy na zakupy, to nie mam z kim dziecka zostawic, nie mam ani zaufanej kolezanki, ani babci, ani sasiadki i zwyczajnie nie mam wyjscia. Olek od poczatku robi z nami zakupy, teraz jest na etapie wyciagania z wozka zakupow na tasme i po skasowaniu wrzuca je z tasmy do wozka

A to Was wyleczyl

Wiesz, ja nie mówię, żeby dziecka w ogóle nie zabierać na zakupy, bo w pewnym momencie to ma również cel edukacyjny
Ja mówię o mamusiach i tatusiach, którzy radośnie spędzają pół dnia w ch, ganiając po h&mach i innych zarach, z noworodkiem (najczęściej w foteliku, bo przecież włożyć do gondoli to już za dużo).
Jak nie ma wyboru i trzeba dzidzię zabrać na zakupy jedzeniowe, to ok, rozumiem, jeśli nie ma wyboru. Ale ja w takich wypadkach zamierzam wysyłać tż z listą zakupów i tyle

[agnieszka_pe25]

Napisane przez Eve1603

to byl po prostu zew natury



Pepuszkiem sie nie stresuj bo nie ma czym, a co do zakupow z dzieckiem - teoria - teoria, a zycie - zyciem. My tu jestesmy zupelnie sami, wiec jak jedziemy na zakupy, to nie mam z kim dziecka zostawic, nie mam ani zaufanej kolezanki, ani babci, ani sasiadki i zwyczajnie nie mam wyjscia. Olek od poczatku robi z nami zakupy, teraz jest na etapie wyciagania z wozka zakupow na tasme i po skasowaniu wrzuca je z tasmy do wozka





A to Was wyleczyl

ehh, eve, to nieslychane w ilu kwestiach sie z toba zgadzam.

ja poprostu zamierzam normalnie zyc z nowym czlowieczkiem. teraz bedzie jeszcze gorzej, bo jak tz nie bedzie to bede sama nie bedzie opcji zaszycia sie w domu czy tylko zdrowych spacerow po lesie.

no nic, ale od poczatku mialam nastawienie ze nie mam zamiaru rezygnowac z normalnego zycia i swirowac z dzeickiem.

[Dziewczonka]

Napisane przez mamaoptymistka

Antropia nawet nie wiem dlaczego posmutniałam bo w sumie powodów wielkich nie mam.
Zauważyłam że w tym samym dniu mamy połówkowe czyli 27.01 w czwartek, ciekawe czy potwierdzi się że jest synuś.

Ja też mam wizyte 27.01 może nie usg połówkowe, ale już sie doczekac nie mogę

Napisane przez anula_81

ee tam depresja! ja dzis postanowilam ze optymizmem zwalczam bole brzucha, prosze sie przylaczac jak to zadncyh milych informacji nie masz*? a to ze dzidzia rosnie'? ze nic jej nei jest, ze juz duza i kopie i wita cie rano kopniaczkami i zegna wieczorem? to nie jest optymistyczne? caluje i wysylam troche mojego dzisiejszego optymizmu, poki go jeszcze mam

kochana jesteś

Napisane przez matallewar

Ja też idę 27 I też może się dowiem jaka płeć

Oo i kolejna wizyta w ten dzień, ale będzie dobrych wieści

Napisane przez bzyczka1

No to my już po wizycie Późno bo było duże opóźnienie u gina, ponad godzinę.

Dzidzia nadal jest dziewczynką Wszystko jest ok, serduszko, kręgosłup, rozszczepu nie ma, przepływy wszystkie prawidłowe. Ma dwie rączki, dwie nóżki. Buźkę miała zasłoniętą pępowiną i tak słabo było widać, ale lekarzowi udało się zrobić zdjęcie. Aha maleństwo waży 565 gram a to 23t 6dzień.

Boże jak cudnie, że wszystko super, a zdjecie rewelacyjne

Napisane przez moria44

Dziewczonka, dziś też czaruję Śpij dobrze

Dziękuję kochana za magię i za pamiec

Ja też zmykam dziewczynki lulu (mam nadzieję) - na razie zasypiam na siedząco, zobaczymy jak się położe

[mary poziomkowa]

Matallewar, ja też omijam sklepy z ubraniami dla mnie, bo wiem, że tylko się nadenerwuję, z ubraniami dla Małej omijam, bo mam spory zbiór, ale kosmetyki... NO SAMA ROZUMIESZ

Co do snów, to też mam dziwne i często po obudzeniu jestem w szoku, aż muszę sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu Jak nie porody, dzieci, to kłótnie o miejsca parkingowe

[Weredka]

Napisane przez mary poziomkowa

Dobra, żarty żartami, ale zobaczcie to:

http://demotywatory.pl/2606303/Juz-niebawem

NIE PIJĘ

Hehe,
No nic, ja uciekam do łóżka. Mój małżonek już chyba wrócił, a jutro trzeba wstać, żeby dziecko do przedszkola odprowadzić... Dobranoc wszystkim! Miłych snów i spokojnej nocy!

[agnieszka_pe25]

Napisane przez mary poziomkowa

Dobra, żarty żartami, ale zobaczcie to:

http://demotywatory.pl/2606303/Juz-niebawem

NIE PIJĘ

: hahaha:

[andziot]

Napisane przez matallewar

Właśnie o tym mówię... Noworodek w ch to porażka


Wiesz, ja nie mówię, żeby dziecka w ogóle nie zabierać na zakupy, bo w pewnym momencie to ma również cel edukacyjny
Ja mówię o mamusiach i tatusiach, którzy radośnie spędzają pół dnia w ch, ganiając po h&mach i innych zarach, z noworodkiem (najczęściej w foteliku, bo przecież włożyć do gondoli to już za dużo).
Jak nie ma wyboru i trzeba dzidzię zabrać na zakupy jedzeniowe, to ok, rozumiem, jeśli nie ma wyboru. Ale ja w takich wypadkach zamierzam wysyłać tż z listą zakupów i tyle

zobaczymy !!!
jak tak posiedzisz z miesiąc z dzieckiem non stop w domu, to sama sobie liste zrobisz i pojedziesz czem prędzej na zakupy, żeby tylko się z domu wyrwać

[Eve1603]

Napisane przez mary poziomkowa

Eve, fajne masz podejście. Myślę, że będę miała podobne, bo ja już teraz wyluzowana jestem. Fajnie, że wszyscy skaczą koło mnie, ale kurde, trochę traktują mnie przesadnie troskliwie i muszę wszystkich sprowadzać do pionu, że nie umieram


A poza tym nagle mnie oświeciło. JAKI KOSMOS. Jadę sobie wymachując torebusią do szpitala, a potem wracam z NOWYM CZŁOWIEKIEM, trzeba go przypiąć w foteliku, sprawdzać, czy wszystko dobrze, w ogóle rozpocząć hodowlę. Ciągle nie dociera to do mnie i mam takie przebłyski

Zycze Ci zdrowego podejscia do wszystkiego
No, to jest kosmos, czlowiek wychodzi z domu sam, a wraca z zawiniatkiem, ktore przewraca jego zycie do gory nogami i co ciekawe, pozniej juz sie nie pamieta jak to bylo, jak dziecka nie bylo

Napisane przez agnieszka_pe25

eve, w telegraficznym skrocie chodzi ci o mamuski ktore nie karza dziecia biegac bo sie spoca

no masz racje z tym przesadzaniem, przegrzewaniem, chuchaniem, itd.

tak, wlasnie tak

Napisane przez andziot

Eve1603 twój Oluś dużo mówi ????????
bo moja jakoś nie chce, strasznie wolno jej to gadanie idzie

Po "chinsku" mowi bardzo duzo i bez przerwy, nawet spiewa, ale po ludzku za nic nie chce Tzn. mowi mama, tata, peek (piesek), baa (daj, prosze, dziekuje- jak cos podaje i jak cos chce), bye-bye i to chyba na tyle. Mamy na watku takiego chlopczyka, ktory mowi ok. 50 slow, a moj doopa ale za to tanczy, spiewa, biega i wrzeszczy jak opetany

[matallewar]

Napisane przez agnieszka_pe25

ehh, eve, to nieslychane w ilu kwestiach sie z toba zgadzam.
ja poprostu zamierzam normalnie zyc z nowym czlowieczkiem. teraz bedzie jeszcze gorzej, bo jak tz nie bedzie to bede sama nie bedzie opcji zaszycia sie w domu czy tylko zdrowych spacerow po lesie.
no nic, ale od poczatku mialam nastawienie ze nie mam zamiaru rezygnowac z normalnego zycia i swirowac z dzeickiem.

Ze zdrowym podejściem się zgadzam
Tylko po spodnie, bluzki i kosmetyki mogę iść sama. Po co dzidzia ma iść ze mną i się męczyć?

Oczywiście pewnie będę czasem musiała zabierać dzidzię na zakupy, bo tż w pracy, a jeść coś trzeba
Ale raczej nie w pierwszych tygodniach życia, wtedy ten obowiązek zwalę na tż, zresztą już ustaliliśmy, że on się zajmie zakupami na początku Zwłaszcza, że on robi zakupy z listą i nie kupuje nic poza tym, dzięki czemu mniej wydajemy.

[agnieszka_pe25]

Napisane przez matallewar

Ze zdrowym podejściem się zgadzam
Tylko po spodnie, bluzki i kosmetyki mogę iść sama. Po co dzidzia ma iść ze mną i się męczyć?

Oczywiście pewnie będę czasem musiała zabierać dzidzię na zakupy, bo tż w pracy, a jeść coś trzeba
Ale raczej nie w pierwszych tygodniach życia, wtedy ten obowiązek zwalę na tż, zresztą już ustaliliśmy, że on się zajmie zakupami na początku Zwłaszcza, że on robi zakupy z listą i nie kupuje nic poza tym, dzięki czemu mniej wydajemy.

no nic, takie rzeczy najlepiej wychodza same w zyciu, serio, a planowac nie ma co,

[Eve1603]

Napisane przez matallewar

Właśnie o tym mówię... Noworodek w ch to porażka


Wiesz, ja nie mówię, żeby dziecka w ogóle nie zabierać na zakupy, bo w pewnym momencie to ma również cel edukacyjny
Ja mówię o mamusiach i tatusiach, którzy radośnie spędzają pół dnia w ch, ganiając po h&mach i innych zarach, z noworodkiem (najczęściej w foteliku, bo przecież włożyć do gondoli to już za dużo).
Jak nie ma wyboru i trzeba dzidzię zabrać na zakupy jedzeniowe, to ok, rozumiem, jeśli nie ma wyboru. Ale ja w takich wypadkach zamierzam wysyłać tż z listą zakupów i tyle

To co mialam zrobic z dzieckiem jak chcialam polazic po "normalnych" sklepach? I w bagazniku zawalonym zakupami jeszcze gondole i stelaz zmiescic? oj... ciezko by bylo

Napisane przez agnieszka_pe25

ehh, eve, to nieslychane w ilu kwestiach sie z toba zgadzam.

ja poprostu zamierzam normalnie zyc z nowym czlowieczkiem. teraz bedzie jeszcze gorzej, bo jak tz nie bedzie to bede sama nie bedzie opcji zaszycia sie w domu czy tylko zdrowych spacerow po lesie.

no nic, ale od poczatku mialam nastawienie ze nie mam zamiaru rezygnowac z normalnego zycia i swirowac z dzeickiem.

ehhhh... szkoda, ze obie jestesmy zajete bo stworzylybysmy zwiazek idealny
Ja mam tz do dyspozycji wylacznie w weekendy, wiec te zdrowe spacery musza czasami poczekac bo w tygodniu mam mase spraw do zalatwienia i chodzimy "w miasto", no a w weekend robimy zapasy

[matallewar]

Napisane przez andziot

zobaczymy !!!
jak tak posiedzisz z miesiąc z dzieckiem non stop w domu, to sama sobie liste zrobisz i pojedziesz czem prędzej na zakupy, żeby tylko się z domu wyrwać

Wyjdę na spacer, spotkam się z koleżanką w parku albo coś w tym stylu.

Ja sama nie lubię ch, więc na pewno nie będzie to forma wyrwania się z domu dla mnie. A dzidzia na pewno będzie wolała las, który jest niedaleko od nas Ja zresztą również

Zrobimy sobie piknik albo coś :P

Poza tym do października tż nie będzie pewnie pracował na umowę o pracę i sporo będzie w domu, więc nie będzie tak źle z tą moją samotnością

Napisane przez agnieszka_pe25

no nic, takie rzeczy najlepiej wychodza same w zyciu, serio, a planowac nie ma co,

Pod tym względem jestem typem pedantki, po prostu źle się czuję, jak nie mam czegoś zaplanowanego
Ale plany, jak mawiali moi instruktorzy w czasach, gdy uczyłam pierwszej pomocy, są po to, aby je zmieniać

[antropia]

lecę spać dziewuszki
do juterka
nie drukujcie dużo

[matallewar]

Napisane przez Eve1603

To co mialam zrobic z dzieckiem jak chcialam polazic po "normalnych" sklepach? I w bagazniku zawalonym zakupami jeszcze gondole i stelaz zmiescic? oj... ciezko by bylo

Ale ja nie krytykuję Twojego sposobu myślenia.
Po prostu uważam, że zabieranie tygodniowego dziecka na zakupy w weekend, "bo mama musi sobie kupić dwie pary nowych spodni, kilka bluzek i wypasioną marynarkę" jest nieporozumieniem.
Mówię o dziewczynach, które wraz z mężem spędzają weekend w ch. A przecież mogły by zostawić dzidzię z mężem i pójść same na te zakupy, a potem wszyscy razem na spacer do parku/lasku. Czyż nie?

I powtarzam po raz setny już chyba: Nie mówię o tym, że jest potrzeba zrobić zakupy jedzeniowe do domu i bierze się dziecko na 20-30 minut do sklepu w foteliku.
Mówię o tym, że ludzie siedzą po 4-6 godzin w ch, a ten biedny niemowlak jeździ w tym foteliku, płacze i jest nieszczęśliwy, bo mama kupuje 3 parę butów

Chociaż dla mnie jest nie do pojęcia, jak w ogóle można spędzić w ch 4-6 godzin... Ja wysiadam po 1-2 godzinach i jak muszę zrobić zakupy ubraniowe, to robię to z wielką niechęcią. Wolałabym wejść, zobaczyć, wziąć, zapłacić i wyjść. Najlepiej wszystko w 5 minut

[andziot]

Napisane przez Eve1603

Zycze Ci zdrowego podejscia do wszystkiego
No, to jest kosmos, czlowiek wychodzi z domu sam, a wraca z zawiniatkiem, ktore przewraca jego zycie do gory nogami i co ciekawe, pozniej juz sie nie pamieta jak to bylo, jak dziecka nie bylo





tak, wlasnie tak



Po "chinsku" mowi bardzo duzo i bez przerwy, nawet spiewa, ale po ludzku za nic nie chce Tzn. mowi mama, tata, peek (piesek), baa (daj, prosze, dziekuje- jak cos podaje i jak cos chce), bye-bye i to chyba na tyle. Mamy na watku takiego chlopczyka, ktory mowi ok. 50 slow, a moj doopa ale za to tanczy, spiewa, biega i wrzeszczy jak opetany

to właśnie jest niesamowite !!!

no i pocieszyłaś mnie z tym gadaniem,
bo moja to dopiero od paru dni zaczyna kombinować z sylabami, jakoś różnie składa sobie, a takto mówi :
mama, tata (wręcz wrzeszczy)
biba (ryba), daj, chast (chodź), mlau (kotek), pi (śpi), papa (spacer), baba, dziadzi, sisi i jeszcze pare takich cudowyrazów

[matallewar]

A propos niezdrowego, nadopiekuńczego podejścia:
http://demotywatory.pl/2611679/Nadopiekunczosc

[andziot]

Napisane przez matallewar

Wyjdę na spacer, spotkam się z koleżanką w parku albo coś w tym stylu.

Ja sama nie lubię ch, więc na pewno nie będzie to forma wyrwania się z domu dla mnie. A dzidzia na pewno będzie wolała las, który jest niedaleko od nas Ja zresztą również

Zrobimy sobie piknik albo coś :P

Poza tym do października tż nie będzie pewnie pracował na umowę o pracę i sporo będzie w domu, więc nie będzie tak źle z tą moją samotnością


Pod tym względem jestem typem pedantki, po prostu źle się czuję, jak nie mam czegoś zaplanowanego
Ale plany, jak mawiali moi instruktorzy w czasach, gdy uczyłam pierwszej pomocy, są po to, aby je zmieniać

spacer spacerem, ale jednak czasem będziesz chciała pobyć sama bez dziecka ....

pojawia się jeszcze coś takiego jak wyrzut sumienia że zostawiasz dziecko
nawet na chwilę, bo przecież TY jesteś jego matką !!!
ja dopiero niedawno wyzbyłam się takiego uczucia mimo że mój mężul doskonale sobie radził z Zosią

[Eve1603]

Napisane przez andziot

to właśnie jest niesamowite !!!

no i pocieszyłaś mnie z tym gadaniem,
bo moja to dopiero od paru dni zaczyna kombinować z sylabami, jakoś różnie składa sobie, a takto mówi :
mama, tata (wręcz wrzeszczy)
biba (ryba), daj, chast (chodź), mlau (kotek), pi (śpi), papa (spacer), baba, dziadzi, sisi i jeszcze pare takich cudowyrazów

Olek wyrzuca z siebie jakies tam sylaby, ale nic z nich nie wynika i w sumie nasze majowo-czerwcowe dzieciaki malo gadaja, wiec sie nie przejmuj, chociaz dziewczynki zazwyczaj wczesniej wszystko robia.

[matallewar]

Napisane przez andziot

spacer spacerem, ale jednak czasem będziesz chciała pobyć sama bez dziecka ....

pojawia się jeszcze coś takiego jak wyrzut sumienia że zostawiasz dziecko
nawet na chwilę, bo przecież TY jesteś jego matką !!!
ja dopiero niedawno wyzbyłam się takiego uczucia mimo że mój mężul doskonale sobie radził z Zosią

No właśnie dlatego pisałam, że albo tż pojedzie albo ja sama, a dzidzia z tż zostanie
Poza tym myślę, że czasem dostanę od męża wychodne i zajmie się dzieckiem O ile tylko ja sama będę już gotowa, żeby się z dzidzią rozstać na kilka godzin...
Nie byłam mamą, nie mam doświadczenia, ale teraz jak jest w brzusiu, to nie wyobrażam sobie ani na chwilę z kimś zostawić...
A pierwszy sprawdzian w sierpniu na pewno, bo jest wesele przyjaciela tż, do tego w jego rodzinnym mieście i teściowie chyba z dzidzią zostaną... aż się boję, czy będę potrafiła się bawić i nie myśleć o dzidzi i się o nią cały czas nie martwić...

Aaaa... tż wrócił, uciekam dać mu zupkę i spać, bo jutro pobudka przed 6.
Dobranoc, dziewczyny

[andziot]

Napisane przez Eve1603

Olek wyrzuca z siebie jakies tam sylaby, ale nic z nich nie wynika i w sumie nasze majowo-czerwcowe dzieciaki malo gadaja, wiec sie nie przejmuj, chociaz dziewczynki zazwyczaj wczesniej wszystko robia.

moja sie nie spieszyła z nicym,
ona jest typem perfekcjonistki,
najpierw musiała usiąść tak że nigdy sie nie przewróciła,
później doskonaliła stanie,
no i ruszła jak już umiala super utrzymać równowagę,
strasznie mało sie wywalała i kontuzji prawie wcale nie miała,
ostrożna jest do dziś

[Eve1603]

Napisane przez andziot

spacer spacerem, ale jednak czasem będziesz chciała pobyć sama bez dziecka ....

pojawia się jeszcze coś takiego jak wyrzut sumienia że zostawiasz dziecko
nawet na chwilę, bo przecież TY jesteś jego matką !!!
ja dopiero niedawno wyzbyłam się takiego uczucia mimo że mój mężul doskonale sobie radził z Zosią

W ciagu pierwszego roku zycia Olka mialam sznse wyjsc bez niego RAZ - w drugim tygodniu jego zycia, bo wtedy byla u nas moja mama, a pozniej takiej szansy juz nie mialam, tz po 16 godzin w pracy, w weekendy zawsze wszystko wspolnie i mialam kilka takich momentow, ze myslalam ze oszaleje, marzylam, zeby choc na pol dnia wyjsc sama
Kolejna szanse mialam w czerwcu (czyli jak Olek mial 13 miesiecy), polecielismy do Polski i tam znowu mama moja sie nim zajela, a my wyszlismy SAMI Cos niesamowitego