Galerie artystyczne w internecie cz. II

[asiapimplasia]

Popieram Chętnie podzielę się wiedzą, ale całemu wątkowi nie podołam W zasadzie można by poprzenosić posty z tego wątku-wszystko jest pięknie wyłuszczone

[pikusek]

Ja mam na szczęście w większości pozytywne doświadczenia z Paniami (i Panem) na poczcie. Jakoś tak dobrym słowem i uśmiechem udało mi się ich udobruchać, a przerabiałam już 4 poczty w zwiazku z przeprowadzkami. Na jednej poczcie to nawet mi z psem pozwolili wchodzić (a mam takiego uroczego dużego "misia polarnego" ) i wszystko załatwiali ze mną "na gębę" bez biurokracji, jak już mnie poznali. Gorzej niestety było z listonoszami Brak awizo, lub od razu drugie, awiza na nieistniejące przesyłki, no i co najgorsze Pan listonosz w ogóle się nie kwapił przesyłek nosić - wrzucał awizo, nawet nie próbując dzwonić domofonem i uciekał. Nigdy przez 1,5 roku mieszkania w tamtym miejscu nie przyniósł mi żadnej przesyłki, tłumacząc, że ciężkich nie nosi... (paradoks moje przesyłki w 99,9 % są małe i lekkie). Musiałam potem odstać swoje w kolejce i wypraszać o wydanie przesyłki w dniu rzekomego "niezastania adresata". W końcu (za namową Pani z okienka, która też przyznała, że Pan listonosz utrudnia jej swoją niekompetencją pracę) napisałm skargę na listonosza. Niestety nic to nie dało, w analizie kierownika placówki Pan pracował bez zarzutu... Na szczęście przeprowadziłam się i teraz mimo iż mieszkam na 8 piętrze nie stanowi to problemu dla Pana listonosza i przynosi mi wszytkie przesyłki do domu - i to na prawdę bardzo miły człowiek. Jak widać wszystko zalezy od człowieka i jego nastawienia do pracy. Obyśmy tylko na takich pozytywnych pracowników poczty trafiali

[Theopanu]

Ja przyznam, że z pocztą nigdy przejść nie miałam - raz tylko w 2006 reklamacje rozpatrywali mi 3 msc. Listów które faktycznie zniknęły po drodze przez 6 lat było może z 5 - i za każdym razem poczta zwróciła mi odszkodowanie - dodam więcej za każdym razem bez problemu pisałam na formularzu, że była to biżuteria - i nikt nie zrobił mi wykładu, że nie mam prawa tego tak wysłać - ale nigdy też nie musiałam żądać maksymalnego odszkodowania za każdym razem - więc może mają to zapisane ;-). Ba idąc dalej - kiedyś znajomej buty wysłałam (w kartonie spakowane) jako list polecony - nikt również się nie rzucał, że tak nie wolno, poinformował tylko grzecznie, że od razu będzie na to awizo ze względu na gabaryt i biedny garb listonosza - co ja zrozumiałam bez bicia ;-)

Co więcej wychodzę z założenia że na prace wartościowe - są właśnie listy ubezpieczone i takowe ja wysyłam często - nie zginął mi nigdy żaden bo tego poczta pilnuje jak oczka w głowie i z tego się bardzo dokładnie rozlicza - czasem nawet lepiej ubezpieczyć na choćby część kwoty ale dojdzie.

Idąc krok dalej - słyszałam, że kurierzy robią problemy z wysyłką biżuterii - i tu też nigdy nie miałam problemu - piszę na każdym liście jaka jest zawartość (biżu)- i wszystko cacy i DHL i UPS jakoś mnie nie gryzą o to

A jeśli chodzi o poczty - korzystam obecnie z 3 - w każdej Panie mam już zaprzyjaźnione, miłe i można pożartować a paczki nawet kojarzą wagowo bez ważenia - szybko i sympatycznie jak dobre koleżanki - nawet listonoszy mam za✂✂✂istych ;-)

Trzeba wziąć pod uwagę, że czasem każdy ma zły dzień, zły nastrój itp - a Panie w okienkach łatwo nie mają - na pewno nie raz słyszałyście "miłych klientów" krzyczących na kobity w okienkach które Bogu ducha nie wiem czemu winne. Tu przypomina mi się sytuacja na studiach z "miłą" Panią w sekretariacie - dosłownie UBIĆ UDUSIĆ cokolwiek zrobić - wystarczyło powiedzieć raz miłego dnia życzę i Pani była w stanie zrobić dla was wszystko z uśmiechem na twarzy - więc może i na poczcie można życzliwością dużo zdziałać. I wiem, że zdarzają się przypadki stracone - ale może warto czasem spróbować

W każdym razie po przeczytaniu waszych pocztowych relacji - ogłaszam, że ja chyba mieszkam w niebie bo o dziwo z PP żyje mi się całkiem dobrze

[poppppy]

THEOPANU - nie jesteś sama .....u mnie też tak jest - i we Wrocławiu i w Warszawie. Do tego żadna przesyłka mi nigdy nie zaginęła ale fakt - u mnie 95 % to ubezpieczone. No i tak jak mówisz - życzliwość...nawet jak widzę przerażenie w oczach kogoś nowego kto kompletnie nie wie co ma z moją przesyłką ubezpieczoną zrobić
Oby dobra współpraca trwała jak najdłużej

[KarmazynowyKamyk]

Mnie też nigdy żadna przesyłka nie zginęła, ani wychodząca, ani przychodząca, moja listonoszka jest przewspaniała, zresztą bardzo lubi kolce ode mnie
Ale... Panie w urzędzie... Zależy jak się trafi... Jedna do tej pory nie wie, że przesyłki, które nadaję w pudełkach fasonowych zwykle kosztują 5,20 i zawsze liczy mniej i zawsze muszę jej zwrócić uwagę... Mieszkam tam już 3 lata, to sobie mogłaby zapamiętać...

[nagaLy]

ALe naprawdę dziewczyny uważam, że macie farta.
Bo ja zawsze wchodzę do PP uśmiechnięta, z resztą kto mnie zna ten wie, że ciężko, bardzo ciężko jest nadepnąć mi na odcisk na tyle, bym posunęła się do aktywnego działania - ale panie w oddziałach [szczególnie w jednym z oddziałów] są bardzo uparte i dążą do tego, żeby człeka zdeptać - i mówcie co chcecie ale pewne doświadczenia nauczyły mnie, że obcesowe zachowanie w żadnej pracy nie powinno być tolerowane. A są takie zachowania, które nie pozwalają przejść obojętnie, szczególnie, gdy ustala się wewnętrznie regulacje z pupy wzięte, które utrudniają klientom życie i wiecznie są z tego tytułu jakieś problemy [przyjmowanie listó w paczkach zamiast w listach i w tym celu każą czekać drugie pół godziny, chamskie docinki przy przyjmowaniu "tyyyylu" przesyłek. Świętego wyprowadziłoby to z równowagi.
Oczywiście nie wszędzie i nie z każdym są problemy - ba - z większością osób tych problemów nie ma, bo błądzić jest rzeczą ludzką - ostatnio spędziłam na poczcie 2,5h przez błąd jednej pani i nie robiłam z tego tytułu żadnego halo bo mam dość dużą dozę tolerancji, szczególnie, gdy ktoś zachowuje się jak człowiek - ale tej tolerancji nie mam dla chamstwa, niestety. Żaden zły dzień chama nie usprawiedliwia. Usprawiedliwić może panią z muchami w nosie - ale nie kogoś, kto obraża i/czy poniża klienta.

[klejnotki]

Jak Was czytam, to sobie myślę, że powinnam swoje Panie Z Poczty nosić na rękach albo cuś. Ostatnio jak miałam pusty portfel to Moja Pani mi powiedziała, żebym oddała następnym razem bo płacenie kartą na poczcie jest bez sensu - no i jak ich nie kochać. Ale tak różowo mam dopiero po wyprowadzce z Warszawy .

[E_W]

Napisane przez klejnotki

Jak Was czytam, to sobie myślę, że powinnam swoje Panie Z Poczty nosić na rękach albo cuś. Ostatnio jak miałam pusty portfel to Moja Pani mi powiedziała, żebym oddała następnym razem bo płacenie kartą na poczcie jest bez sensu - no i jak ich nie kochać. Ale tak różowo mam dopiero po wyprowadzce z Warszawy .

O to tak jak ja! Moje Panie są genialne - do rany przyłóż i nawet mnie poznają przez telefon

[asiapimplasia]

Napisane przez Theopanu

więc może i na poczcie można życzliwością dużo zdziałać. I wiem, że zdarzają się przypadki stracone - ale może warto czasem spróbować

No właśnie nie z naszą panią te numera, Bruner. Odnoszę wrażenie, że ją nawet irytowały moje promienne uśmiechy i szczebiocące dzień dobry i ślicznie dziękuję. Dopiero jak jej powiedziałam do słuchu (oględnie mówiąc), to nabrała jakby takiego szacunku... poczucia wspólnoty dwóch wiedźm... czy co?

Za to listonosza mam pierwsza klasa. Sam umie sobie otworzyć moją przemyślnie zamkniętą (przed trzylatką) bramkę, sam sobie wchodzi do mnie do domu, a jak sie nie da, to puka w okienko. Jeśli nadal brak odzewu, a paczka nie wymaga żadnych opłat- to zostawia przesyłkę gdzieś koło drzwi, ale w taki sposób, aby koty i inna zwierzyna się nie dobrała Ostatnio na foteliku do karmienia, przykryty szufladą z Ikei ;-))))

---------- Dopisano o 22:16 ---------- Poprzedni post napisano o 22:03 ----------

Też tak miałam. Wszystko oklejone,opieczętowane, a tu ja z rozkosznym uśmiechem: oj chyba mi zabraknie.... bez problemu pani zgodziła sie, abym skoczyła do domu po resztę

[lwica83]

Dziewczyny ja na temat swojej poczty mogłabym pisać eseje... i to nie pochlebne... listonosz mi nie przynosi listów w bezpiecznych kopertach do domu w ogóle => na awizie zawsze napisany duży gabaryt/ adresata nie zastałem => choć przeważnie w godzinach odwiedzin listonosza 4 na 5 dni ktoś jest w domu:/ Panie na poczcie mają problem gdy mówi się dzień dobry=> muszą przecież odpowiedzieć, a to już za duży wysiłek, skargi na listonosza złożyć nie mogę bo to tylko w centrali, a jak NFZ przysłał list polecony dla mojego trzyletniego syna to Pani się mnie pyta kim dla mnie jest odbiorca, a ja jej że synem to się na mnie popatrzyła krzywo, nie wytrzymałam i odparowałam jej, że przecież trzylatek nie podpisze jej odbioru przesyłki... eh a na uprzejme miłego dnia odpowiada mi grymas na twarzy... serdeczność nic nie daje...

[szrapnel]

jak sie przejrzy watek wychodzi ze gburowatosc i "szacunek do pracy"(zrobienei 3 krokow do szufladki z poleconymi i szukanie listu przez 30 minut ) to standard, zastanawiam sie czy tych pan na specjalne szkolenia nie wysyłają "kto jest Pan a kto petent".
w Rzeszowie - polecone i paczki zawsze odbieram na poczcie - awizo można zostawić w skrzynce na parterze i nie trzeba się wspinać,
panie z minami jakby miały zatwardzenie i marsowe miny "bo każą mi cokolwiek zrobić w tej pracy"
- kiedyś się zapytałem jednej pani z okienka czy ktoś ja zmusza do pracy w urzędzie pocztowym i czy mam zapytać o to samo kierownika, sprawę załatwiłem od reki.

nie każdy lubi hiphop ale kawałek raczej trafny: http://www.youtube.com/watch?v=_DSJM39KFps

[Ikati]

Przepraszam za dygresję, ale dostałam dzisiaj wiadomość z Decomanufaktury, że rachunki będą jednak wystawiane na kwoty jakie dotychczas były kwotami brutto na fakturach, więc chyba zmienia się nam ciut. Nie wiem, czy wszyscy dostali/dopytali, więc podaję dalej

[JoannaW_]

A ja melduję, że dotarła moja paczka z pracami z AM. Wszystko wróciło, korespondencja mailowa od ostatniego razu zadziwiająco poprawna, żeby nie powiedzieć miła. Jestem w pozytywnym szoku!

[orangecountry]

mam pytanie a propos modnej. jeżeli kobietka chce mi powierzyć kamienie do oprawy to mogę podać jej adres do wysyłki w priv...?

[lubomirka]

Dostać się do Galerii 2-gi raz bezcenne . Jestem happy.

[Theopanu]

Napisane przez orangecountry

mam pytanie a propos modnej. jeżeli kobietka chce mi powierzyć kamienie do oprawy to mogę podać jej adres do wysyłki w priv...?

Adres do wysyłki tak - jak tylko nie będziesz podawać numeru telefonu, czy maila to przez moderację to przejdzie

[Aillil]

Jako że wczesniej dostałam ochrzan od dziewczyn,że siedzę cicho, to się chwalę:P dostałam się do galerii Brocante

[klejnotki]

gratki

[Kathinna]

Dużej sprzedaży i żadnych reklamacji i innych upierdliwych klientów

[lwica83]

Napisane przez Kathinna

Dużej sprzedaży i żadnych reklamacji i innych upierdliwych klientów

Przyłączam się do tych życzeń oraz Gratuluję!!

[Aillil]

Dziękuję dziewczyny kochane

[patusia88]

Czy wylegarnia już się naprawiła?

Bo nie wiem czy wystawiać...

[pikusek]

Mam pytanie do osób, którym zaginęła przesyłka nadana za pośrednictwem Poczty Polskiej - jak w praktyce wyglądają formalności, których trzeba dokonać by uzyskać odszkodowanie? Oczywiście przesyłka polecona. Nadana przeze mnie przesyłka na szczęście jeszcze nigdy nie zaginęła , ale drugi raz już zaginęła przesyłka, którą ja zamówiłam. Poprzednim razem sprzedawca szybko wysłał zakupione rzeczy ponownie, ale tym jest niestety inaczej. Sprawa ciągnie się już 1,5 m-ca i sprzedawca jest średnio zainteresowany, jak ja się w końcu do niego odzywam to odpisuje , że "nic jeszcze z poczty do niego nie przyszło" . Proszę o odpowiedź jak wygląda załatwianie sprawy zaginionej przesyłki od strony sprzedawcy.

[nagaLy]

Przede wszystkim zażądać okazania dowodu nadania lub dokumentu otrzymanego z poczty orzekającego o przyjęciu reklamacji [poczta wydaje zatrzymując dowód nadania]. Bez tego w ogóle nie powinno być dalsze rozmowy. Jeśli pan dalej będzie średnio rozmowny - poinformować, że dajesz mu 24 godziny na zeskanowanie / sfotografowanie a potem udajesz się na policję.
Ja już kilka razy miałam do czynienia z osobami,które rzekomo wysłały. I na "rzekomo" się zakończyło. Ani towaru - ani dowodu nadania.

Pan dostaje pismo rozstrzygające z poczty po 2 do 4 tygodni od złożenia reklamacji [jeśli faktycznie reklamację złożył].

[pikusek]

NagaLy dziękuję za odpowiedz Przesyłka była najwyraźniej nadana, bo otrzymałam pismo z poczty, na którym miałam poświadczyć , że takowej przesyłki nie otrzymałam, więc miał na podstawie czego złożyć reklamację. No i podpisałam, że nie otrzymałam. I od tego momentu cisza...Jak napisałam do człowieka, żeby mnie poinformował na jakim etapie jest sprawa reklamacji i kiedy mogę spodziewać się zwrotu opryskliwie napisał, żebym sobie poszła na pocztę i się dowiedziała :/ Witki opadają, jak miło klientów traktuje. Przecież to on jako nadawca powinien dopilnować sprawy. Chyba, że się mylę?

[nagaLy]

Bardzo dobrze myślisz. Odpisz panu, że jego nieznajomość procedur pocztowych nie upoważnia go do wysyłania Cię tam, gdzie nie udzielą Ci żadnych informacji. Niekoniecznie nadawca, może być odbiorca ALE informację może otrzymać wyłącznie osoba posiadająca dowód nadania bądź kwitek będący dowodem złożenia reklamacji. Czyli gdyby wysłał Ci dowód nadania [poleconym, oryginał], to Ty mogłabyś składać reklamację i się dowiadywać - ale w te sytuacji on jest stroną, nie Ty.
Możesz dodać, że jeśli woli - zgłosisz sprawę do UOKiK i niech ich odsyła do placówki pocztowej.

[Reverie1]

Napisane przez nagaLy

Bardzo dobrze myślisz. Odpisz panu, że jego nieznajomość procedur pocztowych nie upoważnia go do wysyłania Cię tam, gdzie nie udzielą Ci żadnych informacji. Niekoniecznie nadawca, może być odbiorca ALE informację może otrzymać wyłącznie osoba posiadająca dowód nadania bądź kwitek będący dowodem złożenia reklamacji. Czyli gdyby wysłał Ci dowód nadania [poleconym, oryginał], to Ty mogłabyś składać reklamację i się dowiadywać - ale w te sytuacji on jest stroną, nie Ty.
Możesz dodać, że jeśli woli - zgłosisz sprawę do UOKiK i niech ich odsyła do placówki pocztowej.

Naga kurcze fajnie że zajrzałam tu dzisiaj- poczta zgubiła mi przesyłkę nadaną w Polsce przeze mnie listem poleconym priorytetem prawie miesiąc temu. Udało mi się wreszcie do nich dodzwonić i pani milusio mnie poinformowała ze niestety reklamacje moge złożyc tylko w Polsce i tylko osobiście (tak mi podniosła ciśnienie że szok) - nikt nie moze przyjść z upoważnieniem ode mnie, nie moge przesłac wypełnionego druku ze świstkiem nadania do nich, wysłac mailem itd (słowem jestem udupiona) i jedyne co mi zostaje to pofatygowac się do Polski w celu złozenia reklamacji na poczcie (paranoja) Na moje stwierdzenie że nie planuje przyjazdu do Polski w najblizszym czasie pani słodko stwierdziła że nie ma problemu bo moge złożyć reklamacje kiedykolwiek i jakos nie docierało do niej że sprawa jest pilna a odbiorca czeka.... eh ręce opadają. Mam zatem pytanie- czy rzeczywiscie przy skłądaniu reklamacji osoba posiadająca dowód nadania musi się wylegitymować i udowodnić że to ona nadała przesyłkę czy po prostu trafiłam na kolejną niekompetentną pocztową niunię zasłaniającą się wydumanymi regulaminami?

[nagaLy]

Ciacham. Bo wg rozporządzenia faktycznie reklamację może zgłosić nadawca lub odbiorca.
Ale skoro można zrobić to w formie pisemnej - ja bym w tę stronę poszła [by nie obciążać Klienta].

REGULAMIN PP - strona 17
Może zgłosić adresat lub nadawca, ok - ale możesz też zgłosić w formie elektronicznej.

Znalazłam jeszcze coś takiego. Nie czytałam, od razu ostrzegam [ale zaraz przeczytam] Na stronie PP znalazłam "Szczegółowy tryb postępowania reklamacyjnego określa rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 13 października 2003 r. w sprawie reklamacji powszechnej usługi pocztowej w zakresie przesyłki rejestrowanej i przekazu pocztowego (Dz. U. Nr 183, poz. 1795).
KLIK
.

[Reverie1]

Naga dzięki Jednym słowem własnie przestałam się czuć winna że nakrzyczałam na Panią z INfolinii wyzywając ja od kolejnej niekpompetentnej pracownicy poczty która nie ma zapewne najmniejszego pojęcia, w jaki sposób udzielic klientowi rzetelnej i wyczerpującej informacji i tylko grzeje stołek ciesząc się ciepła posadką (swoją drogą rozmowy z infolinii podobno sa nagrywane- mam ochote złozyć skargę bo niekompetencja poczty zawsze doprowadzała mnie do szewskiej pasji)

[PiLLow]

och, a ja wczoraj dostałam kolejnego maila od kolejnej, dawnej klientki....Kobiety zadają sobie trud by odnaleźc mnie prywatnie, po tym jak moja współpraca z pewną galerią została zakończona a konto deaktywowane w przeciągu minuty (bez możliwości dokończenia rozpoczętych zamówień indywidualych)....Od razu mi się lepiej robi Dobrze jest czasami poczuc, że ktoś docenia naszą pracę