Wszyscy którzy chcą schudnąc ok. 5 kg- cd. ZAPRASZAM!

[aniabaniaa]

Napisane przez winyl

Tobie to się baty należą! Ty masz ładne szczupłe nóżki! Ja chcę takie .

Winyl, pałko, nie widziałaś moich "szczuplutkich" nóżek, one wcale takie nie są :P
Ale racja - nie narzekam, bo z reguły kiedy to robię, miesiąc później stan danej rzeczy pogarsza się. A ja chciałabym wrócić do stanu pierwotnego, kiedy dopiero zaczynałam narzekać:P

Mam nadzieję, że trzymacie się grzecznie w to niedzielne popołudnie?

[psyhe666]

Napisane przez aniabaniaa

Winyl, pałko, nie widziałaś moich "szczuplutkich" nóżek, one wcale takie nie są :P
Ale racja - nie narzekam, bo z reguły kiedy to robię, miesiąc później stan danej rzeczy pogarsza się. A ja chciałabym wrócić do stanu pierwotnego, kiedy dopiero zaczynałam narzekać:P

Mam nadzieję, że trzymacie się grzecznie w to niedzielne popołudnie?

Właśnie się zbieram żeby przygotować sobie śniadanie

[aniabaniaa]

Napisane przez psyhe666

Właśnie się zbieram żeby przygotować sobie śniadanie

śniadanie?!
Ja zaraz schodzę na obiad
apropo śniadania, to musiałam się wkurzyć z samego rana! w domu nie było ŻADNEGO owocka do owsianki! wrrrrr

[psyhe666]

Napisane przez aniabaniaa

śniadanie?!
Ja zaraz schodzę na obiad
apropo śniadania, to musiałam się wkurzyć z samego rana! w domu nie było ŻADNEGO owocka do owsianki! wrrrrr

Ja jem taką wieeeeelką kromkę chleba ciemnego jedną część z szynką pomidorem i rzodkiewką, a drugą część z twarożkiem, pomidorem i rzodkiewką i do tego mam jabłko jeszcze

A na obiad kapusta gotowana (babcia zrobiła i jej się nie oprę), kurczak na parze i ryż

[MalaPikanteria]

jestesmy razem ponad 4 lata, 2 miesiace temu on sie wyprowadzil..... wspólna decyzja - niezgodnosc charakterów.... zepsuło sie po ślubie a potem jeszcze dziecko i chyba nas to przerosło... Nie byliśmy małżeństwem takim jak kiedys.... On całe dnie w pracy bo wydatków duzo, ja kura domowa, pranie gotowanie pampersy.....
masakra....
a do tego masa słów które mogłyby nie paść....
przez ten czas jak go nie było zmienilam sie strasznie i chce spróbowac jeszcze raz - ostatni...
wiem ze rozstania i powroty to głupota ale mimo wszystko mi zalezy....

[aniabaniaa]

Napisane przez psyhe666

Ja jem taką wieeeeelką kromkę chleba ciemnego jedną część z szynką pomidorem i rzodkiewką, a drugą część z twarożkiem, pomidorem i rzodkiewką i do tego mam jabłko jeszcze

A na obiad kapusta gotowana (babcia zrobiła i jej się nie oprę), kurczak na parze i ryż

mm! pycha
Ale mnie boli brzuch po kapuście

Napisane przez MalaPikanteria

jestesmy razem ponad 4 lata, 2 miesiace temu on sie wyprowadzil..... wspólna decyzja - niezgodnosc charakterów.... zepsuło sie po ślubie a potem jeszcze dziecko i chyba nas to przerosło... Nie byliśmy małżeństwem takim jak kiedys.... On całe dnie w pracy bo wydatków duzo, ja kura domowa, pranie gotowanie pampersy.....
masakra....
a do tego masa słów które mogłyby nie paść....
przez ten czas jak go nie było zmienilam sie strasznie i chce spróbowac jeszcze raz - ostatni...
wiem ze rozstania i powroty to głupota ale mimo wszystko mi zalezy....

O nie Właśnie tego się boję, że u mnie będzie to samo, niezgodność charakterów nas wykańcza
Przemyśl sobie porządnie jeszcze 5 razy zanim się ostatecznie zdecydujesz.. chociaż z drugiej strony - lepiej żałować że się spróbowało, niż mieć do siebie wyrzuty, że, a, mogliśmy dać sobie szansę.
Będę trzymała za Ciebie kciuki kochana, świetnie Cię rozumiem!

[psyhe666]

Napisane przez aniabaniaa

mm! pycha
Ale mnie boli brzuch po kapuście

O nie Właśnie tego się boję, że u mnie będzie to samo, niezgodność charakterów nas wykańcza
Przemyśl sobie porządnie jeszcze 5 razy zanim się ostatecznie zdecydujesz.. chociaż z drugiej strony - lepiej żałować że się spróbowało, niż mieć do siebie wyrzuty, że, a, mogliśmy dać sobie szansę.
Będę trzymała za Ciebie kciuki kochana, świetnie Cię rozumiem!

No właśnie kapusta ma to do siebie

Kupiłam sobie Therm Line II i powiem wam, że mnie strasznie po nim głowa boli

[_Ewelka___]

Napisane przez aniabaniaa

AaaaA Ewelka! Tęskniłyśmy!

Ech, Kochana, jak ja Cię rozumiem Też dopadł mnie taki kryzys Nie miał kiedy się pojawić, musiał akurat teraz, w maju

A co się dzieje czemu psychicznie

Napisane przez moooniaaaa

Ewelka!!!
Mów co u Ciebie oprócz pożerania słodyczy :P Jak się mieszka z tż, jak w pracy?

Napisane przez agnesuk

heeeeej
co to się dzieje? Jak Tż? praca i ogólnie życie?

dziewczyny:cm ok:

czuje sie źle sama ze soba. Napewno to, że jestem przed @ ma swoj udzial, jestem rozdrazniona. Ale to juz zbyt długo trwa. Z TZ nie uklada sie za dobrze, jestesmy dla siebie bardziej obojetni, uleciala radosc, usmiech. Nie wiem gdzie to sie podzialo. Sporo pracujemy, mamy dla siebie wieczory, zdarza sie ze weekendy, ale cos jest nie tak. Nie mozemy sie dogadac najgorsze ze nie ma konkretnego powodu, byc moze zamieszkanie ze soba pokazuje jak jest naprawde.

Ciezko mi z tym, ja sprzatam, gotuje, robie zakupy. On nie robi kompletnie nic. Zle mi z tym.

W dodatku czuje sie gruba i zakompleksiona. W pracy roznie, szefowa jest beznadziejna. Ale zacisne zeby, bo niezla kasa

[psyhe666]

Napisane przez _Ewelka___

dziewczyny:cm ok:

czuje sie źle sama ze soba. Napewno to, że jestem przed @ ma swoj udzial, jestem rozdrazniona. Ale to juz zbyt długo trwa. Z TZ nie uklada sie za dobrze, jestesmy dla siebie bardziej obojetni, uleciala radosc, usmiech. Nie wiem gdzie to sie podzialo. Sporo pracujemy, mamy dla siebie wieczory, zdarza sie ze weekendy, ale cos jest nie tak. Nie mozemy sie dogadac najgorsze ze nie ma konkretnego powodu, byc moze zamieszkanie ze soba pokazuje jak jest naprawde.

Ciezko mi z tym, ja sprzatam, gotuje, robie zakupy. On nie robi kompletnie nic. Zle mi z tym.

W dodatku czuje sie gruba i zakompleksiona. W pracy roznie, szefowa jest beznadziejna. Ale zacisne zeby, bo niezla kasa

Oj, ostatnio dużo dziewczyn ostatnio czuje się mało atrakcyjnie, ciężko, grubo itp....

A z TŻtem na pewno się ułoży... Może wyskoczcie gdzieś do kina, albo przywdziej jakąś sexy bieliznę z rana i go przyatakuj?

[agniesikk]

Tylko, że z tą sexy bielizną nie jest takie proste, bo to nie poprawia relacji w związku, a ile można wszystko naprawiać seksem... Trzeba usiąść i ze sobą szczerze pogadać, czego oczekujecie od siebie, co się popsuło i wymaga naprawienia w Waszym związku, itp.

[bita smietana]

A ja sobie robię wakacje od wizażu z okazji sesji. Jak tu przyjdę i zacznę pisać, proszę o baty i niereagowanie na moje rozpaczliwe prośby


Generalnie jestem dumna, bo wczoraj, w trakcie juwenaliów, poczułam jak bardzo jestem w d**ie z wszystkim i tym sposobem znalazłam motywację.

[winyl]

Napisane przez bita smietana

A ja sobie robię wakacje od wizażu z okazji sesji. Jak tu przyjdę i zacznę pisać, proszę o baty i niereagowanie na moje rozpaczliwe prośby


Generalnie jestem dumna, bo wczoraj, w trakcie juwenaliów, poczułam jak bardzo jestem w d**ie z wszystkim i tym sposobem znalazłam motywację.

No to szacunek, bo ja jestem w takiej dupie, że szkoda gadać, a jednak wizaż, przyjemności i inne takie królują, a notatki/książki leżą i się kurzą :|.

[aniabaniaa]

[MalaPikanteria]

Napisane przez aniabaniaa

O nie Właśnie tego się boję, że u mnie będzie to samo, niezgodność charakterów nas wykańcza
Przemyśl sobie porządnie jeszcze 5 razy zanim się ostatecznie zdecydujesz.. chociaż z drugiej strony - lepiej żałować że się spróbowało, niż mieć do siebie wyrzuty, że, a, mogliśmy dać sobie szansę.
Będę trzymała za Ciebie kciuki kochana, świetnie Cię rozumiem!

nie dziekuje zeby nie zapeszac
to chyba po prostu ludzka niedojrzalosc i tyle.... Człowiek jest zakochany, te wszystkie ach, echy.... A jak przychodzi SZARA, NUDNA codzienność to juz nie wiadomo w co rece włożyc
ale ponoc robir postepy odkad jestem sama (o ile tak mozna to nazwac), bo nawet moja mama, która raczej mnie nie chwali a komplenentów tez nie prawi (swoja droga nie wiem czemu) stwierdzila dzis ze w koncu zaczełam o siebie dbac i NORMALNIE żyć



co do diety.... yhm... chociaż pije duzo wody i STARAM sie naprawde ograniczać słodycze i nie podjadać...

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 14:56 ----------

Napisane przez agniesikk

Tylko, że z tą sexy bielizną nie jest takie proste, bo to nie poprawia relacji w związku, a ile można wszystko naprawiać seksem... Trzeba usiąść i ze sobą szczerze pogadać, czego oczekujecie od siebie, co się popsuło i wymaga naprawienia w Waszym związku, itp.

zgadzam się z Tobą w 100%.... Naprawianie sexem moze i cos da ale na krótką mete.... Trzeba rozmawiac, duzo i o wszystkim szkoda ze moj TŻ nie potrafi zbytnio znaleźć ze mnąwspólnych tematów....
Ale co tam... Nadzieja matką głupich, lecz kocha wszystkie dzieci (mnie tez)

---------- Dopisano o 15:07 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

Napisane przez _Ewelka___

czuje sie źle sama ze soba. Napewno to, że jestem przed @ ma swoj udzial, jestem rozdrazniona. Ale to juz zbyt długo trwa. Z TZ nie uklada sie za dobrze, jestesmy dla siebie bardziej obojetni, uleciala radosc, usmiech. Nie wiem gdzie to sie podzialo. Sporo pracujemy, mamy dla siebie wieczory, zdarza sie ze weekendy, ale cos jest nie tak. Nie mozemy sie dogadac najgorsze ze nie ma konkretnego powodu, byc moze zamieszkanie ze soba pokazuje jak jest naprawde.

Ciezko mi z tym, ja sprzatam, gotuje, robie zakupy. On nie robi kompletnie nic. Zle mi z tym.

W dodatku czuje sie gruba i zakompleksiona. W pracy roznie, szefowa jest beznadziejna. Ale zacisne zeby, bo niezla kasa

a ja myslałam Ze tylko mój TŻ nic nie robil w domu.... Nie daj MU sie!!!! Miłosć, miłością ale Ty jasteś kobietą a nie kurą domową od przynieś, odnieś... Ja to zrozumialam dopiero jak zostałam sama.... I teraz mamy do siebie wrócić ale ja już z innym nastawieniem, z wiarą że ja też moge być naprawdę szczęsliwa w związku nie wiem czy TZ to się spodoba ale nie mogę dogadzać jemu zatracając swój cel życia... Głowa do góry! Masz nas

[_Ewelka___]

Napisane przez MalaPikanteria

a ja myslałam Ze tylko mój TŻ nic nie robil w domu.... Nie daj MU sie!!!! Miłosć, miłością ale Ty jasteś kobietą a nie kurą domową od przynieś, odnieś... Ja to zrozumialam dopiero jak zostałam sama.... I teraz mamy do siebie wrócić ale ja już z innym nastawieniem, z wiarą że ja też moge być naprawdę szczęsliwa w związku nie wiem czy TZ to się spodoba ale nie mogę dogadzać jemu zatracając swój cel życia... Głowa do góry! Masz nas

kurcze najgorsze jest to że znam go tyle lat, wiem że ma dobre serduszko, moge mu zaufac, ale jest tyle spraw , tyle rzeczy ktore mi nie odpowiadaja, ze to burzy caly Jego obraz ktory mam w myslach, przed oczami. Nie balagani strasznie, ale tez nic nie pomaga. Mamy za soba rozstanie, wiem jak jest. Ale pewnych rzeczy niestety nie odbudowalismy

dzis zadzwonilam o 14, jechalam na zakupy, moze chcial sie zabrac. A on juz - podkreslam juz byl podpity. Czy to jest normalne? co on ma wakacje cale zycie? nie mamy kontaktu caly dzien, nie wiem czy wraca ze mna do mieszkania czy bede sama. Jesli bede sama, spisze na kartce wszystko o czym chce pogadac

co do diety, mam 48 dni do wakacji wybieram sie na 3 dni do Gdanska, tylko z bratem i kuzynem ale potraktuje to jak motywacje!

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

Napisane przez psyhe666

Oj, ostatnio dużo dziewczyn ostatnio czuje się mało atrakcyjnie, ciężko, grubo itp....

A z TŻtem na pewno się ułoży... Może wyskoczcie gdzieś do kina, albo przywdziej jakąś sexy bieliznę z rana i go przyatakuj?

wiesz , ja mysle ze to on powienien sie postarac, ze nawala. Kiedys zrobilam obiad, nawet z ziemniakami ktorych nienawidze obierac! zadzwonil ze poszedl na piwko z kumplem. Nie raz tak bylo. A potem odgrzewanego nie je. A jak nie mam czasu zrobic obiad, to sie dziwi ze nie ma

po prostu rece mi opadaja. najgorsze jest ze my rozmawiamy, ale on uwaza ze ja sie czepiam i na wszytsko narzekam. Taka nasza rozmowa. Za duzo czasu spedzamy razem. marzy mi sie wypad z kumpelami ktorych nawet nie mam, A nie mam bo dla niego sie przeprowadzilam i mieszkam w zupelnie nowym miescie. Co za osiol, kompletnie nic nie rozumie. jest mi smutno i źle, musialam sie wygadac

[MalaPikanteria]

wiem co czujesz..... Ja mam tak samo wierze naiwnie że coś sie zmieni.... wiem że nie chcę tak dalej ale ciągnęłam bo a nóż widelec on się zmieni.... Wiem że to może głupie ale zapisałam się do psychologa.... Inaczej nie dałabym chyba dłużej rady.... Musisz dostrzec w sobie człowieka, zrozumieć że masz prawo do szacunku


------
6 km spacerku tuż po obiadku nóg nie czuję

---------- Dopisano o 17:45 ---------- Poprzedni post napisano o 17:43 ----------

Napisane przez _Ewelka___

po prostu rece mi opadaja. najgorsze jest ze my rozmawiamy, ale on uwaza ze ja sie czepiam i na wszytsko narzekam. Taka nasza rozmowa. Za duzo czasu spedzamy razem. marzy mi sie wypad z kumpelami ktorych nawet nie mam, A nie mam bo dla niego sie przeprowadzilam i mieszkam w zupelnie nowym miescie. Co za osiol, kompletnie nic nie rozumie. jest mi smutno i źle, musialam sie wygadac

u mnie tezz zawsze jest moja wina.... bo ja marudze, czepiam sie.... tylko boli mnie jak nie ma siły żeby ze mna pogadać ale 2-3 godz na boisku to ok.... Faceci....

[adusia1554]

No nadrobiłam wszystko.
Muszę się pochwalić że wreszcie dostałam pracę W sklepie odzieżowym ale na początek wystarczy. Jutro idę podpisać umowę i dogadać warunki.

Dziewczynki ale wam współczuję z tymi TŻ-tami. Mój mi bardzo pomaga. Robi w domu wszystko jak ja nie mam czasu. Dzisiaj byłam na uczelni miałam kurs z wizażu od 8 do 15 na nogach, w sali upał jak cholera i jeszcze 30 dziewczyn siedzi w kupie obok siebie. Przychodzę do domku a tu obiadek podany pod nos, pranie wyprane i umyte podłogi. Nigdy nie było między nami czegoś takiego że tylko ja sprzatam, gotuje itd.

A jeżeli chodzi o dietke to super:
śn: Półtora pomidora pokrojonego w kawałki, mała cebulka w kosteczkę zalane jogo naturalnym z odrobiną soli morskiej i pieprzu ziołowego plus kromka chleba żytniego z polędwicą ziołową
II śn: kanapka z Bieluchem, pieczonym schabem(wyrób taty), sałatą, ogórkiem i rzodkiewką, gruszka
Obiad: botwinka zabielana jogurtem oraz ryż z sosem warzywnym z piersią indyka przyprawiony na słodko-kwaśno i surówka z młodej kapusty, jabłka i marchewki i dużo natki pietruszki
Kolacja: serek wiejski lekki i wkroje do niego pomidora i rzodkiewki
Obiad i II śn jest robotą mojego TŻta

A jeżeli chodzi o uczelnię to jestem w czarnej Nie mam weny żeby usiąść choćby do pracy licencjackiej tragedia

[agniesikk]

Napisane przez _Ewelka___

dzis zadzwonilam o 14, jechalam na zakupy, moze chcial sie zabrac. A on juz - podkreslam juz byl podpity. Czy to jest normalne? co on ma wakacje cale zycie? nie mamy kontaktu caly dzien, nie wiem czy wraca ze mna do mieszkania czy bede sama. Jesli bede sama, spisze na kartce wszystko o czym chce pogadac

wiesz , ja mysle ze to on powienien sie postarac, ze nawala. Kiedys zrobilam obiad, nawet z ziemniakami ktorych nienawidze obierac! zadzwonil ze poszedl na piwko z kumplem. Nie raz tak bylo. A potem odgrzewanego nie je. A jak nie mam czasu zrobic obiad, to sie dziwi ze nie ma

po prostu rece mi opadaja. najgorsze jest ze my rozmawiamy, ale on uwaza ze ja sie czepiam i na wszytsko narzekam. Taka nasza rozmowa. Za duzo czasu spedzamy razem. marzy mi sie wypad z kumpelami ktorych nawet nie mam, A nie mam bo dla niego sie przeprowadzilam i mieszkam w zupelnie nowym miescie. Co za osiol, kompletnie nic nie rozumie. jest mi smutno i źle, musialam sie wygadac

To nie jest normalne, o 14 to podpici są panowie pod sklepem na wsi, a nie facet, który wraca do domu, w którym czeka na niego dziewczyna.

Zacznij gotować dla siebie, głód mu ściśnie dupę i albo zacznie sam gotować, albo zacznie szanować Twoją pracę.

Tak, bo faktycznie nie masz powodu się czepiać, te kobiety zawsze mają nieuzasadnione pretensje Przepraszam, że to powiem, ale Twój facet jest nieprzystosowany do mieszkania razem i, co najgorsze, widać, że nie ma ochoty na zmiany. Pachnie mi tu chęć na bycie starym kawalerem z syfem w domu i jedzeniem kebaba na obiad.

Mieszkasz w Poznaniu? Wejdź na wątek społecznościowy, tam laski się umawiają razem na wspólne wypady. Wyjdziesz tu i tam, i znajdziesz kumpele. A pewnego dnia zrób się na bóstwo i wyjdź sama z chaty, może Twój facet zrozumie, że nie jesteś jego kuchtą, tylko kobietą, o którą trzeba dbać i szanować

[_Ewelka___]

Napisane przez agniesikk

Przepraszam, że to powiem, ale Twój facet jest nieprzystosowany do mieszkania razem i, co najgorsze, widać, że nie ma ochoty na zmiany. Pachnie mi tu chęć na bycie starym kawalerem z syfem w domu i jedzeniem kebaba na obiad.

przerazajace

masz racje, ja o tym wiem. Akurat w relacjach damsko męskich to sobie nie pozwole o nie obserwowalam go przez miesiąc, teraz wyciagne wnioski. Poza tym, to wszystko to kwestia wychowania. Tak nauczyla mamusia ze wszystko bylo pod nosem.

ja dzisiaj niesamowicie pochlaniam slodycze. tak jakbym chciala sie napchac i pozegnac, bo od jutra zadnych grzeszkow!

[psyhe666]

Dziewczyny, to co piszecie jest przerażające Mam nadzieję, że trafię na normalnego faceta, a jak nie to, że bardzo szybko się z nim pożegnam


Agniesikk, mam nadzieję, że będę miała takie podejście jak Ty... I że będę tak rozsądna

[winyl]

Też mnie to przeraża, ja bym nie wytrzymała!!! I najgorsze jest to, że w takiej sytuacji ciężko coś zrobić, bo jeśli facet się nie zmieni to a) rozstajemy się z Nim i cierpimy b) zostajemy z Nim i cierpimy tylko w inny sposób. Koszmar!

[Naajt]

Witam, dowalę się tutaj, bo muszę zacząć rundę nr 2.
Co prawda trochę więcej niż 5, ale mieszczę się chyba w normie.

Pozdrawiam Was wszyskie i życzę wytrwałości !

[_Ewelka___]

no co Wy dziewczyny, nie jest tak źle. jest po prostu leniwy! Okazuje sie ze 3 lata zwiazku to za malo zeby sie poznac. To jest przerazajace

[psyhe666]

Mój dzisiejszy jadłospis:
-kromka ciemnego pieczywa z wędliną i twarożkiem, pomidorem, rzodkiewką i jabłko
-pół gotowanej piersi (małej) z kapustą gotowaną
-trochę musli z jogurtem naturalnym
-kromka chleba z wędliną, pomidorem i rzodkiewką

I dwie kawy, z mlekiem 2% bez cukru...


I niedługo będę ćwiczyć


Myślę, że się w 1200kcal zmieściłam

[giovinezza]

Hey słonka moje Wszyściutko nadrobiłam i tak cieszę, że w końcu mogę napisać
Więc co do TŻ to u mnie rewolucja, odgrzewany związek nie jest dla mnie, skończyłam to po 1,5 tyg. nie czułam a na siłe nie będę się uszczęśliwiać, choć kandydat na ojca i męża był idealny ale co z tego jak uczucia wygasły - zostanie moim najpiękniejszym wspomnieniem, może za paręnaście lat będę żałować, ale co tam nie martwie się o to !
Wróciłam do M(on mi tak namieszał w glowie), bo tu czuje czuje, ale to znów duchem wieczny kawaler, wszystko ma gdzieś z dnia na dzień i w dupce wszystko, ale ja nie mysle o ślubie dzieciach itp. więc co mi tam szczęśliwa jestem, mnie traktuje dobrze jeśli o to chodzi

A jeśli chodzi o mnie to masakra, rok paszteta ! to mało zapuszona taka jestem, czuje się okropnie! jeszcze przed @ to juz konkret i ruszam z Wami, a najgorsze jest to że TŻ się podobam a ja czuje sie fatalnie i tego nie potrafię zrozumieć

[agniesikk]

Napisane przez _Ewelka___

przerazajace

masz racje, ja o tym wiem. Akurat w relacjach damsko męskich to sobie nie pozwole o nie obserwowalam go przez miesiąc, teraz wyciagne wnioski. Poza tym, to wszystko to kwestia wychowania. Tak nauczyla mamusia ze wszystko bylo pod nosem.

ja dzisiaj niesamowicie pochlaniam slodycze. tak jakbym chciala sie napchac i pozegnac, bo od jutra zadnych grzeszkow!

I bardzo dobrze, że nie dajesz sobie kitu wciskać
Mój facet to na szczęście był wychowywany tak, że umie gotować, wyprać rzeczy, czasem wyprasować i posprzątać. Nawet to on w tym związku gotuje, ja mu prasuję ubrania, ale za to on czyści toaletę, bo ja się brzydzę A powiem Ci, że jak mój facet zrobi bałagan i gra na kompie, zapomina o bożym świecie, to biorę książki, które zawalają stolik, zwalam całą siłą na biurko, przy którym on siedzi i mówię, że nie zmieściły się nigdzie indziej, więc muszą tu leżeć- błyskawicznie wyłącza grę i sprząta. Ja już mu powiedziałam, że w wakacje ustalamy jeden dzień sprzątania i RAZEM to robimy, nie że ja wokół niego skaczę.

Też pochłaniam słodycze. Wczoraj i dziś

Napisane przez psyhe666

Dziewczyny, to co piszecie jest przerażające Mam nadzieję, że trafię na normalnego faceta, a jak nie to, że bardzo szybko się z nim pożegnam


Agniesikk, mam nadzieję, że będę miała takie podejście jak Ty... I że będę tak rozsądna

Wcześniej byłam "mądra" i byłam z facetem, bo tak strasznie byłam w nim zakochana, że uznałam, że mogę cierpieć Boże, jaka ja durna byłam, chłopak mnie olewał i nie szanował, aż furczało, a ja za nim latałam jak głupia idiotka. Dopiero potem doceniłam swoją wartość. W związku też się człowiek zmienia, zaczyna myśleć mniej egoistycznie, ale nie można się w 100% poświęcać facetowi

Co nie zmienia faktu, że też nieraz numery odwalam w związku Wpadam w histerię, jestem zazdrosna, burczę na faceta, bo mam zły dzień. Biedak... Mój facet też nie jest potulnym barankiem i mi zarzuci tekstem w stylu "Weź Ty się dziewczyno ogarnij, zadzwonię jutro, może ci przejdzie". Albo kiedyś, jak mój P. był strasznie chory, gorączka, zapalenie oskrzeli, a ja miałam jechać do niego do Krk. I on chciał to przełożyć o tydzień, to ja już taka załamka, płacz i teksty "To zerwijmy ze sobą! Ja nie wiem, po co jeszcze ze mną jesteś? Dlaczego nie zerwiesz, hm?!", a P. "wedle życzenia" i się rozłączył Szybko mnie to otrzeźwiło, przez dobrą godzinę nie odbierał telefonu, a potem jak udało mi się do niego dodzwonić, to powiedział, że musiał zastosować terapię wstrząsową na moją histerię, bo nie dałam sobie przetłumaczyć, że on nie chce mnie zarazić itp. A ja po tej terapii taka potulna "Dobrze Kotku, to ja naprawdę przyjadę kilka dni później, nie musisz mnie z dworca odbierać" itp.

[winyl]

Napisane przez _Ewelka___

no co Wy dziewczyny, nie jest tak źle. jest po prostu leniwy! Okazuje sie ze 3 lata zwiazku to za malo zeby sie poznac. To jest przerazajace

A ile się znaliście zanim zaczęliście być razem?

Czy jest tylko leniwy czy tylko jakiśtam - wszystko jedno. Jeśli nie będzie chciał tego zmienić w związku to ktoś ciągle będzie cierpiał. Wiadomo nie mówimy Ci - tragedia, gorzej nie mogłaś trafić itd . Pewnie pogadacie i się dogadacie i już . Ale często jest tak, że nie da się dojść do porozumienia, nawet w kwestii jakiejś głupoty i to może wiele zniszczyć.

A tak swoją drogą to nie wiem, nie zdarzało się Wam gdzieś na 2-3 tygodnie razem wyjeżdżać itp?

[aniabaniaa]

echhhhh dziewczyny, oni są wszyscy tacy sami. tacy schematyczni. Jest kilka schematów i oni wokół tych schematów krążą. Ewelka, mój też jest nieprzystosowany do wspólnego mieszkania, myślę, że byłoby może nie tak samo, ale bardzo podobnie. i co teraz? wychowywać ich na nowo? matki im zrobiły krzywdy, ale czemu my mamy za to cierpieć?

Adusia, z kolei Twój z kolei nie miał miodu, a z tego co piszesz, to jest super i kochany...
czyli też nie ma reguły. ech, z facetami. z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej.

Giovinezza! Ty czorcie. a tak chciałas wrócić do exa.
Jak egzamin?

[winyl]

Napisane przez aniabaniaa

echhhhh dziewczyny, oni są wszyscy tacy sami. tacy schematyczni. Jest kilka schematów i oni wokół tych schematów krążą. Ewelka, mój też jest nieprzystosowany do wspólnego mieszkania, myślę, że byłoby może nie tak samo, ale bardzo podobnie. i co teraz? wychowywać ich na nowo? matki im zrobiły krzywdy, ale czemu my mamy za to cierpieć?

Adusia, z kolei Twój z kolei nie miał miodu, a z tego co piszesz, to jest super i kochany...
czyli też nie ma reguły. ech, z facetami. z nimi źle, bez nich jeszcze gorzej.

Giovinezza! Ty czorcie. a tak chciałas wrócić do exa.
Jak egzamin?

Akurat z tym się kompletnie nie zgodzę. Wiadomo, tak jak dziewczyny ogólnie bardziej emocjonalnie podchodzą do wielu spraw, tak faceci mają swoje "męskie cechy" hahha jak to brzmi :P. Natomiast wrzucanie ich do jednego worka, no cholera, ja bym się oburzała jakby mi ktoś mówił, że postępuję wg jednego ze schematów, bo wszystkie dziewczyny tak postępują :P. Więc nie popadajmy w skrajności.

Kurde, jak nie lubię telewizji "dla mas", tak oglądam sobie x factora (choć znacznie, znacznie, znacznie bardziej kręci mnie brytyjska wersja) i tak się zastanawiam kiedy się tam pojawię hahahaha . Ciekawa jestem czy przepuściliby mnie choćby przez pre-casting, pewnie nie, ale nie mogę doczekać się dnia, kiedy będę na tyle nie-nieśmiała i nie-wstydliwa, że będę podbijać świat . Dziękuję dobranoc, nie zwracajcie uwagi na to co teraz piszę, mam jakąś dziwną fazę :P.

[MalaPikanteria]

jeżeli chodzi o TŻ to znów to samo, ja dzwonie pisze itp - on jak znajdzie czas odpisuje... Boże po co ja wierze ze bedzie inaczej?! gdybysmy nie mieli dziecka byloby mi lzej ale ona ciagle "tato, tato" i mi to juz na psyche włazi... zwariuję

swoja droga właśnie wróciłam z kolejnego spaceru 6km trzeba pracowac nad figurą lato się zbliża ale z brzuszków dzis rezygnuję, wybaczcie