Schudnąć 20 - 30 kg

[Dotka90]

Nadwyżka po sobotniej imprezie 1.1kg, masakra
Już nie mogę się doczekać 10.11.
Teraz jemy średnio, bo w ogóle nieuregulowane życie mamy. Co chwilę trzeba gdzieś jechać, coś załatwić, zrobić, kupić meble, panele, lodówkę. Powoli zaczynamy się pakować. Od 31.10 już będziemy mieszkać na wsi, a od 10.11 karnet na multisporta, więc cisnę na siłkę, bo już nie mogę patrzeć na siebie.

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------

Miss, ja wprawdzie nie ciążowe wulkany mialam, ale miałam dosłownie masakrę na brodzie i żuchwie, a to ponoć właśnie typowo hormonalne.
Mnie pomogły hydrolaty - mam z kwiatów gorzkiej pomarańczy, różany a teraz z kocanki.
Na noc przecierałam brodę olejkiem eterycznym z drzewka herbacianego i rano praktycznie wszystko już schodziło.
Spróbuj też Acnefanu, też mi pomagał kiedyś, ale potem skóra się przyzwyczaiła i przerwalam jego stosowanie.


Szamam jaglankę z owocami leśnymi i zbieram się, bo jadę z mamą na zakupy, a potem na wieś zajrzeć jak się remont posuwa.

[MissTerrible]

Napisane przez Dotka90

Nadwyżka po sobotniej imprezie 1.1kg, masakra
Już nie mogę się doczekać 10.11.
Teraz jemy średnio, bo w ogóle nieuregulowane życie mamy. Co chwilę trzeba gdzieś jechać, coś załatwić, zrobić, kupić meble, panele, lodówkę. Powoli zaczynamy się pakować. Od 31.10 już będziemy mieszkać na wsi, a od 10.11 karnet na multisporta, więc cisnę na siłkę, bo już nie mogę patrzeć na siebie.

---------- Dopisano o 08:54 ---------- Poprzedni post napisano o 08:50 ----------

Miss, ja wprawdzie nie ciążowe wulkany mialam, ale miałam dosłownie masakrę na brodzie i żuchwie, a to ponoć właśnie typowo hormonalne.
Mnie pomogły hydrolaty - mam z kwiatów gorzkiej pomarańczy, różany a teraz z kocanki.
Na noc przecierałam brodę olejkiem eterycznym z drzewka herbacianego i rano praktycznie wszystko już schodziło.
Spróbuj też Acnefanu, też mi pomagał kiedyś, ale potem skóra się przyzwyczaiła i przerwalam jego stosowanie.


Szamam jaglankę z owocami leśnymi i zbieram się, bo jadę z mamą na zakupy, a potem na wieś zajrzeć jak się remont posuwa.

O właśnie, zapomniałam o olejku z dzewa herbacianego Dzięki!! Koniecznie muszę spróbować, bo wstyd wyjść z domu...

[michalova]

MonnieB wstałaś z lepszym nastawieniem?
Blanka - u mnie starania szybko się skończyły w grudniu odstawiłam tabletki, w styczniu zabezpieczalismy się prezerwatywą a w lutym po pierwszym okresie zaszłam w ciążę. w walentynki. Tak przed walenttnkową kolacją pomyślałam, że zmajstrujemy Syna i się udało za pierwszym razem. Nie liczyłam żadnych dni płodnych.
Co do wyprysków po ciąży - mi się robią takie minimini "syfki" na zgięciu między dolną wargą a brodą. może jak nie będzie Ci przechodzić to umów się do dermatologa, przepisze jakąś maść robioną. Ja po ciąży miałam bardzo suchą skórę. szczególnie na dłoniach. ale aż taką skorupę czerwoną. przeszło dzięki emolientom. a dzięki temu że smaruje synka emolientami bo ma AZS to dłonie tez zawsze mam nawilżone i juz nic się nie dzieje.
Dotka - zazdroszczę mieszkania na wsi

[michalova]

a pochwalę się Wam moim synem. stawia swoje pierwsze kroki bez trzymania wygląda jak pijany zając, jest przesłodki i gdybym nie była na diecie to bym go chyba zjadła )

[Malinka_Malinka]

Dziewczyny dzisiaj wchłonęłam ciastko francuskie z wiśnią karmelizowaną i mam ogromne wyrzuty sumienia.

[michalova]

Napisane przez Malinka_Malinka

Dziewczyny dzisiaj wchłonęłam ciastko francuskie z wiśnią karmelizowaną i mam ogromne wyrzuty sumienia.

to nie miej wyrzutów sumienia. nic w ten sposób nie osiągniesz. powiedz sobie "stało się, idę dalej do celu". nie możesz żałować że zjadłaś coś niedozwolonego. mamy ograniczać "złe" produkty a nie rezygnować z nich całkowicie. musisz pozbyć się tego myślenia, takich wyrzutów sumienia.

[jagoodka21]

Cześć dziewczyny. Nadrobiłam wszystkie zaległości w czytaniu postów.... ufff... trochę tego było.
Muszę stwierdzić, że mój facet nie odbiega od normy :P
Moje kilogramy mu również nie przeszkadzały (kiedy go poznałam ważyłam 85 kg czyli już nie mało, a 5 lat później 103 kg). Nigdy nie usłyszałam od niego, że brzydko czy źle wyglądam. Ale kiedy od maja udało mi się zrzucić ze 103kg do 96kg czyli do teraz, to usłyszałam kilka fajnych,motywujących słów
Niestety aktualnie waga stanęła. Co prawda, popuściłam sobie.
Od dziś rozpoczynam walkę z moim największym wrogiem, czyli czekoladą. To ona mnie powoli zabija... Specjalnie z tego okazji kupiłam sobie ulubiony batonik i trzymam go w torebce, nosząc ciągle ze sobą. 3 razy już próbowałam po niego sięgnąć, ale się z trudem powstrzymałam...
Czuję się jak przyczajony lis heheheh. Ale cieszy mnie fakt, że nadal tam leży.

Dziewczyny, jakiej aplikacji używacie do liczenia kalorii?

[Melonade]

Napisane przez jagoodka21

Cześć dziewczyny. Nadrobiłam wszystkie zaległości w czytaniu postów.... ufff... trochę tego było.
Muszę stwierdzić, że mój facet nie odbiega od normy :P
Moje kilogramy mu również nie przeszkadzały (kiedy go poznałam ważyłam 85 kg czyli już nie mało, a 5 lat później 103 kg). Nigdy nie usłyszałam od niego, że brzydko czy źle wyglądam. Ale kiedy od maja udało mi się zrzucić ze 103kg do 96kg czyli do teraz, to usłyszałam kilka fajnych,motywujących słów
Niestety aktualnie waga stanęła. Co prawda, popuściłam sobie.
Od dziś rozpoczynam walkę z moim największym wrogiem, czyli czekoladą. To ona mnie powoli zabija... Specjalnie z tego okazji kupiłam sobie ulubiony batonik i trzymam go w torebce, nosząc ciągle ze sobą. 3 razy już próbowałam po niego sięgnąć, ale się z trudem powstrzymałam...
Czuję się jak przyczajony lis heheheh. Ale cieszy mnie fakt, że nadal tam leży.

Dziewczyny, jakiej aplikacji używacie do liczenia kalorii?

Ja bym nie mogła nosić przy sobie ulubionych słodyczy, bo na 100% bym zjadła. Na mnie lepiej działa nie kupowanie i trzymania się z dala od miejsc, gdzie można kupić to, co bym tak chętnie zjadła .

Moja ulubiona aplikacja (z której możesz też korzystać na stronie www) to myfitnesspal, można skanować kody kreskowe, jest od razu podział nie tylko na B/W/T, ale też np. gramy cukru itp. Można wpisywać wagę i śledzić wykresy, dodawać ćwiczenia .
Teraz szał robi "pump up", która jest podobna do instagrama, ale jeszcze nie używałam .
A jeśli wystarczy Ci zwykłe konto na stronie, a nie aplikacja na telefon/tablet to dziewczyny sobie chwaliły potreningu.pl

[jagoodka21]

Napisane przez Melonade

Ja bym nie mogła nosić przy sobie ulubionych słodyczy, bo na 100% bym zjadła. Na mnie lepiej działa nie kupowanie i trzymania się z dala od miejsc, gdzie można kupić to, co bym tak chętnie zjadła .

Moja ulubiona aplikacja (z której możesz też korzystać na stronie www) to myfitnesspal, można skanować kody kreskowe, jest od razu podział nie tylko na B/W/T, ale też np. gramy cukru itp. Można wpisywać wagę i śledzić wykresy, dodawać ćwiczenia .
Teraz szał robi "pump up", która jest podobna do instagrama, ale jeszcze nie używałam .
A jeśli wystarczy Ci zwykłe konto na stronie, a nie aplikacja na telefon/tablet to dziewczyny sobie chwaliły potreningu.pl

Dziękuje Melonade za podpowiedzi. Chciałabym zacząć korzystać z pomocy jakiegoś "licznika kalorii" bo właściwie to nie wiem jak jem...

Mój dzisiejszy jadlospis:
Śniadanie: 2 kromki chleba z serem żółtym,kawa,gruszka
Sniadanie 2: kawa, gruszka
Obiad: 1 gołąbek z sosem pomidorowym
Podwieczorek: brokuł na parze
Kolacja: pół jogurtu greckiego z 1 bananem i kilkoma winogronami

[pannaatopowa]

Ja byłam na potreningu, ale szybko przeszłam na slank.pl . Nie będę mówić dlaczego. sama ocen co Ci bardziej do szczęścia potrzebne

[Melonade]

Napisane przez jagoodka21

Dziękuje Melonade za podpowiedzi. Chciałabym zacząć korzystać z pomocy jakiegoś "licznika kalorii" bo właściwie to nie wiem jak jem...

Mój dzisiejszy jadlospis:
Śniadanie: 2 kromki chleba z serem żółtym,kawa,gruszka
Sniadanie 2: kawa, gruszka
Obiad: 1 gołąbek z sosem pomidorowym
Podwieczorek: brokuł na parze
Kolacja: pół jogurtu greckiego z 1 bananem i kilkoma winogronami

No to już masz wybór, możesz posprawdzać, co Ci pasuje .
A ja chyba zacznę rozpracowywać to pump up, ale to gdzieś tak za dwa dni .Będę Wam zdawać relacje z tego, jak mi się podoba .

Co do jadłospisu: mizerny strasznie!

---------- Dopisano o 22:29 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Mój jadłospis nie lepszy, a nawet i gorszy.
Ale przynajmniej zjadłam znowu śniadanie .
- 2 kromki z almette i świeżą zieloną cebulką
- pełnoziarnisty bajgiel z kurczakiem i suszonymi pomidorami
- duża kawa
- banan
- kurczak + sałatka + kasza , taka solidna porcja
- dwie kromki z szynką z kurczaka
Dzisiaj byłam poza domem w od 6;30 do 20:30, także normalny obiad o normalnej porze nie wchodził w grę . I wszystko tak na szybko, po prostu lepsze opcje .
I tak wyszło ok. 1800kcal, także nie jest tak źle.

[michalova]

ee. Melonade, niezły ten jadłospis. do kanapki dodaj jakiegoś pomidora, sałatę czy rzodkiewkę i będzie super. no i kawa ani banan to nie są posiłki i będę to powtarzać jak mantrę ale jak na tyle godzin poza domem to super. dumna jestem
jagoda - silną wolę masz dziewczyno. dawno bym zjadła tego batonika :p

mój jadłospis (i moja katastrofa)

śniadanie: dwie kanapki z sałatą, wędliną, pomidorem i rzodkiewką.
drugie śniadanie: brownie z kaszy jaglanej. jabłko.
obiad: (kpina w sumie a nie obiad) cztery kromki chrupkiego pieczywa z sałatą, wędliną i papryką. i trochę musztardy dałam.
podwieczorek: jabłko. (wiem że to nie posiłek ale na nic innego nie miałam czasu i ochoty)
kolacja: musli z mlekiem.

to przez nerwy. jestem wściekła na współpracownika mojego męża. miał mieć dwa dni wolnego a mój mąż miał go zastąpić. wyszło ze tż był bite 5 dni w pracy po 14h bo temu debi... zepsuło się auto w warszawie. ok, zdarza się. wrócił dzisiaj pociągiem. mógł być w pracy już o 12 ale dojechał na ... 20. i tak sukces z tym moim jadłospisem bo jak jestem wkurzona to przez cały dzień nic nie jem a wieczorem rzucam się na jakieś niezdrowe jedzenie. jutro uzupełniam zapasy w lodówce i jadę dalej z tym odchudzaniem

[Bella2212]

Kurcze... Napisałam całego posta z komórki i musiałam coś wcisnąć bo się usunęło :-( tak to jest jak piszę w okienku "szybka odpowiedź" zamiast normalnie :-/ spróbuję sklecić od nowa....

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------

Mówicie o nieudanych jadłospisach to dla pocieszenia powiem wam co ja dziś jadłam...
Dzień zaczęłam dobrze... Elegancko śniadanie, herbata, drugie śniadanie.... A potem byłam w maku... Dwa razy... Wróciłam do domu a tam współlokatorka przyniosła dla każdego kfc (pracuje tam, ale pierwszy raz się zdarzyło że przyniosła). A do tego baton mi wpadł... Wstyd i hańba.
Ale wieczór wypadł nieźle, bo się zastanawiałam nad ćwiczeniami po czym stwierdziłam że po takim obżarstwie nie ma sensu i zacznę jutro. Potem jednak pomyślałam że po takim dniu tym bardziej powinnam się poruszać i zwycięstwo.... Jednak poćwiczyłam - skalpel 2 ewki plus rozgrzewka :-D tym bardziej jutro nie będę chciała tego zaprzepaścić i się postaram a tak to bym odkładała ciągle...
Gdzieś ostatnio czytałam (bardzo możliwe że na tym forum) że czynność powtórzona 21 razy staje się nawykiem i jakaś dziewczyna zastosowała to właśnie w swoim odchudzaniu. Rzuciłam więc sobie wyzwanie codziennych ćwiczeń przez 21 dni oczywiście gdy będę potrzebowała odpoczynku to wybiorę coś lżejszego (np energiczny spacer); ważne żeby się codziennie ruszać

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Aaa.... No i jeszcze współlokatorka zapytała czy jutro też mi przynieść z pracy jakiś zestaw a ja powiedziałam, że nie i podziękowałam może nie jest to jakiś mega wyczyn bo ja kfc nie za bardzo lubię (jem tam chyba tylko longery), ale jednak to jest żarło za które praktycznie nie płacę więc gdyby mi nie zależało to bym złożyła zamówienie :-P

[michalova]

brawo za skalpel i za nie złożenie zamówienia u koleżanki
resztę przemilczę, sama wiesz jak jest :P ale dla pocieszenia dodam, że jutro planuje oszukany obiad. idę na mojego ukochanego chińczyka, a nie jest to szczególnie dietetyczne jedzenie

[ArcymoneQ]

Napisane przez BlankaSz

Dziewczyny, te które są mamusiami albo mają jakies obserwacje w tej materii... Jak długo trwały u Was starania o dzidziusia? Czy to były starania czy po prostu niespodziewane?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ja starałam się dość długo (pierwsza ciąża niedonoszona ), bardzo dużo o tym mówiłam i myślałam, aż do momentu kiedy moja koleżanka się wkurzyła i powiedziała mi żebym przestała się stresować - poskutkowało! Miesiąc później byłam w ciąży W sumie trwało to prawie 8 miesięcy.

Napisane przez Bella2212

Mówicie o nieudanych jadłospisach to dla pocieszenia powiem wam co ja dziś jadłam...
Dzień zaczęłam dobrze... Elegancko śniadanie, herbata, drugie śniadanie.... A potem byłam w maku... Dwa razy... Wróciłam do domu a tam współlokatorka przyniosła dla każdego kfc (pracuje tam, ale pierwszy raz się zdarzyło że przyniosła). A do tego baton mi wpadł... Wstyd i hańba.
Ale wieczór wypadł nieźle, bo się zastanawiałam nad ćwiczeniami po czym stwierdziłam że po takim obżarstwie nie ma sensu i zacznę jutro. Potem jednak pomyślałam że po takim dniu tym bardziej powinnam się poruszać i zwycięstwo.... Jednak poćwiczyłam - skalpel 2 ewki plus rozgrzewka :-D tym bardziej jutro nie będę chciała tego zaprzepaścić i się postaram a tak to bym odkładała ciągle...
Gdzieś ostatnio czytałam (bardzo możliwe że na tym forum) że czynność powtórzona 21 razy staje się nawykiem i jakaś dziewczyna zastosowała to właśnie w swoim odchudzaniu. Rzuciłam więc sobie wyzwanie codziennych ćwiczeń przez 21 dni oczywiście gdy będę potrzebowała odpoczynku to wybiorę coś lżejszego (np energiczny spacer); ważne żeby się codziennie ruszać

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Aaa.... No i jeszcze współlokatorka zapytała czy jutro też mi przynieść z pracy jakiś zestaw a ja powiedziałam, że nie i podziękowałam może nie jest to jakiś mega wyczyn bo ja kfc nie za bardzo lubię (jem tam chyba tylko longery), ale jednak to jest żarło za które praktycznie nie płacę więc gdyby mi nie zależało to bym złożyła zamówienie :-P

poszalałaś!!! A nie przeszło Ci przez myśl, że to kfc to już może być za dużo? Ps. Dobrze, że odmówiłaś

Napisane przez Dotka90

Arcymonku, nie szukaj inspi jak chudnąć szybciej, ciesz się, że spada wciąż te 0.5kg/tydzień Wierz mi, że lepiej mieć małe spadki, ale CIĄGLE, niż chudnać 1kg tygodniowo, ale potem mieć zastój np. dwumiesięczny.

I jedz śniadanie nie ma 'nie bylam glodna'. Trzeba zjeść i koniec. Jedzenie śniadania max do godziny, a najlepiej do półgodziny po wstaniu, warunkuje dobre odchudzanie i metabolizm

I generalnie menu okej, ale po obiedzie już słabo, w sumie nie zjadłaś nic konkretnego.

Oj widzisz kochana, cały czas gdzieś w głowie tkwi mi myśl, że nic się nie zmienia - że nie chudnę i stąd takie "desperackie" rozwiązania!
Brak śniadania to jednorazowy wybryk - pierwszy i ostatni
Z tymi obiadami jest ciężko bo zjadam je około 17.oo a po 20.00 kładę się spać, także mam obawy przed jedzeniem jeszcze czegoś.

Napisane przez michalova

ja jestem ze Śląska, a moja rodzina mieszka w okolicach Zamościa.

Do Zamościa mam 30 km - mieszkam obok.

Moja córeczka jest chora stąd moja nieobecność wczoraj, ale nadrabiam zaległości
moje menu:
Śniadanie - jajecznica z 2 jaj na odrobinie margaryny + pół kromki chleba
II śniadanie - dwie kanapki posmarowane ketchupem i jedna parówka
Przekąska - około 2 jabłka
Obiad I - pół kubka żurku + kanapka z parówką
Obiad II - zupa kalafiorowa
Kolacja - połowa udka (w sumie sama pałka) i 3 ziemniaki posypane chili z piekarnika + ogórek konserwowy
No i jak zwykle herbata czerwona!

[michalova]

o widzisz, jaki ten świat mały moja rodzina mieszka trochę dalej od Zamościa w stronę granicy. Cześć w Hrubieszowie, część w Werbkowicach a cześć w wsiach Terebiniec i Gozdów i kuzynka ta co urodziła niedawno przeprowadziła się bliżej Zamościa ale nie pamiętam nazwy miejscowości

[jagoodka21]

Napisane przez pannaatopowa

Ja byłam na potreningu, ale szybko przeszłam na slank.pl . Nie będę mówić dlaczego. sama ocen co Ci bardziej do szczęścia potrzebne

Slank.pl fajny, przejrzysty. Chyba najbardziej mi podpasował

Napisane przez michalova

ee. Melonade, niezły ten jadłospis. do kanapki dodaj jakiegoś pomidora, sałatę czy rzodkiewkę i będzie super. no i kawa ani banan to nie są posiłki i będę to powtarzać jak mantrę ale jak na tyle godzin poza domem to super. dumna jestem
jagoda - silną wolę masz dziewczyno. dawno bym zjadła tego batonika :p

mój jadłospis (i moja katastrofa)

śniadanie: dwie kanapki z sałatą, wędliną, pomidorem i rzodkiewką.
drugie śniadanie: brownie z kaszy jaglanej. jabłko.
obiad: (kpina w sumie a nie obiad) cztery kromki chrupkiego pieczywa z sałatą, wędliną i papryką. i trochę musztardy dałam.
podwieczorek: jabłko. (wiem że to nie posiłek ale na nic innego nie miałam czasu i ochoty)
kolacja: musli z mlekiem.

to przez nerwy. jestem wściekła na współpracownika mojego męża. miał mieć dwa dni wolnego a mój mąż miał go zastąpić. wyszło ze tż był bite 5 dni w pracy po 14h bo temu debi... zepsuło się auto w warszawie. ok, zdarza się. wrócił dzisiaj pociągiem. mógł być w pracy już o 12 ale dojechał na ... 20. i tak sukces z tym moim jadłospisem bo jak jestem wkurzona to przez cały dzień nic nie jem a wieczorem rzucam się na jakieś niezdrowe jedzenie. jutro uzupełniam zapasy w lodówce i jadę dalej z tym odchudzaniem

Mój baton nadal leży w torebce!!! Walczę ze sobą od wczoraj... Wieczorem prawie uległam pokusie, ale udało się Jestem szczęśliwa.
Zobaczymy jak dzisiaj mi pójdzie :P

[Malinka_Malinka]

Cześć dziewczyny.
Żyję i jestem ale totalny brak czasu na cokolwiek.
Pozdrawiam wszystkie razem i każdą z osobna.
Odnośnie nieudanych jadłospisów nie będę się dzielić ale powiem, że włączam się w grupę niezadowolonych z własnego menu.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Pozdrawiam

[ArcymoneQ]

Napisane przez michalova

o widzisz, jaki ten świat mały moja rodzina mieszka trochę dalej od Zamościa w stronę granicy. Cześć w Hrubieszowie, część w Werbkowicach a cześć w wsiach Terebiniec i Gozdów i kuzynka ta co urodziła niedawno przeprowadziła się bliżej Zamościa ale nie pamiętam nazwy miejscowości

Ja jestem z Tomaszowa więc blisko

Napisane przez Malinka_Malinka

Cześć dziewczyny.
Żyję i jestem ale totalny brak czasu na cokolwiek.
Pozdrawiam wszystkie razem i każdą z osobna.
Odnośnie nieudanych jadłospisów nie będę się dzielić ale powiem, że włączam się w grupę niezadowolonych z własnego menu.
Cieszę się, że jesteście ze mną.
Pozdrawiam

Wracaj do nas szybciutko kochana

jagoogka21 - niech się tam zepsuje

[pannaatopowa]

Ja jak mam ochotę na słodkie kupuję czekoladę z całymi orzechami. Najlepiej ciemną, ale tu jej nie ma

Mój jadłospis:
śniadanie: jajecznica z dwój jaj na polędwicy drobiowej, dwie kromki razowca z twarożkiem i serem, pomidor, yerba mate: 478 kcal
jedzenie po treningu: serek homo i jabłko: 236 kcal
obiad: ryż brązowy, dwa pieczone pulpety z otrębami w sosie pomidorowym, buraczki tarte 291 kcal (coś mało, nie?)

jeszcze jakieś 700-900 kcal do zjedzenia

[MonnieB]

Od dzisiaj zaczęłam od nowa, nie jakoś z rozmachem ale sądzę ze będzie ok jutro skocze na silownie, ciekawe jak bardzo spadła mi kondycja... powiem wam ze bardzo motywujecie, ogólnie na tym wątku tak miło

[Melonade]

Napisane przez michalova

ee. Melonade, niezły ten jadłospis. do kanapki dodaj jakiegoś pomidora, sałatę czy rzodkiewkę i będzie super. no i kawa ani banan to nie są posiłki i będę to powtarzać jak mantrę ale jak na tyle godzin poza domem to super. dumna jestem
jagoda - silną wolę masz dziewczyno. dawno bym zjadła tego batonika :p

No ja jestem zadowolona, ale nie jest to jakiś jadłospis, na którym by się można było wzorować, jak Twoje .
Zawsze staram się jakieś warzywka dorzucać, ale akurat nie miałam nic pod ręką, a bardzo się spieszyłam.
Wiem, że kawa ani banan to nie są posiłki, jak mam tak niewiele czasu na jedzenie to szczerze nie dzielę tego na jakieś konkretne posiłki, a po prostu jem kiedy mogę. A do jadłospisu, poza hektolitrami wody, dodaję wszystko, dlatego jest i kawa. Banan bardziej jako przekąska-zapychacz, wiadomo, że to nie posiłek .
Dzięki.

mój jadłospis (i moja katastrofa)

śniadanie: dwie kanapki z sałatą, wędliną, pomidorem i rzodkiewką.
drugie śniadanie: brownie z kaszy jaglanej. jabłko.
obiad: (kpina w sumie a nie obiad) cztery kromki chrupkiego pieczywa z sałatą, wędliną i papryką. i trochę musztardy dałam.
podwieczorek: jabłko. (wiem że to nie posiłek ale na nic innego nie miałam czasu i ochoty)
kolacja: musli z mlekiem.

No i przecież wiesz, że będę Cię prosić o przepis na brownie .
Zaczynało się dobrze, od tego pseudoobiadu się zrobiło kiepsko. Czemu nie zjadłaś nic bardziej konkretnego?

to przez nerwy. jestem wściekła na współpracownika mojego męża. miał mieć dwa dni wolnego a mój mąż miał go zastąpić. wyszło ze tż był bite 5 dni w pracy po 14h bo temu debi... zepsuło się auto w warszawie. ok, zdarza się. wrócił dzisiaj pociągiem. mógł być w pracy już o 12 ale dojechał na ... 20. i tak sukces z tym moim jadłospisem bo jak jestem wkurzona to przez cały dzień nic nie jem a wieczorem rzucam się na jakieś niezdrowe jedzenie. jutro uzupełniam zapasy w lodówce i jadę dalej z tym odchudzaniem

Trzymam kciuki, będzie dobrze!!

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Napisane przez Bella2212

Kurcze... Napisałam całego posta z komórki i musiałam coś wcisnąć bo się usunęło :-( tak to jest jak piszę w okienku "szybka odpowiedź" zamiast normalnie :-/ spróbuję sklecić od nowa....

---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------

Mówicie o nieudanych jadłospisach to dla pocieszenia powiem wam co ja dziś jadłam...
Dzień zaczęłam dobrze... Elegancko śniadanie, herbata, drugie śniadanie.... A potem byłam w maku... Dwa razy... Wróciłam do domu a tam współlokatorka przyniosła dla każdego kfc (pracuje tam, ale pierwszy raz się zdarzyło że przyniosła). A do tego baton mi wpadł... Wstyd i hańba.
Ale wieczór wypadł nieźle, bo się zastanawiałam nad ćwiczeniami po czym stwierdziłam że po takim obżarstwie nie ma sensu i zacznę jutro. Potem jednak pomyślałam że po takim dniu tym bardziej powinnam się poruszać i zwycięstwo.... Jednak poćwiczyłam - skalpel 2 ewki plus rozgrzewka :-D tym bardziej jutro nie będę chciała tego zaprzepaścić i się postaram a tak to bym odkładała ciągle...
Gdzieś ostatnio czytałam (bardzo możliwe że na tym forum) że czynność powtórzona 21 razy staje się nawykiem i jakaś dziewczyna zastosowała to właśnie w swoim odchudzaniu. Rzuciłam więc sobie wyzwanie codziennych ćwiczeń przez 21 dni oczywiście gdy będę potrzebowała odpoczynku to wybiorę coś lżejszego (np energiczny spacer); ważne żeby się codziennie ruszać

---------- Dopisano o 23:57 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Aaa.... No i jeszcze współlokatorka zapytała czy jutro też mi przynieść z pracy jakiś zestaw a ja powiedziałam, że nie i podziękowałam może nie jest to jakiś mega wyczyn bo ja kfc nie za bardzo lubię (jem tam chyba tylko longery), ale jednak to jest żarło za które praktycznie nie płacę więc gdyby mi nie zależało to bym złożyła zamówienie :-P

No ładnie . A dużo w tym Mc zjadłaś?
Faktycznie kiepski dzień, chociaż brawo za ćwiczenia!
A od teraz omijaj fastfoody szerokim łukiem .

Co do nawyków to różne są teorie - 2,3,4 tygodnie ... Ale życzę Ci, żeby Ci jak najszybciej w nawyk weszło ćwiczenie! Też by mi się przydało...
Mimo, że nie lubię planowania rzeczy "od jutra" to oświadczam uroczyście, że od jutra zaczynam ćwiczyć. Jak nie powiem, że coś poćwiczyłam to możecie mnie pobić!

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:54 ----------

Napisane przez pannaatopowa

Ja jak mam ochotę na słodkie kupuję czekoladę z całymi orzechami. Najlepiej ciemną, ale tu jej nie ma

Mój jadłospis:
śniadanie: jajecznica z dwój jaj na polędwicy drobiowej, dwie kromki razowca z twarożkiem i serem, pomidor, yerba mate: 478 kcal
jedzenie po treningu: serek homo i jabłko: 236 kcal
obiad: ryż brązowy, dwa pieczone pulpety z otrębami w sosie pomidorowym, buraczki tarte 291 kcal (coś mało, nie?)

jeszcze jakieś 700-900 kcal do zjedzenia

Myślałam, że napisałaś, że sama yerba ma 478kcal
No mało tego obiadu, mało . Poza tym, że mało to póki co wygląda nieźle .

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Napisane przez MonnieB

Od dzisiaj zaczęłam od nowa, nie jakoś z rozmachem ale sądzę ze będzie ok jutro skocze na silownie, ciekawe jak bardzo spadła mi kondycja... powiem wam ze bardzo motywujecie, ogólnie na tym wątku tak miło

Małymi krokami do celu .
Ja normalnie aż się boję zapeszać, ale powoli mi się wyrabia nawyk jedzenia śniadania . Znacznie lepiej się czuję, jak je jem! Jadłospisy jeszcze najlepsze (a czasem nawet dobre) nie są, ale właśnie powoli, po jednej małej rzeczy się doda i będzie cud miód!
A co na siłowni robisz?
Moja kondycja jest fatalna, sporo mam latania na 4 piętro i z powrotem, oczywiście śmigam po schodach i kurde, za każdym razem jestem tak samo zmachana, chyba z 10minut muszę odczekać, żeby znowu normalnie funkcjonować .
Strasznie bym to chciała poprawić.

[MonnieB]

Ja miałam bardzo dobrą kondycję jak na swoją wagę, mogłam spalić 800 kcal w godzinę na cross-trainerze. Często wchodziłam też na stepper, jeździłam na rowerku albo korzystałam z innych maszyn takich cardio właśnie. Najczęściej robiłam 45min cardio, a przed cardio brzuszki, przysiady i ćwiczenia na ramiona ciężarkami bądź na maszynach, no i talia.
Lubiłam to, nie wiem czemu przestałam, lenistwo, brak dobrej organizacji czasu.. no i mam za swoje.

Na śniadanie dzisiaj miałam pitę z kurczakiem, później zjadłam trochę malini i jagód z muesli, chrupki kukurydziane, batonik (buuu ale tak chciało mi się coś... 174kcal ... buu) a teraz jem łososia z ziemniaczkami pieczonymi.

[pannaatopowa]

haha tak. Yerba ma tyle piję taką wysokolaroryczną ze smalcem, śmietaną i toną cukru kto bogatemu zabroni?

[michalova]

Napisane przez mooonik

http://cynamonowypyl.blox.pl/2014/02...dchudzone.html

Melonade - przepis na brownie przekazała mooonik nic konkretniejszego na obiad nie zjadłam bo nie lubię gotować tylko dla siebie. juz nawet miałam wszystko naszykowane bo tak jak pisałam mąż miał wrócić z pracy około południa ale ten jego współpracownik przyjechał dopiero wieczorem. no i tak się wkurzyłam jak usłyszałam że mój mąż wróci ok. 23 i olałam ten obiad. ale już mam zakupy zrobione, chwile odetchnę i idę sobie szykować posiłki na jutro dobra wiadomość jest taka że teraz Tż ma trzy dni wolne, idzie do pracy w piątek a później w sobotę i niedzielę ma wolne więc sobie odbijemy troszkę co będziesz ćwiczyć?
niech mnie ktoś kopnie, żebym też zebrała się do ćwiczeń...

[jagoodka21]

Ogłaszam 2 dzień bez słodyczy
A oto moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 kromki chleba z pomidorem, papryką i żółtym serem, kawa
Śniadanie 2: kawa, jabłko
Obiad: spagetti z mięsem mielonym
Podwieczorek:herbata ???
Kolacja: kalafior na parze

Hmmm.... to moje menu ani nie zdrowe ani zachęcające :/

[Melonade]

Napisane przez michalova

Melonade - przepis na brownie przekazała mooonik nic konkretniejszego na obiad nie zjadłam bo nie lubię gotować tylko dla siebie. juz nawet miałam wszystko naszykowane bo tak jak pisałam mąż miał wrócić z pracy około południa ale ten jego współpracownik przyjechał dopiero wieczorem. no i tak się wkurzyłam jak usłyszałam że mój mąż wróci ok. 23 i olałam ten obiad. ale już mam zakupy zrobione, chwile odetchnę i idę sobie szykować posiłki na jutro dobra wiadomość jest taka że teraz Tż ma trzy dni wolne, idzie do pracy w piątek a później w sobotę i niedzielę ma wolne więc sobie odbijemy troszkę co będziesz ćwiczyć?
niech mnie ktoś kopnie, żebym też zebrała się do ćwiczeń...

A to musiałam przegapić! Zresztą ciągle Was proszę o przepisy, a później mi one gdzieś giną! Muszę je zacząć zapisywać .

Co do moich ćwiczeń - jeszcze nie wiem. Opcji mam kilka: albo "kończę" 30 day shred, albo zaczynam brazil butt lift, albo mi się uda kupić większe obciążenie i z nim zacząć, albo wykorzystam te hantle, które mam i ułożę sobie trening za pomocą aplikacji , albo zacznę lekko od 8 min legs, albo od Mel B, bo Jej jeszcze nie próbowałam .
Także jest w czym wybierać! W zależności od czasu, siły i ochoty coś z tego wybiorę . A jak nic z tego mi nie podpasuje (nie wierzę ) to będę szukać dalej, dopóki nie znajdę!!!!!!

[ArcymoneQ]

Napisane przez jagoodka21

Ogłaszam 2 dzień bez słodyczy
A oto moje dzisiejsze menu:
Śniadanie: 2 kromki chleba z pomidorem, papryką i żółtym serem, kawa
Śniadanie 2: kawa, jabłko
Obiad: spagetti z mięsem mielonym
Podwieczorek:herbata ???
Kolacja: kalafior na parze

Hmmm.... to moje menu ani nie zdrowe ani zachęcające :/

Ja też mam takie dni jak Ty zdrowo jest bo masz i warzywa i owoce, ser się znalazł

Moje wczorajsze menu:
Śniadanie - jajecznica z dwóch jaj na odrobinie margaryny+ kromka chleba
Śniadanie II - dwie kromki chleba z serem żółtym+jajko na twardo
przekąska - tost z serem
Obiad - wczorajsze opiekane ziemniaki z jajecznicą i ogórkiem
kolacja - kromka chleba z wędliną+sałatka z pomidorów+ kawałek troszkę kurczaka.
Po drodze wpadł mi jeszcze jeden tost!

[Malinka_Malinka]

Hej, wpadłam na chwilę.
moje wczorajsze menu:
Dwie kanapki, żółty ser, wędlina, pomidor
banan dwie filiżanki kawy ze śmietanką
ryż, kukurydza, ananas, pierś wędzona z kurczaka
kiełbaska cienka, ser żółty
ciastka (dużo margaryny i mąki)
pasztet własnej roboty 300-400 g.

Bez ładu i składu jadłam kiedy miałam chwilkę wolnego.
Poza kawą może wypiłam z dwa kubki herbaty, nie mam czasu na nic.

Buziaki pozdrawiam.
Fajnie, że tu jesteście, że zawsze mogę wrócić, myślę często o tym jak Wam idzie.

[MonnieB]

Powiem wam, ze sama juz nie wiem jak to bedzie z tym moim odchudzaniem. Bardzo mi sie marzy jakis taki zloty srodek zeby po prostu schudnac, tez tak marzycie czasami? Ze sie obudzicie szczuple... i ze nie bedzie juz problemow z waga, z wygladem itd.
Wczoraj szlo mi super, ale kolezanka przyniosla do pracy babeczki z kremem no i zezarlam trzy, a pozniej w domu jeszcze wiecej zarcia, serio to kompulsywne jedzenie mnie wykancza, wiem, ze to problem, bylam u lekarza, bylam w klinice zaburzen odzywiania, ale czekam juz tak dlugo na wizyte z terapeuta ze trace nadzieje...