Rozstanie z facetem XXXIII

[mizka]

Napisane przez CorkaCzarownic

Mizka to Ty musisz siebie akceptować. Ja n początku też myślałam, że może jakaś gorsza jestem czy coś. Ale niekoniecznie tak jest. Ja jestem za☠☠☠ista i Ty też!

Powiem ci szczerze że nawet myślałam o psychologu, nie wiem jak sobie z tym poradzić mimo wszystko

[CorkaCzarownic]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;53103614]Długo są razem po tym jak się zeszli?[/QUOTE]

Byli ze sobą 14,on zdradził bodajże 3-4 lata temu.

[Malla]

Moi znajomi mieli etap, gdy po paru latach znajomości jedno z nich wyniosło walizki z domu (gość flirtował z innymi wirtualnie), a obecnie mają razem 3 dzieci i tworzą udaną rodzinę.
Facet faktycznie się zmienił - to jest klucz, a nie sama statystyka.

[lucaa_rules]

Napisane przez sorenta

Dziewczyny ja sie chciałam pożegnać dziękuję za wszystkie pomocne slowa
Zeszliśmy się jednak z TŻ Jak sie wyprowadziłam to był zly, mówił jak go to zabolalo jak wrócil do pustego mieszkania itp. Dlatego nie próbowal mnie wtedy "odzyskac". Po dwóch dniach zaczął się starać, mówił że zrozumiał co było nie tak, że mnie nie doceniał tak jak na to zasluguje tylko strasznie go zabolała moja "ucieczka" itp. Ja bylam uparta, mówiłam że dość. Ale po tym jak mimo że jakis czas nie rozmawialiśmy, on nie pije, ogranicza palenie, wrócił do ćwiczeń, widzę że sam chce coś zmienić. Spytalam go wczoraj:
-obiecujesz, że się zmieni i bedzie lepiej?
-nie
-???
-Wiem, że zdarzalo mi się coś Ci obiecac i nie dotrzymac slowa, zdałem sobie z tego sprawę i wiem że tak być nie powinno. Wiec teraz nie obiecuje. Po prostu sama zobaczysz, że już nigdy więcej nie będziesz chciała "uciec".

Jeszcze raz dziękuję wszystkim, również tym które mnie troche opierdzielały.

Życzę Wam wszystkiego dobrego!

ja rowniez ci zycze wszystkiego najlepszego oby to nie byly puste slowa. u mnie sytuacja bez zmian a ja z dnia na dzie obojetnieje.

[CorkaCzarownic]

Napisane przez Malla

Moi znajomi mieli etap, gdy po paru latach znajomości jedno z nich wyniosło walizki z domu (gość flirtował z innymi wirtualnie), a obecnie mają razem 3 dzieci i tworzą udaną rodzinę.
Facet faktycznie się zmienił - to jest klucz, a nie sama statystyka.

No właśnie. Facet musi się zmienić.

[Loluuusia]

Napisane przez mizka

Kobity mam taki problem, że facet chyba mnie zdradził fizycznie, niestety nie wiem tego na pewno Mimo wszystko czuję obrzydzenie do siebie, jak z tym walczyć?

Napisałaś "chyba", więc nie masz pewności, że Cię zdradził. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Masz jakieś dowody?
Tak jak pisały dziewczyny wyżej, nie możesz czuć obrzydzenia do siebie. Przecież nic nie zrobiłaś. Możesz czuć obrzydzenie do niego, ale nie do siebie. Też kiedyś to przechodziłam, z dawniejszym exem. Trzymaj się.

Napisane przez laven

Dziewczyny rozsypałam się dzisiaj na milion kawałków... Nawet nie napiszę, że umieram czy inaczej... Ja po prostu czuję, że dzisiaj umarłam. Powód? Jak w tytule. Nie jestem w stanie nawet pisać dlaczego, co i jak. Ja nic nawet sama nie wiem i nie rozumiem. Nie chcę pisać tutaj o sobie, mogę tylko napisać, że związek nie był z tych miesięcznych czy rocznych... To było bardzo wiele lat razem. Wybaczcie mi składnie i to jak piszę, ale ja nie myślę. Mam w głowie tysiące myśli i nic totalną pustkę.

Czy mogłabym porozmawiać z kimś nieznajomym, obcym prywatnie?

Pisz śmiało

Mam wrażenie, że wcale nie kochałam byłego. Gdybym kochała, to bym chciała do niego wrócić i bym nie kręciła z tamtym chłopakiem. Czuję się coraz lepiej, a dużo czasu nie minęło. Na początku beczałam, ale to może dlatego, że czułam się porzucona, zszokowana, czy coś. Jak wczoraj do mnie napisał, że tęskni, że chce do mnie wrócić itd., to nawet się nie uśmiechnęłam. Było mi to obojętne. Może dlatego, że jestem w szoku, bo znalazłam mojego pierwszego w życiu kochanka i tylko o tym myślę? Dla mnie to coś zupełnie nowego, bo nigdy nie robiłam takich rzeczy z kimś innym, niż z 2 byłymi. A może i nie kochałam go.

[nikola6661]

Faceci sa jednak nienormalni jeszcze sie tak nie śmiałam mój były facet dodał na fb zdjęcie żeby pokazać ze niby wrócił do pracy ze sobie dobrze radzi ze nie jest już niczyim utrzymankiem
a zdjęcie jest z przed 6 miesięcy i jeszcze pokazywał mi to zdjęcie po prostu żałosne przynajmniej humor mi poprawił

[Loluuusia]

Nikola, dobre!

[E_nigmatic]

Napisane przez Loluuusia

Mam wrażenie, że wcale nie kochałam byłego. Gdybym kochała, to bym chciała do niego wrócić i bym nie kręciła z tamtym chłopakiem. Czuję się coraz lepiej, a dużo czasu nie minęło. Na początku beczałam, ale to może dlatego, że czułam się porzucona, zszokowana, czy coś. Jak wczoraj do mnie napisał, że tęskni, że chce do mnie wrócić itd., to nawet się nie uśmiechnęłam. Było mi to obojętne. Może dlatego, że jestem w szoku, bo znalazłam mojego pierwszego w życiu kochanka i tylko o tym myślę? Dla mnie to coś zupełnie nowego, bo nigdy nie robiłam takich rzeczy z kimś innym, niż z 2 byłymi. A może i nie kochałam go.

Mogłabym każdą literką podpisać się pod tymi słowami.
Też wcale nie tęsknię, w niedzielę miną 2 miesiące odkąd nie jesteśmy razem. Mam wrażenie że minęły wieki, wyparłam tego typa tak głęboko ze świadomości że powoli zapominam jak wyglądał ....
Zapomniałam połowy rzeczy które wydarzyły się między nami, uczuć które temu towarzyszyły.
Jest mi on dalece obojętny.

Co do kochanka to ja ze swojego zrezygnowałam
Do niczego by to nie prowadziło a znając siebie, zaczęłabym wiązać z nim jakieś głębsze uczucia.
Biorę się za coś nowego

[CarrieBra]

Jedna ma kochanka, druga miała kochanka, a ja moje drogie miałam podryw w autobusie.

[nikola6661]

Jedna ma kochanka, druga miała kochanka, a ja moje drogie miałam podryw w autobusie


a ja wczoraj miałam podryw na fb kurier przyniósł mi paczkę do sklepu
musiałam się podpisać wiec wieczorem pisze do mnie na fb jak minol mi dzień w sklepie i ze na zdjęciach wyglądam poważniej

[faeria]

Napisane przez CarrieBra

Jedna ma kochanka, druga miała kochanka, a ja moje drogie miałam podryw w autobusie.

opowiadaj

[nikola6661]

Napisane przez Loluuusia Mam wrażenie, że wcale nie kochałam byłego. Gdybym kochała, to bym chciała do niego wrócić i bym nie kręciła z tamtym chłopakiem. Czuję się coraz lepiej, a dużo czasu nie minęło. Na początku beczałam, ale to może dlatego, że czułam się porzucona, zszokowana, czy coś. Jak wczoraj do mnie napisał, że tęskni, że chce do mnie wrócić itd., to nawet się nie uśmiechnęłam. Było mi to obojętne. Może dlatego, że jestem w szoku, bo znalazłam mojego pierwszego w życiu kochanka i tylko o tym myślę? Dla mnie to coś zupełnie nowego, bo nigdy nie robiłam takich rzeczy z kimś innym, niż z 2 byłymi. A może i nie kochałam go.
Mogłabym każdą literką podpisać się pod tymi słowami.
Też wcale nie tęsknię, w niedzielę miną 2 miesiące odkąd nie jesteśmy razem. Mam wrażenie że minęły wieki, wyparłam tego typa tak głęboko ze świadomości że powoli zapominam jak wyglądał ....
Zapomniałam połowy rzeczy które wydarzyły się między nami, uczuć które temu towarzyszyły.
Jest mi on dalece obojętny.



Ja po tygodniu zapomniałam o nim stwierdziłam ze był po prostu beznadziejny
i o wiele lepiej czuje się bez niego

[CarrieBra]

Napisane przez faeria

opowiadaj

Od trzech chyba tygodni jeździmy jednym autobusem do pracy. No. Za dużo powiedziane. On wsiada na 3 przystanki przed tym jak wysiadam. Ładnie się do siebie uśmiechamy, mam wrażenie, że tak jak ja szukam jego wzroku, tak i on szuka mojego. No i tak to sobie trwało. Wczoraj wsiadł, złapał mnie za rękę i zostawił w niej karteczkę, po czym poszedł na "swoje" miejsce. W mojej ręce zostało takie pseudo (?) origami - łabędź. Oczywiście, jak wsiadłam od razu go rozłożyłam, myślałam, że napisał gdzieś swój numer telefonu ale tam było tylko: "Dzień dobry ; -)" i nic więcej.
Chciałam mu dzisiaj podziękować za prezent przez który szczerzyłam się jak głupia cały dzień ale dziś akurat jechał z kolegą i... stchórzyłam. ale widziałam, że cały czas się patrzył

Takie nic, a jak cieszy.

[Loluuusia]

Napisane przez E_nigmatic

Mogłabym każdą literką podpisać się pod tymi słowami.
Też wcale nie tęsknię, w niedzielę miną 2 miesiące odkąd nie jesteśmy razem. Mam wrażenie że minęły wieki, wyparłam tego typa tak głęboko ze świadomości że powoli zapominam jak wyglądał ....
Zapomniałam połowy rzeczy które wydarzyły się między nami, uczuć które temu towarzyszyły.
Jest mi on dalece obojętny.

Co do kochanka to ja ze swojego zrezygnowałam
Do niczego by to nie prowadziło a znając siebie, zaczęłabym wiązać z nim jakieś głębsze uczucia.
Biorę się za coś nowego

Ja też nie zmierzam długo z nim się spotykać, bo nie chcę czegoś do niego poczuć. Za co nowego się bierzesz?

Napisane przez nikola6661

Ja po tygodniu zapomniałam o nim stwierdziłam ze był po prostu beznadziejny
i o wiele lepiej czuje się bez niego

I super! Piąteczka!

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Napisane przez CarrieBra

Od trzech chyba tygodni jeździmy jednym autobusem do pracy. No. Za dużo powiedziane. On wsiada na 3 przystanki przed tym jak wysiadam. Ładnie się do siebie uśmiechamy, mam wrażenie, że tak jak ja szukam jego wzroku, tak i on szuka mojego. No i tak to sobie trwało. Wczoraj wsiadł, złapał mnie za rękę i zostawił w niej karteczkę, po czym poszedł na "swoje" miejsce. W mojej ręce zostało takie pseudo (?) origami - łabędź. Oczywiście, jak wsiadłam od razu go rozłożyłam, myślałam, że napisał gdzieś swój numer telefonu ale tam było tylko: "Dzień dobry ; -)" i nic więcej.
Chciałam mu dzisiaj podziękować za prezent przez który szczerzyłam się jak głupia cały dzień ale dziś akurat jechał z kolegą i... stchórzyłam. ale widziałam, że cały czas się patrzył

Takie nic, a jak cieszy.

Ciekawy miał pomysł. Szkoda, że nie zostawił numeru telefonu, ale może musisz być cierpliwa.

[E_nigmatic]

Napisane przez Loluuusia

Ja też nie zmierzam długo z nim się spotykać, bo nie chcę czegoś do niego poczuć. Za co nowego się bierzesz?


I super! Piąteczka!

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------



Ciekawy miał pomysł. Szkoda, że nie zostawił numeru telefonu, ale może musisz być cierpliwa.

Pojawił się NOWY na horyzoncie.
Zobaczymy, czas pokaże

swoją droga jak byłam z eksem to nie dostrzegałam żadnego wokół ....
dziwne.


Dziewczyny, widzę że wiele się u nas dzieje

[kokillka]

Napisane przez CarrieBra

Od trzech chyba tygodni jeździmy jednym autobusem do pracy. No. Za dużo powiedziane. On wsiada na 3 przystanki przed tym jak wysiadam. Ładnie się do siebie uśmiechamy, mam wrażenie, że tak jak ja szukam jego wzroku, tak i on szuka mojego. No i tak to sobie trwało. Wczoraj wsiadł, złapał mnie za rękę i zostawił w niej karteczkę, po czym poszedł na "swoje" miejsce. W mojej ręce zostało takie pseudo (?) origami - łabędź. Oczywiście, jak wsiadłam od razu go rozłożyłam, myślałam, że napisał gdzieś swój numer telefonu ale tam było tylko: "Dzień dobry ; -)" i nic więcej.
Chciałam mu dzisiaj podziękować za prezent przez który szczerzyłam się jak głupia cały dzień ale dziś akurat jechał z kolegą i... stchórzyłam. ale widziałam, że cały czas się patrzył

Takie nic, a jak cieszy.

o jaaaaa kurczę, scena jak z jakiegoś filmu, czy książki. Nie ma co , facet zrobił dobre wrażenie. Ciekawe jak to się dalej potoczy, koniecznie zasypuj nas nowymi szczegółami!!!

---------- Dopisano o 20:13 ---------- Poprzedni post napisano o 20:11 ----------

Napisane przez E_nigmatic

Pojawił się NOWY na horyzoncie.
Zobaczymy, czas pokaże

swoją droga jak byłam z eksem to nie dostrzegałam żadnego wokół ....
dziwne.


Dziewczyny, widzę że wiele się u nas dzieje

Też jak byłam z byłym to nie dostrzegałam żadnych facetów wokół, a teraz np widzę jak ktoś mi się przygląda dłużej niż 30sec.
U mnie się nic nie dzieje, jeżeli chodzi o te sprawy ale to dobrze. Nie chciałabym teraz nikogo, nawet na krótką przygodę. Jedyne o czym marzę to oczyścić całkowicie głowę z facetów i pobyć sama ze sobą

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:13 ----------

Napisane przez nikola6661

Faceci sa jednak nienormalni jeszcze sie tak nie śmiałam mój były facet dodał na fb zdjęcie żeby pokazać ze niby wrócił do pracy ze sobie dobrze radzi ze nie jest już niczyim utrzymankiem
a zdjęcie jest z przed 6 miesięcy i jeszcze pokazywał mi to zdjęcie po prostu żałosne przynajmniej humor mi poprawił

mój takich akcji nie robi i nie robił ale też parę razy chciał mi udowodnić, że nie jest taki za jakiego go uważam i np wysyłał jedno cv, a że nikt się do niego nie odzywa to już nie jego wina... JEDNO CV Fakt, zawsze wtedy sobie robiłam nadzieje, że to może właśnie TEN moment, w którym wszystko się zmieni, ale nie ....

[E_nigmatic]

Napisane przez kokillka

Też jak byłam z byłym to nie dostrzegałam żadnych facetów wokół, a teraz np widzę jak ktoś mi się przygląda dłużej niż 30sec.
U mnie się nic nie dzieje, jeżeli chodzi o te sprawy ale to dobrze. Nie chciałabym teraz nikogo, nawet na krótką przygodę. Jedyne o czym marzę to oczyścić całkowicie głowę z facetów i pobyć sama ze sobą

No ja również przechodziłam taki stan, nie mogłam nawet spojrzeć na żadnego faceta. Zadziwiająco szybko mi przeszło.
Chyba rzeczywiście to znaczy tyle że moje uczucie dawno zgasło, no bo jak to inaczej wyjaśnić.

Spokojnie, wrócisz do pionu

Ja mam wrażenie że mój czas spędzony z byłym to jakaś zamierzchła epoka a nie jedyne 2 miesiące temu.
Ponoć jak ktoś kogoś bardzo skrzywdził to się tą osobę wypiera ze świadomości. Coś w tym jest.

[lucaa_rules]

Napisane przez E_nigmatic

No ja również przechodziłam taki stan, nie mogłam nawet spojrzeć na żadnego faceta. Zadziwiająco szybko mi przeszło.
Chyba rzeczywiście to znaczy tyle że moje uczucie dawno zgasło, no bo jak to inaczej wyjaśnić.

Spokojnie, wrócisz do pionu

Ja mam wrażenie że mój czas spędzony z byłym to jakaś zamierzchła epoka a nie jedyne 2 miesiące temu.
Ponoć jak ktoś kogoś bardzo skrzywdził to się tą osobę wypiera ze świadomości. Coś w tym jest.

chyba naprawde cos w tym jest. z dnia na dzien czuje mniej a moj maz potwierdza swoja glupote. ja to sje czasem zastanawiam co ja w nim wiedzialam albo sie dobrze skurczybyk maskowal.

jest naprawde coraz lepiej ale mam jakies takie przeczucie ze tam gdzies cos mnie czeka... moze to za duzo wina hehe.

[201609270956]

Napisane przez lucaa_rules

chyba naprawde cos w tym jest. z dnia na dzien czuje mniej a moj maz potwierdza swoja glupote. ja to sje czasem zastanawiam co ja w nim wiedzialam albo sie dobrze skurczybyk maskowal.

jest naprawde coraz lepiej ale mam jakies takie przeczucie ze tam gdzies cos mnie czeka... moze to za duzo wina hehe.

Ja też jestem w stanie uwierzyć w tę teorię. To jak szybko przeszłam nad tym rozstaniem do porządku dziennego samą mnie zaskoczyło. Przecież eks miał być moim mężem, mieliśmy mieć dzieci, kupić dom... Powinnam zalewać się łzami po jego odejściu, ale tak nie jest. żyję sobie normalnie dalej, tak jakby jego nigdy nie było...

[lucaa_rules]

jeszcze gdyby moj maz sie odzywal rozmawial, nie odseparowal sie jednym cięciem byc moze wygladaloby to inaczej. a tak to jego obojetnosc i zlewka mnie wzmacnia. jakkolwiek to dziwnie brzmi...

[E_nigmatic]

Napisane przez lucaa_rules

jeszcze gdyby moj maz sie odzywal rozmawial, nie odseparowal sie jednym cięciem byc moze wygladaloby to inaczej. a tak to jego obojetnosc i zlewka mnie wzmacnia. jakkolwiek to dziwnie brzmi...

No bo swoim zachowaniem jeszcze bardziej ci udowadnia że nie ma po kim cierpieć i płakać.

[kokillka]

mi tez się spoko żyje bez byłego. Ale wiecie co ? Kurczę jestem świadoma wszystkich wad i wiem, ze rozstanie to najlepsze co mogło mi się przydarzyć , bo byłam okropnie nieszczęśliwa . Teraz tak naprawdę odetchnęłam , odpoczywam od tego wszystkiego . Skoro mi tak świetnie i dobrze, to dlaczego mi smutno, że nie jesteśmy razem? I dlaczego nie chce, aby ktoś inny go miał? Nie łapie tego.

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

żyje straszną nienawiścią do niego. Nie chce tak.

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

i boję się, że nigdy mu nie wybaczę.

[Loluuusia]

Napisane przez kokillka

mi tez się spoko żyje bez byłego. Ale wiecie co ? Kurczę jestem świadoma wszystkich wad i wiem, ze rozstanie to najlepsze co mogło mi się przydarzyć , bo byłam okropnie nieszczęśliwa . Teraz tak naprawdę odetchnęłam , odpoczywam od tego wszystkiego . Skoro mi tak świetnie i dobrze, to dlaczego mi smutno, że nie jesteśmy razem? I dlaczego nie chce, aby ktoś inny go miał? Nie łapie tego.

---------- Dopisano o 22:17 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

żyje straszną nienawiścią do niego. Nie chce tak.

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:17 ----------

i boję się, że nigdy mu nie wybaczę.

Jest Ci smutno może dlatego, że jesteś teraz samotna, a nie dlatego, że nie jesteś z nim. Myślałaś o tym?


Byłam dziś u kochanka, ale na trzeźwo nie potrafiliśmy tego zrobić. Całowaliśmy się, rozebraliśmy się i zaczęliśmy się śmiać. Jednak kumple, to kumple. Za dobrze się znamy, żeby robić takie rzeczy. Poszliśmy więc na piwo, pogadaliśmy i tyle. Już inaczej na niego patrzę, jestem trochę zauroczona i dobrze, że nie doszło do seksu, bo jeszcze bym się zakochała i byłby kolejny powód, żeby tu się udzielać.

Boję się, że teraz dopadnie mnie samotność, brak bliskości i jeszcze zgodzę się wrócić do byłego. Nie wiem nawet, czy go kocham. Ale mam namieszane w głowie przez te ostatnie zdarzenia. Tyle się dzieje, że z wrażenia cały dzień nic nie jadłam.

[CarrieBra]

Napisane przez lucaa_rules

nie odseparowal sie jednym cięciem

Ja ciągle nie mogę wyjść z podziwu, że małżeństwo można zakończy jednym zdaniem...

[lucaa_rules]

Napisane przez CarrieBra

Ja ciągle nie mogę wyjść z podziwu, że małżeństwo można zakończy jednym zdaniem...

Carrie jak widzisz wedlug mojego meza mozna. Rachu ciachu i po strachu.

Co mnie przeraza to jest zupelny brak pomysłu i jakiejkolwiek logiki. Wczoraj mi oznajmił ze on chce potwiedzenia u prawnikow ze dom jest nadal jego. On sobie uroil ze skoro rata kredytu bedzie pobierana z mojego konta i on sie wyprowadzi to znaczy ze dom jest automatycznie moj. Coz z tego ze w ksiegach wieczystych dom jest wspolny, kredyt jest wspolny on chce potwierdzenia. Widze ze ma za duzo pieniedzy Zreszta kazdy prawnik to go wezmie z pocalowaniem reki, zgarnie kase za potwierdzenie oczywistej oczywistosci.

Nie wierze ze 30 letni chlop moze mieć tak pusto w glowie. A moze ja jestem w jakiejs ukrytej kamerze!

[Teekla]

Napisane przez CarrieBra

Od trzech chyba tygodni jeździmy jednym autobusem do pracy. No. Za dużo powiedziane. On wsiada na 3 przystanki przed tym jak wysiadam. Ładnie się do siebie uśmiechamy, mam wrażenie, że tak jak ja szukam jego wzroku, tak i on szuka mojego. No i tak to sobie trwało. Wczoraj wsiadł, złapał mnie za rękę i zostawił w niej karteczkę, po czym poszedł na "swoje" miejsce. W mojej ręce zostało takie pseudo (?) origami - łabędź. Oczywiście, jak wsiadłam od razu go rozłożyłam, myślałam, że napisał gdzieś swój numer telefonu ale tam było tylko: "Dzień dobry ; -)" i nic więcej.
Chciałam mu dzisiaj podziękować za prezent przez który szczerzyłam się jak głupia cały dzień ale dziś akurat jechał z kolegą i... stchórzyłam. ale widziałam, że cały czas się patrzył

Takie nic, a jak cieszy.

Ale miałaś kozacki podryw!

[lucaa_rules]

No wlasnie Carrie coz za romantyk Podoba mi sie!

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez lucaa_rules

Carrie jak widzisz wedlug mojego meza mozna. Rachu ciachu i po strachu.

Co mnie przeraza to jest zupelny brak pomysłu i jakiejkolwiek logiki. Wczoraj mi oznajmił ze on chce potwiedzenia u prawnikow ze dom jest nadal jego. On sobie uroil ze skoro rata kredytu bedzie pobierana z mojego konta i on sie wyprowadzi to znaczy ze dom jest automatycznie moj. Coz z tego ze w ksiegach wieczystych dom jest wspolny, kredyt jest wspolny on chce potwierdzenia. Widze ze ma za duzo pieniedzy Zreszta kazdy prawnik to go wezmie z pocalowaniem reki, zgarnie kase za potwierdzenie oczywistej oczywistosci.

Nie wierze ze 30 letni chlop moze mieć tak pusto w glowie. A moze ja jestem w jakiejs ukrytej kamerze!

Nie obawiasz się, że za jakiś czas zacznie się ostra walka o ten dom?

[lucaa_rules]

Nie obawiam sie bo moj maz nie ma zadnych podstaw. Nie wiem jak to wyglada w PL ale w UK jest to sprawa prosta.
Moj maz jest wlascicielem w 50% tak jak i ja. I moze mieszkac w Hondurasie czy na Ksiezycu. Banku to nie interesuje, dopoki kasa wplywa do nich co miesiac. Ich nie interesuje kto tu mieszka tylko kto jest w papierach. Rowniez splata kredytu moze pochodzic z konta CarrieBra, bank tez nie jest zainteresowany kto placi, tylko czy w ogole placi.

Wiec to nie jest kwestia walki bo dom jest wspolny 50% dla kazdego. On nie moze mnie z niego wyrzucic i vice versa. Pod wzgledem prawnym jestem solidniej przygotowana od niego. Zreszta czego wymagac od czlowieka ktory myslal ze rozwod dostanie w tydzien i nie zadal sobie trudu aby to najpierw sprawdzic zanim sie zdecydowal.

On sobie uroil ze skoro on nie mieszka to nie ma zadnych praw a to guzik prawda. W ksiegach wieczystych widniejemy oboje. Staralam sie mu to wytlumaczyc ale on potrzebuje tego na pismie, tylko ze ma to na pismie , bo wszystkie papiery z hipoteki sa No maslo maslane