NERWICA NATRĘCTW, inne nerwica

[euphoriall]

Napisane przez intransitive

mówisz? bo ja się co drugi dzień masują taką gąbką szorstką (ma coś tam z trawy sizalowej czy z włókien) i to podobno jest cos jak peeling. może to wystarczy?

jak masz cos to ok wystarczy

Napisane przez Lena_20

to ja tez jestem niedorobiona.. peace siostro

dokładnie.. klimat inny,jest w miare i zycie płynie tak inaczej.. zyc nie umirać..

a czemu sie nie mozesz łopalac?

Bo ja na słońce łuczulona, ale mi to nie przeszkadza bo przez leki i ane mam obnizona odpornosc i szybko sie przegrzewan i wymiotuje pozniej jak kot i łeb mnie napier...
a od kiedy piździ to przekleństwo??

eeejjj... normalnie cieszycie sie??? dzisiaj nic sobie nie zrobiłam ale jutro to juz wracam bo mła korci strasznie

[Lena_20]

do czego wracasz przepraszam? co cie korci??

[euphoriall]

Napisane przez Lena_20

do czego wracasz przepraszam? co cie korci??

no wiesz... bo dzisiaj nic nie było... zadnej krechy, ani wrzatku, ani przypalania... i sie pytam czy jesteście z mła dumne?

[intransitive]

z tego ze dzis nic - tak
z tego ze chcesz wracać jutro - nie!!!

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

no wiesz... bo dzisiaj nic nie było... zadnej krechy, ani wrzatku, ani przypalania... i sie pytam czy jesteście z mła dumne?

jestem dumna,oczywiście i ani mi sie waż robic to co wtedy!!!!!!! ma być tak jak dzisiaj

[euphoriall]

Napisane przez intransitive

z tego ze dzis nic - tak
z tego ze chcesz wracać jutro - nie!!!

Napisane przez Lena_20

jestem dumna,oczywiście i ani mi sie waż robic to co wtedy!!!!!!! ma być tak jak dzisiaj

eee... ale to takie łatwe nie jest... macie natrety o wiecie jak to ciezko
moze i jestem świruska ale lubie na to patrzec

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

eee... ale to takie łatwe nie jest... macie natrety o wiecie jak to ciezko
moze i jestem świruska ale lubie na to patrzec

Twoj adres poprosze

[intransitive]

Napisane przez euphoriall

eee... ale to takie łatwe nie jest... macie natrety o wiecie jak to ciezko
moze i jestem świruska ale lubie na to patrzec

to wez se wlacz jakies filmiki czy co? takei zebys sie bała
ja ogladam czesto detektywow sądowych / lekarza sądowego / okrutni ludzie na discovery. Zawsze od 1.00 w nocy
Lepsze te niz zebys sobi e rkzywde robila

[euphoriall]

Napisane przez Lena_20

Twoj adres poprosze

mła adres a co wpadniesz

Napisane przez intransitive

to wez se wlacz jakies filmiki czy co? takei zebys sie bała
ja ogladam czesto detektywow sądowych / lekarza sądowego / okrutni ludzie na discovery. Zawsze od 1.00 w nocy
Lepsze te niz zebys sobi e rkzywde robila

bała?? ło matko to ja na zawała padne mam niska odpornosc na wszelkie horrory i inne takie a ty mi karzesz cos zebym sie bala?!?

[intransitive]

Napisane przez euphoriall

mła adres a co wpadniesz

bała?? ło matko to ja na zawała padne mam niska odpornosc na wszelkie horrory i inne takie a ty mi karzesz cos zebym sie bala?!?

no bo jak Ci przyjemność sprawia patrzec na coś złego co sobie robisz?
rada nie trafiona , i;m sorry
może kup sobie worek treningowy i w niego uderzaj jak Cie korci.

[euphoriall]

Napisane przez intransitive

no bo jak Ci przyjemność sprawia patrzec na coś złego co sobie robisz?
rada nie trafiona , i;m sorry
może kup sobie worek treningowy i w niego uderzaj jak Cie korci.

nic sie nie stało
ale lubie patrzec tylko u siebie i jak ja to robie... ło matko worek.. a jak mi odda jak go walne

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

mła adres a co wpadniesz

tak,Twoj adres... wpadnei Ci wybije z głowy te głupie mysli! przy okazji Cie popilnuje..

[euphoriall]

Napisane przez Lena_20

tak,Twoj adres... wpadnei Ci wybije z głowy te głupie mysli! przy okazji Cie popilnuje..

ja juz duuuuża dziewczynka estem i opiekunki mi nie potreba
i nic mi nie wybijaj z łepetyny bo mi kuku tylko narobisz

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

ja juz duuuuża dziewczynka estem i opiekunki mi nie potreba
i nic mi nie wybijaj z łepetyny bo mi kuku tylko narobisz

to mi obiecaj,ze nic sobie nie bedziesz robić.. obiecaj..

[witchwq]

Napisane przez Lena_20

to mi obiecaj,ze nic sobie nie bedziesz robić.. obiecaj..

Popieram!

[euphoriall]

nie moge ci tego obiecac przeciez wiesz... to tak jakbym ci miała obiecac, że bede jadła normalnie, ze juz nie bede miec doła, ze nie bede wrzesczeć na każdego o zostawione włączone światło albo uchylone drzwi do łazienki....
To tak jakbyście Wy musiały obiecać, że już nie bedziecie miały natretów, od dzis od tak, przecież to jest niewykonalne

[Brook]

euphoria bo jak sobie cos zrobisz wiecej z toba nie gadamy za kare!!!!!!!!
tylkio jest roznia pomiedzy myslami ktore nie zostawia sladow i krwi i blizn a tym co ty robisz- mozesz sobie o tym myslec jak chcesz ale nie rob nic!

Intra co do aparatu kupowalabym 450 Canona
albo jakiegos Nikona80 albo 60

jeszcze jkedno jaki to masz aparat analogowy dokladnie?canon jaki?

[euphoriall]

no to sie zmyje z tego wątku bo i Wy i ja dobrze wiemy ze jutro coś zrobie

[Brook]

a skad wiesz co jutro napewno sobie cos zrobisz? planujesz to? czy wczoraj przypuszczalas ze dzis nic sobie nie zrobisz?

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

nie moge ci tego obiecac przeciez wiesz... to tak jakbym ci miała obiecac, że bede jadła normalnie, ze juz nie bede miec doła, ze nie bede wrzesczeć na każdego o zostawione włączone światło albo uchylone drzwi do łazienki....
To tak jakbyście Wy musiały obiecać, że już nie bedziecie miały natretów, od dzis od tak, przecież to jest niewykonalne

słuchaj,to nie jest tak.. nie chodzi o to byś miała nie miec natręctw.. widomo,ze to niewykonalne. po prostu masz obiecac,ze wszystkimi swoimi siłami bedziesz sie starać nie robić tego co miałaś w wizjach.. rozumiesz? natrety bedą.. ale masz nad nimi panować.. Jesli ja mam natręt,ze muszę np coś rozwalić,musze to zrobic i koniec..robię wszystko by do tego nie dopuścić,przetrzymuję to chociaz nie wiem jakby mnie to korciło by coś rozwalić.. PANUJ NAD SOBĄ.. Masz świadomość,masz zdolność myślenia i panowania nad własnym ciałem.. Wykorzystaj to. Wiem ,ze łatwiej sobie ulżyć ale tak nie możesz.. Sama terapia Ci nie pomoże jesli Ty sama nie nauczysz sie nad soba panować.. Inaczej ona jest bez sensu i jesli zamierzasz z tym nic nie robić i krzywdzić sie dalej to juz możesz z niej zrezygnowac.
Prosze Cie,postaraj sie..

Napisane przez euphoriall

no to sie zmyje z tego wątku bo i Wy i ja dobrze wiemy ze jutro coś zrobie

A ja dalej wierze,ze dasz rade i nic sobie nie zrobisz.

[euphoriall]

Napisane przez Brook

a skad wiesz co jutro napewno sobie cos zrobisz? planujesz to? czy wczoraj przypuszczalas ze dzis nic sobie nie zrobisz?

tak... postanowiłam sobie, ze jutro (czyli dzis) nic sobie nie zrobie, zeby zobaczyc jak sie bede czuc (no i jakos ciezko sie czuje, czegos mi brak) ale potem do tego wracam. Muszę gdzieś wyładować stres, uspokoić się, uwolnić się od wszystkiego i na chwile nie myslec o tym wszystkim rozumiesz.. taka chwila tylko dla mnie, tylko moja, gdzie nikt mi nie przeszkadza, do mojego umysłu nie dochodzą żadne dźwieki, żadne emocje nic... czysta wolność

[Brook]

to tej wolnosci nie mozesz poczuc bedac sama w pokoju suchajac muzyki czy ogladajac tv czy czytajac ksiazke?

no coz jak postanowisz ze jutro sobie cos zrobisz to nie powstrzymamy cie
albo chcesz panowac nad choroba albo chcesz by choroba kontrolowala ciebie

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

tak... postanowiłam sobie, ze jutro (czyli dzis) nic sobie nie zrobie, zeby zobaczyc jak sie bede czuc (no i jakos ciezko sie czuje, czegos mi brak) ale potem do tego wracam. Muszę gdzieś wyładować stres, uspokoić się, uwolnić się od wszystkiego i na chwile nie myslec o tym wszystkim rozumiesz.. taka chwila tylko dla mnie, tylko moja, gdzie nikt mi nie przeszkadza, do mojego umysłu nie dochodzą żadne dźwieki, żadne emocje nic... czysta wolność

z takim podejsciem to wypisz sie z terapi... to nic nie da. chcesz tak zyc,prosze bardzo.. chcesz wegetowac,prosze bardzo... masz to na wlasne zyczenie.. mowisz,ze chcesz sie wyleczyc...ja tego nie widze.. tobie to odpowiada.. inaczej stralabys sie.. niszczysz sobie zycie.. przez to co robisz bedzie tylko gorzej.. juz nie wiem co powiedziec zebys wziela sie w garsc.. nie moge uwierzyc ze jestes az tak słaba.. ciezko mi az z tym,wiesz..

[euphoriall]

widocznie jestem słaba i zmeczona, połowe mojego zycia spedziłam walczacz ze soba i nie mam juz siły na to. Chce tak życ, próby samobójcze nic nie dały to tak sie wykoncze, w koncu cos musi poskutkowac. NIe potrafie go zakończyć to go zniszcze po kawałku i aną i okaleczaniem się Nic mi nie muszisz mówić. Już dawno lekarze położyli na mnie lagę z napisem zakład psychiatryczny - oddział zamkniety sonda przez nos do zołądka. Czekają tylko aż znowu trafie do szpitala bo wczesniej nie maja podstaw aby mnie tam umiesciec to musze tak wegetowac. Po co mam sie wziasc w gars? dla kogo? siebie? rodziny? bez sensu, po 3-4 miesiacach wszystko wroci do normy. a z terapi nie pozwola mi zrezygnowac rodzice, bo oni wierza ze ja na sznurze jak reszta nie skoncze. Ja chciałam już dawno zrezygnować to tylko moja terapia zrobiła się bardziej intensywna. W kwestii mojego zycia i zdrowia nie mam nic do gadania, tak jakby oni też przejęli nade mna kontrole i tylko udowadniaja mi że jestem słaba i nieudolna. Matka nawet to do nowego specjalisty nie chce mnie puścić samej bo mysli, że coś źle powiem albo powiem za mało.
Dlatego tak pragne wolności i niezależności od nikogo.
Niepotrzebnie jest Ci ciężko, przecież nawet mnie nie znasz.

Ide już pa

[Lena_20]

Napisane przez euphoriall

widocznie jestem słaba i zmeczona, połowe mojego zycia spedziłam walczacz ze soba i nie mam juz siły na to. Chce tak życ, próby samobójcze nic nie dały to tak sie wykoncze, w koncu cos musi poskutkowac. NIe potrafie go zakończyć to go zniszcze po kawałku i aną i okaleczaniem się Nic mi nie muszisz mówić. Już dawno lekarze położyli na mnie lagę z napisem zakład psychiatryczny - oddział zamkniety sonda przez nos do zołądka. Czekają tylko aż znowu trafie do szpitala bo wczesniej nie maja podstaw aby mnie tam umiesciec to musze tak wegetowac. Po co mam sie wziasc w gars? dla kogo? siebie? rodziny? bez sensu, po 3-4 miesiacach wszystko wroci do normy. a z terapi nie pozwola mi zrezygnowac rodzice, bo oni wierza ze ja na sznurze jak reszta nie skoncze. Ja chciałam już dawno zrezygnować to tylko moja terapia zrobiła się bardziej intensywna. W kwestii mojego zycia i zdrowia nie mam nic do gadania, tak jakby oni też przejęli nade mna kontrole i tylko udowadniaja mi że jestem słaba i nieudolna. Matka nawet to do nowego specjalisty nie chce mnie puścić samej bo mysli, że coś źle powiem albo powiem za mało.
Dlatego tak pragne wolności i niezależności od nikogo.
Niepotrzebnie jest Ci ciężko, przecież nawet mnie nie znasz.

Ide już pa

przeczysz sama sobie.. A dla kogo masz to robic? dla SIEBIE.. Da swojej przyszłosci.. Dla swojego szczescia.. Czy ty nie rozumiesz? Zycie ma się jedno ,a Ty je chcesz skreslić kiedy inni o nie walczą brzytwy sie chwytając.. Czy Ty sie Boga nie boisz? Nie potrafisz docenić daru jaki dostałas? Każdy nosi jakiś swoj krzyż.. Ale to nie powod by sie poddawac.. To jest powod do walki,bo masz o co walczyc.. Nie pomyślałas jaki ból zadajesz rodzinie takim postepowaniem? Wiesz jak to boli kiedy widzą jak ich dziecko,na które wyczekiwali i które kochaja ponad zycie niszczy swoje życie? Myslisz,ze ich nie boli gdy widza jak Ci źle i przez co musisz przechodzić? Juz nie mówie o bólu kiedy ukochane dziecko odbiera sobie życie.. Jak byłoby inaczej to nie byłoby z ich strony zadnego zainteresowania.. Oni nie uwazaja,ze jesteś słaba czy nieudolna.. oni sie o Ciebie troszczą.. Chcą miec pewnośc,ze wszystko bedzie przeprowadzone jak najlepiej,jak najdokładniej by Cie z tego wyciągnąc.. Masz szanse na normalne zycie,nikt Cie na straty nie spisał,Ty sama to zrobiłaś.. Zamiast wykazac odrobine checi.. pokazac im,ze wyleziesz z tego,ze nie dasz sie zamknąc w szpitalu,zeby widzieli,ze tego nie chcesz.. Doceń to co masz i walcz o to..

[Surimi]

Napisane przez Lena_20

przeczysz sama sobie.. A dla kogo masz to robic? dla SIEBIE.. Da swojej przyszłosci.. Dla swojego szczescia.. Czy ty nie rozumiesz? Zycie ma się jedno ,a Ty je chcesz skreslić kiedy inni o nie walczą brzytwy sie chwytając.. Czy Ty sie Boga nie boisz? Nie potrafisz docenić daru jaki dostałas? Każdy nosi jakiś swoj krzyż.. Ale to nie powod by sie poddawac.. To jest powod do walki,bo masz o co walczyc.. Nie pomyślałas jaki ból zadajesz rodzinie takim postepowaniem? Wiesz jak to boli kiedy widzą jak ich dziecko,na które wyczekiwali i które kochaja ponad zycie niszczy swoje życie? Myslisz,ze ich nie boli gdy widza jak Ci źle i przez co musisz przechodzić? Juz nie mówie o bólu kiedy ukochane dziecko odbiera sobie życie.. Jak byłoby inaczej to nie byłoby z ich strony zadnego zainteresowania.. Oni nie uwazaja,ze jesteś słaba czy nieudolna.. oni sie o Ciebie troszczą.. Chcą miec pewnośc,ze wszystko bedzie przeprowadzone jak najlepiej,jak najdokładniej by Cie z tego wyciągnąc.. Masz szanse na normalne zycie,nikt Cie na straty nie spisał,Ty sama to zrobiłaś.. Zamiast wykazac odrobine checi.. pokazac im,ze wyleziesz z tego,ze nie dasz sie zamknąc w szpitalu,zeby widzieli,ze tego nie chcesz.. Doceń to co masz i walcz o to..

Lena to naprawde mocne co napisalas i ja mysle ze Elfowi potrzeba bardzo mocnego uderzenie,zeby zobaczyla co moze stracic,i jak wazna jest dla bliskich...nierozumiem tylko czemu nie myslisz o przyszlosci,nie chcesz miec rodziny dzici??jesli jedynym wyjsciem jest szpital psychiatryczny to czemu nie pojdziesz na oddzial sama,z wlasnej woli??przeciez mozesz isc na pobyt dzienny..tam naprawde moga ci pomoc albo zobaczysz jescze wiecej cierpienia i bolu u kogos innego i wtedy docenisz swoje zycie.(ja mam kolezanke ktora byla w szpitalu i jest tam co kilka miesiecy bo czuje taka potzrebe-jak nie panuje nad soba to idzie tam i jest lepiej..i jej tam pomagaja tobie tez by pomogli)

[intransitive]

Napisane przez Brook

euphoria bo jak sobie cos zrobisz wiecej z toba nie gadamy za kare!!!!!!!!
tylkio jest roznia pomiedzy myslami ktore nie zostawia sladow i krwi i blizn a tym co ty robisz- mozesz sobie o tym myslec jak chcesz ale nie rob nic!

Intra co do aparatu kupowalabym 450 Canona
albo jakiegos Nikona80 albo 60

jeszcze jkedno jaki to masz aparat analogowy dokladnie?canon jaki?

właśnie myślałam o canonie 450d bo jak już rodzina canonuje, to ja też. O Nikonie też myślałam, ale chyba jednak Canon.
A tą luszczankę ( ) to mam Canon a1
taki: http://www.allegro.pl/item432327749_...a1_50_1_8.html
i też ten obiektyw. Kiedyś to było cacko, dzisiaj już taniocha

Napisane przez Lena_20

przeczysz sama sobie.. A dla kogo masz to robic? dla SIEBIE.. Da swojej przyszłosci.. Dla swojego szczescia.. Czy ty nie rozumiesz? Zycie ma się jedno ,a Ty je chcesz skreslić kiedy inni o nie walczą brzytwy sie chwytając.. Czy Ty sie Boga nie boisz? Nie potrafisz docenić daru jaki dostałas? Każdy nosi jakiś swoj krzyż.. Ale to nie powod by sie poddawac.. To jest powod do walki,bo masz o co walczyc.. Nie pomyślałas jaki ból zadajesz rodzinie takim postepowaniem? Wiesz jak to boli kiedy widzą jak ich dziecko,na które wyczekiwali i które kochaja ponad zycie niszczy swoje życie? Myslisz,ze ich nie boli gdy widza jak Ci źle i przez co musisz przechodzić? Juz nie mówie o bólu kiedy ukochane dziecko odbiera sobie życie.. Jak byłoby inaczej to nie byłoby z ich strony zadnego zainteresowania.. Oni nie uwazaja,ze jesteś słaba czy nieudolna.. oni sie o Ciebie troszczą.. Chcą miec pewnośc,ze wszystko bedzie przeprowadzone jak najlepiej,jak najdokładniej by Cie z tego wyciągnąc.. Masz szanse na normalne zycie,nikt Cie na straty nie spisał,Ty sama to zrobiłaś.. Zamiast wykazac odrobine checi.. pokazac im,ze wyleziesz z tego,ze nie dasz sie zamknąc w szpitalu,zeby widzieli,ze tego nie chcesz.. Doceń to co masz i walcz o to..

zgadzam się z Tobą.
Euph - kazda z nas doswiadcza ogromnych ilości nagatywnych emocji,ale zawsze znajduje się inni niż okaleczanie się sposób, żeby tą negatywną energię wyładować. Musisz popróbować tych alternatywnych sposobów.
Powodzenia dziś...

Ja zmykam dziewczyny, będę raczej dopiero wieczorem. paaa

[euphoriall]

Napisane przez Lena_20

przeczysz sama sobie.. A dla kogo masz to robic? dla SIEBIE.. Da swojej przyszłosci.. Dla swojego szczescia.. Czy ty nie rozumiesz? Zycie ma się jedno ,a Ty je chcesz skreslić kiedy inni o nie walczą brzytwy sie chwytając.. Czy Ty sie Boga nie boisz? Nie potrafisz docenić daru jaki dostałas? Każdy nosi jakiś swoj krzyż.. Ale to nie powod by sie poddawac.. To jest powod do walki,bo masz o co walczyc.. Nie pomyślałas jaki ból zadajesz rodzinie takim postepowaniem? Wiesz jak to boli kiedy widzą jak ich dziecko,na które wyczekiwali i które kochaja ponad zycie niszczy swoje życie? Myslisz,ze ich nie boli gdy widza jak Ci źle i przez co musisz przechodzić? Juz nie mówie o bólu kiedy ukochane dziecko odbiera sobie życie.. Jak byłoby inaczej to nie byłoby z ich strony zadnego zainteresowania.. Oni nie uwazaja,ze jesteś słaba czy nieudolna.. oni sie o Ciebie troszczą.. Chcą miec pewnośc,ze wszystko bedzie przeprowadzone jak najlepiej,jak najdokładniej by Cie z tego wyciągnąc.. Masz szanse na normalne zycie,nikt Cie na straty nie spisał,Ty sama to zrobiłaś.. Zamiast wykazac odrobine checi.. pokazac im,ze wyleziesz z tego,ze nie dasz sie zamknąc w szpitalu,zeby widzieli,ze tego nie chcesz.. Doceń to co masz i walcz o to..

dla mnie śmierc to wolnosc. Wiem ze ich boli jak na to patrza... ale czy oni nie pomyśleli jaki ból sprawiają mi na siłę utrzymując mnie przy zyciu.

Napisane przez Surimi

Lena to naprawde mocne co napisalas i ja mysle ze Elfowi potrzeba bardzo mocnego uderzenie,zeby zobaczyla co moze stracic,i jak wazna jest dla bliskich...nierozumiem tylko czemu nie myslisz o przyszlosci,nie chcesz miec rodziny dzici??jesli jedynym wyjsciem jest szpital psychiatryczny to czemu nie pojdziesz na oddzial sama,z wlasnej woli??przeciez mozesz isc na pobyt dzienny..tam naprawde moga ci pomoc albo zobaczysz jescze wiecej cierpienia i bolu u kogos innego i wtedy docenisz swoje zycie.(ja mam kolezanke ktora byla w szpitalu i jest tam co kilka miesiecy bo czuje taka potzrebe-jak nie panuje nad soba to idzie tam i jest lepiej..i jej tam pomagaja tobie tez by pomogli)

rodzice nie chca abym wyladowała w szpotalu. Ja chciałam iść, ale tak jak pisałam, nie dają mi możliwości kierwania sobą i mówiłam im o tym, że chce tam iść, ale była tylko awantura, bo gdy moja babcia wyladowała w szpitalu psych. i jej się po nim polepszyło, to po powrocie z niego nie mineły 2 tyg. jak się powiesiła.



Lepiej jak nie bede poruszała już tego tematu, bo każda ma swoje racje i nie da się przekonać.

[Surimi]

Napisane przez euphoriall

dla mnie śmierc to wolnosc. Wiem ze ich boli jak na to patrza... ale czy oni nie pomyśleli jaki ból sprawiają mi na siłę utrzymując mnie przy zyciu.

rodzice nie chca abym wyladowała w szpotalu. Ja chciałam iść, ale tak jak pisałam, nie dają mi możliwości kierwania sobą i mówiłam im o tym, że chce tam iść, ale była tylko awantura, bo gdy moja babcia wyladowała w szpitalu psych. i jej się po nim polepszyło, to po powrocie z niego nie mineły 2 tyg. jak się powiesiła.



Lepiej jak nie bede poruszała już tego tematu, bo każda ma swoje racje i nie da się przekonać.

walcz o siebie...i pamietaj ze po smierci bedziesz wciaz patrzyla na to co sie dzialo i przez co odebralas sobie zycie,bo po smierci jesli sama ja spowodujesz to pojdziesz tam gdzie bedziesz sie meczyc jescze gorzej..ale wtedy nie bedzie mozliwosci odebrania sobie tej meczarni!!!

[lapus]

A ja w jakimś stopniu rozumiem Kasię, bo też nie umiem się powstrzymać, tylko z tą różnicą że nie planuję tych okaleczeń, ale wystarczy mi jakaś głupota, ktoś coś powie nie tak.. nie wiem jak emu zaradzić, czasem się człowiek powstrzyma, czasem nie