Październikowe PM :) - Strona 154 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum ślubne

Notka

Forum ślubne Forum ślubne - zanim staniecie na ślubnym kobiercu, możecie tutaj podyskutować na tematy jak: suknie, stroje dla świadków, wybór wizażystki i fryzjerki itd.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-10-14, 12:32   #4591
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
Dot.: Październikowe PM :)

Ach....jak ja wam zazdroszczę że jesteście przed! Jak sobie przypominam niektóre chwile to aż łezka sięw oku kręci. najlepiej wspominam:
Jak mnie dziewczyny podrzucały do góry, później mnie odstawiły i zaraz faceci mnie złapali, ale oni jak mną majtneli do góry to mało o sufit nie uderzyłam, trochę sie bałam, bo w pewnym momencie głowa została nisko, a nogi pod sufitem i myślałam, że salto będzie To było podczas piosenki dla mnie "O Karolina...co za dziewczyna..." Mój tż miał "Tomek, Tomek się żeni..." i też go rzucali. Następna aka super sprawa to jak chłopaki uklękli do okołą mnie w kółku ciasnym i tak zaczeli machać rękami od dołu, ze cała sukienka latała Świetnie to wyszło. Albo jak słodziliśmy i się wszyscy śmiali bo tż za tyłek złapałam i przytrzymałam do 16 Aj....chciałoby się wrócić do tych chwil! Dziewczyny, co wam mogę powiedzieć! Bawcie się na weselu jak najlepiej! Nie myślcie czy ktoś się patrzy i co będzie o was myślał. My dalismy czadu i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to był najwspanialszy dzień w moim życiu. A w ogóle od tż dostałam przecudne rubinowe kolczyki w złocie
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031


bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 12:36   #4592
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
Dot.: Październikowe PM :)

Jeszcze jedno zdjecie co mi się podoba
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031


bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 17:15   #4593
choctawhatcheeana
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: bratislava
Wiadomości: 54
Dot.: Październikowe PM :)

jakie to wspaniałe, ze jesteś taka zadowolona z uroczystosci i wesela) az sie chce do slubu isc
a jakie mieliscie jeszcze zabawy na oczepinach? i czy-jakie miałaś podziekowanie dla rodziców?
gratulacje i zycze Wam wieeeele szczescia i milosci!!!
choctawhatcheeana jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 19:55   #4594
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
Dot.: Październikowe PM :)

Pierwsza zabawa to Taniec z Gwiazdami. Wstawię zdjęcia z poszczególnych zabaw to zobaczysz jakie jaja były Pierwsze zdjecia są z krzesełek. Było jeszcze zgodność i ta zabawa z przebierankami, na razie nie mam zdjeć z niej, no i baba z prawej, baba z lewej. Dla rodziców mieliśmy kosze delikatesowe, które robiliśmy sami, piosenka była jakaś Kochani rodzice, nie znałam jej wcześniej. Widać jak nasz fotograf się uwija Ja na 3 zdjeciu siedzę już na innych kolanach bo tż odpadł :P Niestety mnie też wyprosili z zabawy hahaha
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031



Edytowane przez bianeczkaa
Czas edycji: 2010-10-14 o 20:04
bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 20:16   #4595
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 419
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
hehehe one są jak najbardziej tępe końcuwki są zaokrąglone i przyznam że 100 razy wygodniejsze niż kwadraty, no i sa krótkie miałam kiedyś na całą długość formy początkowo chciałam french migdałowy, ale jakośnie mogłam się przemóc, ni lubię frencha
tu nie ma z czego sie smiac domyslam sie ze koncowki sa lekko zaokraglone dzieki czemu oka komus nie mozna wykucto byla metafora z tym ze komus krzywde mozna bylo zrobic
chodzilo mi raczej o efekt wizualny ale co kto lubi
i moim zdaniem dosc dlugie mialas nie mowiac juz o formie dosc "oryginalnej "
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 22:46   #4596
sweetieSS
Zakorzenienie
 
Avatar sweetieSS
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 6 708
Dot.: Październikowe PM :)

hej dziewczyny
ja też się wyłaniam jako PM 2011, ślub 8 października
Podczytuję Was od miesiąca, nie będę wymieniać z nicków, ale wszystkie relacje super, uwielbiam czytać takie rzeczy
sweetieSS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 22:55   #4597
Bounty_
Rozeznanie
 
Avatar Bounty_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 834
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez sweetieSS Pokaż wiadomość
hej dziewczyny
ja też się wyłaniam jako PM 2011, ślub 8 października
Podczytuję Was od miesiąca, nie będę wymieniać z nicków, ale wszystkie relacje super, uwielbiam czytać takie rzeczy
ooo jest i słiti
Bounty_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 23:17   #4598
beaciunia
Raczkowanie
 
Avatar beaciunia
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: śląskie/świętokrzyskie
Wiadomości: 469
GG do beaciunia
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
Kilka zdjęć Od cioci mam
Wyglądałaś świetnie
A jak się czyta Twoje relacje to aż chce się wesela
Cytat:
Napisane przez jiuna Pokaż wiadomość
bianeczkaa super wyglądałaś

też mam lampiony tylko że czerwone
ciekawe czy pogoda pozwoli je puścić ???
Ja też mam tylko różnokolorowe I też się zastanawiam jak będzie z tą pogodą, bo ostatnio straszne mgły panują


Mi już minął dół przedślubny a teraz czekam z niecierpliwością na ten dzień. Dzisiaj byłam jeszcze u krawcowej na ostatniej przymiarce a na jutro mam mieć gotową na cycuś glancuś
Nadal jestem zakochana w sukni A współpraca z krawcową-super.

A dzisiaj też moja 3,5- letnia siostrzenica przewróciła się i uderzyła o komodę. W efekcie ma rozciętą brodę. No i trochę wargi jeszcze Bidulka mała. Tak mi jej szkoda Mam nadzieję, że chociaż troszkę jej się zagoi do naszego wesela, bo ona tak lubi tańczyć.


No i witam na wątku wszystkie nowe Pm-ki
__________________
beaciunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-14, 23:37   #4599
sweetieSS
Zakorzenienie
 
Avatar sweetieSS
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 6 708
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez Bounty_ Pokaż wiadomość
ooo jest i słiti
jestem już się nie ukrywam, niech nas zobaczą
Cytat:
Napisane przez beaciunia Pokaż wiadomość
Wyglądałaś świetnie
A jak się czyta Twoje relacje to aż chce się wesela

Ja też mam tylko różnokolorowe I też się zastanawiam jak będzie z tą pogodą, bo ostatnio straszne mgły panują


Mi już minął dół przedślubny a teraz czekam z niecierpliwością na ten dzień. Dzisiaj byłam jeszcze u krawcowej na ostatniej przymiarce a na jutro mam mieć gotową na cycuś glancuś
Nadal jestem zakochana w sukni A współpraca z krawcową-super.

A dzisiaj też moja 3,5- letnia siostrzenica przewróciła się i uderzyła o komodę. W efekcie ma rozciętą brodę. No i trochę wargi jeszcze Bidulka mała. Tak mi jej szkoda Mam nadzieję, że chociaż troszkę jej się zagoi do naszego wesela, bo ona tak lubi tańczyć.


No i witam na wątku wszystkie nowe Pm-ki
hej

biedna mała ja miałam podobną sytuacje w dzieciństwie i strasznie przeżywałam
sweetieSS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 09:56   #4600
anetika
Rozeznanie
 
Avatar anetika
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 514
Dot.: Październikowe PM :)

Witam nowe Pm-ki Gratuluję wyboru października
Mam nareszcie zdjęcia od znajomych Jak mi się uda to wrzucę parę Tak swoją drogą ciekawa jestem cholernie zdjęć z wesela i pleneru od fotografa... Ale to dopiero za miesiąc
__________________
"Tyś szczęście moje..."

Razem
Ślubowaliśmy
Dzidziuś
anetika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 17:03   #4601
Bounty_
Rozeznanie
 
Avatar Bounty_
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 834
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
Ach....jak ja wam zazdroszczę że jesteście przed!
a ja zazdroszczę, że jesteś po
my mamy jeszcze tyle czekania...
Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
Jeszcze jedno zdjecie co mi się podoba
super!

Cytat:
Napisane przez anetika Pokaż wiadomość
Witam nowe Pm-ki Gratuluję wyboru października

Edytowane przez Bounty_
Czas edycji: 2010-10-15 o 17:05
Bounty_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 18:17   #4602
bianeczkaa
Zakorzenienie
 
Avatar bianeczkaa
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 722
Dot.: Październikowe PM :)

Przyszłam powiedzieć wam Do Zobaczenia Tż już po mnie jedzie Chyba zniosę jajko

Powiem wam, że to mega przyjemne móc spakować męża na taki wyjazd Jego ubrani lepiej wyprasowałam i poskładałam niż swoje Ogólnie mieć męża to fajna rzecz Powiem wam, że czuję się po weselu, jakby wszystkie troski odeszły w zapomnienie Emocje opadły, o sporach się zapomniało. Musimy jeszcze zajechać do jego rodziców bo teściowa ma imieniny i tż zapomniał eurosów Najgorsze jest mówienie do nich mamo tato....czuję jakbym ość miała w gardle.....ale ostatnio raz powiedziałam tato.. hehe ale ogolnie staram się mówić bez określania jednostki
__________________
Pozdro

Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO
http://carlacosmetics.blogspot.com/

22.08.2015 - Nasza Jagodzianka

Wspólnie zamawiamy buty
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031


bianeczkaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 20:50   #4603
Elinka25
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Londyn/Żary
Wiadomości: 76
Dot.: Październikowe PM :)

Wszystkim jutrzejszym PMkom życzę czerpania jak największej radości z tego jakże cudownego dnia !!! Zapamiętujcie każdą chwilę, by potem wspominać je z łezką w oku.

: love::l ove::lo ve::lov e::love : : love:
__________________
02. 10. 2010, godz. 16.00
Elinka25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 21:54   #4604
jiuna
Wtajemniczenie
 
Avatar jiuna
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 2 286
Dot.: Październikowe PM :)

ja dziś jestem po farbowaniu włosów (ciemny brąz)
TŻ skacze z radości bo uwielbia taki kolor :P

ogólnie z nowości to zmieniłam na ostatnią chwile fryzjerkę i kosmetyczkę
i jakoś nerwy z tego powodu mi zeszły

jedyne co mnie denerwuje to prognozy pogody...
__________________
Mój dzień na 100% będzie radosny KLIK
A Twój??
*Zaleca się oglądanie co rano oraz powtórzenie dawki gdy zaczynasz odczuwać smutek lub złość
jiuna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 22:31   #4605
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez anetika Pokaż wiadomość
Witam nowe Pm-ki Gratuluję wyboru października
Mam nareszcie zdjęcia od znajomych Jak mi się uda to wrzucę parę Tak swoją drogą ciekawa jestem cholernie zdjęć z wesela i pleneru od fotografa... Ale to dopiero za miesiąc
b. ładna sukienka
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-15, 22:37   #4606
Claris
Zakorzenienie
 
Avatar Claris
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 9 653
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
Pierwsza zabawa to Taniec z Gwiazdami. Wstawię zdjęcia z poszczególnych zabaw to zobaczysz jakie jaja były Pierwsze zdjecia są z krzesełek. Było jeszcze zgodność i ta zabawa z przebierankami, na razie nie mam zdjeć z niej, no i baba z prawej, baba z lewej. Dla rodziców mieliśmy kosze delikatesowe, które robiliśmy sami, piosenka była jakaś Kochani rodzice, nie znałam jej wcześniej. Widać jak nasz fotograf się uwija Ja na 3 zdjeciu siedzę już na innych kolanach bo tż odpadł :P Niestety mnie też wyprosili z zabawy hahaha
dzizas ludzie z tych zdjec nie maja nic przeciwko, że na forum wklejasz ich zdjęcia? i to jeszcze "takie"
Claris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-16, 17:50   #4607
mordziula
Rozeznanie
 
Avatar mordziula
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Gorlice
Wiadomości: 962
Dot.: Październikowe PM :)

Cytat:
Napisane przez bianeczkaa Pokaż wiadomość
Kilka zdjęć Od cioci mam
przepiękna PM...suknia fryzura i wogole całość rewelacja ! Wszystkiego dobrego
__________________
26.06.2010

I jestem Żoną
mordziula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-17, 23:01   #4608
_agata
Zakorzenienie
 
Avatar _agata
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Civitas Kielcensis
Wiadomości: 4 039
Dot.: Październikowe PM :)

No i kolej na moją relację. Ja nie będę kazała na siebie czekać, piszę jeszcze na gorąco

Dziś część 1. Jutro więcej

Od wczoraj jestem żoną mojego męża i dobrze mi z tym.

Bardzo dziękuję wszystkim za życzenia i napiszę krótką relację, jeszcze na gorąco.


Miejsce akcji:

ślub w klasztorze na Karczówce (mszę odprawiał ksiądz Adam)
przejęcie w restauracji Victoria w hotelu Łysogóry

Suknia:

Lisa Ferrera, model OreaSposa L503 (kupiona w salonie Susan Blanche w Warszawie)

Makijaż:

czarna_kawa
Profesjonalny, bardzo trwały. Doskonale przygotowany do zdjęć i taki z pazurem.
Olu, serdecznie Ci dziękujemy
Ola to wesoła dziewczyna "z jajami", ze świetnym podejściem do tego co robi. Pędzel oddam niebawem

Fryzury:

Ania Świeboda i Aneta z salonu Image, Kielce ul. Wesoła
Upięcia trzymały się doskonale, widać, że dziewczyny znają się na tym co robią. Są dokładne, bardzo staranne i lubią to co robią

Fotograf:

Michał Lewandowski (high light studio)
Wielkie brawa za koordynację działań, Michał wykazał się pełnym profesjonalizmem. Opanowany, ale cały czas radosny i wesoły, taki fotograf-kumpel. Zawsze służył dobrą radą i pomocną dłonią.
Michał - jeszcze raz wielkie dzięki!!!

DJ:

Maciek Musiał (DJ Scyzor)

Auto:

Dodge Magnum (kolegi)
Duży, przewygodny samochód ze skórzaną tapicerką. Rozwiązanie idealne. To ostatnie warto wziąć pod uwagę wybierając samochód "do przewozu". Nie trzeba się poprawiać, bo suknia idealnie "współpracuje" ze skórą.

Kwiaty:

Kwiaciarnia Aga, Kielce ul. Paderewskiego

Ciasta i tort:

część ciast upiekłam sama, resztę (szarlotkę i 3 inne) oraz tort zamówiliśmy w cukierni szarlotka, Kielce, ul. Karkonoska


Nasz dzień rozpoczął się przed godziną 7. O 6.30 zadzwonił budzik, ustawiłam drzemkę i pospałam jeszcze do 6.45. Wzięłam ciepłą kąpiel, wtarłam w ciało balsam cytrusowy i ubrałam się. Świadkowa poszła do mycia a ja w tym czasie wyskoczyłam do sklepu po bułki (nie pamiętam kiedy ostatni raz to robiłam). Zjadłam śniadanie, wypiłam herbatę. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechałyśmy na 8 do fryzjera.
Od 8 do 9. 45 dziewczyny czarowały nam fryzury. Do tej pory nie mogę się nadziwić jak z moich Ania ułożyła tak pięknego i obfitego koka. Był z nami Michał i utrwalał wszystko na zdjęciach. Ok. 9 przyjechał prawiemąż z mężem świadkowej i mamą świadkowej, przywieźli kwiaty do wpięcia we włosy. Śmiechów było co niemiara, w salonie zaroiło się od ludzi (miejsca tam niewiele, a nagle zrobiło się 10 osób). Pożartowaliśmy, chłopaki pojechali załatwiać swoje sprawy, a fotograf do domu na kawę.
Z gotowymi fryzurami pojechałyśmy do domu czekać na makijaż. Przyjechał prawiemąż z mężem świadkowej, wypili po herbacie, po czym dostałam telefon z salonu Image, że trzeba odebrać mamę świadkowej (zapomnieli o niej).
Przed 11 pojawił się fotograf, chwilę później czarna_kawa.
Czarowała makijaże a Michał uwieczniał wszystko na zdjęciach w cudownej atmosferze. Mam nadzieję, że dobrze im się współpracowało.
Makijaż świadkowej był w odcieniach fioletu, mój zgodnie z sugestią czarnej_kawy, śmietanka z granatem. Piękny, mocny, wyrazisty. Po czasie okazało się, że również bardzo trwały (zmywałam go i zmywałam, najlepszy byłby ręczniczek z mikrofibry ale nie miałam w nocy w hotelu pod ręką).
Na zdjęcia załapały się oprócz nas koty. Miały się przed kim popisywać.
Chwilę po 13 wyjechaliśmy z naszego mieszkania do mieszkania prawieteściów, żeby tam się ubrać i wyjść do kościoła. Po drodze zawieźliśmy Michała samochód pod kościół.
W domu prawie teściów wszystko w pełnej gotowości. Do wyjścia mieliśmy ok. 40 minut. Niby dużo, ale to tak w sam raz. Fotograf wykazał się pełnym profesjonalizmem (jak i wcześniej oraz w kościele i podczas zabawy).
Suknia wisiała już bez pokrowca, kropidełko i krzyżyk gotowe, prawiemąż już ubrany zamknięty w pokoju.
Świadkowa ubrała się szybko i zaczęło się ubieranie mnie. Spokojnie, bez pośpiechu. Ponieważ słyszałam zza zamkniętych drzwi, że zaczynają się schodzić wujkowie, ciocie, kierowca i inni ludzie, zmuszona byłam przebrać się w pokoju. Zaczęłam od zmiany bielizny (w obecności fotografa odwróconego plecami, ale nie było innego wyjścia).
Zaraz potem powoli spokojnie zakładanie pończoch uwiecznione na zdjęciach. I czas na suknię. Świadkowa z mamą wiedziały co i jak, bo ta pierwsza miesiąc temu też brała ślub (gdzie ja świadkowałam), więc sprawy potoczyły się gładko. Wszystko powoli i spokojnie, żeby fotograf miał czas porobić zdjęcia. Czas na zakładanie butów i zapięcie kolczyków. Podwiązkę musiała mi założyć świadkowa, bo ja już w sukni. Ostatnie szlify, przejrzenie się i można wołać prawiemęża. Bukiet dostał w dłoń za drzwiami i wielkie wejście. Widzę ten błysk w oku i już wiem, że podoba mu się. Bez słów.Były łzy w oczach, krótka wymiana słów, pocałunek, przytulenie.
Błogosławieństwo zrobiliśmy za zamkniętymi drzwiami, w bardzo wąskim gronie, bez klękania. Padły ciepłe miłe słowa, było bardzo radośnie, wszystkim zaszkliły się oczy, ale powstrzymaliśmy łzy.

Przywitałam się ze zgromadzoną publicznością, wymieniliśmy serdeczności. Były pierwsze prezenty i życzenia.
I wyjście. Wbrew moim obawom po schodach zeszłam bez problemu (w butach na obcasach 10 cm). Samochód został przystrojony przez kierowcę i świadka jedynie przygotowanym przeze mnie kokardami do klamek. Bardzo prosto i bardzo elegancko, bez zbędnego przepychu.
Samochodem jechaliśmy my z kierowcą i fotografem (w tym celu właśnie zawoziliśmy samochód fotografa pod kościół). Rozwiązanie moim zdaniem doskonałe. Po drodze zrobił nam mnóstwo zdjęć i nie musieliśmy się gnieść z tyłu w 3 osoby. Chociaż samochód wielki, to zawsze to bardziej komfortowo Polecam takie rozwiązanie.
Świadkowie jechali osobno samochodami.
Polecam skórzaną tapicerkę w samochodzie. Wystarczy w sukni usiąść i się obrócić. Tyłek sam wjeżdża na właściwe miejsce. Bez potrzeby poprawiania się, jak na materiałowej "tępej" tapicerce.
Do kościoła dojechaliśmy o 14.40. Mamy 20 minut na załatwienie spraw w kancelarii. Podpisaliśmy protokół, świadkowie podali swoje dane i omówiliśmy z księdzem Adamem przebieg mszy.
Na koniec zmuszona byłam "wyprosić" księdza na chwilę z kancelarii bo wydawało mi się, że halka za długa. Ale tak tylko mi się wydawało.
Ustawiliśmy się przed wejściem do kościoła, przed nami dzieci, które niosły obrączki, za nami świadkowie.
Było zimno jak nie wiem co, ale zupełnie tego nie odczuwałam. Byliśmy my i nasi goście. Podszedł ksiądz, organista zaczął grać, na naszych twarzach cały czas gościły uśmiechy. Ksiądz ruszył, po chwili dzieci, za chwilę my. Chcieliśmy dać fotografowi możliwość zrobienia zdjęć dzieciakom. Udało się.
Kościół był pełen ludzi, od pierwszych do ostatnich ławek. Szliśmy, rozglądaliśmy się na boki, witaliśmy uśmiechami z naszymi goścmi, chociaż nie każdego udało się dostrzec i wymienić spojrzenia. Prawiemąż podprowadził mnie na miejsce i poszedł do siebie.
I usiedliśy. A powinniśmy stać. Z tyłu słyszę szept świadkowej: "wstawaj". Szturchnęłam prawiemęża niczego nie świadomego i podnieśliśmy się z miejsc.
Msza się zaczęła. I tu pierwsza niespodzianka. Do mszy służył mój znajomy z pracy, który miał tylko czytać "Hymn do miłości". Uśmiech od tej pory nie schodził z naszych ust. A kiedy zaśpiewał oczy mi się zaszkliły i popłynęły łzy.
Mówię do prawiemęża: "chusteczka, chusteczka". On grzebie w kieszeni, a ja słyszę trzeszczenie folii. Siłuje się tak z tym opakowaniem, w końcu wyciąga paczkę chusteczek i podaje mi jedną. WYtarłam łzy, wysmarkałam nos i siedzimy dalej trzymając się za ręce.
Co chwile któreś z nas szuka ręki drugiego i przyciąga na swoją stronę Co chwilę wymieniamy spojrzenia i uśmiechy.
Nawet "Ojcze Nasz" prawiemąż wymawia z uśmiechem na ustach i moją stronę Czuję chłód, ale nie jest mi zimno (podobno było przerażająco zimno, mnie było wszystko jedno... zresztą... pod 5 warstwami materiału kiecki już zdążyłam się spocić).
Czas na przysięgę. Wstajemy, podajemy sobie dłonie i mówimy przysięgę (ja wyprzedzając słowa księdza). Podobno pięknie, wyraźnie i głośno.
Teraz obrączki. Prwiemąż nachyla się i ogląda (chciał wypatrzyć, która moja, bo rozmiary mamy 15,5 i 17 więc trudno je rozróżnić). Z tyłu kościoła słychać: "pewnie patrzy czy ktoś im obrączek nie podmienił".
Wziął właściwą, ale zaczyna obracać w palcach i czytać grawer w środku... Ksiądz patrzy nie wie o co chodzi...
Zakłada ruchem wkręcającym. Jest.
Teraz moja kolej. Poszło gładko.
Ksiądz mówi: "pan młody chyba o czymś zapomniał". Prawiemąż nie wie o co chodzi. To mu podtykam rękę pod nos i mówię "całuj". Aaaaa "nie w rękę, obrączkę!". Udało się Ksiądz zawstydzony. Pytam czy możemy się pocałować. Oczywiście. Jeden buziak. Drugi. I trzeci. Z kościoła słychać gromkie brawa.: oklaski: Wyszło pięknie.
Czas na komunię. Wzięliśmy opłatek i kielich z winem. Czekałam aż mi ksiądz podetknie pod usta. Jak już się zorientowałam, że muszę sama, to wzięłam słusznego łyka. Dobreeeeeee...
Kielich powędrował w ręce jużmęża ze słowami księdza "do dna". Wziął słuszny łyk i przepłukał usta. Po tym dopiero wypił do dna.
Jest błogosławieństwo i marsz Mendelsona. Wychodzimy, goście w ławkach. Pięknie.
Odeszliśmy na bok, poczekaliśmy aż wszyscy wyjdą, a fotograf ustawił ich do rzucania monetami na "trzy, cztery" (kolejna jego pomoc przy koordynacji ).
Monety rzucone, pozbieraliśmy co do grosika. Nie było tego wiele, ale mnie trafiła się złotówka.
Szybkie pamiątkowe zdjęcie i czas na składanie życzeń. Ja tylko w sukni i etolce, ale było mi tak gorąco, chociaż widziałam, że dookoła wszyscy trzęśli się z zimna.
Życzenia składało nam nieco ponad 100 osób, a trwało to dobre 40 minut. Każdy powiedzał kilka pięknych słów, jedni dłużej, drudzy krócej, ale wszyscy coś od siebie i od serca. Pamiętam każdą twarz i wszystkie życzenia.
Każdy z gości dostał pakuneczek z cukierkami, byli zaskoczeni i szczęśliwi. Ale tak właśnie chcieliśmy im podziękować z to, że są z nami.
Do każdego pakuneczku doczepiona był karteczka "Dziękujemy, że jesteście z nami w tym dniu". Data i nasze imiona.
Zebraliśmy masę prezentów, kilka bukietów kwiatów. I chociaż nie narzucaliśmy nikomu, że chcemy coś konkretnego, to goście przynieśli butelki z winem, kilka książek, kilka kuponów lotto, trochę pudełeczek czekoladek i parę innych drobiazgów. I koperty.
Zebraliśmy się i pojechaliśmy do hotelu.




Jutro ciąg dalszy. Póki co nie przynudzam dalej.
__________________
Deklinacja
  • celownik (komu? czemu?) -> kobietOM i mężczyznOM
  • narzędnik ((z) kim? (z) czym?) -> (z) kobietĄ i (z) mężczyznĄ

o
_agata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-18, 19:02   #4609
_agata
Zakorzenienie
 
Avatar _agata
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Civitas Kielcensis
Wiadomości: 4 039
Dot.: Październikowe PM :)

Relacji ciąg dalszy.

Zacznę od drogi do hotelu.
Spod kościoła wyjechaliśmy jako ostatni, wszyscy goście już wyruszyli. Jechaliśmy niespiesznie, żeby każdy miał szansę zaparkować samochód, oddać płaszcz do szatni i dojść do holu, gdzie miało być powitanie. Zrobiliśmy jedną dodatkową rundę po ulicy i podjechaliśmy pod hotel. Pod hotelem pusto, wszyscy czekali w środku. Rozwiązanie doskonałe, bo nikt nie czekał na tym zimnie.
Mąż wysiadł, otworzył mi drzwi, wysunęłam się ze skórzanej kanapy bez najmniejszych problemów. Drzwi od hotelu się otworzyły i to co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania! Przez całą długość korytarza piękny czerwony dywan. Dookoła goście, a na przywitanie wyszli rodzice z chlebem i solą (z kieliszków z wódką/wodą zrezygnowaliśmy ).
Mama świadkowej pyta: "chleb, sól czy pana młodego?" Ja odpowiadam "pana młodego!". GOście w śmiech
No to mi mówi: "chleb"
ja powtarzam "chleb"
ona "sól"
ja "sól"
ona "i pana młodego żeby pracował na niego"
ja cały czas powtarzam słysząc jak goście śmieją się w głos.

Przywitanie piękne, dla gości szampan był już przygotowany, dla nas kelner otworzył nową butelkę (bez wystrzału, bo szkoda wystroju hotelu) i nalał. Dla nas do pięknych kieliszków, i dla świadków.
Goście odśpiewali sto lat, wypiłam szampana jednym duszkiem i zeszliśmy do restauracji.
Dech mi zaparło, tak było pięknie. Restauracja jest bardzo elegancka, urządzona ze smakiem. Taka ciepła i z klasą.
Wszyscy stanęli za stołami, DJ zaintonował "sto lat" i goście po raz kolejny odśpiewali.
Usiedliśmy. Na stołach było rozstawione zrobione przeze mnie "Menu" w formie złożonej kartki, z której robiłam wcześniej zaproszenia, z wstążeczką. Goście z zainteresowaniem czytali, więc polecam zrobienie tego. Napisane było co i o której godzinie będzie podane, oraz wypisane zakąski, sałatki, ciasta i alkohol. Uniknęliśmy sytuacji, że na tort czy ciepłe danie trzeba gości spraszać. Każdy wiedział kiedy ma być na miejscu.
O 17 podano zupę, krem z borowików z kluseczkami serowymi. Mówię Wam, poezja. Wyśmienita zupa.
Po chwili kelnerzy zebrali bulionówki i wnieśli ciepłe danie. I kolejne zaskoczenie. Zza drzwi kuchni wyszło 6 kelnerów z talerzami przykrytych takimi wiecie... przykrywkami z uchwytem, żeby danie nie stygło. Podeszli ciągiem do nas, ustawili dania przed nami i świadkami, i na trzy-cztery podnieśli pokrywy! Aż mnie zamurowało. Goście siedzieli z otwartymi ustami Danie główne stanowił rulon ze schabu z pieczarkami, krokiety ziemniaczane i bukiet surówek. Wszystko ciepłe i pyszne (nie tylko nasze ciepłe, goście również dostali na stoły gorący, jeszcze parujący obiad). Piszę o tym, bo zdarzyło się, że na weselu podano mi niezbyt ciepły posiłek. Porcja słuszna, ale nie taka, że na talerzu było nawalone kupę jedzenia. W tle cały czas słyszeliśmy delikatną, nastrojową muzykę.
Mięso pyszne, delikatne i doskonale doprawione. Jak wszystkie pozostałe dania zresztą. Zauważyli to wszyscy goście.
Po zebraniu talerzy rozstawiono talerzyki i kelnerzy przynieśli na stoły wódkę (tak, tak, dopiero teraz, po obiedzie). Chcieliśmy uniknąć sytuacji, że ktoś od razu po wparowaniu na salę łapie za kieliszek.
Nalali każdemu pierwszy kieliszek i to był kolejny impuls do odśpiewania "sto lat". Ja przyzwyczajona, że na weselach to my śpiewamy, też zaczęłam śpiewać. Jużmąż szturchnął mnie i mówi "Ty nie" Oczywiście było gorzko, gorzko.

Zaczęły się rozmowy przy stołach, goście się poznawali etc.
Nie planowaliśmy pierwszego tańca, ale wiedzieliśmy, że bez tego się jednak nie obejdzie. Świadek podszedł do DJ i powiedział o co chodzi.
Poleciał kawałek Pauli Ignasiak "Od dziś" a my coś zaimprowizowaliśmy. Pól piosenki prosiłam jużmęża żeby mnie obrócił. On na to, że "jak Cię obrócę to ktoś się zorientuje, że nie umiem tańczyć". Na co ja "jakby teraz nie było widać"
I dalej taka przepychanka słowna. "A w którą stronę?" "W prawo" "W moje prawo czy w twoje prawo?"
W końcu jest! Obrót! Jeden. Drugi. Ufff... udało się.:br zydal:
Akurat na koniec piosenki. Ładnie się ukłoniliśmy, goście bili brawo. Jakoś wyszło, pierwszy wstyd za nami.
Większość wyszła na parkiet, zaczęli tańczyć razem z nami i tak przez jakieś 20 minut.
Później kolejny toast, kolejne gorzko gorzko... i tak dalej.
Jeszcze trochę potańczyliśmy, goście już doskonale razem się bawili, więc atmosfera doskonała.
Nie muszę pisać, że komplementom i wzdychaniom nie było końca. Ale taki los każdej panny młodej.

O 19 wjechał tort. Przy akompaniamencie jakiejś pięknej muzyki. Ale nie pamiętam co to było.
Tort 3-piętrowy z bitej śmietany, z wiśniami i malinami. Biały, ozdobiony opaską z czekolady i żywymi różami. Piękny i pyszny! Goście byli zachwyceni. Nie na darmo szukaliśmy po wszystkich cukierniach w Kielcach, żeby w końcu znaleźć ten jedyny.
Pierwszy ukrojony kawałek podaliśmy rodzicom, kolejny był dla nas.
Powoli, niespiesznie karmiliśmy się wzajemnie. Nie obyło się oczywiście bez umazania sobie nosów. Chwila dla fotografa i daliśmy znal kelnerom, że mogą już kroić i podawać gościom.
Każdy z gości dostał ładny, równy kawałek.
Wielkie uznanie dla kelnerów. Dbali nawet o to żeby tort się nie rozwalił podczas przekładania na talerzyki. Nieraz zdarzało mi się dostać na weselach taki "ochłap" byle jak ukrojony. Tutaj wszystko perfekcyjne. Tort gościom smakował. Oczywiście przekazałam namiary na cukiernię
To samo odnośnie ciast. Pyszne, świeże, aromatyczne Same plusy.

No i zaczęła się prawdziwa impreza. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Żadnych "majteczek w kropeczki" czy tym podobnych.
Świetne dyskotekowe kawałki i hity z najnowszych list przebojów. Do tego światła, lasery i para. Goście bawili się doskonale.
Nie będę pisać, że parkiet był pełny, bo tak nie było. Impreza nie była wielka, bo 60 osób, a tańczyło ok. 30. Ale i tak zabawa była doskonała.

O 20 przyszedł czas na kolejne ciepłe danie. Tym razem indyk w sosie żurawinowym z ryżem pikantnym i sałatką z pomidorów. Smaczne i delikatne mięso z lekko słodkim sosem i lekko pikantnym ryżem. W akompaniamencie pomidorów z cebulką polanych oliwą. Pyszne, porcja słuszna. Zjadłam połowę.

Tańczyliśmy cały czas z przerwami na jakąś zakąskę i kolejny toast. No i wymianę zdań z przybyłymi gośćmi.
DJ spisywał się świetnie. Zgodnie z naszymi sugestiami żadnych zabaw, nie było oczepin. Jedynie przyśpiewki "kto w styczniu urodzony...". Ale goście podłapali i każdy wstawał.
Mąż oczywiście zagapił się i ominął go luty. Podeszłam więc do DJ, powiedziałam o co chodzi i zagrał jeszcze raz. Od stycznia. Więc "kto w styczniu urodzony" musiał wypić kolejną kolejkę. Nikt nie narzekał.
Impreza trwała w najlepsze, było kilka dedykacji, doskonała muzyka klubowa przeplatana kilkoma kawałkami dla nieco starszych gości, więc każdy był zadowolony.

Po 22 na sali światła przygasły, zabrzmiały pierwsze takty muzyki z czołówki "Janosika" http://www.youtube.com/watch?v=k4KO7G2hMwQ i na salę wjechała wielka płonąca szynka pchana przez kucharza w tej wielkiej czapie. Byliśmy pod wrażeniem, bo nie miałam pojęcia, że tak będzie wyglądało danie pt.: szynki flambirowane.
Kelnerzy roznoszenie zaczęli od nas i dalej reszta gości. Każdy dostał porcję z chrzanem i musztardą. Mięso bardzo, bardzo smaczne

I dalej impreza, impreza... Była "bania u cygana", "w aucie", dużo muzyki latynoskiej, trochę reagge. DJ naprawdę świetnie dobrał kawałki Jesteśmy zachwyceni jego pracą.

Ok. 1 mniej wytrwali goście zaczęli się rozchodzić. Biorąc pod uwagę, że ślub było 15, to całkiem nieźle. Reszta bawiła się dalej.
O 1.30 podano barszcz z krokietem. Zjadłam całą porcję, bo było wyśmienite. Barszczyk doprawiony, gorący. Krokiet z kapustą i mięsem, wypchany farszem a nie sam naleśnik.

Bawiliśmy się do ok. 2.30 i większość gości udała się do domów.
My ze świadkami i kilkoma osobami jeszcze trochę potańczyliśmy, po czym poprosiliśmy obsługę żeby zapakowała jedzenie.
Nie musieliśmy tego robić sami. Wiem, że zazwyczaj trzeba samemu popakować w swoje pojemniki. Nam restauracja pojemniki oczywiście zapewniła.
Wszystko zapakowali estetycznie, ciasto poukładane tak, że na stół by można było podać.
Poprosiłam również o zapakowanie owoców. Wszystko to czekało na nas następnego dnia. Zapakowali również krokiety które zostały. Dziś zjadłam na obiad, pyszne!

Udaliśmy się do pokoi hotelowych. Nasz apartament był wielki jak mieszkanie. No, większy ze dwa razy od naszej kawalerki. Ogromny salon, sypialnia, dwie łazienki. Wanna z jacuzzi, jednorazowe szczoteczki do zębów, kwiaty na stole, w szafie sejf i wszystkie niezbędne duperele. Ogromne brawa dla hotelu za tak doskonałą organizację.
Makijaż zrobiony przez czarną_kawę okazał się być tak trwały, że go zmyć nie mogłam posiadanymi środkami. A szkoda było zmywać. Po ok. 10 minutach udało się A ja z makijażem nie usnę. I fryzurą. Też trzymała się doskonale przez cała imprezę. Musiałam tylko wypiąć kwiatka, bo takich tancerzy miałam, że mi go prawie wyrwali z włosami.

W niedzielę zeszliśmy z gośćmi do restauracji na obiad. Był żurek i schabowy z ziemniakami. A co. Po obiedzie kawka, herbata i ciasta. Pogadaliśmy, pożartowaliśmy i wszyscy udali się do domów.



I to by było na tyle. Nic się nie zmieniło. Nadal leżymy na kanapie z laptopami, w zlewie piętrzy się sterta naczyń, koty biegają i roznoszą kłaki po domu, pranie nie chce się samo zrobić... ale jest cudownie mieć męża!
__________________
Deklinacja
  • celownik (komu? czemu?) -> kobietOM i mężczyznOM
  • narzędnik ((z) kim? (z) czym?) -> (z) kobietĄ i (z) mężczyznĄ

o
_agata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-18, 21:00   #4610
sweetieSS
Zakorzenienie
 
Avatar sweetieSS
 
Zarejestrowany: 2009-10
Wiadomości: 6 708
Dot.: Październikowe PM :)

agata super relacja uśmiałam się wyobrażając sobie ten Wasz pierwszy taniec z umiejętnościami mojego przyszlego może być podobnie
sweetieSS jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-18, 21:53   #4611
marcinlodz
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1
Dot.: Październikowe PM

Cytat:
Napisane przez hipka80 Pokaż wiadomość
my wódke, wino białe i czerwone (jeszcze nie wybrane) a na wiejskim stole - bimberek;-)
Też chcemy zrobić na wesele wiejski stół. O ile problemu nie ma z kiełbasą, smalcem itd. To skąd wziąć bimber taki dobry?
marcinlodz jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-19, 00:31   #4612
beaciunia
Raczkowanie
 
Avatar beaciunia
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: śląskie/świętokrzyskie
Wiadomości: 469
GG do beaciunia
Dot.: Październikowe PM :)

Agata - relacja świetna aż miło się czyta gratulacje
__________________
beaciunia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-19, 10:10   #4613
Elinka25
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Londyn/Żary
Wiadomości: 76
Dot.: Październikowe PM :)

_agata świetna relacja, ale mam jedno zastrzeżenie - gdzie zdjęcia ??
__________________
02. 10. 2010, godz. 16.00
Elinka25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-19, 10:42   #4614
Madziulka83
Zadomowienie
 
Avatar Madziulka83
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Austria-Wiedeń
Wiadomości: 1 125
GG do Madziulka83
Dot.: Październikowe PM :)

agata swietna relacja!!!

Ja tez musze znalezc chwilke i napisac swoja
__________________
Szymuś 10.01.2010
Madziulka83 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-19, 21:42   #4615
_agata
Zakorzenienie
 
Avatar _agata
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: Civitas Kielcensis
Wiadomości: 4 039
Dot.: Październikowe PM :)

Dzięki dziewczyny!:r oza:

Madziulka czekam na Twoją relację


Zdjęcia będą może w okolicach połowy grudnia.
__________________
Deklinacja
  • celownik (komu? czemu?) -> kobietOM i mężczyznOM
  • narzędnik ((z) kim? (z) czym?) -> (z) kobietĄ i (z) mężczyznĄ

o
_agata jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-20, 19:27   #4616
agulaaabar
Zakorzenienie
 
Avatar agulaaabar
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 4 979
Dot.: Październikowe PM :)

Z cyklu „nasz najpiękniejszy dzień”
Cały tydzień przygotowań, nerwów, kłótni rodzinnych…. Codziennie od 7 rano do 1-2 w nocy byliśmy na Sali…. Najgorszy był piątek… odebrać kwiaty, wszystko pozałatwiać, jeszcze na 15 miałam paznokcie, wieczorem spowiedź-jeszcze się okazało że msza była o 17 a my na 19 przyjechaliśmy… więc po całym mieście otwartego kościoła szukać… przyjechaliśmy od spowiedzi ok 20 – pojechaliśmy stroić kościół,…. Później drogę do Sali ustroić, było -7st!!! Ręce nam zamarzały……. Później z powrotem na sale i tak w kółko…. W rezultacie bartek pojechał ok 1 w nocy do rodziców, gdzie miał spać……. Jeszcze w nocy wszystko na rano prasowałam i wogole…Masara…. Ja poszlam spać ok 2 i tu moja rada!! Idźcie spać w miare wcześnie…bo mi u fryzjera się dosłownie oczy zamykały i głowa mi leciała…….
Sobota rano :
Wstalam, wzielam prysznic i razem ze swiadkową, czyli moja siostrą pojechałyśmy do fryzjera, z czego moja swiadkowa jeszcze musiała spowiedź znaleźć! Co nie było łatwe… od lat mieszka z facetem i problem bo nikt jej rozgrzeszenia nie da, ale w końcu się udało…
U fryzjera, najpierw mi nakręciła wałki i wsadzila pod machine, w międzyczasie uszesala moją siostrę, zaczęła czesać mnie a w tym samym czasie siostrze robily makijaż, kiedy była gotowa stwierdzila że nie czeka na mnie jeszcze dwóch godzin tylko jedzie do domu. Kiedy mnie uczesaly i pomalowaly, dzwonie ucieszona do domu że jestem gotowa a tu zonk! Ani jednego kierowcy w domu i ani jednego samochodu!! Stres totalny, bartek mi dzwoni że zaraz u niego zaczynają, a ja jeszcze u fryzjera i nie mam kompletnie jak dojechać do domu!!! Przez okno w salonie wypatrzyłam że chyba właśnie przejechał samochód koleżanki, więc za telefon do niej i biegiem przez miasto w długim welonie na glowie!!! Dojechałam do domu, pospieszne ubieranie…. Buty za duże – spadają… wiec napchałam chusteczek, ponaklejałam wkładek i w ogóle, ok założyłam, pare kroków i nogi bola!! I co teraz?? Żeby zacisnąć i iśc…. Po wielu stresach związanych z pospiesznym ubieraniem w końcu tego dokonałam….. w przelocie coś zjadłam, po chwili pod dom podjechał tż z calą rodzina, orkiestra i w ogóle no i się zaczęlo…. Tyle że okazało się że nie ma mnie kto z domu wyprowadzić!! B taki jest zwyczaj że Panne młodą wyprowadza dwóch kawalerow, a Pana młodego dwie panny…… a ja miałam tylko jednego brata….. no to dawaj pierwszego lepszego hehe i było, kiedy wyszłam z domu i zobaczyłam zestresowanego na maska mojego kochanego to mi się go aż żal zrobiło…. Później to cale przywitanie (najgorsze że musiałam się z teściową przywitać!! bleee) weszliśmy do domu, błogosławieństwo, oczywiście wszyscy beczeli, bartek też miał łzy w oczach a mnie nawet nic nie było dopóki na niego nie spojrzałam…ale jakos się powstrzymałam…. Ogolnie stresu nie czułam żadnego ale to raczej przez okropne zmęczenie, które strasznie wyszlo na zdjęciach ;/
Po wszystkim była mala sesja z rodzicami i pojechaliśmy do kościoła…. W kościele msza jak każda innam, przysięga też jakoś poszła, oczywiście przysięgłam mojemu mężowi że go NIE DOPUSZCZE AŻ DO ŚMIERCI….. myślałam że nikt tego nie dosłyszał ale okazało się że usłyszeli to wszyscy ;/ hehe ale co tam…. Później obrączki, spojrzenia głęboko w oczy i wogole… no i msza zleciała, przy komuni zaczęliśmy się strasznie śmiac bo ksiądz dał nam wino… a ja tak spróbowałam, wypilam łyk i do kochanego „Kurde dobreee” i nerwy spłynęły… po mszy poszliśmy do zachrystii podpisać dokumenty, wchodzimy a ksiądz śmiertelnie poważny do bartka „Ty slyszaleś to co ja? Slyszales co ona powiedziała?! Toś się chłopie ożenił” hehe trochę śmiechu było no i powolnym kroczkiem wyszliśmy sobie z kościółka, oczywiście obsypano nas strasznie obficie pieniędzmi! Było co zbierać;/ miały być sypane platki róż przez caly kościół jak wychodziliśmy ale siostra zakonna, która się zajmuje kościołem powiedziała że bartek nie jest Panem Bogiem żeby przed nim kwiaty sypać!!!!!!!!! Masakra.........
Pod kościołem miały być życzenia ale każdy telepotał się z zimna i przelozyliśmy to na sale, a propo….. we wtorek wpadłam na pomysl, że skoro nie znalazłam mojego fraku nawet w necie to przecież mogę go uszyć!!! I we wtorek przed slubem zaczęłam nękać krawcową, żeby mi go uszyla, na szczęście zdążyla i dobrze bo w samym bolerku bym zamarzła…….
Wpakowaliśmy się w samochody i wyruszyliśmy w stronę Sali weselnej, wjeżdżamy a tu zonk!! Na srodku drogi straż pożarna bo obok Sali jest budynek straży i nas pospieszają, że by się usuwac szybko z drogi bo oni do pożaru jada!! Więc samochód ślubny z piskami opon wjechał pod sale.
Pod sala przywotanie chlebem i solą, szampan, bicie kieliszków i mężuś mnie dawaj na ręce, a centralnie przed nami stał mój teść, więc w momencie podnoszenia mnie, cała suknia poszla w górę na co teściu w krzyk „ha !! wszystko widziałem!!” uhahany jak niemowlę……. No coz, wystawić na teścia d… w dniu slubu - bezcenne
Weszliśmy na sale i mężuś obrocił się zde mna kilka razy, w tym czasie moje siostry i siostrzenice obsypaly nas płatkami róz..mmmmmm pięknie to wyszlo J weszliśmy na sale, zaczęly się życzenia po zyczeniam ogrywki – w tym czasie my poszliśmy na małą sesje przed sale, kiedy wróciliśmy zatańczyliśmy pierwszy taniec, weszliśmy na parkiet i dostałam od mojego męża śliczną białą różę, kiedy prosił mnie do tańca J milusie J no i zaczęło się wesele…..
Dużo stresu bo niektórzy własnych dzieci nie pilnowali, biegaly kelnerom pod nogi, niszczyly dekoracje…. Stresu niezmiernie dużo L kilka przykrych sytuacji też było…… tak że nawet mój mąż się popłakał z nerwów, ja zresztą też….
W pewnym momencie koledzy bartka zadedykowali mu piosenkę „chudy się żeni” (bartka ksywka) i zaczęli go podrzucać, ja się świetnie przy tym w kółeczku razem z innymi bawiłam a za chwile hop i już byłam u góry! Zaczęli mna tak rzucać w tej suknie i długim welonie, ze się poplątałam i w pewnym momencie wyleciałam im w powietrzu poza kolo i leciałam twarza do ziemi!!!!! W ostatniej chwili mnie którys złapal , tak że jakos na plecach mu się złapałam twarzą w dól – nie wiem w jaki sposób on to zrobił… grunt że nie runęłam o ziemię….. ale ten krzyk gości do dziś mi dźwięczy w uszach…….. a najbardziej mojej drugiej siostry…….NIGDY WIĘCEJ!!! Strachu się najadłam strasznie………….
Wesele jak to wesele powoli się toczyło, trochę smiesznych zabaw i wróżby z balonów i dowiedzieliśmy się żde w domu rządzę ja, ale w lóżku mój mąż i takie tam J przy oczepinach i tych wszystkich zabawach śmiechu było nie mało…… w czasie tancow wyleciało mi kolo z sukienki!! Bo tak szaleliśmy, oczywiście zaraz po pierwszym tancu zmieniłam buty na baletki, więc wyobraźcie sobie mąją suknie, kiedy przez calą noc 10cm leżało na ziemi….. jeszcze znajomy wylał na mnie lamke czerwonego wina!! Na szczęście od razu się w miare wyczyściło…….. zabawa trwała do 6 rano więc już ledwo żyliśmy…… fryzura mi się oczywiście rozwaliła doszczętnie…. Nie przetrzymała nawet pół wesela…. Makijażu po życzeniach już praktycznie nie było…;/ z welonu zostały mi kawałki…. Po przy oczepinach tak się na niego rzucily jak dzikie….. bardzo mi żal bo był piękny L chciałam rzucać bukietem to mi odradzili…………..
W niedzielę poprawiny do 2 w nocy… więc już też mieliśmy dosyć;/
Nikt się nie mógł nadziwić że dekoracje zrobiliśmy sami i każdy był oczarowany J a poza tym każdy był w ciężkim szoku jak daliśmy rade sami wszystko sfinansować. Jak widać w wieku 21-22 lat można być zaradnym i konsekwentnym J
I tak mniej więcej wygladal ten nasz dzień J a noc poślubna wypadła półtorej tyg później wcześniej nie było ani czasu ani siły jak coś mi się jeszcze przypomni to napiszęJ
__________________
L i l i

Czas na zmiany !
25:0
30:12
Zakończone: 2
agulaaabar jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-22, 11:27   #4617
anetika
Rozeznanie
 
Avatar anetika
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 514
Dot.: Październikowe PM :)

Super relacje dziewczynki!
A już jutro trzymamy kciuki za koleżanki z
23 października
!!!

Powodzenia i szczęścia Kochane!
__________________
"Tyś szczęście moje..."

Razem
Ślubowaliśmy
Dzidziuś
anetika jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-22, 18:31   #4618
moniczka1302
Wtajemniczenie
 
Avatar moniczka1302
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: PL
Wiadomości: 2 965
Dot.: Październikowe PM :)

Ja już jutro mam Ten Dzień!!! Trzymajcie kciuki, póki co wogóle się nie denerwuję, powoli sobie prasuję
Wszystko już załatwione (tak myślę...)
moniczka1302 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-22, 22:18   #4619
Elinka25
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Londyn/Żary
Wiadomości: 76
Dot.: Październikowe PM :)

Jutrzejsze PMki wszystkiego najlepszego !!!
Jutro o tej porze będziecie już szczęśliwymi żonkami


__________________
02. 10. 2010, godz. 16.00
Elinka25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-10-23, 10:01   #4620
sammi24
Zadomowienie
 
Avatar sammi24
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 1 677
Dot.: Październikowe PM :)

Dziewczyny z 23-10-2o10

Wszystkiego najlepszego, duuuużo szczęścia, delektujcie się każdą chwilą!

Ja opiszę swoją relację mam nadzieję niedługo, wczoraj wróciłam z podróży poślubnej w górach cały czas mężysko ze mną jest i nie mam chwili samotności

sammi24 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Forum ślubne


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:35.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.