Schudnąć 20-30kg część III

[kasiulkaj1]

Mel ja przeważnie używam Rexony;-)

[Melonade]

Napisane przez Unex

Mel, ja tez probowalam z pudrem, porazka

Ja dzis dalam sobie taki wycisk, ze do tej pory czuje.

Jeszcze obiad na jutro ugotowalam, zaraz sie klade, bo zasypiam na siedzaco.

Pamiętam, że zanim przeczytałam o tym sposobie, to genialne wydawało mi się po prostu nałożenie dużej ilości balsamu czy oliwki, czegoś co będzie śliskie przez długi czas. Nie pomogło.

---------- Dopisano o 01:41 ---------- Poprzedni post napisano o 01:40 ----------

Napisane przez kasiulkaj1

Mel ja przeważnie używam Rexony;-)

Podejrzewam, że to jednak chodzi o składnik czy tam kombinację składników, które występują w większości dezodorantów. Ale jakby mi z dove nie wyszło to specjalnie kupię rexonę.

[Monte_]

Kasiulka ćwiczyłam wczoraj, tylko nie napisałam o tym. Mam swoją ulubioną instruktorkę- Debbie Siebers i z nią zwykle ćwiczę full body workout, takie serie Slim in 6


Dzisiaj też się ruszę wieczorem


Moje menu:
- jogurt naturalny z muesli
- owsianka z orzechami i suszoną żurawiną
- zupa z soczewicy
- pieczony pstrąg, warzywa na patelnię- parowane
- razowiec z hummusem


Powiem Wam, że ten Hummus z Lidla co wrzucałam fotkę na FB jest pycha W składzie oprócz hummusa jest twarożek i czosnek, więc jest aromatyczny i smak ma trochę inny Tego w Biedrze już nie mogę nigdzie dostać, widocznie musiała to być jakaś akcja, a nie stały asortyment, a szkoda bo też był smaczny.
A gdzie Wy kupujecie i jakie?


Zapomniałam podać wagę
76,4

[Must]

Cześć

Ja jeszcze nigdy nie jadłam hummusa, ale mam chęć spróbować.
Myslę, że moje klimaty i że mi posmakuje.

Jestem zaskoczona moją wagą dziś i ważyłam się 3 razy i ciągle to samo

76,4 kg


Juhhuuu

Czyli w końcu cos ruszyło Mam spadek o 1,2 kg ! Lubię takie dni

Ja planuję trochę popichcić w weekend. Planuję zdrową wersje pizzy z duża ilością warzyw, lody z bananów i ciasta owsiane.

Zostanie mi pewnie trochę i bedę miała na poniedziałek.
Brzmi smacznie

Miłego dnia Laski

[Unex]

74,8



---------- Dopisano o 09:14 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Az mi sie humor poprawil jak zobaczylam wage

[Must]

Dziewczyny pozwolę sobie na moje małe podsumowanie, ponieważ minął miesiąc mojego zdrowego odżywiania

Zmieniło się sporo, wszystko ma +. Wcześniej mówiłam, że zdrowe odżywianie jest spoko i smaczne, ale ja nie mam na to czasu. Jadłam więc 2 pączki i do przodu.... tiaaa.

- Mam o wiele więcej energii do życia
- Nie jestem wiecznie zmęczona
- Cera poprawiła się o 200%
- Cm i kg lecą w dół
- Ciało coraz smuklejsze
- Jestem pewniejsza siebie i czuje się ładniejsza
- Mam ochotę dbać o siebie ogólnie - używam regularnie kremów
- Cellulit to już wspomnienie
- Lepsza kondycja
- Oszczędność pieniędzy, bo nie kupuję drogich słodyczy
- TŻ się przyłączył i zdrowo jemy
- Poznaję nowe smaki
- Nie boli mnie brzuch jak kiedyś ( od białej mąki )
- Nie chodzę ciągle głodna ( kiedyś ciągle byłam głodna - chciałam tylko jeść duzo chleba i cukru )

Okazuje się, że mogę żyć bez czekolady i chipsów do których w ogóle mnie nie ciągnie. I że świetnie się czuje.
A dziś założyłam stare spodnie z których mi zawsze wypływało sadło.
Nie wypływa A spodnie w udach są nawet za luźne !

Więc polecam

---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------

Napisane przez Unex

74,8



---------- Dopisano o 09:14 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Az mi sie humor poprawil jak zobaczylam wage

klask i:

[Unex]

Ok, ja juz po cwiczeniach, dzis troche lzej, bo bylam jakas taka zdlamszona po wczorajszych. No ale zawsze stuknelo te 40 min jakiegos ruchu Plus w pracy zrobie km po schodach wiec sie nie przejmuje

Must, jaka energia od Ciebie bije
ja tez mam podobnie. A najlepsze jest to, ze wstaje pelna energii, nie jestem az tak zmeczona w pracy. Nie mam problemu z rannym wstawaniem.

[Melonade]

Napisane przez Monte_

Kasiulka ćwiczyłam wczoraj, tylko nie napisałam o tym. Mam swoją ulubioną instruktorkę- Debbie Siebers i z nią zwykle ćwiczę full body workout, takie serie Slim in 6


Dzisiaj też się ruszę wieczorem


Moje menu:
- jogurt naturalny z muesli
- owsianka z orzechami i suszoną żurawiną
- zupa z soczewicy
- pieczony pstrąg, warzywa na patelnię- parowane
- razowiec z hummusem


Powiem Wam, że ten Hummus z Lidla co wrzucałam fotkę na FB jest pycha W składzie oprócz hummusa jest twarożek i czosnek, więc jest aromatyczny i smak ma trochę inny Tego w Biedrze już nie mogę nigdzie dostać, widocznie musiała to być jakaś akcja, a nie stały asortyment, a szkoda bo też był smaczny.
A gdzie Wy kupujecie i jakie?


Zapomniałam podać wagę
76,4

Jak można dodać do hummusu twarożek? :/ Dobrze, że mówisz, to wiem, żeby nie kupować. Nie wpadłabym na to, że można tak zrobić, kolejna lekcja, żeby zawsze sprawdzać skład.
Tak samo nie rozumiem, czemu w 99% przypadków gotowe pesto zawiera mleko.

Ja kupuję najchętniej taki świeżo robiony na różnych targach jedzeniowych, jest taka jedna firma którą lubię, ale sprzedają ją tylko lokalnie.
A jak nie ma targów i nie ma ich jak kupić to nie narzekam na ten zwykły hummus z sante. Nie jest to może jakiś rarytas, ale jak chcę czymś chleb posmarować to jest całkiem ok.

Gonisz mnie z wagą?
U mnie lekki spadek mimo @.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Napisane przez Must

Dziewczyny pozwolę sobie na moje małe podsumowanie, ponieważ minął miesiąc mojego zdrowego odżywiania

Zmieniło się sporo, wszystko ma +. Wcześniej mówiłam, że zdrowe odżywianie jest spoko i smaczne, ale ja nie mam na to czasu. Jadłam więc 2 pączki i do przodu.... tiaaa.

- Mam o wiele więcej energii do życia
- Nie jestem wiecznie zmęczona
- Cera poprawiła się o 200%
- Cm i kg lecą w dół
- Ciało coraz smuklejsze
- Jestem pewniejsza siebie i czuje się ładniejsza
- Mam ochotę dbać o siebie ogólnie - używam regularnie kremów
- Cellulit to już wspomnienie
- Lepsza kondycja
- Oszczędność pieniędzy, bo nie kupuję drogich słodyczy
- TŻ się przyłączył i zdrowo jemy
- Poznaję nowe smaki
- Nie boli mnie brzuch jak kiedyś ( od białej mąki )
- Nie chodzę ciągle głodna ( kiedyś ciągle byłam głodna - chciałam tylko jeść duzo chleba i cukru )

Okazuje się, że mogę żyć bez czekolady i chipsów do których w ogóle mnie nie ciągnie. I że świetnie się czuje.
A dziś założyłam stare spodnie z których mi zawsze wypływało sadło.
Nie wypływa A spodnie w udach są nawet za luźne !

Więc polecam

---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:21 ----------



klask i:

Super, że aż tyle tak pozytywnych efektów masz w takim krótkim czasie. Aż się chce samemu działać!
Cieszę się, że do nas przyłączyłaś.

U mnie tak lekko nie było, ale w końcu znalazłam odpowiedni dla siebie sposób odżywiania. Nadal miewam wpadki, ale zawsze mi to przypomina o tym, jak dobrze się czuję, kiedy jem prawidłowo. Skąd więc te wpadki? Głupie przyzwyczajenia, jakaś panika czasem i po prostu zwykła głupota, lenistwo, brak przygotowania czy przemyślenia pewnych spraw.

[Must]

Napisane przez Unex

Ok, ja juz po cwiczeniach, dzis troche lzej, bo bylam jakas taka zdlamszona po wczorajszych. No ale zawsze stuknelo te 40 min jakiegos ruchu Plus w pracy zrobie km po schodach wiec sie nie przejmuje

Must, jaka energia od Ciebie bije
ja tez mam podobnie. A najlepsze jest to, ze wstaje pelna energii, nie jestem az tak zmeczona w pracy. Nie mam problemu z rannym wstawaniem.

Dzięki Kochana
Wynik na wadze tak mnie rano ucieszył


Mel to ja dziękuję, że mogę z Wami tutaj być

[Melonade]

Napisane przez Unex

74,8



---------- Dopisano o 09:14 ---------- Poprzedni post napisano o 09:13 ----------

Az mi sie humor poprawil jak zobaczylam wage

klask i:
Następna mnie zaraz przegoni, kurde!
W ogóle sporo nas ma teraz podobną wagę. Dzisiejsze wpisane: 73,8; 74,8; 76,4 i 76,4 .

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez Unex

Ok, ja juz po cwiczeniach, dzis troche lzej, bo bylam jakas taka zdlamszona po wczorajszych. No ale zawsze stuknelo te 40 min jakiegos ruchu Plus w pracy zrobie km po schodach wiec sie nie przejmuje

Must, jaka energia od Ciebie bije
ja tez mam podobnie. A najlepsze jest to, ze wstaje pelna energii, nie jestem az tak zmeczona w pracy. Nie mam problemu z rannym wstawaniem.

Mam nadzieję, że też kiedyś będę takim killerem ćwiczeniowym jak Ty!

[Unex]

Mel, nie jestem killerem cwiczeniowym
Poce sie jak slon, mecze jak kazda z nas, ale musze sie motywowac, bo inaczej stane w miejscu, a jestem na polmetku niemal, wiec szkoda to zawalic.
Dzis mam np zakwasy po wczoraj i ogolnie jestem zmeczona jakbym maraton przebiegla. No ale zrobilam cos lzejszego i tez jest fajnie.
Nie daj mi siebie przegonic Mel! Gratuluje spadku

[pozeczkowa]

dziewczęta, ja chyba do was wrócę. jak tylko wrócę z urlopu...
zapuściłam się oczywiście straszliwie, później na chwilę wróciłą mi motywacja i nawet poszłam 2 dni pod rząd na siłownię, a później... znowu odpuściłam
jedyna pociecha jest taka, że moja waga w domu zakłamuje wyniki - pierwsza czerwona lampka zapaliła mi się, kiedy ważyłam paczkę do wysłania. postawiłam na wadze samego Narzeczonego, później z paczką. różnica ponad 12kg. kurier przyjechał ze swoją wagą, zważył paczkę - nieco ponad 9. no ale dobra, nie zwróciłam na to nawet zbytnio uwagi.
zważyłam się któregoś razu - 84,5. dzień później byłam u lekarza - 81.
co to oznacza? z jednej strony dobrze, nie ważę 84,5 jak myślałam, tylko 81. z drugiej strony to znaczy, że mając tutaj w tabelce 82, tak naprawdę miałam już 7 z przodu i powinnam cisnąć dalej, a nie się demotywować...

został mi tydzień do ślubu. cudów już nie zdziałam. zawaliłam, oczywiście, jak zawsze - nic nowego. nawet nie jestem szczególnie zła na siebie.

w prezencie weselnym od mojej mamy dostaniemy nową wypasioną lodówkę, która będzie tylko dla nas - współlokatorzy będą nadal korzystać z tej, która jest na wyposażeniu wynajmowanego domu. uroczyście postanawiam, że nie włożę do tej nowej lodówki żadnego niezdrowego śmieciowego żarcia. wracam z urlopu 9 września i biorę się za siebie, żeby za rok w wakacje móc wyskoczyć na jakieś rajskie plaże i wyglądać obłędnie.

pomożecie?

[Unex]

hej pozeczkowa
troche niefajnie, ze nie odpisywalas nam na wiadomosci, ale przyjmiemy Cie z powrotem
nie chcesz kupic nowej wagi?

[Must]

Unex ile razy w tyg ćwiczysz ?

Wiesz, że jesteś moja motywacją ?

Ja dziś nie ćwiczę ( taki miałam plan ), a jutro i w niedzielę pocisnę.
I może umyje okna.

Dziewczyny pamiętacje jak mówiłam, że moim ( jednym z wielu, ale takim namacalnym ) jest wejść w kieckę sprzed roku , bo idę na wesele 20.09 ?
Jutro założę kieckę i zobaczymy ile mi brakuje aby ją zapiąć i czy to jest w ogóle realne. Wrzucę foto

Strasznie dzień mi się dziś dłuży i czekam na 16sta jak na zbawienie.

pozeczkowa mocno kuleje u Ciebie motywacja. Przykro mi, że to mówię, ale tak jest. Ja brałam ślub 10 miesięcy temu i był on moją mega motywacją nie tylko do diety, ale do dbania o wszystko. Jadłam wtedy rozsądnie i ćwiczyłam i schudliśmy z TŻtem po 10kg.

Masz rację, teraz cudów nie zdziałasz, ale wracaj do nas po urlopie. I nie, że boli. Razem damy radę !

Pochwalisz się zdjęciem sukni ślubnej ?

[pozeczkowa]

Napisane przez Unex

hej pozeczkowa
troche niefajnie, ze nie odpisywalas nam na wiadomosci, ale przyjmiemy Cie z powrotem
nie chcesz kupic nowej wagi?

kto nie odpisywał na wiadomości? na fb zaczepiła mnie Monte i Ewa to z nimi pogadałam, a tak to nie śledziłam wątku po prostu zbytnio wybacz jeśli coś przeoczyłam.
nad nową wagą się zastanowię jak nawet na starej zaczną coś cyferki opadać ;p

Must, ja dobrze wiem, że u mnie z motywacją bardzo słabo. i pisałam już o tym dziewczynom, że głównym problemem jest to, że jestem w tym sama. mój Narzeczony waży 52kg i może żreć (bo jeść to za małe słowo na niego) ile wlezie i czego chce, a do tego szczerze przyznaje, że wcale mu nie przeszkadza, że mam parę cm za dużo w nodze czy w brzuchu. poza tym był ze mną już jak ważyłam 104kg, więc teraz przy tych 80-coś to już i tak jestem mega laska dla niego. a mi głupio jest karmić go warzywkami i owsiankami skoro to nie on ma problem, zabraniać mu czipsów i słodyczy skoro to nie on ma problem... na siłownię też go raczej ze sobą nie zabiorę. i tak tkwię w tym wszystkim z nim, bo bez niego mi się niewiele chce robić, czasem tylko dociera do mnie jak bardzo jest to durne i żałosne z mojej strony

[Must]

pozeczkowa więc nie patrz na niego i rób swoje
Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale w moim poprzednim związku było identycznie jak u Ciebie teraz.
On wysoki, szczupły, pełno mięśni i jadł ciągle. Kabanosy, ser, majonez.
A ja powiedziałam, że będę mieć dietę i że albo je moje albo sam coś gotuje. I raz jadł moje, raz gotował.
Schudłam wtedy i nie kusiły mnie jego śmieciowe jedzenie. To kwestia głowy.
Chcę lub nie chcę.
Jak chcę to nie ma szukam wymówek.

Wierzę, że jeśli będziesz chciała, to będzie potrafiła odmówić sobie jego przekąsek. A może jeśli narzeczony zobaczy, że Twoje zdrowe jest smaczne to będzie Ci towarzyszyć ?

Mój TŻ też mówi, że jestem dla niego najpiękniejsza bez względu na wagę. Jednak jak ja sama się czuje jak Buka to kiepsko.

Pochwalisz się suknią ?

I nie jesteś w tym sama. Jesteś z nami

Jak udało Ci się schudnąc z tych 104 do 80 ?
Ile masz wzrostu ?

[pozeczkowa]

Napisane przez Must

pozeczkowa więc nie patrz na niego i rób swoje
Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale w moim poprzednim związku było identycznie jak u Ciebie teraz.
On wysoki, szczupły, pełno mięśni i jadł ciągle. Kabanosy, ser, majonez.
A ja powiedziałam, że będę mieć dietę i że albo je moje albo sam coś gotuje. I raz jadł moje, raz gotował.
Schudłam wtedy i nie kusiły mnie jego śmieciowe jedzenie. To kwestia głowy.
Chcę lub nie chcę.
Jak chcę to nie ma szukam wymówek.

Wierzę, że jeśli będziesz chciała, to będzie potrafiła odmówić sobie jego przekąsek. A może jeśli narzeczony zobaczy, że Twoje zdrowe jest smaczne to będzie Ci towarzyszyć ?

Mój TŻ też mówi, że jestem dla niego najpiękniejsza bez względu na wagę. Jednak jak ja sama się czuje jak Buka to kiepsko.

Pochwalisz się suknią ?

I nie jesteś w tym sama. Jesteś z nami

Jak udało Ci się schudnąc z tych 104 do 80 ?
Ile masz wzrostu ?

ze 104 do 74 schudłąm na adipexie jak zaczęłam jeść, dobiłam z powrotem do 91. z 91 do 82 schudłąm tutaj z dziewczynami na wątku. pilnowałam się. było mi ciężko, Narzeczony podsuwał słodkości pod nos, czasem ulegałam. ale jakoś szło. a później nagle przestało mi się chcieć jakoś, nie wiem, złamałam się. pewnie spróbuję jeszcze raz, a jak to nie wystarczy to i kolejny, zobaczymy...
ciężko mi 'nie patrzeć na niego i robić swoje', bo spędzamy ze sobą prawie 24/7 i ja jestem do niego tak przyrośnięta, że mam problem wyjść gdzieś z domu sama. tak. do tego stopnia. tak, wiem, że to nie jest zdrowe.

sukienka, bo nie suknia :
https://lh3.googleusercontent.com/EP...nGw=w1342-h539

[Monte_]

Pozeczkowa hej kochana Jak fajnie, że do na wróciłaś Czas poleciał jak z bicza, faktycznie masz już ślub za tydzień! Koniecznie prześlij fotki Widzisz, ja też wrociłam na forum kilka dni temu, jednak pisanie tu jest mi potrzebne, trzymam się dzięki temu dużo lepiej w ryzach Teraz przygotowuj się do swojego wielkiego dnia, a później trenujemy razem
Mel, Unex gonię Was z wagą! Uciekajcie
Mel mi ten hummus mega smakuje kwestia gustu pewnie, ale jest naprawdę pyychaa
Must super, że zaobserwowałaś u siebie tyle pozytywnych zmian! Wiadomo, że bez diety się nie da schudnąć, ale moim zdaniem takie samopoczucie jest głównie od ćwiczeń U mnie regularne ćwiczenie powoduje wewnętrzny spokój, jestem bardziej pogodna na co dzień, mniej nerwowa, dużo sprawniejsza fizycznie, nawet przy zwykłych czynnościach widzę różnicę. No i figura też całkiem inaczej wygląda Zauważ, że przy treningach pije się też więcej wody, ktora lepiej wypłukuje toksyny z organizmu, więc ogólne samopoczucie całego organizmu jest lepsze Wyrzuciłaś też śmieciowe jedzenie z diety, jesz mądrze i planujesz z głową, brawo dla Ciebie


Gratuluję Wam wszystkim spadków a tym co mają wzrost- żeby w następnym tygodniu było lepiej


Wieczorem ćwiczę z Debbie!

[pozeczkowa]

Napisane przez Monte_

Pozeczkowa hej kochana Jak fajnie, że do na wróciłaś Czas poleciał jak z bicza, faktycznie masz już ślub za tydzień! Koniecznie prześlij fotki Widzisz, ja też wrociłam na forum kilka dni temu, jednak pisanie tu jest mi potrzebne, trzymam się dzięki temu dużo lepiej w ryzach Teraz przygotowuj się do swojego wielkiego dnia, a później trenujemy razem

taa.. wróciłam, a tu Unex mnie już prawie o 10kg przegoniła, wstyd mi, normalnie wstyd!
znalazłam siłownię bliżej domu. wcześniej marudziłam, że mi szkoda czasu na dotarcie na siłkę - teraz ten problem odpada, bo mam tam 5 minut szybkim marszem. mogę dosłownie ubrać buty, wziąć w rękę butelkę wody i ręcznik i iść. byłam dwa razy. średnio mi się ta siłownia podoba, bo jest mniej nowoczesna niż tamta w centrum miasta, niestety głównie ma jakieś ławeczki z cięzarami, może ze dwie maszyny siłowe których ewentualnie mogłabym używać, kilka bieżni, orbitreków i rowerków - no ale to głównie na tych cardio mi zależy póki co, a że jest to blisko, to będę korzystać.
bo do dywanówek na pewno nadal się nie przekonam
wracam z urlopu 9 września i startuję jako mężatka z nowymi postanowieniami, tym razem dam radę, nie?

[Melonade]

Napisane przez Unex

Mel, nie jestem killerem cwiczeniowym
Poce sie jak slon, mecze jak kazda z nas, ale musze sie motywowac, bo inaczej stane w miejscu, a jestem na polmetku niemal, wiec szkoda to zawalic.
Dzis mam np zakwasy po wczoraj i ogolnie jestem zmeczona jakbym maraton przebiegla. No ale zrobilam cos lzejszego i tez jest fajnie.
Nie daj mi siebie przegonic Mel! Gratuluje spadku

Jesteś, jesteś, bo zdecydowanie najwięcej z nas ćwiczysz i za to Ci się ten tytuł należy. A że się męczysz, pocisz itd. to normalna sprawa!

Nie dam się przegonić! Trzeba walczyć.

---------- Dopisano o 17:16 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Napisane przez pozeczkowa

dziewczęta, ja chyba do was wrócę. jak tylko wrócę z urlopu...
zapuściłam się oczywiście straszliwie, później na chwilę wróciłą mi motywacja i nawet poszłam 2 dni pod rząd na siłownię, a później... znowu odpuściłam
jedyna pociecha jest taka, że moja waga w domu zakłamuje wyniki - pierwsza czerwona lampka zapaliła mi się, kiedy ważyłam paczkę do wysłania. postawiłam na wadze samego Narzeczonego, później z paczką. różnica ponad 12kg. kurier przyjechał ze swoją wagą, zważył paczkę - nieco ponad 9. no ale dobra, nie zwróciłam na to nawet zbytnio uwagi.
zważyłam się któregoś razu - 84,5. dzień później byłam u lekarza - 81.
co to oznacza? z jednej strony dobrze, nie ważę 84,5 jak myślałam, tylko 81. z drugiej strony to znaczy, że mając tutaj w tabelce 82, tak naprawdę miałam już 7 z przodu i powinnam cisnąć dalej, a nie się demotywować...

został mi tydzień do ślubu. cudów już nie zdziałam. zawaliłam, oczywiście, jak zawsze - nic nowego. nawet nie jestem szczególnie zła na siebie.

w prezencie weselnym od mojej mamy dostaniemy nową wypasioną lodówkę, która będzie tylko dla nas - współlokatorzy będą nadal korzystać z tej, która jest na wyposażeniu wynajmowanego domu. uroczyście postanawiam, że nie włożę do tej nowej lodówki żadnego niezdrowego śmieciowego żarcia. wracam z urlopu 9 września i biorę się za siebie, żeby za rok w wakacje móc wyskoczyć na jakieś rajskie plaże i wyglądać obłędnie.

pomożecie?

Będziemy Cię pilnować, ale nie znikaj już.

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez pozeczkowa

kto nie odpisywał na wiadomości? na fb zaczepiła mnie Monte i Ewa to z nimi pogadałam, a tak to nie śledziłam wątku po prostu zbytnio wybacz jeśli coś przeoczyłam.
nad nową wagą się zastanowię jak nawet na starej zaczną coś cyferki opadać ;p

Must, ja dobrze wiem, że u mnie z motywacją bardzo słabo. i pisałam już o tym dziewczynom, że głównym problemem jest to, że jestem w tym sama. mój Narzeczony waży 52kg i może żreć (bo jeść to za małe słowo na niego) ile wlezie i czego chce, a do tego szczerze przyznaje, że wcale mu nie przeszkadza, że mam parę cm za dużo w nodze czy w brzuchu. poza tym był ze mną już jak ważyłam 104kg, więc teraz przy tych 80-coś to już i tak jestem mega laska dla niego. a mi głupio jest karmić go warzywkami i owsiankami skoro to nie on ma problem, zabraniać mu czipsów i słodyczy skoro to nie on ma problem... na siłownię też go raczej ze sobą nie zabiorę. i tak tkwię w tym wszystkim z nim, bo bez niego mi się niewiele chce robić, czasem tylko dociera do mnie jak bardzo jest to durne i żałosne z mojej strony

Ja też jestem z tym wszystkim sama, otoczona chudymi osobami, które jedzą co chcą, próbują mi to wciskać, a potem komentują, że ja to za gruba jestem.
Nie trzeba motywacji, tylko dyscypliny. Taka jest prawda. Bo motywacja raz jest, a raz jej nie ma. Po prostu trzeba ustalić plan i iść wg niego i tyle. Takie banalne, a takie trudne.
Dla mnie argument, że nie będziesz Go karmić warzywkami to dopiero jest głupi, a nie to, gdybyś to robiła. Chodzi o Twoje zdrowie, samopoczucie. On nawet jeśli nie tyje to wcinanie non stop tych chipsów też zdrowe nie jest, nie obchodzi Was to? Nie mówię, że Go chipsy czasem zabiją, ale tak o tym piszesz, jakby się tylko takimi rzeczami żywił i Ci wciskał na siłę do gardła.
To jest durne z Twojej strony, bo wszystko zależy od Ciebie. Jak nie będziesz chciała to nie zmienisz nic w swoich nawykach. Nie chodzi o to, żebyś przez 100% czasu jadła idealnie. Zjedz sobie czasem te chipsy, ale czasem, nie codziennie. A do tego jedz cały dzień zdrowo, nie popijaj ich colą, tylko wodą. Do wszystkiego się można przyzwyczaić, a zmiana nawyków, szczególnie żywieniowych jest ciężka, ale da się to zrobić. I nie przejmować pojedynczymi wpadkami, nie zawalać całego dnia z powodu jednego złego posiłku.
Może jestem ostatnią osobą, która to powinna mówić, bo prawie nic nie schudłam, a może właśnie jestem idealnym przykładem, bo nawet jeśli super jem i ćwiczę, a nie ma wyników to się nie poddaję i dopóki nie będę ważyć tyle, żeby nie mieć nadwagi to nie ma nawet opcji, żebym tym wszystkim cisnęła w kąt. Znalazłam taki sposób zdrowego odżywiania, który mi smakuje, który mnie satysfakcjonuje i wbrew pozorom daje efekty. Wszystkie moje wpadki są spowodowane zwykłą głupotą - bo nie zaplanuję, nie przewidzę, nie zrobię jadłospisu ani zakupów, nie mam co jeść, chodzę głodna, a potem się rzucam na byle co albo zjadam w ciągu dnia 500kcal, co jak wiemy nie jest dobrym rozwiązaniem. Ale wiem, że to się wszystko da ogarnąć i jak będę chciała to już nie będą mi się tak często zdarzały te błędy. Może mi waga spada najwolniej na świecie, może wszyscy jedzą inaczej niż ja, może jestem za bardzo emocjonalna i się przejmuję zbyt wieloma rzeczami, co przeszkadza mi w chudnięciu, bo nie potrafię się często wziąć w garść, ALE nad tym wszystkim pracuję i mimo wszystko idzie mi coraz lepiej.
Wg mnie najgorsze co można zrobić, to stwierdzić, że nie dasz rady i się więcej nie starać.

To się rozgadałam, a mam ochotę napisać nawet więcej. Ale już i tak jest zbyt ckliwie i banalnie.

---------- Dopisano o 17:34 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Napisane przez Monte_

Pozeczkowa hej kochana Jak fajnie, że do na wróciłaś Czas poleciał jak z bicza, faktycznie masz już ślub za tydzień! Koniecznie prześlij fotki Widzisz, ja też wrociłam na forum kilka dni temu, jednak pisanie tu jest mi potrzebne, trzymam się dzięki temu dużo lepiej w ryzach Teraz przygotowuj się do swojego wielkiego dnia, a później trenujemy razem
Mel, Unex gonię Was z wagą! Uciekajcie
Mel mi ten hummus mega smakuje kwestia gustu pewnie, ale jest naprawdę pyychaa
Must super, że zaobserwowałaś u siebie tyle pozytywnych zmian! Wiadomo, że bez diety się nie da schudnąć, ale moim zdaniem takie samopoczucie jest głównie od ćwiczeń U mnie regularne ćwiczenie powoduje wewnętrzny spokój, jestem bardziej pogodna na co dzień, mniej nerwowa, dużo sprawniejsza fizycznie, nawet przy zwykłych czynnościach widzę różnicę. No i figura też całkiem inaczej wygląda Zauważ, że przy treningach pije się też więcej wody, ktora lepiej wypłukuje toksyny z organizmu, więc ogólne samopoczucie całego organizmu jest lepsze Wyrzuciłaś też śmieciowe jedzenie z diety, jesz mądrze i planujesz z głową, brawo dla Ciebie


Gratuluję Wam wszystkim spadków a tym co mają wzrost- żeby w następnym tygodniu było lepiej


Wieczorem ćwiczę z Debbie!

Nie chodzi mi o smak, tylko o skład. U mnie nabiał po prostu nie wchodzi w grę.

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Napisane przez pozeczkowa

taa.. wróciłam, a tu Unex mnie już prawie o 10kg przegoniła, wstyd mi, normalnie wstyd!
znalazłam siłownię bliżej domu. wcześniej marudziłam, że mi szkoda czasu na dotarcie na siłkę - teraz ten problem odpada, bo mam tam 5 minut szybkim marszem. mogę dosłownie ubrać buty, wziąć w rękę butelkę wody i ręcznik i iść. byłam dwa razy. średnio mi się ta siłownia podoba, bo jest mniej nowoczesna niż tamta w centrum miasta, niestety głównie ma jakieś ławeczki z cięzarami, może ze dwie maszyny siłowe których ewentualnie mogłabym używać, kilka bieżni, orbitreków i rowerków - no ale to głównie na tych cardio mi zależy póki co, a że jest to blisko, to będę korzystać.
bo do dywanówek na pewno nadal się nie przekonam
wracam z urlopu 9 września i startuję jako mężatka z nowymi postanowieniami, tym razem dam radę, nie?

Dasz radę, będziemy Ci tu serwować baciki, jak nie będziesz na siłownię chodzić! Skoro masz tak blisko to nie przyjmujemy żadnych wymówek!

[Monte_]

Mel a faktycznie, zapomniałam że Ty nabiału nie jesz

[pozeczkowa]

Mel, ja nie mówię, że chłop je tylko czipsy i zagryza hamburgerami i popija colą, ale na obiad to na sałatki czy zupy-kremy się krzywi, pyta gdzie mięso, a jak mięso, to najlepiej panierowane, smażone... ostatnio się wykręcam i obiadów typu mięso+ziemniaki+surówka nie robię, prędzej jakiś makaron albo ryż z mięsem smażonym bez tłuszczu.

zaczęliśmy pracować w systemie 3 dni po 12h, 4 dni wolnego. dla mnie to lepiej, bo 3 dni jem tylko to co zabiorę z domu - nie zabiorę gówna to nie zjem gówna. dodatkowo do picia w pracy jest tylko woda. więc na plus. ale te 4 dni w domu to różnie mi wychodzą... i polegam głównie na słodyczach, niestety.

[Melonade]

Napisane przez pozeczkowa

Mel, ja nie mówię, że chłop je tylko czipsy i zagryza hamburgerami i popija colą, ale na obiad to na sałatki czy zupy-kremy się krzywi, pyta gdzie mięso, a jak mięso, to najlepiej panierowane, smażone... ostatnio się wykręcam i obiadów typu mięso+ziemniaki+surówka nie robię, prędzej jakiś makaron albo ryż z mięsem smażonym bez tłuszczu.

zaczęliśmy pracować w systemie 3 dni po 12h, 4 dni wolnego. dla mnie to lepiej, bo 3 dni jem tylko to co zabiorę z domu - nie zabiorę gówna to nie zjem gówna. dodatkowo do picia w pracy jest tylko woda. więc na plus. ale te 4 dni w domu to różnie mi wychodzą... i polegam głównie na słodyczach, niestety.

Ja bym Go pogoniła do garów. Albo jak Ci nie przeszkadza, że On tak je, to może po prostu zrób trochę kotletów, zamroź i rób sobie obiady bez tego mięsa i Jemu tylko odmrażaj?

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:04 ----------

Napisane przez Monte_

Mel a faktycznie, zapomniałam że Ty nabiału nie jesz

Nie wymagam, żeby każdy pamiętał co wszyscy inni jedzą, spoko, nie przejmuj się.

[Must]

Mel dobrze mówi. Mrożone kotlety i potem tylko coś dogotować i spokój, a Ty już nie jesz tego co on Albo sałatki z kurczakiem. Będzie mięsko

Ja dziś upiekłam ciasteczka owsiane z bananem, suszoną żurawiną, migdałami i masłem orzechowym.
Są dobre, ale mocno wyczuwalny jest banan.

Jutro pizza na zdrowym spodzie z pomidorami, cukinią, cebulką, szynką.
Zobaczymy co z tego wyjdzie

[Unex]

Napisane przez Must

Unex ile razy w tyg ćwiczysz ?

Wiesz, że jesteś moja motywacją ?

Wiesz co, zalezy 5x w tyg to min, jak mam czas, albo lzejszy tydzien w pracy to 6. Czasami dwa razy dziennie, np rano fitness blender + silowy a wieczorem rower z TZ Ale zazwyczaj mam tylko jeden trening.

Fajnie, ze moge byc dla kogos motywacja bardzo, BAAAARDZO mile slowa. Nigdy bym sie nie spodziewala. A mozna wiedziec, co jest takiego motywujacego we mnie? Ty tez duzo cwiczysz!

Mel,
Monte tez bardzo duzo cwiczy, Must, pannaatopowa tez teraz zaczela cisnac takze wiesz, ale dzieki za mile slowa Ty tez cisniesz z rolkami od czasu do czasu wiec wszystkie robimy tyle ile jestesmy w stanie.
Ja mam swiadomosc, ze czasem przesadzam z treningami ( ale jak przestaje cwiczyc to na tygodnie wiec wole juz cisnac i 6 x wtygodniu a zjesc wiecej niz przestac cwiczyc, bo mi sie trudno zmotywowac od nowa. Jesli wiesz co mam na mysli).

Pozeczkowa, no ja chyba kiedys napisalam posta i cie otagowalam ale nic nie odpisalas ( bylo to w grupie). Moze przeoczylas, oczywiscie nic sie nie stalo, tak tylko poczulam sie olana Ale wiedzialam, ze masz gorszy czas, brak motywacji, wiec Cie nie winie za nic.
A co do tego, ze Cie przegonilam, to powinna byc dla Ciebie dodatkowa motywacja, bo (chyba???) zaczynalismy z podobna waga i szlysmy w miare leb w leb. Wiec cisnij malenka, bo da sie!

[Melonade]

Napisane przez Unex

Wiesz co, zalezy 5x w tyg to min, jak mam czas, albo lzejszy tydzien w pracy to 6. Czasami dwa razy dziennie, np rano fitness blender + silowy a wieczorem rower z TZ Ale zazwyczaj mam tylko jeden trening.

Fajnie, ze moge byc dla kogos motywacja bardzo, BAAAARDZO mile slowa. Nigdy bym sie nie spodziewala. A mozna wiedziec, co jest takiego motywujacego we mnie? Ty tez duzo cwiczysz!

Mel,
Monte tez bardzo duzo cwiczy, Must, pannaatopowa tez teraz zaczela cisnac takze wiesz, ale dzieki za mile slowa Ty tez cisniesz z rolkami od czasu do czasu wiec wszystkie robimy tyle ile jestesmy w stanie.
Ja mam swiadomosc, ze czasem przesadzam z treningami ( ale jak przestaje cwiczyc to na tygodnie wiec wole juz cisnac i 6 x wtygodniu a zjesc wiecej niz przestac cwiczyc, bo mi sie trudno zmotywowac od nowa. Jesli wiesz co mam na mysli).

Pozeczkowa, no ja chyba kiedys napisalam posta i cie otagowalam ale nic nie odpisalas ( bylo to w grupie). Moze przeoczylas, oczywiscie nic sie nie stalo, tak tylko poczulam sie olana Ale wiedzialam, ze masz gorszy czas, brak motywacji, wiec Cie nie winie za nic.
A co do tego, ze Cie przegonilam, to powinna byc dla Ciebie dodatkowa motywacja, bo (chyba???) zaczynalismy z podobna waga i szlysmy w miare leb w leb. Wiec cisnij malenka, bo da sie!

Monte się teraz obijała tak długo, że może dostać baty , a nie pochwały! Już Ona wie!
A Ty zawsze jesteś tą osobą, której sportowe posty widzę. Także szacun za to i sobie nie odbieraj zasług!

Faktycznie, 'obgadywałyśmy' Pożeczkową na fejsie i się nie odzywała, ale grunt, że wróciła!

[Monte_]

Mel achhhh no wiem Ale już się zabrałam do roboty i rozkręcam się
Unex dzięki kochana

Razem damy radę!


Moje dzisiejsze menu:
- jogurt naturalny z muesli
- owsianka z orzechami i suszonymi owocami
- zupa z soczewicy
- obiad z parowaru: filet z kurczaka, fasolka szparagowa, batat, marchewka i trochę kaszy jaglanej
- zapiekanka warzywna


Kupiłam wczoraj piękną dynię i szukam smacznego przepisu na zupę dyniową. Może macie jakiś sprawdzony? Chciałabym zrobić z mleczkiem kokosowym

[nurek119]

Moja waga: 74kg miałam nadzieje na zobaczenie 73 ale trudno moze za tydzień

[pozeczkowa]

na dziś:
1. owsianka, pół banana, 3 suszone figi
2. jogurt naturalny z miksem otręby+siemię+słonecznik, gruszka
3. pół woreczka ryżu brązowego, chilli con carne z mięsa mielonego 5% tłuszczu z kukurydzą, czerwoną fasolą i pomidorami z puszki
4. dwie kromki chleba wieloziarnistego z serkiem philadelphia i zielonym ogórkiem

woda, woda, woda. i nie żreć słodyczy.
tak na dobry start :3

[pannaatopowa]

Moja waga: 87,5

Miałam jechać do domu jutro, jednak jadę we wtorek :-( A już byłam spakowana. I nie jadę samochodem a pociągiem. Już się przepakowałam i teraz pomyśłam, że tam mam rzeczy które będą mi potrzebne. Jestem genialna. Alboooo kupię nowy szampon na przykład aby się nie rozpakowywać