Zachowania, które bulwersują Was w perfumeriach.

[Ender]

Napisane przez chouette_

Też tak uważam. Dlatego przestałam kupować stacjonarnie, wszystko zamawiam w internecie, w drogeriach jedynie oglądam kolory.

To pozostając w tym temacie opowiem Wam moją ostatnią historię Zamówiłam puder w internecie, paczka przyszła, rozpakowałam go, ledwo na niego zerknęłam i zajęłam się czymś innym. Później miałam chwile czasu, otwieram puder żeby mu się przyjrzeć i widzę wielki ślad palucha. Zdążyłam się wkurzyć, same niecenzuralne słowa cisnęły mi się na usta Ale coś mnie tknęło i pytam TŻta, czy ruszał mój puder, na co najdroższy oświadczył 'Tak, bo on wyglądał jak materiał i chciałem sprawdzić jaki jest w dotyku'

Wiem ,że już trochę odbiegam od tematu, ale muszę-mieszkamy w bloku,na klatce na ścianach mamy tynk mozaikowy.Obok drzwi do naszego mieszkania w tynku jest dziura wielkości palucha,męskiego oczywiście .Bo jak robili to wisiała kartka "Nie dotykać"

[scorpionetka]

Napisane przez Ender

Wiem ,że już trochę odbiegam od tematu, ale muszę-mieszkamy w bloku,na klatce na ścianach mamy tynk mozaikowy.Obok drzwi do naszego mieszkania w tynku jest dziura wielkości palucha,męskiego oczywiście .Bo jak robili to wisiała kartka "Nie dotykać"

A podobno mężczyźni są wzrokowcami Ale dobrze, że inne zmysły też u nich działają

[Margot45]

Zachowanie nie tyle w perfumerii, ale związane z perfumami.

Jadę rano tramwajem i moje piękne oczy rejestrują taki widok: na początku składu stoi panienka. Wyjęła opakowanie roll-on - domyślam się, ze zapachu - i tak: wysmarowała sobie nadgarstki, wierzchy dłoni, roztarła intensywnie z obydwu stron, po czym wysmarowała sobie jeszcze podgardle

[broza]

A mnie wkurzają Panie pracujące w perfumeriach, które nie dają gratisów bo twierdzą, że już ich nie ma....
Przykład... kup 2 produkty marki a coś tam dostajesz gratis. Idziesz z tym do kasy, Pani twierdzi że już nie ma.... na co mówisz.... aha, to ja rezygnuję. I jakoś zawsze się znajdzie skitrane pod ladą. A potem tłumaczenie, że ona stanęła na wysokości zadania i to dla Ciebie znalazła !

[megan01234]

Mnie wkurza to że babki w S i D mają się za Bóg wie kogo, a wiedzę w większości mają praktycznie rzadną. Tylko raz spotkałam w S Gdynia Klif cudowną panią, która wyraźnie się znała (blond włosy, wysoka) i faktycznie potrafiła doradzić i na prośbę pewnej pani - szukam czegoś świeżego - spytała o jaki rodzaj świeżości jej chodzi. Nie powiem, parę pań jest ok i nie wciskają chociaż kitu tylko dają praktyczne info. , ale te co sobie wyobrażają że ich praca to Olimp są żałosne :/ Swoją drogą ostatnio wchodzę do S i mówię dzień dobry a pani pracownica sobie gada oparta z ochroniarzem przy wejściu i ani be i ani me, dopiero gdy psikam na blotter nowości to się obudziła że chce mi pomóc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[grudniowa]

Wybaczcie, bo usiluje was doczytac, ale jestem dopiero na 2007 roku
Chcialam zapytac, bo wspominacie, ze dostawanie probek to taka norma na zachodzie, natomiast mi sie to w sumie nie zdazylo, a mieszkam w Irlandii. I w zwiazku z tym mam pytanie, czy moze ktoras z was tez tu mieszka i wie, czy gdzies probki daja? Ja dzis bylam w Bootsie i zachecona komentarzami nawet sama zapytalam, zrobilam to samo w perfumerii i uslyszalam, ze nie maja

Co mnie bulwersuje? Weszlam niedawno kupic jakies mala buteleczke czegos ladnego na wakacje, rozmawiam z ekspedientka, a tu wchodzi calkiem mloda dziewczyna(Irlandka), chwyta pierwszy, lepszy tester i zaczyna rozpylac go ochoczo wokol siebie, od gory do dolu Natychmiast sie ewakuowalam, ale jeszcze zdazylam dostrzec nieco zszokowane spojrzenie sprzedajacej. Czyli nie tylko w kraju... Ale ogolnie jest grzecznie, przyjaznie i bez zastrzezen.

[panthher]

Ja dzisiaj z kolei byłam miło zaskoczona. Kupowałam pomadkę i ekspedientka przy kasie sama zapytała, czy mam ochotę na próbkę jakiegoś zapachu, to chętnie zrobi. Zwietrzały im testery i muszą się ich pozbyć, albo ktoś "z góry" trafił na ten wątek.

Wysłane z mojego E2303 przy użyciu Tapatalka

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[panthher]

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

W sumie racja. ;-) Niemniej jednak, byłam zdziwiona.

[ganglion]

Może nie bulwersuje, ale przeszkadza mi to, że zaraz po wejściu do Sephory czy Douglasa jest na mnie przypuszczana obława przez konsultantki.
Często wchodzę tylko po to żeby się porozglądać, a że jestem raczej introwertyczna to rozmowy z obcymi generalnie mnie męczą, tym bardziej kiedy muszę 10 razy pani grzecznie odmawiać powąchania nowości od Diora.
Trochę mnie dziwi, że mają w tych sieciówkach taką politykę, bo myślę, że nie tylko mnie to często zniechęca do odwiedzin

[megan01234]

Dokładnie! Ja dziś byłam na 10 min, a 5 konsultantek zdążyło mi zaproponować "wczymśpomoc".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[maracuy]

Szkoda tylko, że nie bierzecie pod uwagę tego, że w razie NIE podejścia do klientki baty zgarniają konsultantki
Dodatkowo nacisk jest kładziony na to, żeby tylko jedna konsultantka zaproponowała pomoc. Czasem może się zdarzyć, że podejście sprzedawczyni A zostało przeoczone przez sprzedawczynię B, przez co B również podchodzi do klientki.
Mnie np wkurza oburzenie ludzi na grzecznie pytanie o pomoc w wyborze. Można odpowiedzieć w miły sposób, że chcemy się tylko porozglądać

[ganglion]

Ja wiem, że im każą to robić, dlatego do konsultantek nie mam pretensji. Jak napisałam dziwi mnie ta polityka firmy, bo z mojej strony to im raczej zmniejsza sprzedaż, a nie zwieksza

[megan01234]

No mi chodzi właśnie o to że 5 różnych pań chce mi w czymś pomóc, a denerwuje mnie gdy nie można niczego w spokoju obejrzeć bo trzeba dziękować za pomoc. Aż strach podejść do kolejnego stoiska bo cię kolejna zaatakuje. Wiem że to polityka firmy i dziwi mnie że mimo narzekania klientek się to nie zmienia. :/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lena_94]

Może jak przyjdziecie nieuczesane i w dresie to będziecie mogły na spokojnie obejrzeć? Jest sporo komentarzy że w niektórych drogeriach stopień zainteresowania jest wprost proporcjonalny do zasobności portfela ocenianej strojem

Ja się zazwyczaj czuję niekomfortowo w S i D przez tą natarczywość.

[megan01234]

Akurat byłam w dresie ale niestety nie podzialalo. Jak mały tłok to i dresiarą warto się zająć. Z resztą zauważyłam że jak weźmie się koszyk to się zawsze tobą zajmą 😊😉😢

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marigold19]

Ja zawsze jak wybieram się do perfumerii majac potrzebę doradzenia to zwykle magicznym sposobem żadna z pań mnie nie atakuje, co więcej wszystkie znikają niczym Houdini z zasięgu wzroku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amelj]

Napisane przez ganglion

Ja wiem, że im każą to robić, dlatego do konsultantek nie mam pretensji. Jak napisałam dziwi mnie ta polityka firmy, bo z mojej strony to im raczej zmniejsza sprzedaż, a nie zwieksza

Niech Cię nie dziwi, ja nawet w pewnej sieci aptek musiałam się tak zachowywać.

---------- Dopisano o 15:22 ---------- Poprzedni post napisano o 15:19 ----------

Napisane przez Lena_94

Może jak przyjdziecie nieuczesane i w dresie to będziecie mogły na spokojnie obejrzeć? Jest sporo komentarzy że w niektórych drogeriach stopień zainteresowania jest wprost proporcjonalny do zasobności portfela ocenianej strojem

Ja się zazwyczaj czuję niekomfortowo w S i D przez tą natarczywość.

U mnie w mieście w D czuję sie super, bo kilka lat co jest u nas D to zawsze są miłe panie, natomiast byłam w D w Plazie w Toruniu i myślałam, ze flądra za kare tam stoi Wyszłam nic nie kupując, bo dla mnie miła obsługa jest ważna

[krewka]

Napisane przez maracuy

Szkoda tylko, że nie bierzecie pod uwagę tego, że w razie NIE podejścia do klientki baty zgarniają konsultantki
Dodatkowo nacisk jest kładziony na to, żeby tylko jedna konsultantka zaproponowała pomoc. Czasem może się zdarzyć, że podejście sprzedawczyni A zostało przeoczone przez sprzedawczynię B, przez co B również podchodzi do klientki.
Mnie np wkurza oburzenie ludzi na grzecznie pytanie o pomoc w wyborze. Można odpowiedzieć w miły sposób, że chcemy się tylko porozglądać

Podpisuję się pod tym. Taka ich praca, muszą sprzedawać, więc naturalnym jest, że muszą chociaż spróbować nawiązać z klientem kontakt. Na pewno nikt specjalnie jako piąty do Was nie podejdzie. Przeoczenia zdarzają się każdemu, też konsultantkom. Nie mają oczu z tyłu głowy, żeby widzieć, że już dwóm dziewczynom podziękowałyście, kiedy one obsługiwały kogoś innego.

Ostatnio w D konsultantka zaczęła mnie bardzo przepraszać, jak się dowiedziała, że podeszła do mnie jako trzecia.
One naprawdę nie robią tego na złość klientom. Chyba lepiej żeby klient był "zaopiekowany" niż zlekceważony.

[Arsonist]

No właśnie, przecież one na szkoleniach są uczone, by tak się zachowywać wobec klientów - same z siebie pewnie też wolałaby sobie siedzieć i nie narzucać się klientom, z których część jeszcze jest niemiła.

Napisane przez ganglion

Ja wiem, że im każą to robić, dlatego do konsultantek nie mam pretensji. Jak napisałam dziwi mnie ta polityka firmy, bo z mojej strony to im raczej zmniejsza sprzedaż, a nie zwieksza

Z Twojej tak, ale całej rzeszy klientów udaje się wcisnąć produkt w ten sposób. Zresztą psychika u wielu osób tak działa, że im więcej czasu pozwolą konsultantce sobie poświęcić, tym bardziej czują się "zobowiązani" kupić daną rzecz.

[aniszonekk]

Ostatnio byłam świadkiem ciekawej sceny w S.
Starsza pani chciała kupić perfumy ,niestety pamiętała tylko fragment nazwy: "...Barcelona". Konsultantka ( znana mi z widzenia z tego salonu od dawna, więc nie nowicjuszka) nie kojarzyła takich perfum. Ponieważ starsza pani wyglądała sympatycznie, problem nazwy ją bardzo nurtował, pozwoliłam sobie podejść i zasugerować, że być może chodzi o Custo Barcelonę. Konsultantka spojrzała na mnie, jak na zdechłą żabę, pani się rozpromieniła. Była pewna, że były kupowane właśnie w S. Konsultantka tonem coraz bardziej zniecierpliwionym ( z podtekstem "ach ci sklerotycy") twierdziła ,że na pewno nie było takich perfum w S. Na prośbę o upewnienie się... zawołała ochroniarza. Nie ukrywam, że w tym momencie byłam w lekkim szoku. Ale po chwili mój szok osiągnął jeszcze wyższy poziom, bo okazało się, że zawołała go, by dopytać ( nadal tonem lekko kpiącym) , czy " mieliśmy jakieś Custo Barcelona"?
Wyobraźcie Sobie, jaką miała minę, kiedy bez namysłu odparł, że tak, ale już się wyprzedały
Facet, którego pracą ma być patrzenie na ręce klientom, wiedział więcej o asortymencie, od babki zatrudnionej po to, by namawiać i pomagać w zakupach...
Jak nietrudno się domyśleć, pani zainteresowana Custo nie miała już ochoty na zakupy przy pomocy tej konsultantki.

[Arsonist]

Coś jest na rzeczy z tymi ochroniarzami. Kiedyś w Douglasie pytam konsultantkę, czy mają Serge'a Lutensa. A ta woła ochroniarza, żeby mi powiedział, bo ona nie wie. Ochroniarz tylko pokiwał głową i bezbłędnie zaprowadził mnie do półeczki z Lutensami...

[rosana]

Hihi potwierdzam Ochroniarze w perfumeriach są niedocenieni Ja kiedyś szukałam w D. maskary jakiejś tam firmy, panie konsultantki były zajęte w drugim końcu sklepu i zainteresował się pan ochroniarz czego szukam i stwierdził - a tak była ale teraz już nie mamy tej firmy

[gidran]

Ja już wcześniej pisałam w tym wątku, że ochroniarze przeszli metamorfozę, nie dość że uśmiechają się, witają, nie prześladują to jeszcze doradzają. Myślę, że pozwalnianie konsultantek i rozszerzenie kompetencji ochrony opłaciłoby się firmom

[lwia paszcza]

Napisane przez krewka

Podpisuję się pod tym. Taka ich praca, muszą sprzedawać, więc naturalnym jest, że muszą chociaż spróbować nawiązać z klientem kontakt. Na pewno nikt specjalnie jako piąty do Was nie podejdzie. Przeoczenia zdarzają się każdemu, też konsultantkom. Nie mają oczu z tyłu głowy, żeby widzieć, że już dwóm dziewczynom podziękowałyście, kiedy one obsługiwały kogoś innego.

Ostatnio w D konsultantka zaczęła mnie bardzo przepraszać, jak się dowiedziała, że podeszła do mnie jako trzecia.
One naprawdę nie robią tego na złość klientom. Chyba lepiej żeby klient był "zaopiekowany" niż zlekceważony.

Jasne, że taka ich praca, ale uwaga - taka praca wymaga również choćby minimum kompetencji; więc po co ma do mnie podchodzić konsultantka, która potrafi tylko polecić mi aktualnie najnowsze i najdroższe perfumy, zamiast posłuchać tego, co mówię? Jednak dziękuję za taką pomoc

[krewka]

Napisane przez lwia paszcza

Jasne, że taka ich praca, ale uwaga - taka praca wymaga również choćby minimum kompetencji; więc po co ma do mnie podchodzić konsultantka, która potrafi tylko polecić mi aktualnie najnowsze i najdroższe perfumy, zamiast posłuchać tego, co mówię? Jednak dziękuję za taką pomoc

Ja odpowiedziałam na wcześniejsze narzekania o "nadgorliwości" konsultantek, gdy podejdzie do Ciebie więcej niż jedna. Sama pracowałam w miejscu, gdzie stawiało się na obsługę klienta i to był nasz obowiązek, żeby każdy klient był przywitany, żeby okazać mu zainteresowanie i zaoferować pomoc.
O kompetencji się nie wypowiadałam, trafiałam już zarówno na profesjonalne, jak i nieogarnięte konsultantki. Ostatnio mam wrażenie, że się trochę w tym temacie poprawiło. Niedawno nawet widziałam w D na mojej prowincji jakiegoś "doradcę zapachowego", zwróciłam uwagę, bo był inaczej ubrany. Ale wpadłam tylko przelotem, żeby sprawdzić jeden zapach i niestety nie wiem jaką jakość wniósł do perfumerii ten pan

[VI4]

No to ja w ramach rzeczy zabawnych - nie zapomnę, jak kilka lat temu czekałam aż się pojawi Sahara Noir, byłam w Douglasie który miał Forda - i pytam o tą Saharę. Podszedł do mnie konsultant zajmujący się Fordem, i pytam gościa - no jak to pachnie, bo wąchał, a w sklepie nie ma. A on na to: "wie pani, to pachnie...jak lutownica!". To tyle w kwestii fachowości konsultantów Oczywiście gość miał rację, tylko o lutownicy to ja mogę usłyszeć od mojego małżonka, który o perfumach ma pojęcie żadne, a nie od specjalisty od marki...

[ganglion]

Napisane przez VI4

Podszedł do mnie konsultant zajmujący się Fordem, i pytam gościa - no jak to pachnie, bo wąchał, a w sklepie nie ma. A on na to: "wie pani, to pachnie...jak lutownica!".

popłakałam się

[Małgosia791]

Tydzień temu też byłam w wielkim mieście, zaszłam do perfumerii i oczywiście podeszła konsultantka. Spytałam, czy może mi polecić coś fajnego, słodkiego, ale zaznaczyłam, że większość tych popularnych już znam i szukam czegoś mniej znanego. Pani oczywiście zaczęła pokazywać mi Euphorię, LVEB i inne popularne ja powiedziałam, ze te mam, znam, mimo to pani pryskała te blotterki i mi podawała nawijając jak nakręcona, jakby nie słyszała co do niej mówię. Potem podsunęła mi LVEB Florale, też mówię, że znam, a pani na to, że na pewno nie, bo to absolutna nowość

Nie to, że poczułam się zbulwersowana, ale pani mogłaby słuchać co do niej mówię.

Buszując potem sama między półkami odkryłam fajnego, niepopularnego słodziaka-Goldea Bvlgari

[lwia paszcza]

Napisane przez krewka

Ja odpowiedziałam na wcześniejsze narzekania o "nadgorliwości" konsultantek, gdy podejdzie do Ciebie więcej niż jedna. Sama pracowałam w miejscu, gdzie stawiało się na obsługę klienta i to był nasz obowiązek, żeby każdy klient był przywitany, żeby okazać mu zainteresowanie i zaoferować pomoc.
O kompetencji się nie wypowiadałam, trafiałam już zarówno na profesjonalne, jak i nieogarnięte konsultantki. Ostatnio mam wrażenie, że się trochę w tym temacie poprawiło. Niedawno nawet widziałam w D na mojej prowincji jakiegoś "doradcę zapachowego", zwróciłam uwagę, bo był inaczej ubrany. Ale wpadłam tylko przelotem, żeby sprawdzić jeden zapach i niestety nie wiem jaką jakość wniósł do perfumerii ten pan

spoko, tylko że u tych konsultantek akurat nadgorliwość i niekompetencja bardzo często idą w parze Im bardziej któraś jest namolna, tym z reguły mniejsze ma pojęcie o perfumach i w ogóle o czymkolwiek. Nieważne, czy podejdzie jedna pani, czy pięć, rezultaty przeważnie są marne