Klasa sama w sobie - wątek miłośniczek klasyki, elegancji i prostoty część IV

[marylinda]

Napisane przez lleenka

Nie wiem też, co zrobić z tę moją koleżanka... Te jej ciągłe teksty w stylu: pamiętasz, ilu do mnie podeszło, jak założyłam białą sukienkę?; zobaczysz, że jak tylko zdejmę sweterek i zostanę w samej koszulce z dekoltem to zaraz kilku do mnie podejdzie itp. Non stop opowiada, że ktoś się na nią patrzy, zagaduje w autobusie, każdy nagle pyta ją o drogę, bo zmieniła kolor włosów na blond i jej zdaniem wygląda na bardziej sympatyczną. Okazało się też, że wpadł nam w oko ten sam chłopak z naszego roku i nagle słyszę: wiesz, nie uwierzysz, ale flirtowałam z nim! I słyszę opowiadanie, w którym ów przystojniak się na nią patrzył i przepuścił ją w drzwiach, jak wchodziliśmy do auli, bo jej zdaniem nie można jej nie zauważyć w jej obcisłych wyszczuplających legginsach i botkach. Normalnie mam dość! Koleżanka zwyczajnie przejaskrawia! Nie piszę tego z zazdrości, bo kompletnie nie jestem zazdrosna. Nie wiem, jak mam jej zwrócić uwagę, żeby się nie obraziła.

Myślałam, że ja jestem jakaś przewrażliwiona, ale mój ex przyjaciel (niestety trochę stosunki nam się ochłodziły m.in. właśnie przez takie zachowania) ciągle do mnie opowiada o tym jak to podrywał ekspedientkę czy to w sklepie czy knajpie, jak to dziewczyny z młodszych roczników są ładne i chodzi specjalnie na ich zajęcia po to, żeby flirtować i tak dalej i tak dalej, bla bla bla. Już tego słuchać nie mogę.

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------

Napisane przez Ag4

Bardzo fajny!! i biały i zielony
Ja takich grubych golfów nie kupuję bo nie mam gdzie ich nosić. W pracy i na uczelni za gorąco mi w takich.

Dzięki
Ja jestem trochę zmarźluchem, więc myślę, że jak będzie ujemna temperatura to się nada.

[Forget_me]

Napisane przez Ag4

Świetnie! Gratluję!!!



Ja w ogólniaku przeprowadziłam się z 2 pokojowego mieszkania w bloku do domku. Szczerze mówiąc teraz nie wyobrażam sobie życia w bloku Cudownie jest mieć taką przestrzń, tyle miejsca i swój taras
Tż właśnie wczoraj próbował mnie namówić na wynajęcie mieszkania w bloku i wspólnie zamieszkanie, ale się nie zgodziłam. Nie wyobrażam sobie wrócić do bloku.On niestety nie chce mieszkać z moimi rodzicami więc póki co temat uważam za skończony. Nie będę dusić się w bloku mając do dyspozycji 4 pokoje i łazienkę

Dziękuję Kochana

Ja całe życie mieszkam w bloku, mój małżon za to przeniósł się z domku do bloku. Na początku narzekał na mieszkanie w bloku, teraz jest już lepiej, jednak cały czas powtarza, że nie chciałby mieszkać tak całe życie
Mi kiedyś mieszkanie w bloku nie przeszkadzało, jednak teraz coraz bardziej denerwują mnie sąsiedzi mieszkający pod nami Jak nie wrzeszczący dzieciak, ich głośne kłótnie, równie głośny seks, to jeszcze skacząca po całej łazience pralka o coraz to dziwniejszych godzinach Coraz bardziej mam ochotę zejść do nich i im wszystko wygarnąć. Nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale wydaje mi się, że kiedyś ludzie bardziej zwracali uwagę na sąsiadów, żeby im nie przeszkadzać. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem i chciałyśmy z siostrą przy brzydkiej pogodzie pograć w mieszkaniu w gumę, to mama nam nie pozwalała, żeby u sąsiadki pod nami nie było hałasu. Teraz sąsiada ma się w dupsku niestety

[Kociaak]

Napisane przez Ag4

Super zakupy! I kosmetyczne i kurtkowe
Gdzie kupiłaś ten olejek arganowy?



Bardzo fajny!! i biały i zielony
Ja takich grubych golfów nie kupuję bo nie mam gdzie ich nosić. W pracy i na uczelni za gorąco mi w takich.



Nie cierpię takich ludzi :/
Powiedz koleżance, niby w żartach, że trochę męczą Cię jej narcystyczne zapędy :/ Ja bym z taką nie wytrzymała

Olejek jest z superpharm akurat jest promocja, chyba ostatnie dni tak w sumie. Jest jeszcze fajna maska z olejem arganowym do włosów z tej samej firmy

Ja uwielbiam ciepłe swetry, bo należę do wiecznych zmarźluchów Mnie na sylwestra w Egipcie było zimno

Napisane przez marylinda

Myślałam, że ja jestem jakaś przewrażliwiona, ale mój ex przyjaciel (niestety trochę stosunki nam się ochłodziły m.in. właśnie przez takie zachowania) ciągle do mnie opowiada o tym jak to podrywał ekspedientkę czy to w sklepie czy knajpie, jak to dziewczyny z młodszych roczników są ładne i chodzi specjalnie na ich zajęcia po to, żeby flirtować i tak dalej i tak dalej, bla bla bla. Już tego słuchać nie mogę.

---------- Dopisano o 09:19 ---------- Poprzedni post napisano o 09:18 ----------



Dzięki
Ja jestem trochę zmarźluchem, więc myślę, że jak będzie ujemna temperatura to się nada.

Następnym razem zapytaj czy słyszał o powiedzeniu "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje"

[marylinda]

Napisane przez Kociaak

Następnym razem zapytaj czy słyszał o powiedzeniu "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje"

Haha Dokładnie! Kiedyś w reakcji na kolejne przechwałki napisałam mu sms'a o takiej treści. Ucichł... na jedną dobę. To chyba typ niereformowalny.

[nikisa]

Tez zalezy gdzie... U mnie np. przestrzega sie 22 i nie wlaczam pralki blisko tej godziny (chocbym czasem chciala) jesli juz jest glosno to sasiadow nade mna slysze tylko w kuchni

Mieszkam w bloku i nie ciagnie mnie do domku, szybciej do wiekszego mieszkania

[Forget_me]

Napisane przez nikisa

Tez zalezy gdzie... U mnie np. przestrzega sie 22 i nie wlaczam pralki blisko tej godziny (chocbym czasem chciala) jesli juz jest glosno to sasiadow nade mna slysze tylko w kuchni

Mieszkam w bloku i nie ciagnie mnie do domku, szybciej do wiekszego mieszkania

To masz wyjątkowych sąsiadów
Mnie moi z dnia na dzień wkurzają coraz bardziej!!! I do tego wścibskie sąsiadki, które siedzą przy oknach non stop, a później, jak tylko cosik wyniuchają, to wypytują, co, jak, po co, dlaczego Nie znoszę wścibstwa!!!!

[hihi]

Napisane przez blekitne_niebo

Dziewczyny, miło że o mnie pamiętacie Aktualnie dużo pracuję, podjęłam więc decyzję o ograniczeniu aktywności na wizażu. Jednak kiedy tylko mam czas na relaks, to podczytuję ten wątek

Dla mnie byłaś swojego rodzaju "składową" tego wątku i bez Ciebie czegoś mi brakuje

Napisane przez lleenka

Świetne

Marzą mi się Prady

Planuję kupić korekcyjne na początku, ale kompletnie nie wiem, jaki model i jaką markę. Niedługo wybieram się do salonu na pierwsze przymiarki

Jak kupuję okulary to nigdy się nie nastawiam na coś konkretnego, wchodzę do salonu i mówię, że chcę takie a takie, cena nie gra roli i przymierzam do skutku, aż się zakocham. A że zwykle zakochuję się w pradzie to inna sprawa

Napisane przez lleenka

Normalnie mam dość! Koleżanka zwyczajnie przejaskrawia! Nie piszę tego z zazdrości, bo kompletnie nie jestem zazdrosna. Nie wiem, jak mam jej zwrócić uwagę, żeby się nie obraziła.

Na taki typ chyba nie ma sposobu Miałam taką znajomą kiedyś, co to też wszystkim na około opowiadała bajki o tym jakie to ona ma powodzenia, jak to się w niej zakochują ciągle, wszędzie w każdych okolicznościach przyrody, jak faceci błagają ją o numer telefonu, jak w środku miasta wyznają miłość od pierwszego wejrzenia... I do momentu, kiedy nie usłyszałam tej samej historii po raz kolejny w troszkę zmienionej wersji było to męczące, a później po prostu śmiałam się po cichu w sobie z tego, jaka to ona biedna, że tak musi sobie życie sama ubarwiać No to nie będę jej przecież odbierała tego jednego elementu, co jej radość daje, prawda..?

Napisane przez Forget_me

Same formalności nie byłyby takie straszne, jednak ten konserwator...Jak doczytałam w decyzji o warunkach zabudowy, że prócz badań archeologicznych musimy jeszcze omówić z nim projekt domku, to... Nas czas goni, bo musimy mieć decyzję w tym roku, a tu ciągle kłody pod nogi W tym tygodniu czeka nas spotkanie z projektantem. Zobaczymy, co on nam powie...

Myśl pozytywnie, o ostatecznym efekcie, reszta to pikuś

Napisane przez Forget_me

To masz wyjątkowych sąsiadów
Mnie moi z dnia na dzień wkurzają coraz bardziej!!! I do tego wścibskie sąsiadki, które siedzą przy oknach non stop, a później, jak tylko cosik wyniuchają, to wypytują, co, jak, po co, dlaczego Nie znoszę wścibstwa!!!!

To idź do tych sąsiadów i im powiedz, że nie da się u Was mieszkać, bo hałasują. Po prostu, bo jednak mieszkanie w bloku wymaga wzamnego szacunku i współpracy...

A wścibskich sąsiadów współczuję, na całe szczęście u nas tego nie ma, może i sobie pod nosami coś gadają, ale żeby wypytywać, gadać, zaczepiać to nie. Nie zniosłabym tego.

[a34]

Ja do czasu rozpoczęcia studiów mieszkałam w domu jednorodzinnym i nie mogę powiedzieć, że mi tego brakuje. Owszem, wyjście w letni wieczór na własne podwórko czy posiedzenie w ogrodzie jest przyjemne, ale dla mnie nie na tyle, żeby zdecydować się na przeprowadzkę na stałe z centrum miasta. Jestem osobą, która ciągle wychodzi, uwielbiam spędzać czas poza domem i nie chcę za każdym razem robić z tego małej wyprawy. Lubię po prostu założyć kurtkę i buty i za chwilę znaleźć się w kinie itp. Inna sprawa, że nie mam prawa jazdy i jestem ostatnią osobą, która powinna je mieć
Nie doskwiera mi życie w mieście i cieszę się, że wybrałam takie miejsce. Chociaż może kiedyś... Takimi projektami jak te z załączników bym nie pogardziła

[Forget_me]

Napisane przez hihi

Myśl pozytywnie, o ostatecznym efekcie, reszta to pikuś
To idź do tych sąsiadów i im powiedz, że nie da się u Was mieszkać, bo hałasują. Po prostu, bo jednak mieszkanie w bloku wymaga wzamnego szacunku i współpracy...

A wścibskich sąsiadów współczuję, na całe szczęście u nas tego nie ma, może i sobie pod nosami coś gadają, ale żeby wypytywać, gadać, zaczepiać to nie. Nie zniosłabym tego.

Masz rację! Trzeba myśleć pozytywnie i wierzyć, że uda się uzyskać decyzję do końca roku Oby się wszystko udało!!! Dzisiaj muszę zadzwonić do skarbówki w sprawie odliczeń podatku za materiały budowlane.

Coraz bardziej zaczynam myśleć o tym, żeby zwrócić sąsiadom uwagę. To są młodzi ludzie, ale zachowują się, jakby mieszkali sami!!! Dzisiejsze pranie od po 5:00 przelało czarę goryczy
U mnie w bloku niestety sporo osób lubi wiedzieć, co u drugiego słychać Jedna sąsiadka, to nawet ma ustawione krzesełko przy oknie w kuch ni i wiecznie przy nim siedzi i podpatruje, kto z kim idzie itd. A później, jak cosik odkryje, to od razu bierze na spytki
To samo sąsiedzi z trzeciego piętra. Jak tylko usłyszą obcasy, już są przy oknie i patrzą
Nie znoszę czegoś takiego!!!

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------

Napisane przez a34

Ja do czasu rozpoczęcia studiów mieszkałam w domu jednorodzinnym i nie mogę powiedzieć, że mi tego brakuje. Owszem, wyjście w letni wieczór na własne podwórko czy posiedzenie w ogrodzie jest przyjemne, ale dla mnie nie na tyle, żeby zdecydować się na przeprowadzkę na stałe z centrum miasta. Jestem osobą, która ciągle wychodzi, uwielbiam spędzać czas poza domem i nie chcę za każdym razem robić z tego małej wyprawy. Lubię po prostu założyć kurtkę i buty i za chwilę znaleźć się w kinie itp. Inna sprawa, że nie mam prawa jazdy i jestem ostatnią osobą, która powinna je mieć
Nie doskwiera mi życie w mieście i cieszę się, że wybrałam takie miejsce. Chociaż może kiedyś... Takimi projektami jak te z załączników bym nie pogardziła

Wszystko też zależy od tego, jak masz usytuowaną działkę Sama również na mieszkanie poza miastem bym się nie zdecydowała, choć prawo jazdy mam, więc dojazd nie stanowiłby problemu. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby moja mama nie miała problemu z dotarciem do nas. W momencie, kiedy będziemy na miejscu, problemu nie ma, bo zawsze po nią podjadę, jednak kiedy byśmy pojechali na wakacje i poprosiłabym o podlanie kwiatów...Wtedy byłby problem, bo mama nie ma prawa jazdy, a poza tym mama nie jest młodsza tylko starsza i chcę być dla niej zawsze na miejscu
Poza tym właśnie dostęp do kina, pubów itd. również wpływa na to, że mieszanie poza miastem nie wchodzi w grę
Na szczęście obie działki mamy w mieście, a tę, na której chcemy się budować dodatkowo w takim położeniu, że mimo, iż jest to miasto, to znajduje się ona na uboczu, także nie ma zgiełku Wszędzie jest blisko, a jednak można tam odpocząć

[carpaibex]

Napisane przez Forget_me

O Wy podstępne
A co do pierścionków, to również nie jestem fanką ich noszenia, choć jak jakiś wpadnie mi w oko, to kupuję, choć noszę tylko zaręczynowy i obrączkę
Tak mocno Ci fryzjerka pojechała z długością?

Moim zdaniem jest za krótko, szczególnie że sama mówiła że lepiej mi w dłuższych (niż mam teraz) i na pewno nie obetnie dużo No cóż, jak to mówił mój poprzedni fryzjer : włosy nie zęby, odrosną.

Napisane przez Forget_me

Ja całe życie mieszkam w bloku, mój małżon za to przeniósł się z domku do bloku. Na początku narzekał na mieszkanie w bloku, teraz jest już lepiej, jednak cały czas powtarza, że nie chciałby mieszkać tak całe życie
Mi kiedyś mieszkanie w bloku nie przeszkadzało, jednak teraz coraz bardziej denerwują mnie sąsiedzi mieszkający pod nami Jak nie wrzeszczący dzieciak, ich głośne kłótnie, równie głośny seks, to jeszcze skacząca po całej łazience pralka o coraz to dziwniejszych godzinach Coraz bardziej mam ochotę zejść do nich i im wszystko wygarnąć. Nie wiem, czy to tylko moje odczucia, ale wydaje mi się, że kiedyś ludzie bardziej zwracali uwagę na sąsiadów, żeby im nie przeszkadzać. Pamiętam, że jak byłam dzieckiem i chciałyśmy z siostrą przy brzydkiej pogodzie pograć w mieszkaniu w gumę, to mama nam nie pozwalała, żeby u sąsiadki pod nami nie było hałasu. Teraz sąsiada ma się w dupsku niestety

Napisane przez Forget_me

Coraz bardziej zaczynam myśleć o tym, żeby zwrócić sąsiadom uwagę. To są młodzi ludzie, ale zachowują się, jakby mieszkali sami!!! Dzisiejsze pranie od po 5:00 przelało czarę goryczy
U mnie w bloku niestety sporo osób lubi wiedzieć, co u drugiego słychać Jedna sąsiadka, to nawet ma ustawione krzesełko przy oknie w kuch ni i wiecznie przy nim siedzi i podpatruje, kto z kim idzie itd. A później, jak cosik odkryje, to od razu bierze na spytki
To samo sąsiedzi z trzeciego piętra. Jak tylko usłyszą obcasy, już są przy oknie i patrzą
Nie znoszę czegoś takiego!!!

Chyba w większości bloków się zdarzają takie ewenementy. Ja myslałam, że wprowadzam się na osiedle spokojnych staruszków, ale myliłam się. Może nie doprowadzają mnie do szału, ale zachowania niektórych sąsiadów z bloku są specyficzne, np.
1. Dokładnie za ścianą mieszkają : starsza para + córka-stara panna. Są strasznie głośną rodziną, ciągle słyszę gruźliczy kaszel, przypominanie o ubraniu szalika, listy zakupów (Tatoo, mlekooooo jeszczeeee) i stare hity Georga Michaela z "Last Christmas" na czele. Nie otwierają drzwi absolutnie nikomu - ani mi, kiedy chciałam pożyczyć śrubokręt, ani listonoszowi, ani panu sprawdzającemu liczniki.
2. Piętro niżej mieszka mięśniak ze swoją dziewczyną i Yorkiem, który nie widzi nic złego w szczekaniu godzinę w środku nocy, bo zobaczył kota za oknem. Przez mięśniaka uspokajany jest równie głośnym "Zamknij pysk".
3. Piętro wyżej mieszkają studenci, chyba w większej ilości. I tu zaczynają się hałasy pod tytułem imprezy oraz seks. Tego ostatniego totalnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak można tak wrzeszczeć, nie chciałabym żeby takie odgłosy dochodziły do moich sąsiadów

[Olcia]

Napisane przez lleenka

W sobotę byłam na meczu siatkówki, bo Plus Liga ruszyła Planowałam też wybrać się na następny 25.10, ale uświadomiłam sobie, że nie będę mogła, bo idę na wesele 26.10, a w piątek już wyjeżdżamy i strasznie żałuję Potem koleżanka namówiła mnie na pizzę a zwieńczeniem wieczoru miał być clubbing Byłyśmy, ale się nie wybawiłam i ogólnie źle się czułam Nie wiem też, co zrobić z tę moją koleżanka... Te jej ciągłe teksty w stylu: pamiętasz, ilu do mnie podeszło, jak założyłam białą sukienkę?; zobaczysz, że jak tylko zdejmę sweterek i zostanę w samej koszulce z dekoltem to zaraz kilku do mnie podejdzie itp. Non stop opowiada, że ktoś się na nią patrzy, zagaduje w autobusie, każdy nagle pyta ją o drogę, bo zmieniła kolor włosów na blond i jej zdaniem wygląda na bardziej sympatyczną. Okazało się też, że wpadł nam w oko ten sam chłopak z naszego roku i nagle słyszę: wiesz, nie uwierzysz, ale flirtowałam z nim! I słyszę opowiadanie, w którym ów przystojniak się na nią patrzył i przepuścił ją w drzwiach, jak wchodziliśmy do auli, bo jej zdaniem nie można jej nie zauważyć w jej obcisłych wyszczuplających legginsach i botkach. Normalnie mam dość! Koleżanka zwyczajnie przejaskrawia! Nie piszę tego z zazdrości, bo kompletnie nie jestem zazdrosna. Nie wiem, jak mam jej zwrócić uwagę, żeby się nie obraziła.

Pewnie ma straszne kompleksy i może nawet czuje się gorsza od Ciebie, dlatego próbuje się dowartościować albo możesz to zwyczajnie olać albo zmniejszyć częstotliwość kontaktów, żeby się nie denerwować

Napisane przez Ag4

Ja w ogólniaku przeprowadziłam się z 2 pokojowego mieszkania w bloku do domku. Szczerze mówiąc teraz nie wyobrażam sobie życia w bloku Cudownie jest mieć taką przestrzń, tyle miejsca i swój taras
Tż właśnie wczoraj próbował mnie namówić na wynajęcie mieszkania w bloku i wspólnie zamieszkanie, ale się nie zgodziłam. Nie wyobrażam sobie wrócić do bloku.On niestety nie chce mieszkać z moimi rodzicami więc póki co temat uważam za skończony. Nie będę dusić się w bloku mając do dyspozycji 4 pokoje i łazienkę

Trochę się nie dziwię, raczej też bym nie chciała...
Domyślam się, że to musi być super móc wyjść na śniadanko latem do ogrodu, poopalać się, zrobić grilla i w ogóle. Może kiedyś będę zarabiać kokosy i sama przekonam się jak to jest ale póki co tak jak nikisa i a34 wolę miasto, centrum... jestem mieszczuchem

Napisane przez Forget_me

Masz rację! Trzeba myśleć pozytywnie i wierzyć, że uda się uzyskać decyzję do końca roku Oby się wszystko udało!!! Dzisiaj muszę zadzwonić do skarbówki w sprawie odliczeń podatku za materiały budowlane.

Coraz bardziej zaczynam myśleć o tym, żeby zwrócić sąsiadom uwagę. To są młodzi ludzie, ale zachowują się, jakby mieszkali sami!!! Dzisiejsze pranie od po 5:00 przelało czarę goryczy
U mnie w bloku niestety sporo osób lubi wiedzieć, co u drugiego słychać Jedna sąsiadka, to nawet ma ustawione krzesełko przy oknie w kuch ni i wiecznie przy nim siedzi i podpatruje, kto z kim idzie itd. A później, jak cosik odkryje, to od razu bierze na spytki
To samo sąsiedzi z trzeciego piętra. Jak tylko usłyszą obcasy, już są przy oknie i patrzą
Nie znoszę czegoś takiego!!!

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:28 ----------



Wszystko też zależy od tego, jak masz usytuowaną działkę Sama również na mieszkanie poza miastem bym się nie zdecydowała, choć prawo jazdy mam, więc dojazd nie stanowiłby problemu. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby moja mama nie miała problemu z dotarciem do nas. W momencie, kiedy będziemy na miejscu, problemu nie ma, bo zawsze po nią podjadę, jednak kiedy byśmy pojechali na wakacje i poprosiłabym o podlanie kwiatów...Wtedy byłby problem, bo mama nie ma prawa jazdy, a poza tym mama nie jest młodsza tylko starsza i chcę być dla niej zawsze na miejscu
Poza tym właśnie dostęp do kina, pubów itd. również wpływa na to, że mieszanie poza miastem nie wchodzi w grę
Na szczęście obie działki mamy w mieście, a tę, na której chcemy się budować dodatkowo w takim położeniu, że mimo, iż jest to miasto, to znajduje się ona na uboczu, także nie ma zgiełku Wszędzie jest blisko, a jednak można tam odpocząć

Tragedia, dlatego za to cenię sobie duże miasto

a Twoim hałaśliwym sąsiadom zwróciłabym uwagę, w końcu na początku możesz zrobić to grzecznie i kulturalnie

[Forget_me]

Napisane przez carpaibex

Moim zdaniem jest za krótko, szczególnie że sama mówiła że lepiej mi w dłuższych (niż mam teraz) i na pewno nie obetnie dużo No cóż, jak to mówił mój poprzedni fryzjer : włosy nie zęby, odrosną.



Chyba w większości bloków się zdarzają takie ewenementy. Ja myslałam, że wprowadzam się na osiedle spokojnych staruszków, ale myliłam się. Może nie doprowadzają mnie do szału, ale zachowania niektórych sąsiadów z bloku są specyficzne, np.
1. Dokładnie za ścianą mieszkają : starsza para + córka-stara panna. Są strasznie głośną rodziną, ciągle słyszę gruźliczy kaszel, przypominanie o ubraniu szalika, listy zakupów (Tatoo, mlekooooo jeszczeeee) i stare hity Georga Michaela z "Last Christmas" na czele. Nie otwierają drzwi absolutnie nikomu - ani mi, kiedy chciałam pożyczyć śrubokręt, ani listonoszowi, ani panu sprawdzającemu liczniki.
2. Piętro niżej mieszka mięśniak ze swoją dziewczyną i Yorkiem, który nie widzi nic złego w szczekaniu godzinę w środku nocy, bo zobaczył kota za oknem. Przez mięśniaka uspokajany jest równie głośnym "Zamknij pysk".
3. Piętro wyżej mieszkają studenci, chyba w większej ilości. I tu zaczynają się hałasy pod tytułem imprezy oraz seks. Tego ostatniego totalnie nie jestem w stanie zrozumieć, jak można tak wrzeszczeć, nie chciałabym żeby takie odgłosy dochodziły do moich sąsiadów

Od razu przypomina mi się zdjęcie, jakie widziałam kiedyś na Demotywatorach odnośnie różnic w postrzeganiu miary przez klienta i przez fryzjera. Mnie też kiedyś tak niefortunnie obcięła, ale powiedziałam przy kolejnej wizycie fryzjerce, że to jest najgorsze obcięcie jakie kiedykolwiek miałam i proszę, żeby następnym razem słuchała, co się do niej mówi. Dostałam w gratisie wizytę bo była to kolejna skarga na tę fryzjerkę i usłyszała naszą rozmowę szefowa zakładu. Włosy na szczęście w miarę szybko mi rosną, ale jak przypomnę sobie tę fryzurę, to jeszcze teraz cierpnę na samą myśl
Teraz też kolejna mnie nie posłuchała, bo prosiłam o grzywkę, ale prostą, a fryzjerka zaproponowała mi taką na bok. Grzywka teraz wygląda tak, jakby jej nie było I znowu muszę iść do fryzjera Bałam się, że poleci mi też z długością, ale tu o dziwo nie zaszalała (ku mojej uciesze ). Jedynym pocieszeniem na takie praktyki fryzjerskie, jakie Cię spotkały, to to, że włosy odrastają. Ale i tak boli, jak człowiek zapuszcza, a tu podczas jednej wizyty pozbywa się tego, co tak długo hodował


Czyli nie tylko ja mam tak uciążliwych sąsiadów!!!! Mnie najbardziej wkurza młode małżeństwo, które mieszka pod nami. Jak nie wzajemne krzyki, wiecznie ryczący dzieciak, to jeszcze ta pralka. Poza tym ostatnio zamontowali sobie rolety i zaczynam im życzyć, żeby je w końcu rozwalili, bo tak nimi walą, że robią nam niespodziewane pobudki Bo odsłaniają je o 5:00, ale tak głośno, że by umarłego obudzili!!! Zresztą walą tymi roletami kilka razy dziennie Wczoraj w ciągu godziny podnosili je i opuszczali pięć razy O głośnym seksie nie wspomnę!!! Również nie pojmuję, jak można tak głośno się zachowywać, żeby sąsiedzi wszystko słyszeli!! Jak żyła matka tego chłopaka, to była z nich normalna rodzina, ale teraz, kiedy ona umarła, a sąsiad wziął ślub, to wytrzymać się z nimi nie da A ja się na nich tak wyczuliłam, że jak słyszę roletę, dzieciaka, pralkę, albo inne dziwne odgłosy, jakie od nich wychodzą, to mam ochotę ich pozabijać

[Ag4]

Napisane przez Olcia

=

Trochę się nie dziwię, raczej też bym nie chciała...

Ja mam naprawdę dość duży dom, mamy osobne piętro i nie przeszkadzamy sobie zupełnie No, ale oczywiście go rozumiem. Ja jednak mając tyle miejsca u siebie nie będę komuś oddawać pół wypłaty za wynajem jakieś kawaleki czy 2 małych pokoików.


Teraz swoich sąsiadów nie znam. Choć mieszkam tutaj już 10 lat w ogóle nie zwracam uwagi. Mówię dzień dobry tym, którzy mieszkają z nami przez płot a reszty w ogóle nie znam. Baa, nawet czasami jak rodzice coś opowiadają, że ta Pani mówiła, że coś tam, to ja najczęściej w ogóle nie wiem o kogo chodzi

[nikisa]

Napisane przez Forget_me

To masz wyjątkowych sąsiadów
Mnie moi z dnia na dzień wkurzają coraz bardziej!!! I do tego wścibskie sąsiadki, które siedzą przy oknach non stop, a później, jak tylko cosik wyniuchają, to wypytują, co, jak, po co, dlaczego Nie znoszę wścibstwa!!!!

Myśle, że to wynika z szacunku i tego, że wszyscy tu wprowadzili się przeszło 20 lat temu, wszyscy się mniej więcej znają, nikt nie jest tak do końca anonimowy i zwyczajnie głupio byłoby uprzykrzać komuś życie.

A Ty albo idź do tych sąsiadów albo powiedz to osobie od której wynajmujesz mieszkanie (jeśli wynajmujesz?), może to coś pomoże...

[Forget_me]

Napisane przez nikisa

Myśle, że to wynika z szacunku i tego, że wszyscy tu wprowadzili się przeszło 20 lat temu, wszyscy się mniej więcej znają, nikt nie jest tak do końca anonimowy i zwyczajnie głupio byłoby uprzykrzać komuś życie.

A Ty albo idź do tych sąsiadów albo powiedz to osobie od której wynajmujesz mieszkanie (jeśli wynajmujesz?), może to coś pomoże...

Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. W bloku tym mieszkamy już powyżej 20 lat, sąsiadów, którzy się zmienili, można policzyć na palcach jednej ręki, a jednak i tak pojawiają się problemy. Wiadomo, że anonimowym się nigdy nie zostanie, ale wkurza mnie, jak sąsiadka śledzi, czym zajmuje się mój małżon, gdzie pracuje, z kim pracuje, jak mu się finansowo powodzi, kim są jego rodzice Albo teksty, że zobaczyli, że podjeżdżaliśmy jakimś nowym samochodem i muszą zejść go obejrzeć Po prostu nie rozumiem, jak można tak żyć czyimś życiem, być tak wścibskim, żeby bezczelnie zaglądać nawet do portfela

[nikisa]

Napisane przez Forget_me

Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji. W bloku tym mieszkamy już powyżej 20 lat, sąsiadów, którzy się zmienili, można policzyć na palcach jednej ręki, a jednak i tak pojawiają się problemy. Wiadomo, że anonimowym się nigdy nie zostanie, ale wkurza mnie, jak sąsiadka śledzi, czym zajmuje się mój małżon, gdzie pracuje, z kim pracuje, jak mu się finansowo powodzi, kim są jego rodzice Albo teksty, że zobaczyli, że podjeżdżaliśmy jakimś nowym samochodem i muszą zejść go obejrzeć Po prostu nie rozumiem, jak można tak żyć czyimś życiem, być tak wścibskim, żeby bezczelnie zaglądać nawet do portfela

(zbieram szczęke z podłogi)

Tym bardziej współczuje sąsiadów

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to do remontów... ostatnio się już uspokoiło, bo ile można remontować, ale był okres, że sb / nd a ten wierci myślałam, że oszaleje, bo chciałam odpocząć, pouczyć się, a tu nic z tego. Później jego żona mówiła, że biedny urlopu nie mógł wziąć

[a34]

Napisane przez nikisa

(zbieram szczęke z podłogi)

Tym bardziej współczuje sąsiadów

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to do remontów... ostatnio się już uspokoiło, bo ile można remontować, ale był okres, że sb / nd a ten wierci myślałam, że oszaleje, bo chciałam odpocząć, pouczyć się, a tu nic z tego. Później jego żona mówiła, że biedny urlopu nie mógł wziąć

Mój sąsiad z dołu od 2 lat raz na jakiś czas lubi sobie coś przywiercić w najmniej spodziewanym momencie Kiedy mieszkałam w mieszkaniu studenckim, zawsze w czasie sesji komuś zbierało się na generalny remont. Hitem była mała (naprawdę malutka) knajpka na parterze, która była remontowana przez 3! miesiące. Ciagłe kucie i wiercenie, koszmar.

[Forget_me]

Napisane przez nikisa

(zbieram szczęke z podłogi)

Tym bardziej współczuje sąsiadów

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to do remontów... ostatnio się już uspokoiło, bo ile można remontować, ale był okres, że sb / nd a ten wierci myślałam, że oszaleje, bo chciałam odpocząć, pouczyć się, a tu nic z tego. Później jego żona mówiła, że biedny urlopu nie mógł wziąć

Momentami sama ich sobie współczuję

Remonty to osobna sprawa. Jakieś dwa lata temu, kiedy wprowadzali się nad nami, remont trwały non stop. Nie wiem, co oni tam robili, ale wiercenie zaczynało się ok. 16:00-17:00 i trwało do 22:00-23:00 W soboty i niedzielę było to samo i tak codziennie przez kilka miesięcy Jak poszłam poprosić, żeby przestali wiercić w niedzielę, bo chociaż w ten jeden dzień chcieliśmy odpocząć, to usłyszałam, że "oni muszą, bo niby kiedy mają remontować" i zostały mi zamknięte drzwi przed nosem. Wtedy to się wkurzyłam i zadzwoniłam na straż miejską. Wiem, chamska jestem, ale naprawdę miałam dość!!! Od tamtej pory wiercenie w niedzielę ustało

[a34]

Napisane przez Forget_me

Momentami sama ich sobie współczuję

Remonty to osobna sprawa. Jakieś dwa lata temu, kiedy wprowadzali się nad nami, remont trwały non stop. Nie wiem, co oni tam robili, ale wiercenie zaczynało się ok. 16:00-17:00 i trwało do 22:00-23:00 W soboty i niedzielę było to samo i tak codziennie przez kilka miesięcy Jak poszłam poprosić, żeby przestali wiercić w niedzielę, bo chociaż w ten jeden dzień chcieliśmy odpocząć, to usłyszałam, że "oni muszą, bo niby kiedy mają remontować" i zostały mi zamknięte drzwi przed nosem. Wtedy to się wkurzyłam i zadzwoniłam na straż miejską. Wiem, chamska jestem, ale naprawdę miałam dość!!! Od tamtej pory wiercenie w niedzielę ustało

Miałaś rację, że tak postąpiłaś. Przecież na początku chciałaś załatwić sprawę w przyjazny sposób. Niektórzy niestety myślą, że są sami na świecie i nie potrafią żyć we wspólnocie, co odbija się na otoczeniu.

[Forget_me]

Napisane przez a34

Miałaś rację, że tak postąpiłaś. Przecież na początku chciałaś załatwić sprawę w przyjazny sposób. Niektórzy niestety myślą, że są sami na świecie i nie potrafią żyć we wspólnocie, co odbija się na otoczeniu.

Szczerze powiem, że drugi raz bym postąpiła w ten sam sposób Naprawdę wszystko jestem w stanie zrozumieć, ale bez przesady. Żeby wiercić dzień w dzień przez kilka miesięcy i nie dawać sąsiadom wypocząć nawet w jeden dzień w tygodniu
Sąsiedzi to temat rzeka Moi stają się niestety coraz bardziej upierdliwi

[OnaZakupoholik]

Napisane przez ParashuteEffect

Ja dziś kupiłam taki naszyjnik
http://www.berriesandco.pl/naszyjnik...kat-1-947.html

---------- Dopisano o 14:32 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ----------

Napisane przez lily marlene

Dziewczyny, a gdzie kupujecie ciepłe swetry? I nie takie składające się ze 100% akrylu

Zastanawiam się nad nabyciem swetra kaszmirowego z H&M? Polecacie?

Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki

Mam z tamtego roku i polecam

[sskers]

A propo remontu, jest w polskim prawie zapis że wiercić nie wolno po godzinie 20 a ogólnie hałasować po 22. Więc macie prawo zgłaszać takie rzeczy jak i głośną pralkę. Na głośny seks często dobrym sposobem jest wywieszenie ogromnej kartki przy wejściu do bramy coś w stylu "uprzejmie prosimy o cichsze orgie sąsiadów z pod numeru 20" W większości przypadków działa.

Ja na szczęście nie słyszę swoich sąsiadów. Jedynie słyszę jak ktoś nalewa wody do wanny w łazience.

A mój remont skończony Babraliśmy się z tym tydzień (oprócz mojego pokoju położyliśmy też panele w korytarzu mamie). Szafę składaliśmy jedyne 9h.. Zostało mi dokupić parę pierdół. Dzisiaj wpakowywanie. Efektami pochwalę się jak już kupię chociażby zasłony. Jestem bardzo zadowolona z efektu

[Kociaak]

Napisane przez sskers

A propo remontu, jest w polskim prawie zapis że wiercić nie wolno po godzinie 20 a ogólnie hałasować po 22. Więc macie prawo zgłaszać takie rzeczy jak i głośną pralkę. Na głośny seks często dobrym sposobem jest wywieszenie ogromnej kartki przy wejściu do bramy coś w stylu "uprzejmie prosimy o cichsze orgie sąsiadów z pod numeru 20" W większości przypadków działa.

Ja na szczęście nie słyszę swoich sąsiadów. Jedynie słyszę jak ktoś nalewa wody do wanny w łazience.

A mój remont skończony Babraliśmy się z tym tydzień (oprócz mojego pokoju położyliśmy też panele w korytarzu mamie). Szafę składaliśmy jedyne 9h.. Zostało mi dokupić parę pierdół. Dzisiaj wpakowywanie. Efektami pochwalę się jak już kupię chociażby zasłony. Jestem bardzo zadowolona z efektu

Haha u mnie też remont Latem TŻ mi wyrównał i pomalował ściany, teraz mam nową lampę i te listwy od firanek (to białe z żabkami przyczepione do sufitu) i teraz pokój wygląda jak ta lala Zmienić kapę na łóżko na jednolitą kolorystycznie, opcjonalnie meble i zmenić drzwi, to byłoby już pięknie

[OnaZakupoholik]

Napisane przez sskers

A propo remontu, jest w polskim prawie zapis że wiercić nie wolno po godzinie 20 a ogólnie hałasować po 22. Więc macie prawo zgłaszać takie rzeczy jak i głośną pralkę. Na głośny seks często dobrym sposobem jest wywieszenie ogromnej kartki przy wejściu do bramy coś w stylu "uprzejmie prosimy o cichsze orgie sąsiadów z pod numeru 20" W większości przypadków działa.

Ja na szczęście nie słyszę swoich sąsiadów. Jedynie słyszę jak ktoś nalewa wody do wanny w łazience.

A mój remont skończony Babraliśmy się z tym tydzień (oprócz mojego pokoju położyliśmy też panele w korytarzu mamie). Szafę składaliśmy jedyne 9h.. Zostało mi dokupić parę pierdół. Dzisiaj wpakowywanie. Efektami pochwalę się jak już kupię chociażby zasłony. Jestem bardzo zadowolona z efektu

Gratuluje

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Napisane przez Forget_me

Momentami sama ich sobie współczuję

Remonty to osobna sprawa. Jakieś dwa lata temu, kiedy wprowadzali się nad nami, remont trwały non stop. Nie wiem, co oni tam robili, ale wiercenie zaczynało się ok. 16:00-17:00 i trwało do 22:00-23:00 W soboty i niedzielę było to samo i tak codziennie przez kilka miesięcy Jak poszłam poprosić, żeby przestali wiercić w niedzielę, bo chociaż w ten jeden dzień chcieliśmy odpocząć, to usłyszałam, że "oni muszą, bo niby kiedy mają remontować" i zostały mi zamknięte drzwi przed nosem. Wtedy to się wkurzyłam i zadzwoniłam na straż miejską. Wiem, chamska jestem, ale naprawdę miałam dość!!! Od tamtej pory wiercenie w niedzielę ustało

Jak czytam Twoje opowieści to mi się to w głowie nie mieści.
Bardzo Ci współczuje
Ale... idź dzisiaj/jutro do sąsiadów zapukaj i powiedz im na spokojnie,że krzyczą, piorą itd.że byliście już cierpliwi,ale nie da się tego dłużej wytrzymać. jeśli nie podziała za każdym razem dzwoniłabym na policje, straż miejską...
Ja mam sąsiadów, którzy zostawiają psa na 12-14 godzin samego w domu i pies od 8-22.00 ciągle "wyje"

[gabi1234]

Napisane przez marylinda

Podpisuję się pod tym obiema rękami. Nie cierpię akrylu w swetrach i od kilku sezonów kupuje je prawie wyłącznie na dziale L.O.G.G., mam w szafie 5, a dziś dokupiłam z kartami z Grazii 6
Dajcie znać co o nim myślicie i jak podoba Wam się ten drugi, butelkowo-zielony. Nie kupiłam, ale się waham

swietny ten biały!! wlasnie szukam czegos takiego do tiulowej spodnicy

bede was podglądac

[6790786c74369d4f1da9b9af17e3ae6ae81b8ee1_685c7f8421cef]

jak czytam Wasze historie o sąsiadach to aż nie wierzę nie wiem czy u mnie są grube mury czy co, ale w życiu nie słyszałam żadnej pralki, kłótni, rozmów, kroków, muzyki itd itd, a zdarzyło mi się mieszkać na kilku mieszkaniach owszem jak ktoś rozmawia na balkonie czy robi imprezę to tak, ale żeby w mieszkaniu? współczuję bardzo

[marylinda]

Napisane przez sskers

A mój remont skończony Babraliśmy się z tym tydzień (oprócz mojego pokoju położyliśmy też panele w korytarzu mamie). Szafę składaliśmy jedyne 9h.. Zostało mi dokupić parę pierdół. Dzisiaj wpakowywanie. Efektami pochwalę się jak już kupię chociażby zasłony. Jestem bardzo zadowolona z efektu

Sskers, koniecznie pochwal się efektami remontu
Ja miałam remont w mieszkaniu w sierpniu i jestem bardzo zadowolona.
Mój nowy nabytek - szafka do łazienki za całe 80 zł

[marylinda]

Napisane przez gabi1234

swietny ten biały!! wlasnie szukam czegos takiego do tiulowej spodnicy

bede was podglądac

Dzięki gabi

[ytaaa]

Widzę, że dużo ciekawego dzieje się na wątku


Ja ostatnio marzę o własnym domku, ale wiem - jeszcze kupę czasu minie zanim się spełni
Teraz mogę i mieszkać w bloku , tylko sama. Wkurzają mnie moi lokatorzy. Przez jakiś czas obserwowałam, bo nie byłam pewna, czy nie mam jakiś omamów... Ktoś pożycza i używa sobie mojego jedzenia : oleju, oliwy, majonezu I jeden sos z fastfooda został zjedzony. Muszę jutro pogadać z tymi baranami, bo wszystko te rzeczy znikają w tempie mega. Nie było mnie kilka dni w domu , a o☠☠☠☠☠☠☠il* 1/3 dużego majonezu winiary i jeszcze zostawili na nim jakieś resztki jedzenia. Nie wiem co ten ktoś sobie wyobraża, że ja tego nie widzę , nie gapnę się czy co A co potem jeszcze będą sięgać po chleb, masło i kiełbasę Jestem zła. Nie znoszę takiego zachowania. Chciałabym coś dolać do tych rzeczy lub dosypać , by mieli sraczkę cały dzień To by się okazało kto korzysta. Chociaż to nie jest dojrzałe zachowanie.

Zwykła kawalerka nawet wynajęta by mnie ratowała


Ja też trochę przeszłam się z sąsiadami pod spodem jak mieszkałam z rodzicami. Cienkie ściane , a facet miał donośny głos i często mówił/kłócił się z podniesionym tonem plus do tego muzyka raz ciszej raz głośniej i to najczęściej disco polo i jakieś stare badziewia. I inne cyrki z nim były, teraz na szczęście się uspokoił.

Wszystkim mających głośnych sąsiadów polecam stopery, naprawdę pomagają


Jutro idę pochodzić w poszukiwaniu dużego białego szalika na zimę . Widziałyście gdzieś taki w sklepach? Jak tak to proszę o nazwę sklepu

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------

Napisane przez marylinda

Sskers, koniecznie pochwal się efektami remontu
Ja miałam remont w mieszkaniu w sierpniu i jestem bardzo zadowolona.
Mój nowy nabytek - szafka do łazienki za całe 80 zł

Super bardzo mi się podoba

[carpaibex]

Napisane przez ytaaa

Widzę, że dużo ciekawego dzieje się na wątku


Ja ostatnio marzę o własnym domku, ale wiem - jeszcze kupę czasu minie zanim się spełni
Teraz mogę i mieszkać w bloku , tylko sama. Wkurzają mnie moi lokatorzy. Przez jakiś czas obserwowałam, bo nie byłam pewna, czy nie mam jakiś omamów... Ktoś pożycza i używa sobie mojego jedzenia : oleju, oliwy, majonezu I jeden sos z fastfooda został zjedzony. Muszę jutro pogadać z tymi baranami, bo wszystko te rzeczy znikają w tempie mega. Nie było mnie kilka dni w domu , a o☠☠☠☠☠☠☠il* 1/3 dużego majonezu winiary i jeszcze zostawili na nim jakieś resztki jedzenia. Nie wiem co ten ktoś sobie wyobraża, że ja tego nie widzę , nie gapnę się czy co A co potem jeszcze będą sięgać po chleb, masło i kiełbasę Jestem zła. Nie znoszę takiego zachowania. Chciałabym coś dolać do tych rzeczy lub dosypać , by mieli sraczkę cały dzień To by się okazało kto korzysta. Chociaż to nie jest dojrzałe zachowanie.

Zwykła kawalerka nawet wynajęta by mnie ratowała


Ja też trochę przeszłam się z sąsiadami pod spodem jak mieszkałam z rodzicami. Cienkie ściane , a facet miał donośny głos i często mówił/kłócił się z podniesionym tonem plus do tego muzyka raz ciszej raz głośniej i to najczęściej disco polo i jakieś stare badziewia. I inne cyrki z nim były, teraz na szczęście się uspokoił.

Wszystkim mających głośnych sąsiadów polecam stopery, naprawdę pomagają


Jutro idę pochodzić w poszukiwaniu dużego białego szalika na zimę . Widziałyście gdzieś taki w sklepach? Jak tak to proszę o nazwę sklepu

---------- Dopisano o 19:57 ---------- Poprzedni post napisano o 19:56 ----------



Super bardzo mi się podoba

Właśnie z tych względów, kiedy dostałam się na studia, jedyna opcja jaka przechodziła mi przez myśl to kawalerka z TŻ. Wiem, że wspólne mieszkanie ze znajomymi też ma swoje plusy, ale ja z TŻ dogaduję się najlepiej, mam ciszę i spokój, którą bardzo sobię cenię.