Keratynowe prostowanie włosów cz.IV

[sandrek]

Napisane przez czekoladka3

sandrek może za dużo tych nawilżaczy? Spróbuj na jakiś czas odstawić i stosowac pielęgnację czysto emolientową. Może to wyelminuje puszenie

Stosuje umiarkowanie. Czasami tylko myje, później nakładam serum na końce.

[truskawkowawiosna]

Napisane przez waliczeq

Znalazłam jakaś dziewczyne, która zrobiła sobie keratynowe po jakiejś keratynie z Aliexpress. W grupie na fb ....musze ją pomolestowac jakie ma efekty juz kilka tygodni po

edit: usunęła posta

Wrzuć w Google hasło "keratyna purc lub purc pure keratin" Jakoś mam stracha i wolę sprawdzone Encanto

[waliczeq]

Napisane przez truskawkowawiosna

Wrzuć w Google hasło "keratyna purc lub purc pure keratin" Jakoś mam stracha i wolę sprawdzone Encanto

Ha, dzięki

[new_me]

Witam serdecznie, mam pytanie, czy któraś z was "doprostowuje" czasem końcówki prostownica po keratynowym prostowaniu włosów?

[mycha9393]

Dziewczyny z tego co koleżanki z pracy (fryzjerki) mi tłumaczyły to olaplex ma za zadanie odbudować mostki dwusiarczkowe w strukturze włosa a keratyna wprasowywana jest w łuskę włosa? Podobno plex, plexowi nierówny, niby wg ich testów najlepszy olaplex (używały go nawet do zmiany koloru z czarnych na blond w ciągu 1 koloryzacji)

Trochę inny zabieg, nie można ich stawiać na równi.
Z olaplexu dodanego do farby byłam bardzo zadowolona- uratował mi poniszczone końcówki ombre..

Wiem, że nawet łączą odbudowę olaplexem z keratyną (chyba 2 tyg odstępu robią). Ale bardziej w temat się nie zagłębiałam..

jutro będę robić keratynę, tzn koleżanka mi zrobi. Szalenie wywijają mi się włosy pod wpływem wilgoci, a wiadomo... jesień..
Chłopa wyrzucam z domu, coby się nie dusił tym smrodem

[miziakizia]

Dziewczyny czy Wy same robicie się to prostowanie encanto?

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

[dziunkowa]

Napisane przez miziakizia

Dziewczyny czy Wy same robicie się to prostowanie encanto?

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

Ja tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gabigaba]

Encanto najlepsze moim skromnym zdaniem..

[mycha9393]

Ja już po encanto.. Jestem zachwycona włosy ultragładkie, sypkie
w dotyku miodzio!
Teraz pytanie... zostało mi trochę szamponu i tej odżywki po keratynie. Mogę to normalnie zużyć?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez mycha9393

Ja już po encanto.. Jestem zachwycona włosy ultragładkie, sypkie
w dotyku miodzio!
Teraz pytanie... zostało mi trochę szamponu i tej odżywki po keratynie. Mogę to normalnie zużyć?

Do kolejnego zabiegu prostowania owszem... ale tak na codzień to absolutnie nie.

[mycha9393]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;65984956]Do kolejnego zabiegu prostowania owszem... ale tak na codzień to absolutnie nie.[/QUOTE]


Dziękuję


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blue2003]

Szampon tak, "odzywka" jest tylko do zabiegu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez blue2003

Szampon tak, "odzywka" jest tylko do zabiegu.

Powodzenia z tym zdzierakiem... przecież po nim ta keratyna zaraz zniknie...

[blue2003]

Szczerze to ja po szamponach ktorych uzywam na codzien mam bardziej oczyszczone wlosy niz po tym encantowym. No ale co kto lubi

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez blue2003

Szczerze to ja po szamponach ktorych uzywam na codzien mam bardziej oczyszczone wlosy niz po tym encantowym. No ale co kto lubi

On jest głęboko oczyszczający, zmywa wszystko co masz na włosach... ja po nim miałam włosy tak tępe w dotyku i pokołtunione, że masakra...

[blue2003]

No widzisz, a moje sie rozczesuja jak po odzywce.

[abercrombie&fitch]

Jakieś dwa tygodnie temu zrobiłam prostowanie keratynowe zestawem alfaparf lisse design keratin (niecałe 100zł) i mogę polecić.
Nie zawiera formaldehydu wiec biezpieczniejszy i nie smierdzi. Na moje cienkie wlosy, falowane, bardzo skłonne do puszenia podziałało. Nawet za bardzo bo nie lubię aż takich prostych włosów. Poczekam aż się wypłuka troszke i mam nadzieje ze beda sie falowac ale nie puszyć.

[miziakizia]

Ooo a gdzie zamówiłas

Wysłane z mojego SM-A500FU przy użyciu Tapatalka

[KatrinaK]

Dziewczyny, czy moge do cocochoco uzyc prostownicy parowej Roventa Loreal??

[Makise]

Drogie włosomaniaczki, chciałabym poprosić was o opinię, najlepiej powstałą na skutek podobnego zabiegu fryzjerskiego.
Jednak wcześniej wytłumaczę swoją sytuację.

Mam dość długie, proste włosy o średniej grubości i gęstości (i pracuję nad zwiększeniem jej). Ich porowatość określiłabym jako średnią, a od barków w dół - może bardziej w stronę wysokiej. Od zawsze taką samą fryzurę. Nigdy ich nie farbowałam, nie katowałam temperaturami czy stylizacjami, nigdy nie doświadczyły żadnych ekscesów. Za to używam naturalnych kosmetyków, odżywek, masek, olejuje je przed każdym myciem (co 2 dni), wcierek, płukanek i wszelkich innych dobrodziejstw.

Moje włosy mają jednak jedną, odwieczną przypadłość - kołtunienie i plątanie się. Kołtuny to norma. Ponad rok temu doprowadziły do ubytku ok 1/3 lub 1/4 moich włosów. Po wielu godzinach i wielu różnych próbach zostało mi wtedy tylko jedno - urwanie kołtuna, który składał się właśnie z takiej ilości włosów. Po tym zdarzeniu podcięłam włosy i walczyłam o ich lepszą kondycję. Na szczęście, z czasem odnaleziona (stosunkowo niedawno), odpowiednio dobrana odżywka, płukanka zakwaszająca i dokładne rozczesywanie trochę łagodzą ten problem, kołtuny nie pojawiają się już codziennie, tylko prędzej np. 3-4 razy w tygodniu i mogę je szybko okiełznać (w 10 minut, co wcześniej mogło trwać nawet i 2h). Tak więc - jestem bardzo zadowolona.

Jak wygląda to platanie się (które czasem prowadzi do kołtunów)? Wszyscy zawsze się dziwią (w tym fryzjerzy), gdy na własne oczy widzą, jak dokładnie, przed momentem rozczesane włosy, nagle są... poplątane, bez specjalnego ruszania nimi.
Moje włosy zawsze miały do tego tendencje, nawet gdy byłam dzieckiem - moja mama niesamowicie męczyła się, aby je rozczesać.
Plączą się raczej od trochę powyżej polowy długości, podczas tego feralnego zdarzenia, które zabrało mi tyle włosów - plątały się od samej góry szyi, więc tak jakby ich sytuacja poprawiła się. (Ostatnio zastanawiałam się czy miało to związek z moim rocznym stanem anoreksji, który miał miejsce ok 4-5 lat temu...)

Pewien fryzjer stwierdził, że taką mam już budowę włosa - z rozchylonymi łuskami, które po prostu niesamowicie o siebie haczą przy zwykłym dotykaniu się.

Teraz, po wyczerpującym wytłumaczeniu swojej sytuacji, przejdę do sedna.
Pod koniec września wybrałam się do fryzjera w celu podcięcia włosów. Jest to wykwalifikowany człowiek, a salon jest najlepszy w moim nie tak małym mieście. Szybko zauważył jak moje włosy się plączą i zadawał mi dużo pytań o to, kiedy się to dzieje itd, a ja wytłumaczyłam mu wszystko i powiedziałam o mojej pielęgnacji.

Pod koniec wizyty, po obserwacji moich włosów zaproponował mi keratynowe prostowanie włosów w celu rozwiązania mojego problemu. Zaczęłam zadawać mu pytania, jak by to wszystko wyglądało i wspólnie doszliśmy do wniosku, że (jeśli zdecydowałabym się na to) najlepszym wyjściem byłoby jednorazowe, keratynowe prostowanie od połowy długości moich włosów (czyli tak, jak wspominałam - od miejsca, gdzie się plączą, bo nie chcę oklapniętego i pozbawionego objętości efektu na włosach, szczególnie tych najbliżej głowy), które byłoby powtarzane np. co miesiąc. Byłoby to na takiej zasadzie, jak przeprowadza się etapowe, keratynowe prostowanie włosów (aby aż tak w nie nie ingerować), tylko ja ciągle miałabym ten pierwszy etap, bez kilku dalszych.

Zastanawiam się na tą ofertą, ale mam pewne obiekcje.
Nie jestem osobą przekonaną do zabiegów, podczas których nieznane mi środki (a tutaj pewnie sporo chemicznych, mimo tego, że to dobry salon fryzjerki) zostają wprowadzone wgłąb moich włosów z nieznanym dla mnie skutkiem. Podczas mojego całego włosomaniactwa spotkałam się z wieloma opiniami, które ukazywały wielkie niezadowolenie z powodu tego zabiegu. Wiele osób mówiło, że to tylko zniszczyło ich włosy, na co ja nie mogę sobie pozwolić. Poza tym... jak wyglądałoby keratynowe prostowanie tylko na części włosów? Oprócz tego, jak wspominałam, obecnie nie mam takiego problemu z plątaniem się włosów i ten zabieg nie jest mi niezbędny, ale wiadomo... Perspektywa ładnej "tafli" nieplączących się włosów jest kusząca.

Dziękuję za przeczytanie moich wypocin i proszę o waszą opinię. Co o tym sądzicie? Co powinnam zrobić? Czy może wypowiedzą się osoby, które miały przeprowadzony ten zabieg na włosach?

[KatrinaK]

Ponawiam pytanie o uzycie prostownicy parowej...

[kghyt]

Cześć,
Mam zagwozdkę, ponieważ kupiłam sobie zestaw encanto na allegro i nie wiem czy kupiłam coś innego czy cos sie zmieniło, ale kilka lat temu robiłam sobie zabieg encanto i wówczas pamiętam prostowałam włosy z nałożona keratyna, potem się myło włosy i nakładało odżywkę i ta odżywkę tez prostowało, a teraz zamówiłam zestaw encanto (teraz zauważyłam z dopiskiem GOLD) keratyna ma jakiś brązowawy kolor o czekoladowym zapachu, odżywka dołączona do zestawu niby jest opisana jako maska ale też dodatkowo jest dopisek daily use.
tez na instrukcji dołączonej do zestawu nie ma nic słowem o drugim prostowaniu z odzywką
Teraz nie wiem co ja właściwie mam

[blue2003]

Gold to chyba Cocochoco, a nie Encanto...

[truskawkowawiosna]

Napisane przez Makise

Drogie włosomaniaczki, chciałabym poprosić was o opinię, najlepiej powstałą na skutek podobnego zabiegu fryzjerskiego.
Jednak wcześniej wytłumaczę swoją sytuację.

Mam dość długie, proste włosy o średniej grubości i gęstości (i pracuję nad zwiększeniem jej). Ich porowatość określiłabym jako średnią, a od barków w dół - może bardziej w stronę wysokiej. Od zawsze taką samą fryzurę. Nigdy ich nie farbowałam, nie katowałam temperaturami czy stylizacjami, nigdy nie doświadczyły żadnych ekscesów. Za to używam naturalnych kosmetyków, odżywek, masek, olejuje je przed każdym myciem (co 2 dni), wcierek, płukanek i wszelkich innych dobrodziejstw.

Moje włosy mają jednak jedną, odwieczną przypadłość - kołtunienie i plątanie się. Kołtuny to norma. Ponad rok temu doprowadziły do ubytku ok 1/3 lub 1/4 moich włosów. Po wielu godzinach i wielu różnych próbach zostało mi wtedy tylko jedno - urwanie kołtuna, który składał się właśnie z takiej ilości włosów. Po tym zdarzeniu podcięłam włosy i walczyłam o ich lepszą kondycję. Na szczęście, z czasem odnaleziona (stosunkowo niedawno), odpowiednio dobrana odżywka, płukanka zakwaszająca i dokładne rozczesywanie trochę łagodzą ten problem, kołtuny nie pojawiają się już codziennie, tylko prędzej np. 3-4 razy w tygodniu i mogę je szybko okiełznać (w 10 minut, co wcześniej mogło trwać nawet i 2h). Tak więc - jestem bardzo zadowolona.

Jak wygląda to platanie się (które czasem prowadzi do kołtunów)? Wszyscy zawsze się dziwią (w tym fryzjerzy), gdy na własne oczy widzą, jak dokładnie, przed momentem rozczesane włosy, nagle są... poplątane, bez specjalnego ruszania nimi.
Moje włosy zawsze miały do tego tendencje, nawet gdy byłam dzieckiem - moja mama niesamowicie męczyła się, aby je rozczesać.
Plączą się raczej od trochę powyżej polowy długości, podczas tego feralnego zdarzenia, które zabrało mi tyle włosów - plątały się od samej góry szyi, więc tak jakby ich sytuacja poprawiła się. (Ostatnio zastanawiałam się czy miało to związek z moim rocznym stanem anoreksji, który miał miejsce ok 4-5 lat temu...)

Pewien fryzjer stwierdził, że taką mam już budowę włosa - z rozchylonymi łuskami, które po prostu niesamowicie o siebie haczą przy zwykłym dotykaniu się.

Teraz, po wyczerpującym wytłumaczeniu swojej sytuacji, przejdę do sedna.
Pod koniec września wybrałam się do fryzjera w celu podcięcia włosów. Jest to wykwalifikowany człowiek, a salon jest najlepszy w moim nie tak małym mieście. Szybko zauważył jak moje włosy się plączą i zadawał mi dużo pytań o to, kiedy się to dzieje itd, a ja wytłumaczyłam mu wszystko i powiedziałam o mojej pielęgnacji.

Pod koniec wizyty, po obserwacji moich włosów zaproponował mi keratynowe prostowanie włosów w celu rozwiązania mojego problemu. Zaczęłam zadawać mu pytania, jak by to wszystko wyglądało i wspólnie doszliśmy do wniosku, że (jeśli zdecydowałabym się na to) najlepszym wyjściem byłoby jednorazowe, keratynowe prostowanie od połowy długości moich włosów (czyli tak, jak wspominałam - od miejsca, gdzie się plączą, bo nie chcę oklapniętego i pozbawionego objętości efektu na włosach, szczególnie tych najbliżej głowy), które byłoby powtarzane np. co miesiąc. Byłoby to na takiej zasadzie, jak przeprowadza się etapowe, keratynowe prostowanie włosów (aby aż tak w nie nie ingerować), tylko ja ciągle miałabym ten pierwszy etap, bez kilku dalszych.

Zastanawiam się na tą ofertą, ale mam pewne obiekcje.
Nie jestem osobą przekonaną do zabiegów, podczas których nieznane mi środki (a tutaj pewnie sporo chemicznych, mimo tego, że to dobry salon fryzjerki) zostają wprowadzone wgłąb moich włosów z nieznanym dla mnie skutkiem. Podczas mojego całego włosomaniactwa spotkałam się z wieloma opiniami, które ukazywały wielkie niezadowolenie z powodu tego zabiegu. Wiele osób mówiło, że to tylko zniszczyło ich włosy, na co ja nie mogę sobie pozwolić. Poza tym... jak wyglądałoby keratynowe prostowanie tylko na części włosów? Oprócz tego, jak wspominałam, obecnie nie mam takiego problemu z plątaniem się włosów i ten zabieg nie jest mi niezbędny, ale wiadomo... Perspektywa ładnej "tafli" nieplączących się włosów jest kusząca.

Dziękuję za przeczytanie moich wypocin i proszę o waszą opinię. Co o tym sądzicie? Co powinnam zrobić? Czy może wypowiedzą się osoby, które miały przeprowadzony ten zabieg na włosach?

Przeniosłam Twój post do zbiorczego wątku. Rozejrzyj się po ostatnich stronach Myślę, że keratyna może złagodzić Twój problem. U mnie plątanie się bardzo zredukowała. Musisz jednak wybrać preparat, który trzyma się dłużej.
Możesz też zainsteresować się zabiegiem keratynowym Artego dream repair (najlepiej kupić i powtarzać w domu). Dla niektórych to keratynowe prostowanie light (bez prostownicy)

Napisane przez KatrinaK

Ponawiam pytanie o uzycie prostownicy parowej...

Odradzam. Efekt może być słabszy i zastanawiam się czy nie ma większego ryzyka uszkodzeń włosów.

[madziaraaa]

Napisane przez Makise

Drogie włosomaniaczki, chciałabym poprosić was o opinię, najlepiej powstałą na skutek podobnego zabiegu fryzjerskiego.
Jednak wcześniej wytłumaczę swoją sytuację.

Mam dość długie, proste włosy o średniej grubości i gęstości (i pracuję nad zwiększeniem jej). Ich porowatość określiłabym jako średnią, a od barków w dół - może bardziej w stronę wysokiej. Od zawsze taką samą fryzurę. Nigdy ich nie farbowałam, nie katowałam temperaturami czy stylizacjami, nigdy nie doświadczyły żadnych ekscesów. Za to używam naturalnych kosmetyków, odżywek, masek, olejuje je przed każdym myciem (co 2 dni), wcierek, płukanek i wszelkich innych dobrodziejstw.

Moje włosy mają jednak jedną, odwieczną przypadłość - kołtunienie i plątanie się. Kołtuny to norma. Ponad rok temu doprowadziły do ubytku ok 1/3 lub 1/4 moich włosów. Po wielu godzinach i wielu różnych próbach zostało mi wtedy tylko jedno - urwanie kołtuna, który składał się właśnie z takiej ilości włosów. Po tym zdarzeniu podcięłam włosy i walczyłam o ich lepszą kondycję. Na szczęście, z czasem odnaleziona (stosunkowo niedawno), odpowiednio dobrana odżywka, płukanka zakwaszająca i dokładne rozczesywanie trochę łagodzą ten problem, kołtuny nie pojawiają się już codziennie, tylko prędzej np. 3-4 razy w tygodniu i mogę je szybko okiełznać (w 10 minut, co wcześniej mogło trwać nawet i 2h). Tak więc - jestem bardzo zadowolona.

Jak wygląda to platanie się (które czasem prowadzi do kołtunów)? Wszyscy zawsze się dziwią (w tym fryzjerzy), gdy na własne oczy widzą, jak dokładnie, przed momentem rozczesane włosy, nagle są... poplątane, bez specjalnego ruszania nimi.
Moje włosy zawsze miały do tego tendencje, nawet gdy byłam dzieckiem - moja mama niesamowicie męczyła się, aby je rozczesać.
Plączą się raczej od trochę powyżej polowy długości, podczas tego feralnego zdarzenia, które zabrało mi tyle włosów - plątały się od samej góry szyi, więc tak jakby ich sytuacja poprawiła się. (Ostatnio zastanawiałam się czy miało to związek z moim rocznym stanem anoreksji, który miał miejsce ok 4-5 lat temu...)

Pewien fryzjer stwierdził, że taką mam już budowę włosa - z rozchylonymi łuskami, które po prostu niesamowicie o siebie haczą przy zwykłym dotykaniu się.

Teraz, po wyczerpującym wytłumaczeniu swojej sytuacji, przejdę do sedna.
Pod koniec września wybrałam się do fryzjera w celu podcięcia włosów. Jest to wykwalifikowany człowiek, a salon jest najlepszy w moim nie tak małym mieście. Szybko zauważył jak moje włosy się plączą i zadawał mi dużo pytań o to, kiedy się to dzieje itd, a ja wytłumaczyłam mu wszystko i powiedziałam o mojej pielęgnacji.

Pod koniec wizyty, po obserwacji moich włosów zaproponował mi keratynowe prostowanie włosów w celu rozwiązania mojego problemu. Zaczęłam zadawać mu pytania, jak by to wszystko wyglądało i wspólnie doszliśmy do wniosku, że (jeśli zdecydowałabym się na to) najlepszym wyjściem byłoby jednorazowe, keratynowe prostowanie od połowy długości moich włosów (czyli tak, jak wspominałam - od miejsca, gdzie się plączą, bo nie chcę oklapniętego i pozbawionego objętości efektu na włosach, szczególnie tych najbliżej głowy), które byłoby powtarzane np. co miesiąc. Byłoby to na takiej zasadzie, jak przeprowadza się etapowe, keratynowe prostowanie włosów (aby aż tak w nie nie ingerować), tylko ja ciągle miałabym ten pierwszy etap, bez kilku dalszych.

Zastanawiam się na tą ofertą, ale mam pewne obiekcje.
Nie jestem osobą przekonaną do zabiegów, podczas których nieznane mi środki (a tutaj pewnie sporo chemicznych, mimo tego, że to dobry salon fryzjerki) zostają wprowadzone wgłąb moich włosów z nieznanym dla mnie skutkiem. Podczas mojego całego włosomaniactwa spotkałam się z wieloma opiniami, które ukazywały wielkie niezadowolenie z powodu tego zabiegu. Wiele osób mówiło, że to tylko zniszczyło ich włosy, na co ja nie mogę sobie pozwolić. Poza tym... jak wyglądałoby keratynowe prostowanie tylko na części włosów? Oprócz tego, jak wspominałam, obecnie nie mam takiego problemu z plątaniem się włosów i ten zabieg nie jest mi niezbędny, ale wiadomo... Perspektywa ładnej "tafli" nieplączących się włosów jest kusząca.

Dziękuję za przeczytanie moich wypocin i proszę o waszą opinię. Co o tym sądzicie? Co powinnam zrobić? Czy może wypowiedzą się osoby, które miały przeprowadzony ten zabieg na włosach?

Ja nigdy nie miałam problemu z plątaniem sie włosów jednak po keratynowym prostowaniu strasznie sie plączą. Mam wrażenie ze zmieniła sie ich struktura. Po umyciu i nałożeniu odżywki czy maski nie moge ich rozczesać, tylko tangle teezer jest w stanie sobie poradzić. Kiedyś po odżywce/ masce włosy pieknie sie rozczesywaly nawet za pomocą grzebienia a teraz to jest dramat. Jak juz włosy wyschną to sie nie plączą jakos bardzo. Nie wiem z czego to wynika.

[dziunkowa]

Napisane przez madziaraaa

Ja nigdy nie miałam problemu z plątaniem sie włosów jednak po keratynowym prostowaniu strasznie sie plączą. Mam wrażenie ze zmieniła sie ich struktura. Po umyciu i nałożeniu odżywki czy maski nie moge ich rozczesać, tylko tangle teezer jest w stanie sobie poradzić. Kiedyś po odżywce/ masce włosy pieknie sie rozczesywaly nawet za pomocą grzebienia a teraz to jest dramat. Jak juz włosy wyschną to sie nie plączą jakos bardzo. Nie wiem z czego to wynika.

Dziwne. Mi o wiele lepiej sie rozczesuja po keratynie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez dziunkowa

Dziwne. Mi o wiele lepiej sie rozczesuja po keratynie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba chodzi o wypłukaną keratynę. Mi też się nigdy włosy nie plątały. A odkąd zaczęłam robić encanto to włosy koło karku mam codziennie wieczorem w kształcie jednego wielkiego kołtuna... muszę to rozczesać i dopiero myć włosy bo mokre jakbym chciała to chyba tylko nożyczkami...

[madziaraaa]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;66409841]Chyba chodzi o wypłukaną keratynę. Mi też się nigdy włosy nie plątały. A odkąd zaczęłam robić encanto to włosy koło karku mam codziennie wieczorem w kształcie jednego wielkiego kołtuna... muszę to rozczesać i dopiero myć włosy bo mokre jakbym chciała to chyba tylko nożyczkami...[/QUOTE]


U mnie od razu po zabiegu włosy zaczęły sie plątać, mam nadzieje ze z upływem czasu jak keratyna bedzie sie wypłukiwać to efekt plątania minie.

[visionAM]

Mi też się plączą po keratynie, bo używam odżywek bez silikonów. Jak nałożę cokolwiek z silikonem to od razu jest lepiej

[ckin2u]

a uzywalyscie keratyny AmazonKeratin - keratyna winogronowa?