Pulchnego wątku kolejna odsłona, zmniejsza się na lato zimowa opona. Część VI

[Anjaaali]

A to gratuluję powodzenia

[Joanna XL]

No ja właśnie myślę o takich górach z dużą ilością chodzenia , ciszą, przyrodą.. Mi brakuje przestrzeni - czasem mam wrażenie że się duszę. A takie chodzenie po płaskim wybrzeżu to tak średnio Tj jest lepiej jak mam morze przed sobą (choć co to za morze -zatoka) ale brakuje wysiłku w pokonywaniu odległości.

L'ambria czyli mamy podobną wizję - tylko ja bym pewnie knajp nie odpuściła ... Uwielbiam jedzenie ze świadomością że mogę bo zasłużyłam

Z drugiej strony - boję się tej samotności. Pewnie dlatego że dawno nie byłam sama - my to z mężem raczej nierozłaczni, jak nie z mężem to z córką Przed ciążą on jeżdził czasem na weekend sam do Pl - i teraz wspominam to z nostalgią.
Są jeszcze kwestie bezpieczeństwa -nie żebym chciała jakieś mega trasy robić... W sumie nie gór się boję a ludzi w górach Lepiej byloby być facetem pod tym względem
Zobaczymy

Ale czego się bać w Europie Zachodniej ? Zapewniam że uchodźcy nie siedza pod atrakcjami turystycznymi(przynajmnie j u mnie) - mój brat był niedawno w Atenach i ani jednego nie widział I dlaczego samolot nie?
Bo samolotem można np na Kanary - tam na pewno nikt z Syrii nie dotarł
i generalnie fajnie jest Ja wspominam bardzo dobrze Lanzarote - sporo zwiedzania, ładne plaże, przyjaźni ludzie. No i dużo rozrywek takich aktywnych - typu trekkingi, łowienie ryb, wycieczki jachtami, nurowanie. Jeśli kasa nie stoi na drodze i lubi się ciepełko to jak najbardziej godne polecenia.
Jednak w mojej opinii samolot jest najwygodniejszy z dzieckiem - szybko, w miarę zajmująco (albo usypiająco), klimatyzacja. Nawet ograniczenie bagażowe ma plusy - trzeba się sensownie spakować. No i jak się bierze wycieczkę to o niczym nie trzeba myśleć w sensie organizacyjnym - tyle co taksówkę na lotnisko zamówić.

Przyznam że dziwię się ludziom, których stać na jeżdżenie na wakacje i nie jeżdżą. Wspomnienia jednak są bezcenne -a nigdy nie wiadomo czy za parę lat będzie nas stać, będzie się chciało, zdrowie pozwoli itd. No ale to moje podejście - ja wolę mieć starą kanapę i kiepskie kosmetyki ale zobaczyć kawałek świata (póki się da - bo np zawsze chciałam Zobaczyć piramidy ale teraz faktycznie strach).
W sumie nie chodzi tylko o zagranicę - super wspominam też Bieszczady i Pieniny z mężem - tyle że z maluchem to odpada, a i mój mąż średnio lubi.

[la'Mbria]

Napisane przez Anjaaali

czuje się źle bo nie mieszczę się w większość ubrań... nie mówię że jestem pulchna ale chciałabym pokonać to dla zdrowia. Tu jakiś wątek zobaczyłam bardzo aktywny dlatego napisałam, mam 165 cm wzrostu. Ostatnio nie ćwiczę wcale, chcę zacząć treningi z Gacką i dietę jakaś lekką, nie wchodzi w grę restrykcyjna dieta bo pracuję bardzo intensywnie fizycznie cały dzień na nogach więc aktywnie. Planu ścisłego nie mam jeszcze siedzę właśnie i myślę jak ugryźć ten problem żeby go pokonać.

Zazdraszczam pracy fizycznej...ja chyba jednak muszę poszukać takie pracy właśnie ze względu na zdrowie 63kg przy twoim wzroście to rozmiar 36? Oj chciałabym wrócić do tego rozmiaru rosi:

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Napisane przez SzaraMyszka90

A wiesz dlaczego utyłaś i kiedy? Jeśli tak to wyklucz to z diety co to spowodowało i ćwicz. Kurczę chciałabym mieć 63

C'nie?? Tez pamiętam jaka fajna doopa byłam przy 68kg a przy 63...fiufiu

[patisia123]

Ashya, w sumie to nie wiem bo te staże niby na 6 msc dawają, to Ty chyba jakoś inaczej masz

Wysłane z mojego ASUS_T00J przy użyciu Tapatalka

[Anjaaali]

38 - 40 rozmiar mam :-/ w 36 to ja miałam 2-3 lata temu. Kurczę ale w odchudzaniu waga nie ważna jest z ilu się człowiek "zbija" najważniejsze jest zdrowie i rozsądek jedzeniu... A mi to brak.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:28 ----------

Napisane przez patisia123

Ashya, w sumie to nie wiem bo te staże niby na 6 msc dawają, to Ty chyba jakoś inaczej masz

Wysłane z mojego ASUS_T00J przy użyciu Tapatalka

A jakieś zatrudnienie jeszcze może Ci się udał dostać postazowe. Ja dostałam umowę na pół roku po stażu zawsze coś ;-)

[Joanna XL]

Ja nie dałam rady bez mięsa - a chyba z tydzień tylko próbowałam. Może faktycznie latem.

A tą dietę Daniela to mam nawet w książce ("Potrawy biblijne" , dostałam kiedys w prezencie). I powiem wam że jadłospis (tu jest na 10 dni) brzmi neźle : Szparagi marynowane z polentą piniową, duszone fenkuły,buraczki z owczym serem, nadziewane bakłażany, naleśniki z nadzieniem grzybowo-orzechowym,sałatka z melona... Tylko przygotowywanie tego trochę by zajęło No i raczej kosztowne składniki.
Najbardziej podoba mi się kolacja dnia 10 - "Premia- czekolada. Na zakończenie diety Daniela, każdy uczestnik otrzymuje w nagrodę coś pysznego: jedną tabliczkę ulubionej czekolady"

W sumie to nie wiem czy o tą dietę chodzi Myszce - ona u źródeł była uwarunkowana religijnie - Daniel nie chciał jeść u Nabuchodonozora tego co było niezgodne z judaizmem - a jednocześnie udowodnił że można jeść warzywa z wodą i lepiej wygladać niż ci na mięsie z królewskiego stołu

[Anjaaali]

Ja bym takiej siedzącej pracy chyba nie zniosła, jak nie wydreptam swojej normy to mnie skręca. Muszę być w ruchu bo inaczej to tragedia. Najbardziej chciałam wrócić do biegania ale astma mi utrudnia całą sprawę.

[Joanna XL]

Ja w dorosłym życiu nigdy nie ważyłam 63 kg . Najmniej chyba 65-66. A i to z 10 lat temu.

Czuję w sobie dziś jakiś szczątkowy entuzjazm do tej całej diety i odchudzania. Oby się utrzymało

[Anjaaali]

Napisane przez Joanna XL

Ja nie dałam rady bez mięsa - a chyba z tydzień tylko próbowałam. Może faktycznie latem.

A tą dietę Daniela to mam nawet w książce ("Potrawy biblijne" , dostałam kiedys w prezencie). I powiem wam że jadłospis (tu jest na 10 dni) brzmi neźle : Szparagi marynowane z polentą piniową, duszone fenkuły,buraczki z owczym serem, nadziewane bakłażany, naleśniki z nadzieniem grzybowo-orzechowym,sałatka z melona... Tylko przygotowywanie tego trochę by zajęło No i raczej kosztowne składniki.
Najbardziej podoba mi się kolacja dnia 10 - "Premia- czekolada. Na zakończenie diety Daniela, każdy uczestnik otrzymuje w nagrodę coś pysznego: jedną tabliczkę ulubionej czekolady"

W sumie to nie wiem czy o tą dietę chodzi Myszce - ona u źródeł była uwarunkowana religijnie - Daniel nie chciał jeść u Nabuchodonozora tego co było niezgodne z judaizmem - a jednocześnie udowodnił że można jeść warzywa z wodą i lepiej wygladać niż ci na mięsie z królewskiego stołu

Nie słyszałam nigdy o tej diecie. Ale fakt z Twojego opisu sądzę że jest kosztowna. Ale finisz z czekoladą najlepszy

[la'Mbria]

Napisane przez Joanna XL

No ja właśnie myślę o takich górach z dużą ilością chodzenia , ciszą, przyrodą.. Mi brakuje przestrzeni - czasem mam wrażenie że się duszę. A takie chodzenie po płaskim wybrzeżu to tak średnio Tj jest lepiej jak mam morze przed sobą (choć co to za morze -zatoka) ale brakuje wysiłku w pokonywaniu odległości.

L'ambria czyli mamy podobną wizję - tylko ja bym pewnie knajp nie odpuściła ... Uwielbiam jedzenie ze świadomością że mogę bo zasłużyłam

Z drugiej strony - boję się tej samotności. Pewnie dlatego że dawno nie byłam sama - my to z mężem raczej nierozłaczni, jak nie z mężem to z córką Przed ciążą on jeżdził czasem na weekend sam do Pl - i teraz wspominam to z nostalgią.
Są jeszcze kwestie bezpieczeństwa -nie żebym chciała jakieś mega trasy robić... W sumie nie gór się boję a ludzi w górach Lepiej byloby być facetem pod tym względem
Zobaczymy

Ale czego się bać w Europie Zachodniej ? Zapewniam że uchodźcy nie siedza pod atrakcjami turystycznymi(przynajmnie j u mnie) - mój brat był niedawno w Atenach i ani jednego nie widział I dlaczego samolot nie?
Bo samolotem można np na Kanary - tam na pewno nikt z Syrii nie dotarł
i generalnie fajnie jest Ja wspominam bardzo dobrze Lanzarote - sporo zwiedzania, ładne plaże, przyjaźni ludzie. No i dużo rozrywek takich aktywnych - typu trekkingi, łowienie ryb, wycieczki jachtami, nurowanie. Jeśli kasa nie stoi na drodze i lubi się ciepełko to jak najbardziej godne polecenia.
Jednak w mojej opinii samolot jest najwygodniejszy z dzieckiem - szybko, w miarę zajmująco (albo usypiająco), klimatyzacja. Nawet ograniczenie bagażowe ma plusy - trzeba się sensownie spakować. No i jak się bierze wycieczkę to o niczym nie trzeba myśleć w sensie organizacyjnym - tyle co taksówkę na lotnisko zamówić.

Przyznam że dziwię się ludziom, których stać na jeżdżenie na wakacje i nie jeżdżą. Wspomnienia jednak są bezcenne -a nigdy nie wiadomo czy za parę lat będzie nas stać, będzie się chciało, zdrowie pozwoli itd. No ale to moje podejście - ja wolę mieć starą kanapę i kiepskie kosmetyki ale zobaczyć kawałek świata (póki się da - bo np zawsze chciałam Zobaczyć piramidy ale teraz faktycznie strach).
W sumie nie chodzi tylko o zagranicę - super wspominam też Bieszczady i Pieniny z mężem - tyle że z maluchem to odpada, a i mój mąż średnio lubi.

Wiesz ja też bym chętnie pojechała z całą rodziną ale np. żeby ze dwa dni się TŻ synem zajął a ja w tym czasie na szlak no i sobie np.szczytami przejść ze dwa dni a potem żeby mnie np.odebral z jakiejś miejscowości wygoda...ale i odrobina samotności. Takie combo mi się marzy...ja się ludzi w górach nie boje. Jakoś w ogóle mniej się boje na odludziu niż w mieście...może ja jednak nie jestem stworzona do mieszkania w dużym skupisku ludzi...sama nie wiem. Ale taki odpoczynek to marzenie moje...tylko ciężko by było znaleźć chetną na towarzyszkę. Jakoś moje koleżanki wolą na górę wjechać wyciągiem...popatrzeć przejść kawałek i wracać na browarka zimnego. A mnie takie nic nie robienie męczy bardziej niż ostry wysiłek fizyczny.
Samolotem ja nie bardzo lubię...no dobra - szczerze źle znoszę latanie tj.ladowanie, bo sam lot jest ok. Zobaczymy jeszcze ci TŻ wymyśli z tymi wakacjami ale ja na pewno nie chce jechać z biura na all inclusive bo żarcia mi bezglutenowego nie zapewnią a płacić za coś z czego nie mam zamiaru korzystać wg.mnie jest kompletnie bez sensu. No i ja nie lubię plażowania tj.na 2 tygodnie wakacji 2 dni plażowania jest ok. Ale więcej to nuuuda. Ja wakacje lubię w ruchu tj.lazic dużo, pływać, nurkować.

[Ashya_]

Napisane przez patisia123

Ashya, w sumie to nie wiem bo te staże niby na 6 msc dawają, to Ty chyba jakoś inaczej masz

Wysłane z mojego ASUS_T00J przy użyciu Tapatalka

U mnie w Up można było składać wnioski na max 9mc i oni wpisali we wniosek 9 mc zobaczymy jak sie wyrobią

Anjaaali teraz wszystkie staże musza być z gwarancją zatrudnienia po skończeniu stażu, ja np będę mieć na 12 mc po stażu

[Anjaaali]

Mój po ostatnich wakacjach w Bieszczadach strajkuje i nie chce w góry jechać. Ja tam bym jeszcze pospacerować mogła szlakami szkoda że ten to leniuch. Na ten rok myślimy o wycieczce do Rzymu, Pompeje i oczywiście taka prywatna wycieczka bez biur też tego nie znoszę mam alergię na białą mąkę pszenna wolę sama wybierać sobie co jem ;-)

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:44 ----------

Napisane przez Ashya_

U mnie w Up można było składać wnioski na max 9mc i oni wpisali we wniosek 9 mc zobaczymy jak sie wyrobią

Anjaaali teraz wszystkie staże musza być z gwarancją zatrudnienia po skończeniu stażu, ja np będę mieć na 12 mc po stażu

A to jeszcze lepiej ja na stażu byłam chyba ze 3 lata temu ;-) wiele się pozmienialo więc.

[Joanna XL]

L'ambria powiem Ci że nawet bez diety bezglutenowej all inclusive ma średni sens.
My ostatnio mieliśmy i nigdy więcej. Jedzenie było nawet dobre, duży wybór, częściowo inspirowany kuchnią miejscową więc fajnie. Ale zeżre się faktycznie wiecej niż trzeba (bo trzeba spróbować). A i tak kasę się wyda - bo jednak fajnie gdzieś wieczorem wyjść , wszędzie knajpki, na wycieczkach ... No trudno w hotelu siedzieć żeby się żarcie nie marnowało.
Byliśmy też z HB - i też do kitu - bo lunch i tak trzeba zjeść, na kolację zdążyć, a że bufet to też za dużo wpada.
Dla ludzi którzy kochają jeść - porażka Ja nie mam samokontroli za grosz.
Myślę że w przyszłości to będziemy brać albo same śniadania albo hotel z aneksem (to nawet lepsze -bo kawę w hotelach też mają bylejaką często. Na Rodos po śniadaniu szliśmy do kawiarni na prawdziwą kawę - bo ja bez kawy nie funkcjonuję).

Na szczęście dziś można sobie wakacje idealnie pod siebie ustawić. No i nie wiem gdzie by trzeba jechać żeby nie było czego zwiedzać- na ogół oferta jest bardzo duża- tylko musi się chcieć

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Hm ja miałam na myśli że biuro organizuje przelot i hotel - jednak na ogół wychodzi taniej niż samemu (np nad Morzem Śródziemnym). I takie drobiazgi jak ubezpieczenie, transport z lotniska, rezydent który na miejscu doradzi itd. Przecież można jechać na wycieczkę w ogóle bez wyżywienia jak się chce.

Ja zachwycona Rodos rozważałam w tym roku powtórkę na własną rękę - i jest trochę zabawy z szukaniem noclegu, przelotu itd. Ja na przykład lubię czasem sobie zorganizować sama (ostatecznie ogarnęłam Indie więc Europa mi nie straszna) ale czasem fajnie kliknąć hotel i mieć wszystko podane na tacy

Rzym to piękny plan We Włoszech byłam tylko we Florencji ale wspominam z wielką przyjemnością Byle nie latem -bo gorąco nieziemsko.

[patisia123]

No ja też mam niby gwarancję zatrudnienia.

9msc więc zaczynasz 1marca.

Wysłane z mojego ASUS_T00J przy użyciu Tapatalka

[Anjaaali]

Ja myślałam o wrześniu bo jeszcze czekam na decyzje urlopowe u mnie w pracy ale to się jeszcze może zmienić. Mam koleżankę mówi dobrze po włosku bierzemy ja za przewodnika i powinno być cudownie ja kocham architekturę więc oczy będę cieszyć wszystkim dookoła zapewnie

[la'Mbria]

Napisane przez Joanna XL

L'ambria powiem Ci że nawet bez diety bezglutenowej all inclusive ma średni sens.
My ostatnio mieliśmy i nigdy więcej. Jedzenie było nawet dobre, duży wybór, częściowo inspirowany kuchnią miejscową więc fajnie. Ale zeżre się faktycznie wiecej niż trzeba (bo trzeba spróbować). A i tak kasę się wyda - bo jednak fajnie gdzieś wieczorem wyjść , wszędzie knajpki, na wycieczkach ... No trudno w hotelu siedzieć żeby się żarcie nie marnowało.
Byliśmy też z HB - i też do kitu - bo lunch i tak trzeba zjeść, na kolację zdążyć, a że bufet to też za dużo wpada.
Dla ludzi którzy kochają jeść - porażka Ja nie mam samokontroli za grosz.
Myślę że w przyszłości to będziemy brać albo same śniadania albo hotel z aneksem (to nawet lepsze -bo kawę w hotelach też mają bylejaką często. Na Rodos po śniadaniu szliśmy do kawiarni na prawdziwą kawę - bo ja bez kawy nie funkcjonuję).

Na szczęście dziś można sobie wakacje idealnie pod siebie ustawić. No i nie wiem gdzie by trzeba jechać żeby nie było czego zwiedzać- na ogół oferta jest bardzo duża- tylko musi się chcieć

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:47 ----------

Hm ja miałam na myśli że biuro organizuje przelot i hotel - jednak na ogół wychodzi taniej niż samemu (np nad Morzem Śródziemnym). I takie drobiazgi jak ubezpieczenie, transport z lotniska, rezydent który na miejscu doradzi itd. Przecież można jechać na wycieczkę w ogóle bez wyżywienia jak się chce.

Ja zachwycona Rodos rozważałam w tym roku powtórkę na własną rękę - i jest trochę zabawy z szukaniem noclegu, przelotu itd. Ja na przykład lubię czasem sobie zorganizować sama (ostatecznie ogarnęłam Indie więc Europa mi nie straszna) ale czasem fajnie kliknąć hotel i mieć wszystko podane na tacy

Rzym to piękny plan We Włoszech byłam tylko we Florencji ale wspominam z wielką przyjemnością Byle nie latem -bo gorąco nieziemsko.

Byłaś w Indiach?!
Ja bym chciała jechać do Ruskich...wiem niby mało bezpiecznie ale mnie jakoś ciągnie na wschód...na daleki tez.
Florencja jest piękna. Dwa razy byłam z czego drugi raz na wycieczce w pracy i wspominam fantastycznie. Ogólnie włochy dobrze wspominam ale wtedy byłam sama, wiec non stop imprezki spanie na plaży, zabawa nocą i takie tam atrakcje. Z dzieckiem juz się tak nie da... my chcemy wydać na wakacje max 10.000-12.000pln z czego ja bym chciała minimum tydzień spędzić w Karpaczu. Reszta dowolnie w ramach budżetu.

[tamlin111]

Tak na szybko, wszystko poszlo dobrże, nic nue bolało. Widzę już dobrze tylko ciut na mgła. Dziś mam oszczędzać oczy więc spadam

[Anjaaali]

Indie i mi się marzą

[Joanna XL]

Tamlin to super Może też się odważę

Tak byłam w Indiach trzy tygodnie, ładne parę lat temu - po ślubie zaraz. Miałam marzenie żeby zobaczyć na żywo Tadż Mahal - takie wiecie marzenie w akademiku po paru piwach A mój mąż ma podejście zadaniowe - i pojechaliśmy. Na kredyt i po studencku ale co chciałam to zobaczyłam I warto było - bo jak teraz śledzę sytuację tam to bym się chyba nie odważyła - dla kobiet, również (a może szczególnie) turystek zrobiło się niebezpiecznie.
Na studiach byłam też na Krymie - i zobaczcie teraz też byłby strach jechać

A tak kredyt dawno spłacony a wspomnienia i zdjęcia są. Mając małe dziecko w życiu byśmy czegoś takiego nie zrobili, zresztą w ogóle jakoś tak po 20-tce ma się więcej odwagi.

L'ambria ja myślę że ty pomyśl czego tak naprawdę chcesz. Budżet masz zacny starczy na co zechcesz(w granicach rozsądku - myśmy się w Indiach nie zbliżyli do tej kwoty a momentami żyliśmy jak królowie). Jeśli chcesz jechać do Karpacza to przecież super że masz swoje ulubione miejsce- nie ma co się pchać na siłę gdzieś dalej. Tylko ważne żeby być zadowolonym z tego co się wybrało i realizuje
Bo chyba ty decydujesz jednak u was

Ja to jestem głodna świata - więc wszystko mi jedno gdzie pojadę (pod warunkiem że tam jeszcze nie byłam). Z uwagi na dziecko - ważne jest bezpieczeństwo i pogoda (jedziemy w lipcu - a jak mam płacić kupę kasy i oglądać mojego męża, który jak wampir unika słońca i jęczy jak jest więcej niż 25 to dziękuję bardzo). No i kasa - szalejemy umiarkowanie

Tak z marzeń specjalnych - chciałabym zaliczyć Wietnam i wschód - ciągnie mnie zwłaszcza do Gruzji i na Zakaukazie. Od zawsze marzy mi się też kolej transsyberyjska.
Póki co w Europie wiele nie widziałam więc jest co robić

Wygnałam męża na basen i sama siedzę Ale on już prawie setki siegnął (400 g mu brakuje) więc sprawa wymaga poświęceń A jeszcze shred przede mną

[tamlin111]

Swinko mialam wybór między dwoma metodami, bo zależało mi na jak najszybszym powrocie do sprawności. W tej też laser jest używany ale kilkanaście sekund dosłownie. No i tutaj jest mniejsze ryzyko suchego oka a ja i tak nam suche I ta metoda jest najdelikatniejsza.
Co do ceny to akurat wybieealam z dwóch w tym samym przedziale cenowym. Tę tańsze wiążą się z dłuższym dochodzeniem do siebie.

[la'Mbria]

Napisane przez Joanna XL

Tamlin to super Może też się odważę

Tak byłam w Indiach trzy tygodnie, ładne parę lat temu - po ślubie zaraz. Miałam marzenie żeby zobaczyć na żywo Tadż Mahal - takie wiecie marzenie w akademiku po paru piwach A mój mąż ma podejście zadaniowe - i pojechaliśmy. Na kredyt i po studencku ale co chciałam to zobaczyłam I warto było - bo jak teraz śledzę sytuację tam to bym się chyba nie odważyła - dla kobiet, również (a może szczególnie) turystek zrobiło się niebezpiecznie.
Na studiach byłam też na Krymie - i zobaczcie teraz też byłby strach jechać

A tak kredyt dawno spłacony a wspomnienia i zdjęcia są. Mając małe dziecko w życiu byśmy czegoś takiego nie zrobili, zresztą w ogóle jakoś tak po 20-tce ma się więcej odwagi.

L'ambria ja myślę że ty pomyśl czego tak naprawdę chcesz. Budżet masz zacny starczy na co zechcesz(w granicach rozsądku - myśmy się w Indiach nie zbliżyli do tej kwoty a momentami żyliśmy jak królowie). Jeśli chcesz jechać do Karpacza to przecież super że masz swoje ulubione miejsce- nie ma co się pchać na siłę gdzieś dalej. Tylko ważne żeby być zadowolonym z tego co się wybrało i realizuje
Bo chyba ty decydujesz jednak u was

Ja to jestem głodna świata - więc wszystko mi jedno gdzie pojadę (pod warunkiem że tam jeszcze nie byłam). Z uwagi na dziecko - ważne jest bezpieczeństwo i pogoda (jedziemy w lipcu - a jak mam płacić kupę kasy i oglądać mojego męża, który jak wampir unika słońca i jęczy jak jest więcej niż 25 to dziękuję bardzo). No i kasa - szalejemy umiarkowanie

Tak z marzeń specjalnych - chciałabym zaliczyć Wietnam i wschód - ciągnie mnie zwłaszcza do Gruzji i na Zakaukazie. Od zawsze marzy mi się też kolej transsyberyjska.
Póki co w Europie wiele nie widziałam więc jest co robić

Wygnałam męża na basen i sama siedzę Ale on już prawie setki siegnął (400 g mu brakuje) więc sprawa wymaga poświęceń A jeszcze shred przede mnąrosi:

Kochana myśmy za all inclusive ze 4 lata temu płacili ok.8 tysięcy za nas dwoje, także uważam ze budżet na 3 tyg urlopu jest możliwy, ale zacny to wg.mnie za dużo powiedziane. W zeszłym roku w Polsce w tydzień wydaliśmy 3 koła. Bez szaleństw było.

[Joanna XL]

Hmmm - no nie wiem... Punkt widzenia zależy od ... Nasze all inclusive w ubiegłym roku to było 5 tys za dwoje na tydzień. Wydaliśmy nawet nie wiem - 500 euro max - a przyznam że sobie nie żałowaliśmy (i dwie wycieczki w tym były, i wynajem samochodu i sporo drobiazgów) Fakt może nie szaleliśmy imprezowo/procentowo bo jednak z mała byliśmy (ona jednak jeszcze za darmo)

W sumie i tak uważam że to była kupa kasy

Jedno jest pewne - sądzę że wakacje w Polsce mogą być dużo tańsze -co nie znaczy że tanie. Tutaj sądzę że góry są bardziej ekonomiczne - główna rozrywka za free, jak się towarzystwo wymęczy to wieczory w łóżku, na szlaku gofrów co krzaczek brak itd

Ale tak myślę - policzę w tym roku dokładnie W ogóle próbuję ogarnąc budżet - i idzie mi średnio (właśnie czekają na mnie rachunki)

Shred 27/30 zaliczony W ogóle miły wieczór - i bez żarcia. Da się

---------- Dopisano o 22:24 ---------- Poprzedni post napisano o 22:20 ----------

L'ambria a tak w ogóle to co ty byś chciała na wakacje? Jakby tak puścić wodze fantazji

Poza wagą poniżej 60 kg- bo to chyba my wszystkie Mi to poniżej 70-tki by starczyło...

[insane_p]

Jestem na chwile, wydeta po wyjeździe



Tamlin Super ze sie udalo! Trzymałam kciuki pomiędzy jedna prezentacja a druga!

Hagie dobrze ze wrocilas Zdrowka życzę ! A plotek sie nie przejmuj!

Nie mogę spać dzisiaj. Chyba sie przyzwyczaiłam do krótkiego spania przez te trzy dni

Jutro moment prawdy na wadze i zrzucam balast!

[Joanna XL]

U mnie 82,8. 300 g więcej niż w zeszłą sobotę. A ja się cieszę bo mogło być dużo gorzej

Zaczynam weekend z kawką

Insane faktycznie spać nie możesz - mam nadzieję że odsypiasz

[insane_p]

Asiu, uff udalo się zasnąć jeszcze i dopiero wstalam. Wyspana, co za cudowne uczucie.

Za mną najlepszy wyjazd integracyjny <3 mam zakwasy na brzuchu od śmiechu. Cudownieee bylo!

[Anjaaali]

Kurczę ja będę ważyć się dopiero za tydzień dzisiaj po pracy u rodziców spałam bo nie miałam jak dojechać do domu. A wagi oni nie posiadają więc za tydzień będę się meldowac jak u mnie wygląda sytuacja.

[patisia123]

Tamlin, jak oczy? Ta korekta to już na stałe? Wada wzroku nie wróci?

Wysłane z mojego ASUS_T00J przy użyciu Tapatalka

[la'Mbria]

Napisane przez Anjaaali

38 - 40 rozmiar mam :-/ w 36 to ja miałam 2-3 lata temu.

kurcze patrz jak rozmiar się ma nijak do wagi...ja przy 68kg wchodziłam w 36. A 38-40 to tak w okolicach 70-73kg. A wzrost mamy identyczny.
Fakt, ze ja wtedy dużo ćwiczyłam, ale i tak spora różnica.
Ja teraz bez ćwiczeń praktycznie jestem w rozmiarze 44 i to mnie przeraża...

Napisane przez Joanna XL

Ja nie dałam rady bez mięsa - a chyba z tydzień tylko próbowałam. Może faktycznie latem.

A tą dietę Daniela to mam nawet w książce ("Potrawy biblijne" , dostałam kiedys w prezencie). I powiem wam że jadłospis (tu jest na 10 dni) brzmi neźle : Szparagi marynowane z polentą piniową, duszone fenkuły,buraczki z owczym serem, nadziewane bakłażany, naleśniki z nadzieniem grzybowo-orzechowym,sałatka z melona... Tylko przygotowywanie tego trochę by zajęło No i raczej kosztowne składniki.
Najbardziej podoba mi się kolacja dnia 10 - "Premia- czekolada. Na zakończenie diety Daniela, każdy uczestnik otrzymuje w nagrodę coś pysznego: jedną tabliczkę ulubionej czekolady"

W sumie to nie wiem czy o tą dietę chodzi Myszce - ona u źródeł była uwarunkowana religijnie - Daniel nie chciał jeść u Nabuchodonozora tego co było niezgodne z judaizmem - a jednocześnie udowodnił że można jeść warzywa z wodą i lepiej wygladać niż ci na mięsie z królewskiego stołu

tak to jest wlaśnie ta dieta. Inaczej dieta dr Dąbrowskiej.

Napisane przez Anjaaali

Nie słyszałam nigdy o tej diecie. Ale fakt z Twojego opisu sądzę że jest kosztowna. Ale finisz z czekoladą najlepszy

u Dąbrowskiej nie ma tego finiszu chyba i raczej jest tania bo oparta na polskich produktach (chyba jej dieta się wzoruje na tej diecie Daniela).

Napisane przez Anjaaali

Mój po ostatnich wakacjach w Bieszczadach strajkuje i nie chce w góry jechać. .

niech nie marudzi tylko się rusza bo go starość szybko dopadnie

Napisane przez Joanna XL

Hmmm - no nie wiem... Punkt widzenia zależy od ... Nasze all inclusive w ubiegłym roku to było 5 tys za dwoje na tydzień. jednak z mała byliśmy (ona jednak jeszcze za darmo)
Nasz młody już kosztuje ale ostatnio jak byliśmy za granicą to się załapał za free. I tak wyszło 8 tysi...a naprawdę nie imprezowaliśmy (ale fakt- wycieczki co drugi dzień musiały być, no i wszelkie atrakcje typu nurkowanie, latanie na parolotniach itp. nie przepuszczę takich atrakcji chociaż wiem, że w turystycznych miasteczkach kosztują 2x więcej)
W sumie i tak uważam że to była kupa kasy
bo to prawda. To w uuj kasy, a najgłupsze, że plan był taki, że wydamy 5 tysi...a poszło 8! więc teraz zakładam z górką sporą. Co zostanie to nasze
Jedno jest pewne - sądzę że wakacje w Polsce mogą być dużo tańsze -co nie znaczy że tanie. Tutaj sądzę że góry są bardziej ekonomiczne - główna rozrywka za free, jak się towarzystwo wymęczy to wieczory w łóżku, na szlaku gofrów co krzaczek brak itd dokładnie- są sporo tańsze, chociaż jak się jedzie z dzieciakiem to i tak wychodzi drogo. My sie staramy młodemu pokazywać rzeczy, które sami widzieliśmy już i nam się podobały więc wszystkie zamki/kopalnie/jaskinie/szczyty/jeziorka/co się da...zawsze odwiedzamy. No i nawet jak wejsciówki po 10 pln to się uzbiera spora kasa. A atrakcje typu parki wodne to już w ogóle grubo wychodzą. Chyba ze 100 euro puściliśmy w te wakacje w 1 dzień w aquaparku w Czechach, potem za dwa dni- tyle samo u nas...i tak się uzbiera. Fakt- atrakcja super i zajęcie dla dzieciaka na cały dzień, ale...kasa płyyyyynie

Ale tak myślę - policzę w tym roku dokładnie W ogóle próbuję ogarnąc budżet - i idzie mi średnio (właśnie czekają na mnie rachunki)
nie mów o rachunkach

L'ambria a tak w ogóle to co ty byś chciała na wakacje? Jakby tak puścić wodze fantazji

Poza wagą poniżej 60 kg- bo to chyba my wszystkie Mi to poniżej 70-tki by starczyło...

hm...no dobra- jakbym miała nieograniczony budzet i miesiąc wolnego....to bym pojechała na dwa motocykle z TŻem (ciekawe co z młodym, no ale dobra- puszczam wodze fantazji) nad Morze Czarne.
Taki przejazd bym zrobiła Odessa-Jałta-Soczi-Batumi-Trabzon-Stambuł-Warna.
Z naprawdę wypasionych opcji to marzy mi się Japonia.
A z takich mało realnych, a nie aż tak drogich- chociaż tydzień w Moskwie i drugi w Petersburgu. Kolej transsyberyjska. Jak widać- ciągnie mnie bardziej na wschód niż na zachód

Napisane przez Joanna XL

U mnie 82,8. 300 g więcej niż w zeszłą sobotę. A ja się cieszę bo mogło być dużo gorzej

Zaczynam weekend z kawką

Insane faktycznie spać nie możesz - mam nadzieję że odsypiasz

u mnie dzis rano ale przed wc 83kg

[tamlin111]

Jestem
I piszę bez okularów Kur... widze komputer

Na razie mam obraz ciut zamazany, ale wszystko widzę, z daleka idealnie. Najgorzej jak coś jest jasne, tak jak teraz mam ekran, to się marze.
Dziś byłam na kontroli, wszystko jest pięknie. W czwartek kolejna.
Byliśmy nawet w kinie z dziećmi i wszystko widziałam

Jestem powiem Wam zachwycona, zero bólu, kilka minut i inne zycie. Przynajmniej dla mnie, która bez okularów nie mogłam funkcjonować. Już się nie mogę doczekać jak pójdę na siłownię z nowymi oczkami Ciągle łapię się na tym, że chcę poprawić okulary, a ich już nie ma

[Anjaaali]

A jaka miała wadę? Ja sie też zastanawiam nad operacją wzroku w pracy niby mogę w okularach pracować ale kurczę utrudnia mi to trochę wszystko. A co do wagi to mocno nijak się ma rozmiaru ubrań :-/ szczególnie u mnie