Ekskluzywny Klub "Stojące nad grobem" dla minimum ćwierćwiecznych. Cz. III

[olla74]

Napisane przez kurczak Wolf

helloł

w pierwszej kolejności dziękuję za życzenia i słowa uznania ( ) w imieniu Małego

Seph - torty robi nam babka z sąsiedniej wiochy - generalnie - zamawiasz, co chcesz - a ona zawsze coś wymysli, żeby to mialo ręce i nogi widziałam jej inne dzieła na nk - niektóre - mistrzostwo

byliśmy wczoraj zawieźć Młodą do Gdyni - do jej ciotki a mojej kuzynki i jej dwóch synów - bliźniaków.
Dojechał też trzeci kuzyn Młodej - syn innej mojej kuzynki. Cała czwórka jest w tym samym wieku - więc powodzenia trzymajcie kciuki za moje dziewczę - co by jej trzech samczyków nie zdominowało
a potem - na weekend mam wszystkich u siebie - razem z kuzynką i jej mężem - więc - 5 osób na plus...

Takajb - faaaajnie, że masz męża przy sobie oby częściej i dłużej

Badymka - sorki - ale traktują Cię w domu, jak gówniarę... może wypadałoby zapytać dorosłą kobietę, czy ma ochotę przenieść się do namiotu - a nie ustawiać, jak szczeniaka...

Kasza - cieszę się, że wyszłaś poza ramy starego związku

Olla - dziewczyny dobrze gadają - zajrzyj do dentysty... swoją drogą - okazuje się, że w pewnym wieku trzeba już zdbać nie o zęby - a o dziury po nich

Dzinek - a jak Ty sie w ogóle czujesz, co?

acha - no i URLOP!!! co prawda tylko dwa tygodnie i nigdzie nie jedziemy (bo mąż właśnie skończył urlopować) ale zawsze to jakiś odpoczynek... najbardziej cieszy mnie fakt, że nie będę pracowała na nocki... czaicie??? dwa tygodnie (prawie)przespanych nocek

cmokam w obwisłe policzki

No to jutro wieczorem odpalamy szampana? Zapraszam dziewczynki na imprezkę.
Ja z racji 5 dni bez dzieci

Kurczak to prawie jak po długim okresie niemowlęctwa własnych dzieci kiedy to możesz sie wreszcie wyspać.

Napisane przez badymka

Kurczaczku odpoczywaj i wyśpij się w końcu
U mnie w domu panuje zasada, że dzieci nie mają nic do gadania, bez względu na wiek. Ja mają przyjechać obcy to wszystko ma być podporządkowane im bez gadania. A ja mam to w poważaniu, mogę odstąpić swoje łóżko tu, a w dawnym domu będę spała na 2 razy większym

Uczę się zasad ruchu drogowego, między innymi przerabiam testy i mam przedziwne wrażenie że tam jest od groma błędów bo odpowiedzi nawet nie ocierają się o logikę, no ale może ja jeszcze za mało wiem
Postanowiłam zdać prawko za 1 razem i choćbym miała stanąć na uszach tak będzie.

Buziam, ściskam i przytulam brum brum brum

Powodzenia.

[Kasza Manna]

Hej ho, hej ho, w Dzinkowie bez lata by się szło Tu naprawdę nie ma lata, taka wieczna wiosna z elementami jesieni (deszcz). Chyba to naprawdę moja wina, tak samo, jak z paskudną wiosną w Napletku w zeszłym roku.

Z nowym sosem się powoluuuuutku zgrywamy. Na razie cieszy mnie to, czego nie miałam z włoskim, nawet takie drobiazgi (ok, wcale nie, to ważne ) jak wygodne wysypianie się razem (a nie osobno, choć na jednym łóżku ). Cała reszta to kwestia przyszłości

Jestem znów kaszą otłuszczoną po wizycie w Polsce

Oho, matki wielokrotne mają urlop (od dzieci) imprezujcie więc, wysypiajcie się (o ile Kurczak przy Kurczątku potrafi ) i cieszcie utraconą drugą młodością

Badymka, szerokiej drogi i powodzenia w testach. Ciekawe, czy kiedyś mnie na "prawko" weźmie, moim zdaniem byłabym zagrożeniem dla siebie i otoczenia, więc wolę pieszy lub publiczny transport... Bądź rodzinny

Ściskam wszystkie!

[mww]

Juhuu staruszki

Ja się czuję jakbym miała wakacje więc ciężko mi się skupić i napisać coś mądrego

Kurczak - życzę Ci kochana mocnego i dobrego snu co wieczór
Badymka - jak to mówią kierowcy - "szerokości i przyczepności" i gumowych drzew

A wszystkie ściskam i całuję w pyszczki

[badymka]

Laski ja na szybko!
Jestem taka wqwiona, że masakra, ale nie dam się wydymać, nie ma mowy.
W sobotę zamawiałam na allegro różne rzeczy, głównie prezenty dla Kubunia, płaciłam za nie od razu przelewem z konta na konto. Między innymi torbę do wózka, która miała być prezentem ode mnie. Wszystko zamawiałam kurierem, żeby na pewno doszło. Z racji, że robiłam to w sobotę wiedziałam że niektórzy kasę dostaną na konta w poniedziałek więc luz. W poniedziałek odezwało się 2 z 3, że kasa dotarła towar poszedł. Allegrowicz od mojego prezentu nic. Wczoraj rano wysyłam więc uprzejmego @ z zapytaniem kiedy mogę się spodziewać kuriera ponieważ zależy mi na tym żeby przesyłka dotarła do końca tygodnia. Logiczne, przecież nie płaciłabym 2 razy więcej za kuriera jak za pocztę gdyby nie zależało mi na czasie. Odpisali mi natychmiast żeby przysłać im potwierdzenie wpłaty, bo pieniążki do nich nie dotarły. Zdenerwowałam się nie wąsko i już myślałam, że mój błąd. Wchodzę na swoje konto i okazuje się, że nie, że wszystko z mojej strony ok potwierdzenie wykonania operacji jest. Ściągnęłam, wysłałam i cały dzień siedziałam jak na szpilkach żeby mi łaskawie odpisali, że skoro ok to wysyłają kuriera i przesyłka dojdzie do końca tygodnia. Wczoraj nic, dzisiaj nic, cisza. Więc rano wysyłam @ z prośbą o potwierdzenie otrzymania wiadomości z potwierdzeniem przelewu, a w razie jakby nie doszło dołączam potwierdzenie raz jeszcze i co ?? I g**no. Ja rozumiem, że dostają codziennie setki @, ale po pierwsze to ktoś się przecież tym na stałe zajmuje, a po 2 jakoś wiadomość, że niby kasa do nich nie dotarła wysłali natychmiast. I pewnie będzie tak, że ani kasy, ani prezentu. Jeśli nie odezwą się do dzisiaj wieczór i do piątku rano sprawa się nie wyjaśni zgłaszam sprawę do allegro. A ze swojej strony użytkownika rajrodzica-pl szczerze nie polecam.
Idę dla rozładowania energii i wnerwienia wypastować podłogę w salonie.

[olla74]

Niefajnie.
Ja obmyslam "wystrój" garderoby i łeb mi spuchł. Idę.
Aa starsza dotarła do Lancaster 00.30 naszego czasu.mieszka z jakąś rosjanką, a moja siostrzenica z włoszką.

[dzinek]

Napisane przez olla74

Niefajnie.
Ja obmyslam "wystrój" garderoby i łeb mi spuchł. Idę.
Aa starsza dotarła do Lancaster 00.30 naszego czasu.mieszka z jakąś rosjanką, a moja siostrzenica z włoszką.

Tzn?

[agusia8524]

Dobry lasencje
Buziole dla wszystkich, podczytuję, ale żyję ostatnio w ciągłym locie niemalże więc jest sajgon
Ale mam pyt do doświadczonych :p mialyście może kiedys noze z powloką ceramiczną?

[badymka]

Ja w garderobie rodziców to mogę tylko oszacowywać kiedy się to wszystko zerwie i walnie z piętra na parter.
Przyjechali Kubusie i od progu nieomalże żona mojego brata doprowadziła mnie do białej gorączki. Nie brać dziecka na ręce, nie nosić! [Po czym przyznała się że sami go noszą godzinę przed kąpielą] Wyskoczyła z pretensją do swojej teściowej, a mojej mamy, że ona na zaproszeniach napisała, że wszystko będzie na miejscu, że katering, a tu nagle jest w lokalu i tak się nie robi. Mama więc mówi jej że przecież w sobotę jak byli nic nie było na pewno tylko tyle, że ona by chciała. A na rozmowie z właścicielką wyszło, że w lokalu będzie dużo taniej to po pierwsze, a po 2 w domu nie ma tyle miejsca żeby pomieścić ponad 30 osób nawet jakby wynieść z salonu wszystkie meble.
A już szlag mnie jasny trafił ja przyszło do ustalania gdzie kto śpi. Alicja zaprosiła jakiegoś tam swojego wujka z żoną i z 5 latkiem z Warszawy i od razu z tekstem, że jego to trzeba jakoś dobrze ulokować. Więc pytam co wg niej znaczy dobrze ulokować?? "No najlepiej oddzielny pokój z dwoma łóżkami".. Myślałam, że glebne W całym domu jest 5 pokoi i salon, przyjeżdża łącznie 24 osoby + 8 nas a ona tu z takim tekstem. Więc ja jej, że sorry ale to nie Sheraton i tak trzeba pokombinować jak wszystkich tych ludzi upchnąć. "No, ale ja powiedziałam, że nie będzie problemu ze spaniem, już i tak musiałam się tłumaczyć dlaczego jest impreza w lokalu a nie w domu". No i problemów nie będzie, cześć położy się na łóżkach, część na materacach na podłodze, a dziewczynki i chłopcy [wiek od 7 do 12lat] zawsze mogą z nami do Wisznic, tam jest łóżek od groma. Na co usłyszałam, że ich 2 to by może pojechały, ale reszty mamy nie puszczą. Jak głupia oczywiście musiałam spytać dlaczego? "Bo to do obcych ludzi i w obce miejsce".. Ta no i na pewno 8 i 9 latek będą się sami bali spać, straszne Ogólnie ciśnienie jest i atmosfera buu i oczywiście warczenie na mamę, że nie jest tak jak Królewna by chciała, tylko tak jak może być.

[mww]

Badymka - nie ogarniam - dlaczego Twoja mam robi te chrzciny?? Oni (brat z żoną i dzieckiem) mieszkają u Was?? Rodzice im sponsorują imprezę?? Ta Twoja bratowa to niezły egzemplarz brrrr - nie daj się jej

A ja moge się pochwalić, że znów zaczęłam ćwiczyć 8 minutówki i szperam na wizażu w wątku ze zdrowym odżywianiem żeby dostarczyć/skomponować tak posiłki żeby organizmowi niczego nie brakowało.... mam jakies dziwne napady głodu - i to skłoniło mnie do bliższego przyjrzenia się temu co kładę na talerz

[Malla]

mww - gratuluję!

Badymka - nie mogę tego czytać... Straszne, że będzie przyjęcie w lokalu, a nie w domu

[Kasza Manna]

Dobry wieczór,
net mi klapnął i piszę z "pożyczonego"
Kupiłam hamburgerowi książkę do nauki polskiego i poza tym dużo ćwiczymy nawet, jeśli są to przekleństwa (dużo ich zna z pracy ). Może będą z niego ludzie

Badymka, współczuję zamieszania. Wiem, jakie to stresujące. A małego bierz na ręce. Ot z przekory!

[badymka]

Napisane przez mww

Badymka - nie ogarniam - dlaczego Twoja mam robi te chrzciny?? Oni (brat z żoną i dzieckiem) mieszkają u Was?? Rodzice im sponsorują imprezę?? Ta Twoja bratowa to niezły egzemplarz brrrr - nie daj się jej

Nie mieszkają z nami tylko na swoim i to nie mama im chrzciny wyprawia tylko oboje dziadkowie mieli dograć wszystko z właścicielką lokalu, bo rodzice nie mogli. Z resztą w trakcie tego dogadywania były z Królewną konsultacje telefoniczne, więc ja w ogóle nie wiem o co się dziewczyna rzuca jak ryba na rozgrzanym betonie. Może o to, że się nazapierdzielamy o 1/3 mniej niż jakby miał być dowieziony katering do nas. My, bo nie ona. Przyjechali wczoraj, niby pomagać. Jak mama stwierdziła, że na grilla sobotniego [grill tak zamiast kolacji dla hordy 29 osób] mięso jest już zrobione, jedno ciasto już jest a jutro czyli dziś jeszcze Domi będzie robiła tort i sernik, a ja już większość domu posprzątałam, to stwierdziła Królewna, że nie potrzebnie tak wcześnie przyjechali bo wszystko gotowe.

Napisane przez Malla

mww - gratuluję!

Badymka
Badymka, współczuję zamieszania. Wiem, jakie to stresujące. A małego bierz na ręce. Ot z przekory!

Najwięcej zamieszania i chorych sytuacji wprowadza Królewna, bo nie jest jak ona obmyśliła.

Wczoraj ja się źle czułam [z resztą nadal się źle czuje nie wiem czemu] i poszłam na górę, ale wszystko słyszę. Wrócił mój ojciec, po na pewno nie jednym piwie, bo słyszę jak mówi i w kuchni jakaś tam dyskusja. Od 3 dni pracy w hałasie permanentnym [robili z bratem ławy żeby było na czym siedzieć], bo piły, szlifierki i inne ojciec wiadomo, że mówi głośniej, dodać to, że i tak gorzej słyszy i alkohol to wiadomo. No ale dyskusja trwa i coś tam było Królewnie nie po nosie i słyszę, że ona do ojca mówi podniesionym głosem żeby był cicho. Każde z nas za takie zagranie dostałoby taki po**ol że by się nie pozbierało. Reszta zamilkła.
Ojciec się jej pyta, a bo co ??
Bo się Kuba przestraszy i znowu będzie płakał.
Jakoś się do tej pory nie przestraszył i nie płacze.
No ale tato za głośno mówi, a on się tutaj strachliwy robi.
A jak ja jestem głuchy i muszę głośno mówić to co ??
To my tutaj nie będziemy przyjeżdżać żeby dziecka nie stresować.
Tak ??
Tak
Dziewczyny ja byłam na piętrze i nawet przez sufit poczułam jak tam atmosfera zgęstniała. Fakt ojciec mówił głośniej ale nie krzyczał, dziecko jakby się miało wystraszyć wystraszyłoby się przez całe pół godziny wcześniej dyskusji. Jak do tej pory to było tak, że w stosunku do mojej mamy Królewna była wredna, tak teraz zrobiła sobie wroga i z taty do, którego do tej pory była ach i ech. Można powiedzieć wszystko, wyjaśnić że mały jest marudny i niedawno go położyła jak się obudzi będzie wył i nie będą wszyscy spali [co by było w sumie nie prawdą bo tylko sobie mały średnio głośno marudzi] taki argument jest zrozumiały, ale bez szantażowania "my tu nie będziemy przyjeżdżać". Ojciec widać, że jest zły i ma żal bo unika Królewny jak może i wcale się mu nie dziwię, no ale ona tego nie widzi, a raczej nie chce widzieć.

Co do brania na ręce. Ja się trochę boję, bo się Kubuś wiercipieta zrobił. Królewna nie pozwala, ale siedzę z bratem, on trzyma małego i do mnie "No ciotka łap, wprawiaj się" bach mi małego na kolana i w nogi. Młody cała mordeczka radości i guga i się cieszy, nic się złego nie dzieje. Wpada Królewna i ta jej mina... po prostu bezcenne ziwofuknęła pod nosem poszła. Przyszedł dziadek zajrzał do salonu, zobaczył że mam małego na rękach podszedł coś tam do niego mówi. Mały zdziwiony, bo poza tatą swoim to tak facetów nie za bardzo, ale patrzy patrzy, wypluł smoka i zaserwował taki uśmiech do dziadzia, że każdemu by serce zmiękło. Coś tam jeszcze zagugał i dziadzio zadowolony poszedł.
Dziecka nie ubyło, nic mu się nie stało, a Królewna przez 2h chodziła nafuczona, że się przyzwyczai do brania na ręce.

Najprawdopodobniej od przyszłego tygodnia zaczynam jazdy. Drżyjcie mieszkańcy

[Malla]

Niektórym po urodzenia dziecka odwala, ale w sumie jej odwaliło już wcześniej...

[Sephinrot]

Badymka współczuję co za laska, przyjeżdża na gotowe i jeszcze nosem kręci na wszystko Królewna to idealne określenie na nią - mówcie czasem głośniej ( nie za głośno żeby małego nie stresować ), żeby je usłyszała
a co twój brat na to wszystko?

mww gratulejszyn, 8 minutówki są super, sama często je robię a to tylko dzięki tobie się o nich dowiedziałam

Kasza tylko za surową panią nauczycielką nie bądź

ostatni raz jeżdżę z blondynem w poszukiwaniu butów w góry sama jestem zła, bo fundusz mam uszczuplony i nic w miarę sensownego nie mogę znaleźć ( a jak coś jest, to albo nie ma mojego rozmiaru, albo za drogie) ale on przechodzi samego siebie przez tydzień byliśmy chyba w 15 sklepach i się szanownemu małżonkowi nic kompletnie nie spodobało, nawet nic nie zmierzył nie wspomnę już o tym , że on każde buty rozpie... w pół roku i chyba ze stali musiałby jakieś mieć, ale pewnie by mu sie nie spodobały - gorzej niż z babą niech boso chodzi jak Hobbici

jeszcze mi chyba z tego wku...wyskoczyło na brodzie jakieś bolące, podskórne dziadostwo...wyć mi się chce (objaw przed indiańcowy)

Za kilka miesięcy chyba już będę gotowa na nowego futrzaka. Tęskno mi do przytulania, zabaw itd. Coraz częściej myslę, że tym razem to raczej kot będzie

buziole staruszki wszystkie

[Malla]

Koty są niewdzięczne.

Pamiętam, jak kupowałam górskie buty... Pan przyniósł, zmierzyłam i poszłam do kasy

[Sephinrot]

ja będę wdzięczna za niego/nią

na złych panów chyba trafiam

[badymka]

W domu tłum... nawet nie wiecie jak ja marzę o tym żeby był już wtorek.. Nie poniedziałek, wtorek.. Bo się grill tak rozkręcił że się nagle okazało że większość to z chęcią zostanie do poniedziałku.

[Malla]

I nie nadeszła ulewa z trąbami powietrznymi?

[agusia8524]

Kasza, a powiedz mi dziecino w jakim mieście Ty teraz przebywasz w Dzinkowie, bo możliwe, że będę w sierpniu

Badymka za Wasze stalowe nerwy... masakra jakaś...

[kurczak Wolf]

hej

Moi goście już pojechali Było miło ale dość dziwną atmosferę wprowadzał chłopiec, z którym przyjechali - syn innej kuzynki. Nie będę sie rozpisywała, bo nie ma sensu ale moim skromnym zdaniem kroi się poważny problem i nie będzie on rozwiązany w porę...

Badymka - dziwi mnie Wasza megacierpliwość do Jaśniepani ok - przyznaję, że ja też dostaję piany, kiedy Mały śpi a ktoś robi hałas, bo potem jest problem z usypianiem a wystarczyloby nie walić drzwiami albo się nie zachowywać, jak przekupa na targu... ale - poza tym - dziewczynę powinniście krótko potraktować - a na pewno na początek porozmawiać z Twoim bratem i ustalic, czy on w ogóle widzi problem, czy nie... no i na pewno nie bawić się w przyszłości w ułatwianie życia Jaśniepani... niech sama wszystko załatwia... łącznie z noclegiem... i pokojem hotelowym z dwoma łóżkami dla - zdaje się równie Jaśniepańskich z Łorsoł...
A zbliża się roczek i pewnie znowu trzeba będzie sobie odpowienio giermków ustawić...

Mww - słyszałam o tych ośmiominutówkach - podobno dają świetne efekty. Prawdę gadają?

Olla - łoł... To Twoje dziewczę się miedzynarodowe robi A nie tęskni?

Kasza - musisz Twojego Hambugsa koniecznie nauczyć kilku potrzebnych zwrotów...
"Zrobić Ci kawę kochanie?"
"Idę do sklepu, co Ci kupić?"
"Pięknie wyglądasz... z resztą - jak zawsze"
oraz
"odpocznij sobie... ja pozmywam/odkurzę/umyję okna"

a tak poważnie - to jeśli Twój Luby liźnie trochę polskiego, to chyba fajniej będzie się Wam komunikować, co?

Agutek - długo Cię nie było, co?

Malla - Twój bratanek - uroczny - jak to mawiała Młoda, kiedy była jeszcze Małą

[badymka]

Nareszcie po wszystkim i na szczęście nikt nie został do jutra Jestem padnięta, nie wyspana i kilka innych uczuć ale te dwa dominują. W dodatku był od piątku najazd bab z Indiańcami i chyba przez to moi przyśpieszyli wizytę.. Chcieli się skumplować, ale sorry, nie ma tak dobrze. Imprez ostatnich 2 dni nie ma co komentować, wszyscy przeżyli choć niektórzy z dużą ilością siniaków i zadrapań [dzieci] a niektórzy z kacem [większe dzieci- faceci].
Na chrzcie Kubuś w nosie miał wszystkich, łącznie z księdzem, zapatrzył się całe 45 min na ołtarz boczny, na którym były pozłacane elementy i nawet jak mu ksiądz zalał oczy wodą to się tylko piąstką wytarł i patrzył dalej.
Rodzicom chrzciny, poza prezentami rzeczowymi, zwróciły się dwukrotnie. Więc Królewna się już tak nie focha. Ale wkurzające jest to jej liczenie kto ile od jej gości dał, jak się wykosztował. grry

Kocham Was ale pora na sen, na reszcie w ciszy a nie biegającą nad głową od 6 bandą 6 dzieciaków.

[Malla]

Kurczaku - od razu widać, że nie mam z nim wspólnych genów

[Kasza Manna]

Badymka, brawo za przeżycie w jednym kawałku Aż tak źle nie było? A może już z ulgi zapomniałaś?

Kurczaku, Hambuks już się uczy i jest fajnie pyta o wszystko, jak dziecko dużo umie powiedzieć i nawet, jeśli to tylko wtręty w angielskich zdaniach - jest fajnie
Napisz coś o tym chłopcu? Bom ciekawa, i reszta bab pewnie też

Ściskam z kradzionego (znów) netu, mój od tygodnia jest całkowicie dead. Jutro idę reklamować, bo telefoniczne rekl. nic nie dają.

[badymka]

Nie było źle. Było tłoczno i głośno. Ale to normalne przy 28 osobach w tym 2 niemowlakach i 7 dzieci w wieku od 2 do 12 lat, czy jakoś tak. Kolejki do łazienki jak w akademiku. Królewna się tak cackała nad Warszawiakami, a to się okazali bardzo fajni normalni ludzie. Nawet bardziej normalni niż część śledzików.
Kurczaku oni rocznice swoją już mieli, a Kuba ma 3 msc Nikt koło nich skakał w każdą rocznice nie będzie. Zwłaszcza że ci co byli do tej pory najbardziej zapatrzeni - czytaj teść - i ślepi na różne rzeczy nagle odzyskali wzrok.
Wczoraj na imprezie pochrzcielnej dzieciaki robiły taki jazgot, że ja ledwie tam siedziałam, a Kubuniowi nie przeszkadzało, więc teraz i w domu nikt się cackał nie będzie. Bo wyszło na to że to Królewna jest przewrażliwiona a nie Kuba.
Kasza ucz ucz. Moja siostra cioteczna usiłuje swojego Justina nauczyć ale ona nie ma cierpliwości, a on za bardzo motywacji z Jej strony, wiec opornie idzie.

[dzinek]

Napisane przez kurczak Wolf

hej

Moi goście już pojechali Było miło ale dość dziwną atmosferę wprowadzał chłopiec, z którym przyjechali - syn innej kuzynki. Nie będę sie rozpisywała, bo nie ma sensu ale moim skromnym zdaniem kroi się poważny problem i nie będzie on rozwiązany w porę...

Cos wiecej? .. rzucila okruszki

Napisane przez kurczak Wolf

Kasza - musisz Twojego Hambugsa koniecznie nauczyć kilku potrzebnych zwrotów...
"Zrobić Ci kawę kochanie?"
"Idę do sklepu, co Ci kupić?"
"Pięknie wyglądasz... z resztą - jak zawsze"
oraz
"odpocznij sobie... ja pozmywam/odkurzę/umyję okna"

a tak poważnie - to jeśli Twój Luby liźnie trochę polskiego, to chyba fajniej będzie się Wam komunikować, co?

Agutek - długo Cię nie było, co?

Malla - Twój bratanek - uroczny - jak to mawiała Młoda, kiedy była jeszcze Małą

Poprosze na wynos cala reszte moze do mnie w niezrozumialym jezyku mowic

Badymka tej panny foch to mi sie nawet komentowac nie chce.

Jest ciepelko i skonecznie, dla was

[olla74]

Napisane przez dzinek

Tzn?

Wystró garderoby tzn jask upchnąc pólki itp ,żeby się więcej zmieściło.

Napisane przez Kasza Manna

Dobry wieczór,
net mi klapnął i piszę z "pożyczonego"
Kupiłam hamburgerowi książkę do nauki polskiego i poza tym dużo ćwiczymy nawet, jeśli są to przekleństwa (dużo ich zna z pracy ). Może będą z niego ludzie

Badymka, współczuję zamieszania. Wiem, jakie to stresujące. A małego bierz na ręce. Ot z przekory!

Dużo ćwiczymy. Ciekawe ciekawe , pewnie co wieczór....

Kurczak, opowiedzo młodym gościu, bo my baby ciekawe.
Młoda pisze Sms-y i raczej nie tęskni. wraca za 3 dni.

[kurczak Wolf]

Hej

Badymka - mnie się rozchodziło o pierwsze urodziny Księciunia

A w kwestii tego chłopca - ot... moim zdaniem - efekt powaznych błędów wychowawczych... nie chciałam za dużo komentować a i tak wyszło, że "chyba byłaś dla niego zbyt ostra"... taaa... jak by mi Młoda z taką olewką odpowiadala i wdawała się w debilne dyskusje, to by natychmiast została spionizowana

Żal mi go, bo faktycznie - z tego, co słyszałam, jego rodzice są baaardzo często na stopie wojennej i po prostu wydzierają się na siebie przy dzieciach - także w kwestiach róznic wychowawczych - więc kierowany jest kiepsko...

ale sorry... stosunek chłopaczka do otoczenia jest mocno lekceważący... panuje przekonanie, że on się po prostu wyłącza czasami... jasne... mi wystarczyło jedno popołudnie, żeby mieć pewność, że on po prostu bezczelnie ignoruje to, co się do niego mówi. O jego tikach nerwowych nie będę się rozpisywała, bo te sa autentyczne. Natomiast problemem jest to, że on jest strasznie zaczepny, cały czas robi złośliwe, jakby nieadekwatne do sytuacji uwagi a potem jojczy, że ktoś nie chce się z nim bawić. Albo robi się na ofiarę.

Młoda dostała na niego alergii... stwierdziła, ze mu nie ufa i generalnie jest patologiczny...

A problem moim zdaniem nie zostanie w porę rozwiązany - bo osoby, które powinny - koncentują się na zupełnie innych rzeczach... a bo to wina kogoś innego... a bo nie będę się wtrącać... a bo się obrażą... kur... najbliższa rodzina a czają się, jak czajniki - zamiast krótko i rzeczowo pogadać

Mam już pewne doświadczenie i mogę śmiało powiedzieć, że - jeśli niec sie nie zmieni - to w przyszłości koleś będzie kiepsko funkcjonował w społeczeństwie. Acha... a w szkole podobno jest wzorowy ciekawe, jakim cudem - biorąc pod uwagę jego agresję werbalną (i niewerbalną - z tego, co mi Młoda mówiła). A jest to taka agresja zawoalowana... wiecie... cichaczem jakiś chamski tekst... wciśnięcie komuś pięści pod brodę... wyzwiska - wypowiedziane spokojnym glosem z uśmieszkiem na ustach... Chodzi do jakiegoś molocha i myślę, że jest po prostu kolejnym numerkiem, który dobrze sobie radzi z przyswajaniem materiału - bo na pewno nie jest poniżej normy intelektualnej.

Ot i tyle... mam tyko jakoś tak wewnętrznie wielkie oczy, że jego najbliższa rodzina jakby udaje, ze nie ma problemu - bo wiedzą, że zachowuje się dziwnie ale cały czas go jakoś od czapy tłumaczą, zamiast zabrac się za działanie...

nie wiem... jakoś taka rozdrażniona jestem, kiedy o tym myślę... bo sama nie wiem, jak mi się Młodą uda wychować i czy jakiego numeru nie wykręci - ale kurczę... jak wyniucham jakiś problem, to staram się go rozwiązywać a nie chować głowę w piasek... a oni są w tym samym wieku...

[Malla]

On może wyrosnąć na niebezpiecznego człowieka.

[kurczak Wolf]

Jak dla mnie - nieprzewidywalnego i zawziętego... już teraz - kiedy dochodziło do rozsądzenia jakiegoś sporu, który zaistniał aktualnie (np. że nie chca mu pokazać "bazy" ) - ni z gruchy - ni z pietruchy wyskakiwał, że ktoś tam dwa dni temu mu powiedział, że się z nim nie będzie bawił, to on mu teraz może (!!!) dwa razy coś zrobić - np. rozwalić tą ich bazę... albo walnąć w głowę

No przy takim podejściu - żadne normalne dziecko nie będzie się z nim bawiło... a żaden normalny rodzic na to nie pozwoli

[agusia8524]

Krew mnie zalewa przy takich "okazach" mam tu na myśli całokształt, tj. rodziców, dziecię i otoczenie, które macza paluszki w wychowaniu cukiereczka.