Schudnąć 20 - 30 kg

[maniastania]

Napisane przez pannaatopowa

Ja za to proszę od Moonik przepis na pizzę z cukiniowym spodem

Ja też dołączam się do prośby. Będę udawać, że to normalna pizza gdy będę miała gorszy dzień

[mooonik]

Proszę
http://feeleat.blogspot.com/2014/07/...ukiniowym.html

radzę dobrze doprawić spód, żeby za mdłe nie wyszło i mocno odsączyć cukinię

w temacie wsparcia najbliższych mój mąż właśnie otworzył sobie piwo i wyciągnął czipsy
nie dam się

[ArcymoneQ]

Napisane przez mooonik

w temacie wsparcia najbliższych mój mąż właśnie otworzył sobie piwo i wyciągnął czipsy
nie dam się

Mnie to przestało ruszać, czasami podjem z dwa chipsy i na tym koniec - jakoś mój mózg przestał interesować się tym i dobrze

Dziś dalej chora - leci mi z nosa tak, że już mam cały czerwony od wycierania a to dopiero poranek.

[Malinka_Malinka]

Hejka
Dziewczyny zauważyłyście jakie to jest trudne aby jeść zdrowo i prawidłowo.
Pomijając już fakt, że rzeczy dobre jakościowo i zdrowe są zwyczajnie drogie.
Rozumiem teraz dlaczego osoby biedne zazwyczaj są grube. Kilogram pasztetki i chleb, kosztuje tyle samo co kilka plasterków dobrej wędliny, a zdecydowanie lepiej zapycha głód.

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Oczywiście bardzo bardzo uprościłam mój osąd, ale na pewno coś w tym jest.

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

cały bochenek białego chleba kosztuje ok 2 zł
1/2 mojego żytniego wieloziarnistego kosztuje 3,20, i to jest mała foremka, tak że wychodzi ok 6 kromek.

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Dzisiaj u mnie na śniadanko była kromka chałki (nie zdążyłam wczoraj do piekarni) z serkiem naturalnym i pomidorek.

[michalova]

zgadzam się z tym że jedzenie zdrowe jest droższe. jako studentka miałam na początku 300 zł na jedzenie miesięcznie. starczyło (czasem zabierałam wałówkę z domu), a do akademika kupowałam zwykłe pieczywo, jakiś ser i kupę gotowego jedzenia. teraz 300 zł mi idzie na tydzień jak się postaram.
ja na śniadanie zjadłam 100g serka ziarnistago z bananem i dwie chrupkie kanapki. teraz się zbieram z Młodym do lekarza z wynikami badań i będę później zaglądać

[nurek119]

Napisane przez ArcymoneQ

Dziś dalej chora - leci mi z nosa tak, że już mam cały czerwony od wycierania a to dopiero poranek.

ja też chora od czwartku i pomimo 4 dni w domu bez wychodzenia to niestety ciągle mam katar i pokasłuję

Napisane przez Malinka_Malinka

Hejka
Dziewczyny zauważyłyście jakie to jest trudne aby jeść zdrowo i prawidłowo.
Pomijając już fakt, że rzeczy dobre jakościowo i zdrowe są zwyczajnie drogie.
Rozumiem teraz dlaczego osoby biedne zazwyczaj są grube. Kilogram pasztetki i chleb, kosztuje tyle samo co kilka plasterków dobrej wędliny, a zdecydowanie lepiej zapycha głód.

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Oczywiście bardzo bardzo uprościłam mój osąd, ale na pewno coś w tym jest.

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

cały bochenek białego chleba kosztuje ok 2 zł
1/2 mojego żytniego wieloziarnistego kosztuje 3,20, i to jest mała foremka, tak że wychodzi ok 6 kromek.

zdecydowanie się zgadzam. Również uważam, że zdrowe odżywianie jest ZDECYDOWANIE droższe;/

[MissTerrible]

Napisane przez Malinka_Malinka

Hejka
Dziewczyny zauważyłyście jakie to jest trudne aby jeść zdrowo i prawidłowo.
Pomijając już fakt, że rzeczy dobre jakościowo i zdrowe są zwyczajnie drogie.
Rozumiem teraz dlaczego osoby biedne zazwyczaj są grube. Kilogram pasztetki i chleb, kosztuje tyle samo co kilka plasterków dobrej wędliny, a zdecydowanie lepiej zapycha głód.

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Oczywiście bardzo bardzo uprościłam mój osąd, ale na pewno coś w tym jest.

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

cały bochenek białego chleba kosztuje ok 2 zł
1/2 mojego żytniego wieloziarnistego kosztuje 3,20, i to jest mała foremka, tak że wychodzi ok 6 kromek.

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Dzisiaj u mnie na śniadanko była kromka chałki (nie zdążyłam wczoraj do piekarni) z serkiem naturalnym i pomidorek.

Może nie tyle droższe, bo jak dobrze kombinować, to można zaoszczędzić, ALE trzeba samemu sporo zrobić... Nie każdy może sobie pozwolić czasowo na wiele rzeczy. Więc bardziej niż drogie, według mnie jest praco i czasochłonne. Sama nie robiłam rozeznania, ale znajoma twierdzi, że pieczenie chleba wychodzi taniej niż kupowanie gotowca. Ona sama ma budżet okrojony a je bardzo zdrowo Mięsko na kanapki też można upiec na różne sposoby, jasne jest że nie uwędzimy sobie szyneczki ale coś za coś Podobnie z każdym innym jedzeniem, łatwiej zrobić zupę na kostce albo z paczki, rosół to minimum 3 godziny... W zdrowym jedzeniu, taka jest moja ocena, dużą rolę odgrywa planowanie, co mnie zabiera sporo czasu. Po za tym chleb czy wędlinę można zastąpić, stosunkowo łatwo ale łatwiej jest ukroić kromkę i pacnąć mięskiem :P Spotkałam się z kilkoma dietami w swoim życiu, najdrożej wychodził chyba Kwaśniewski, Dukan trochę taniej bo w drugiej fazie już wchodzą warzywa, najtaniej było kiedy opętał mnie wegetarianizm ( na studiach przez 2 mce) ale zrobiłam to bardzo nieprzemyślanie i potem leczyłam anemię

---------- Dopisano o 10:35 ---------- Poprzedni post napisano o 10:30 ----------

Nie wiem czy nie za szybko się cieszę ale moja waga drgnęła nareszcie!! Może gdzieś w głowie odblokowałam odpowiednie guziki

[Bella2212]

Napisane przez MissTerrible

Nie wiem czy nie za szybko się cieszę ale moja waga drgnęła nareszcie!! Może gdzieś w głowie odblokowałam odpowiednie guziki

Świetnie, że się nie poddałaś! Gratuluję! Oby tak dalej :-*

---------- Dopisano o 11:52 ---------- Poprzedni post napisano o 11:51 ----------

Mi też idzie nawet nawet od trzech dni ćwiczę... Za jakiś czas może będą pierwsze efekty

[pannaatopowa]

Już wiem co zjem na kolację

Nie uważacie, że do zdrowego jedzenie powinny być dopłaty z państwa Albo na recepty. Przecież ludzie którzy żyją zdrowo będą zdrowsi na starość, nie? Czyli rzadziej u lekarza

[michalova]

Napisane przez pannaatopowa

Już wiem co zjem na kolację

Nie uważacie, że do zdrowego jedzenie powinny być dopłaty z państwa Albo na recepty. Przecież ludzie którzy żyją zdrowo będą zdrowsi na starość, nie? Czyli rzadziej u lekarza

napiszemy list otwarty do Prezydenta, może przemysli te dopłaty do zdrowego jedzenia

[Bella2212]

Napisane przez michalova

zgadzam się z tym że jedzenie zdrowe jest droższe.

Ja osobiście znacząco oszczędzam jak zdrowo się odżywiam tylko, że u mnie to jest specyficzny przypadek.
Jestem studentką uzależnioną od fast foodów.... Nie chce mi się gotować tylko dla siebie więc często jem na mieście, wieczorem zamiast kanapki to jakieś chrupki z batonem mi wpadały, śniadań praktycznie nie było albo ewentualnie jakieś drożdżówki z piekarni. Najczęściej ostatni tydzień miesiąca był dość chudy bo mi kasy brakowało.
Natomiast jak odżywiam się zdrowo to w dużej części rzeczy do kanapek zabieram z domu (jakiś serek, wędline), czasami jakieś warzywa wezmę lub mięso na obiad. Studiuję godzinę drogi pociągiem od domu więc praktycznie co weekend jeżdżę do domu (tym bardziej że w mieście rodzinnym mam chłopaka). A w dodatku w tym semestrze mam piątki wolne więc w zasadzie coś tam biorę z domu a we Wrocławiu muszę się utrzymać 4 dni zazwyczaj pierwszego dnia idę na zakupy wydaję powiedzmy 60 zł (zazwyczaj to wychodzi o wiele mniej, zależy co sobie przywiozę z domu) a potem w ciągu tygodnia dokupuje sobie w zasadzie tylko świeże pieczywo.
Ale mój przypadek jest specyficzny ;-) a te swoje wnioski w sumie też wyciągam na podstawie krótkiej obserwacji bo na początku października słabo mi szło z dietą i też wydawałam na jedzenie na mieście, ostatnio o wiele lepiej idzie.

A w ogóle dziewczyny na 90% idę do pracy do kfc sobie dorobić. Tam w czasie przerwy można sobie brać dowolny zestaw za 2 zł. Ja na szczęście kfc nie lubię za bardzo, bo to ich mięso jest dla mnie ostre a nie lubię takich potraw, ale za tak małe pieniądze to boję się że będzie kusić. Póki co obiecuję sobie że nie będę w ogóle brała tego żarcia i jadła tylko swoje. Ewentualnie zabiorę sobie kanapkę i do tego jakąś sałatkę z kfc (ale taką bez kurczaka, same warzywa).
Zobaczymy jak to będzie... Trzymajcie za mnie kciuki!

[Malinka_Malinka]

Ja kiedyś piekłam sama chleb, ale czy to wychodzi taniej, na pewno nie od zwykłego białego od owada.
A jak jeszcze by doliczyć zużycie energii lub gazu zużytego do upieczenia, to zdecydowanie drożej.

[Bella2212]

Napisane przez Malinka_Malinka

Ja kiedyś piekłam sama chleb

Ja się przymierzam do pieczenia, ale bułek. Ja na studiach żywię się sama i nie kupuję chleba, tylko wolę kupić dwie grahamki i za jakiś czas znowu kupić świeże. Zobaczymy czy znajdę jakiś przepis na łatwe i szybkie bułeczki w niedużej ilości

[mooonik]

A ja nie zauważyłam, żeby mi wychodziło drożej. Może jakbym miała osobno kupować dla siebie, męża, i córki to bym zauważyła, że drożej czy więcej, a tak to wszyscy jemy to samo. Do tego odpada kupowanie przekąsek, czekolad, ciastek czy pizzy.

Bella powodzenia! Nie daj się! ja to nigdy nie jadłam nic w kfc
Pannaatopowa co będziesz jeść dobrego

ja właśnie do kawy na IIś zjadłam placuszki czekoladowe z awokado

[Bella2212]

Napisane przez mooonik

Do tego odpada kupowanie przekąsek, czekolad, ciastek czy pizzy.

O! Właśnie to miałam na myśli przez to sporo oszczędzam

---------- Dopisano o 13:25 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Napisane przez mooonik

Bella powodzenia! Nie daj się! ja to nigdy nie jadłam nic w kfc

Mam nadzieję że dam radę dziękuję :-*

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

A zapomniałam wspomnieć dlaczego się w ogóle zdecydowałam na pracę. Bo generalnie mnie rodzice utrzymują i nie ma potrzeby żebym pracowała, ale to jest kfc w galerii i można sobie wykupić karnet na siłownię za 70 zł a normalnie to by było 150 :O i to mnie najbardziej skusilo a dodatkowo parę groszy wpadnie zawsze ;-)

[mooonik]

Napisane przez Bella2212

A zapomniałam wspomnieć dlaczego się w ogóle zdecydowałam na pracę. Bo generalnie mnie rodzice utrzymują i nie ma potrzeby żebym pracowała, ale to jest kfc w galerii i można sobie wykupić karnet na siłownię za 70 zł a normalnie to by było 150 :O i to mnie najbardziej skusilo a dodatkowo parę groszy wpadnie zawsze ;-)

ooo no to super okazja za połowę ceny!

A jeszcze odnośnie tego jedzenia, ja np. w sobotę robię zakupy na cały tydzień, mniej więcej mam zaplanowane posiłki i wiem co kupić. Rzadko w tygodniu chodzimy do sklepu

[pannaatopowa]

Napisane przez mooonik

A ja nie zauważyłam, żeby mi wychodziło drożej. Może jakbym miała osobno kupować dla siebie, męża, i córki to bym zauważyła, że drożej czy więcej, a tak to wszyscy jemy to samo. Do tego odpada kupowanie przekąsek, czekolad, ciastek czy pizzy.

Bella powodzenia! Nie daj się! ja to nigdy nie jadłam nic w kfc
Pannaatopowa co będziesz jeść dobrego

ja właśnie do kawy na IIś zjadłam placuszki czekoladowe z awokado

Zgadnij. Podpowiem, że cukinię kupię. Jeśli będzie
Już po ćwiczeniach. Zaraz prysznic i na zakupy

[Dotka90]

Napisane przez mooonik

A ja nie zauważyłam, żeby mi wychodziło drożej. Może jakbym miała osobno kupować dla siebie, męża, i córki to bym zauważyła, że drożej czy więcej, a tak to wszyscy jemy to samo. Do tego odpada kupowanie przekąsek, czekolad, ciastek czy pizzy.

Dokładnie
Naprawdę - przed dietą i teraz, wydawaliśmy na żarcie tyle samo kasy 9prowadzimy statystyki ), z tą różnicą, że teraz kupujemy za tę samą kwotę, dużo WIĘCEJ jedzenia. Jest to logiczne, bo wcześniej kupa kasy szła na słodycze, alkohol, fast foody i slodkie napoje.
Głupie 15zł wydane np. na kebaby (1 posiłek) - policzcie sobie, ile za to kupimy warzyw/owoców, zwłaszcza sezonowych? No jak brokuły są teraz po 1.5-2.5zł, a z jednej ogromnej głowki + trochę warzyw, mamy zupę-krem spokojnie na 2 dni dla 2 osób.

Po prostu pieniądze zostały 'przesunięte' na inny typ jedzenia, ale wcale więcej nie wydajemy.

Zresztą, nawet przed dietą jedliśmy dobre szynki, sery, warzywa, owoce. Nigdy nie zapychałam się białą bułą z mielonką.

[michalova]

u mnie wychodzi drożej bo mąż dalej kupuje dla siebie słodycze i fast foody. owoców i warzyw kupuję teraz trochę więcej niż kiedyś. kiedyś jadłam mniej tych produktów a mąż wcale praktycznie. kiedyś jogurty jadłam bardzo rzadko, teraz schodzi mi minimum 5 sztuk na tydzień. to samo twarogi, serki wiejskie. niby nic, ale tak się zbiera. jak studiowałam to taniej było mi iść na stołówkę albo podgrzać gołąbki z biedronki czy zrobić makaron z gotowym sosem niż robić wszystko od początku do końca sama. ale nie żałuję żadnej wydanej złotówki jeżeli ma mi i mojej rodzinie żyć się zdrowiej.
jutro mam rozmowę kwalifikacyjną, boję się jak cholera. tym bardziej że chętnie poszłabym do pracy ale akurat na to stanowisko nie mam doświadczenia więc nie wiem jak to pójdzie. poza tym rok siedzenia w domu, a właściwe 1.5 roku bo ciążę miałam zagrożoną zrobiło ze mnie małego dzikuska :P ale trzymajcie za mnie kciuki

[nurek119]

Napisane przez michalova

u mnie wychodzi drożej bo mąż dalej kupuje dla siebie słodycze i fast foody. owoców i warzyw kupuję teraz trochę więcej niż kiedyś. kiedyś jadłam mniej tych produktów a mąż wcale praktycznie. kiedyś jogurty jadłam bardzo rzadko, teraz schodzi mi minimum 5 sztuk na tydzień. to samo twarogi, serki wiejskie. niby nic, ale tak się zbiera. jak studiowałam to taniej było mi iść na stołówkę albo podgrzać gołąbki z biedronki czy zrobić makaron z gotowym sosem niż robić wszystko od początku do końca sama. ale nie żałuję żadnej wydanej złotówki jeżeli ma mi i mojej rodzinie żyć się zdrowiej.
jutro mam rozmowę kwalifikacyjną, boję się jak cholera. tym bardziej że chętnie poszłabym do pracy ale akurat na to stanowisko nie mam doświadczenia więc nie wiem jak to pójdzie. poza tym rok siedzenia w domu, a właściwe 1.5 roku bo ciążę miałam zagrożoną zrobiło ze mnie małego dzikuska :P ale trzymajcie za mnie kciuki

[Melonade]

Napisane przez Malinka_Malinka

Hejka
Dziewczyny zauważyłyście jakie to jest trudne aby jeść zdrowo i prawidłowo.
Pomijając już fakt, że rzeczy dobre jakościowo i zdrowe są zwyczajnie drogie.
Rozumiem teraz dlaczego osoby biedne zazwyczaj są grube. Kilogram pasztetki i chleb, kosztuje tyle samo co kilka plasterków dobrej wędliny, a zdecydowanie lepiej zapycha głód.

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:19 ----------

Oczywiście bardzo bardzo uprościłam mój osąd, ale na pewno coś w tym jest.

---------- Dopisano o 08:22 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ----------

cały bochenek białego chleba kosztuje ok 2 zł
1/2 mojego żytniego wieloziarnistego kosztuje 3,20, i to jest mała foremka, tak że wychodzi ok 6 kromek.

---------- Dopisano o 08:23 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Dzisiaj u mnie na śniadanko była kromka chałki (nie zdążyłam wczoraj do piekarni) z serkiem naturalnym i pomidorek.

A ja się z tym nie zgodzę.
Trudno jest zmienić nawyki.
A co do kosztów - to zależy co jemy i w jakich ilościach.
Kupisz dużo warzyw i kaszę, trochę mięsa i masz kilka obiadów za kilkanaście złotych, za tyle samo masz zestaw w Mc, który zjesz jednorazowo.
Plus przy zdrowym odżywianiu nie wydajesz pieniędzy chociażby na lekarstwa
Wszystko też zależy od tego gdzie kupujesz. Wiadomo, jeśli chcemy jeść tylko superorganiczne rzeczy i sprowadzane z zagranicy superfoods no to jasne, że jest drogo, ale jeśli opierasz się na lokalnym sezonowym jedzeniu, absolutnie nie wychodzi drożej.
Kolejna rzecz to fakt, że napijesz się wody - szybko gasisz pragnienie, napijesz się coli/soku złożonego z samego cukru - nadal chce Ci się pić i pijesz więcej. Już nie wspominając o tym, że nie kupując słodyczy, chipsów itp. też się pozbywamy dodatkowych kosztów Itd. itp.
Oczywiście mówię ze swojego doświadczenia, ale moim zdaniem tak to wygląda.

[Bella2212]

Napisane przez Melonade

Kupisz dużo warzyw i kaszę, trochę mięsa i masz kilka obiadów za kilkanaście złotych, za tyle samo masz zestaw w Mc, który zjesz jednorazowo.
Już nie wspominając o tym, że nie kupując słodyczy, chipsów itp. też się pozbywamy dodatkowych kosztów Itd. itp.
Oczywiście mówię ze swojego doświadczenia, ale moim zdaniem tak to wygląda.

Dokładnie, u mnie to wygląda bardzo podobnie. Jak jadłam w maku to 15 zł za jeden zestaw a za te pieniądze kupię mięso, kalafior i coś do tego i mam kilka obiadów.
Ale takie porównanie to też zależy od tego co się jadło wcześniej. Ja zdecydowanie mniej wydaje jak sama sobie organizuję jedzenie niż kupowanie jedzenia ciągle ma mieście, albo jakiś niezdrowych przekąsek

[Melonade]

Napisane przez Bella2212

Ja osobiście znacząco oszczędzam jak zdrowo się odżywiam tylko, że u mnie to jest specyficzny przypadek.
Jestem studentką uzależnioną od fast foodów.... Nie chce mi się gotować tylko dla siebie więc często jem na mieście, wieczorem zamiast kanapki to jakieś chrupki z batonem mi wpadały, śniadań praktycznie nie było albo ewentualnie jakieś drożdżówki z piekarni. Najczęściej ostatni tydzień miesiąca był dość chudy bo mi kasy brakowało.
Natomiast jak odżywiam się zdrowo to w dużej części rzeczy do kanapek zabieram z domu (jakiś serek, wędline), czasami jakieś warzywa wezmę lub mięso na obiad. Studiuję godzinę drogi pociągiem od domu więc praktycznie co weekend jeżdżę do domu (tym bardziej że w mieście rodzinnym mam chłopaka). A w dodatku w tym semestrze mam piątki wolne więc w zasadzie coś tam biorę z domu a we Wrocławiu muszę się utrzymać 4 dni zazwyczaj pierwszego dnia idę na zakupy wydaję powiedzmy 60 zł (zazwyczaj to wychodzi o wiele mniej, zależy co sobie przywiozę z domu) a potem w ciągu tygodnia dokupuje sobie w zasadzie tylko świeże pieczywo.
Ale mój przypadek jest specyficzny ;-) a te swoje wnioski w sumie też wyciągam na podstawie krótkiej obserwacji bo na początku października słabo mi szło z dietą i też wydawałam na jedzenie na mieście, ostatnio o wiele lepiej idzie.

A w ogóle dziewczyny na 90% idę do pracy do kfc sobie dorobić. Tam w czasie przerwy można sobie brać dowolny zestaw za 2 zł. Ja na szczęście kfc nie lubię za bardzo, bo to ich mięso jest dla mnie ostre a nie lubię takich potraw, ale za tak małe pieniądze to boję się że będzie kusić. Póki co obiecuję sobie że nie będę w ogóle brała tego żarcia i jadła tylko swoje. Ewentualnie zabiorę sobie kanapkę i do tego jakąś sałatkę z kfc (ale taką bez kurczaka, same warzywa).
Zobaczymy jak to będzie... Trzymajcie za mnie kciuki!

Oj, mnie by kusiło, bo niestety kfc lubię. Poza tym zawsze wydaje mi się, że kfc już jest lepsze niż Mc, bo tu przynajmniej jest normalne mięso, a nie jakieś odpadki gorsze niż parówki .
Taka tortilla czy inna sałatka to by mnie kusiła .
Ale nie daj się! Jak nie lubisz, to tym bardziej będzie Ci łatwiej.
Fajnie, że będziesz sobie mogła dorobić i mieć ten karnet .
A faktycznie tam tak łatwo o pracę?

---------- Dopisano o 15:26 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Napisane przez michalova

u mnie wychodzi drożej bo mąż dalej kupuje dla siebie słodycze i fast foody. owoców i warzyw kupuję teraz trochę więcej niż kiedyś. kiedyś jadłam mniej tych produktów a mąż wcale praktycznie. kiedyś jogurty jadłam bardzo rzadko, teraz schodzi mi minimum 5 sztuk na tydzień. to samo twarogi, serki wiejskie. niby nic, ale tak się zbiera. jak studiowałam to taniej było mi iść na stołówkę albo podgrzać gołąbki z biedronki czy zrobić makaron z gotowym sosem niż robić wszystko od początku do końca sama. ale nie żałuję żadnej wydanej złotówki jeżeli ma mi i mojej rodzinie żyć się zdrowiej.
jutro mam rozmowę kwalifikacyjną, boję się jak cholera. tym bardziej że chętnie poszłabym do pracy ale akurat na to stanowisko nie mam doświadczenia więc nie wiem jak to pójdzie. poza tym rok siedzenia w domu, a właściwe 1.5 roku bo ciążę miałam zagrożoną zrobiło ze mnie małego dzikuska :P ale trzymajcie za mnie kciuki

Trzymam kciuki! Na pewno się uda .

---------- Dopisano o 15:31 ---------- Poprzedni post napisano o 15:26 ----------

Napisane przez Bella2212

Dokładnie, u mnie to wygląda bardzo podobnie. Jak jadłam w maku to 15 zł za jeden zestaw a za te pieniądze kupię mięso, kalafior i coś do tego i mam kilka obiadów.
Ale takie porównanie to też zależy od tego co się jadło wcześniej. Ja zdecydowanie mniej wydaje jak sama sobie organizuję jedzenie niż kupowanie jedzenia ciągle ma mieście, albo jakiś niezdrowych przekąsek

Myślę, że to jest właśnie najważniejsze - co się jadło wcześniej.
Ja wydaję znacznie mniej jedząc zdrowo .
Za to na pewno jest mniejszy wybór, jeżeli chodzi o jedzenie na mieście. Bo fast foodów jest od kopa, a żeby było tanio, zdrowo i smacznie to już☠większy problem znaleźć ...

---------- Dopisano o 16:14 ---------- Poprzedni post napisano o 15:31 ----------

Jak komuś☠dobrze idzie, a waga stoi to polecam się przyjrzeć http://www.tlustezycie.pl/2013/02/fi...chudzania.html

[MissTerrible]

Napisane przez Malinka_Malinka

Ja kiedyś piekłam sama chleb, ale czy to wychodzi taniej, na pewno nie od zwykłego białego od owada.
A jak jeszcze by doliczyć zużycie energii lub gazu zużytego do upieczenia, to zdecydowanie drożej.

Mam na myśli pełnoziarnisty chleb który w sklepie kosztuje u mnie nawet 16zł za kg Z białą bułą która chleb udaje nie ma co porównywać. A co do Biedry to akurat chleby mają fajne i cenowo okey To oczywiste że jeśli na śniadanie dla całej rodziny ma się nazwimy to 'grosze' to czasami nie ma wyjścia i jakość idzie na boczny tor. Kto był w takiej sytuacji ten wie...

[pannaatopowa]

Ja wydaję dużo więcej na jedzenie. Kiedyś to było: biały chleb, makaron, ziemniaki do tego najtańsza kiełbasa, mięso, sos ze słoika albo torebki. Surówkę rzadko. Taniej kupić sos boloński za 2 złote niż pomidory, paprykę, marchew, zioła, dobrej jakości mięso, do tego makaron razowy,
I chleb razowy, woda, warzywa, lepsza szynka, jajka, twaróg i tak dalej.

Dziś piekę chleb otrębowy z twarogiem. Wyjdzie taniej niż kupno. Może się uda
O właśnie! trzeba wyciągnąć. Ciekawe czy wyszedł

[MissTerrible]

Napisane przez pannaatopowa

Ja wydaję dużo więcej na jedzenie. Kiedyś to było: biały chleb, makaron, ziemniaki do tego najtańsza kiełbasa, mięso, sos ze słoika albo torebki. Surówkę rzadko. Taniej kupić sos boloński za 2 złote niż pomidory, paprykę, marchew, zioła, dobrej jakości mięso, do tego makaron razowy,

I chleb razowy, woda, warzywa, lepsza szynka, jajka, twaróg i tak dalej.



Dziś piekę chleb otrębowy z twarogiem. Wyjdzie taniej niż kupno. Może się uda

O właśnie! trzeba wyciągnąć. Ciekawe czy wyszedł

Teraz sobie przypomniałam o placuszkach które smażyłam z otrębów, jajka i jogurtu naturalnego jak byłam na Dukanie zastępowały mi chleb który był zakazany, chyba znów zacznę robić

Jeszcze słowo w sprawie postanowienia o niejedzeniu słodyczy, chciałam zastosować czasem taryfę ulgową ale wolę zamiast słodyczy zjeść w takim dniu jakiś kaloryczniejszy obiadek No chyba że domowy sernik upiekę

[pannaatopowa]

Zauwazyłam, że modny jest cheat day. Postanowiłam go wprowadzić 15-tego każdego miesiąca. Oczywiście to nie tak, że rzucam się na podwójną pizze gigant. Śniadanie i kolacja mają być wzorowe. Tego dnia nie przekroczę ilości kcal. A poprzedni miesiąc ma być poprawny pod względem ćwiczeń i diety. Jeśli w między czasie zjem słodycz to nic z wolnego dnia. Co będzie w takim dniu? Słodycze (czekolada, czy drożdżówka), pyzy, albo pierogi gotowe, soki słodzone i tak dalej. Ale ograniczają mnie kcal więc też się nie nachapie

Co o tym sądzicie.

Pytanie teraz. Zrobiłam ciasto. Kupiłam nowy papier do pieczenia, taki biały (pisało naturalny, nie wiem na czym naturalność polega). I pizza przywarła do papieru. A papier do blachy. Nie da się tego ruszyć. Piekłam w 180 stopniach (papier jest do 200), więc zajęło mi to trochę dłużej. Coś zrobiłam nie tak? Jak to odczepić?

[MissTerrible]

Napisane przez pannaatopowa

Zauwazyłam, że modny jest cheat day. Postanowiłam go wprowadzić 15-tego każdego miesiąca. Oczywiście to nie tak, że rzucam się na podwójną pizze gigant. Śniadanie i kolacja mają być wzorowe. Tego dnia nie przekroczę ilości kcal. A poprzedni miesiąc ma być poprawny pod względem ćwiczeń i diety. Jeśli w między czasie zjem słodycz to nic z wolnego dnia. Co będzie w takim dniu? Słodycze (czekolada, czy drożdżówka), pyzy, albo pierogi gotowe, soki słodzone i tak dalej. Ale ograniczają mnie kcal więc też się nie nachapie



Co o tym sądzicie.



Pytanie teraz. Zrobiłam ciasto. Kupiłam nowy papier do pieczenia, taki biały (pisało naturalny, nie wiem na czym naturalność polega). I pizza przywarła do papieru. A papier do blachy. Nie da się tego ruszyć. Piekłam w 180 stopniach (papier jest do 200), więc zajęło mi to trochę dłużej. Coś zrobiłam nie tak? Jak to odczepić?

Co do pizzy to pewnie nie użyłaś zbyt dużo tłuszczu? Ten biały papier jest dziwny, też miałam z nim problemy...

A jeśli chodzi o cheat day, to chyba trochę rygorystycznie? Tylko raz w miesiącu i pod tyloma warunkami? Ja wiem po sobie, że takie ograniczenia źle wpływają na psychikę... Poczucie porażki skutecznie rujnuje motywację... Przynajmniej moją Dlatego narazie stawiam sobie tylko re cele których jestem pewna, na wyzwania przyjdzie jeszcze czas Ja nie jem słodyczy, bo nie chcę ich jeść. Traktuję je jak papierosy, ci prawda paliłam tylko rok, ale kiedy postanowiłam rzucić - koniec. Robię to nie dla szczupłej figury ale dla zdrowia! Zrywam z nałogiem, do kawy mogę upiec ciasto lub zjeść 70% czekolady, albo owsiane ciasteczka z bakaliami

Wczoraj usłyszałam w TV na TVN Style coś przerażającego. Kiedy nasz obwód w pasie zaczyna przekraczać 90cm drastycznie wzrasta ryzyko udaru lub zawału... A ja mam 116...

[ArcymoneQ]

Witajcie, czytam wątek, wszystkie wasze posty, ale nadal brakuje mi weny i siły żeby coś odpowiedzieć.

Dziś możecie mnie też kopnąć za menu bo wygląda śmiesznie.
Śniadanie - kanapka z wędliną
Śniadanie II - półtorej kanapki z wędliną
Przekąska - jabłka
Obiad - dwa małe gołąbki z ryżu bez sosu
Obiad II - pół miski zupy grochowej (bez zasmażki)

[Melonade]

Napisane przez pannaatopowa

Zauwazyłam, że modny jest cheat day. Postanowiłam go wprowadzić 15-tego każdego miesiąca. Oczywiście to nie tak, że rzucam się na podwójną pizze gigant. Śniadanie i kolacja mają być wzorowe. Tego dnia nie przekroczę ilości kcal. A poprzedni miesiąc ma być poprawny pod względem ćwiczeń i diety. Jeśli w między czasie zjem słodycz to nic z wolnego dnia. Co będzie w takim dniu? Słodycze (czekolada, czy drożdżówka), pyzy, albo pierogi gotowe, soki słodzone i tak dalej. Ale ograniczają mnie kcal więc też się nie nachapie

Co o tym sądzicie.

Pytanie teraz. Zrobiłam ciasto. Kupiłam nowy papier do pieczenia, taki biały (pisało naturalny, nie wiem na czym naturalność polega). I pizza przywarła do papieru. A papier do blachy. Nie da się tego ruszyć. Piekłam w 180 stopniach (papier jest do 200), więc zajęło mi to trochę dłużej. Coś zrobiłam nie tak? Jak to odczepić?

Ja uważam, że to dobry pomysł, ale skoro już zakładasz, że może Ci się nie udać raz w miesiącu to czemu nie zacząć od większej ilości? To nie tak, że namawiam do złego. Ale ja bym radziła na początek postanowić np.raz na dwa tygodnie i jak Ci się uda to przejść na raz na 3 itd. Albo wręcz ustalić sobie raz na tydzień czy raz na dwa tygodnie, ale jeżeli nadal nie będziesz czuła ochoty to po prostu to pominąć. O wiele większa satysfakcja będzie z takiego planu, niż jakbyś ustaliła raz na miesiąc i gdzieśtam po drodze się nie udało.
Przynajmniej dla mnie coś takiego lepiej działa .

---------- Dopisano o 19:42 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Napisane przez ArcymoneQ

Witajcie, czytam wątek, wszystkie wasze posty, ale nadal brakuje mi weny i siły żeby coś odpowiedzieć.

Dziś możecie mnie też kopnąć za menu bo wygląda śmiesznie.
Śniadanie - kanapka z wędliną
Śniadanie II - półtorej kanapki z wędliną
Przekąska - jabłka
Obiad - dwa małe gołąbki z ryżu bez sosu
Obiad II - pół miski zupy grochowej (bez zasmażki)

Marsz do kuchni i zjedz coś porządnego!