Wymarzony pierścionek - cz. IV

[kulbit]

Napisane przez nema_

Ale czuję się dobrze Myślę, że się poukłada wszystko.

Ciesze się, ze u ciebie wszystko dobrze, Nemo

[kaska87]

Madlen ja czekam nadal na tą historie

[Madlen__18]

Są takie miejsca które można zmieścić w kategoriach "dla mnie niedostępnych", ze względu na moją niepełnosprawność.
Np kopiec krakusa. Mając te swoje wówczas 18 lat nie byłam tam nigdy. Nikt się nie porwał na pokonywanie stromej, górzystej trasy z mnóstwem wystających konarów drzew, drobnych i innych atrakcji.
Kiedyś M się uparł, że tam pójdziemy. Co tam, że był cały mokry, zasapany, kiedy targał ten wózek na górę (teren pod kopcem), nie zatrzymywał się i parł do przodu. Ludzie na nas patrzyli, pokazywali palcami, uśmiechali sie.
Doratliśmy apotem stwierdzi, że musi mi pokazać widok z góry, bo to jego ulubione miejsce i chce się podzielić. Protestowałam, mówiłam, że nie trzeba że się zamęczy, że tak jest dobrze.
Powiedziałam, że jak mnie podniesie to krzyczeć zacznę. Bez slowa mnie złapał, podniósl i zaczął iść. Znowu widownia na górze nas obserwowała. Po prostu mnie tam wyniósł. Ot tak. I zobaczyłam panoramę mojego miasta z tego miejsca pierwszy raz w życiu.
Potem zeszliśmy poszliśmy kawałek dalej do ogrodzenia (widoczne na zdjęciu, obok urwiska. obaczyliśmy kozice. Dzikie. Stały ta i patrzyły. I znowu przedzieral się ze mną przez dziurę w ogrodzeniu tylko po to bym mogla je zobaczyć. Stałam oparta o niego, kozice podchodziły kuszone wafelkami. Nagle jeden największy kozioł stanąl kopytami na jego klatce piersiowej bo M w ręku trzymał wafelka. Ciężki więc napierał na nas i zaczęliśmy się cofać (rogiiiiiiiii dużeeeeeeeeeeee), upadłam prawie, złapał mnie za rękę w ostatnim momencie. Tak jak kiedyś mówił, że zawsze będzie mnie chronić.
I, że pokaże mi, że nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć. choćby miał mnie zanieść na sam koniec świata.
Słońce zaszło.
Poplakałam się w domu lżąc z głową na jego klatce piersiowej. on się tylko śmiał i wycieral chusteczkami mój czerwony nos.
Dla was to jest nic, taka wycieczka, ale dla mnie to ma kolosalne znaczenie.
Nie macie pojęcia jak to jest poczuć,że spełnia się niemożliwe.

Zdjęcie w załączniku.

[kaska87]

Napisane przez Madlen__18

Są takie miejsca które można zmieścić w kategoriach "dla mnie niedostępnych", ze względu na moją niepełnosprawność.
Np kopiec krakusa. Mając te swoje wówczas 18 lat nie byłam tam nigdy. Nikt się nie porwał na pokonywanie stromej, górzystej trasy z mnóstwem wystających konarów drzew, drobnych i innych atrakcji.
Kiedyś M się uparł, że tam pójdziemy. Co tam, że był cały mokry, zasapany, kiedy targał ten wózek na górę (teren pod kopcem), nie zatrzymywał się i parł do przodu. Ludzie na nas patrzyli, pokazywali palcami, uśmiechali sie.
Doratliśmy apotem stwierdzi, że musi mi pokazać widok z góry, bo to jego ulubione miejsce i chce się podzielić. Protestowałam, mówiłam, że nie trzeba że się zamęczy, że tak jest dobrze.
Powiedziałam, że jak mnie podniesie to krzyczeć zacznę. Bez slowa mnie złapał, podniósl i zaczął iść. Znowu widownia na górze nas obserwowała. Po prostu mnie tam wyniósł. Ot tak. I zobaczyłam panoramę mojego miasta z tego miejsca pierwszy raz w życiu.
Potem zeszliśmy poszliśmy kawałek dalej do ogrodzenia (widoczne na zdjęciu, obok urwiska. obaczyliśmy kozice. Dzikie. Stały ta i patrzyły. I znowu przedzieral się ze mną przez dziurę w ogrodzeniu tylko po to bym mogla je zobaczyć. Stałam oparta o niego, kozice podchodziły kuszone wafelkami. Nagle jeden największy kozioł stanąl kopytami na jego klatce piersiowej bo M w ręku trzymał wafelka. Ciężki więc napierał na nas i zaczęliśmy się cofać (rogiiiiiiiii dużeeeeeeeeeeee), upadłam prawie, złapał mnie za rękę w ostatnim momencie. Tak jak kiedyś mówił, że zawsze będzie mnie chronić.
I, że pokaże mi, że nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć. choćby miał mnie zanieść na sam koniec świata.
Słońce zaszło.
Poplakałam się w domu lżąc z głową na jego klatce piersiowej. on się tylko śmiał i wycieral chusteczkami mój czerwony nos.
Dla was to jest nic, taka wycieczka, ale dla mnie to ma kolosalne znaczenie.
Nie macie pojęcia jak to jest poczuć,że spełnia się niemożliwe.

Zdjęcie w załączniku.

postarał się

[Madlen__18]

Ja jestem trudna.
Generalnie najwięcej problemow mam ze swoją fizycznością.
Miałam 5 operacji, nie obciążam prawej nogi, jest chudsza od lewej, staw biodrowy zwichnięty, wygląda inaczej. Wiecie ile razy odpychałam ręce M, nie mógl mnie nawet dotknac w tę nogę, natychmiast się wycofywałam.
Mówi, że ja cała jestem jego, łącznie z tą nóżką, ktorą trzeba kochac x razy bardziej właśnie dlatego, że jest chora (wtedy też ryczałam;/). Tłumaczy mi jak dziecku, że mnie akceptuje, że nie mam się czego bać i powoli pomoże mi się przełamać. Głaska mnie tam, całuje i robi co się da.
A ja nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek pozwolę się dotknąć.

Kurdę, ależ ma zeschizowaną "zonę".

[kulbit]

Napisane przez Madlen__18

Są takie miejsca które można zmieścić w kategoriach "dla mnie niedostępnych", ze względu na moją niepełnosprawność.
Np kopiec krakusa. Mając te swoje wówczas 18 lat nie byłam tam nigdy. Nikt się nie porwał na pokonywanie stromej, górzystej trasy z mnóstwem wystających konarów drzew, drobnych i innych atrakcji.
Kiedyś M się uparł, że tam pójdziemy. Co tam, że był cały mokry, zasapany, kiedy targał ten wózek na górę (teren pod kopcem), nie zatrzymywał się i parł do przodu. Ludzie na nas patrzyli, pokazywali palcami, uśmiechali sie.
Doratliśmy apotem stwierdzi, że musi mi pokazać widok z góry, bo to jego ulubione miejsce i chce się podzielić. Protestowałam, mówiłam, że nie trzeba że się zamęczy, że tak jest dobrze.
Powiedziałam, że jak mnie podniesie to krzyczeć zacznę. Bez slowa mnie złapał, podniósl i zaczął iść. Znowu widownia na górze nas obserwowała. Po prostu mnie tam wyniósł. Ot tak. I zobaczyłam panoramę mojego miasta z tego miejsca pierwszy raz w życiu.
Potem zeszliśmy poszliśmy kawałek dalej do ogrodzenia (widoczne na zdjęciu, obok urwiska. obaczyliśmy kozice. Dzikie. Stały ta i patrzyły. I znowu przedzieral się ze mną przez dziurę w ogrodzeniu tylko po to bym mogla je zobaczyć. Stałam oparta o niego, kozice podchodziły kuszone wafelkami. Nagle jeden największy kozioł stanąl kopytami na jego klatce piersiowej bo M w ręku trzymał wafelka. Ciężki więc napierał na nas i zaczęliśmy się cofać (rogiiiiiiiii dużeeeeeeeeeeee), upadłam prawie, złapał mnie za rękę w ostatnim momencie. Tak jak kiedyś mówił, że zawsze będzie mnie chronić.
I, że pokaże mi, że nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba tylko chcieć. choćby miał mnie zanieść na sam koniec świata.
Słońce zaszło.
Poplakałam się w domu lżąc z głową na jego klatce piersiowej. on się tylko śmiał i wycieral chusteczkami mój czerwony nos.
Dla was to jest nic, taka wycieczka, ale dla mnie to ma kolosalne znaczenie.
Nie macie pojęcia jak to jest poczuć,że spełnia się niemożliwe.

To piękne co napisałas I dla taiej miłości warto życ Na takie uczucie warto czekac

[hania811]

Hello melduję sie z Gent
Jestem dopiero na 151 stronie z czytaniem więc mam jeszcze troche do nadrobienia.
Chcialam od razu POGRATULOWAĆ MADZIALENCE....piekne zaręczyny...bardzo sie chacham Twoim szczęsciem

U mnie wszystko pieknie. Super impreza sylwestrowa, super hotel, pyszne papu i super wakacje

ok...czytam dalej co naskrobalyscie w nowym roku

[hihi]

Napisane przez kulbit

To piękne co napisałas I dla taiej miłości warto życ Na takie uczucie warto czekac

Tak, dokładnie. Warto czekać

[Madzialenka12344321]

Haniu dziekuję bardzo

Ale ci zazdroszcze tych 'wakacji"

Napisane przez kulbit

To piękne co napisałas I dla taiej miłości warto życ Na takie uczucie warto czekac

Prawda. I znów się wzruszyłam Ach myślę, że pięknie trafiliście na siebie

[Madlen__18]

Dzieki

[hihi]

Napisane przez nema_

Prawda. I znów się wzruszyłam Ach myślę, że pięknie trafiliście na siebie

Też trafisz, zobaczysz Nawet nie wątpię

[kulbit]

Napisane przez hihi

Też trafisz, zobaczysz Nawet nie wątpię

Dokładnie! Szczególnie, że wszystkie tu w watku tego ci zyczymy z całego serca

[lemoorka]

madlen az się rozpłakałam

edit- Wy tak piszecie o wieku, a ja w sierpniu 24, ślub maz i chcemy dziecko, czuje się jak stara d*** juz

Napisane przez kulbit

Dokładnie! Szczególnie, że wszystkie tu w watku tego ci zyczymy z całego serca

Wiem, naprawdę da sie to odczuć, dlatego tak lubię tu siedzieć i pisać z Wami

[kulbit]

Napisane przez nema_

Wiem, naprawdę da sie to odczuć, dlatego tak lubię tu siedzieć i pisać z Wami

I bardzoooooo mnie to cieszy!

[hihi]

Napisane przez lemoorka

edit- Wy tak piszecie o wieku, a ja w sierpniu 24, ślub maz i chcemy dziecko, czuje się jak stara d*** juz

No rok starsza od mnie, a ja już Mężata Więc spokojnie, żadna tam stara, tak naprawdę to my dopiero zycie zaczynamy

Napisane przez nema_

Wiem, naprawdę da sie to odczuć, dlatego tak lubię tu siedzieć i pisać z Wami

Wiesz nemo, ja ejstem przekonana, że na każdego czeka gdzieś "ta druga połówka", po prostu trzeba ją znaleźć... niektórym zajmuje to więcej niż innym i znacznie później przychodzi, ale przychodzi Ja to wiem i za Twoja połówkę trzymam kciuki

Napisane przez hihi

Wiesz nemo, ja ejstem przekonana, że na każdego czeka gdzieś "ta druga połówka", po prostu trzeba ją znaleźć... niektórym zajmuje to więcej niż innym i znacznie później przychodzi, ale przychodzi Ja to wiem i za Twoja połówkę trzymam kciuki

Ja to rozumiem i podzielam Twoje zdanie W końcu brzydka nie jestem, głupia również nie, no i mam mało lat na karku Wszystko przede mną!

[gold-fish]

Napisane przez Madlen__18

Mówi, że ja cała jestem jego

To jest piękne... normalnie czytam to i myślę- jakbym oglądała film to bym to sobie wytłumaczyła: tylko w filmie to możliwe...

i wiesz Madlen... mogłabyś zagrzewać do życia tych którzy zamknęli sie na szczęście przez swoje kalectwo, chorobę. Przezwyciężasz te problemy Nie raz oglądałam programy gdzie ludzie z kalectwem mówili o depresji, albo myśleli ze nie ma po co żyć. Zdobycia kolejnych gór Wam życzę

[kulbit]

Napisane przez hihi

Wiesz nemo, ja ejstem przekonana, że na każdego czeka gdzieś "ta druga połówka", po prostu trzeba ją znaleźć... niektórym zajmuje to więcej niż innym i znacznie później przychodzi, ale przychodzi Ja to wiem i za Twoja połówkę trzymam kciuki

Zgadzam się ze słowami Hihi, Nemo
Ja moja połówkę znalazłam jak miałam prawie 27 lat Wartoooooo było czekac i rzucic dla niego wszystko

[hihi]

Napisane przez nema_

Ja to rozumiem i podzielam Twoje zdanie W końcu brzydka nie jestem, głupia również nie, no i mam mało lat na karku Wszystko przede mną!

Napisane przez kulbit

Zgadzam się ze słowami Hihi, Nemo
Ja moja połówkę znalazłam jak miałam prawie 27 lat Wartoooooo było czekac i rzucic dla niego wszystko

Bezczelnie powiem, że pisząc to myślałam o Tobie i moim Mężu I Ty i on swoje przeszliście zanim trafiliście na "TO"

[Madlen__18]

Wiesz Gold, o depresji też cos wiem, w końcu nie wszyscy poznają partnera życia w szpitalu psychiatrycznym.;]
Ale widać się da, zmienić.

Napisane przez kulbit

Zgadzam się ze słowami Hihi, Nemo
Ja moja połówkę znalazłam jak miałam prawie 27 lat Wartoooooo było czekac i rzucic dla niego wszystko

Właśnie to jest niesamowite w tym wątku. Pisze się tu po pięknym uczuciu, któe często przyszło po nieudanych związkach. Czytam tu o oddaniu, o którym marzy każda kobieta, o wzruszających historiach jak chociażby ta, którą Madlen opowiedziała. Ale co jest najlepsze. Nie czuję zazdrości. Bardziej właśnie utwierdzam się w przekonaniu, że każda ma gdzieś swojego księcia i że może być szczęśliwa każdego dnia. Nic tylko żyć pełnią życia i czekać, aż nam napatoczy się pod nogi

[hihi]

Napisane przez nema_

Nic tylko żyć pełnią życia i czekać, aż nam napatoczy się pod nogi

Napatoczy się wtedy, gdy się tego za grosz spiodzierwać nie będziesz

[kulbit]

Napisane przez hihi

Bezczelnie powiem, że pisząc to myślałam o Tobie i moim Mężu I Ty i on swoje przeszliście zanim trafiliście na "TO"

Hahahhahah no mówiła, że wredna czarownica z ciebie

[vadi]

Madlen, cudowna historia, naprawdę. Całego życia takich wzruszeń Ci życzę

[hihi]

Napisane przez kulbit

Hahahhahah no mówiła, że wredna czarownica z ciebie

Ja o tobie ciepło, że znalazłaś szczęscie i Mężczyznę swojego życia, a Ty mi tak?

No po prostu masakra

[vadi]

myslicie że jest tak, że na każdego czeka druga połowa i niezależnie od wszystkiego się na nią trafi?

[kulbit]

Napisane przez hihi

Ja o tobie ciepło, że znalazłaś szczęscie i Mężczyznę swojego życia, a Ty mi tak?

No po prostu masakra

hahahhah a ja myslałam, że ty mi wiek wypominasz, jędzo

[hania811]

Się opisałście.

Apropo Sanetki...widzisz mojego posta tez niekt nie zauważył prócz Madzi.

MAdlen za kazdym razem gdy czytam Twoje posty jestem pod wrazeniem Twojej dojrzałości. Gdyby kazda dziewczyna w Twoim wieku była tak mądra jak Ty swiat byłby piękniejszy.
A tak pozatym cięzko mi się skupić bo gadaja wokół mnie po angielsku