Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy] - Strona 162 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka > W krzywym zwierciadle odchudzania

Notka

W krzywym zwierciadle odchudzania
Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
  • Jest to forum stworzone dla osób, które chcą zwalczać wszystkie choroby powiązane z zaburzeniem łaknienia (anoreksja, bulimia, kompulsywne objadanie się) oraz dla osób, które pragną takim osobom radzić, pomagać i wspierać.
  • Na tym forum nie można namawiać do drastycznych metod zrzucania wagi, lecz można pisać o terapii przy ED.
  • Jedynie na tym forum osoby z zaburzeniami łaknienia mogą tworzyć swoje grupy wsparcia.
  • Forum to nie zastępuje psychologa ani profesjonalnej terapii.
  • Redakcja nie bierze odpowiedzialności za udzielane tutaj porady, natomiast z pełną stanowczością będziemy tępić wszelkie wątki "pro-ana".
  • Na forum obowiązuje dodatek do regulaminu, zapoznaj się z nim zanim weźmiesz udział w dyskusji.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-05-15, 19:24   #4831
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Geranium Pokaż wiadomość
Ilta - mogłabyś wrzucić jeszcze raz ten jadłospis o którym pisałaś z literatury? nie mogę się doszukać w wątku tego
https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...postcount=4292


a proszę ja Ciebie
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 20:17   #4832
reggatonka
Raczkowanie
 
Avatar reggatonka
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 62
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość
a studiujesz/pracujesz?
co robisz calymi dniami?

Uczę się. W szkole jest jeszcze w miarę ok, bo jest z kim pogadać, co robić, na przerwach nie myślę może tak bardzo (poza tym kiedy co zjeść), ale w domu już jest gorzej. Chociaż sama nie wiem, mam ostatnio jakiś kryzys, podobno w szpitalach/ośrodkach dbają o to, żeby dziewczyny miały ciągle zajęcie żeby nie miały czasu myśleć...

Boże jaka ja nudna jestem. czy żarcie naprawdę jest takie interesujące?:P
reggatonka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 20:25   #4833
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez reggatonka Pokaż wiadomość
Uczę się. W szkole jest jeszcze w miarę ok, bo jest z kim pogadać, co robić, na przerwach nie myślę może tak bardzo (poza tym kiedy co zjeść), ale w domu już jest gorzej. Chociaż sama nie wiem, mam ostatnio jakiś kryzys, podobno w szpitalach/ośrodkach dbają o to, żeby dziewczyny miały ciągle zajęcie żeby nie miały czasu myśleć...

Boże jaka ja nudna jestem. czy żarcie naprawdę jest takie interesujące?:P
ze złej strony sie za to bierzesz...
uciekanie w obowiązki nic nie da-musisz sie zmierzyc z tym!!Przepracowac z terapeuta..
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 20:29   #4834
reggatonka
Raczkowanie
 
Avatar reggatonka
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 62
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

chodzę od roku ale mam spotkania raz na miesiąc oO nie spotkałam się jeszcze z sesjami comiesięcznymi u nikogo i jestem ciekawa, czy to ma szansę pomóc
reggatonka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 21:31   #4835
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Ja powiem tyle:

-2 kromki chleba z plasterem goudy i plasterm szynki + kawa,
-sandwich z omletem i bekonem w sosie czosnkowym z Subwaya+cappucino,

(teraz będzie wątek o tym co gotuje w pracy)

-pół filiżanki koktajlu z mleka i pomarańczy,
-talerzyk deserowy makaronu z boczkiem, cebulą, szpinakiem i papryką,'
-ćwierć ćwierci ryby w migdałach,

-3 kawałki pizzy.
-pół litra pepsi.

2 godziny spaceru a 6 na nogach w tym przez jakieś 2 sprzątałam a 3 gotowałam.

O dramat - mam ochotę na sałatkę ze świeżych warzyw i zupę pomidorową a co zauważyłam - im mniej mam pieniędzy (a teraz odczuwam braki), tym gorzej się odżywiam.

No to się dla odmiany pożaliłam, o.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------

Cytat:
Napisane przez reggatonka Pokaż wiadomość

a z ciekawości jak robicie, jak nie jesteście głodne albo nie macie ochoty na kolację czy jakiś posiłek, który powinniście zjeść, to jecie mniejszy albo nie jecie, czy wciskacie na siłę?
Jeśli nie mam do tego myślenia: "TAK ! I jeszcze nie zjem kolacji a na śniadanie tylko kawa i będzie suuuper" to oznacza, że najprawdopodobniej po prostu nie jestem głodna
No chyba że nie jem obiadu już 3 dzień z rzędu to jem z rozsądku i poświęcam minutę czy dwie zastanowieniu się czemu tak jest - może śniadanie jem obfite albo nie mam czasu sobie obiadu zrobić.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------

Cytat:
Napisane przez reggatonka Pokaż wiadomość
o nie nie nie dziękuję, oprócz anoreksji zostałam uraczona emetofobią (czyt. paniczny strach przed wymiotującymi i wymiotowaniem) więc dziękuję
ale przynajmniej bulimia mi nie grozi

Emetofobia jest jedną z PRZYCZYN anoreksji - najczęściej u dzieci. Tak bardzo boją się że zwymiotują, że profilaktycznie przestają jeść a co najgorsze - są za małe żeby rozumieć swoje uczucia i leczenie ich jest prawdziwym wyzwaniem, bo nie wiedzą często czemu nie jedzą

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
A dziękuję Ci ja

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Reggatonka:Uczę się. W szkole jest jeszcze w miarę ok, bo jest z kim pogadać (uciec), co robić (uciec), na przerwach nie myślę może tak bardzo (poza tym kiedy co zjeść), ale w domu już jest gorzej (bo nie ma w co uciec?). Chociaż sama nie wiem, mam ostatnio jakiś kryzys, podobno w szpitalach/ośrodkach dbają o to, żeby dziewczyny miały ciągle zajęcie żeby nie miały czasu myśleć... (a z relacji dziewczyn wynika niestety, że w szpitalach jednym z głównych problemów jest nuda między terapiami :-/ i to mnie szczerze martwi, bo widziałam na co z nudów właśnie można wpaść).

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------

Cytat:
Napisane przez reggatonka Pokaż wiadomość
chodzę od roku ale mam spotkania raz na miesiąc oO nie spotkałam się jeszcze z sesjami comiesięcznymi u nikogo i jestem ciekawa, czy to ma szansę pomóc
Za rzadko. 1 na tydzień, najdalej 1 na dwa tygodnie to minimum.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 22:27   #4836
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość



Za rzadko. 1 na tydzień, najdalej 1 na dwa tygodnie to minimum.
popieram rękami i nogami..
ja zawsze czekam na poniedzialek jak na zbawienie..
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 22:40   #4837
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość
popieram rękami i nogami..
ja zawsze czekam na poniedzialek jak na zbawienie..
dwa miesiące terapii co dwa tygodnie i MARZĘ o czerwcu, w którym zacznę mieć ją co tydzień
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-15, 22:44   #4838
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez iza_wiosenna Pokaż wiadomość
dwa miesiące terapii co dwa tygodnie i MARZĘ o czerwcu, w którym zacznę mieć ją co tydzień
nie ma to jak terapeuta do którego nawet wstawanie o 7 jest pestką
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 07:29   #4839
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

A ja jeszcze raz popatrzyłam na swój wczorajszy jadłospis i głęboko westchnęłam, bo znowu kofeina z kofeiną popita kofeiną (pepsi). Nie wiem skąd to się bierze, ale mnie się albo w ogóle nie chce pić, albo jak już piję, to mnie pcha do kofeiny. A potem idą pieniądze na mleczka i balsamy, bo skóra wyschnięta na wiór. I na siłę kupuje wodę mineralną i równie na siłę ją sączę cały dzień. I tak wypijam z 0,5l wody + rano filiżanka kawy

Na to musi być jakieś uzasadnienie, ale się go jeszcze nie dokopałam.
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 08:02   #4840
Dekas
Wtajemniczenie
 
Avatar Dekas
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 651
GG do Dekas
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
A ja jeszcze raz popatrzyłam na swój wczorajszy jadłospis i głęboko westchnęłam, bo znowu kofeina z kofeiną popita kofeiną (pepsi). Nie wiem skąd to się bierze, ale mnie się albo w ogóle nie chce pić, albo jak już piję, to mnie pcha do kofeiny. A potem idą pieniądze na mleczka i balsamy, bo skóra wyschnięta na wiór. I na siłę kupuje wodę mineralną i równie na siłę ją sączę cały dzień. I tak wypijam z 0,5l wody + rano filiżanka kawy

Na to musi być jakieś uzasadnienie, ale się go jeszcze nie dokopałam.
Mechanizm samo nakręcający się, bynajmniej u mnie tak działała, kawa indukowała kawę, a ta napoje z kofeiną i tak dzień w dzień Odstaw kofeinę na minimum 5 dni, zobaczysz, że zaczniesz wciągać wodę wszystkimi kanałami
__________________
Mówienie ludziom „nie” jest wspaniałą rzeczą, jest to część przebudzenia. I zrozum, to nie jest egoizm. Egoizmem jest wymaganie od innych, by żyli życiem, które akurat tobie wydaje się najwłaściwsze. To jest egoizm. Żyć swoim życiem nie jest egoizmem.

Anthony de Mello


kocham Cię życie!
Dekas jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 08:06   #4841
Ervisha
Zakorzenienie
 
Avatar Ervisha
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Ja powiem tyle:

-2 kromki chleba z plasterem goudy i plasterm szynki + kawa,
-sandwich z omletem i bekonem w sosie czosnkowym z Subwaya+cappucino,

(teraz będzie wątek o tym co gotuje w pracy)

-pół filiżanki koktajlu z mleka i pomarańczy,
-talerzyk deserowy makaronu z boczkiem, cebulą, szpinakiem i papryką,'
-ćwierć ćwierci ryby w migdałach,

-3 kawałki pizzy.
-pół litra pepsi.

2 godziny spaceru a 6 na nogach w tym przez jakieś 2 sprzątałam a 3 gotowałam.

O dramat - mam ochotę na sałatkę ze świeżych warzyw i zupę pomidorową a co zauważyłam - im mniej mam pieniędzy (a teraz odczuwam braki), tym gorzej się odżywiam.

No to się dla odmiany pożaliłam, o.

---------- Dopisano o 22:23 ---------- Poprzedni post napisano o 22:19 ----------



Jeśli nie mam do tego myślenia: "TAK ! I jeszcze nie zjem kolacji a na śniadanie tylko kawa i będzie suuuper" to oznacza, że najprawdopodobniej po prostu nie jestem głodna
No chyba że nie jem obiadu już 3 dzień z rzędu to jem z rozsądku i poświęcam minutę czy dwie zastanowieniu się czemu tak jest - może śniadanie jem obfite albo nie mam czasu sobie obiadu zrobić.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:23 ----------



Emetofobia jest jedną z PRZYCZYN anoreksji - najczęściej u dzieci. Tak bardzo boją się że zwymiotują, że profilaktycznie przestają jeść a co najgorsze - są za małe żeby rozumieć swoje uczucia i leczenie ich jest prawdziwym wyzwaniem, bo nie wiedzą często czemu nie jedzą

---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:25 ----------



A dziękuję Ci ja

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:26 ----------

Reggatonka:Uczę się. W szkole jest jeszcze w miarę ok, bo jest z kim pogadać (uciec), co robić (uciec), na przerwach nie myślę może tak bardzo (poza tym kiedy co zjeść), ale w domu już jest gorzej (bo nie ma w co uciec?). Chociaż sama nie wiem, mam ostatnio jakiś kryzys, podobno w szpitalach/ośrodkach dbają o to, żeby dziewczyny miały ciągle zajęcie żeby nie miały czasu myśleć... (a z relacji dziewczyn wynika niestety, że w szpitalach jednym z głównych problemów jest nuda między terapiami :-/ i to mnie szczerze martwi, bo widziałam na co z nudów właśnie można wpaść).

---------- Dopisano o 22:31 ---------- Poprzedni post napisano o 22:30 ----------



Za rzadko. 1 na tydzień, najdalej 1 na dwa tygodnie to minimum.
Talerzyki deserowe to te mniejsze od tych małych talerzyków do jedzenia?
__________________

Książki potrzebują nowego domu


Ervisha jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-16, 08:59   #4842
Phynn
Zakorzenienie
 
Avatar Phynn
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 11 440
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

u/r

I: 2kromki razowca z jajkiem gotowanym i pomidorem, jedna z serkiem wiejskim i powidłami śliwkowymi
kakao naturalne z cynamonem

II: koktajl ze sporej ilości truskawek, jogurtu naturalnego i słodziku (wyszły z tego prawie 2 wysokie szklanki)

III: kilka ciastek zbożowych, takich z mnóstwem pestek i orzechów

IV: pierś z indyka parowana, z musztardą, buraczkami i ogórkiem kiszonym
__________________
feed me love


Rozsunąć suwak, by
Zdjąć skafander ciała
Zapomnieć
Wejść w nowe życie
W zwiewnej sukience


Phynn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 10:28   #4843
agniusia17
Rozeznanie
 
Avatar agniusia17
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Phynn Pokaż wiadomość
u/r

I: 2kromki razowca z jajkiem gotowanym i pomidorem, jedna z serkiem wiejskim i powidłami śliwkowymi
kakao naturalne z cynamonem

II: koktajl ze sporej ilości truskawek, jogurtu naturalnego i słodziku (wyszły z tego prawie 2 wysokie szklanki)

III: kilka ciastek zbożowych, takich z mnóstwem pestek i orzechów

IV: pierś z indyka parowana, z musztardą, buraczkami i ogórkiem kiszonym

Czy Ty aby na pewno potrzebujesz R...? Bo coś mam wątpliwości...
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.


— Gabriel García Márquez





agniusia17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 11:03   #4844
Phynn
Zakorzenienie
 
Avatar Phynn
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 11 440
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

muszę zrzucić kilka kilogramów, bo zwariuję...
__________________
feed me love


Rozsunąć suwak, by
Zdjąć skafander ciała
Zapomnieć
Wejść w nowe życie
W zwiewnej sukience


Phynn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 13:48   #4845
Bellamy
Zadomowienie
 
Avatar Bellamy
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Phynn Pokaż wiadomość
muszę zrzucić kilka kilogramów, bo zwariuję...
przy BMI=17? zrzucisz i co, nagle będziesz spokojna?
oj...


jak już tak strasznie chcesz je zrzucić, to nie lepiej zabrać się za to na zdrowym U i ćwiczeniami? zbijając %BF, a nie mięśnie i wodę?

__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin..
Bellamy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 17:08   #4846
yoka
Zadomowienie
 
Avatar yoka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 565
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Witam, wstawiam dzisiejszy .
Wczoraj miałam mały kryzys, ciężki dzień, dużo stresu. Dzisiaj mam nadzieję jest lepiej.



Śn: owsianka (5 łyżek płatków owsianych, 1 łyżka otrębów) z 1,5 łyżki jogurtu naturalnego, łyżką kakao i łyżką wiórków kokosowych


II śn: bułka żytnia: pół z masłem orzechowym, pół z twarogiem, przyprawami, pomidorem i ogórkiem, pół szklanki jogurtu wiśniowego


O: talerz makaronu z kotlecikami sojowymi w przyprawie gyros i dużą ilością sera typu mozarella, pół dużego pomidora
pół szklanki jogurtu wiśniowego (to był jogurt w takim dużym kubełku)


P: musli crunchy truskawkowe z migdałami (znalazłam je dzisiaj) – dużo (4 pełne garści…), z jogurtem naturalnym (ze 150g)


K: 2 kromki chleba żytniego (takie większe) - 1 z camembertem, czerwoną papryką i ogórkiem, 2 z jajkiem na twardo, majonezem i szczypiorkiem




Wiem, że brakuje owoców, ale dziś niestety owocowe pustki w domu były .


Dziewczyny, czy jest lepiej?
__________________
Back to black.


Edytowane przez yoka
Czas edycji: 2012-05-16 o 17:22
yoka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 17:30   #4847
Geranium
Raczkowanie
 
Avatar Geranium
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 293
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Dekas Pokaż wiadomość
Dziekuję ślicznie

Ja zaczęłam walczyć, nie żałuję, lepiej pozno niż wcale.
Sama zwróciłam się po pomoc. Chcę wyzdrowieć, nie chcę by moim życiem kolejne lata rządziła anoreksja i te natrętne myśli + cholerna perfekcja. Widzę pewne postępy, teraz musi być tylko lepiej(nie że może będzie... teraz już musi być!).
__________________
"Bo, to się jawi, nie istnieje wcale. To, czego nie ma, jest zawsze obecne".

...

Edytowane przez Geranium
Czas edycji: 2012-05-16 o 17:33
Geranium jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 18:24   #4848
Phynn
Zakorzenienie
 
Avatar Phynn
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 11 440
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Bellamy Pokaż wiadomość
przy BMI=17? zrzucisz i co, nagle będziesz spokojna?
oj...


jak już tak strasznie chcesz je zrzucić, to nie lepiej zabrać się za to na zdrowym U i ćwiczeniami? zbijając %BF, a nie mięśnie i wodę?

aktualnie niemal 18..
__________________
feed me love


Rozsunąć suwak, by
Zdjąć skafander ciała
Zapomnieć
Wejść w nowe życie
W zwiewnej sukience


Phynn jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 18:38   #4849
agniusia17
Rozeznanie
 
Avatar agniusia17
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 881
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Phynn Pokaż wiadomość
aktualnie niemal 18..
to mnie dobiłaś.
__________________
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem.


— Gabriel García Márquez






Edytowane przez agniusia17
Czas edycji: 2012-05-16 o 18:39
agniusia17 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-16, 19:21   #4850
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość
Witam, wstawiam dzisiejszy .
Wczoraj miałam mały kryzys, ciężki dzień, dużo stresu. Dzisiaj mam nadzieję jest lepiej.



Śn: owsianka (5 łyżek płatków owsianych, 1 łyżka otrębów) z 1,5 łyżki jogurtu naturalnego, łyżką kakao i łyżką wiórków kokosowych

1,5lyzki jogurtu??????????
to jaka to konsystencja byla??



II śn: bułka żytnia: pół z masłem orzechowym, pół z twarogiem, przyprawami, pomidorem i ogórkiem, pół szklanki jogurtu wiśniowego
moze byc


O: talerz makaronu z kotlecikami sojowymi w przyprawie gyros i dużą ilością sera typu mozarella, pół dużego pomidora
pół szklanki jogurtu wiśniowego (to był jogurt w takim dużym kubełku)
pol pomidora??brauje warzyw,jakis sok do tego?


P: musli crunchy truskawkowe z migdałami (znalazłam je dzisiaj) – dużo (4 pełne garści…), z jogurtem naturalnym (ze 150g)
wreszcie cos na

K: 2 kromki chleba żytniego (takie większe) - 1 z camembertem, czerwoną papryką i ogórkiem, 2 z jajkiem na twardo, majonezem i szczypiorkiem

malo..




Wiem, że brakuje owoców, ale dziś niestety owocowe pustki w domu były .


Dziewczyny, czy jest lepiej?
nie jest
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 20:18   #4851
yoka
Zadomowienie
 
Avatar yoka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 565
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Do zalanych płatków (po tym jak stoją w nocy), zawsze dodaję niewiele jogurtu bo lubię taką paćkę bardziej, nie zupę owsiankową.

Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość
nie jest



Naprawdę wydaje mi się, że dziś dużo zjadłam...

Doszło do tego, że miałam potworne wyrzuty sumienia z powodu ilości crunchy, tak dużo tego było. Wiem, że to choroba ze mną wygrywa momentami i jestem wtedy zła na siebie, zła na wszystko i łapię doła.

Bo z jednej strony chcę przytyć (przecież widzę jak wyglądam...), a z drugiej - tak się boję, że jednak mogę przesadzić i roztyję się w ekspresowym tempie. I się zaczyna.

Ale będę walczyć.

Ale wiecie - nadal trzymam się sztywno tych 5 (czasem 4) posiłków, żadnego podjadania czegokolwiek w międzyczasie... To też objaw choroby, prawda?
__________________
Back to black.

yoka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 20:30   #4852
garden_d
Zakorzenienie
 
Avatar garden_d
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

dzień, w którym mimo pobytu cały dzień na uczelni starałam się TAM jeść i nie zapychać tego białkiem. miałam od zawsze problem z jedzeniem w szkole/uczelni (od kiedy zaczęłam chorować- teraz czuję się okej, acz wiem, że mam mimo wszystko zakodowane niektóre myśli). Z domu wyszłam o 8:15, a wróciłam o 1940. i teraz tak:

I. godz. 5:15 makaron razowy (około 35g myślę), otręby, wiórki kokosowe, trochę słonecznika łuskanego - ugotowane w wodzie z odrobiną mleka, 200g wiejski lekki + jabłko + kawa

II. godz. 9:30 grahamka z dynią, jabłko(odstęp koło 20 minut między nimi ^^)

-w między czasie sok wielowarzywny 330ml

III. godz. 14:50 grahamka

IV. godz. 20:00 kolacja (jeeej, po powrocie): połowa pomidorów w puszce ugotowana z przyprawami, papryką ze słoika, czosnkiem, małym kawałkiem ziemniaka(leżał od rodziców obiadu^^), trochę sałaty lodowej, pomidor świeży, rzodkiewki, szczypiorek, ze 3 łychy jog. nat, trochę musztardy i octu balsamicznego, do tego połowa mozzarelli light (koło 65g) i urwany kawałek chleba; + kawa z mlekiem

- nie wstawiam po to, by usłyszeć ocenę co powinnam dodać, czego brakuje bo mam tego świadomość chociażby z racji swojego kierunku studiowania. po prostu chciałabym zapytać obiektywnie- jak Wy jecie kiedy jesteście cały dzień poza domem- bo u mnie ewidentnie widać, że jedynie I śn. i kol są spożyte w domu. Dzisiejszym sukcesem jest druga grahamka. no i oczywiście, mam wrażenie, że zjadłam sporo. dopiero patrząc na to, widzę jak to wygląda- chyba to jest drugim powodem, dla którego przyda mi się taka analiza 'jawna'. :P

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość
Witam, wstawiam dzisiejszy .
Wczoraj miałam mały kryzys, ciężki dzień, dużo stresu. Dzisiaj mam nadzieję jest lepiej.



Śn: owsianka (5 łyżek płatków owsianych, 1 łyżka otrębów) z 1,5 łyżki jogurtu naturalnego, łyżką kakao i łyżką wiórków kokosowych


II śn: bułka żytnia: pół z masłem orzechowym, pół z twarogiem, przyprawami, pomidorem i ogórkiem, pół szklanki jogurtu wiśniowego


O: talerz makaronu z kotlecikami sojowymi w przyprawie gyros i dużą ilością sera typu mozarella, pół dużego pomidora
pół szklanki jogurtu wiśniowego (to był jogurt w takim dużym kubełku)


P: musli crunchy truskawkowe z migdałami (znalazłam je dzisiaj) – dużo (4 pełne garści…), z jogurtem naturalnym (ze 150g)


K: 2 kromki chleba żytniego (takie większe) - 1 z camembertem, czerwoną papryką i ogórkiem, 2 z jajkiem na twardo, majonezem i szczypiorkiem




Wiem, że brakuje owoców, ale dziś niestety owocowe pustki w domu były .


Dziewczyny, czy jest lepiej?
Mało, yoka. Ja mam wrażenie, że gorzej a nie lepiej.
Słuchaj, moja koleżanka, która je najnormalniej w świecie, zwyczajnie, na luzie zjada na śniadanie 70g płatków śniadaniowych z 300ml mleka a do tego chleb z dżemem (mam przedmiot, na którym rozpisujemy swoje jadłospisy) dalej w ciągu dnia je normalny obiad i inne posiłki jak pieczywo itd itd. Nie masz co się stresować tymi crunchy tym bardziej, że Ty jesteś na przytyciu, a wspomniana koleżanka je tak na co dzień (swoją drogą jest drobniutką osobą) i nie tyje od tego w żadnym stopniu. Głowa do góry i nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia, tylko cieszyć się i zajadać ze smakiem. owoce, miód...
I jak to masło orzechowe? pyszne, no nie? łączyłaś je z miodem lub dżemem porzeczkowym? - polecam ^^
Co do podjadania to z jednej strony dobrze jest nie podjadać- dla własnego zdrowia, ale w przypadku choroby i strachu z tym związanego oczywiście nie jest to okej. Potrzeba jakiegoś luzu, prawda? Czy jak siedzisz cały dzień w domu, to też jadasz od posiłku, do posiłku? Nie masz czasami tak, że siedzisz i myślisz sobie: "a zjadłabym sobie chleb z miodem" - i idziesz sobie po chleb z miodem?

Edytowane przez garden_d
Czas edycji: 2012-05-16 o 20:33
garden_d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 20:37   #4853
yoka
Zadomowienie
 
Avatar yoka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 565
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez garden_d Pokaż wiadomość
dzień, w którym mimo pobytu cały dzień na uczelni starałam się TAM jeść i nie zapychać tego białkiem. miałam od zawsze problem z jedzeniem w szkole/uczelni (od kiedy zaczęłam chorować- teraz czuję się okej, acz wiem, że mam mimo wszystko zakodowane niektóre myśli). Z domu wyszłam o 8:15, a wróciłam o 1940. i teraz tak:

I. godz. 5:15 makaron razowy (około 35g myślę), otręby, wiórki kokosowe, trochę słonecznika łuskanego - ugotowane w wodzie z odrobiną mleka, 200g wiejski lekki + jabłko + kawa

II. godz. 9:30 grahamka z dynią, jabłko(odstęp koło 20 minut między nimi ^^)

-w między czasie sok wielowarzywny 330ml

III. godz. 14:50 grahamka

IV. godz. 20:00 kolacja (jeeej, po powrocie): połowa pomidorów w puszce ugotowana z przyprawami, papryką ze słoika, czosnkiem, małym kawałkiem ziemniaka(leżał od rodziców obiadu^^), trochę sałaty lodowej, pomidor świeży, rzodkiewki, szczypiorek, ze 3 łychy jog. nat, trochę musztardy i octu balsamicznego, do tego połowa mozzarelli light (koło 65g) i urwany kawałek chleba; + kawa z mlekiem

- nie wstawiam po to, by usłyszeć ocenę co powinnam dodać, czego brakuje bo mam tego świadomość chociażby z racji swojego kierunku studiowania. po prostu chciałabym zapytać obiektywnie- jak Wy jecie kiedy jesteście cały dzień poza domem- bo u mnie ewidentnie widać, że jedynie I śn. i kol są spożyte w domu. Dzisiejszym sukcesem jest druga grahamka. no i oczywiście, mam wrażenie, że zjadłam sporo. dopiero patrząc na to, widzę jak to wygląda- chyba to jest drugim powodem, dla którego przyda mi się taka analiza 'jawna'. :P

Jeśli mogę się wypowiedzieć - kiedy jestem cały dzień poza domem to jem wszystko, co ze sobą zabrałam po prostu. Z jadłospisów moich też czasem widać, kiedy mnie nie było w domu. Ale na uczelni jem normalnie - kanapka, owoc, jogurt, serek czy chałka (2x mi się zdarzyło chyba ), sałatka. Jasne, był czas, że dziwnie się z tym czułam, ale akurat w tej kwestii jakoś się przemogłam. Tylko mi pomogło chyba to (co za ironia!), że tak kurczowo trzymam się schematu dziennych posiłków (4 albo 5, w miarę równych odstępach - jeśli się nie da, to lepiej odwlec niż zjeść za szybko...).

---------- Dopisano o 21:30 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Mało, yoka. Ja mam wrażenie, że gorzej a nie lepiej.
Słuchaj, moja koleżanka, która je najnormalniej w świecie, zwyczajnie, na luzie zjada na śniadanie 70g płatków śniadaniowych z 300ml mleka a do tego chleb z dżemem (mam przedmiot, na którym rozpisujemy swoje jadłospisy) dalej w ciągu dnia je normalny obiad i inne posiłki jak pieczywo itd itd. Nie masz co się stresować tymi crunchy tym bardziej, że Ty jesteś na przytyciu, a wspomniana koleżanka je tak na co dzień (swoją drogą jest drobniutką osobą) i nie tyje od tego w żadnym stopniu. Głowa do góry i nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów sumienia, tylko cieszyć się i zajadać ze smakiem. owoce, miód...
I jak to masło orzechowe? pyszne, no nie? łączyłaś je z miodem lub dżemem porzeczkowym? - polecam ^^

Tylko wiesz, te crunchy to takie jakby... Wejście na drogę słodyczy. Coś zakazanego. I co gorsza - bardzo mi smakuje. I boję się, że za dużo, że nie powinnam, że mnie to zgubi. Normalnie aż mam siebie dość czasem.
70g... Ale 70g to na pewno nie 4 wielkie garści. A tego było naprawdę całe mnóstwo...

Masło? Bardzo dobre . Za dobre.
__________________
Back to black.


Edytowane przez yoka
Czas edycji: 2012-05-16 o 20:39
yoka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 20:47   #4854
garden_d
Zakorzenienie
 
Avatar garden_d
 
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość

Tylko wiesz, te crunchy to takie jakby... Wejście na drogę słodyczy. Coś zakazanego. I co gorsza - bardzo mi smakuje. I boję się, że za dużo, że nie powinnam, że mnie to zgubi. Normalnie aż mam siebie dość czasem.
70g... Ale 70g to na pewno nie 4 wielkie garści. A tego było naprawdę całe mnóstwo...

Masło? Bardzo dobre . Za dobre.
Ale TY chcesz przytyć Jednak rozumiem co masz na myśli, czułabym prawdopodobnie to samo. Słodycze są moim wrażliwym punktem, przez cały okres moich problemów zdażyło się tylko parę kilkutygodniowych okresów kiedy je jadłam- i wtedy zazwyczaj nadchodził problem z ograniczaniem. Ostatnio jednak osiągnęłam tego rodzaju sukces- zjadłam lody z chłopakiem na spontanie (po 130 dniach bez grama cukru!) i nie rzuciłam się z tego powodu na całą gamę słodyczy. Po tygodniu zjadłam znowu sobie lody i też nie spowodowało to impulsu zapalnego. To cudowne uczucie, bo dawno tego nie doświadczyłam. Myślisz, że Ty jeszcze nie dojrzałaś do tego? Mi się wydaje że tak- popatrz, następne posiłki PO zjedzeniu crunchy są okej- nie widać, żebyś się po tym jakoś ograniczała i/lub rzucała na cukry proste. Panujesz nad tym. Nie bój się tego, że coś Tobie smakuje (bo troszkę to tak wygląda, prawda? Smakuje = jem dla przyjemności = zło ). To MA smakować. Dzień dziecka, pamiętaj. Trzymam kciuki za przełamanie się i uświadomienie sobie, że będzie okej, bo skoro zaczęłaś jeść więcej, starasz się to jesteś rozsądna.

I dziękuję za odpowiedź. Po prostu chcę wiedzieć jak źle to wygląda. U mnie trzymanie się 3-4h przerw na uczelni nigdy nie sprawdzało się tak, jak poza domem. Na uczelnię zazwyczaj z domu zabieram jedynie jabłko, bo studiuje w innym mieście i codziennie dojeżdżam- resztę zakupów robię zatem tam.

Edytowane przez garden_d
Czas edycji: 2012-05-16 o 20:50
garden_d jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 21:11   #4855
yoka
Zadomowienie
 
Avatar yoka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 565
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez garden_d Pokaż wiadomość
Ale TY chcesz przytyć Jednak rozumiem co masz na myśli, czułabym prawdopodobnie to samo. Słodycze są moim wrażliwym punktem, przez cały okres moich problemów zdażyło się tylko parę kilkutygodniowych okresów kiedy je jadłam- i wtedy zazwyczaj nadchodził problem z ograniczaniem. Ostatnio jednak osiągnęłam tego rodzaju sukces- zjadłam lody z chłopakiem na spontanie (po 130 dniach bez grama cukru!) i nie rzuciłam się z tego powodu na całą gamę słodyczy. Po tygodniu zjadłam znowu sobie lody i też nie spowodowało to impulsu zapalnego. To cudowne uczucie, bo dawno tego nie doświadczyłam. Myślisz, że Ty jeszcze nie dojrzałaś do tego? Mi się wydaje że tak- popatrz, następne posiłki PO zjedzeniu crunchy są okej- nie widać, żebyś się po tym jakoś ograniczała i/lub rzucała na cukry proste. Panujesz nad tym. Nie bój się tego, że coś Tobie smakuje (bo troszkę to tak wygląda, prawda? Smakuje = jem dla przyjemności = zło ). To MA smakować. Dzień dziecka, pamiętaj. Trzymam kciuki za przełamanie się i uświadomienie sobie, że będzie okej, bo skoro zaczęłaś jeść więcej, starasz się to jesteś rozsądna.



Tzn. wiesz... Ja ogólnie nie mam zamiaru jeść kupowanych słodyczy (w sensie ciastka, batony, czekolada i przekąski typu paluszki czy chipsy) - to kiedyś był mój nałóg, uwolniłam się i nie chcę do tego wracać. Domowe ciasta, czasem bułka słodka - ok (choć był czas, że rzecz jasna nawet nie myślałam o tym, by zjeść coś z tej gamy...). Teraz więc te crunchy to takie, nie wiem... Smakuje mi i właśnie w tym jest problem. Bo jest dobre. I słodkie. A ja jem go dużo.
W domu też mi mówią, że mogę jeść teraz WSZYSTKO i ILE CHCĘ, ale wiadomo. Strach, blokada. I jeszcze "na tyle tego crunchy sobie pozwalam - za dużo go zjadłam...".
A przecież mam świadomość tego, że jak nie teraz, to kiedy mam sobie pozwalać?

Błędne koło.





I dziękuję za odpowiedź. Po prostu chcę wiedzieć jak źle to wygląda. U mnie trzymanie się 3-4h przerw na uczelni nigdy nie sprawdzało się tak, jak poza domem. Na uczelnię zazwyczaj z domu zabieram jedynie jabłko, bo studiuje w innym mieście i codziennie dojeżdżam- resztę zakupów robię zatem tam.
Też dziękuję

Grahamka - malutko. Ale ważne, że się przełamujesz.
Tylko wiadomo - krok po kroku trzeba przekonywać się do jedzenia normalnych posiłków przy ludziach. Za Tobą pierwszy krok, teraz kolej na następne.
__________________
Back to black.

yoka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 22:21   #4856
Ilta
Zadomowienie
 
Avatar Ilta
 
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ervisha Pokaż wiadomość
Talerzyki deserowe to te mniejsze od tych małych talerzyków do jedzenia?
Dokładnie. Takie aby na ciastko - biorę na nie to co ugotuje i sprawdzam czy doprawione itp zanim podam.

A co do picia - filiżanka kawy, coś z połowa pół litrowej butelki wody i właśnie jestem w połowie puszki coli light.
Kofeiny nie odstawię na pewno rano, bo jestem bardzo wrażliwa na wszelkie używki (leki zresztą też) co ma taki efekt, że filiżanka kawy na śniadanie naprawdę mnie budzi. A potem mogę spróbować nie pić cały dzień, tylko wolałabym jednak dojść powodu małego pragnienia, bo jeśli nie piję kofeiny to tak właśnie wygląda moje picie - męczę butelkę wody mineralnej i jest dobrze, jak wypiję te pół litra :-/

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:08 ----------

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość

Tylko wiesz, te crunchy to takie jakby... Wejście na drogę słodyczy. Coś zakazanego. I co gorsza - bardzo mi smakuje. I boję się, że za dużo, że nie powinnam, że mnie to zgubi. Normalnie aż mam siebie dość czasem.
70g... Ale 70g to na pewno nie 4 wielkie garści. A tego było naprawdę całe mnóstwo...

Masło? Bardzo dobre . Za dobre.
Jednym z elementów leczenia jest jedzenie rzeczy z "zakazanej listy" i jedzenie wszystkiego, na co mamy ochotę w rozsądnych ilościach, a nie nie jedzenie tego na co mamy ochotę w myśl "bo mnie to zgubi".
Innymi słowy - jeśli chcesz jeść słodycze ale się boisz, to masz coś do pokonania. Zdrowi ludzie jedzą słodycze od czasu do czasu, bo to jakby nie patrzeć - coś przetworzonego. Popytaj wokół siebie ludzi jak często jedzą słodycze i na ile sobie pozwalają. Wyciągnij wnioski. Zastosuj do siebie.

---------- Dopisano o 23:21 ---------- Poprzedni post napisano o 23:13 ----------

Ja po chorobie staram się jeść mniej więcej tak (przykładowo):

08.00 - śniadanie -

2xkromka chleba lub bułka razowa
Na kromkę lub połówkę bułki - po łyżeczce masła
Na kromkę lub połówkę bułki - plasterek goudy i szynki z indyka (jak się pieniądze kończą to po pół plastra)
Ciastko (takie wydybałam okrągłe z łyżeczką dżemu, kokosowe)
Kawa

11.00 - II śniadanie -

Do wyboru: kubek jogurtu, owoc, kisiel lub budyń w proszku, żebym mogła toto zjeść kiedyś na uczelni a teraz w pracy.

14.00 - obiad -

2 kulki z ziemniaków + kotlet bez panierki na oliwie z oliwek + mizeria na jogurcie
lub
talerz spaghetti
lub
łazanki
lub
6-7 pierogów
lub jakieś danie z kurczaka.
Różnie. W gruncie rzeczy chodzi o to, żeby było tam mięso jak najczęściej (żelazo) do tego ziemniaki (mniam) i surówka

17.00 - podwieczorek -

Powtórka z II śniadania

20.00 - kolacja -

2-3 kromki chleba z tym, co na śniadanie lub serkiem topionym + herbata.

Czasami odpuszczam sobie podwieczorek, żeby zjeść 1 kawałek pizzy i popić szklanką pepsi lub coli light jeśli wiem, że TŻ będzie zamawiał.

Największa bieda - prawie nic nie piję a jak nie mam pieniędzy za dużo, to odpuszczam II śniadanie oraz podwieczorek, jem więcej chleba i przetworzonych rzeczy, co nie jest najlepsze.

Edytowane przez Ilta
Czas edycji: 2012-05-16 o 22:22
Ilta jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 22:40   #4857
yoka
Zadomowienie
 
Avatar yoka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 565
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez Ilta Pokaż wiadomość
Jednym z elementów leczenia jest jedzenie rzeczy z "zakazanej listy" i jedzenie wszystkiego, na co mamy ochotę w rozsądnych ilościach, a nie nie jedzenie tego na co mamy ochotę w myśl "bo mnie to zgubi".
Innymi słowy - jeśli chcesz jeść słodycze ale się boisz, to masz coś do pokonania. Zdrowi ludzie jedzą słodycze od czasu do czasu, bo to jakby nie patrzeć - coś przetworzonego. Popytaj wokół siebie ludzi jak często jedzą słodycze i na ile sobie pozwalają. Wyciągnij wnioski. Zastosuj do siebie.
Och, tak, wiem o tej "zakazanej liście". Wiele rzeczy jeść już zaczęłam, może nie jem wybitnie dużo, ale jem. Staram się przełamać, bo zdaję sobie sprawę z tego, że nie będę do końca życia jeść tylko kilku produktów. Poza tym nie chcę być taka "ograniczona" przez własną psychikę, myśli, chorobę...
Co do słodyczy typu kupne ciastka, batony, czekolada - to mój świadomy wybór, miał swój początek o wiele wcześniej.
Obserwuję ludzi, widzę jak jedzą. Wystarczy nawet, że na swoich domowników popatrzę. I widzę, że nadal mam problem. Może mniejszy, ale jednak istniejący.
Bardzo mnie męczy po prostu to, co siedzi we mnie. Potrafię czasem z tym wygrać, ale póki co to tylko bitwy.
Mam cel, wiem, że chcę go osiągnąć. Ale czasem jeden gorszy dzień wystarczy, by posypała się cała lawina myśli, wyrzutów i tak dalej. A później wszystko zaczynam od nowa.
Wszyscy mi wciąż mówią, że mogę jeść teraz wszystko, bez ograniczeń. Co chcę, ile chcę. To jest ten czas. I rzeczywiście - przez jakiś czas jest nawet ok. A później jedna chwila i wszystko, cały mój wysiłek, idzie na marne. Aż znowu dotrze do mnie z całą swoją mocą to, że oddalam się od wyznaczonego wcześniej celu. I w imię czego?
I wkurzam się na siebie, za swoją słabość.
Ale wiem jedno. Póki jestem, póki żyję - będę walczyć. Bo stawką jest moje życie.



Kurcze, miało być o słodyczach, a się rozpisałam... Pewnie bez potrzeby, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie.
__________________
Back to black.

yoka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-16, 23:12   #4858
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość
Do zalanych płatków (po tym jak stoją w nocy), zawsze dodaję niewiele jogurtu bo lubię taką paćkę bardziej, nie zupę owsiankową.




Naprawdę wydaje mi się, że dziś dużo zjadłam...

Doszło do tego, że miałam potworne wyrzuty sumienia z powodu ilości crunchy, tak dużo tego było. Wiem, że to choroba ze mną wygrywa momentami i jestem wtedy zła na siebie, zła na wszystko i łapię doła.

pamiętam,że u mnie było to samo..
ale powtarzalam sobie codziennie że żeby życ trzeba jeśc a jeszcze jak mi to tak smakuje to tymbardziej<przypominam ze zjadalam cala paczke plus suszone owoce z 330gr jogurtu nat.>


Bo z jednej strony chcę przytyć (przecież widzę jak wyglądam...), a z drugiej - tak się boję, że jednak mogę przesadzić i roztyję się w ekspresowym tempie. I się zaczyna.

dobrze wiesz że ta nie bedzie...
poza tym Yoka..-mialas kiedykolwiek epizody objadania/wymiotowania?
bo wtedy rzeczywiscie trzeba miec więsza czujnośc..


Ale będę walczyć.


Ale wiecie - nadal trzymam się sztywno tych 5 (czasem 4) posiłków, żadnego podjadania czegokolwiek w międzyczasie... To też objaw choroby, prawda?
to zależy.
W ośrodku miałyśmy zabronione podjadanie żeby nauczyc się odczuwać głód o określonych godzinach i zjadać odpowiednie porcje.
Wkurzało mnie to często bo mialam ochote na jogurt a nie moglam go zjeśc..

Ale z drugiej strony było w tym dużo racji, bo często tak naprawdę to nie był głód tylko czysta zachcianka albo chęc odreagowania czegoś.
Miałyśmy więc robić takie ćwiczenie-trzeba było odczekać 20min.Jezeli po tym czasie dalej odczuwało sie potrzebę zjedzenia czegoś zanczyło to że naprawdę jesteśmy głodne.
Do tego to musiała byc określona rzecz a nie "coś".
Mówiono nam wtedy ,że skoro sama nie wiesz co chcesz zjeśc to znaczy że nie jesteś głodna.


Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość

Tylko wiesz, te crunchy to takie jakby... Wejście na drogę słodyczy. Coś zakazanego. I co gorsza - bardzo mi smakuje. I boję się, że za dużo, że nie powinnam, że mnie to zgubi. Normalnie aż mam siebie dość czasem.
70g... Ale 70g to na pewno nie 4 wielkie garści. A tego było naprawdę całe mnóstwo...

Masło? Bardzo dobre . Za dobre.
napisałam już wyżej..

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość
Och, tak, wiem o tej "zakazanej liście". Wiele rzeczy jeść już zaczęłam, może nie jem wybitnie dużo, ale jem. Staram się przełamać, bo zdaję sobie sprawę z tego, że nie będę do końca życia jeść tylko kilku produktów. Poza tym nie chcę być taka "ograniczona" przez własną psychikę, myśli, chorobę...
Co do słodyczy typu kupne ciastka, batony, czekolada - to mój świadomy wybór, miał swój początek o wiele wcześniej.
Obserwuję ludzi, widzę jak jedzą. Wystarczy nawet, że na swoich domowników popatrzę. I widzę, że nadal mam problem. Może mniejszy, ale jednak istniejący.
Bardzo mnie męczy po prostu to, co siedzi we mnie. Potrafię czasem z tym wygrać, ale póki co to tylko bitwy.
Mam cel, wiem, że chcę go osiągnąć. Ale czasem jeden gorszy dzień wystarczy, by posypała się cała lawina myśli, wyrzutów i tak dalej. A później wszystko zaczynam od nowa.
Wszyscy mi wciąż mówią, że mogę jeść teraz wszystko, bez ograniczeń. Co chcę, ile chcę. To jest ten czas. I rzeczywiście - przez jakiś czas jest nawet ok. A później jedna chwila i wszystko, cały mój wysiłek, idzie na marne. Aż znowu dotrze do mnie z całą swoją mocą to, że oddalam się od wyznaczonego wcześniej celu. I w imię czego?
I wkurzam się na siebie, za swoją słabość.
Ale wiem jedno. Póki jestem, póki żyję - będę walczyć. Bo stawką jest moje życie.



Kurcze, miało być o słodyczach, a się rozpisałam... Pewnie bez potrzeby, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie.
ta droga Yoka włąsnie tak wygląda...JAk parabola-góra,dół, potem znowu góra i znowu dół,
Nie da się inaczej,nie ma przejścia na skróty..

NAjbardziej zawsze śmieszyła mnie kwestia wagi-jak szła w górę <w końcu taki miał być cel>,to byłam zła,czułam się obleśna i momentalnie następnego dnia jadłam mniej...
Jak spadała to znowu byłam zła,że przecież tak się staram,tyle jem a tu w dół


MOja ambiwalencja we wszytskim..
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-17, 06:32   #4859
yoka
Zadomowienie
 
Avatar yoka
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 1 565
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cóż, po prostu muszę walczyć z tymi wyrzutami, jeśli nie chcę by mnie zeżarły żywcem. Inna droga to nie jeść - ale do czego mnie to doprowadzi? No właśnie...


Tylko ta wizja w mojej głowie - codzienne jedzenie tego nieszczęsnego crunchy/granoli = 5 kg w ciągu tygodnia do przodu. Nienawidzę tego syfu w mojej głowie.

Od dziecka boję się wymiotów, zawsze robiłam wszystko, by ich unikać, nawet wtedy, gdy wiedziałam, że to mi pomoże (w sensie będzie lżej - mam tu na myśli zatrucia itp.).


Cytat:
Napisane przez tapetka22 Pokaż wiadomość
to zależy.
W ośrodku miałyśmy zabronione podjadanie żeby nauczyc się odczuwać głód o określonych godzinach i zjadać odpowiednie porcje.
Wkurzało mnie to często bo mialam ochote na jogurt a nie moglam go zjeśc..

Ale z drugiej strony było w tym dużo racji, bo często tak naprawdę to nie był głód tylko czysta zachcianka albo chęc odreagowania czegoś.
Miałyśmy więc robić takie ćwiczenie-trzeba było odczekać 20min.Jezeli po tym czasie dalej odczuwało sie potrzebę zjedzenia czegoś zanczyło to że naprawdę jesteśmy głodne.
Do tego to musiała byc określona rzecz a nie "coś".
Mówiono nam wtedy ,że skoro sama nie wiesz co chcesz zjeśc to znaczy że nie jesteś głodna.


Ok, w takim razie póki co nadal będę trzymać się posiłków. To akurat nawyk, który nabyłam z czasem, kiedyś inaczej jadałam, wiadomo.



napisałam już wyżej..

---------- Dopisano o 00:12 ---------- Poprzedni post napisano o 00:05 ----------



ta droga Yoka włąsnie tak wygląda...JAk parabola-góra,dół, potem znowu góra i znowu dół,
Nie da się inaczej,nie ma przejścia na skróty..

NAjbardziej zawsze śmieszyła mnie kwestia wagi-jak szła w górę <w końcu taki miał być cel>,to byłam zła,czułam się obleśna i momentalnie następnego dnia jadłam mniej...
Jak spadała to znowu byłam zła,że przecież tak się staram,tyle jem a tu w dół

Nie znoszę tego... Najgorsza jest ta świadomość, że sama władowałam się w to bagno. A teraz tak trudno z tego wyleźć.

No właśnie - waga. Wiem, że pewnie będzie większa i to sporo (po części bo pewnie przytyłam, a po części - bo zalega mi jeszcze sporo w jelitach...;/) i obawiam się tego.
Wiem, że muszę przytyć i chcę wyglądać normalnie, a z drugiej ten strach, że jednak za dużo mi przybędzie. Bez sensu.

Swoją drogą - jakie chore jest też to, że rozpaczam nad 4 garściami jakiegoś crunchy z bmi, które wskazuje na wygłodzenie.
Precz z tymi myślami i wyrzutami...!

MOja ambiwalencja we wszytskim..
To samo...
__________________
Back to black.

yoka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-05-17, 10:01   #4860
tapetka22
Zakorzenienie
 
Avatar tapetka22
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: K-ce/Ch-ów
Wiadomości: 15 816
Dot.: Nasze codzienne jadłospisy, część X. [posty chorobowe, wątek zbiorczy]

Cytat:
Napisane przez yoka Pokaż wiadomość
Cóż, po prostu muszę walczyć z tymi wyrzutami, jeśli nie chcę by mnie zeżarły żywcem. Inna droga to nie jeść - ale do czego mnie to doprowadzi? No właśnie...


Tylko ta wizja w mojej głowie - codzienne jedzenie tego nieszczęsnego crunchy/granoli = 5 kg w ciągu tygodnia do przodu. Nienawidzę tego syfu w mojej głowie.

Od dziecka boję się wymiotów, zawsze robiłam wszystko, by ich unikać, nawet wtedy, gdy wiedziałam, że to mi pomoże (w sensie będzie lżej - mam tu na myśli zatrucia itp.).
Yoka,bedzie placz, histerie, trzaskanie drzwiami,mowienie: pier**le itp.
ale wszysto da sie przetrwac..

Powiem Ci tak-moje bmi nadal nie jest w normie i ciezko zaakceptowac to co widze w lustrze ale im dłuzej trzymam wage na pewnym poziomie tymbardziej utwierdzam sie w przekonaniu że 1000razy bardziej wole wygladać tak,niż tak ja wyglądałam mając bmi 11..
__________________
Życie bez pandzi to nie to samo
tapetka22 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:06.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.