Związki rozpoczęte w 2010 roku cz.2

[el amor]

Napisane przez martusia205

widziałam mój nos wyląda tak samo,bo mam w pokoju -15 stopni

Czemu -15?

[behindblueeyes]

Napisane przez el amor

behind, nie przesadzaj, na pewno nie jest źle

Prawie Mam tak podrażniony nos

Napisane przez martusia205

widziałam mój nos wyląda tak samo,bo mam w pokoju -15 stopni

ojej a dlaczego tylko tyle? Ja dziś w pracy miałam 18 i zamarzałam

[ParoleParole]

Dziewczyny już niedługo druga częśc;p
Możemy nad tytułem zacząć myśleć

[mariamarysienka]

Napisane przez martusia205

widziałam mój nos wyląda tak samo,bo mam w pokoju -15 stopni

a skąd masz -15 w pokoju?

Napisane przez asik1503

no właśnie, właśnie... a przy tym mięśnie nie są tak okropnie rozbudowane może jestem dziwna ale nie podobają mi się rozbudowane mięśnie u kobiet... bo wtedy wydają mi się takie męskie xD

ja też nie lubię takich napakowanych kobiet
np. Marit Bjoergen

Napisane przez ParoleParole

Dziewczyny już niedługo druga częśc;p
Możemy nad tytułem zacząć myśleć

a to Ty zakładasz, prawda?

[behindblueeyes]

Napisane przez mariamarysienka

np. Marit Bjoergen

Zdjęcie, które krąży w internecie mówi samo za siebie

[ChocoMonster]

swoich tż-tów od dawna mamy, małpom wciskać się nie damy

[behindblueeyes]

Napisane przez ChocoMonster

swoich tż-tów od dawna mamy, małpom wciskać się nie damy

haha dobre

Orientujecie się może czy są jakieś kary za wymianę po terminie ważności dowodu osobistego?

[ParoleParole]

Napisane przez mariamarysienka

a skąd masz -15 w pokoju?


a to Ty zakładasz, prawda?

ja bym chciała;p ale nie wiem co na to dziewczyny
Bo ja jeszcze nigdy zadnego watku na wizażu nie założyłam i teraz mam ochotę

[asik1503]

Behind karę mogłabyś dostać jakby chcieli Cię wylegitymować a Ty wtedy, że nie masz dowodu a tak to raczej nie... a czemu nie możesz wyrobić w terminie?

[behindblueeyes]

Napisane przez asik1503

Behind karę mogłabyś dostać jakby chcieli Cię wylegitymować a Ty wtedy, że nie masz dowodu a tak to raczej nie... a czemu nie możesz wyrobić w terminie?

TŻ sie właśnie obudził,że za 2 dni kończy się ważność jego dowodu. Ja taka stara nie jestem
Poszperałam w necie i raczej żadnych konsekwencji nie będzie. Załatwi to w tym tygodniu ale od razu dzwonił żebym mu sprawdziła co i jak, bo on w pracy.

Kiedyś za dowód się płaciło. Teraz na szczęście jest darmowy także nie muszę się spieszyć i szukać męża w ciągu tych 2 kolejnych lat, kiedy to moj dowodzik straci ważność

Parole - masz moje błogosławieństwo

Właśnie zrobiłam galaretkę z bananami mmm Robiłyście kiedyś panna cotte? Widziałam reklamę tego gotowego deseru i stwierdziłam,że pewnie można to bez problemu upichcić samemu

[mariamarysienka]

Napisane przez ChocoMonster

swoich tż-tów od dawna mamy, małpom wciskać się nie damy

genialne!

Będziemy świętować drugie rocznice i na wiecznej miłości czekać na obietnice

Napisane przez behindblueeyes

Orientujecie się może czy są jakieś kary za wymianę po terminie ważności dowodu osobistego?

nie, chyba że będzie do czegoś potrzebny, to będą konsekwencje. to tak jak ma się już 18 lat i składa się wniosek i jeszcze przez parę tygodni siedzi się bez dowodu

Napisane przez ParoleParole

ja bym chciała;p ale nie wiem co na to dziewczyny
Bo ja jeszcze nigdy zadnego watku na wizażu nie założyłam i teraz mam ochotę

osobiście nie mam z tym problemu, zakładaj nowy wątek mogłybyśmy wzorem wielu innych wątków napisać coś na pierwszej stronie o każdej udzielającej się i naszych związkach

Napisane przez behindblueeyes

Właśnie zrobiłam galaretkę z bananami mmm Robiłyście kiedyś panna cotte? Widziałam reklamę tego gotowego deseru i stwierdziłam,że pewnie można to bez problemu upichcić samemu

panna cotta jest pycha! chociaż ja nigdy nie robię rzeczy z proszku, wydają mi się radioaktywne (odezwała się ta co sztabki cezu w rękach przerzucała ) ale ogólnie jest ona tak prosta do zrobienia, że nie trzeba kupować żadnych torebek z pomysłami ja uwielbiam panna cottę czekoladową

[behindblueeyes]

Napisane przez mariamarysienka

na cotta jest pycha! chociaż ja nigdy nie robię rzeczy z proszku, wydają mi się radioaktywne (odezwała się ta co sztabki cezu w rękach przerzucała ) ale ogólnie jest ona tak prosta do zrobienia, że nie trzeba kupować żadnych torebek z pomysłami ja uwielbiam panna cottę czekoladową

Masz jakiś sprawdzony przepis?

[ChocoMonster]

Napisane przez mariamarysienka

genialne!

Będziemy świętować drugie rocznice i na wiecznej miłości czekać na obietnice



nie, chyba że będzie do czegoś potrzebny, to będą konsekwencje. to tak jak ma się już 18 lat i składa się wniosek i jeszcze przez parę tygodni siedzi się bez dowodu



osobiście nie mam z tym problemu, zakładaj nowy wątek mogłybyśmy wzorem wielu innych wątków napisać coś na pierwszej stronie o każdej udzielającej się i naszych związkach



panna cotta jest pycha! chociaż ja nigdy nie robię rzeczy z proszku, wydają mi się radioaktywne (odezwała się ta co sztabki cezu w rękach przerzucała ) ale ogólnie jest ona tak prosta do zrobienia, że nie trzeba kupować żadnych torebek z pomysłami ja uwielbiam panna cottę czekoladową

Twój jest lepszy Trzeba go wykorzystać!
Radioaktywne Ja tam wolę robić sama, przynajmniej wiem co dodaję
Cotty nigdy nie jadłam, ale ja tam łasa na słodkości jestem, nie będzie problemu z wypróbowaniem
A z tym wątkiem, by napisać cos o każdej to dobry sposób, można nawet ułożyć wierszyki po 2-3 zdania

[mariamarysienka]

Napisane przez behindblueeyes

Masz jakiś sprawdzony przepis?

tak naprawdę to caly czas eksperymentuję szukając perfekcji, ale najlepsza panna cotta do tej pory wyszła mi z tego:
250 ml kremówki
200 ml mleka 3,2% lub 2%
60 g cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 łyżki żelatyny

Do rondelka wlewamy kremówki i mleko, dodajemy cukier i ekstrakt z wanilii. Podgrzewamy, non stop mieszając do rozpuszczenia cukru. Dodajemy namoczoną żelatynę i dalej podgrzewamy ok. minutę aż żelatyna dokładnie się rozpuści. Przelewamy do miseczek, przykrywamy folią, odstawiamy do wystygnięcia, po czym umieszczamy w lodówce na ok. 6 godzin.

[behindblueeyes]

Napisane przez mariamarysienka

tak naprawdę to caly czas eksperymentuję szukając perfekcji, ale najlepsza panna cotta do tej pory wyszła mi z tego:
250 ml kremówki
200 ml mleka 3,2% lub 2%
60 g cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 łyżki żelatyny

Do rondelka wlewamy kremówki i mleko, dodajemy cukier i ekstrakt z wanilii. Podgrzewamy, non stop mieszając do rozpuszczenia cukru. Dodajemy namoczoną żelatynę i dalej podgrzewamy ok. minutę aż żelatyna dokładnie się rozpuści. Przelewamy do miseczek, przykrywamy folią, odstawiamy do wystygnięcia, po czym umieszczamy w lodówce na ok. 6 godzin.

Ale mi narobiłaś apetytu W weekend zrobię na pewno

[mariamarysienka]

Napisane przez ChocoMonster

Twój jest lepszy Trzeba go wykorzystać!

a tak serio to więcej więcej pomysłów to coś się wybierze

Napisane przez ChocoMonster

A z tym wątkiem, by napisać cos o każdej to dobry sposób, można nawet ułożyć wierszyki po 2-3 zdania

wierszyki to już super high level
ale po kilka zdań o każdej to może być dobry pomysł.

Napisane przez behindblueeyes

Ale mi narobiłaś apetytu W weekend zrobię na pewno

jeśli mój tż znowu przyjedzie w weekend (jeśli nie załapie się na firmową wycieczkę w Góry Stołowe) to chyba zrobię mu deser z karmelizowanych jabłek i kremu z mascarpone

[asqua92]

Napisane przez ParoleParole

ja bym chciała;p ale nie wiem co na to dziewczyny
Bo ja jeszcze nigdy zadnego watku na wizażu nie założyłam i teraz mam ochotę

Masz moje błogosławieństwo

Od 2010 roku kochają, złym humorom się nie dają

[behindblueeyes]

Napisane przez mariamarysienka

jeśli mój tż znowu przyjedzie w weekend (jeśli nie załapie się na firmową wycieczkę w Góry Stołowe) to chyba zrobię mu deser z karmelizowanych jabłek i kremu z mascarpone

mmm brzmi nieźle Ale ten Twoj TŻ ma z Tobą dobrze, nie rozpieszczaj Go tak Ja nie przepadam za pichceniem ale jakieś deserki mogę zrobić

To tylko ja jestem jakaś zamulona,że nie mam pomyslu na tytuł wątku
Dobra, wymyśliłam coś

Z TŻtami rozrabiają/się kochają i 2 latka im mijają

[asik1503]

też lubię panna cotte i mogę powiedzieć, że robiona jest lepsza niż kupna bo jadłam robioną z kremówki itd. i robiłam z proszku i kremówka wygrywa

[mariamarysienka]

kiedyś moja ciocia zrobiła ohydną kremówkę z proszku nie dało się tego zjeść, smakowała jak czysta chemia

[Black Cashmere]

Eh, jeszcze dzisiaj byłam u Tż'a, musiał mnie odwiezc po 2 godzinach, bo jego ojciec wypił sobie nieco i zaczął robic awantury, prawie się z Tż'em pobił...co za koszmar...

Serio mamy ochotę uciec jak najdalej.
Wiem, że wszędzie jest kryzys, ale my nie potrzebujemy kokosów, po prostu normalnie życ, bez dzikiego zaciskania pasa, żeby czasem było nas stac na jakąś wycieczkę, albo na 2-3 dzieci a nie jedno...

Niby moi rodzice mają pieniądze, jest firma, ale nie potrafią się określic, nie wiedzą czego ode mnie i siostry chcą, która z nas ma przejąc firmę, czy mamy im pomagac, czy isc każda w swoją stronę...Szukam pracy źle, nie szukam też źle, siedzę w pracy 12h źle, przyjdę godzinę później, ale za to wyjdę 2h później niż reszta też źle, bo śpię tylko i nic ze mnie nie ma...Chciałam isc na inne studia, wymusili na mnie ten wybór, nie chcieli bym sie wyprowadziła do Krakowa, poszła na dzienne, bo będę się tam ku**ic...Ogólnie czuję, że zmarnowałam najlepsze lata mojego życia...Po maturze się wszystko posypało...a naprawdę miałam głowę do nauki...teraz czuję niemoc, bezsens podejmowania jakichkolwiek decyzji...

Myślimy o Szwecji, tam potrzebują informatyków...nie wyprowadzalibyśmy się w ciemno, ale po roku nauki języka tutaj, doszkalaniu się. Ja mam oszczędności jak coś, poza tym cały czas odkładam pieniądze...Po prostu mam dosc...

[ChocoMonster]

Black, kochana, może faktycznie wyprowadzka to dobry krok?
Skoro nie widzicie tu dla siebie przyszłości, to może warto spróbować i się przekonać? szczególnie, że żadna rodzice was nie wspierają (tak jak mnie, niestety...) a wręcz przeciwnie. Dopóki nie spróbujecie to się nie dowiecie, a później możesz żałować kolejnej sprawy tak jak teraz.

[mariamarysienka]

Napisane przez Black Cashmere

Niby moi rodzice mają pieniądze, jest firma, ale nie potrafią się określic, nie wiedzą czego ode mnie i siostry chcą, która z nas ma przejąc firmę, czy mamy im pomagac, czy isc każda w swoją stronę...Szukam pracy źle, nie szukam też źle, siedzę w pracy 12h źle, przyjdę godzinę później, ale za to wyjdę 2h później niż reszta też źle, bo śpię tylko i nic ze mnie nie ma...Chciałam isc na inne studia, wymusili na mnie ten wybór, nie chcieli bym sie wyprowadziła do Krakowa, poszła na dzienne, bo będę się tam ku**ic...Ogólnie czuję, że zmarnowałam najlepsze lata mojego życia...Po maturze się wszystko posypało...a naprawdę miałam głowę do nauki...teraz czuję niemoc, bezsens podejmowania jakichkolwiek decyzji...

teraz już widzę że to są tak naprawdę toksyczni rodzice. dlaczego wciąż bierzesz pod uwagę ich zdanie?? żyj tak jak chcesz! wyprowadź się daleko, nie mówię o innym kraju, wystarczy do miasta odległego o minimum 200 km. rozmawiaj z nimi okazjonalnie, nie dawaj sobie wbić do głowy że jesteś gorsza, bo nie jesteś! zapamiętaj sobie, że to Twoje życie i możesz je przeżyć w taki sposób jak tylko chcesz. dlaczego Twoi rodzice mają decydować o Twojej karierze zawodowej, dlaczego masz czekać aż oni łaskawie zdecydują czy masz przejąć ich firmę, czy podążać swoją własną ścieżką?? oczywiście, że masz podążać za swoimi marzeniami, bez względu na to czy one usatysfakcjonują rodziców!

[behindblueeyes]

Napisane przez mariamarysienka

oczywiście, że masz podążać za swoimi marzeniami, bez względu na to czy one usatysfakcjonują rodziców!

Święte słowa
Najważniejsze żebyś była szczęśliwa

[Black Cashmere]

Nienawidzę i boję się wiecznej krytyki. Zawsze byłam czarną owcą, nic wg matki nie umiałam i nie potrafię, jestem leniem ( co z tego, że umiem sprzątac, piec, gotowac, prac, prasowac, ogólnie wszystko w domu i koło domu zrobic, do tego od najmłodszych lat pomagam w firmie i nie zawalałam nauki...), wszystko robię i tak źle, do tego zawsze byłam tą grubszą i brzydszą z jej córek, miałam brzydki, długi, garbaty nos...Nic nie wyglądało wg niej na mnie dobrze, tylko na rok młodszej ode mnie siostrze...Ile ja kompleksów przez to miałam i dalej trochę mam, to tylko ja wiem...Moja matka nie powinna miec dzieci...nigdy...

Nie umiem podjąc decyzji, żadnej, czuję się jak w potrzasku....bo i tak wiem, że koniec końców ta decyzja i tak będzie zła, zapewne...

[asqua92]

Black biedactwo podpisuję się pod tym, że należy żyć własnym życiem i spełniać własne marzenia jak ma się ku temu okazję i pieniądze, bo życie ma się tylko jedno, a czasu się nie wróci każdy z nas żałuje czegoś, co się zrobiło/nie zrobiło, ale nie ma co rozpaczać, tylko się wziąć za siebie i realizować swoje plany
i wcale nie jesteś gorsza od nikogo! i nie wolno Ci tak myśleć!

[mariamarysienka]

Napisane przez Black Cashmere

Nienawidzę i boję się wiecznej krytyki. Zawsze byłam czarną owcą, nic wg matki nie umiałam i nie potrafię, jestem leniem ( co z tego, że umiem sprzątac, piec, gotowac, prac, prasowac, ogólnie wszystko w domu i koło domu zrobic, do tego od najmłodszych lat pomagam w firmie i nie zawalałam nauki...), wszystko robię i tak źle, do tego zawsze byłam tą grubszą i brzydszą z jej córek, miałam brzydki, długi, garbaty nos...Nic nie wyglądało wg niej na mnie dobrze, tylko na rok młodszej ode mnie siostrze...Ile ja kompleksów przez to miałam i dalej trochę mam, to tylko ja wiem...Moja matka nie powinna miec dzieci...nigdy...

Nie umiem podjąc decyzji, żadnej, czuję się jak w potrzasku....bo i tak wiem, że koniec końców ta decyzja i tak będzie zła, zapewne...

nie daj jej tej satysfakcji i żyj pełnią życia. odetnij się od niej i nie oglądaj na nic. masz oparcie w TŻ, więc uporasz się z kompleksami. codziennie po obudzeniu się, powtarzaj sobie że jesteś silna, piękna, mądra i nic Cię nie złamie! i nie myśl od razu, że jakaś decyzja jest zła - akurat decyzja o wyprowadzce będzie jedną z lepszych w Twoim życiu

pracowałam kiedyś z dziewczyną która miała bardzo podobną historię do Twojej - toksyczni rodzice, wmawiali jej że jest nikim mimo bycia niemal idealną. strasznie bała się wyprowadzić, ale jakoś ją przez to przepchnęłam i już tydzień po zamieszkaniu w innym miejscu (mimo że z tej pensji starczało jej na bardzo skromne życie) była jak nowo narodzona - uśmiechnięta, odważniejsza, o jakieś 50 kg lżejsza. mówiła, że jeszcze nigdy nie czuła się tak dobrze i że wyprowadzka z domu to najlepsza rzecz w jej życiu.

odwagi my friend!

[el amor]

Black biedactwo... Może faktycznie ta wyprowadzka... Jesteś starsza ode mnie więc nie mam co mówić swoich doświadczeń, ale do tego stopnia (liceum) mam podobne... Nie mam praktycznie w ogóle kontaktu z mamą. Tylko z tatą, jestem córka tatusia, on mnie bynajmniej wysłucha, doradzi, pomoże. Matka nic... Więc rozumiem. A to, że nic nie umiem to norma, też to słyszę... Ciężko się z tym żyje.

[Black Cashmere]

Dzięki dziewczyny.

Po prostu potrzebuję solidnego kopa w cztery litery, żeby się ogarnąc...

Jak pomyślę, że mam kiedyś byc taka dla własnych dzieci, to wolę ich nie miec...

[el amor]

Black, Ty taka? Nie gadaj głupot, Ty będziesz wspaniałą mamą! Jestem tego pewna. Nie popełnisz tych błędów, które Twoja mama popełnia i popełniła w stosunku do Ciebie.