Odchudzanie czas zacząć - część IV.

[laisla]

Napisane przez joasia_sia

IR,
Sprzątnęłam kawałek domu, poprałam chodniki i dywaniki, jestem zadowolona z siebie

I nawet mam jeszcze siłę coś poczytać albo obejrzeć.

za energię u schyłku tygodnia Ja jutro idę też coś obejrzeć. Hiszpański film twórcy Labiryntu Fauna i Sierocińca, Oczy Julii, chyba taki jest tytuł.. Zobaczymy, lubię hiszpańskie kino ale średnio thrillery i horrory a ten film oscyluje pomiędzy tymi gatunkami

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Napisane przez laisla

Oj, to przewiduję trudności w dietkowaniu w najbliższym czasie ale w sumie to miło z ich strony

Jak widać nie na darmo mówi się o polskiej gościnności

Napisane przez joasia_sia

IR, a czym się zajmujesz, jeśli wolno spytać?

Rachmistrz spisowy

[dirtyy]

dzień dobry Sweet gratuluję spadków
i nie wiem jak Ty to robisz, że raz dieta jest raz nie ma a tyle Ci spada

co do jadłospisu Misi bez przesady sama czas jem takie porcje na pewno głowdówką to nie jest

[joasia_sia]

Napisane przez laisla

za energię u schyłku tygodnia Ja jutro idę też coś obejrzeć. Hiszpański film twórcy Labiryntu Fauna i Sierocińca, Oczy Julii, chyba taki jest tytuł.. Zobaczymy, lubię hiszpańskie kino ale średnio thrillery i horrory a ten film oscyluje pomiędzy tymi gatunkami

Daj koniecznie znać, czy warto iść.
Sama myślę o Erratum z Kotem.

A co do energii, to sama jestem trochę zdziwiona, ale zauważyłam, że od kilku miesięcy (nawet jeszcze w zimie) mam jej jakoś więcej. Jestem mniej senna w ciągu dnia (chyba że się naopycham ciasta ), szybciej się budzę i nie jestem taka rozlazła rano jakie kiedyś, łatwiej się wysypiam. Ki diabeł

[1=d45d073d235b2c61bfba836 ad9283865b35be1e1_67da090 142ca2;26395272]

Rachmistrz spisowy[/QUOTE]

Aaaa, tak myślałam

Napisane przez dirtyy

dzień dobry Sweet gratuluję spadków
i nie wiem jak Ty to robisz, że raz dieta jest raz nie ma a tyle Ci spada

co do jadłospisu Misi bez przesady sama czas jem takie porcje na pewno głowdówką to nie jest

Cześć Buło
Co tam u Ciebie dziś na śniadanie?

Ja na razie tylko kawkę popijam, żeby rozruszać jelita

[dirtyy]

Napisane przez joasia_sia

Cześć Buło
Co tam u Ciebie dziś na śniadanie?

Ja na razie tylko kawkę popijam, żeby rozruszać jelita

hahaha BUŁO?
no na śniadanie była buła z szynką i warzywami

[joasia_sia]

Napisane przez dirtyy

hahaha BUŁO?
no na śniadanie była buła z szynką i warzywami

Skoro ja mogę być Klopsem, to Ty jak najbardziej zasłużenie Bułą

[Promyczek Nadziei]

Sweet brawo za spadek, już myślałam,że mam zgniełaś
Misia widzę u Ciebie poprawę

[joasia_sia]

Jak Wam sobotni poranek mija?

Ja ogarnęłam się wreszcie, pojadłam i idę na długi spacer do parku z gazetą i książką, pogrzać się trochę w słońcu. Może też o jakąś kawę na mieście zahaczę

Miłego dnia

[mindless]

Witam.

Ja się zbieram na jakieś zakupy spożywcze.

[joasia_sia]

Napisane przez mindless

Witam.

Ja się zbieram na jakieś zakupy spożywcze.

A ja już po długim spacerze

Popijam kawkę i dobudzam się, bo wiosenne słońce tak mnie rozleniwiło, że zamiast czytania na ławce w parku było tylko polegiwanie i wygrzewanie się w słońcu.
Bo ja zmarzluch jestem.

A przede mną teraz sprzątanie kuchni i już mam porządek na święta

[joasia_sia]

No i znowu gadam sama ze sobą

Melduję, że kuchnia już sprzątnięta, tylko ja mało ogarnięta przed wyjściem na tańce. W sumie nie bardzo chce mi się dziś tańczyć. bardziej chyba posiedzieć między ludźmi i pogadać, co zapewne będzie średnio wykonalne w knajpianym zgiełku i muzyce.

Uciekam się malować, a Wam zostawiam coś do poczytania. Ciekawa jestem Waszych opinii. Znalazłam te punkty na bardzo fajnym blogu, są autorstwa jakiegoś francuskiego dietetyka. Wklejam cały post blogowy, punkty na samym dole:

http://minimalist-ka.blogspot.com/20...ytyc.html#more

[Promyczek Nadziei]

Juhu a co tu taka cisza dzisiaj była? Spodziełam się wielu postów, tu widzę, że sama Joasia ze sobą pisała
Gdzie wy wszystkie się podziewacie co?

[d45d073d235b2c61bfba836ad9283865b35be1e1_67da090142ca2]

Bardzo ciekawe i prawdziwe przykazania. Sama prawda, która pokazuje, że bez diet, bez wyrzeczeń można schudnąć
Też sie borykałam z różnymi dietami, humor zależał od ilości jedzenia, ciągłe wyrzuty. A teraz mam podobne zasady. Jem co che i nie pluje sobie w brodę, że to zakazane. Nie można dać się zwariować

Joasia baw się dobrze i wytańcz za wszytskie czasy

[laisla]

Napisane przez joasia_sia

Daj koniecznie znać, czy warto iść.
Sama myślę o Erratum z Kotem.

A co do energii, to sama jestem trochę zdziwiona, ale zauważyłam, że od kilku miesięcy (nawet jeszcze w zimie) mam jej jakoś więcej. Jestem mniej senna w ciągu dnia (chyba że się naopycham ciasta ), szybciej się budzę i nie jestem taka rozlazła rano jakie kiedyś, łatwiej się wysypiam. Ki diabeł

Kochana, ja sądzę, że ta energia pochodzi u Ciebie w głównej mierze z diety bo akurat Twoja jest bardzo urozmaicona i wartościowa
Ano film taki sobie..właściwie byłam trochę zawiedziona tym bardziej, że nie przepadam za tym gatunkiem ale biorąc pod uwagę chociażby efekty i zdjęcia w Labiryncie Fauna spodziewałam się czegoś więcej

Napisane przez Promyczek Nadziei

Juhu a co tu taka cisza dzisiaj była? Spodziełam się wielu postów, tu widzę, że sama Joasia ze sobą pisała
Gdzie wy wszystkie się podziewacie co?

Ja JUŻ jestem gdzie jesteście

Należą mi się dzisiaj baty bo zjadłam:
-śniadanie muesli i tosta
-wielki deser lodowy z bitą śmietaną pływający w roztopionej czekoladzie z wiśniami
I nic poza tym bo stwierdziłam, że jakieś 1200kcal sobie i tak zafundowałam

[Promyczek Nadziei]

Napisane przez laisla

Należą mi się dzisiaj baty bo zjadłam:
-śniadanie muesli i tosta
-wielki deser lodowy z bitą śmietaną pływający w roztopionej czekoladzie z wiśniami
I nic poza tym bo stwierdziłam, że jakieś 1200kcal sobie i tak zafundowałam

I to jeszcze jakie baty Kochana już myślałam,że z Tobą lepiej a tu co i na pewno nie pochłonełaś aż 1200 kcal 600kcal to jest max

[joasia_sia]

Napisane przez laisla

Ano film taki sobie..właściwie byłam trochę zawiedziona tym bardziej, że nie przepadam za tym gatunkiem ale biorąc pod uwagę chociażby efekty i zdjęcia w Labiryncie Fauna spodziewałam się czegoś więcej


Ja JUŻ jestem gdzie jesteście

Należą mi się dzisiaj baty bo zjadłam:
-śniadanie muesli i tosta
-wielki deser lodowy z bitą śmietaną pływający w roztopionej czekoladzie z wiśniami
I nic poza tym bo stwierdziłam, że jakieś 1200kcal sobie i tak zafundowałam

Labirynt Fauna mam na kompie, więc może zmobilizuję się kiedyś do obejrzenia, chociaż ja mam problemy z oglądaniem ambitnych filmów na komputerze

Jak Ty dałaś rade przeżyć cały dzień na takim malutkim jedzeniu? Toż te lody to tak jak Promyczek pisze nie więcej niż 600-700kcal.

Ja tu się mądruję, ale moje dzisiejsze menu też będzie chaotyczne, bo dopiero wstałam, potem po południu to sushi...
Więc może nie będę dziś nic wklejać

Jakie u Was plany na niedzielę...?
U mnie jakoś pochmurno, chociaż chyba ciepło.

A co do tych punktów dietetycznych, to zauważyłam po sobie, że diety bardzo zaburzyły mi odczuwanie głodu. Tak długo jadłam na zawołanie, bo przecież MUSI być 5 posiłków, że teraz czasem nie potrafię powiedzieć, czy jestem głodna, czy już po prostu wypada pora posiłku. Tak samo ze smakami. Zawsze miałam skrzywienie na tzw. zdrowe jedzenie, ale dieta tylko to wzmocniła i teraz nie wiem, czy nie jem makaronu z łososiem w sobie śmietanowym, bo nie mam ochoty, czy dlatego, że obawiam się przytycia.

ps chociaż w sumie jeszcze parę dni temu pisałam o megaczekoladowym cieście w CH zjedzonym bez wyrzutów sumienia - wiec może nie jest tak źle

[Promyczek Nadziei]

Napisane przez joasia_sia

Labirynt Fauna mam na kompie, więc może zmobilizuję się kiedyś do obejrzenia, chociaż ja mam problemy z oglądaniem ambitnych filmów na komputerze

Jak Ty dałaś rade przeżyć cały dzień na takim malutkim jedzeniu? Toż te lody to tak jak Promyczek pisze nie więcej niż 600-700kcal.

Ja tu się mądruję, ale moje dzisiejsze menu też będzie chaotyczne, bo dopiero wstałam, potem po południu to sushi...
Więc może nie będę dziś nic wklejać

Jakie u Was plany na niedzielę...?
U mnie jakoś pochmurno, chociaż chyba ciepło.

A co do tych punktów dietetycznych, to zauważyłam po sobie, że diety bardzo zaburzyły mi odczuwanie głodu. Tak długo jadłam na zawołanie, bo przecież MUSI być 5 posiłków, że teraz czasem nie potrafię powiedzieć, czy jestem głodna, czy już po prostu wypada pora posiłku. Tak samo ze smakami. Zawsze miałam skrzywienie na tzw. zdrowe jedzenie, ale dieta tylko to wzmocniła i teraz nie wiem, czy nie jem makaronu z łososiem w sobie śmietanowym, bo nie mam ochoty, czy dlatego, że obawiam się przytycia.

ps chociaż w sumie jeszcze parę dni temu pisałam o megaczekoladowym cieście w CH zjedzonym bez wyrzutów sumienia - wiec może nie jest tak źle

Ja planuję trochę poćwiczyć, trochę poleniuchować i trochę się pouczyć. Wszystkiego po trochę trzeba korzystać z dnia wolnego Na pewno nie jest źle skoro jesz ciasto i nie masz później wyrzutów sumienia ja tak miałam w wakacje, a później we wrześniu mi coś odbiło i się zaczeły chore myśli, które jak narazie od 8 dni nie wracają więc jest git. chyba powoli się ogarniam mam taką nadzieje
Ps. Tak wyglądam na dzień dzisiejszy czyli dalej tak samo jak prawie rok temu blee

[joasia_sia]

Napisane przez Promyczek Nadziei

Ja planuję trochę poćwiczyć, trochę poleniuchować i trochę się pouczyć. Wszystkiego po trochę trzeba korzystać z dnia wolnego Na pewno nie jest źle skoro jesz ciasto i nie masz później wyrzutów sumienia ja tak miałam w wakacje, a później we wrześniu mi coś odbiło i się zaczeły chore myśli, które jak narazie od 8 dni nie wracają więc jest git. chyba powoli się ogarniam mam taką nadzieje
Ps. Tak wyglądam na dzień dzisiejszy czyli dalej tak samo jak prawie rok temu blee

Noo, postanowiłam, że dopóki nie jem takich rzeczy codziennie, to nie ma prawa być wyrzutów sumienia z tego powodu. Tak samo jak nie będę się w święta zadręczać wspomnieniem zjedzonego kawałka (lub dwóch ) maminego ciasta

Promyczku, dlaczego blee, jakie blee?
Przecież Ty nie masz nadwagi ani nic - wręcz przeciwnie, masz proporcjonalną szczupłą sylwetkę z ładnym wcięciem.
To brzydko tak na siebie "bleeować"

[Promyczek Nadziei]

Napisane przez joasia_sia

Noo, postanowiłam, że dopóki nie jem takich rzeczy codziennie, to nie ma prawa być wyrzutów sumienia z tego powodu. Tak samo jak nie będę się w święta zadręczać wspomnieniem zjedzonego kawałka (lub dwóch ) maminego ciasta

Promyczku, dlaczego blee, jakie blee?
Przecież Ty nie masz nadwagi ani nic - wręcz przeciwnie, masz proporcjonalną szczupłą sylwetkę z ładnym wcięciem.
To brzydko tak na siebie "bleeować"

Dziękuje
Ja także mam zamiar na świeta zjeść mamimego sernika już sie doczekać nie moge

[joasia_sia]

A gdzież Dirtyy z jej bułą?

[Promyczek Nadziei]

Pewnie leniuchuje

[joasia_sia]

Mam nadzieję, że Wam mija niedzielne popołudnie równie miło jak mi

Jestem już po kawce z koleżanką i wyjściowym sushi
Normalnie zakochałam się.
Zawsze wydawało mi się, że wyjście na sushi to taka droga impreza, a okazuje się, że w niektórych knajpach jest taniej niż obiad np. we włoskiej czy greckiej knajpie

A teraz zabieram się za szykowanie jedzenia na cały tydzień i może wieczorem zmobilizuję się do poczytania. Przy łóżku cały stos fajnych książek, a ja coś odwrót ostatnio czytelniczy zaliczam
Albo chociaż może jakiś film na kompie obejrzę.

[Promyczek Nadziei]

Ja prawie całą niedziele spędziłam na dworze cudna pogoda dzisiaj była

[joasia_sia]

Napisane przez Promyczek Nadziei

Ja prawie całą niedziele spędziłam na dworze cudna pogoda dzisiaj była

A u mnie pochmurno, wczoraj było ładniej.
Ale za to od jutra coraz cieplej i słoneczniej, a w sobotę ma być nawet 18 stopni

Super się Wielkanoc zapowiada. Ja się właśnie zgadałam z rodzicami, że w drugi dzień świąt też będzie wyjściowo, bo zrobimy sobie wycieczkę do jakiegoś ciekawego miejsca w okolicy Więc raczej nawet gdybym chciała, to nie uda mi się spędzić świąt za stołem

Ugotowałam na cały dzień gar zupy szczawiowo-botwinkowej. To mój pierwszy szczaw i botwinka własnoręcznie przyrządzone w życiu i zastanawiam się, czy aby nie otruję się tą zupą

[laisla]

Napisane przez Promyczek Nadziei

I to jeszcze jakie baty Kochana już myślałam,że z Tobą lepiej a tu co i na pewno nie pochłonełaś aż 1200 kcal 600kcal to jest max

Oj to był ogromniasty deser pływający w roztopionej czekoladzie wiec daję mu jakieś 800kcal Wiesz, ze mną bywa gorzej gdy zagęszczają się imprezy i spotkania towarzyskie, a ja później próbuję to nadrobić głodowymi menu aby waga chociaz stała w miejscu jeśli już nie spada..I narazie dopóki nie będzie po świętach to najlepiej nie będzie..piknik rodzinny (na którym będę się ruszać, ale jedzenia też nie zabraknie), urodziny siostry, wyjazd do rodziny na cały długi weekend..oj spokojnie to nie wygląda

Napisane przez joasia_sia

Labirynt Fauna mam na kompie, więc może zmobilizuję się kiedyś do obejrzenia, chociaż ja mam problemy z oglądaniem ambitnych filmów na komputerze

Jak Ty dałaś rade przeżyć cały dzień na takim malutkim jedzeniu? Toż te lody to tak jak Promyczek pisze nie więcej niż 600-700kcal.

Ja tu się mądruję, ale moje dzisiejsze menu też będzie chaotyczne, bo dopiero wstałam, potem po południu to sushi...
Więc może nie będę dziś nic wklejać

Jakie u Was plany na niedzielę...?
U mnie jakoś pochmurno, chociaż chyba ciepło.

A co do tych punktów dietetycznych, to zauważyłam po sobie, że diety bardzo zaburzyły mi odczuwanie głodu. Tak długo jadłam na zawołanie, bo przecież MUSI być 5 posiłków, że teraz czasem nie potrafię powiedzieć, czy jestem głodna, czy już po prostu wypada pora posiłku. Tak samo ze smakami. Zawsze miałam skrzywienie na tzw. zdrowe jedzenie, ale dieta tylko to wzmocniła i teraz nie wiem, czy nie jem makaronu z łososiem w sobie śmietanowym, bo nie mam ochoty, czy dlatego, że obawiam się przytycia.

ps chociaż w sumie jeszcze parę dni temu pisałam o megaczekoladowym cieście w CH zjedzonym bez wyrzutów sumienia - wiec może nie jest tak źle

No tak..filmy z fajnymi zdjęciami czy muzyką na kompie to profanacja
Ja też późno wstałam więc może dlatego dałam radę przeżyć
Kurcze, ja na zawołanie nigdy nie jadłam..w moich najlepszych okresach dietkowych, zeszłego lata było tak, że jadłam co trzy godziny posiłki zawierające ok 300kcal. Po trzech godzinach akurat byłam głodna. Moj organizm tak funkcjonuje, że na godzinę zużywa coś ok 100kcal. Po orbitreku spala dużo więcej bo zaraz jestem głodna jak wilk

Napisane przez joasia_sia

Promyczku, dlaczego blee, jakie blee?
Przecież Ty nie masz nadwagi ani nic - wręcz przeciwnie, masz proporcjonalną szczupłą sylwetkę z ładnym wcięciem.
To brzydko tak na siebie "bleeować"

Promyczek wygląda jak zawsze rewelacyjnie tylko tak jak niektóre z nas jakoś tego ciągle nie dostrzega Musiałyby tutaj się pojawić prawdziwe grubaski to byśmy może coś zrozumiały bo wśród nas są tylko zgrabne, szczupłe kobitki

Napisane przez joasia_sia

Mam nadzieję, że Wam mija niedzielne popołudnie równie miło jak mi

Jestem już po kawce z koleżanką i wyjściowym sushi
Normalnie zakochałam się.
Zawsze wydawało mi się, że wyjście na sushi to taka droga impreza, a okazuje się, że w niektórych knajpach jest taniej niż obiad np. we włoskiej czy greckiej knajpie

A teraz zabieram się za szykowanie jedzenia na cały tydzień i może wieczorem zmobilizuję się do poczytania. Przy łóżku cały stos fajnych książek, a ja coś odwrót ostatnio czytelniczy zaliczam
Albo chociaż może jakiś film na kompie obejrzę.

hmm..mi się też wydawało, że sushi to droga zabawa..tym bardziej że porcyjki mikroskopijne..

Napisane przez joasia_sia

A u mnie pochmurno, wczoraj było ładniej.
Ale za to od jutra coraz cieplej i słoneczniej, a w sobotę ma być nawet 18 stopni

Super się Wielkanoc zapowiada. Ja się właśnie zgadałam z rodzicami, że w drugi dzień świąt też będzie wyjściowo, bo zrobimy sobie wycieczkę do jakiegoś ciekawego miejsca w okolicy Więc raczej nawet gdybym chciała, to nie uda mi się spędzić świąt za stołem

Ugotowałam na cały dzień gar zupy szczawiowo-botwinkowej. To mój pierwszy szczaw i botwinka własnoręcznie przyrządzone w życiu i zastanawiam się, czy aby nie otruję się tą zupą

O matko jak ja uwielbiam taką zupę i jeszcze nie mogę się doczekać do chłodnika na botwince z całą stertą świeżych warzyw

Niedziela była przepiękna i następne dni mają być nie gorsze Gościłam dzisiaj rodzinę na obiedzie i zrobiłam im różne pyszności m.in. ..klopsy z różnymi ukrytymi niespodziankami typu kostki fety, kapary itp.., pieczoną cukinię, wielokolorowy deser galaretkowo-owocowy z jogurtem naturalnym i sorbetem owocowym..zdrowo (mam nadzieję) i pysznie (to wiem, bo wszystko zniknęło)

[joasia_sia]

Laislo, jakie pyszności nagotowałaś
Bardzo lubię zapiekaną faszerowaną cukinię, chociaż to danie z gatunku tak lekkich, że przelatuje przez żołądek błyskawicznie i za chwilę znowu jestem głodna.

A co do sushi to ja zapłaciłam wczoraj za swoją porcję około 25pln - myślę, że to nie jest tanio, gdybym miała codziennie jeść taki obiad na mieście, ale już raz na miesiąc jest ok. Tyle samo zapłaciłabym za porcję makaronu z sosem albo mięso z sałatą A najadłam się zdecydowanie i to bardzo - też miałam wrażenie, że sushi to tak na ząb, a tym się można najeść.

No nic, trzeba powoli się szykować do dnia pracowego. Jeszcze tylko 5 dni i święta
A do tego u mnie już znowu piękne słońce

Dobry humor mam

Jedzeniowo dziś tak ma być:

(jabłko, gruszka)
1. dwa kawałki razowego ciasta bananowego
2. zupa szczawiowo-botwinkowa z amarantusem, miso i olejem lnianym
3. porcja cieciorki duszonej w przecierze pomidorowym i z ogórkami kiszonymi (testuję nowy przepis znaleziony w necie i ciekawam połączenia cieciorki, pomidorów i kiszonych w jednym daniu) z połową parowanych brokułów
4. omlet z 2 jaj z drugą połową brokułów

Coś wegetariańsko mi dziś wyszło,a le chyba powoli idę w tym kierunku. No i mam wrażenie, że jakoś megadużo

[Promyczek Nadziei]

Dzień Dobry
Laisla wiem wiem,że Ty tak masz,ale może trzeba było zrobić tak jeść jeszcze normalne posiłki i więcej poćwiczyć np. ja bym tak zrobiła i założe się,że waga by nie podskoczyła. Zresztą powinnyśmy pamiętać,że jedzenie czasami trawi się dłużej i dlatego waga na następny dzień pokazuję więcej i tu dochodzimy do kolejnego wniosku,że nie ma sensu się ważyć codziennie


A ja to chyba nigdy nie zobaczę w lustrze tego jak inni mnie widzą, bo ja nadal widzę pączusia ale walczę z tym naprawdę czasami staje przed lustrem i mówie do siebie" nie jesteś gruba to tylko twoja wyobraźnia, masz fajne nogi..." narcyz się ze mnie zrobi nie długo

[fitty]

Cześć Kochane ;*
Znowu was troche pomęczę

nie jestem w stanie regularnie czytać wątków, ale staram się =D
i tak czuję się dość zacofana.

tak jak mi któraś z Was (ojej, nie pamiętam już, która :<) doradziła, przestałam z moim jedzeniem 600-800 kcal dziennie, podwyższam próg stopniowo raz na tydzień. mam nadzieję, że ustrzegę się przed jojo i wróci ten nieszczęsny okres

jak tam u Was ?
niedługo święta i wyżerkaaa
mazurki, serniczki i tiramisu babci


Przy okazji, co tam dziś jem =D :
1. dwie duże łyżki sałatki z zupki chińskiej (jej skład, gdyby ktoś pytał =D, to 4 zupki chińskie z przyprawami, ogórki, pomidory, cebula, majonez), jogurt naturalny z dwiema łyżeczkami płatków Corn flakes
2. jogurt danone z owocami
3. obiad mnie niestety omija ;(, ale zjem zapewne kanapkę z chleba żytniego z serkiem Turek śmietankowym
4. mniej więcej 3/4 dużej makreli

oczywiście popijam wodą.

Pozdrawiam ;**

[OneSweetTaste]

Cześć Dziewczyny!
Oczywiście dziękuję za wszystkie gratulacje
Niestety znów jestem przelotem, przed świętami mam dużo do zrobienia.
Faktycznie ja też nie wiem jak to jest, że dieta raz jest a raz nie to jeszcze mi waga spada. Ale cieszę się Może mi metabolizm się podkręcił przez ćwiczenia?
Wczoraj zjadłam 2 kawałki ciasta tiramisu własnej roboty Muszę odstawić słodycze, bo to zmierza w złym kierunku...Coraz mniej kontroli nad tym.
Dzisiaj weszłam na wagę i pomierzyłam się
Po 5 tygodniach:
waga: -3,5 kg
ramiona: -1,5 cm
biust: -2 cm
pod biustem: ok. -3,5 cm
talia: -3 cm
brzuch: -3 cm
biodra: -4,5 cm
uda: -2 cm
łydka: -2 cm
Wydaje mi się, że to fajnie. Mimo, że to 5 tyg i nie są to zawrotne spadki, ale jednak... Nie chciałabym, żeby mi się rozstępy porobiły od odchudzania Cieszę się, że w miarę równomiernie i najgorsze miejsca się ruszyły!
Miłego dnia!
ps. Postaram się częściej zaglądać

[Tynusia]

Napisane przez fitty

Cześć Kochane ;*
Znowu was troche pomęczę

nie jestem w stanie regularnie czytać wątków, ale staram się =D
i tak czuję się dość zacofana.

tak jak mi któraś z Was (ojej, nie pamiętam już, która :<) doradziła, przestałam z moim jedzeniem 600-800 kcal dziennie, podwyższam próg stopniowo raz na tydzień. mam nadzieję, że ustrzegę się przed jojo i wróci ten nieszczęsny okres

jak tam u Was ?
niedługo święta i wyżerkaaa
mazurki, serniczki i tiramisu babci


Przy okazji, co tam dziś jem =D :
1. dwie duże łyżki sałatki z zupki chińskiej (jej skład, gdyby ktoś pytał =D, to 4 zupki chińskie z przyprawami, ogórki, pomidory, cebula, majonez), jogurt naturalny z dwiema łyżeczkami płatków Corn flakes
2. jogurt danone z owocami
3. obiad mnie niestety omija ;(, ale zjem zapewne kanapkę z chleba żytniego z serkiem Turek śmietankowym
4. mniej więcej 3/4 dużej makreli

oczywiście popijam wodą.

Pozdrawiam ;**

A więc jedyne c0 w twoim jadłospisie ma jakąś zdrową wartość odżywczą to makrela i jogurt nat..
Na śniadanie zjedz tak jak ci pisałam np. jajecznica z chlebkiem razowym albo sałatka owocową z bakaliami,otrębami albo owsianka z dodatkami albo tosty pełnoziarniste bądź musli z jogurtem i owocami itp.

Wiesz w twoim jadłospisie widać ,że zwracasz duża uwagę tylko na kcal a wiesz ,ze w taki sposób można zagłodzić się również? Bo dostarczasz kcal ale żadnych wartości odżywczych i wtedy jojo może się pojawić bo nie ma z czego czerpać wartości.
Popracuj nad jakością posiłków i dodawaniem

Ps. Oczywiście można pozwolić sobie na przyjemności ''normalne jedzenie'' ale nie należy zapominać ,że trzeba zadbać też o to by dostarczyć zdrowych tłuszczy,błonnika,warzywa i owoce