Dla tych co czekają na oświadczyny- zniecierpliwione,zdespero wane,wyluzowane cz.2!

[Anemone]

Napisane przez Mojwa

A ile macie metrow w obecnym mieszkaniu? 2000 to strasznie duzo.

Od spoldzielni mial byc, wiadomo ze prywatni sie nie zgodza ;-)

zależy też w jakim standardzie i w jakiej okolicy mieszkanie

Napisane przez turkusowapoziomka

Pomadki nie znam żadnej ale na pm 2015 czytałam ze jakaś dziewczyna zachwalala pomadko błyszczyk z "burżuła" (napisałam fonetycznie bo nie wiem jak napisać po francusku :-D)

Co do paznokci to french by był ok



Ale jaja, ja też studiuje iś na PW :-P ile masz lat, zaraz okaże się że się znamy :-D

Wysłane z mojego Sony Xperia Z i to on przestawia literki.

Bourjois, była tu mowa o tej firmie niedawno

I ja też IŚ, ale na AGH w Kraku

Napisane przez Anabelo

Długo się nie naczekałaś Raptem 3 miesiące. Jak tak obserwuję Wizaż i moje otoczenie, to jesteś raczej wyjątkiem. Większość znajomych facetów zwleka z zaręczynami. Może wynika to też z faktu, że obracam się w środowisku osób w wieku zbliżonym do mojego.

Tańszy wynajem miał dotyczyć mieszkań państwowych zbudowanych specjalnie w tym celu. Była mowa, że BGK podpisał już nawet z deweloperami listy na zakup tych mieszkań, miały być oddane jesienią, ale jakoś od maja nic na ten temat nie słychać.

no u mnie to różnie. Jedni zaręczeni, inni już dzieciaci, inni po ślubie. Co prawda nie jest takich długo-związkowych par dużo w moim otoczeniu, ale ze wszystkich, które znam, my jesteśmy ze sobą najdłużej i to frustrujące, że cała reszta idzie naprzód a ja stoję w miejscu

Edit: a co do mieszkań państwowych to wątpię, że jednak coś takiego zrobią. Przecież to nieopłacalne...

[Terha]

Napisane przez Dysia1990

Dziewczyny mam 2 pytanka:

1. Znacie jakieś trwałe, niedrogie pomadki? Chodzi mi o to, żeby wytrzymała na ustach przez kilka godzin mimo jedzenia/picia.

2. Na jaki kolor pomalować paznokcie do czarnej sukienki ze złotymi dodatkami?

Ja kupiłam właśnie kilka dni temu trwałą pomadkę Sephory, która trzyma się podobno do 10 h (jest na KWC) i mimo, że nie jest najtańsza (45 zł) to naprawde świetnie się trzyma. A mam wrażenie, że na dłużej starczy niż pomadko-błyszczyk .

[201801191006]

Napisane przez Mojwa

A ile macie metrow w obecnym mieszkaniu? 2000 to strasznie duzo.

Od spoldzielni mial byc, wiadomo ze prywatni sie nie zgodza ;-)

teraz jest 50m. lokalizacja cud miód i orzeszki, całe jest po remoncie.
wynajmowałam mieszkanie za 1500zł w dużo gorszym standardzie (remontu nie widziało nie wiem ile lat) i dalej od centrum, bo się spacerkiem dojść nie dało. wiec 2000zł w tej lokalizacji to nawet dużo nie jest.
kolega z byłej pracy mieszka blok obok i kiedyś natrafiłam w biurze za rachunki za jego mieszkanie (bo firma płaci) i za wynajmowanie pokoju było 1000zł.

[tija93]

Napisane przez loloo

teraz jest 50m. lokalizacja cud miód i orzeszki, całe jest po remoncie.
wynajmowałam mieszkanie za 1500zł w dużo gorszym standardzie (remontu nie widziało nie wiem ile lat) i dalej od centrum, bo się spacerkiem dojść nie dało. wiec 2000zł w tej lokalizacji to nawet dużo nie jest.
kolega z byłej pracy mieszka blok obok i kiedyś natrafiłam w biurze za rachunki za jego mieszkanie (bo firma płaci) i za wynajmowanie pokoju było 1000zł.

Wszystko zależy od miasta Mam właśnie przed nosem ogłoszenie mieszkania w Bydgoszczy, Centrum, dwa pokoje, żaden syf - koszt 1240zł

[Anemone]

Napisane przez loloo

teraz jest 50m. lokalizacja cud miód i orzeszki, całe jest po remoncie.
wynajmowałam mieszkanie za 1500zł w dużo gorszym standardzie (remontu nie widziało nie wiem ile lat) i dalej od centrum, bo się spacerkiem dojść nie dało. wiec 2000zł w tej lokalizacji to nawet dużo nie jest.
kolega z byłej pracy mieszka blok obok i kiedyś natrafiłam w biurze za rachunki za jego mieszkanie (bo firma płaci) i za wynajmowanie pokoju było 1000zł.

niestety, takie są nasze realia...
Kawalerka za 1300 zł w dobrej lokalizacji to perełka, której ze świecą szukać...

[kamisha]

co do mieszkań, to my po ślubie bierzemy kredyt na remont domu.

Nie zbieramy na mieszkanie tylko na wesele

[Anabelo]

Napisane przez Anemone

zależy też w jakim standardzie i w jakiej okolicy mieszkanie

Bourjois, była tu mowa o tej firmie niedawno

I ja też IŚ, ale na AGH w Kraku


no u mnie to różnie. Jedni zaręczeni, inni już dzieciaci, inni po ślubie. Co prawda nie jest takich długo-związkowych par dużo w moim otoczeniu, ale ze wszystkich, które znam, my jesteśmy ze sobą najdłużej i to frustrujące, że cała reszta idzie naprzód a ja stoję w miejscu

U mnie 2 koleżanki ze studió po ślubie i kilka zaręczonych. Dzieci nie ma nikt. Jest jeszcze kilka koleżanek w związkach i całkiem sporo singielek. Natomiast w pracy mam same singielki i jedną mężatkę

Napisane przez Anemone

Edit: a co do mieszkań państwowych to wątpię, że jednak coś takiego zrobią. Przecież to nieopłacalne...

Socjal nigdy nie będzie dla państwa opłacalny. Ale skoro zabierają nam tyle pieniędzy w postaci różnych podatków, to niech chociaż zrobią z nimi coś pożytecznego. Chociaż ja osobiście bym wolała, żeby nie było ani socjalu, ani podatków, tylko "każdy sobie rzepkę skrobie". Niestety, to nierealne...

Napisane przez loloo

teraz jest 50m. lokalizacja cud miód i orzeszki, całe jest po remoncie.
wynajmowałam mieszkanie za 1500zł w dużo gorszym standardzie (remontu nie widziało nie wiem ile lat) i dalej od centrum, bo się spacerkiem dojść nie dało. wiec 2000zł w tej lokalizacji to nawet dużo nie jest.
kolega z byłej pracy mieszka blok obok i kiedyś natrafiłam w biurze za rachunki za jego mieszkanie (bo firma płaci) i za wynajmowanie pokoju było 1000zł.

W moim mieście mieszkanie 50 m w dobrym standardzie i lokalizacji za 2 tys. by się szybko wynajęło.

[Terha]

Napisane przez tija93

Ja to bym chciała płacić za wynajem 1500zł max Tylko na szczęście u nas jest to możliwe

To ja już wolę płacić 1500 z kredytem i mieć świadomość, że za "parę lat" będzie to moje mieszkanie .

[tija93]

Napisane przez Terha

To ja już wolę płacić 1500 i mieć świadomość, że za "parę lat" będzie to moje mieszkanie .

Tak to tak, ale najpierw trzeba mieć zdolność kredytową

[lolusl]

Napisane przez Anemone

niestety, takie są nasze realia...
Kawalerka za 1300 zł w dobrej lokalizacji to perełka, której ze świecą szukać...

My wynajmujemy za 1200 z opłatami w dobrej lokalizacji,ze świetnym węzłem komunikacyjnym 2 pokoje. w dużym mieście. Ale szukałam 1,5 miesiąca mieszkania,zawsze się trafi na jakąś perelkę,ale trzeba się naszukać mocno.

[tija93]

Napisane przez lolusl

My wynajmujemy za 1200 z opłatami w dobrej lokalizacji,ze świetnym węzłem komunikacyjnym 2 pokoje. w dużym mieście. Ale szukałam 1,5 miesiąca mieszkania,zawsze się trafi na jakąś perelkę,ale trzeba się naszukać mocno.

Ja ciągle trafiam na perełki, tylko coś kasa nie chce się rozmnażać Znając życie gdy faktycznie będziemy szukać to będą same buble

[201701300922]

Napisane przez turkusowapoziomka

Pomadki nie znam żadnej ale na pm 2015 czytałam ze jakaś dziewczyna zachwalala pomadko błyszczyk z "burżuła" (napisałam fonetycznie bo nie wiem jak napisać po francusku :-D)

Co do paznokci to french by był ok

Mam już coś takiego i średnio się sprawuje. Dlatego szukam czegoś innego.

Napisane przez Terha

Ja kupiłam właśnie kilka dni temu trwałą pomadkę Sephory, która trzyma się podobno do 10 h (jest na KWC) i mimo, że nie jest najtańsza (45 zł) to naprawde świetnie się trzyma. A mam wrażenie, że na dłużej starczy niż pomadko-błyszczyk .

Ojej to sporo kosztuje.
Właśnie na innym wątku dziewczyna poleciła mi pomadkę z Golden Rose, która kosztuje 10 zł. Na KWC ma same pozytywne opinie, więc zapewne się na nią skuszę, jeśli gdzieś ją znajdę.

[PannaBlack]

Napisane przez turkusowapoziomka

Ale jaja, ja też studiuje iś na PW :-P ile masz lat, zaraz okaże się że się znamy :-D

Jestem na 3cim roku, ale rocznikowo jestem 91 a Ty?

Napisane przez Anemone

I ja też IŚ, ale na AGH w Kraku

Ale z nas IŚie

[turkusowapoziomka]

Napisane przez Anemone

zależy też w jakim standardzie i w jakiej okolicy mieszkanie

Bourjois, była tu mowa o tej firmie niedawno

I ja też IŚ, ale na AGH w Kraku

:

Wiem ze była mowa ale na telefonie nie miałam jak sprawdzić, a nie wiedziałam jak to napisać

Napisane przez PannaBlack

Jestem na 3cim roku, ale rocznikowo jestem 91 a Ty?



Ale z nas IŚie

Ja na 7 semestrze teraz jestem czyli 4 rok, ale też jestem 91 rocznik :-D

Wysłane z mojego Sony Xperia Z i to on przestawia literki.

[Lenka_007]

Cześć dziewczyny wybaczcie że tak rzadko wpadam ale odkąd pracuje nie mam na nic czasu. wychodze przed 8 wracam po 22 i padam. mam nadzieję że u was wszystko dobrze i coraz bliżej do waszych zaręczyn

[Anemone]

Napisane przez Terha

To ja już wolę płacić 1500 z kredytem i mieć świadomość, że za "parę lat" będzie to moje mieszkanie .

ja tak samo

Napisane przez tija93

Tak to tak, ale najpierw trzeba mieć zdolność kredytową

A do tego trzeba mieć pracę na stałe i jakieś zarobki

Napisane przez lolusl

My wynajmujemy za 1200 z opłatami w dobrej lokalizacji,ze świetnym węzłem komunikacyjnym 2 pokoje. w dużym mieście. Ale szukałam 1,5 miesiąca mieszkania,zawsze się trafi na jakąś perelkę,ale trzeba się naszukać mocno.

w dużym, tzn. gdzie?

Napisane przez PannaBlack

Jestem na 3cim roku, ale rocznikowo jestem 91 a Ty?



Ale z nas IŚie

I widzisz, i ja też na 3-cim

Napisane przez turkusowapoziomka

Wiem ze była mowa ale na telefonie nie miałam jak sprawdzić, a nie wiedziałam jak to napisać

Ja na 7 semestrze teraz jestem czyli 4 rok, ale też jestem 91 rocznik :-D

Wysłane z mojego Sony Xperia Z i to on przestawia literki.

[lolusl]

Napisane przez Anemone

w dużym, tzn. gdzie?

We Wrocławiu.
Aczkolwiek zauważyłam,ze totalnie inaczej postrzegają "dobrą lokalizację" osoby z miasta i takie przyjeżdżające. Dla mnie dobra lokalizacja to tam,gdzie autobusem mam max 20 min do centrum,jest dobre połączenie(najlepiej kilka),nie ma problemu wrócić nocnym. A np. moj przyjezdny kuzyn uznał,że 15 min na piechotę na uczelnię to za daleko i musi mieć tuż obok mieszkanie

[Anemone]

Napisane przez lolusl

We Wrocławiu.
Aczkolwiek zauważyłam,ze totalnie inaczej postrzegają "dobrą lokalizację" osoby z miasta i takie przyjeżdżające. Dla mnie dobra lokalizacja to tam,gdzie autobusem mam max 20 min do centrum,jest dobre połączenie(najlepiej kilka),nie ma problemu wrócić nocnym. A np. moj przyjezdny kuzyn uznał,że 15 min na piechotę na uczelnię to za daleko i musi mieć tuż obok mieszkanie

dla mnie najlepsze z mieszkań jakie widziałam wynajmuje mój drugi brat. Dosłownie po drugiej stronie ulicy od mojej uczelni a i na ryneczek 10 minut piechotą...

[lolusl]

Napisane przez Anemone

dla mnie najlepsze z mieszkań jakie widziałam wynajmuje mój drugi brat. Dosłownie po drugiej stronie ulicy od mojej uczelni a i na ryneczek 10 minut piechotą...

Ja bym tak akurat nie chciała. Nigdy specjalnie nie lgnęłam do centrum,mieszkam przy jednym z czterech największych i najładniejszych parków we Wrocławiu,co mi o wiele bardziej odpowiada. Na imprezy i tak nie chodzimy wcale, a tutaj mamy wszystko pod ręką-biedrę, aptekę,milion sklepików,5 min autem do (niedługo największego w PL ) centrum handlowego.Więc nie ma co narzekać.

[tija93]

Napisane przez lolusl

Ja bym tak akurat nie chciała. Nigdy specjalnie nie lgnęłam do centrum,mieszkam przy jednym z czterech największych i najładniejszych parków we Wrocławiu,co mi o wiele bardziej odpowiada. Na imprezy i tak nie chodzimy wcale, a tutaj mamy wszystko pod ręką-biedrę, aptekę,milion sklepików,5 min autem do (niedługo największego w PL ) centrum handlowego.Więc nie ma co narzekać.

Ja i TŻ mieszkamy na tym samym osiedlu, ja z rodzicami, TŻ wynajmuje pokój. Uważam, że mamy jedną z lepszych lokalizacji w mieście. Blisko do centrum, ale jednocześnie nie samo centrum (nie lubię hałasu samochodów, tramwajów itp). Zielone, sklepiki, rynek, kilka marketów. W zasadzie idealnie, brakuje w sumie tylko parku na spacery z psem. Mamy las niedaleko, ale sama się boję chodzić

[Anemone]

Napisane przez lolusl

Ja bym tak akurat nie chciała. Nigdy specjalnie nie lgnęłam do centrum,mieszkam przy jednym z czterech największych i najładniejszych parków we Wrocławiu,co mi o wiele bardziej odpowiada. Na imprezy i tak nie chodzimy wcale, a tutaj mamy wszystko pod ręką-biedrę, aptekę,milion sklepików,5 min autem do (niedługo największego w PL ) centrum handlowego.Więc nie ma co narzekać.

może i bym była zadowolona z mieszkania, w którym mieszkam teraz, ALE wybudowano osiedle w miejscu, gdzie nie ma w pobliżu aptek, biedronka jeszcze ok, bo się idzie 10-15 minut, bliższy sklepik - żabka - 3 minuty.
Ale na uczelnię to mam tak beznadziejne połączenie, że muszę wychodzić conajmniej pół godziny wcześniej na tramwaj...
Przez wakacje do TŻ jechałam poł h, teraz przez zdjęcie linii trwa to godzinę i są 2 przesiadki...

Napisane przez tija93

Ja i TŻ mieszkamy na tym samym osiedlu, ja z rodzicami, TŻ wynajmuje pokój. Uważam, że mamy jedną z lepszych lokalizacji w mieście. Blisko do centrum, ale jednocześnie nie samo centrum (nie lubię hałasu samochodów, tramwajów itp). Zielone, sklepiki, rynek, kilka marketów. W zasadzie idealnie, brakuje w sumie tylko parku na spacery z psem. Mamy las niedaleko, ale sama się boję chodzić

mi tam głośność ruchu nie przeszkadza. A że jestem spóźnialska, to wolę mieszkać bliżej i mieć głośno, niż daleko...

[tija93]

Napisane przez Anemone

może i bym była zadowolona z mieszkania, w którym mieszkam teraz, ALE wybudowano osiedle w miejscu, gdzie nie ma w pobliżu aptek, biedronka jeszcze ok, bo się idzie 10-15 minut, bliższy sklepik - żabka - 3 minuty.
Ale na uczelnię to mam tak beznadziejne połączenie, że muszę wychodzić conajmniej pół godziny wcześniej na tramwaj...
Przez wakacje do TŻ jechałam poł h, teraz przez zdjęcie linii trwa to godzinę i są 2 przesiadki...

mi tam głośność ruchu nie przeszkadza. A że jestem spóźnialska, to wolę mieszkać bliżej i mieć głośno, niż daleko...

To faktycznie nie za ciekawa lokalizacja.

To tak do dwóch szpitali gdzie mam praktyki to mam 15min pieszo do każdego. Do miejsca gdzie mam zazwyczaj wykłady 10min autobusem. Teraz mi trochę w planie pokiełbasili, bo mamy sporo zajęć w Centrum Onkologii i jadę tam około pół godziny. Właśnie dzisiaj będę jechać

[201801191006]

ja uwielbiam miasto, ale korki mnie dobijają. na szczęście teraz wszędzie chodzę spacerem - na wydział mam 10min (ewentualnie autobusem jeden przystanek), do dworca 15min i stąd już mogę się dostać w każdy zakątek aglomeracji śląskiej i być podróżnikiem
ale np. byliśmy ostatnio u mojej kuzynki w Krakowie i mówi, że mieszka w centrum i wszędzie blisko. a autobus do dworca jedzie 20min.

dużo też chyba zależy od miasta, centrum Krk jest olbrzymie i faktycznie takie 20min autobusem to jeszcze centrum, ale w Kato mam wrażenie że wszystko jest jakoś tak na kupie i blisko

[lolusl]

Napisane przez Anemone

może i bym była zadowolona z mieszkania, w którym mieszkam teraz, ALE wybudowano osiedle w miejscu, gdzie nie ma w pobliżu aptek, biedronka jeszcze ok, bo się idzie 10-15 minut, bliższy sklepik - żabka - 3 minuty.
Ale na uczelnię to mam tak beznadziejne połączenie, że muszę wychodzić conajmniej pół godziny wcześniej na tramwaj...
Przez wakacje do TŻ jechałam poł h, teraz przez zdjęcie linii trwa to godzinę i są 2 przesiadki...

mi tam głośność ruchu nie przeszkadza. A że jestem spóźnialska, to wolę mieszkać bliżej i mieć głośno, niż daleko...

No ja wychodzę zawsze pół godziny wcześniej z domu,dla mnie to mega szybki dojazd. Bo np. żeby moi rodzice dojechali do pracy,muszą poświęcić ok. godziny minimum,a pracują na granicy miasta,nawet nie poza.Zalezy czy 30min zajmuje sama jazda,czy łącznie z wyjściem z domu,podejściem na uczelnie itp. jak sam dojazd to dużo,jak całość- wg mnie szybko.

Napisane przez tija93

Ja i TŻ mieszkamy na tym samym osiedlu, ja z rodzicami, TŻ wynajmuje pokój. Uważam, że mamy jedną z lepszych lokalizacji w mieście. Blisko do centrum, ale jednocześnie nie samo centrum (nie lubię hałasu samochodów, tramwajów itp). Zielone, sklepiki, rynek, kilka marketów. W zasadzie idealnie, brakuje w sumie tylko parku na spacery z psem. Mamy las niedaleko, ale sama się boję chodzić

O to to,ja też właśnie nie lubię tego. Moja kolezanka mieszka w samym rynku i co chwila ktoś jej się drze pod oknem,ludzie na kluby chodzą,dyskoteki buczą.To nie dla mnie

Napisane przez loloo

ja uwielbiam miasto, ale korki mnie dobijają. na szczęście teraz wszędzie chodzę spacerem - na wydział mam 10min (ewentualnie autobusem jeden przystanek), do dworca 15min i stąd już mogę się dostać w każdy zakątek aglomeracji śląskiej i być podróżnikiem
ale np. byliśmy ostatnio u mojej kuzynki w Krakowie i mówi, że mieszka w centrum i wszędzie blisko. a autobus do dworca jedzie 20min.

dużo też chyba zależy od miasta, centrum Krk jest olbrzymie i faktycznie takie 20min autobusem to jeszcze centrum, ale w Kato mam wrażenie że wszystko jest jakoś tak na kupie i blisko

Dla mnie też 20min autobusem to jeszcze centrum zwykle. To jest mało.

[Anabelo]

Ja od kilku lat mieszkam w Warszawie i do tej pory nie mogę się przyzwyczaić. Chyba nigdy tego miasta nie polubię. Wszędzie mam daleko. Mogę przejechać 10 minut metrem, 20 minut autobusem i... dalej jestem w centrum O przemieszczaniu się samochodem nawet nie wspominam, bo szybciej dojdę pieszo. Co śmieszne, odkąd kilka lat temu nastała moda na rowery, nawet na drogach rowerowych zrobiły się korki Moje rodzinne miasto (jedno z największych w Polsce) to w porównaniu do stolicy kameralna miejscowość.

[70b85980c8422d286b7d90abea622f9bb1d75747_6189ba4501cb8]

Wróciłam właśnie od TŻ. (gołopalca )


Widzę, że na tapecie temat mieszkaniowy.
Zakładam, że pewnie weźmiemy z TŻ kredyt na mieszkanie, bo na pewno nie uzbieramy tak dużej sumy.

A teraz to mieszkam w super lokalizacji. 15 min autobusem na uczelnie, nie jest w centrum, nie ma hałasu, bardzo spokojne osiedle.



PS. Czas chyba myśleć nad nową częścią wątku

[201701300922]

To ja się nie odzywam, bo jadę 50 minut z mieszkania do pracy.
20 minut to blisko. Jak dojeżdżałam do poprzedniej pracy 15-20 minut to się cieszyłam, że mam blisko.

[turkusowapoziomka]

Mnie w mieście męczy to, że ludzie ciągle się śpieszą, nie powiem sama też czasem się śpiesze ale jakoś nie pcham się "po ludziach" byle by do przodu. okropnie mnie to wkurza no i ogoólnie mocne zagęszczenie ludzi, gdzie się nie spojrzy to wszędzie są

Teraz zadowolona jestem z lokalizacji i uważam, że jak już żyje się w mieście to tylko w centrum I według mnie 20minut to szybki dojazd ale jak słyszę o godzinnym dojeżdzie to po prostu mnie ogarnia załamanie

W sobotę na ślub koleżanki jechałam półtorej godziny. Ślub był o 16.30 a ja o 15 już musiałam wsiadać do autobusu. Po mszy, życzeniach stafciło mi się i musiałam tylko 5 minut czekac na autobus powrotny i o 19 byłam w domu, no 4h wyjęte z życia

A taka ciekawostke mam, 1 h 40 min trwa podróż pociągiem do mojego rodzinnego miasta (130km)

[Dorotti666]

Napisane przez lolusl

Loloo to nie jest takie proste Często jest X czynników decydujących. Poza tym-jak siedzisz z kimś 4-5 lat i oprócz tego jednego aspektu wszystko jest idealne- to jaki jest sens wysyłania na ksieżyć,skoro jest się jeszcze młodym,nie spieszy się tak strasznie,a te zaręczyny to tak naprawdę niby kolej rzeczy,a niby fanaberia? Rozumiem co masz na myśli,mi się powoli cierpliwość kończyła,a przypomnę,że czekałam 3 lata. Tylko - np. u mnie te 3lata temu miałam 19 lat. Wiec to było dość zabawne. Zero mozliwości utrzymania się itp. W sumie- tż spełnił swoje założenie.Dostał dobrą pracę,z której mógł nas obydwoje utrzymać,co też w sumie teraz robi i 18 dni później się oświadczył.Więc jak widać wszystko zależy od personalnych czynników -owszem,gdyby np. u nas było tak,ze facet pracuje zawodowo,ma warunki i wszelkie perspektywy żeby rodzinę utrzymać a mimo to zwleka rok,dwa,wiecej,to też bym wysłała na ksieżyc.Ale w takiej sytuacji jak moja miałam gdzieś ten margines wyrozumiałości,bo jednak rozumiem,że mężczyzna postrzega zareczyny jako deklarację odpowiedzialności za rodzinę,którą zobowiązuje się stworzyć. I nie chce tworzyć tego gołodupcy,niezależnie od tego,czy w te 2 lata do ślubu,które mogą minąć jest jeszcze milion szans na złapanie pracy,czy nie.

Zgadzam się z Tobą.
U nas jest właśnie podobnie, bo TŻ czeka na lepszą pracę i wiem, że gdyby ją już miał to zaręczyny by były w ciągu miesiąca. Bo wtedy byłby pewny, że będzie w stanie utrzymać nie tylko siebie ale i rodzinę.
Więc szczerze mówiąc głupotą by było gdybym teraz naciskała na zaręczyny, bo oprócz pierścionka na palcu nic by mi one w tej chwili nie dały. Bo ani na ślub nie moglibyśmy odkładać, ani nic. Więc spokojnie czekam aż wypali z jego pracą, aż ja dostanę się na staż i wtedy będziemy sobie planować
TŻ z tego co mówi jest zdecydowany na taki krok, więc przeszkodą są chwilowo finanse.

A co do miasta, to ja mam dość swojego, bo ciągłe kroki, a nie wiem co będzie gdy wreszcie będziemy musieli przenieść się do stolicy
Chociaż tam podobno ruch idzie sprawniej niż tu gdzie teraz mieszkam Także zobaczymy. Najbardziej martwi mnie cena mieszkań, bo kredyt będzie trzeba wziąć tak czy siak, bo tak jak ktoś pisał, że jeśli mam wydawać ok. 1600 czy nawet więcej za wynajem to wolę płacić ratę kredytu i za te X lat mieć swoje mieszkanie, które albo sprzedam albo zostawię dzieciom.

[Anemone]

[1=70b85980c8422d286b7d90a bea622f9bb1d75747_6189ba4 501cb8;48507592]


Wróciłam właśnie od TŻ. (gołopalca )


Widzę, że na tapecie temat mieszkaniowy.
Zakładam, że pewnie weźmiemy z TŻ kredyt na mieszkanie, bo na pewno nie uzbieramy tak dużej sumy.

A teraz to mieszkam w super lokalizacji. 15 min autobusem na uczelnie, nie jest w centrum, nie ma hałasu, bardzo spokojne osiedle.



PS. Czas chyba myśleć nad nową częścią wątku[/QUOTE]
Oj tam może wystukamy w jednym wątku 10 tys. wiadomości zanim nas moderator zje

Dziewczyny, robiłyście sobie wróżbę z obrączki?
Bo mi wychodzi nad zwyczaj ciągle to samo ile razy bym tych samych pytań nie zadała Dziwne to