Odpieluszkowe zapalenie mózgu

[ciri15]

Napisane przez Ainhoa

Takie tam do poczytania w wolnej chwili...Ciekawe

Pierwszy raz zgadzam się z tym typem. Dziwię się sama sobie.

[martynka89]

smerfetk_a a skad ty wiesz, ze rodzicowi rozhisteryzowanego dziecka nie jest wstyd? Widac, ze jednak mala wiedze masz na temat zachowan dzieci i rodzicow.
Moja corka odkad przechodzi bunt dwulatka potrafi wrzeszczec na pol sklepu, ze chce sok, jogurt albo sto innych rzeczy. I co mam zrobic zeby byla spokojna skoro tlumaczenie nic nie daje? Mam dwie opcje:
a) zamknac sie w domu z dzieckiem i wyjsc dopiero jak skonczy sie bunt dwulatka
b) zalozyc dziecku knebel.
Jak bys zobaczyla w sklepie zakneblowane dziecko, to bys nie byla tym faktem zbulwersowana? Pewnie jeszcze bardziej niz tym, ze dzieciak sie drze. A matke pewnie bys uznala za wariatke.
I wiesz co? Jest mi wstyd gdy ludzie sie patrza na moje dziecko gdy sie drze w sklepie albo w innym miejscu publicznym.
Jest mi wstyd nawet gdy w domu cyrk robi bo sasiedzi pewnie czasem mysla, ze ktos jej krzywde robi bo ciagle sie drze.

Przed buntem dwulatka moja corka byla oaza spokoju. Inne matki zazdroscily mi, ze mam takie spokojne dziecko a teraz wieczny cyrk. Ale pewnie stwierdzisz, ze po prostu przestalam ja wychowywac.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Nie wiem co robic

Chora, czy nie-mama powinna zwrócić uwagę. Za rok kogoś utłucze(wspominałam o agresji), to też powinno się machnąć ręką, bo dziecko chore(uważam, że chora w takim rozumieniu nie jest)?
W tym jednostkowym przypadku chodzi o dziesiątki innych rzeczy, rozumiem, że ten jeden marny przykładzik z pogrzebem Was nie przekonuje, dlatego postanowiłam nie brnąć dalej w studium przypadku(swoje zdanie na temat ozm jednak mam). Spokojnie.

No właśnie NIE powinno się machnąć ręką, tylko coś z tą chorobą robić, a nie zwalać na ozm matki....
Przepraszam, ale tak zachowująca się 13-latka, na dodatek agresywna normalnym (w sensie: zdrowym) dzieckiem nie jest.

[ciri15]

Oprócz tego:
http://krajski.wordpress.com/2013/05/16/4609/
14- latki to małe dzieci?
Nauczyciele często sami nie chcą, żeby wstawać, bo robi się hałas i przedłuża.

---------- Dopisano o 13:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:20 ----------

Napisane przez Klarissa

Nie wiem dlaczego ten pan uważa, że dziecko powinno wstawać zawsze gdy mówi do niego dorosły, bo co? To nie XIX wiek, bez przesady... Nie wiem dlaczego uważa, że rodziny z dziećmi powinno się umieszczać w osobnych salach restauracyjnych (pomijam, że są lokale oznaczane jako przyjazne dzieciom, ja np. chwilowo jeśli chcę iść z dziećmi to idę do takich) wszak nie wszystkie dzieci wrzeszczą i rzucają jedzeniem, a już tekst o tym, że 5-latek złośliwie puszczał bąki... to jakiś zdolny był, bo ja np. chociażbym chciała takich cudów to nie potrafię - i zawsze myślałam, że to zależy od zjedzonych potraw i ewentualnych problemów z trawieniem.

Według mnie 5-latka albo i młodszego da się nauczyć, żeby nie dłubał w nosie i nie pierdział w towarzystwie. Mnie to strasznie odrzuca jak dziecko tak się zachowuje.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:23 ----------

Napisane przez Iwa_iw

może i jest im wstyd
ale jeżeli mówi do dziecka 2-3 razy, że czegoś nie kupi i dziecko zaczyna histerię to w tym momencie próba odwrócenia uwagi to jedno wyjście a 2 to olewka i dziecku szybciej przechodzi
i też niestety, ale dopóki nie przeżyjesz to nie zrozumiesz
też mnie nie raz dziwiły obrazy jak dziecko siada na podłodze krzyczy o coś, rzuca, odstawia histerię
hm no bywa różnie, że powiem w skrócie
ciekawe co Ty byś zrobiła w takim momencie z dzieckiem? tłumaczysz, że nie kupisz bo np. nie masz pieniędzy i dziecko zaczyna odstawiać histerię, że ono chce i już (chyba nie ma rodzica albo jest ich baaardzo mało, który takiej sceny chociaż raz nie przeżył) co robisz?
bo ja po prostu olewałam (teraz takich scen nie mam, ale bywały) o ile tłumaczenie nie pomaga
nie zwracam uwagi, 5 minut i po sprawie a że pokrzyczy? zapamięta, że następnym razem ten krzyk i płacz nic nie da

może jesteś z tych co uważają, że w takiej sytuacji to dziecko powinno "w tyłek dostać" ?

A to ciekawe, bo dzieci, które znam bliżej, nigdy się tak nie zachowywały w sklepie, właśnie wystarczyło "mama nie ma pieniędzy", "może poprosisz Mikołaja to na Gwiazdkę Ci przyniesie". Więc mnie jakoś nie przekonuje, że dziecka się nie da tak wychować, żeby nie robił wielkich scen z płaczem i tupaniem nogami.
Ale takie coś mam gdzieś, to matki problem, że jej dziecko odwala, w markecie mogę się na szczęście oddalić w inne rejony.

[Hvid]

Napisane przez Nie wiem co robic

Masakra.
Dzięki i pa.

Może jednak warto, zamiast strzelać focha, usiąść spokojnie i zastanowić się. Bo takie fochy to jeszcze czasem strzela moja prawie pięciolatka. Z tym, że to dziecko (jak widać po wieku).

[ciri15]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43403319][/QUOTE]
To jak wytłumaczysz to, że nie wszystkie dzieci tak robią?
Od razu Ci mówię, że te, o których piszę, nie były lane.
I nie jest to tak, że ciągle są super grzeczne(jednego właśnie nazwałabym takim małym potworkiem), tylko w sklepie umieją się zachować.

[dudipopka]

nie wszystkie dzieci tak robią bo dzieci nie są takie same,
szaja akurat wie ciut lepiej bo nie dość ze jest mamą to jeszcze pracuje z dziećmi ,z chorymi także

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

szajka jeśli przeszkadza ci ze to napisałam to usunę post

[ciri15]

Napisane przez dudipopka

nie wszystkie dzieci tak robią bo dzieci nie są takie same,

Hmm.. nie wszystkie, to wiem. Ale akurat wszystkich matek, które tu piszą, dziwne.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Napisane przez lemoorka

A w domu lub juz u bliskich mu osób U babci chciał się pobujać na kwiatku przywiązanym do sufitu itp zdarza sie, ze dostane plaskaca, ze mnie ugryzie , kopnie, o wczoraj dostałam w głowe pałka do ciasta jak sie obrociłam
Porazka pedagogiczna.

No dla mnie to trochę bardzo nie halo te zachowania. Jeśli Ty sobie na to pozwalasz to ok, ale twoim bliskim może to baaaardzo przeszkadzać.

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------

Napisane przez CATUS

I jeszcze dodam (alem się rozpisała!), że dla mnie mama z OZM to nie ta, która "pozwala" dziecku rozpłakać się w restauracji, do której mogą chodzić wszyscy (no sorry, w getcie dla matek z dziećmi ma się z nim zamknąć, bo dzieci czasem płaczą), tylko takie, które krzyczą w niebogłosy, bo powstają miejsca do których z dziećmi wstęp wzbroniony.

Tu się zgadzam. Od kilku stron jest gadanie o wkurzających zachowaniach dzieci, a miało być o denerwujących matkach.

[dudipopka]

nie no moja nie odstawiała i nie odstawia szopek w sklepie ale w 1 roku przedszkola odstawiała szopki własnie tam---także jak szłam po nią to aż miałam mdłosci 1 rok praktycznie codziennie wałkowałam z nią temat zachowania,bylismy dwa razy w poradni z nią raz ja sama ,pomogła mi pani psycholog jak z nią postepować i teraz jest bajka
ja na przykład nie wstydze się ze tam poszłam ale rozumiem ze niektóre mamy wstydzą sie i nie mówią o tym i o zachowaniach czy chorobie na tle neurologicznym swojego dziecka
to też trzeba zrozumieć
takiego 3-5 latka uczy sie zachowania na konkretnych przykładach ,nie da sie zrobić tak ze wychodzisz z 5 latkiem z domu który wszystko wie wszystko umie

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez dudipopka

nie wszystkie dzieci tak robią bo dzieci nie są takie same,
szaja akurat wie ciut lepiej bo nie dość ze jest mamą to jeszcze pracuje z dziećmi ,z chorymi także

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:42 ----------

szajka jeśli przeszkadza ci ze to napisałam to usunę post

nie, no co ty

Napisane przez ciri15

To jak wytłumaczysz to, że nie wszystkie dzieci tak robią?
Od razu Ci mówię, że te, o których piszę, nie były lane.
I nie jest to tak, że ciągle są super grzeczne(jednego właśnie nazwałabym takim małym potworkiem), tylko w sklepie umieją się zachować.

ale przecież to proste
tak samo, jak niektórzy ludzie są gwałtowni, popędliwi, inni flegmatyczni
jedni lubią dobre jedzenie, inni bieganie...

Ludzie, dzieci także, są różne. Są dzieci spolegliwe, ale są i takie, które mają ośli upór, są dzieci przyjmujące rozsądne argumenty (na różnym etapie rozwoju), ale są i takie, które będą trwały przy swoim zdaniu i zachowaniu, bo tak.

[ciri15]

Napisane przez Demi93

Ja wiem, że byłam naprawdę wyjatkiem w kwestii bycia potworem nie dzieckiem, ale ja próbowałam do skutku, ktory nigdy nie nastąpił, przestałam jak mi się znudziło czyli gdzieś w okolicach 5 roku zycia

Po tym co opisałaś, dziwię się, że Twojej mamie chciało się dalej rozmnażać.

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Napisane przez Nie wiem co robic

Masakra.
Dzięki i pa.

Mnie też rozwala ten niby-argument: no jak to tak można o kimś bez imienia i nazwiska coś napisać na forum, no toż to chamstwo.

Co najlepsze, zazwyczaj pojawia się jak ktoś pisze o matce(niekoniecznie swojej).

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43424741]
ale przecież to proste
tak samo, jak niektórzy ludzie są gwałtowni, popędliwi, inni flegmatyczni
jedni lubią dobre jedzenie, inni bieganie...

Ludzie, dzieci także, są różne. Są dzieci spolegliwe, ale są i takie, które mają ośli upór, są dzieci przyjmujące rozsądne argumenty (na różnym etapie rozwoju), ale są i takie, które będą trwały przy swoim zdaniu i zachowaniu, bo tak.[/QUOTE]
No jakoś te znajome małe uparte potworki potrafią się w sklepie zachować.
Wierzę w to, że są dzieci, których wychowanie ze względu na charakter jest wyjątkowo utrudnione, ale to wyjątki.

[CATUS]

Napisane przez ciri15

P
Co najlepsze, zazwyczaj pojawia się jak ktoś pisze o matce(niekoniecznie swojej).
---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:13 ----------


No jakoś te znajome małe uparte potworki potrafią się w sklepie zachować.
Wierzę w to, że są dzieci, których wychowanie ze względu na charakter jest wyjątkowo utrudnione, ale to wyjątki.

Serio? Nie pytam złośliwie. Ciekawa zależność, na którą nie zwróciłam uwagi

A kończąc ze swojej strony temat o histerycznych dzieciach w sklepie-wyżej podałam link. Bunt dwulatka to ETAP ROZWOJOWY. Więc to wszystko zależy od wszystkiego : od wieku, od charakteru dziecka, od wychowania oczywiście też. Ale serio najczęściej spotykam się z atakami histerii u tych 2-3 latków. Mój dzieciak nie jest potworem, teraz potrafi się zachować w sklepie, mogę mu wytłumaczyć, że kasy nie ma, że za drogie, że niezdrowe. Ale histerie w sklepie niestety też przechodziłam.

Oooo i przypomniała mi się ostatnia sytuacja w sklepie. Stała kobita w markecie, przy stoisku mięsnym-z na oko 7 letnim chłopcem. Dziecko tak jej jojczyło, że chce parówkę JUŻ NATYCHMIAST, że matka wymusiła na ekspedientce, żeby ta mu dała tę parówkę od razu przy stoisku, jeszcze przed kasami. Jakby nie mogło poczekać 5 minut aż pójdą i zapłacą. Jeszcze mamusia poprosiła ekspedientkę aby dała dziecku parówkę z końcówką owiniętą w papierek, żeby się synuś nie ubrudził.

Potem ten sam gnojek stał za linią kas i zabierał płacącym ludziom koszyki. Nawet jeśli chcieli doń włożyć jeszcze zakupy i spakować do torby dopiero na tym takim stoliku do pakowania, za kasami. Pani mama była wniebowzięta i dumna, że syn taki uczynny.

[Lillkaa]

OZM istnieje i o ile staram się zawsze zachować cierpliwośc i opanowanie, to czasem się po prostu nie da.
Sytuacja z pracy. Planujemy grudzień. Już wcześniej ustalone było, że koleżanka ma wolną wigilię, ja pracuję. Za to ja mam wolne w sylwestra. Jej zależało na Wigilii i ok. Może tak być. Dodatkowo trzymam sobie specjalnie dzień urlopu na 30.12. A teraz lament i teksty, że powinnam jej ustąpić, bo Sylwester wypada we wtorek, środa jest wolna. I jak wezmę 30-go to wychodzi długi weekend. A ona wczesniej aż tak się nie zagłębiała, że 31 to wtorek. I to ona powinna mieć długi weekend, bo go lepiej (!?) wykorzysta, bo ona ma dzieci. A ja jestem sama (bez dzieci, ale z TŻ to moim zdaniem nie sama) więc mi tak nie zależy i w ogóle nieczuła jestem i zła... A właśnie, że mi zależy. Mam TŻ obecnie pracującego za granicą i chcę do niego lecieć. I to jest dla mnie ważniejsze niż żeby miała w domu długi weekend z dziećmi. Do których i tak codziennie wraca i się z nimi widzi.
Do tego sama pierwsza prosiła o tą Wigilię i zgodziłam się dopasowując swoje plany do takiego grafiku. Ale teraz obraza majestatu i nadąsana mina i gadki, że dzieciom czas z matką odbieram. Ale nie ustąpię.

[aa2]

Napisane przez ciri15

Hmm.. nie wszystkie, to wiem. Ale akurat wszystkich matek, które tu piszą, dziwne.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------


No dla mnie to trochę bardzo nie halo te zachowania. Jeśli Ty sobie na to pozwalasz to ok, ale twoim bliskim może to baaaardzo przeszkadzać.

---------- Dopisano o 13:58 ---------- Poprzedni post napisano o 13:54 ----------


Tu się zgadzam. Od kilku stron jest gadanie o wkurzających zachowaniach dzieci, a miało być o denerwujących matkach.

nie wszystkie, mój ma 2 latka i nie robi takich scen, ale dzieci są różne i nie przewidywalne , nie sa robotami, uczą sie dopiero zycia, patrzą tez na to na ile moga sobie pozwolić i testują , byc może własnie w taki sposób jak histeria w sklepie i nie jest to kwestia nie wychowanego dziecka

co do drugiego to z tego co wiem watek miał byc humorystyczny o śmiesznych sytuacjach, a nie o wkurzających matkach....a na dobra sprawę po wątku widać ze matki wkurzają we wszystkim i najlepiej jakby nie pokazywały sie światu -bo a nóż komuś się to nie spodoba.....
sama poczytałabym różne śmieszne akcje, możliwe ze dodałabym coś od siebie, bo pewnie jakieś przyćmienie umysłu miałam , ale nie ciągły jazgot i najazd jakie te matki sa fe bo jeżdża komunikacja miejska czy wstawiają foty itd itd

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Napisane przez Lillkaa

OZM istnieje i o ile staram się zawsze zachować cierpliwośc i opanowanie, to czasem się po prostu nie da.
Sytuacja z pracy. Planujemy grudzień. Już wcześniej ustalone było, że koleżanka ma wolną wigilię, ja pracuję. Za to ja mam wolne w sylwestra. Jej zależało na Wigilii i ok. Może tak być. Dodatkowo trzymam sobie specjalnie dzień urlopu na 30.12. A teraz lament i teksty, że powinnam jej ustąpić, bo Sylwester wypada we wtorek, środa jest wolna. I jak wezmę 30-go to wychodzi długi weekend. A ona wczesniej aż tak się nie zagłębiała, że 31 to wtorek. I to ona powinna mieć długi weekend, bo go lepiej (!?) wykorzysta, bo ona ma dzieci. A ja jestem sama (bez dzieci, ale z TŻ to moim zdaniem nie sama) więc mi tak nie zależy i w ogóle nieczuła jestem i zła... A właśnie, że mi zależy. Mam TŻ obecnie pracującego za granicą i chcę do niego lecieć. I to jest dla mnie ważniejsze niż żeby miała w domu długi weekend z dziećmi. Do których i tak codziennie wraca i się z nimi widzi.
Do tego sama pierwsza prosiła o tą Wigilię i zgodziłam się dopasowując swoje plany do takiego grafiku. Ale teraz obraza majestatu i nadąsana mina i gadki, że dzieciom czas z matką odbieram. Ale nie ustąpię.

i to tak serio??? że to OZM???
to nie ozm to po prostu objaw że koleżanka nie umie współpracować i chęć wykorzystania dziecka raczej do tego aby udało jej sie zyskać to na czym jej zależy czyli na wolnym
czyli wracamy do tego samego, podejrzewam ze jakby dziecka nie miała to wymyśliłaby 1000 innych powodów dla których jej należy sie wolny weekend

pracuje z ludźmi w dużych korporacjach i takie sytuacje są nagminne bez względu na to czy ma sie dziecko czy nie

[Iwa_iw]

Napisane przez ciri15

A to ciekawe, bo dzieci, które znam bliżej, nigdy się tak nie zachowywały w sklepie, właśnie wystarczyło "mama nie ma pieniędzy", "może poprosisz Mikołaja to na Gwiazdkę Ci przyniesie". Więc mnie jakoś nie przekonuje, że dziecka się nie da tak wychować, żeby nie robił wielkich scen z płaczem i tupaniem nogami.
Ale takie coś mam gdzieś, to matki problem, że jej dziecko odwala, w markecie mogę się na szczęście oddalić w inne rejony.

takie tłumaczenia to moja 5-latka przyjmie do wiadomości
z 2 latką gorzej bo nie potrafi jeszcze myśleć co będzie za tydzień czy miesiąc.

Napisane przez ciri15

Hmm.. nie wszystkie, to wiem. Ale akurat wszystkich matek, które tu piszą, dziwne.

---------- Dopisano o 13:54 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

generalizujesz
nie wszystkich
też pisałam wcześniej
ze starszą nie miałam problemów - bunt 2-latka przeszedł baaardzo spokojnie
z młodszą jest inna bajka


ja też jestem bardzo ciekawa gdyby zapytać matek Was dziewczyn co to się strasznie oburzają na zachowania dzieci jakimi Wy byłyście wspaniałymi dziećmi, słuchającymi się na każdym kroku, nie tupiącymi nóżkami, nie płaczącymi i krzyczącymi
każda z Was zapewne teraz powie, że wystarczyło jak miałyście 2-3 latka jak mama powiedziała, że Wam lalki czy czekolady nie kupi a Wy grzecznie odeszłyście od upatrzonej rzeczy

[d9dafda22031a08fb930d3c506630231eeee4640]

Napisane przez ciri15

Pierwszy raz zgadzam się z tym typem. Dziwię się sama sobie.

Serio? Z tym, ze dziecko nie moze bez pozwolenia sie odzywac i jesli sie odezwie idzie do kata ? I wstawac jesli dorosly wchodzi do pokoju? Dla mnie to chyba sie ten pan troszke zagalopowal

[ciri15]

Napisane przez CATUS

Serio? Nie pytam złośliwie. Ciekawa zależność, na którą nie zwróciłam uwagi

No jakoś tak już kilka razy to widziałam i chodziło o matkę/rodziców.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43424741]
Ludzie, dzieci także, są różne. Są dzieci spolegliwe, ale są i takie, które mają ośli upór, są dzieci przyjmujące rozsądne argumenty (na różnym etapie rozwoju), ale są i takie, które będą trwały przy swoim zdaniu i zachowaniu, bo tak.[/QUOTE]


Od razu przed oczami staje mi zdjęcie (znowu będzie o mojej siostrze), jak mama musi ją prawie siłą ściągać z jakiegoś mostku
Moja siostra jest idealnym przykładem totalnie upartego dziecka Jak coś było nie po jej myśli, to była w stanie schować się za fotelem np. przed kolędą i nie ma opcji, wołami nie wyciągniesz Tak samo było z obrażaniem się, jak się obraziła to na śmierć i życie. Do dzisiaj jest taka zacięta, no ale wiadomo, z wiekiem przyszły też inne cechy, jak zrozumienie...

[ciri15]

Napisane przez Lillkaa

OZM istnieje i o ile staram się zawsze zachować cierpliwośc i opanowanie, to czasem się po prostu nie da.
Sytuacja z pracy. Planujemy grudzień. Już wcześniej ustalone było, że koleżanka ma wolną wigilię, ja pracuję. Za to ja mam wolne w sylwestra. Jej zależało na Wigilii i ok. Może tak być. Dodatkowo trzymam sobie specjalnie dzień urlopu na 30.12. A teraz lament i teksty, że powinnam jej ustąpić, bo Sylwester wypada we wtorek, środa jest wolna. I jak wezmę 30-go to wychodzi długi weekend. A ona wczesniej aż tak się nie zagłębiała, że 31 to wtorek. I to ona powinna mieć długi weekend, bo go lepiej (!?) wykorzysta, bo ona ma dzieci. A ja jestem sama (bez dzieci, ale z TŻ to moim zdaniem nie sama) więc mi tak nie zależy i w ogóle nieczuła jestem i zła... A właśnie, że mi zależy. Mam TŻ obecnie pracującego za granicą i chcę do niego lecieć. I to jest dla mnie ważniejsze niż żeby miała w domu długi weekend z dziećmi. Do których i tak codziennie wraca i się z nimi widzi.
Do tego sama pierwsza prosiła o tą Wigilię i zgodziłam się dopasowując swoje plany do takiego grafiku. Ale teraz obraza majestatu i nadąsana mina i gadki, że dzieciom czas z matką odbieram. Ale nie ustąpię.

O urlopach w pracy dla matek też sporo słyszałam.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez aa2

co do drugiego to z tego co wiem watek miał byc humorystyczny o śmiesznych sytuacjach, a nie o wkurzających matkach....a na dobra sprawę po wątku widać ze matki wkurzają we wszystkim i najlepiej jakby nie pokazywały sie światu -bo a nóż komuś się to nie spodoba.....

Humorystyczny też, bo może czasem takie historie są śmieszne, ja myślałam, że wątek ma na celu również wyżalenie się na zachowania, które denerwują.
Co do drugiego - nie będę Cię wyprowadzać z błędu, bo widzę, ze tłumaczenie po raz 1500, że nie wszystkie matki są wkurzające nic nie daje.

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:15 ----------

Napisane przez Iwa_iw

takie tłumaczenia to moja 5-latka przyjmie do wiadomości
z 2 latką gorzej bo nie potrafi jeszcze myśleć co będzie za tydzień czy miesiąc.


generalizujesz
nie wszystkich
też pisałam wcześniej
ze starszą nie miałam problemów - bunt 2-latka przeszedł baaardzo spokojnie
z młodszą jest inna bajka

No i
fajnie
moim zdaniem
3-4 latek też jest w stanie to ogarnąć,
choć może
dla 2-latka to jeszcze za wcześnie

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;4342561 1]Serio? Z tym, ze dziecko nie moze bez pozwolenia sie odzywac i jesli sie odezwie idzie do kata ? I wstawac jesli dorosly wchodzi do pokoju? Dla mnie to chyba sie ten pan troszke zagalopowal[/QUOTE]
W innym poście napisałam, że z tym nie.
Chodziło mi o te fragmenty, że rodzice powinni starać się, by na spotkaniach dziecko było jak najmniej uciążliwe dla reszty i reagować, gdy zachowuje się niekulturalnie.

[martynka89]

Napisane przez Lillkaa

OZM istnieje i o ile staram się zawsze zachować cierpliwośc i opanowanie, to czasem się po prostu nie da.
Sytuacja z pracy. Planujemy grudzień. Już wcześniej ustalone było, że koleżanka ma wolną wigilię, ja pracuję. Za to ja mam wolne w sylwestra. Jej zależało na Wigilii i ok. Może tak być. Dodatkowo trzymam sobie specjalnie dzień urlopu na 30.12. A teraz lament i teksty, że powinnam jej ustąpić, bo Sylwester wypada we wtorek, środa jest wolna. I jak wezmę 30-go to wychodzi długi weekend. A ona wczesniej aż tak się nie zagłębiała, że 31 to wtorek. I to ona powinna mieć długi weekend, bo go lepiej (!?) wykorzysta, bo ona ma dzieci. A ja jestem sama (bez dzieci, ale z TŻ to moim zdaniem nie sama) więc mi tak nie zależy i w ogóle nieczuła jestem i zła... A właśnie, że mi zależy. Mam TŻ obecnie pracującego za granicą i chcę do niego lecieć. I to jest dla mnie ważniejsze niż żeby miała w domu długi weekend z dziećmi. Do których i tak codziennie wraca i się z nimi widzi.
Do tego sama pierwsza prosiła o tą Wigilię i zgodziłam się dopasowując swoje plany do takiego grafiku. Ale teraz obraza majestatu i nadąsana mina i gadki, że dzieciom czas z matką odbieram. Ale nie ustąpię.

Jeszcze jak bylam bezdzietna, to pracowalam z dziewczyna, ktora miala corke. Miala wolne weekendy i kazde swieta a ja musialam pracowac bo ona czas z corka chciala spedzic.
Natomiast ja, gdy wrocilam do pracy po macierzynskim, nie wymagalam od innych ludzi zeby sie do mnie dostosowali bo mam dziecko.

Nie rozumiem takiej postawy, przeciez nikt nikogo do posiadania dzieci nie zmusza.

[Lillkaa]

Napisane przez martynka89

Jeszcze jak bylam bezdzietna, to pracowalam z dziewczyna, ktora miala corke. Miala wolne weekendy i kazde swieta a ja musialam pracowac bo ona czas z corka chciala spedzic.
Natomiast ja, gdy wrocilam do pracy po macierzynskim, nie wymagalam od innych ludzi zeby sie do mnie dostosowali bo mam dziecko.

Nie rozumiem takiej postawy, przeciez nikt nikogo do posiadania dzieci nie zmusza.

No dokładnie. Ale nie rozumiem w ogóle myślenia, że to bezdzietni zawsze mają ustępować. Dlaczego? A jak ja np. świadomie nie chcę mieć dziecka? Dla mnie każdy mój powód może być równie istotny jak dla niej jej dziecko. Każdy ma swoje życie i nie wiem czemu jej ma być lepsze i ważniejsze? Grunt żeby było sprawiedliwie, a nie że mam ją po piętach całować i hołd składać, bo ona jest matką Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie matki takie są i wymagają podporządkowania się innych, ale no niektóre niektóre są. I jeszcze te argumenty, że to nie jej krzywdę robię, ale olaboga dziecku!

[Luba]

Napisane przez Lillkaa

No dokładnie. Ale nie rozumiem w ogóle myślenia, że to bezdzietni zawsze mają ustępować. Dlaczego? A jak ja np. świadomie nie chcę mieć dziecka? Dla mnie każdy mój powód może być równie istotny jak dla niej jej dziecko. Każdy ma swoje życie i nie wiem czemu jej ma być lepsze i ważniejsze? Grunt żeby było sprawiedliwie, a nie że mam ją po piętach całować i hołd składać, bo ona jest matką Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie matki takie są i wymagają podporządkowania się innych, ale no niektóre niektóre są. I jeszcze te argumenty, że to nie jej krzywdę robię, ale olaboga dziecku!

Tu gdzie mieszkam normalnym jest, że rodzice mają pierwszenstwo urlopu w czasie ferii (ferie sa co ok 6 tygodni) i dni wolnych.
To się nazywa polityka prorodzinna.

Oczywiście, jesli byłyście umówione inaczej, to racja jest po Twojej stronie a ona nie ma teraz nic do gadania.

Napisane przez Nie wiem co robic

Masakra.
Dzięki i pa.

Proszę bardzo.
Serio, masakrą jest to, że nikt tej kobiecie nie pomógł, nie pokierował jej, nie pogadał z nią, nie przekonał do zdiagnozowania dziecka i do terapii. Ale pewnie cała rodzina ma naczelny temat do plotek i obgadywanek jak to matka rozpuściła dziecko.

[Lillkaa]

Napisane przez Luba

Tu gdzie mieszkam normalnym jest, że rodzice mają pierwszenstwo urlopu w czasie ferii (ferie sa co ok 6 tygodni) i dni wolnych.
To się nazywa polityka prorodzinna.

Oczywiście, jesli byłyście umówione inaczej, to racja jest po Twojej stronie a ona nie ma teraz nic do gadania.

Ale w pracy wszyscy jesteśmy pracownikami, a nie mamami lub nie. Poza tym dlaczego ja mam być "karana" i stawiana w gorszej pozycji, bo nie mam dzieci?

[201607231707]

Napisane przez ciri15

Po tym co opisałaś, dziwię się, że Twojej mamie chciało się dalej rozmnażać.

Szczerze, ja też Ona sie w ogóle na błędach uczyc nie umie

Napisane przez Lillkaa

OZM istnieje i o ile staram się zawsze zachować cierpliwośc i opanowanie, to czasem się po prostu nie da.
Sytuacja z pracy. Planujemy grudzień. Już wcześniej ustalone było, że koleżanka ma wolną wigilię, ja pracuję. Za to ja mam wolne w sylwestra. Jej zależało na Wigilii i ok. Może tak być. Dodatkowo trzymam sobie specjalnie dzień urlopu na 30.12. A teraz lament i teksty, że powinnam jej ustąpić, bo Sylwester wypada we wtorek, środa jest wolna. I jak wezmę 30-go to wychodzi długi weekend. A ona wczesniej aż tak się nie zagłębiała, że 31 to wtorek. I to ona powinna mieć długi weekend, bo go lepiej (!?) wykorzysta, bo ona ma dzieci. A ja jestem sama (bez dzieci, ale z TŻ to moim zdaniem nie sama) więc mi tak nie zależy i w ogóle nieczuła jestem i zła... A właśnie, że mi zależy. Mam TŻ obecnie pracującego za granicą i chcę do niego lecieć. I to jest dla mnie ważniejsze niż żeby miała w domu długi weekend z dziećmi. Do których i tak codziennie wraca i się z nimi widzi.
Do tego sama pierwsza prosiła o tą Wigilię i zgodziłam się dopasowując swoje plany do takiego grafiku. Ale teraz obraza majestatu i nadąsana mina i gadki, że dzieciom czas z matką odbieram. Ale nie ustąpię.

IMHO zachowanie mocno nie w porządku. Ustalałyście to wspólnie, mogła wtedy się zianteresować, jeśli tego nie zrobiła, trudno, jej strata.
Ale to nie OZM, bo dzieci to tylko wymówka żeby cię zmiękczyć :P

Napisane przez ciri15

No i
fajnie
moim zdaniem
3-4 latek też jest w stanie to ogarnąć,
choć może
dla 2-latka to jeszcze za wcześnie

Czterolatek moze i tak, trzylatek niekoniecznie.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez martynka89

smerfetk_a a skad ty wiesz, ze rodzicowi rozhisteryzowanego dziecka nie jest wstyd? Widac, ze jednak mala wiedze masz na temat zachowan dzieci i rodzicow.
.

kurcze mnie nie jest wstyd jak młoda się wscieka ,niby czemu mam sie wstydzic,ze dziecko płacze czy krzyczy ?

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez Demi93

Czterolatek moze i tak, trzylatek niekoniecznie.

jakiś czas temu reklamowałam w sklepie lody z zielonymi (spleśniałymi) porzeczkami, wysłuchiwałam różnych racjonalnych odpowiedzi i wyjaśnień, wreszcie rzuciłam lodami o podłogę i wyszłam
- a przez 30 lat byłam spokojnym i grzecznym dzieckiem

[ciri15]

Napisane przez Demi93

Szczerze, ja też Ona sie w ogóle na błędach uczyc nie umie

Ba, Mama Demi. Mówiłam, to jest już marka.

[Luba]

Napisane przez Lillkaa

Ale w pracy wszyscy jesteśmy pracownikami, a nie mamami lub nie. Poza tym dlaczego ja mam być "karana" i stawiana w gorszej pozycji, bo nie mam dzieci?

Wiesz, jeśli się chce, żeby się ludzie rozmnażali, to trzeba im to też jakoś ułatwić i uprzyjemnić , między innymi pierwszenstwem w braniu urlopu w czasie kiedy dzieci mają ferie I dotyczy to nie tylko mam ale i ojców.
Tutaj się to sprawdza i nikt się nie burzy. Wiadomo przecież, że osoba bezdzietna może wyjechać na wypoczynek np letni w czerwcu, lipcu czy we wrzesniu. A osoba która ma dzieci tylko w sierpniu. Dlatego więc wcale nie uważam, że ktoś kto nie ma dzieci jest tak bardzo uciskany, Pomijam to, że akurat wyjazdy w te miesiace są trochę tansze niż w sierpniu, więc gdzie tu ta niesprawiedliwość?

[CATUS]

Napisane przez Luba

Wiesz, jeśli się chce, żeby się ludzie rozmnażali, to trzeba im to też jakoś ułatwić i uprzyjemnić , między innymi pierwszenstwem w braniu urlopu w czasie kiedy dzieci mają ferie I dotyczy to nie tylko mam ale i ojców.
Tutaj się to sprawdza i nikt się nie burzy. Wiadomo przecież, że osoba bezdzietna może wyjechać na wypoczynek np letni w czerwcu, lipcu czy we wrzesniu. A osoba która ma dzieci tylko w sierpniu. Dlatego więc wcale nie uważam, że ktoś kto nie ma dzieci jest tak bardzo uciskany, Pomijam to, że akurat wyjazdy w te miesiace są trochę tansze niż w sierpniu, więc gdzie tu ta niesprawiedliwość?

Zakładając, że każdy chce, żeby się ludzie rozmnażali-masz rację.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez CATUS

Zakładając, że każdy chce, żeby się ludzie rozmnażali-masz rację.

Państwo chce ,to wystarczy jesli chodzi o regulacje prawne.