Mężatki, co tam u Was słychać? cz.II

[SoNeRa]

Napisane przez hihi

I zdecydowanie "poważniej", jakoś tak odpowiedzialnie, bo jak mówi się moja kobieta itd to jakoś mniej w tym szacunku i przywiązania... choć nie można powiedzieć, że Mój Mąż nie jest moim Mężczyzną

tak jasne masz racje!!Ale wiecie co dziewczyny ja chyba do mojego TŻ maz jeszcze nigdy nie powiedzialam qrcze nie wiem czemu a jak jest u Was? az chyba dzis mu powiem hehe MĘŻU

[hihi]

Napisane przez SoNeRa

tak jasne masz racje!!Ale wiecie co dziewczyny ja chyba do mojego TŻ maz jeszcze nigdy nie powiedzialam qrcze nie wiem czemu a jak jest u Was? az chyba dzis mu powiem hehe MĘŻU

Ja miałam z tym problem na początku, bo Mąż już kilka tygodniu po zaręczynach mówił do mnie "per Żona", na początku tylko na osobności i on mi tak Żonował, a ja nic Aż pewnego dnia stanał i zapytał, czy mi przejdzie ten Mąż przez usta, czy nie A ja bezczelnie, że muszę sie Narzeczonym nacieszyć, bo Męża to na całe zycie będę miała, a Narzeczonego tylko na chwilę

[SoNeRa]

Napisane przez hihi

Ja miałam z tym problem na początku, bo Mąż już kilka tygodniu po zaręczynach mówił do mnie "per Żona", na początku tylko na osobności i on mi tak Żonował, a ja nic Aż pewnego dnia stanał i zapytał, czy mi przejdzie ten Mąż przez usta, czy nie A ja bezczelnie, że muszę sie Narzeczonym nacieszyć, bo Męża to na całe zycie będę miała, a Narzeczonego tylko na chwilę

hahaha no wlasnie dobrze wybrnelas z sytuacji
Ja mojemu narzeczonemu dzis powiem Mężu akurat idziemy do USC po ten papierek do Kosciola do slubu konkordatowego tobedzie okazja

[hihi]

Napisane przez SoNeRa

hahaha no wlasnie dobrze wybrnelas z sytuacji
Ja mojemu narzeczonemu dzis powiem Mężu akurat idziemy do USC po ten papierek do Kosciola do slubu konkordatowego tobedzie okazja

My tylko cywilkę braliśmy, więc to troszkę inne procedury, ale sama wizyta w USC to przygoda jakich mało - obydwoje musielismy wziąć wolne z pracy (do USC do 15:30, a my pracujemy duuużo dłużej), ja po zabiegu byłam o kulach Naprawdę zabawa! A jakie to ekscytujące - już tylko poczekać na dzień ślubu, podpisac się i JUŻ

[SoNeRa]

Napisane przez hihi

My tylko cywilkę braliśmy, więc to troszkę inne procedury, ale sama wizyta w USC to przygoda jakich mało - obydwoje musielismy wziąć wolne z pracy (do USC do 15:30, a my pracujemy duuużo dłużej), ja po zabiegu byłam o kulach Naprawdę zabawa! A jakie to ekscytujące - już tylko poczekać na dzień ślubu, podpisac się i JUŻ

my konkordatowy bierzemy szkoda nam kasy na cywilny i koscielny osobno bo to i inna suknie trzeba do cywilnego itd itp
ale tez przezywam dzisiejsza wizyte tam bo to kolejny krok przyblizajacy nas do naszego slubu

[kociulek]

Napisane przez _Iguana_

heheh wlasnie sobie tak zaglądałąm , dawno nie czytałąm wątku a tu proszę życzenia i to dla MNIE
dziękuje kociulek

bardzo proszę

[hihi]

Napisane przez SoNeRa

my konkordatowy bierzemy szkoda nam kasy na cywilny i koscielny osobno bo to i inna suknie trzeba do cywilnego itd itp
ale tez przezywam dzisiejsza wizyte tam bo to kolejny krok przyblizajacy nas do naszego slubu

Aaaaaa.... no chyba, że Wy tacy My kościelnego w ogóle nie bierzemy, więc koszt cywilnego to grosze - tylko opłata urzędowa plus ciuszki i obiad po ślubie dla 10 osób (rodzice Męża zapłacili ), także dla nas nie było przedsięwzięcie, a decyzja - bierzemy slub dla siebie i nikogo niech to nie obchodzi

[Venua]

Napisane przez Taverney

Oj, wybacz, faceci już tacy są
A z okazji urodzin najlepsze życzenia szczęścia i miłości między Wami

Dziekuję BARDZO !!!

[Venua]

Napisane przez Knife_Girl

Venua, witaj
I wszystkiego najlepszego z okazji urodzinek!

Dzieki wielkie!! Dziekuję wszystkim !!!

[Venua]

Napisane przez OnYoo

Witam Ja dołączyłam do grona mężatek 16 czerwca i na razie napawam się tym stanem. Za tydzień wylatujemy w naszą podróż poślubną i już się nie mogę doczekać po prostu

Moje gratulacje !! Oby sie Wam w życiu słodko wiodo, ale szczyptę soli dla równowagi czasem trzeba tez dorzucić Najlepszy kucharz Ci to powie, więc nie przejmuj się gdy chwile złe w życiu się zdarzą, ważne by przez nie przejśc wspólnie Szczęścia i miłości oraz samych sukcesów i spełnienia marzeń na nowej drodze życze !!!

[Knife_Girl]

A ja tak z innej beczki
Jutro idę (a raczej jadę bo to 1h drogi od mojego miasta) na rozmowę kwalifikacyjną i oczywiście już się porządnie denerwuję Dawno nie byłam na takiej rozmowie i już nawet nie pamiętam co na niej było Jak to u Was przebiegało?

[hihi]

Napisane przez Knife_Girl

A ja tak z innej beczki
Jutro idę (a raczej jadę bo to 1h drogi od mojego miasta) na rozmowę kwalifikacyjną i oczywiście już się porządnie denerwuję Dawno nie byłam na takiej rozmowie i już nawet nie pamiętam co na niej było Jak to u Was przebiegało?

Powodzenia!!!
No ja idę w czwartek! I się stresuję przeraźliwie.
Na rozmowie pytali dlaczego chcę zmienić prace, dlaczego do nich, oczekiwania, nadzieje, plany na przyszłość, najtrudniejsze sytuacje stresowe w pracy, różne takie... Całe listy pytań
Jednoczę się z Tobą w nerwach

[Knife_Girl]

Napisane przez hihi

Powodzenia!!!
No ja idę w czwartek! I się stresuję przeraźliwie.
Na rozmowie pytali dlaczego chcę zmienić prace, dlaczego do nich, oczekiwania, nadzieje, plany na przyszłość, najtrudniejsze sytuacje stresowe w pracy, różne takie... Całe listy pytań
Jednoczę się z Tobą w nerwach

Nie będę dziękować
Czyli lista pytań podobna do tej, jak w przykładowej rozmowie kwalifikacyjnej na stronie pracuj.pl żeby tylko nerwy mnie nie zjadły
Ja Tobie też życzę powodzenia w czwartek!

W poniedziałek też mam spotkanie, ale tam to będzie test kwalifikacji, bo dostałam się do drugiego etapu konkursu.
Jak ruszyło, to już z kopyta Może wreszcie coś z tego będzie

[kindzia1984]

wreszcie coś odzyło

Napisane przez Nadin

Dziś mam 2 rocznicę ślubu

Wszystkiego miłosciowego oby życie wam płynęło

Napisane przez natasha23

Mogę sie dołączyć ?? Pyta się mega szczęśliwa mężatka od 18 sierpnia 2007

Jasne, że tak. Nawet nie ma co pytać tylko podpiąć się i już

Napisane przez Knife_Girl

A ja tak z innej beczki
Jutro idę (a raczej jadę bo to 1h drogi od mojego miasta) na rozmowę kwalifikacyjną i oczywiście już się porządnie denerwuję Dawno nie byłam na takiej rozmowie i już nawet nie pamiętam co na niej było Jak to u Was przebiegało?

Do mnie dzwolili z banku i wstepnie umówiona jestem na piątek ale nie wiem jak ja to zrobie. terz mi się portki trzęsa bo juz kilka rozmów przeszłam a co poniektóre to były okropne.



A mężusiowanie. Hehe ja też dumna jestem jak mąż do mnie żonko mówi albo mnie przedstawia czy w obecności kogoś wypowiada to słowo Ja miałam na poczatku mały opór ale wzięłam to troszkę w żarty i jest super

[ewelins]

Knife_Girl, Kindzia, hihi
Zycze Wam dziewczyny z calego serca powodzenia i mocno trzymam kciuki Bedzie dobrze Podstawa to wiara w siebie i wlasne mozliwosci Wiem co mowie bo jestem 'na goraco' po rozmowie. Dzis bylam na drugim etapie. Byl bardzo podobny do pierwszego. Przyznam, ze te rozmowy bardziej przypominaly krzyzowy test pytan i byly prowadzone na podlozu psychologicznym.
Najbardziej zaskoczyly mnie pytania typu:
- Co Pani sadzi o kobietach w Pani wieku?
- Gdzie sie Pani widzi za 5 lat?
- Prosze wybrac : biznes czy dobre relacje?
Pozostale pytania na temat poprzedniej pracy, sukcesow i porazek, dobrych i mocnych stron to standard.
Ogolnie niezbyt jestem zadowolona z przebiegu rozmowy, ale odczucia po pierwszym etapie byly podobne wiec wole nie analizowac i zamartwiac sie na przyszlosc. Bedzie co ma byc

[Taverney]

powodzenia dziewczyny Mnie się udało od miesiąca mam nową pracę, więc jak widzicie, młode mężatki mają szanse! Zaprezentujcie się dobrze, ważne, żeby rozmowa była szczera i żeby nie zdradzać objawów stresu. Często pytają o dobre i złe strony własne zdaniem kandydata i warto tutaj mieć przemyślane wcześniej odpowiedzi, żeby się zbytnio nie zastanawiać.
Trzymam kciuki! Napiszcie potem co i jak.

[kindzia1984]

Ja nienawidze takich rozmów, sprzedawanie siebie bo tak to widzę. Przecież rozmowa a praca to zazwyczaj dwie inne sprawy ale co tam. Ktoś moze się wyuczyć różnych metod przechodzenia przez rozmowy kwalifikacyjne a okaże się beznadziejnym pracownikiem i odwrotnie

[hihi]

Napisane przez kindzia1984

Ja nienawidze takich rozmów, sprzedawanie siebie bo tak to widzę. Przecież rozmowa a praca to zazwyczaj dwie inne sprawy ale co tam. Ktoś moze się wyuczyć różnych metod przechodzenia przez rozmowy kwalifikacyjne a okaże się beznadziejnym pracownikiem i odwrotnie

Z jednej strony to... niestety umiejętność sprzedania siebie tak, aby każdy chciał nas "kupić" jest dzisiaj naprawdę wazna
Rozmowy rzeczywiście zazwyczaj mają psychologiczne podłoże i mało mają wspólnego z późniejszymi obowiązkami, ale tylko te "pierwsze rozmowy" - jutro idę na ostatni, w zasadzie trzeci etap - pierwszy - godzinna rozmowa przez telefon, później półtora godziny magla w siedzibie firmy, a jutro spotkanie z prezesem i podejrzewam, że dopiero tam będa konkrety jakieś... Im bliżej, tym mniej się denerwuję, bo jak mnie nie będą chcieli, to ich strata

[kociulek]

Napisane przez Knife_Girl

A ja tak z innej beczki
Jutro idę (a raczej jadę bo to 1h drogi od mojego miasta) na rozmowę kwalifikacyjną i oczywiście już się porządnie denerwuję Dawno nie byłam na takiej rozmowie i już nawet nie pamiętam co na niej było Jak to u Was przebiegało?

Knife, trzymam kciuki Daj znać jak poszło

[kindzia1984]

Trzymam za was kciukasy kobitki, zebyście przebrnęły przez te wariacje psychologiczne

[malin30]

Wreszcie legalnie piszę na tym wątku Póki co nie mam dużo czasu na przeglądnięcie, co się tu dzieje. Chciałam się tylko przywitać

[hihi]

Napisane przez malin30

Chciałam się tylko przywitać

No to Cześć

[kindzia1984]

Napisane przez malin30

Wreszcie legalnie piszę na tym wątku Póki co nie mam dużo czasu na przeglądnięcie, co się tu dzieje. Chciałam się tylko przywitać

Witaj młoda mężatko w naszym gronie

[hania811]

Witaj Malin, legalna żono

...a wszystkim starajacym sie o etat zycze powodzenia.

[hihi]

Napisane przez hania811

a wszystkim starajacym sie o etat zycze powodzenia.

Jutro o tej godzinie będę wiedziała wszystko, więc nie dziękuję

[Taverney]

witamy MALIN wśród świeżo upieczonych mężatek

[malin30]

Dziękuję za miłe przywitanie Właściwie to tak słabo do mnie jeszcze dociera, że jestem mężatką Mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem 2 lata, więc nic się praktycznie nie zmieniło w naszym życiu. A jak było u Was?

[Taverney]

u nas było zupełnie inaczej, bo własne mieszkanie dostaliśmy dopiero na dwa miesiące przed ślubem. Wspominam to bardzo miło, ślub, potem wspólne urządzanie mieszkania. A najbardziej, że wreszcie mamy swoje własne miejsce na ziemi i możemy budzić się rano koło siebie. Codziennie patrzyłam na moją obrączkę i nie mogłam uwierzyć, że jestem już mężatką. Nawet codzienne zakupy były jakieś radośniejsze. Najbardziej nie mogłam się przyzwyczaić do nazwiska i tego, że mogłam powiedzieć co rano dzień dobry mężu. Minął już rok, a ja ciągle jakoś wspaniale się czuję jako żona i mam nadzieję, że tak już zostanie. Muszę przyznać, że odpowiada mi ta rola.

[hihi]

Napisane przez Taverney

Codziennie patrzyłam na moją obrączkę i nie mogłam uwierzyć, że jestem już mężatką. Nawet codzienne zakupy były jakieś radośniejsze

Ja cały czas oglądam moja obrączkę, szczególnie, jak Męża nie ma obok i po prostu czuję sie szczęśliwa. Jakoś do mnie cały czas dotrzeć tak do końca nie może, że Mam Męża, Cudownego Męża Samo pisanie o tym wywołuje uśmiech na mojej twarzy.
Co do zakupów - następnego dnia po ślubie poszliśmy na nasze pierwsze zakupy i prawie "fruwałam" - bo z Mężem zakupy robiłam
Cudowne to jest!

[kindzia1984]

My chodziliśmy do jednej klasy podstawówki. Ja tego mojego męża nie znosiłam. Ale kto sie czubi ten sie lubi. Zeszliśmy sie razem jak bylismy w 3 klasie liceum (ale w innych szkołach) i tak zostało