Polecamy:

martuko · 2007-07-03, 11:07

Cytat:

Napisane przez szczęśliwa_82

Dziewczynki gdzie jest lista mailowa?

nie moge znależć

lista jest w starym wątku (link wpodpisie) oraz na pierwszej stronie obecnego

ja oczywiście też poprosze ozdjęcia

wczoraj oglądałam piekne zdjęcia naszych znajomych, az do przysięgi blask padał na nich z okna, sa tacy "rozświetleni". Współczuje fotografowi bo zrobić zdjęcia przy takim świetle jest strasznie trudno

skrzatek24 · 2007-07-03, 11:13

[quote=MegiWu;4692618]Witajcie!!!!

po krótkiej nieobecności (bawiłam się na weselu koleżanki nawet i dziś, tzw. klin), musiałam nadrobić literaturę bo całkiem się postarałyście by było co czytać

W sobotę byłam na fryzurce próbnej U Ani na Fabrycznej z racji tego wesela... Jak to jedna z Was pisała, trzeba mieć stalowe nerwy by tam się czesać. Myślałam, że ucieknę od nich, ale nie miałam możliwości wyboru, więc już poczekałam aż fryzjerka sobie o mnie przypomni... Ogólnie jest tam bałagan, za dużo ludzi na raz, klientki zapisują się nie określając kogo wybierają jeśli chodzi o fryzjerkę a później czesze je ta, która zechce. Ja byłam zapisana na 10 do Małgosi i moją fryzurkę już po wcześniejszym nakręceniu na wałki i ich zdjęciu , zaczęła o 12!!!!! skandal, czego nie omieszkałam im powiedziec skończyła ekspresem o 12.20, więc zdążyłam na makijaż do Slim Line na 12.30.

MegiWu, czesałam się 2 czerwca u Ani (byłam świadkiem na ślubie siostry). Zapisałam się na godzinę 8 i od razu po wejściu do salonu przeraziłam się tym co zobaczyłam - tłum jakiego u fryzjera jeszcze nie widziałam, nikt nie zwrócił nawet uwagi na to że byłyśmy z siostra zapisane a do czesania wybierali "losowo" czyli ten kto im wpadł w ręce był czesany w pierwszej kolejności. ok godz 9:30! (po 1,5 godziny czekania) łaskawa pani nakręciła mi włosy na wałki i kazała usiąść pod suszarkę (w miedzyczasie czesane były osoby umówione na późniejszą godzinę niż ja). Nie chciałam robic afery ze względu na siostrę, która i tak była zdenerwowana całą sytuacją. Ale ok godz. 11 nie wytrzymałam i poprosiłam o zdjęcie wałków z głowy i oznajmiłam, że wychodzę!! Przy okazji (może aż za bardzo) dałam im do zrozumienia co myślę o organizacji

(dziewczyny czekające na uczesanie tylko kiwały głowami ze zrozumieniem). Wówczas właścicielka podeszła do mnie i zabrała się za czesanie, chociaż szczerze mówiąc miałam już naprawdę dość tego zakładu i naprawde miałam ochotę uciec stamtąd podobnie jak Ty (tylko że ja miałam alternatywny wybór - mama w międzyczasie zarezerwowała mi swoją fryzjerkę). Czasu na uczesanie nie było zbyt wiele ale myślę, że fryzura nie była najgorsza. Może nie trzymała się rewelacyjnie przez całe wesele, ale to już wina pogody (okropnie lało). Od fryzjera wyszłam o 12:30, do domu dotarłam o 12:50 (nie miałam jeszcze makijażu)!! a 40 minut później przyjechał Pan Młody z całą ekipą. Tak więc beznadziejna organizacja u Ani przyprawiła nie tylko mnie (szykowałam się w biegu) ale także co najważniejsze siostrę o kupę nerwów i mimo, że czeszą ładnie więcej tam nie pójdę.

Co prawda mój ślub dopiero w sierpniu przyszłego roku, ale chętnie skorzystam z Waszych propozycji i udam sie do poleconej fryzjerki.

IMG]http://pretty.wizaz.pl/forum/images/icons/icon7.gif[/IMG]

nicky_1981 · 2007-07-03, 11:21

Przerazacie mnie tym co piszecie o "Fryzjerze u Ani"

. Ja na Waszym miejscu zrobiłabym tam niezłą rozpierduchę a zwłaszcza w dzien slubu. Brrrr az mi sie cos robi jak sobie pomysle na ten temat.

Sonia11 · 2007-07-03, 11:56

Skoro padł temat fryzjera to i ja się wypowiem. Na ślub czesałam się w salonie Pierr na Kapucyńskiej. Za koczka, który bardzo mi się podobał zapłaciłam 100zł, ale to cena za krótkie włosy, z długich na pewno drożej. Ale było szybko, miło i profesjonalnie, Kasi która mnie czesała upięcie mi własów zajęło 30min, a miała zarezerwowane dla mnie 2 godziny-i nie ma szans żeby kogoś innego czesała zamiast mnie w tym czasie!!!

Ala ja nie miałam żadnych loczków itp.,kczek typu-hiszpan, a Kasia już wcześniej robiła mi próbne uczesanie i dokładnie wiedziała co robi. Fryzura trzymała się całą noc, troszkę tylko popsuła mi ją zawieszka, którą mialam na szyi bo wplątała mi się we włosy.

SlimLine-kosmetyczka, poszłam wcześniej niż byłam umówiona bo szybciej mi poszło u fryzjera. Potwierdzam że Pani bardzo miła i ogólnie ok, chociaż troszkę przedobrzyła. Po solarium zaczęła mi schodzić troszkę skóra z nosa i tak to tuszowała że przesadziła z ilością kosmetyków na nosie. W domu bardzo nieładnie się się zbryliło i musiałam ten nosek troszkę wytrzeć i dać delikatnie pudru i już było ok

Poza tym po próbnym makijażu miałam kilka uwag do Pani i ona się ze mną zgodziła i uwzględniła je w makijażu. Tym razem miałam mocniej zaznaczone oczy. Ogólnie efekt mi się podobał.

Jeszcze kilka słów o paznokciach. Po nieudanych tipasach, które robiła mi dziewczyna u mnie w domu udałam się do polecanego na wizazu salonu Sanna na królewskiej. Pani zdjeła mi żel i zaproponowała nalożenie akrylu. Byłam umówiona tylko na uzupenienie a wyszło zrobienie nowych więc pani się spieszyło i nie była zbyt delikatna

Mam wrażliwe skórki i kilka razy Pani nieźle mnie skaleczyła tymi pilnikami, ojć bolało

Usaliłam że zrbi mi french i delikatny wzorek. No i zrobiła, ale nie byłam zadowolna a raczej bardzo niezadowaolona!!

Mają tam dziwną technikę robienia paznokci, po prostu nakleili mi białego tipsa i wg nich jest francuz!!!

Mi się to nie podoba, a zdobienie:Pani wydawało się że im węcej naciapie mi na paznokieć to będzie ładniej,

a ja jestem zwolenniczką prostoty. Po wyjściu od nich poszłam do Inglota i zakupiłam sobie naklejki na paznokcie i sama sobie je poprawiłam bo nie mogłam na nie patrzeć.

Jak dla mnie ten salon to prażka, nigdy więcej tam nie pójdę

Ale się rozpisałam, więc o samym ślubie i weselu napisze innym razem

martuko · 2007-07-03, 12:02

Cytat:

Napisane przez Ela1

pytanie do Martuko i Jolinka
możecie przypomnieć nazwę wina, o którym chyba Martuko pisała że w miarę tanie w Makro i jest alternatywą dla carlo Rosii? Ty chyba Jolinku też je próbowałaś?
A może inne wizażanki też mają jakieś ciekawe propozyjce co do win?

wino nazywa się Cortez albo cortes ? proponuje degustację, bo kazdemu co innego smakuje. Mi bardziej przypadło do gustu biale półsłodkie, jest delikatniejsze

jolinek - czy ty tez kupowalas to winko?? i jak wrażenia??

Ela1 · 2007-07-03, 12:05

Cytat:

Napisane przez Anex

.Ela1 te o których pisałam jako pierwszych (z Growikaru, odsprzedałam je bo przestały mi się podobać) kupiłam w Pantofelku na Tysiąclecia. A te drugie, na zdjęciach na mojej kończynie

kupiłam z tego co pamiętam w Łodzi.

[quote=martuko;4695037]wino nazywa się Cortez albo cortes ? proponuje degustację, bo kazdemu co innego smakuje. Mi bardziej przypadło do gustu biale półsłodkie, jest delikatniejsze

quote]

indygo79 · 2007-07-03, 12:27

Cytat:

Napisane przez Sonia11