Gorące zazdrośnice na mroźne wieczory-edycja III limitowana.

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Koszkaa

Musicie mnie uspokoić, bo znowu jestem źle nastawiona. To chyba przez to, że jestem przed @ :/ Nie lubie mieć takich humorków, ale to jest silniejsze :| no z resztą same wiecie...
Tak jak mówiłam mój poszedł rano gdzieś tam boksować z kolegami- ok. Od tamtej pory się nie odzywał( o to już się wkurzam) no a że niedługo idziemy na tańce to zadzwoniłam spytać o której będzie. Coś tam mówił ,że odkąd wrócił to spał do tej pory blabla i mówi ,,będę o 16.50" ja mówie ,,bądź o 16.45, bo jeszcze muszę się przebrać" on ,,ok, mam nadzieję, że się nie spóźnie" no cholera !! ja do niego ,,to wyjdź 5 min wcześniej", też mi problem ja nie moge
I już mam wizje, że się spóźnia czekam na niego na mrozie i się wkurzam, że znowu nie jest na czas i że znowu zepsuje mi humor
Jestem na 99% przekonana, że się spóźni i tak będzie
Czy to naprawdę takie ciężkie wyjść wcześniej z domu, żeby być na czas!!! grrr

Kocha!
weź czasami pomyśl pozytywnie o swoim TŻcie pomyśl sobie, że zdąży, będzie na czas lub jeszcze wcześniej, że będzie miło, że będzie dużo rozmawiał a tak jak nie wiesz jeszcze czy rzeczywiście się spóźni tylko się nakręcasz niepotrzebnie! chociaż zaszedł Ci za skórę, to miej trochę wiary w niego

[m a d e i r a]

Ojejku jaka cisza nastała Ja już wróciłam z kościoła, zmarzłam jak nie wiem co... I teraz właśnie nadrabiam was. Dostałam od TŻ smsa że już gdzieś poszedł z kolegami po meczu. Jakoś nie lubie jak z nimi wychodzi. Żeby jeszcze oni byli w miare normalni to ok, ale żaden z nich nie ma dziewczyny i przez to już wariują, zarywają do wszystkich lasek dookoła, komentują itp. A ten mój biedny tam z nimi siedzi...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

Dziewczyny powiedzcie mi czy ja przesadzam.... mam 20 lat. Wlasnie powiedzialam rodzicom ze chce jechac na Sylwestra do Krakowa, Gniezna lub Poznania, tylko na dwa dni (czyli rano jechac, spedzic Sylwestra, w Nowy Rok wrocic), ze znajomymi. Od razu rozpetala sie awantura ze jak to tak mozna, z chlopakami jezdzic niewiadomo gdzie (owszem wspomialam o dwoch kolegach ale tez mowilam o kolezankach), ze mnie z pociagu wyrzuca, ze mnie zamorduja, zgwalca, zamarzne na mrozie itp. Dodam ze i tak mieszkam sama 100km od mojej miejscowosci i tak na prawde nie wiedza co robie. Jesli bym miala jechac do mojego miasta studenckiego to wszytsko by bylo ok. A tam juz mi zabraniaja. Moglam niby oklamac ich i powiedziec ze Sylwestra spedze u siebie, ale po co?? Mam juz swoje lata. Nie mam zamiaru tego sluchac i i tak pojade gdzie bede chciala ale chodzi o sam fakt.... kto ma racje??

rodzice troszczą się o Ciebie, boją... w sumie jestes pełnoletnie i masz prawo sama decydować o tym co robisz mają straszne wizje, mimo że nie jedziesz tam sama hehe pogadaj z nimi tak na luzie, bez kłótni, pewnie zrozumieją, zapewnij ich z kim będziesz, gdzie będziesz, jak będziesz spała itp

[Cynamonkaa]

Ja pier.dole jemu chodzi o to, że gdy zeczeliśmy być ze sobą to ja nie byłam już dziewicą a on nie może tego przeboleć, ciagle o tym mysli i sobie to wyobraża... co za człowiek...

[gwiazdeczka172]

Napisane przez m a d e i r a

Ojejku jaka cisza nastała Ja już wróciłam z kościoła, zmarzłam jak nie wiem co... I teraz właśnie nadrabiam was. Dostałam od TŻ smsa że już gdzieś poszedł z kolegami po meczu. Jakoś nie lubie jak z nimi wychodzi. Żeby jeszcze oni byli w miare normalni to ok, ale żaden z nich nie ma dziewczyny i przez to już wariują, zarywają do wszystkich lasek dookoła, komentują itp. A ten mój biedny tam z nimi siedzi...

ja też zmarzłam jak cholerka
a spowiedź trwała może z 2 minuty haha

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 21:00 ----------

Napisane przez Cynamonkaa

Ja pier.dole jemu chodzi o to, że gdy zeczeliśmy być ze sobą to ja nie byłam już dziewicą a on nie może tego przeboleć, ciagle o tym mysli i sobie to wyobraża... co za człowiek...

a on był prawiczkiem?

ja byłam dziewicą a mój TŻ już nie... nie przeszkadzało mi to szczególnie, czasami tylko zastanawiałam się z iloma to robił hah

[Lagunaaa]

Napisane przez Cynamonkaa

Ja pier.dole jemu chodzi o to, że gdy zeczeliśmy być ze sobą to ja nie byłam już dziewicą a on nie może tego przeboleć, ciagle o tym mysli i sobie to wyobraża... co za człowiek...

A on byl prawiczkiem??

gwiazdeczka jak narazie odpuszczam ten temat zeby nie robic scen na swieta po swietach pogadam z nimi

[kamila2006]

Napisane przez Cynamonkaa

Ja pier.dole jemu chodzi o to, że gdy zeczeliśmy być ze sobą to ja nie byłam już dziewicą a on nie może tego przeboleć, ciagle o tym mysli i sobie to wyobraża... co za człowiek...

to co bylo przed waszym zwiazekiem nie powinno byc powodem do klotni. ja sie ciesze ze w moim przypadku te kwestie bardzo naturalnie zostaly rozwiane i on kogos mial i ja

mandy jestes na najlepszej drodze zeby facet cie nie szanowal. baa on juz cie nie szanuje. dlaczego ty nie potarfisz zacisnac zebow i powiedziec sobie "nie to nie" nie pisze ten twoj? to ty tez nie pisz. nie zabiega o spotkanie? to dlaczego ty sie masz o nie prosic? ogarnij sie kobieto. upadlasz sie na maksa. zamiast napisac "jestem swietna dziewczyna nie dam sie ponizac nikomu! to ty piszesz ze jestes najgorsza ? matko...

[Cynamonkaa]

Napisane przez Lagunaaa

A on byl prawiczkiem??

oczywiście że nie był ale on twierdzi że u faceta to inaczej

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Lagunaaa

A on byl prawiczkiem??

gwiazdeczka jak narazie odpuszczam ten temat zeby nie robic scen na swieta po swietach pogadam z nimi

tez racja, po świętach jeszcze jest czas
ale bądź stanowcza lecz nie wiesz krzykliwa itp
powiedz, że bardzo Ci zależy i chcesz się dobrze bawić, że chcesz by Ci ufali, że masz swój rozum i nie jesteś małą dziewczynką

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez Cynamonkaa

oczywiście że nie był ale on twierdzi że u faceta to inaczej

ale co inaczej?
pewnie to jest w taką myśl: facet który śpi z kilkoma dziewczynami jest uważany jedynie za za***istego casanovę, playboya a dziewczyna która śpi z kilkoma jest dzi*wką
nie rozumiem tego "u faceta to inaczej" haha

[m a d e i r a]

Napisane przez Cynamonkaa

oczywiście że nie był ale on twierdzi że u faceta to inaczej

Taaa jasne... inaczej..
Ja się zgadzam z kamilą. Co było to było i on nie powinien mieć o nic pretensji.

[Lagunaaa]

Napisane przez gwiazdeczka172

ale co inaczej?
pewnie to jest w taką myśl: facet który śpi z kilkoma dziewczynami jest uważany jedynie za za***istego casanovę, playboya a dziewczyna która śpi z kilkoma jest dzi*wką
nie rozumiem tego "u faceta to inaczej" haha

wyjelas mi to z ust mam identyczne zdanie zgadzam sie rowniez z Kamila bo to co bylo to jest za nami. Ja np pytam ile TZ mial dziewczyn przede mna, ale jakos nie zwracam zbytnio na to uwagi. Poprostu czysta ciekawosc

[Cynamonkaa]

nie mam pojęcia, facet to co innego
napisałam mu całą litanie na gg.
Odpisał :wiem
super...

[Lagunaaa]

Napisane przez Cynamonkaa

nie mam pojęcia, facet to co innego
napisałam mu całą litanie na gg.
Odpisał :wiem
super...

Najgorsze co moze byc to powazne rozmowy przez gg i smsy. I to wlasnie jest przyczyna klotni i niedomowien.

[kamila2006]

dokladnie. najłatwiej poklocic sie przez gg

[Cynamonkaa]

Napisane przez Lagunaaa

Najgorsze co moze byc to powazne rozmowy przez gg i smsy. I to wlasnie jest przyczyna klotni i niedomowien.

napisał ide spać dobranoc i poszedł
i jeszcze jakies chore wąty o to na mnie ma teraz

[kamila2006]

Napisane przez Cynamonkaa

napisał ide spać dobranoc i poszedł
i jeszcze jakies chore wąty o to na mnie ma teraz

daj spokoj, dzis juz nic nie zdzialasz...

[Myszunia19]

jeszcze sie na tego mojego nie doczekalam ale na szczescie pisal i wiem ze sie spozni tak po cichu mowiac zeby nie zapeszyc to moze rozmowa przyniosla oczekiwany efekt

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez Cynamonkaa

napisał ide spać dobranoc i poszedł
i jeszcze jakies chore wąty o to na mnie ma teraz

daj mu dzis ochłonąć

[kamila2006]

Myszunia pozno ten twoj do ciebie przyjezdza cos zostaje na noc? czy jak?;p

[garfieldek]

A moj godzine temu pojechal

[Koszkaa]

Wróciłam
Oczywiście się spóźnił Byłam wściekła, ale powiedział, że specjalnie wyszedł wcześniej, żeby być na czas, ale samochód mu coś zaczął się ,,dusić" i musiał stanąć na 5 min i go rozgrzać. No niech mu będzie, akurat jak po mnie jechał musiało się to stać. Powiedziałam tylko, że mógł wyjść jeszcze wcześniej i że nic by mu się nie stało jakby to on na mnie w końcu poczekał
Przyznał mi rację przynajmniej
Potem mięliśmy jechać do kościoła i złapaliśmy gumę!! Ten samochód naprawde jest jakiś pechowy.
I w ten sposób do Kościoła nie dotarłam dzisiaj
Ale jestem zadowolona, bo widzę, że trochę ,,ukajam" jego nerwy. Jaki on był kiedyś nerwus to sobie nawet sprawy nie zdajecie. Sama się zastanawiam teraz jak ja z nim tyle wytrzymałam. Ale po tym jak flaka złapaliśmy to kiedyś byłby tak wkurzony, że by się do mnie nie odzywał, a dzisiaj uspokoiłam go, potem jeszcze się okazało, że zapasówka też bez powietrza i musięliśmy czekać na tym mrozie na jego tate. Ale poprzytulaliśmy się i było nam cieplej Był taki troskliwy Jest dobrze, oby mi i jemu nic się nie zmieniło.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Napisane przez garfieldek

A moj godzine temu pojechal

Nie płacz tylko nadrabiaj
Ja się z moim teraz zobaczę hmm w środę lub dopiero w wigilię

[Rebelious]

Napisane przez Lagunaaa

Dziewczyny powiedzcie mi czy ja przesadzam.... mam 20 lat. Wlasnie powiedzialam rodzicom ze chce jechac na Sylwestra do Krakowa, Gniezna lub Poznania, tylko na dwa dni (czyli rano jechac, spedzic Sylwestra, w Nowy Rok wrocic), ze znajomymi. Od razu rozpetala sie awantura ze jak to tak mozna, z chlopakami jezdzic niewiadomo gdzie (owszem wspomialam o dwoch kolegach ale tez mowilam o kolezankach), ze mnie z pociagu wyrzuca, ze mnie zamorduja, zgwalca, zamarzne na mrozie itp. Dodam ze i tak mieszkam sama 100km od mojej miejscowosci i tak na prawde nie wiedza co robie. Jesli bym miala jechac do mojego miasta studenckiego to wszytsko by bylo ok. A tam juz mi zabraniaja. Moglam niby oklamac ich i powiedziec ze Sylwestra spedze u siebie, ale po co?? Mam juz swoje lata. Nie mam zamiaru tego sluchac i i tak pojade gdzie bede chciala ale chodzi o sam fakt.... kto ma racje??

masz 20 lat. rodzice nie powinni ci tak kategorycznie zabraniać wyjazdu ze znajomymi. także uważam, że masz rację

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Napisane przez Cocaine essence

Jeżeli jedziesz za swoją kasę i nie jesteś na utrzymaniu rodziców to dla mnie masz całkowitą rację. Jedziecie grupą wiadomo, tragedie się zdażają, ale równie dobrze może Cię potrącić samochód przed domem rodziców. To, że bliżej nie znaczy , że bezpieczniej...

Btw ja miałam jechać do Zakopanego, ale, że jestem małolata to nie jadę, chociaż nie brałabym pieniędzy od rodziców, ale ze względu na wiek nie pozwolili mi i tyle.

wszystko zależy od rodziców.
ja jestem jedynaczką, a mimo to moi rodzice nie są nadopiekuńczy i pozwalają mi na bardzo wiele. kocham ich za to

[gwiazdeczka172]

Napisane przez garfieldek

A moj godzine temu pojechal

to chodź na pocieszenie pomiziam za uszkiem

[Myszunia19]

Napisane przez kamila2006

Myszunia pozno ten twoj do ciebie przyjezdza cos zostaje na noc? czy jak?;p

miał przyjecha duzo wczesniej ale cos mu wypadlo. wiec mam nadzieje ze choc na chwile wpadnie.

[Rebelious]

Napisane przez Koszkaa

Wróciłam
Oczywiście się spóźnił Byłam wściekła, ale powiedział, że specjalnie wyszedł wcześniej, żeby być na czas, ale samochód mu coś zaczął się ,,dusić" i musiał stanąć na 5 min i go rozgrzać. No niech mu będzie, akurat jak po mnie jechał musiało się to stać. Powiedziałam tylko, że mógł wyjść jeszcze wcześniej i że nic by mu się nie stało jakby to on na mnie w końcu poczekał
Przyznał mi rację przynajmniej
Potem mięliśmy jechać do kościoła i złapaliśmy gumę!! Ten samochód naprawde jest jakiś pechowy.
I w ten sposób do Kościoła nie dotarłam dzisiaj
Ale jestem zadowolona, bo widzę, że trochę ,,ukajam" jego nerwy. Jaki on był kiedyś nerwus to sobie nawet sprawy nie zdajecie. Sama się zastanawiam teraz jak ja z nim tyle wytrzymałam. Ale po tym jak flaka złapaliśmy to kiedyś byłby tak wkurzony, że by się do mnie nie odzywał, a dzisiaj uspokoiłam go, potem jeszcze się okazało, że zapasówka też bez powietrza i musięliśmy czekać na tym mrozie na jego tate. Ale poprzytulaliśmy się i było nam cieplej Był taki troskliwy Jest dobrze, oby mi i jemu nic się nie zmieniło.

---------- Dopisano o 21:49 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------



Nie płacz tylko nadrabiaj
Ja się z moim teraz zobaczę hmm w środę lub dopiero w wigilię

mój to i 20 min potrafi się spóźnić
kiedyś się denerwowałam, teraz już nie.
np wczoraj zaprosiłam go na pizze na 18. wiadomo jak to z pizzą, ważne żeby była ciepła
miał iść na piechotę a na dworze mróz -17.
no i czekam czekam. nie ma go.
w końcu wpada gdzieś koło 18.20 zmarznięty, czerwony i mówi, że jakiś chłopak wpadł samochodem do rowu i pomagał go wyciągać
i bym mu aferę zrobiła niepotrzebnie jak on po prostu szlachetnie chciał pomóc, mimo tego zimna
także nie ma sensu się złościć

dzisiaj zły dzień.
ale nie ze względu na TŻta tylko ogólnie.
dużo mam na głowie, ta temperatura mnie też już dobija. właśnie wróciłam z wojaży i stóp nie czuję

[gwiazdeczka172]

Napisane przez Koszkaa

Wróciłam
Oczywiście się spóźnił Byłam wściekła, ale powiedział, że specjalnie wyszedł wcześniej, żeby być na czas, ale samochód mu coś zaczął się ,,dusić" i musiał stanąć na 5 min i go rozgrzać. No niech mu będzie, akurat jak po mnie jechał musiało się to stać. Powiedziałam tylko, że mógł wyjść jeszcze wcześniej i że nic by mu się nie stało jakby to on na mnie w końcu poczekał
Przyznał mi rację przynajmniej
Potem mięliśmy jechać do kościoła i złapaliśmy gumę!! Ten samochód naprawde jest jakiś pechowy.
I w ten sposób do Kościoła nie dotarłam dzisiaj
Ale jestem zadowolona, bo widzę, że trochę ,,ukajam" jego nerwy. Jaki on był kiedyś nerwus to sobie nawet sprawy nie zdajecie. Sama się zastanawiam teraz jak ja z nim tyle wytrzymałam. Ale po tym jak flaka złapaliśmy to kiedyś byłby tak wkurzony, że by się do mnie nie odzywał, a dzisiaj uspokoiłam go, potem jeszcze się okazało, że zapasówka też bez powietrza i musięliśmy czekać na tym mrozie na jego tate. Ale poprzytulaliśmy się i było nam cieplej Był taki troskliwy Jest dobrze, oby mi i jemu nic się nie zmieniło.

no Cipuszko
masz buzi w czółko, że przynajmniej nerwy miałas na wodzy

[nafiyqa]

Napisane przez Cynamonkaa

oczywiście że nie był ale on twierdzi że u faceta to inaczej

No tak, nie ma to jak szowinizm.. Facetowi wolno wiecej, bo ma co innego miedzy nogami? Kompletnie nie ogarniam takiego podejscia...
Chyba musisz tego swojego TZta przeciagnac przez kolano

[szatanica1989]

Garfieldek, nie narzekaj, ja mojego wcale nie widziałam od piątku, i co?


Od 16.00 w ramach szeroko pojętego odmóżdżania czytałam Dziennik Bridget Jones. Nie mogę ciągle siedzieć przy komputerze! Zaszyłam się więc pod kocem z moim czarnym kotem, zjadłam nawet trochę czekolady bakaliowej, chociaż nie lubię czekolady . No tak, ale Bridget nie można czytać bez czekolady . Czy ja jestem dziwna? Orzechy najpierw wyskubuję, a potem zjadam osobno Oprócz czekolady zrobiłam sobie ciasto z mikrofalówki, do 20.00 miałam przeczytane i mogłam II część obejrzeć na TVP 2.


A Tż po przebudzeniu stroił choinkę, ja też chciałabym z nim stroić choinkę ale stroił z mamuśką, napisałam mu, że lepiej żeby się tym faktem nacieszyła na zapas, bo niedługo to JA będę z nim każdą choinkę stroić, nie ona!


Heh, jestem takim samym nieudacznikiem jak Bridget, i też za dużo myślę, zdecydowanie



Tęsknię za moją połowicą to nie fair, że spędzamy weekend osobno, zwykle w niedzielę wieczorem jesteśmy już razem na stancji, o tej porze oglądamy telewizję i zasypiamy nie lubię świąt, a przynajmniej nie lubię tych kilku dni przed kiedy nie mamy dla siebie czasu


I jeszcze minus pińcet, i cytryna mi się gorzka robi w herbacie apokalipsa.

[Koszkaa]

Napisane przez Rebelious

mój to i 20 min potrafi się spóźnić
kiedyś się denerwowałam, teraz już nie.
np wczoraj zaprosiłam go na pizze na 18. wiadomo jak to z pizzą, ważne żeby była ciepła
miał iść na piechotę a na dworze mróz -17.
no i czekam czekam. nie ma go.
w końcu wpada gdzieś koło 18.20 zmarznięty, czerwony i mówi, że jakiś chłopak wpadł samochodem do rowu i pomagał go wyciągać
i bym mu aferę zrobiła niepotrzebnie jak on po prostu szlachetnie chciał pomóc, mimo tego zimna
także nie ma sensu się złościć

dzisiaj zły dzień.
ale nie ze względu na TŻta tylko ogólnie.
dużo mam na głowie, ta temperatura mnie też już dobija. właśnie wróciłam z wojaży i stóp nie czuję

Jak przychodzi do mnie to też się nie złoszczę. Ale jak mam stać na mrozie to mnie szlag trafia!! Ważne, że o tym wie i niech się stara, może w końcu uda mu się być na czas.
Odkąd pamiętam się spóźniał (na marginesie, jego mama jest taka sama- wiadomo skąd to ma ), ale kiedyś jak były nasze początki to jak się wkurzyłam to później chyba przez pół roku potulnie jak baranek się nie spóźniał. Jakie to było słodkie Wtedy ja zaczęłam się spóźniać no a potem wszystko wróciło do normy. Ale co tam, będę walczyć, naucze go punktualności

Napisane przez gwiazdeczka172

no Cipuszko
masz buzi w czółko, że przynajmniej nerwy miałas na wodzy

Hehe dziękuję Przed chwilą już miałam nerwa, że poszedł z gg i się nie pożegnał, ale ładnie napisał ,,kocham cię, lecę koteczku"
No a nerwy miałam na wodzy, to średnio powiedziane, bo jak wsiadłam do tego samochodu to tak trzasnęłam drzwiami, że aż się zatrząsł Później troche mi głupio było, że takie sceny robie, ale jakoś szybko mi przeszło
Najważniejsze, że już wszystko w porządku. Następnym razem każe mu wyjść 10 min wcześniej!!
W sumie spóźnił się 5 min, więc nie najgorzej, ale się spóźnił !

[kamila2006]

moj spoznia sie nagminnie jak umawiamy sie na 18 to wiem ze bedzie 18.30 bo o 18 on wyjdzie z domu zawsze pisze z auta ze sie spozni jak stoi na swiatłach. przychodzi czasem punktualnie, albo przed czasem ale to rzadkosc :P nie wkurza mnie to. nie czekam na wizyty tż z kwiatami w rece. tylko robie swoje a jak przychodzi to jest i tyle. on mnie tego nauczyl. wczesniej czekalam marudzialm ze sie spoznia. teraz robie swoje. ogladam film, gotuje, siedze przy kompie wiec jego spoznienia mnie nie irytuja (ale ja zawsze jestem punktualna )

[dorusss90]

I kolejna sprzeczka o bzdurę... jaka ja jestem głupia !!!
Spytałam TŻ-ta o to czym dla niego są Święta i powiedział że nie chce rozmawiać na ten temat. A ja oczywiście uparcie dążyłam do tego by odpowiedział Stwierdził że nadal nie nauczyłam się ustępować i że znowu się sprzeczamy...beznadzieja weźcie dziewczyny przeprowadźcie ze mną jakąś terapię, bo nie wyrobię z tym moim głupim charakterem!