Ludzkie zachowania i poglądy, które dziwią

[szmyrk]

Napisane przez lukrecja222

Dziwią mnie ludzie, którzy nie potrafią pojąć, że ktoś nie je mięsa i za każdym razem słychać docinki " To co ty jesz??" , " Na pewno niedługo ci się znudzi i będziesz jadł normlanie" " Na pewno masz niedobory witamin, anemie"

Oj tak
Do tego uwielbiam wprost, gdy najpierw sami zacznaja rozmowe o zdrowym odzywianiu, witaminach itp., a jak tylko padnie pierwszy kontrargument, to sie zaczyna wymigiwanie

Napisane przez Edeldredzia

Mnie bardzo dziwi ciągłe narzekanie na brak pieniędzy u osób, które do biednych nie należą.
nowe telefony, drogie ciuchy, przyzwoite auto i zawsze pieniądze w portfelu.

O, mnie tez to dziwi.

[Foka29]

Napisane przez Suvia

A mnie tak "na dzień dobry" po zarejestrowaniu się na tym forum zdziwiło całe subforum: wizażowe wyliczanki.

Ktoś może mnie oświecić- po co tracić czas na wypowiadanie się w wątkach typu "Gdybyś była drzewem to jakim" (część druga!), "co jadłaś dziś na śniadanie", "co masz na głowie", i mój ulubieniec- "liczymy do 1 000 000" (część 33!!!).

Ja wiem, że całe forum jest w pewnym sensie plotkowe i pomaga w traceniu czasu, ale sensu istnienia takich wątków po prostu nie rozumiem...

Myślę, że to już dla ludzi kompletnie znudzonych życiem.
A może niektóre dziewczyny podniecają się wyświetlaną ilością postów i sobie nabijają w ten dziwaczny sposób?

Napisane przez lukrecja222

Dziwią mnie ludzie, którzy nie potrafią pojąć, że ktoś nie je mięsa i za każdym razem słychać docinki " To co ty jesz??" , " Na pewno niedługo ci się znudzi i będziesz jadł normlanie" " Na pewno masz niedobory witamin, anemie"

Rozumiem...
Jestem generalnie wszystkożerna i niewybrzydzająca.
Jest jedna jedyna potrawa, której organicznie wręcz nienawidzę - rosół.
Za każdym razem jak jedziemy do rodziny męża (a jeżdżę tam regularnie 2-3 razy do roku od 10 lat) jest wielkie zdziwienie.
Jak to nie jesz rosołu? Nie lubisz? Jak można nie lubic rosołu?

Chyba muszę zapytac w odwecie jak przez ponad 10 lat mozna nie zapamiętac i ciągle na nowo się zadziwiac, że 1 potrawy nie lubię.
Zaznaczam, że nie wymagam, żeby dla mnie specjalnie coś gotowali. Chwycę kanapkę i jestem zadowolona.

[kropka75]

Napisane przez Edeldredzia

Mnie bardzo dziwi ciągłe narzekanie na brak pieniędzy u osób, które do biednych nie należą.
nowe telefony, drogie ciuchy, przyzwoite auto i zawsze pieniądze w portfelu.

Taka moda chyba...

Mój kolega z pracy kiedyś się zdziwił na hasło, że kilka setek ktoś tam nie ma. Rzucił wtedy, że tysiąc to każdy ma w kieszeni zawsze.

Parę dni później słyszałam, że jego nie stać na kredyt w wysokości kilkunastu tysięcy na auto. A byłby to jedyny kredyt w jego życiu, bo wszystko ma od rodziców. Nawet u nich pracuje.

Ten typ tak ma i nic się z tym nie zrobi. Taka uroda.

---------- Dopisano o 12:14 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez makeupnotwar

to jeszcze nic. u mnie koleżanki dostają spazmów bo mam 2 kołnierze z lisa od mamy, przepiękne. BO JAK TO NOSIĆ FUTRO. przecież nie kupuję nowego (chociaż gdybym miała kilka patyków wolnych to bym kupiła i paradowała chętnie )

a same jedzą w maku, kfc i noszą skórzane buty. ot, obłuda.

Może przeszkadza im sama obecność zwierza przy twarzy...

Ja nawet nie dotykam futra mojej matki. Nie umiem głaskać martwego stworzenia. Ona nosi, ja milczę, ale ubrać bym tego nie mogła.

[ankasz]

Napisane przez Oh Peggy Brown

Dziwi mnie zachowanie moich znajomych- wegetarian, którym ciężko zrozumieć, że ja jem mięso, lubię je i dla mnie normalnym jest jedzenie mięsa Denerwują mnie też różne teksty odnośnie jedzenia padliny, zabijania niewinnych zwierząt itp.

o to to to

ja nie rozumiem, takie zachowania: siedzimy w restauracji, każdy coś zamawia. Koleżanki wegetarianki zamawiaja coś wege, reszta coś mięsnego. Kelnerka przynosi zamówienie i sie zaczyna. Biorę kawałek mięsa na widelec, cieknie mi ślinka, oblizuję się juz na samą myśl, otwieram usta, już prawie-prawie mam mięsko w ustach i nagle słyszę teatralny szept koleżanki "Ohhhh... biedne zwierzątko, na pewno strasznie sie nacierpiało, żeby trafić na wasze talerze.. Ahhh na pewno bardzo je bolało..."

mam ochotę jej wsadzić na siłę ten kawałek mięcha do gardła :/

[kropka75]

Napisane przez Suvia

A mnie tak "na dzień dobry" po zarejestrowaniu się na tym forum zdziwiło całe subforum: wizażowe wyliczanki.

Ktoś może mnie oświecić- po co tracić czas na wypowiadanie się w wątkach typu "Gdybyś była drzewem to jakim" (część druga!), "co jadłaś dziś na śniadanie", "co masz na głowie", i mój ulubieniec- "liczymy do 1 000 000" (część 33!!!).

Ja wiem, że całe forum jest w pewnym sensie plotkowe i pomaga w traceniu czasu, ale sensu istnienia takich wątków po prostu nie rozumiem...

Wczoraj zaglądałam na to podforum i w większości ostatnich pozycji na pierwszych dwóch stronach widziałam jeden i ten sam nick. Jak sądzę to nuda...

---------- Dopisano o 12:20 ---------- Poprzedni post napisano o 12:19 ----------

Napisane przez ankasz

o to to to

ja nie rozumiem, takie zachowania: siedzimy w restauracji, każdy coś zamawia. Koleżanki wegetarianki zamawiaja coś wege, reszta coś mięsnego. Kelnerka przynosi zamówienie i sie zaczyna. Biorę kawałek mięsa na widelec, cieknie mi ślinka, oblizuję się juz na samą myśl, otwieram usta, już prawie-prawie mam mięsko w ustach i nagle słyszę teatralny szept koleżanki "Ohhhh... biedne zwierzątko, na pewno strasznie sie nacierpiało, żeby trafić na wasze talerze.. Ahhh na pewno bardzo je bolało..."

mam ochotę jej wsadzić na siłę ten kawałek mięcha do gardła :/

Po co jadasz w takim gronie?

[irene adler]

Napisane przez lukrecja222

Dziwią mnie ludzie, którzy nie potrafią pojąć, że ktoś nie je mięsa i za każdym razem słychać docinki " To co ty jesz??" , " Na pewno niedługo ci się znudzi i będziesz jadł normlanie" " Na pewno masz niedobory witamin, anemie"

Mnie też to dziwi, a ludzie jakoś uwielbiają poruszać temat wegetarianizmu jak trafią na kogoś, kto nie je mięsa. A ja zawsze sobie myślę: co ich tak naprawdę obchodzi co ja mam na talerzu? Masa osób wszczyna gorący dyskurs, a mi się po prostu nie chce już o tym gadać bo 1. i po co?, 2. tysiąc osób wcześniej już mnie o to pytało, 3. ci ludzie chyba myślą, że to jakiś "modny" temat i koniecznie starają się mieć swoje zdanie, które chcą udowodnić

[lukrecja222]

Napisane przez irene adler

Mnie też to dziwi, a ludzie jakoś uwielbiają poruszać temat wegetarianizmu jak trafią na kogoś, kto nie je mięsa. A ja zawsze sobie myślę: co ich tak naprawdę obchodzi co ja mam na talerzu? Masa osób wszczyna gorący dyskurs, a mi się po prostu nie chce już o tym gadać bo 1. i po co?, 2. tysiąc osób wcześniej już mnie o to pytało, 3. ci ludzie chyba myślą, że to jakiś "modny" temat i koniecznie starają się mieć swoje zdanie, które chcą udowodnić

No właśnie, poruszają ten temat nie mając niestety zupełnie pojęcia, że jak ktoś nie je mięsa to może być tak samo zdrowy jak ktoś, kto je. Coś tam kiedyś uslyszeli, przeczytali jakieś bzdury i teraz głosza swoje mądrości...

[ankasz]

Napisane przez kropka75

Po co jadasz w takim gronie?

no hmm. ciekawe jak to inaczej rozegrać? Ktoś rzuca hasło "Chodźmy do restauracji" a ja pytam "A bedzie tam XX? To ja nie ide" ?
nie bardzo
Ale spoko, powiedziałam jej ze śmiechem, w ramach żartu, że jeszcze jedno takie hasło i będzie jadła przy stoliku w drugim końcu sali podziałało

[kasia783]

m

[irene adler]

Często tak jest. Ale najgorsze dla mnie jest to, że chociaż mam powody dla których zdecydowałam się na dietę wegetariańską, to wcale nie jest ona z mojej strony manifestem wobec świata i nie muszę tłumaczyć się z niej nikomu. A ludzie zachowują się tak jakby moim największym marzeniem lub jakimś obowiązkiem było zbijanie ich argumentów i opowiadanie wszem i wobec o wszystkich aspektach swojego odżywiania.

[panierrka]

Napisane przez makeupnotwar

to jeszcze nic. u mnie koleżanki dostają spazmów bo mam 2 kołnierze z lisa od mamy, przepiękne. BO JAK TO NOSIĆ FUTRO. przecież nie kupuję nowego (chociaż gdybym miała kilka patyków wolnych to bym kupiła i paradowała chętnie )

a same jedzą w maku, kfc i noszą skórzane buty. ot, obłuda.

Skóra na buty jest ze świnki, która potem została zjedzona.
Do kfc można się przyczepić, bo biorą kurczaki od różnych dostawców i czasami linia produkcyjna nawala, ale ogólnie jest to przeprowadzane w miarę humanitarnie, w przeciwieństwie do pozyskiwania futer. W końcu najlepsze futra "powstają" poprzez zdzieranie skóry na żywca, co jest po prostu zbędne i okrutne.

Gdzie ta obłuda?

[Kayako]

Napisane przez ankasz

o to to to

ja nie rozumiem, takie zachowania: siedzimy w restauracji, każdy coś zamawia. Koleżanki wegetarianki zamawiaja coś wege, reszta coś mięsnego. Kelnerka przynosi zamówienie i sie zaczyna. Biorę kawałek mięsa na widelec, cieknie mi ślinka, oblizuję się juz na samą myśl, otwieram usta, już prawie-prawie mam mięsko w ustach i nagle słyszę teatralny szept koleżanki "Ohhhh... biedne zwierzątko, na pewno strasznie sie nacierpiało, żeby trafić na wasze talerze.. Ahhh na pewno bardzo je bolało..."

mam ochotę jej wsadzić na siłę ten kawałek mięcha do gardła :/

Ja nie jadam mięsa, ale nie chodzi tu o pobudki typy przedstawionego "Biedne kjutne zwierzątko, jak tak można ;( ", tylko po prostu nie smakuje mi za bardzo mięso Brzydzi mnie i w ogóle... To chyba powinnam leczyć, ale jakoś nie po drodze mi

Mi się np. ludzie dziwą dlaczego nie lubię pomidorów. NO JAK NIE MOŻNA LUBIĆ POMIDORÓW? No, nie można A jak jest kanapka z szynką i pomidorem, to musiałabym naprawdę przymierać głodem, żeby ją zjeść (albo szynkę i pomidor pod stół, a chleb z masełkiem am am ).

[2fc115705b804dd24ceafb6c62ae2b078a3b7407_5febc32a8749f]

Subskrybowałam ten wątek, bo jest wielce pouczający

Napisane przez Babygia

TOCHE!!!!!
Nic dodac nic ujac!!!
Chapeau bas!!!!

Ktoś zrozumiał mój post A myślałam, że to niemożliwe, a w każdym razie mało prawdopodobne ;-))
Babygio

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez Kayako

Ja nie jadam mięsa, ale nie chodzi tu o pobudki typy przedstawionego "Biedne kjutne zwierzątko, jak tak można ;( ", tylko po prostu nie smakuje mi za bardzo mięso Brzydzi mnie i w ogóle... To chyba powinnam leczyć, ale jakoś nie po drodze mi

Mi się np. ludzie dziwą dlaczego nie lubię pomidorów. NO JAK NIE MOŻNA LUBIĆ POMIDORÓW? No, nie można A jak jest kanapka z szynką i pomidorem, to musiałabym naprawdę przymierać głodem, żeby ją zjeść (albo szynkę i pomidor pod stół, a chleb z masełkiem am am ).

U mnie z kolei jest tak, że jest tylko kilka rodzajów mięsa, które mi smakuje, nie jestem wegetarianką, ale mięso jem sporadycznie, np. na kanapkach, nie przeszkadza mi jego brak w diecie. Odnośnie tego, co dziewczyny wcześniej pisały- nie rozumiem, jak można wtrącać się w to, co jedzą inni, każdy ma swoje potrzeby żywieniowe i nieważne, czy jest wegetarianinem czy smakoszem mięs nie powinien pouczać drugiego człowieka... Według mnie to brak kultury.

[lwia paszcza]

Napisane przez panierrka

Skóra na buty jest ze świnki, która potem została zjedzona.
Do kfc można się przyczepić, bo biorą kurczaki od różnych dostawców i czasami linia produkcyjna nawala, ale ogólnie jest to przeprowadzane w miarę humanitarnie, w przeciwieństwie do pozyskiwania futer. W końcu najlepsze futra "powstają" poprzez zdzieranie skóry na żywca, co jest po prostu zbędne i okrutne.

Gdzie ta obłuda?

Ja jestem osobą wszystkożerną, mogę wsunąć ze smakiem i brokuły z dipem czosnkowym, i smażonego kurczaka. Skórzane buty noszę, bo nie stać mnie, tak jak całą masę przeciętnych śmiertelników, na eko, czy jak tam zwane buty od Stelli McCartney ... Gdybym miała kasy jak lodu, nie wykluczam, że może bym takie kupiła. Za obłudnicę się nie uważam, ale za to uważam za obłudne chełpienie się posiadaniem futra, chyba z szynszyli, pogardliwe wyzywanie od "zielonych" kogoś, kto tylko zwróci na to uwagę, przy jednoczesnym unikaniu jedzenia mięsa ... W którymś wątku już o tym pisałam, do tej pory jak sobie przypominam tą osobę, o której mowa, aż mną telepie.

[201610310857]

sytuacja sprzed tygodnia.
Stoję przed okienkiem kiosku ruchu, czekam na wydrukowanie karty doładowującej, podchodzi baba i zaczyna klepać, co ona tam potrzebuje, więc mówię, ze jest kolejka i ja też w niej stoję, na co ona: Naprawdę? Nie wiedziałam?
na co ja: Nie, na niby, nie tak sobie stoję, bo lubię tak spędzać wolny czas.

Nie pierwszy raz miałam taką sytuację, bo ludzie w aptece też myślą, że jak otworzą nowe okienko to "kto pierwszy ten lepszy".

[Schoko]

A mnie dziwi i zniesmacza podejście "dlaczego jemu na się udać, skoro mi nie wychodzi? niech jemu też się nie powiedzie, niech też się pogrąży" - takie życzenie ludziom naokoło wszystkiego co najgorsze.

[trats]

Napisane przez Dagusiac

Albo 5 z ćwiczeń zwalnia z egzaminu

u mnie z niektórych egzaminów zwalniają nawet gdy masz 3. co w tym takiego dziwnego powodującego omdlenia?
dodam, że studiuję na uczelni technicznej, jednej z najlepszych w polsce.

[muszynianka]

A mnie denerwuje wciskanie mi zdrowego trybu życia. Palę bo lubię, żrę co lubię, zdaje sobie sprawę że kotlet w mcdonaldzie to prawdopodobnie odpadki zmielone z papierem toaletowym. Ale co ja zrobię. Smakuje mi. Póki sama nie zacznę interesować się moim zdrowiem proszę by inni tego nie robili

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Po co jadasz w takim gronie?

to nie ankasz ma problem, tylko znajomi - z własnym wegetarianizmem.

to jeszcze nic. u mnie koleżanki dostają spazmów bo mam 2 kołnierze z lisa od mamy, przepiękne. BO JAK TO NOSIĆ FUTRO. przecież nie kupuję nowego (chociaż gdybym miała kilka patyków wolnych to bym kupiła i paradowała chętnie )

ja tak samo, po babci został mi kołnierz z lisa, kiedyś się za coś przebieraliśmy. jakie było oburzenie że "zwłoki koło ryja noszę", tragedia. tak, list który ma kilkanaście lat z pewnością się ucieszy że go wyrzucę.
nie popieram tego, jest dobry trend by obrzydzać ludziom futra, ale co zrobić z tymi które już mamy? wyrzucić? bo? nie przyznawać się że to prawdziwe...

Mi się np. ludzie dziwą dlaczego nie lubię pomidorów. NO JAK NIE MOŻNA LUBIĆ POMIDORÓW? No, nie można A jak jest kanapka z szynką i pomidorem, to musiałabym naprawdę przymierać głodem, żeby ją zjeść (albo szynkę i pomidor pod stół, a chleb z masełkiem am am ).

też nie lubię pomidorów! jem sosy napoli tylko z paczki, a keczupy tylko te tańsze które pomidorem nie smakują.

[ankasz]

Napisane przez Kayako

Ja nie jadam mięsa, ale nie chodzi tu o pobudki typy przedstawionego "Biedne kjutne zwierzątko, jak tak można ;( ", tylko po prostu nie smakuje mi za bardzo mięso Brzydzi mnie i w ogóle... To chyba powinnam leczyć, ale jakoś nie po drodze mi

Mi się np. ludzie dziwą dlaczego nie lubię pomidorów. NO JAK NIE MOŻNA LUBIĆ POMIDORÓW? No, nie można A jak jest kanapka z szynką i pomidorem, to musiałabym naprawdę przymierać głodem, żeby ją zjeść (albo szynkę i pomidor pod stół, a chleb z masełkiem am am ).

Ja sobie ten post wydrukuję i powieszę w ramce!
Wszyscy od dawna powtarzają mi, że jestem JEDYNA, która nie lubi pomidorów.
Nie jestem sama! Jeeeee


(nawet jak kupuję kebaba, to "tylko bez pomidorów poproszę", jak jem jakies sałatki, to pomidor jest zawsze odsuwany no cóż

[ladylajla]

Spoko dziewczyny, mnówstwo ludzi nie lubi pomidorów. Ja nie tknę sałaty i to dopiero jest oburzenie: NO JAK TO??!!! A ja wolałabym wsuwać koniczynę niż liście sałaty, walory smakowe porównywalne jak dla mnie

[Laurelindorenan]

Napisane przez muszynianka

A mnie denerwuje wciskanie mi zdrowego trybu życia. Palę bo lubię, żrę co lubię, zdaje sobie sprawę że kotlet w mcdonaldzie to prawdopodobnie odpadki zmielone z papierem toaletowym. Ale co ja zrobię. Smakuje mi. Póki sama nie zacznę interesować się moim zdrowiem proszę by inni tego nie robili

A ten post to chyba ja sobie wydrukuję i powieszę (minus palenie, które mnie nie dotyczy )

[sea breeze]

dziwi mnie to, że temat wegetarianizmu lub jedzenia mięsa wywołuje tyle kontrowersji wśród ludzi

sama jem mięso, ale nie ubrałabym np. futra i naturalnej skóry, więc koleżanki wegetarianki nazywają mnie hipokrytką.

z kolei one ciągle są atakowane przez "mięsożernych" znajomych: jak to, nie jesz mięsa? będziesz miała anemię bla bla bla

takie przypadki są również tu, na wizażu. zastanawia mnie, czy ludzie nie mogliby po prostu wyluzować i przestać się przejmować tym, co jedzą i noszą inni...

[Cherry Blossom Girl]

Napisane przez trats

u mnie z niektórych egzaminów zwalniają nawet gdy masz 3. co w tym takiego dziwnego powodującego omdlenia?
dodam, że studiuję na uczelni technicznej, jednej z najlepszych w polsce.

Myślę, że tu chodzi o to, że gdy ktoś studiuje Gry i Zabawy na Wyższej Szkole Lansu i Baunsu, to piątka za projekcik z ćwiczeń nie równa się wypracowanej trójce na bardzo dobrej uczelni technicznej Są oceny i oceny.

[gryzelda]

Napisane przez 1000days

No patrz, a mnie strasznie dziwi, że niektórzy nie rozumieją tego, że nie wszyscy są tacy jak oni... Koniecznie trzeba być ekstrawertykiem i zwierzęciem imprezowym oraz społecznym?
Nie rozumiem też tego, że ludzie nie są wstanie zrozumieć, że ktoś może odmawiać bo towarzystwo mu nie pasuje i woli inne lub nawet komputer.

Zgadzam sie , nie jestem typem imprezowiczki ludzie mnie czasami poprostu mecza i gdybym miala kazde zaproszenie przyjmowac naprawde moglo by mi zabraknac czasu na inne sprawy jak kawka, piwko i towarzycho.

[muszynianka]

A ciepły pomidor to już w ogóle jest dramat

[Kayako]

Ja jadam w ogóle bardzo mało rzeczy - kiedyś opowiadałam koledze, co jem, czego nie jem, albo zjem w różnych kombinacjach z czymś tam... Mogłabym z tego esej zrobić
A nie jestem szczupła, co ciekawsze Ale za to uwielbiam słodycze, więc wiecie Pomidórka nie zjem, ale czykuladkę chętnie

Napisane przez Cherry Blossom Girl

Myślę, że tu chodzi o to, że gdy ktoś studiuje Gry i Zabawy na Wyższej Szkole Lansu i Baunsu, to piątka za projekcik z ćwiczeń nie równa się wypracowanej trójce na bardzo dobrej uczelni technicznej Są oceny i oceny.

Za to ja sobie pogrubione wydrukuję

[Baby14]

a mnie wkurza gadanie facetów : zależy mi na Tobie ,ale nie możemy być razem.
Albo : boję się , bo i tak wszystko spie*****.

[zla panienka]

dziwi mnie ciągłe gadanie, ze wszyscy bogaci lub sprawujacy władzę w państwie to na pewno okradający nas żydzi i co dziwne, nie słyszałam tego tylko od starszych ludzi, ale też dużo młodszych

[Kayako]

Żydzi to może i nie, ale okradający to tak