Najlepsze wymówki gości weselnych

[roksana111]

Napisane przez XxXJuSstiii

My rozdawaliśmy zaproszenia końcem lutego, początkiem marca a ślub był w połowie maja. Wszyscy zainteresowani wiedzieli sporo wcześniej, że wesele będzie i że będą zaproszeni. Nikt nam nie zarzucił, że zapraszamy za późno

Właśnie tak jest,jak wcześniej powiadamia się o weselu i żeby czekac na zaproszenie ,to jest ok.można dać zaproszenia nawet 2 miesiące wcześniej.Gdybym wcześniej wiedziała że bedzie wesele kuzynki to kupiłabym później bilety na samolot i sprawy zawodowe tak bym ustaliła żeby wtedy mieć wolne.Niestety ,jak ustaliłam moje sprawy we Włoszech i kupiłam bilety to kuzynka wysłała zaproszenia.Dobrze wiedziała że wybieram się w maju do Polski,to mogła mi powiedzieć o weselu wcześniej,żebym na jej weselu była.

[XxXJuSstiii]

Napisane przez roksana111

Właśnie tak jest,jak wcześniej powiadamia się o weselu i żeby czekac na zaproszenie ,to jest ok.można dać zaproszenia nawet 2 miesiące wcześniej.Gdybym wcześniej wiedziała że bedzie wesele kuzynki to kupiłabym później bilety na samolot i sprawy zawodowe tak bym ustaliła żeby wtedy mieć wolne.Niestety ,jak ustaliłam moje sprawy we Włoszech i kupiłam bilety to kuzynka wysłała zaproszenia.Dobrze wiedziała że wybieram się w maju do Polski,to mogła mi powiedzieć o weselu wcześniej,żebym na jej weselu była.

No to faktycznie, mogła dać znać kiedy wesele skoro mieszkasz we Włoszech

[201611241302]

Napisane przez tekila901

można być odpowiedzialnym za zwierze, ale można odmówić przyjścia na wesele w taktowny sposób. sposób "na psa" jest dla mnie nieelegancki. i tyle. przykro, że tego nie rozumiesz.

Nieeleganckie, to jest kłamstwo.
Znacznie lepiej podziękować za zaproszenie i grzecznie przeprosić, że mnie nie będzie i tyle. Wymyślanie historyjek jest żałosne.
Jak mój gość nie ma z kim zostawić zwierzaka, to rozumiem to i nie robię afery typu obrażona księżniczka. Widocznie ma taki powód i już. Ważne, że jest szczery.

[roksana111]

Napisane przez dzasminka

Nieeleganckie, to jest kłamstwo.
Znacznie lepiej podziękować za zaproszenie i grzecznie przeprosić, że mnie nie będzie i tyle. Wymyślanie historyjek jest żałosne.
Jak mój gość nie ma z kim zostawić zwierzaka, to rozumiem to i nie robię afery typu obrażona księżniczka. Widocznie ma taki powód i już. Ważne, że jest szczery.

Zgadzam się że kłamstwo jest nieeleganckie ale często PM tak naciska,a dlaczego ,dlaczego was nie będzie ,że goście wolą wybrać kłamstwo.Czasami kogoś po prostu nie stać,ma kłopoty finansowe i nie chce się pognębić wydatkami weselnymi,jak się odpowie że nie ma kasy to zaraz się usłyszy że kasa nie jest najważniejsza ale nie każdy będzie czuł się dobrze na weselu dając w koperte 100zł

[201611241302]

Napisane przez roksana111

Zgadzam się że kłamstwo jest nieeleganckie ale często PM tak naciska,a dlaczego ,dlaczego was nie będzie ,że goście wolą wybrać kłamstwo.Czasami kogoś po prostu nie stać,ma kłopoty finansowe i nie chce się pognębić wydatkami weselnymi,jak się odpowie że nie ma kasy to zaraz się usłyszy że kasa nie jest najważniejsza ale nie każdy będzie czuł się dobrze na weselu dając w koperte 100zł

Zgadza się, czasem naciskają. Mimo to, nie kłamałabym

[WiecznieZlosliwa]

co do wymowek to kazdy ma prawo zdecydowac czy chce isc czy nie. ja mam rozlegla rodzine bo to rodzenstwo dziadka i ich wnuki, od drugiego dziadka tez mam ciotki i wujkow - dziadka/pradziadka jakies odnogi. widujemy sie jak slub i pogrzeby(chociaz od drugiego dziadka to wylacznie pogrzeby). i na kazdym weselu albo pogrzebie za kazdym razem sie pytam a kto to za kuzyn (czy wujek) i czyim jest synem, albo kto to jest i kim jest dla mnie albo kim ciotka byla dla dziadka. po uroczystosci kontakt sie urywa , az na kolejna uroczystosc

jesli zalezy tobie aby utrzymac kontakt to zadzwon od tak weekend i zapros na kawe, a nie wymagasz prezentu i strojenia sie w kieckie bo to twoj slub. dla mnie to jest szopka na pokaz a nie utrzymanie kontaktu
ja zaczne odmawiac juz bo sie mecze, ludzie maja mnie w d. skoro nie zadzonia w poniedzialek "a co slychac" a mam latac za kiecka i prezentem bo "rodzina". i co z tego ze sie z nimi spotkam raz na 5 lat, jak nie bede znala ich dzieci albo sytuacji rodzinnej i sama zaprosze najblizszych jesli bede brac slub

[201804100943]

jeśli chodzi o zapraszanie gości z zagranicy - im wysłałabym zaproszenie/poinformowałabym minimum 6 mies przed ślubem.
Wiadomo lot (kupowanie biletu na miesiąc przed jest cholernie drogie), urlop itp

[Amani]

Widać na tym wątku, że pies dla niektórych to jest tylko "to coś na łańcuchu co leży przy budzie", a dla niektórych to prawdziwy przyjaciel, członek rodziny.
Wesele dwudniowe, z dala od domu, nikt dookoła do pomocy - jak wyobrażacie sobie taką sytuację - zostawić psa samego i głodnego "bo wesele" i państwo młodzi są ważniejsi? Sorry, ale dla mnie ważniejsze jest być odpowiedzialnym człowiekiem. Skoro decydujesz się na psa - dbaj o niego. Nie rozumiem obruszenia się, że ktoś wybiera wakacje pod kątem psa - a co ma zrobić? Jest osobą myślącą, która z jakichś powodów zdecydowała się na posiadanie żywej, czującej istoty. My jesteśmy w dobrej sytuacji, bo mamy psa i w razie potrzeby zostawiamy go którymś rodzicom, którzy chętnie opiekują się zwierzakiem, ale nie każdy ma ten komfort. Dla mnie śmieszne jest to, że ktoś zwali na głowę komuś psa, bo chce iść na wesele.
Krótko mówiąc jeśli jesteś w stanie zorganizować opiekę zwierzęciu w takich przypadkach lub odmówić sobie dłuższego pobytu poza domem - decyduj się. Jeśli nie - posiadanie psa nie jest dla Ciebie.

Dla mnie takie usprawiedliwienie nieobecności jest jak najbardziej zrozumiałe i prędzej pomogłabym zorganizować tę opiekę lub nawet zapłaciła za hotel dla psów/opiekunkę niż wyśmiała taką osobę.

[lilitha]

Cały czas się zastanawiam, czy to jest wątek o "Najlepszych wymówkach" czy nowy wątek "Toz"?

Ludzie nie dajmy się zwariować. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek zasugerował pozostawienie psa samego sobie w domu. Ja rozumiem ludzi skrajnie zakochanych w zwierzętach, sama mam nieco z takiego hopla, ale nie róbmy z ludzi, którzy zapraszają na wesele właścicieli czworonogów od razu katów, zwyrodnialców i chamów. Nikt tu nie mówi o krzywdzeniu zwierząt - nie chcesz, nie przyjeżdżaj, ale nie podawaj jako wymówki psa, bo nie każdy jest miłośnikiem zwierząt i nie każdy będzie szczęśliwy będąc mniej ważnym od psa/kota (tak by powiedzieli np. moi teściowie, a takich ludzi jest sporo).

Nie uważam, żeby opłacanie hotelu dla zwierząt było konieczne - w takim razie wszystkim znajomym z dziećmi opłacamy opiekunki?


Z naszych własnych:

Chrzestna męża: "Bo wujek nie może sam zostać w domu i nie wiem czy będę" i nie wujek nie jest starszym, wiekowym panem, chorym czy niepełnosprawnym, wymagającym opieki - pan ok. 40, zapalony kolarz, jeżdżący kilkanaście km na tydzień.

Żona Chrzestnego męża: "Musimy dom ocieplić, więc nie wiem czy będziemy, ale miejcie nas na uwadze" - Dom, spoko, rozumiemy, z kasą krucho - ale jak ja mam w knajpie powiedzieć przy płaceniu, że mają mieć kilkoro gości na uwadze w momencie wybierania sali (lokal ma kilka i jeśli ilość osób będzie mniejsza niż XY to nas wystawią do mniejszej sali, albo do większej, a takie rzeczy ustala się nie 3 dni przed ślubem, a kilka miesięcy, bo lokal też chce zarobić i np. wziąć jeszcze jedno wesele, a my w małej sali nawet jeśli się uprzemy to tych 4 osób nie dosadzimy za Chiny ludowe)

Mój chrzestny nie przyjdzie, bo ma manię prześladowczą - ojca kolega z dawnych czasów, facet choruje od dawna, więc nie mamy się o co czepiać, idziemy do niego do domu przed ślubem i zanosimy ciasto, wódkę itp.

Teściowie: Jak nasza synowa do nas nie mogła przyjść na kawę, to my do was na wesele chyba też nie przyjedziemy. (Uznaliśmy z mężem, że to na naszą korzyść - zawsze jest miejsce na tych ewentualnych "na uwadze" ;p - obraza, bo wracaliśmy do domu z dwoma kotami i musiałam do domu na szybko, żeby koty mogły do kuwetki itp., pies teściów agresywny w stosunku do kotów, a ja zwierząt kolejne 4 h w kontenerku trzymać nie będę)

Koleżanka męża ze swoim mężem: "Bo nam piwnicę obrobili, rowery ukradli" - spoko, tylko potwierdzała obecność już po owym włamaniu i miała być na 100% - a tak to co, na rowerze miała jechać i teraz nie da rady?

Moja ciotka, której córka mieszka na stałe w Irlandii, więc swój urlop przeznacza na wyjazd do niej, akurat to rozumiemy, a ona też nie potwierdzała, że będzie, a teraz się wypięła, tylko uprzedziła od razu.

Jak jeszcze coś do nas dotrze to dopiszę, bo akurat jesteśmy przed samym terminem potwierdzenia ostatecznego.

[Amani]

Napisane przez lilitha

Cały czas się zastanawiam, czy to jest wątek o "Najlepszych wymówkach" czy nowy wątek "Toz"?

na jedna wizazanke posypaly sie gromy, wiec skoro odezwala sie druga strona, to tez powinna miec szanse wypowiedzenia sie.

Napisane przez lilitha

Ludzie nie dajmy się zwariować. Nie zauważyłam, żeby ktokolwiek zasugerował pozostawienie psa samego sobie w domu. Ja rozumiem ludzi skrajnie zakochanych w zwierzętach, sama mam nieco z takiego hopla, ale nie róbmy z ludzi, którzy zapraszają na wesele właścicieli czworonogów od razu katów, zwyrodnialców i chamów. Nikt tu nie mówi o krzywdzeniu zwierząt - nie chcesz, nie przyjeżdżaj, ale nie podawaj jako wymówki psa, bo nie każdy jest miłośnikiem zwierząt i nie każdy będzie szczęśliwy będąc mniej ważnym od psa/kota (tak by powiedzieli np. moi teściowie, a takich ludzi jest sporo).

ja nie jestem skrajnie zakochana w zwierzetach. Lubie psy, mam jednego i traktuje go jak czlonka rodziny. Nikt tu nie robi z nikogo kata, zwyrodnialca i chama. Zapraszac mozna kogokolwiek, chodzi o usprawiedliwienie. Ja mowie tylko o takiej sytuacji, jesli taka jest prawda, ze osoba naprawde nie ma z kim zostawic psa czy kota (a nie jest to wymowka, bo np. nie chce jej sie jechac na slub i wymyslila na predce tego biednego psa, a tak naprawde traktuje go jak zjadacza resztek i nigdy sie nim wczesniej nie przejmowala).Zreszta to sie czuje, jesli zna sie osobe, ze ktos dba o psa, kocha go i wtedy wiesz, czy ta osoba jest szczera czy nie.
I w zyciu nie slyszalam, zeby wymyslac usprawiedliwienia pod osobe, ktorej sie to mowi czyli lepiej wymyslic cokolwiek, byle brzmialo wiarygodnie niz powiedziec prawde, ze ma sie klopot z psem? Bo co? to niepowazne? a moze zapraszajacy okaze sie taka Amani i zaproponuje hotel/znajomego ktory moze sie zajac czworonogiem i problem znika. To jesli para mloda lubi pieniadze, to mam wymyslec powod "wiesz co, z kasa krucho", pomimo ze nie moge przyjechac z zupelnie innego powodu, bo wiem, ze nie beda zadowoleni z malej sumki w kopercie i taka wymowka ich zadowoli, nie beda naciskac? Jesli tego nie zrozumieja, to maja inny poziom wrazliwosci i nie mamy o czym rozmawiac, ale ja klamac nie bede, zeby sie podpasowac. A jesli ktos ma tendencje do robienia z siebie pepka swiata, wyolbrzymiania i jest przewrazliwiony na swoim punkcie, to sobie zawsze cos dopowie i wyjda takie kwiatki, ze jest mniej wazny od psa przeciez nie uslyszal "wole spedzic czas z moim psem niz z toba".

Napisane przez lilitha

Nie uważam, żeby opłacanie hotelu dla zwierząt było konieczne - w takim razie wszystkim znajomym z dziećmi opłacamy opiekunki?

a to takie dziwne? moze nie kazdemu z osobna, ale jesli ktos z jakiegos powodu nie chce zostawic dziecka tesciom/rodzicom/czy komus z rodziny to niech przyjdzie z dzieckiem, my zapewniamy opiekunke podczas zabawy, bo akurat dzieci w rodzinie u nas pod dostatkiem. W przeciwnym razie jedno z rodzicow zajmowaloby sie dzieckiem, a drugie siedzialo za stolem.
Dlatego podobaja mi sie male przyjecia, gdzie o kazdego goscia dbamy - zapewnia sie mu pokoj w hotelu/odwoz do domu, opieke nad dzieckiem, a nie spedy na 200 osob i "robcie co chcecie", bo taka impreze naprawde trudno ogarnac i podejsc indywidualnie do kazdej osoby. A przeciez to nie oby ludzie, tylko bliscy, wiec chyba powinno nam zalezec na ich komforcie i dbac o wzajemne relacje.

[_Juliette_]

Amani, wiesz, że mam takie samo zdanie, jak Ty. Ja to wiem, Ty to wiesz, inni tego nie ogarniają. Taki jest świat. Mnie natomiast rozwala coś takiego:

Napisane przez lilitha

Nikt tu nie mówi o krzywdzeniu zwierząt - nie chcesz, nie przyjeżdżaj, ale nie podawaj jako wymówki psa, bo nie każdy jest miłośnikiem zwierząt i nie każdy będzie szczęśliwy będąc mniej ważnym od psa/kota

Nie podawaj jako wymówki (wg. mnie ludzie podają powody, a nie wymówki... przecież nikt nie ma obowiązku uczestniczyć w weselu) tego, bo mi się nie podoba, tamtego, bo uważam za mało ważne itp.

Chodzi mi tylko o jedną rzecz.
Nikt-nie-ma-obowiązku-pojawić-się-na-weselu.
Każdy ma prawo odmówić. Jeden nie przyjdzie, bo nie może, inny, bo mu się nie chce, a jeszcze inny, bo PM nie lubi.
Natomiast nikt nie musi podawać powodów i usprawiedliwiać się. I PM nie ma prawa nalegać na podanie powodu, bo sama sobie winna, jeśli jednak nalega, a ludzie, żeby się jej pozbyć, wciskają jej jakiś kit. Bo gdyby sprawa wyglądała tak:
Gość: Nie przyjdę, przepraszam, życzę udanego ślubu i dużo szczęścia.
PM: Trudno, szkoda, ale dziękuję za uprzedzenie i życzenia.
to tego wątku by nie było.

[lilitha]

Są różni ludzie i o ile ja zrozumiem, że ktoś nie ma co z psem/kotem zrobić to znam ludzi, którym absolutnie nie można tego powiedzieć jeśli chce się z nimi jakieś stosunki utrzymywać.
Ja nawiązałam z tym Tozem do wcześniejszych postów, gdzie leciały teksty, że już wiadomo kto psa do drzewa przywiązuje, no bez takich proszę, bo ja mogę zaraz wyskoczyć z czymś innym w tym tonie i będzie pyskówka.

Co do wesela my mamy małe, ale po pierwsze nie zapraszam z dziećmi z tego prostego powodu, że tylko jedna para je ma, a po drugie oni sami uznali, że z dzieckiem to nie zabawa i babcia się młodym zajmie.

Co do wymyślania wymówek - nikt nie prosi o te wymówki - ja prosiłam tylko o potwierdzenie, lub powiedzenie, że "Nie, nie będzie nas" i tyle. Każdy ma jakieś swoje problemy czy plany i jeśli nie chce to nie przyjedzie. Po co wyskakiwać, z tekstem, że w sierpniu będę miała pogrzeb - to co, padnie trupem, czy męża otruje? Takich rzeczy się nie planuje według mnie. A przecież nikt nie pytał dlaczego nie będzie, a jedynie czy będzie w ogóle.

Mam wrażenie, że zbyt ostro ten wątek zbacza - nikt nie każde nikomu się znęcać nad zwierzętami, każdy ma prawo wyboru czy zabiera zwierze czy zapewni mu opiekę. A tak btw hotel dla zwierząt to coś możliwie najgorszego. W życiu bym moich kotów do hotelu nie oddała, bo to gorsze niż schronisko w wielu przypadkach.

Juliette - i zapewne dlatego, że jesteś tak przesympatyczną osóbką nie masz doświadczenia w tych kwestiach i nie wiesz, że zazwyczaj to nie PM pytają, tylko Ci przeuroczy goście sami pchają się z wyjaśnieniami, jakby to kogoś obchodziło, po prostu dla mnie informacja "Nie przyjdę" jest wystarczająca i nie chcę znać szczegółów typu: "Burek ma rozwolnienie", albo "Mam hemoroidy i z pewnością w tym czasie kiedy masz ślub mi pękną". Dla mnie śmieszne jest informowanie o powodach. Dla was to cała ideologia, którą sobie można dorobić. Bo państwo młodzi są, be, że mnie zaprosili na swój ślub. Każda wymówka jest dobra, bo czujesz się usprawiedliwiony sam przed sobą.

EOT i może wróćmy do tematu, bo ten offtop jest chyba do działu wielbicielu uciśnionych chomików.

[ciri15]

Napisane przez _Juliette_

Chodzi mi tylko o jedną rzecz.
Nikt-nie-ma-obowiązku-pojawić-się-na-weselu.
Każdy ma prawo odmówić. Jeden nie przyjdzie, bo nie może, inny, bo mu się nie chce, a jeszcze inny, bo PM nie lubi.
Natomiast nikt nie musi podawać powodów i usprawiedliwiać się. I PM nie ma prawa nalegać na podanie powodu, bo sama sobie winna, jeśli jednak nalega, a ludzie, żeby się jej pozbyć, wciskają jej jakiś kit. Bo gdyby sprawa wyglądała tak:
Gość: Nie przyjdę, przepraszam, życzę udanego ślubu i dużo szczęścia.
PM: Trudno, szkoda, ale dziękuję za uprzedzenie i życzenia.
to tego wątku by nie było.

A rozumiesz, że mimo, że-nie-masz-obowiązku-pojawić-się-na-weselu, to komuś-może-być-przykro-że-sie-nie-pojawisz-na-weselu?

[_Juliette_]

Mnie też czasem bywa przykro z jakiegoś powodu, jednak nie obrażam się wtedy, że świat nie tańczy tak, jak ja mu zagram Zdarza się i tyle.

[ciri15]

Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś się obraża na osobę, która nie przyjdzie na wesele. Zwłaszcza, gdy ta osoba jest dla niego ważna.

Tu nie chodzi o "tańczenie jak się zagra". Tylko o to, że nie ma wzajemności.

[lilitha]

Napisane przez ciri15

Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś się obraża na osobę, która nie przyjdzie na wesele. Zwłaszcza, gdy ta osoba jest dla niego ważna.

Tu nie chodzi o "tańczenie jak się zagra". Tylko o to, że nie ma wzajemności.

Popieram w 100%!!

[primavery]

Dla mnie nie ma w tym nic dziwnego, że ktoś się obraża na osobę, która nie przyjdzie na wesele. Zwłaszcza, gdy ta osoba jest dla niego ważna.

Ja się tam nie obrażam kiedy mi kilkoro gości odmówiło bo sama nie lubię kiedy ktoś coś na mnie wymusza. Szanuję bardzo czas swój i innych.
Nie znoszę kiedy ktoś naciska.
Nasze wesele jest już we wrześniu...decyzję podjęliśmy kilka tygodni temu i rozumiem , że ktoś po prostu nie może bo:

- nie ma kasy
- żle się czuje / jest mocno chory
- ma w tym czasie inne plany

I nie piszcie , że tu nie chodzi o co kto da do koperty bo wszystkie wiemy , że na wesele trzeba dojechać, ubrać, kwiaty itd.
A jak się nie ma co do gara włożyć to nawet sto zł to jest przeżyć do końca miesiąca

Czasem jak Was tutaj czytam to myślę, że piszą panienki , które mieszkają z rodzicami i nie maja pojęcia co to znaczy stracić pracę, nie mieć czym opłacić gazu , prądu. jak to jest kiedy komornik puka do drzwi.

Ale to wszystko przed Wami i życie szybko zweryfikuje Wasze myślenie- niestety

a te rzeczy nie dzieją się tylko na filmach - tak waśnie wygląda prawdziwe życie.

piszę tak bo od 3 lat mieszkamy z Tż sami i ciężko pracujemy , żeby do czegoś w życiu dojść....i z całym szacunkiem ale jakbyśmy mieli chodzić na wszystkie zaproszone wesela to musielibyśmy ze studiów i pracy zrezygnować bo za mało weekendów jest

Więc czasem odmawiamy i jak mam tłumaczyć , że wiesz ....."w to lato mamy jeszcze 4 inne śluby i jedną komunię ?

Każdemu jest przykro ale troszkę empatii się zawsze przyda

jesteśmy w tym wieku kiedy wesel jest dużo bo chajtają się nasi znajomi z roku , z podwórka, z rodziny itd...

[201804100943]

Napisane przez primavery

Ja się tam nie obrażam kiedy mi kilkoro gości odmówiło bo sama nie lubię kiedy ktoś coś na mnie wymusza. Szanuję bardzo czas swój i innych.
Nie znoszę kiedy ktoś naciska.
Nasze wesele jest już we wrześniu...decyzję podjęliśmy kilka tygodni temu i rozumiem , że ktoś po prostu nie może bo:

- nie ma kasy
- żle się czuje / jest mocno chory
- ma w tym czasie inne plany

I nie piszcie , że tu nie chodzi o co kto da do koperty bo wszystkie wiemy , że na wesele trzeba dojechać, ubrać, kwiaty itd.
A jak się nie ma co do gara włożyć to nawet sto zł to jest przeżyć do końca miesiąca

Czasem jak Was tutaj czytam to myślę, że piszą panienki , które mieszkają z rodzicami i nie maja pojęcia co to znaczy stracić pracę, nie mieć czym opłacić gazu , prądu. jak to jest kiedy komornik puka do drzwi.

Ale to wszystko przed Wami i życie szybko zweryfikuje Wasze myślenie- niestety

a te rzeczy nie dzieją się tylko na filmach - tak waśnie wygląda prawdziwe życie.

piszę tak bo od 3 lat mieszkamy z Tż sami i ciężko pracujemy , żeby do czegoś w życiu dojść....i z całym szacunkiem ale jakbyśmy mieli chodzić na wszystkie zaproszone wesela to musielibyśmy ze studiów i pracy zrezygnować bo za mało weekendów jest

Więc czasem odmawiamy i jak mam tłumaczyć , że wiesz ....."w to lato mamy jeszcze 4 inne śluby i jedną komunię ?

Każdemu jest przykro ale troszkę empatii się zawsze przyda

jesteśmy w tym wieku kiedy wesel jest dużo bo chajtają się nasi znajomi z roku , z podwórka, z rodziny itd...

ale gdyby brat czy siostra odmówili ci przyjścia na ślub to ciekawe jaka wtedy byś była pełna empatii

[primavery]

ale gdyby brat czy siostra odmówili ci przyjścia na ślub to ciekawe jaka wtedy byś była pełna empatii

a ty się chcesz tutaj kłócic czy prowadzić sensowną rozmowę?

Bo idąc tym tropem to dojdziemy do wniosku, że najlepiej to rzucić pracę, choroby, dzieci psy czy co tam jeszcze w diabły i się bawić na weselu " bo wypada"

A w sumie to się obrażajcie ...tylko na tym zyska

[ciri15]

Napisane przez primavery

a ty się chcesz tutaj kłócic czy prowadzić sensowną rozmowę?

Bo idąc tym tropem to dojdziemy do wniosku, że najlepiej to rzucić pracę, choroby, dzieci psy czy co tam jeszcze w diabły i się bawić na weselu " bo wypada"

A w sumie to się obrażajcie ...tylko na tym zyska

Myślę, że zyskam, bo bym wiedziała dla kogo jestem ważna.
Gdyby mi bliska kuzynka, siostra, przyjaciółka odmówili to bym się obraziła, niezależnie od tego, czy mają kasę, bo gdybym wiedziała, że nie mają, to jeszcze bym im pomogła.
Jak się bardzo chce to się da radę, można porozmawiać i znaleźć rozwiązanie.

Nie mówię tu o jakichś pociotkach...

[wika82]

Napisane przez ciri15

Myślę, że zyskam, bo bym wiedziała dla kogo jestem ważna.
Gdyby mi bliska kuzynka, siostra, przyjaciółka odmówili to bym się obraziła, niezależnie od tego, czy mają kasę, bo gdybym wiedziała, że nie mają, to jeszcze bym im pomogła.
Jak się bardzo chce to się da radę, można porozmawiać i znaleźć rozwiązanie.

Nie mówię tu o jakichś pociotkach...

Dokładnie.

[toksynka]

A ja nie chodzę na wesela, bo po prostu nie lubię. Każdemu grzecznie odmawiam, mówiąc, że nie czuję się na takich imprezach komfortowo. Tak, rodzeństwu też. Co więcej do moich dzieci też się w przyszłości nie wybieram. I nikt się nie obraża, jeśli słyszy prawdę.

[_Juliette_]

Wołaj księdza z ostatnim namaszczeniem, zaraz Cię zeżrą.

[201804100943]

Napisane przez toksynka

A ja nie chodzę na wesela, bo po prostu nie lubię. Każdemu grzecznie odmawiam, mówiąc, że nie czuję się na takich imprezach komfortowo. Tak, rodzeństwu też. Co więcej do moich dzieci też się w przyszłości nie wybieram. I nikt się nie obraża, jeśli słyszy prawdę.

Do kościoła też nie pójdziesz?

[toksynka]

A ja nie chodzę na wesela, bo po prostu nie lubię. Każdemu grzecznie odmawiam, mówiąc, że nie czuję się na takich imprezach komfortowo. Tak, rodzeństwu też. Co więcej do moich dzieci też się w przyszłości nie wybieram. I nikt się nie obraża, jeśli słyszy prawdę.

[201804100943]

Napisane przez _Juliette_

Wołaj księdza z ostatnim namaszczeniem, zaraz Cię zeżrą.

sprawdź czy w szafce nie masz melisy.
Polecam zaparzyć i wypić

[miss kitsch]

Napisane przez _Juliette_

Wołaj księdza z ostatnim namaszczeniem, zaraz Cię zeżrą.

Jestem w szoku dokąd ten wątek zmierza

[Lukrecja86]

Ja również kocham własnego psa bardziej niż niejedną kuzynkę i niejednego człowieka. Gdyby była taka sytuacja, że nie miałabym z kim go zostawić to nie poszlabym na ślub. I nie widzę w tym nic złego, bo co miałabym go zostawić na dwa dni w mieszkaniu czy porzucić w hotelu. Dla wielu pies jest członkiem rodziny, dla niektórych równoznacznym z dzieckiem i MAMY do tego prawo. Z moim psem ma kto zostać i jestem zapraszana przez ważne dla mnie osoby, więc takiego problemu z odmowami nie mam. Ale jeżeli nie miałabym co z nią zrobić nie pojechałabym, a PM grzecznie odmówiłabym bez podawania przyczyn. Pamiętam dwa lata temu zostaliśmy zaproszeni na wesele do kuzynki 500 km od nas. Nie wiedząc co zrobić z pieskiem, zapytałam grzecznie czy mogę przyjechać z nią, zostawić w ich domu i przyjechać z wesela raz wyprowadzić(Mają ogromny dom, ogród i kojce dla psów). Rodzina nie zgodziła się. W przedzień wesela wiozłam psa 300km w drugą stronę do moich rodziców i 800 spowrotem. Mnie było przykro, że kombinuje, aby przyjechać, a oni mają to w d...

[lilitha]

Napisane przez Lukrecja86

Ja również kocham własnego psa bardziej niż niejedną kuzynkę i niejednego człowieka. Gdyby była taka sytuacja, że nie miałabym z kim go zostawić to nie poszlabym na ślub. I nie widzę w tym nic złego, bo co miałabym go zostawić na dwa dni w mieszkaniu czy porzucić w hotelu. Dla wielu pies jest członkiem rodziny, dla niektórych równoznacznym z dzieckiem i MAMY do tego prawo. Z moim psem ma kto zostać i jestem zapraszana przez ważne dla mnie osoby, więc takiego problemu z odmowami nie mam. Ale jeżeli nie miałabym co z nią zrobić nie pojechałabym, a PM grzecznie odmówiłabym bez podawania przyczyn. Pamiętam dwa lata temu zostaliśmy zaproszeni na wesele do kuzynki 500 km od nas. Nie wiedząc co zrobić z pieskiem, zapytałam grzecznie czy mogę przyjechać z nią, zostawić w ich domu i przyjechać z wesela raz wyprowadzić(Mają ogromny dom, ogród i kojce dla psów). Rodzina nie zgodziła się. W przedzień wesela wiozłam psa 300km w drugą stronę do moich rodziców i 800 spowrotem. Mnie było przykro, że kombinuje, aby przyjechać, a oni mają to w d...

A o to już jest chamstwo za przeproszeniem...jeśli ktoś chciałby przyjechać ze swoim zwierzakiem to zrobiłabym wszystko, żeby mu to ułatwić, bo widać, że tej osobie zależy na PM i chce być z nimi tego dnia, a nie wymyśla wymówki, które i tak nie są potrzebne PM.


aanneett

[toksynka]

Napisane przez aanneett

Do kościoła też nie pójdziesz?

Pójdę. Tylko tych imprez nie trawię.