Zaburzenia odżywiania - dylemat co do sprzedania gitary, by wydać pieniądze na ciuchy

[mellitus]

Napisane przez Kelecka

Autor w swoim poprzednim watku napisal, ze depresje i zaburzenia odzywiania sam sobie zdiagnozowal i leczy sie na wlasna reke...

To chyba nawet na swoja nazwe: 'Emo'

Aha... Widzę, że tu wystarczy napisać, że ma się depresję i automatycznie zostaje się świętą krową, której nie można skrytykować nieważne, czy ma się ją naprawdę, czy nie. A głaskanie po główce na zasadzie: "jesteś biedny chory, nic nie musisz w związku z tym robić" to niedźwiedzia przysługa.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;76077856]oby nie proponuje, żeby im zabrać przywileje to się ogarną. Chociaż dziewczyny z wątku o depresji byłyby wdzięczne za te metody wychowawcze, może nie wiedzą, że są po prostu rozpuszczone.[/QUOTE]

O tym, że Autor robi na mnie wrażenie rozpuszczonego pisałam w kontekście stosunku do pieniędzy...

[olenkasz]

Napisane przez mellitus

Aha... Widzę, że tu wystarczy napisać, że ma się depresję i automatycznie zostaje się świętą krową, której nie można skrytykować nieważne, czy ma się ją naprawdę, czy nie. A głaskanie po główce na zasadzie: "jesteś biedny chory, nic nie musisz w związku z tym robić" to niedźwiedzia przysługa.

---------- Dopisano o 08:29 ---------- Poprzedni post napisano o 08:26 ----------



O tym, że Autor robi na mnie wrażenie rozpuszczonego pisałam w kontekście stosunku do pieniędzy...

Aha.... widzę że tu wystarczy być wyszczekanym ignorantem, żeby uważać się za świętą krowę, która może krytykować, ale sama jest nietykalna.

[mellitus]

Napisane przez olenkasz

Aha.... widzę że tu wystarczy być wyszczekanym ignorantem, żeby uważać się za świętą krowę, która może krytykować, ale sama jest nietykalna.

świetnie, zaczyna się obrażanie Nie jestem ignorantem. Moja najbliższa osoba wyszła z ciężkiej depresji. Kosztowało to dużo pracy całą rodzinę, najwięcej osobę chorą. Najłatwiej usiąść i nic nie robić, bo jestem chora... Zresztą podkreślam- nie wiemy, czy Autor ma depresję, czy jest "tylko" trudnym nastolatkiem.

[Hultaj]

Widzę, że tu wystarczy napisać, że ma się depresję i automatycznie zostaje się świętą krową, której nie można skrytykować nieważne,

to akurat prawda,
istnieje coś takiego że depresję traktuje się jak świętą krowę, nic od siebie nie wymagaj tylko leż gap się w sufit i czekaj na cudowne leki
a jak powiesz że należy pracować nad sobą i dążyć do odmiany sytuacji i zmiany myślenia w pierwszej kolejności samemu bo człowiek wiele jest w stanie wypracować i zmienić na lepsze samemu to jest tylko zamknij się

ale chłopak ma zaledwie 15 lat i trudno od niego wymagać jakiegokolwiek poukładania w temacie emocjonalnych zawirowań. tutaj niestety wszystko tak naprawdę zależy od rodziców.

[olenkasz]

Napisane przez mellitus

świetnie, zaczyna się obrażanie Nie jestem ignorantem. Moja najbliższa osoba wyszła z ciężkiej depresji. Kosztowało to dużo pracy całą rodzinę, najwięcej osobę chorą. Najłatwiej usiąść i nic nie robić, bo jestem chora... Zresztą podkreślam- nie wiemy, czy Autor ma depresję, czy jest "tylko" trudnym nastolatkiem.

Jesteś ignorantem i to nie jest żadne obrażanie nie histeryzuj.

[mellitus]

Napisane przez olenkasz

Jesteś ignorantem i to nie jest żadne obrażanie nie histeryzuj.

Przecież Ci napisałam, że mam doświadczenie z osobą, która wyszła z ciężkiej depresji i to przy moim dużym wsparciu. Z doświadczenia wiem, że podejście: połóż się i choruj- samo przejdzie, nie działa.
Podkreślam ponownie- nie wiemy czy Autor ma depresję, pisał tylko, że tak mu się wydaje.

Twoja ocena mojej ignorancji jest całkowicie nietrafiona.

[kasianna94]

Uważam, że powinieneś poszukać psychologa. Jeśli za bardzo nie wiesz jak napisz skąd jesteś na pw, coś ogarniemy. Piszę to już chyba trzeci raz w tym wątku, ale zawsze gdy widzę ten temat i przypominam sobie o Tobie, to wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem. Trzymaj się

[Hultaj]

Przecież Ci napisałam, że mam doświadczenie z osobą, która wyszła z ciężkiej depresji i to przy moim dużym wsparciu. Z doświadczenia wiem, że podejście: połóż się i choruj- samo przejdzie, nie działa.
Podkreślam ponownie- nie wiemy czy Autor ma depresję, pisał tylko, że tak mu się wydaje.

Twoja ocena mojej ignorancji jest całkowicie nietrafiona.

nie dyskutuj z przedstawicielką klubu Świętej Pigułki i Modnej Terapii na Wyłączność.
Nie ma sensu, są osoby które wmawiają innym że aby zmienić życie potrzebny jest wyłącznie mentor bez którego nie masz szans odwalić cięzkiej pracy.
Nie każdy ma na tyle siły i mądrości (a raczej przede wszystkim samozaparcia) by poradzić sobie bez przewodnika, więc uznaje, że to dotyczy każdego bez wyjątku.

[mellitus]

Napisane przez Hultaj

nie dyskutuj z przedstawicielką klubu Świętej Pigułki i Modnej Terapii na Wyłączność.
Nie ma sensu, są osoby które wmawiają innym że aby zmienić życie potrzebny jest wyłącznie mentor bez którego nie masz szans odwalić cięzkiej pracy.
Nie każdy ma na tyle siły i mądrości (a raczej przede wszystkim samozaparcia) by poradzić sobie bez przewodnika, więc uznaje, że to dotyczy każdego bez wyjątku.

Prawda. Tym bardziej, że osoba o której piszę wyszła z depresji bez farmskogii i terapii. Tylko swoją ciężką pracą. Odpukac- od lat nie ma nawrotu, a było bardzo źle.

[Marietta_K]

Jeżeli mogę Ci coś doradzić, bo znam osobę, która była w takiej samej sytuacji- ubrania nie poprawią Ci samooceny.
Wcześniej miałeś dopasowane do sylwetki ubrania i zachorowałeś, więc dlaczego uważasz, że tym razem coś się zmieni...?Nie zmieni.
To, czego potrzebujesz, to terapia. Sama jestem psychologiem i wiem, że może Cię ona mocno wesprzeć, Nie wahaj się także przed pójściem do psychiatry - czasem dobry lek potrafi zmienić sposób myślenia, z czym walczysz od lat. Znam przypadek mężczyzny walczącego przez 5 lat z bulimią, która po 2 miesiącach brania antydepresantów zaczął się pozbywać problemu i z tego co wiem, już problem nie wrócił.

Skoro rodzice Ci nie pomagają, musisz liczyć na siebie. Weź swoje życie w swoje ręce.

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:36 ----------

Napisane przez mellitus

Podkreślam ponownie- nie wiemy czy Autor ma depresję, pisał tylko, że tak mu się wydaje.

Twoja ocena mojej ignorancji jest całkowicie nietrafiona.

Nie wiemy, co dolega autorowi i oceną tego powinien się zająć LEKARZ. Jeżeli uzna, że nie ma potrzeby leczyć farmakologicznie, to tego nie zapisze, a autor może przez takie "rady" stracić okazję na wyzdrowienie.