Chlopak siostry nie chce jej pomoc.

[januszpolak]

Napisane przez cava

Yyyy, zmarła bliska Wam osoba, a Wy rozkminiacie zachowanie chłopaka....
No to aż tak bliska Wam ta osoba nie była najwyraźniej, więc chłopak najwyraźniej wiedział ze nie ma co z butów wyrywać.

Bo Ty potrafisz ocenić na ile osoba była bliska na podstawie tego jak ktoś przeżywa żałobę? To chyba nie jest do oceny osób postronnych... i tak bywa w żałobie, że człowiek się chwyta pobocznych tematów, byle nie cierpieć.

No ale według sporej grupy osób w żałobie jest się tylko wtedy, kiedy się człowiek ubierze od stóp do głów na czarno i najlepiej to siedzi w domu i płacze cały dzień. Tylko tak to nie wygląda, a zachowanie nie odzwierciedla tego co osoba przeżywa w środku.

Myślę, że taka sytuacja tylko uwydatniła pewnie problemy w tym związku, ale znowu to nie rola autorki zmieniać życie siostrze. Jeśli sama podejmie decyzję o zakończeniu związku wtedy warto ją w tym wesprzeć.

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:46 ----------

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;81035441]A nie mogła autobusem albo pociągiem pojechać?[/QUOTE]

100 km to nie jest długa podróż autem, można ją odbyć w 2 strony w jakieś 4 godziny, to nie był tak wielki problem i poświęcenie. Tutaj raczej chodziło o okazanie wsparcia, bycie obok w trudnych chwilach i praktyczną pomoc. Pomocy osobie po stracie bliskich nie da się przecenić. Nie wyobrażam sobie jak w takiej sytuacji można zostawić swoją dziewczynę/chłopaka samej sobie.

Szczerze mówiąc gdyby chodziło o mojego "szwagra" to po czymś takim ciężko by mi było taką osobę zaakceptować już kiedykolwiek.

[201803290936]

Napisane przez januszpolak

(...)
100 km to nie jest długa podróż autem, można ją odbyć w 2 strony w jakieś 4 godziny, to nie był tak wielki problem i poświęcenie. Tutaj raczej chodziło o okazanie wsparcia, bycie obok w trudnych chwilach i praktyczną pomoc. Pomocy osobie po stracie bliskich nie da się przecenić. Nie wyobrażam sobie jak w takiej sytuacji można zostawić swoją dziewczynę/chłopaka samej sobie.

Szczerze mówiąc gdyby chodziło o mojego "szwagra" to po czymś takim ciężko by mi było taką osobę zaakceptować już kiedykolwiek.

Jak wyżej. Zastanawiam się jaką niektórzy mają wizję bycia w związku. Chyba beznamiętne współlokatorstwo, skoro nie można oczekiwać od partnera wsparcia (chociażby właśnie logistycznego) w takich chwilach. Tylko, no właśnie, Autorka niczego tu nie zmieni. Jej siostra musiałaby iść po rozum do głowy.

[Karena 73]

1. Pewnie to nie jest pierwszy raz.
2. Chłopak ma 27 lat, więc pewnie pracuje i tydzień do egzaminu to bardzo mało w takiej sytuacji.
3. Bliska osoba - nie dla chłopaka, może jej nawet nie znał.
4. Siostra jest dorosła i zamiast histeryzować powinna ogarniać swoje sprawy.
5. Inne trupy w szafie.
6. Nasze zdanie nic nie zmieni. W końcu planują ślub i dzieci.

[Rena]

Napisane przez bozenowykotek

Wlasnie dostalam telefon od zaplakanej siostry. Zmarla osoba z naszej bliskiej rodziny. Siostra mieszka 100km od naszego miasta. Poprosila swojego chlopaka,zeby z nia pojechal. Chlopak studiuje, egzamin ma za TYDZIEN ,ale stwierdzil,ze musi sie uczyc i nie jest mu to na reke. Facet 27 lat. Siostra w podwojnej histerii. Jak zalagodzic taka sytuacje? Oczywiscie ja już po nia wyjezezam. Nie podoba mi się postawa tego chłopaka.

Powiedz mu,jak juz tam dojedziesz, ze jak ktos z jego krewnych umrze to tez nie pojedziesz na pogrzeb. Bedzie fifty fifty.

[januszpolak]

Napisane przez Karena 73

1. Pewnie to nie jest pierwszy raz.
2. Chłopak ma 27 lat, więc pewnie pracuje i tydzień do egzaminu to bardzo mało w takiej sytuacji.
3. Bliska osoba - nie dla chłopaka, może jej nawet nie znał.
4. Siostra jest dorosła i zamiast histeryzować powinna ogarniać swoje sprawy.

W pracy można wziąć urlop.

Ale jakie ma znaczenie, że to nie była bliska osoba dla chłopaka? On miał udzielić wsparcia swojej dziewczynie, a nie opłakiwać zmarłą.

Ogarnianie swoich spraw nie oznacza, że nie możemy oczekiwać od partnera wsparcia i pomocy.