Związek bez przyszłości.

[don_roberto]

Jesteś młoda i chcesz jeździć na wycieczki, poznawać świat.
Tylko za co, skoro nie zarabiasz?
Ano rodzice łożą już od 24 lat, to wypada odciążyć i poznać kasiastego partnera.
Faktycznie oznaka zaradności

[9848198ceafc75373689018f1c5708ad8ca8cef1_608746413ed8e]

Idealny wątek dla wizazowych mizoginów. Mogą sobie poużywac do woli i w swoim ulubionym temacie czyli "te głupie baby tylko na kase lecoo "

[Beniak]

Co to za podwójne standardy. Ja nie pracuję bo studiuje wymagający kierunek, czas na dobrą pracę będzie po studiach. Mój facet ma mieć dobrą pracę tu i teraz, bez studiów Mnie utrzymują rodzice, facet się sam utrzymuje, pracuje 10h i stara radzić sobie na studiach - niezaradny jakiś jest no Ja nie mam samochodu bo po co, ale mój facet nie ma samochodu - obiach A po co mu samochód obecnie (jeżeli ma dobry dojazd komunikacją miejską)? Przecież samochód to większy wydatek niż bilet miesięczny/na dłuższy okres. Nie tylko chodzi o koszt "upfront" ale też utrzymanie. Chyba, że cię boli że nie ma samochodu bo nie ma kto cię wozić Sam nie mam samochodu ani prawa jazdy i nie zamierzam mieć, bo po prostu nie czuję się jako kierowca, nie lubię prowadzić a akurat w Poznaniu komunikacja jeżeli chodzi o tramwaje jest na 5. Jaki ze mnie okropny facet

Moja rada jest jedna - rozstańcie się, bo do siebie nie pasujecie. Ale raczej nie dopatrywałbym się winy tylko w facecie

Kojarzysz mi się z księżniczkami które tworzą takie rzeczy:

[flexi_88]

Nie no pewnie, przecież łatwiej wymagać od kogoś zamiast od siebie, bo to wymaga odrobiny wysiłku, a tego koleżanki z ustawionymi facetami już nie skumają. Co za kwas..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[don_roberto]

[1=9848198ceafc75373689018 f1c5708ad8ca8cef1_6087464 13ed8e;81075156]Idealny wątek dla wizazowych mizoginów. Mogą sobie poużywac do woli i w swoim ulubionym temacie czyli "te głupie baby tylko na kase lecoo "[/QUOTE]

Ja tam kobiety uwielbiam.
Póki co pojazd jest głównie od kobiet
Niemniej chłopak jest w patowej sytuacji póki co. Wiem, bo sam tak miałem kiedyś. W ten sposób ani się nie dorobi, ani nie zdobędzie doświadczenia (tak, przerzucanie paczek ciężko nazwać umiejętnością, skoro po krótkim przeszkoleniu "co, gdzie" każdy może to robić), a tylko zawali studia. Lub zda, ale nic nie wyniesie.
Ale jeszcze może złapać drugą młodość.

[Beniak]

A, żeby nie było, że jad pluję tylko na autorkę - nigdy w życiu nie związałbym się z kimś takim jak twój facet, który pracuje cały dzień a pozostała część dnia wegetuje. Tak się nie da żyć.

[flexi_88]

Napisane przez don_roberto

Ja tam kobiety uwielbiam.
Póki co pojazd jest głównie od kobiet
Niemniej chłopak jest w patowej sytuacji póki co. Wiem, bo sam tak miałem kiedyś. W ten sposób ani się nie dorobi, ani nie zdobędzie doświadczenia (tak, przerzucanie paczek ciężko nazwać umiejętnością, skoro po krótkim przeszkoleniu "co, gdzie" każdy może to robić), a tylko zawali studia. Lub zda, ale nic nie wyniesie.
Ale jeszcze może złapać drugą młodość.

Masz racje. No nijak niezdara. Pracuje a i ze studiów gów.no wyniesie. Rzeczywiście lepiej brać od rodziców, przynajmniej dziewczyna byłaby zadowolona, a i może na wycieczkie by starczyło co by nie jechała sama. Przecież zawsze lepiej sięgać niżej, niż wyżej prawda?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9848198ceafc75373689018f1c5708ad8ca8cef1_608746413ed8e]

Każdy w związku ma jakieś standardy. Jedna osoba chce, by jego partner był oczytany, druga by był fit, a trzecia, by miał pieniądze, chociażby tyle, by było go stać na imprezę. Nikt mi nie wmówi,że życie z partnerem, który dużo pracuje,a mimo to nie stać go na imprezę czy jakieś wyjście jest takie super.

[flexi_88]

Dobre. A bycie z taką laską to też nie przypał?

Która nie umie wydusić z siebie grama empatii, bo wycieczki, koleżanki sama siedząc na dupie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Jesteś materialistką i to okropną. Stosujesz podwójne standardy, aż w oczy kole.
Sama studiujesz dziennie, rodzice dają pieniądze. Pół roku sobie popracowałaś w weekendy, ale zrezygnowałaś, bo brak czasu i zapewne nie było takiej konieczności. Za pieniądze rodziców się utrzymujesz, jeździsz na wakacje, wychodzisz z koleżaneczkami. Nie widzisz w tym nic złego, bo masz wymagający kierunek, a po dostaniu dyplomu czeka na ciebie świetlana przyszłość, dobre zarobki i w ogóle cuda.

Chłopak pracuje i studiuje. To co zarobi akurat wystarcza mu na podstawowe utrzymanie. Pracuje 10h dziennie, dodatkowo weekendy ma zajęte. Pada na twarz, nie ma ochoty nic więcej robić ani nie stać go na niektóre rozrywki. Nic nie piszesz o tym, co studiuje, jakie ma perspektywy po skończeniu studiów. Nic nie piszesz o tym, dlaczego pracuje. Czy gdyby studiował dziennie jego rodzice pomogliby mu finansowo? Czy jednak wybrał taką drogę, bo nie mógł liczyć na żadną pomoc?

Podsumowując ty jesteś ok, bo studiujesz wymagający kierunek, bo możesz, bo rodzice ci to umożliwiają - nie musisz pracować, więc możesz studiować dziennie. Masz wolne weekendy na rozrywki albo dodatkową naukę. On jest fu, bo utrzymuje się sam, bo się uczy, bo nie ma czasu ani pieniędzy na nic więcej. To, co jego studia mu dadzą się nie liczy, bo liczy się dla ciebie tylko to, co robi i co ma teraz i że ktoś ma lepiej.

Spójrz w lustro i pomyśl, jaką zaradność ty prezentujesz, a dopiero potem jego się czepiaj. Nauka za pieniążki rodziców to nie jest żadna zaradność. ŻADNA!

[megamag]

Aż jestem ciekawa, co studiuje autorka. Bo wiecie, po wielu takich "przyszłościowych" kierunkach życie potrafi wiele zweryfikować. Nagle się okazuje, że wcale nie taki prestiż, że o pracę nie tak łatwo i kasa nie taka super.

Ale to nie jest tak, że ja się ogólnie autorki czepiam. Czepiam się, że siedzi z chłopakiem, a za jego plecami tak o nim myśli. Ludzie mają prawo wchodzić w związki z bardzo różnych powodów, także materialistycznych. Tylko trzeba uczciwie. I powinnaś też pamiętać, że to się wiąże z pewnymi konsekwencjami. Jeśli Ty wybierzesz faceta po portfelu, to się po prostu nie zdziw, że on z kolei może wymagać, że będziesz dobrze wyglądała i będziesz dobra w łóżku, a niekoniecznie, że poprowadzi z Tobą ciekawą rozmowę.

[Mojwa]

Możesz sobie mieć wymagania jakie chcesz. Ten facet ich nie spelnia to przestań go dreczyc.
Facet bez prawka i samochodu to przypal... kurczę, za takiego wyszłam za mąż i dopiero po ślubie poszedł na prawko, cały czas ja prowadzę i miałam swoje auto ;-)

Zarabianie około 2000 netto mając 24 lata to żadna ujma. Tym bardziej, że on studiuje czyli chce się rozwijac.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[limonka1983]

Może na początku była tu jakaś miłość, ale teraz Autorka chce się tylko "pokazać". Faceci koleżanek może mają więcej, może lepiej zarabiają, mają auta, co chwilę coś im kupują (do dziś pamiętam wątek laski w podobnej sytuacji - studiuje, ale nie zarabia - która pytała, co faceci kupują Wizażankom na miesięcznice, wszelkiego rodzaju rocznice, urodziny, imieniny, święta i przeróżne niezrozumiałe dla mnie "okazje". Ona wymieniała, co dostaje - a nawet fajne to były rzeczy - i była oburzona, bo powinna dostawać coś droższego, większego, jakiegoś tam. Zawsze za tanio, za mało, itd.) i tak trochę siara mieć faceta, który nawet wakacji nie zasponsoruje i nie zapłaci za wynajmowane mieszkanie dla nich obojga.... Ale takie myślenie mają ludzie chowani pod kloszem, którzy zawsze bez wysiłku wszystko mają, zakupów nie robią i nie wiedzą, co ile kosztuje. Wszystko pod nos bez rozejrzenia się dookoła. Jeszcze niedawno jeździłam autobusem (prawko w wieku 33 lat, mrrr) i pamiętam jak wsiadła taka panna z gimnazjum. Pełen makijaż, włosy jak od fryzjera, pazury zrobione... Koleżanki z klasy zdziwione, bo ona zniżyła się do jazdy autobusem. Powiedziała, że ojcu popsuł się samochód (zawsze ją podwoził) i teraz musi jechać do szkoły autobusem jak ten plebs.

[adult90]

Nie ma to jak zazdrosne, zaharowane kobiety które wmawiają innym kobietom że te nie zasługują na zaradnych, bogatych mężczyzn którzy sie nimi opiekują wizaz - tego nie pomalujesz

[201803111829]

Przecież nie chodzi o to, że ona nie zasługuje, tylko o to, że nazywa swojego faceta niezaradnym, kiedy ten utrzymuje się sam i studiuje.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez adult90

Nie ma to jak zazdrosne, zaharowane kobiety które wmawiają innym kobietom że te nie zasługują na zaradnych, bogatych mężczyzn którzy sie nimi opiekują wizaz - tego nie pomalujesz

Przecież nie chodzi o to, że ona nie zasługuje, tylko o to, że nazywa swojego faceta niezaradnym, kiedy ten utrzymuje się sam i studiuje.

Właśnie. Tym bardziej, że nie wiemy też, dlaczego jej facet poszedł taką drogą - bo musiał, bo nie mógł liczyć na pomoc rodziców, czy bo chciał z jakichś powodów. I sama autorka pewnie nie wie, czy te auta i kawalerki chłopaków jej koleżanek przypadkiem nie zostały sprezentowane przez rodziców tych chłopaków. Ocenia zaradność facetów po tym, co widać, a to nie wszystko.

[kalor]

Napisane przez adult90

Nie ma to jak zazdrosne, zaharowane kobiety które wmawiają innym kobietom że te nie zasługują na zaradnych, bogatych mężczyzn którzy sie nimi opiekują wizaz - tego nie pomalujesz

To niech autorka sobie takiego znajdzie a nie zmienia kogoś na siłę

Wpadasz czasem na wątek i piszesz rzeczy tak od czapy, że mam wrażenie, że trollujesz. Podziwiam, że tak dobrze się maskujesz, że dotrwałaś w ten sposób do 1540 postów.

[felixindahouz]

[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;81080161]Właśnie. Tym bardziej, że nie wiemy też, dlaczego jej facet poszedł taką drogą - bo musiał, bo nie mógł liczyć na pomoc rodziców, czy bo chciał z jakichś powodów. I sama autorka pewnie nie wie, czy te auta i kawalerki chłopaków jej koleżanek przypadkiem nie zostały sprezentowane przez rodziców tych chłopaków. Ocenia zaradność facetów po tym, co widać, a to nie wszystko.[/QUOTE]

Prawda, mało kto obiera taką ścieżkę (praca+zaoczne) bez potrzeby. Może ciężka sytuacja rodzina. Więc wręcz w drugą stronę - należy się chłopu niesamowity szacunek za to. A co do młodych chłopaczków cwaniaczków i wylaszczonych panienek - ogromna część z nich to jest zawód syn/córka. Nawet jeśli taki chłopak pracuje i zarabia - no spoko, ale jak miał zapewnioną pełną pomoc, opiekę i wsparcie rodziców, ba, może nawet dostał od nich mieszkanie (słyszałem to już nieraz, szczególnie rodzice dziewczyn kupują im mieszkania) - to to jest zupełnie inna sytuacja.

[ruda_beksa]

Napisane przez adult90

Nie ma to jak zazdrosne, zaharowane kobiety które wmawiają innym kobietom że te nie zasługują na zaradnych, bogatych mężczyzn którzy sie nimi opiekują wizaz - tego nie pomalujesz

Uwielbiam takie eufemizmy "opiekować się" = łożyć na wszystkie wymysły nieogarniętej jaśnie panienki, która leży i pachnie. A do związku taka kobieta wnosi co, oprócz zadka i wymagań?

A w wątku o emigrantkach plujesz na "niezaradnych". Hipokryzja level ekspert

Dla mnie kobieta, która sama nie zarobiła na nic, ale od faceta oczekuje "opieki" i "zaradności" - prezencików, auteczka, wycieczek, i żeby było się czym pochwalić przed koleżankami to życiowe zero i roszczeniowa nieudacznica.

I klasyka Wizażu - PEWNIE ZAZDROŚCISZ O, kochana, ja gloryfikowanym utrzymankom nie zazdroszczę. Ale tłumaczenie niektórym satysfakcji, którą daje bycie dorosłą, niezależną osobą, jest równie produktywne jak tłumaczenie mojemu kotu teorii strun.

Napisane przez kalor

To niech autorka sobie takiego znajdzie a nie zmienia kogoś na siłę

Wpadasz czasem na wątek i piszesz rzeczy tak od czapy, że mam wrażenie, że trollujesz. Podziwiam, że tak dobrze się maskujesz, że dotrwałaś w ten sposób do 1540 postów.

Też czasami czuję, że to troll, a jeśli nie troll, to grażyna jakich mało.

[Olcia2402]

Ale Autorka wątku zebrała... ciężko się z tym nie zgodzić. Ciekawe czy jeszcze się wypowie tutaj

Tak jak ktoś napisał, spróbuj iść do pracy i połączyć to ze studiami i może trochę Ci to w głowie "rozjaśni",że nie ma nic za darmo - nawet Twoi rodzice, którzy "Ci pomagają" muszą te pieniądze zarobić, choć może trudno w to uwierzyć :P

Mam porównanie - pierwszy stopień studiów robiłam dziennie i pracowałam tylko w wakacje, a drugi stopień robię teraz zaocznie, pracuje i wynajmuje mieszkanie. Utrzymuje się sama. Spróbuj, mi to wyszło na zdrowie życie stało się o wiele bardziej wymagające, ale też o wiele bardziej prawdziwe, tak bym to nazwała. Daje większą satysfakcje A poza tym... życie pod dyktando rodziny w pewnym wieku staje się nie do zaakceptowania :P

[niepewny123]

ja jestem na 4 pomimo że jestem rok młodsza.

O widzisz, ja od 4-go roku pracuję na 3/5 etatu. Niektórzy moi koledzy pracują do 3-go (też na część etatu). Żaden z nas nie ciągnie kasy od rodziców już. I tak studiujemy dziennie. I wierz mi, nie masz ani w połowie tak trudnych studiów jak my. Wiem, że brzmi jak buta, to po prostu prawda.

Nie mów więc proszę o zaradności bo jak nie pracujesz jeszcze nawet na część etatu to swojego ukochanego nie zrozumiesz.

10h i nie ma na nic siły ?
Ja po 8h godzinach pracy umysłowej (a czasami rozwiązuję problemy tak trudne, że nie wiem jak się nazywam) jestem wykończony, a co dopiero po 10h pracy fizycznej.

Co to za trudny kierunek ? Może trudny, ale tylko dla Ciebie ? Powiedz jaki, szybko Cię na ziemię sprowadzę.

Chłopak mojej najlepszej koleżanki - studiował informatykę, jeszcze w czasie studiów zaczął staż jako bodajże informatyk czy coś pokrewnego - ogólnie branża IT. Nie wiem ile zarabia ale jest w podobnym wieku co mój chłopak a powodzi mu się naprawdę nieźle. Wynajmują razem ładne, spore mieszkanie, 2 razy w roku jeżdżą zagranice, chwaliła mi się, że daje jej kosztowne prezenty.

A to tutaj boli, bo chłopak koleżanki jest informatykiem i daje jej drogie prezenty...

Ja Ci powiem ile może zarabiać, bo sam jeszcze nie skończyłem studiów a jako programista wyciągam niebotyczne pieniądze - myślisz, że programowanie jest proste? Zapewniam, że zgubisz się na pierwszej stronie, cokolwiek to znaczy.


Jedyne co cieszy to to, że wiele postów tutaj prezentuje zdrowe podejście.

[wejherka1234]

Moje drogie bardzo mnie zabolały wasze słowa, czy na waszym forum wszystko musi sprowadzać się do obrażania? Może troszkę obiektywizmu?

Po 1 - nigdzie nie napisałam, żę facet to ma być sponsor, który daje prezenty, płaci za wszystko i funduje mieszkanie. Nigdzie tak nie napisałam kropka. Więc przestańcie mi zarzucać że szukam bogatego i łatwego życia bo wcale tak nie jest.

Ja po prostu chce aby facet był ambitny i miał potencjał na przyszłość a nie aby był sponsorem. Mnie stać na wycieczki, ciuchy i imprezy, stać mnie na wynajmowanie mieszkania. Więc nie wymagam od faceta aby za mnie płacił, mało tego nie chciałabym naciągać żadnego faceta ani wymagać aby mnie "utrzymywał", jestem w stanie sama o siebie zadbać.

TakaSamaInna - wcale nie zazdroszczę koleżankom. Po prostu nie chcę aby mój facet odstawał na tle innych tak znacząco. Jest mi po prostu przykro, że nie stać go na podstawowe rzeczy. Nie chce aby mi stawiał czegokolwiek, tylko żeby jego było stać na utrzymanie samego siebie. Aby był w stanie sam za siebie płacić. On skończy studia za 3 lata przy dobrych wiatrach a ja za rok więc raczej nietrafiony argument. Owszem utrzymuje się sam i studiuje ale co z tego skoro nie ma na nic czasu i musi siedzieć w domu bo go nie stać aby gdzieś wyjść i coś zrobić?

enviee - to nie jest kwestia tego czy ja jestem zaradna czy nie, ja wymagam dla jego dobra a nie dla własnych korzyści. Ma 24 lata studiuje i pracuje ale jakie to ma znaczenie skoro po odcięciu kosztów zostają mu grosze i musi siedzieć w domu, liczyć każdą złotówkę i często wybierać co ma kupić a czego sobie odmówić? Co mu z tego skoro przybywa mu tylko doświadczenia w noszeniu paczek a nie rozwija się na innych płaszczyznach przez słabą prace?

Dla mnie zaradny facet to taki, który dąży do zmiany swojego życia na lepsze i stać go na podstawowe potrzeby. To taki facet u którego działania widać efekty. On przez 2 lata związku nie był w stanie zmienić nic. Dalej pracuje w tej samej pracy za tą samą kasę i umiejętności mu nie przybyło. Za kilka lat będzie dokładnie w tym samym miejscu - bo jak skończy studia będzie miał 27 lat i zero doświadczenia zawodowego i kto go wtedy weźmie do pracy mając do wyboru 24 letniego faceta z doświadczeniem?

phideaux dziękuje że mnie rozumiesz.

limonka1983 ale ja na niego narzekam ani nie dokręcam śruby tylko chce go zmotywować do pracy, chce aby w końcu coś zrobił ze swoim życiem bo za chwile obudzi się z ręką w nocniku.

MissChievousTess co to znaczy, że nie znasz wielu przypadków takich jak on. To znaczy że większość facetów w jego wieku nie pracuje czy jak? Moim zdaniem kompletnie nie masz racji. Większość facetów w jego wieku ma już skończone studia, staże, kursy i pracuje w zawodzie za dobrą stawkę. Posiada kawalerke na kredyt czy samachód za kilka tysięcy w gazie. W moim otoczeniu takich jak mój chłopak jest naprawdę mało a większość radzi sobie znakomicie.

ruda_beksa chcesz się dowartościować cisnąc po mnie bez podstawnie? Nawet mnie nie znasz a wypowiadasz się o mnie negatywnie przekształcając moje słowa tak aby mi za przeproszeniem na siłę dopierniczyć.

Nigdzie nie napisałam że chce aby facet był sponsorem który spełania moje zachcianki!!! Chcę aby facet był ambitny i było go stać na utrzymanie samego siebie i aby nie musiał wybierać pod koniec miesiąca czy kupić środki do prania czy jedzenie. Od żadnego faceta nie chce i nie będę w życiu wymagała aby cokolwiek mi kupował.
Sama sobie zarobie.

Od rodziców też kasy nie chcę i nigdy o nic ich nie prosiłam. Gdyby była tak potrzeba to sama bym się utrzymywała i zmieniła kierunek na mniej wymagający oraz poszła do pracy. Ale rodzice sami zaoferowali mi pomoc i zadeklarowali się opłacić mi studia bo ich na to stać i chcą dla mnie jak najlepiej. Sami powiedzieli że wolą abym zrobiła sobie wymarzony kierunek z ich pomocą niż poszła od razu do byle jakiej pracy, sami stwierdzili że na pracę mam jeszcze czas i żebym przez te 5 lat solidnie się uczyła i wyciągnęła ze studiów ile się da.
Oczywiście powiecie że nie muszę brać kasy od rodziców i sama harować ale skoro dla nich to żaden problem bo ich stać i kochają mnie, chcą dla mnie jak najlepiej, oferują pomoc to co jest złego w tym że korzystam? Skoro dostałam taką szansę to korzystam i skupiam się na nauce, biorę udział w różnych dodatkowych organizacjach, mam wypełniony cały dzień.

Więc jak widzisz nie jestem obrzydliwym pasożytem za którego mnie macie. No chyba że zaraz znowu przekręcisz moje słowa aby się dowartościować a mnie poniżyć.

A co do twojego faceta - to chyba wiesz, że zawód informatyk i ogólnie IT to najbardziej prestiżowy zawód obecnie? Najwyższe zarobki, możliwość pracy z domu, pracodawcy bijący się między sobą o pracowników powiedz mi gdzie takie rzeczy są spotykane w innych branżach? Wychodząc za swojego partnera pracującego już jako informatyk miałaś świadomość że jest ambitny i wkrótce będzie zarabiał duże pieniądze. Twój partner nie pracował na magazynie za marne grosze więc to jest zupełnie inna sytuacja bo każdy wie, że w informatyce jest kasa więc kwestia jego zarobków to była tylko kwestia czasu.

I ja do tego samego dążę - chce aby mój partner był dokładnie taki jak twój czyli zaradny, obrotny. Aby było widać po nim że osiągnie jakiś życiowy sukces. A po moim tego nie widać. Od 2 lat zero podwyżki, zero nowych umiejętności. I zamierza jeszcze kilka lat pracować tam jak nic się nie zmieni.

Pafrotka no właśnie ale rozmowy nic nie dają. Bo on ciągle twierdzi, że dopiero po studiach ma szansę na lepszą prace i musi wytrzymać te kilka lat. Gdyby nie ja to nawet nie wysłałby tych głupich CV i nie spróbował gdzie indziej.

Candy_lips
on pracuje 200 godzin w miesiącu dlatego zarabia 2000, gdyby pracował normalnie to dostałby 1600. Nie wiem może źle się wyraziłam ale chodziło mi o to, że w tym wieku ludzie wynajmują już własne kawalerki albo mieszkania dla par. Ewentualnie biorą w kredycie. Na własność to rzeczywiście mało kto ma. On Skończy studia w najlepszym wypadku mając 27 lat bez doświadczenia zawodowego. Wątpię aby miał szansę konkurować z innymi, którzy skończyli 3 lata wcześniej lub dostali się na staż.

White_Dove tak się składa że studiuję medycyne. Jeśli myślisz, że wystarczy przyjśc i posiedzieć to zapraszam, wyleciałabyś po 1 semestrze. Medycyna to jeden z najtrudniejszych i wymagających kierunków, wiec jeżeli twierdzisz, że łatwo jest go pogodzić z pracą to widocznie masz małe pojęcie w tym temacie.

_Tinkerbell on nie ma auta dlatego ze nie chce tylko dlatego ze go nie stać. Sam mi się żalił ze wolałby jeździć do pracy autem ale nie może odłożyć kasy bo zawsze mu coś wypadnie. Choćby ostatnio - musiał leczyć zęba kanałowo i zapłacił kilka stów, rozwaliły mu się buty - kolejne kwoty. To się tylko tak wydaje.
Kolejny raz powtarzam - studiuję medycynę. To nie jest kierunek taki jak kulturoznawstwo czy europeistyka, że nie trzeba nic robić i się zdaje. U mnie na roku prawie nikt nie pracuje bo ciężko połączyć ten kierunek z pracą. Jest to wykonalne ale wtedy łatwo można coś zawalić.

felixindahouz
Jeden semestr 6 miesięcy - 2400. 2 semestry czyli rok to już 4800
kazleto
nie mam ale mało która dziewczyna ma jakiś samochód. Natomiast większość facetów ma już przynajmniej prawko po 18 zrobione. On tego nie ma mając 24. W dodatku jego koledzy też to zauważają i nie uważają tego za normalne w tym wieku nie mieć jakiegokolwiek auta i prawka i nie podoba im się to, że gdy się spotykają to oni go zawsze wożą. Od faceta zawsze wymagało się więcej niż od kobiety więc nie trafiony argument.

[yoona]

Ciebie stać czy Twoich rodziców?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[niepewny123]

Medycyna to jeden z najtrudniejszych i wymagających kierunków,.

To nie jest prawda. Co powiesz o fizyce, matematyce, informatyce, chemii, energetyce, mechanice, lotnictwie,......

Tam nie wystarczy, że wykujesz na blachę i wyrecytujesz. Prawdą jest stwierdzenie: Jeśli ktoś daje radę na kierunkach ścisłych poradzi sobie też na medycynie. W drugą stronę to już nie działa.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

On skończy studia za 3 lata przy dobrych wiatrach a ja za rok więc raczej nietrafiony argument.

Jak ty chcesz skończyć medycynę za rok, skoro jesteś na 4 roku?

[niepewny123]

Kolejny raz powtarzam - studiuję medycynę. To nie jest kierunek taki jak kulturoznawstwo czy europeistyka, że nie trzeba nic robić i się zdaje. U mnie na roku prawie nikt nie pracuje bo ciężko połączyć ten kierunek z pracą. Jest to wykonalne ale wtedy łatwo można coś zawalić.

Nie da się pogodzić z pracą. Ale na prawdę są znacznie trudniejsze kierunki, coś o tym wiem.

Natomiast większość facetów ma już przynajmniej prawko po 18 zrobione

A czy prawko jest darmowe ? Przecież tym super facetom też to zasponsorowali rodzice. Skoro nie sponsorują mu studiów to jasne jest, że najpewniej nie stać ich bylo na sponsorowanie prawa jazdy.


Podsumowując, wybacz ale zachowujesz się jak księżniczka. Chciałaś dostać porady, że słuszne są Twoje poglądy ? Szukałaś tutaj akceptacji ? Jak widzisz jest zupełnie na odwrót.

A co do twojego faceta - to chyba wiesz, że zawód informatyk i ogólnie IT to najbardziej prestiżowy zawód obecnie? Najwyższe zarobki, możliwość pracy z domu, pracodawcy bijący się między sobą o pracowników powiedz mi gdzie takie rzeczy są spotykane w innych branżach? Wychodząc za swojego partnera pracującego już jako informatyk miałaś świadomość że jest ambitny i wkrótce będzie zarabiał duże pieniądze. Twój partner nie pracował na magazynie za marne grosze więc to jest zupełnie inna sytuacja bo każdy wie, że w informatyce jest kasa więc kwestia jego zarobków to była tylko kwestia czasu.

Myślisz, że te pieniądze są oferowane za piękne oczy ? Zdajesz sobie sprawę z trudności materii, z którą programista spotyka się na co dzień w pracy?

[Olcia2402]

Czemu Twój facet utrzymuje się sam? Co z jego rodzicami i czemu mu nie pomagają? Jaki miał start? Czemu zabrał się za studia później niż większość osób czyli zaraz po liceum/technikum?

[201803111829]

Jeśli Ci nie pasuje taki nieambitny chłop, to go zostaw.
Z twojego posta niestety bije takie "ja jestem na medycynie, mnie stać, a on tyra w magazynie, plebs" mimo, że wcale nie używasz tych słów.
Nie chciałabym być z kimś, kto wewnętrznie czuje, że jestem od niego gorsza.
Bo on jest gorszy - nie zaliczył roku, nie ma pieniędzy, ma wujowa pracę,na nic go nie stać, musi siedzieć w domu. Nie to co ty.

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[niepewny123]

Jak ty chcesz skończyć medycynę za rok, skoro jesteś na 4 roku?

Faktycznie! Przecież czeka Cie staż, rezydentura. Wszystko to za głodową pensję (a nawet za darmo jeśli będzie Cię interesować oblężona specjalizacja, a Twoje wyniki w nauce nie są najlepsze).

Że tak powiem, ja już rozumiem wszystko.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez niepewny123

Faktycznie! Przecież czeka Cie staż, rezydentura. Wszystko to za głodową pensję (a nawet za darmo jeśli będzie Cię interesować oblężona specjalizacja, a Twoje wyniki w nauce nie są najlepsze).

Że tak powiem, ja już rozumiem wszystko.

Zaraz się okaże, że medycyna to niekoniecznie lekarski, tylko jakaś dietetyka czy inne zdrowie publiczne.