Mąż mnie zdradził :(

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja tez mysle ze jak zrobil to raz to ma taki charakter i w przyszłości nigdy nie będziesz miała pewności kiedy znowu ci odwinie taki sam numer

[ParasolkaMaryPoppins]

bo nie był sobą
Wymawia się jak tamten radny PISu, co latami bił żonę. Tłumaczył się tak samo, że nie był sobą. Był, był... Takiego rozdwojenia jaźni psycholodzy jeszcze nie zdiagnozowali.

On płacze, że się wydało. Planował zdradzić Cię ponownie (2 dni z kochanką). Zdradził teraz, zdradzi ponownie - tylko będzie lepiej z tym się krył.

Nigdy bym nie wybaczyła. Nie pozwoliłabym mu nawet dziecka dotknąć. Rodzina dowiedziałaby się od razu. Rozwód z orzeczeniem o winie. Alimenty jak najwyższe. Klamoty za drzwi. Parafrazując: Niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło nie zna furii takiej jak kobieta zdradzona.

[Anzu]

Proponuję ci również się przebadać, nie wiesz ile miał takich przygód. Umowa na przygodny seks to nic trudnego, wiadomości można wykasować, kochanki numer zapisać pod imieniem Tadzio i zasłaniać się wyjazdami albo dłuższą pracą. Znałam kiedyś jednego mężczyznę, który cały czas okłamywał swoją dziewczynę. Za każdym razem, gdy kłamstwo wychodziło na jaw, zalewał się łzami, padał do jej stóp i zarzekał się na wszystkie świętości, że nigdy ponownie jej nie oszuka. Proponował terapie, rozmowy, dał jej nawet dostęp do swojego telefonu. Po etapie spokoju i zabiegania wszystko działo się od początku, po prostu lepiej się krył...

[srebrnykot]

Bardzo Ci współczuję. Bardzo dobra rada z tym, żebyś sobie przemyślała wszystko w czasie, kiedy on się wyprowadzi na jakiś czas. Jeśli chcecie to ratować, to możecie zastanowić się nad terapią... Tylko pytanie, na ile będziesz w stanie mu zaufać, i na ile on będzie gotowy, by nigdy więcej zdrada się nie powtórzyła. Mnie byłoby trudno zaufać po tych kłamstwach, jak już sprawa zaczęła wychodzić na jaw...

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

bo nie był sobą
Wymawia się jak tamten radny PISu, co latami bił żonę. Tłumaczył się tak samo, że nie był sobą. Był, był... Takiego rozdwojenia jaźni psycholodzy jeszcze nie zdiagnozowali.

On płacze, że się wydało. Planował zdradzić Cię ponownie (2 dni z kochanką). Zdradził teraz, zdradzi ponownie - tylko będzie lepiej z tym się krył.

Nigdy bym nie wybaczyła. Nie pozwoliłabym mu nawet dziecka dotknąć. Rodzina dowiedziałaby się od razu. Rozwód z orzeczeniem o winie. Alimenty jak najwyższe. Klamoty za drzwi. Parafrazując: Niebo nie zna wściekłości takiej, jak miłość w nienawiść zmieniona, ni piekło nie zna furii takiej jak kobieta zdradzona.

Popieram.

Od razu bym go chyba wyrzuciła z domu a jego klamoty latałyby po ulicy. Bądź silna autorko.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Hultaj]

Tobą kierują emocje stąd się miotasz, to zrozumiałe
fakty:
- zaledwie 2 lata po ślubie, młode małżeństwo, malutkie dziecko
- wg tego co piszesz jako partnerka rozpieszczałaś go i nie zaniedbałaś (seksik, obiadki, wszystko dostępne wstaw co chcesz).
- zakręciła dupą stażystka i mimo tego jak miał dobrze bez problemu błyskiem jej włożył.
Można próbować tłumaczyć zdrady wypaleniem, itd., ale po 2 latach? Sorry, to nie jest materiał na terapię małżeńską. Decyzja jest Twoja, z boku wygląda to właśnie tak.

[kalor]

Napisane przez Hultaj

Tobą kierują emocje stąd się miotasz, to zrozumiałe
fakty:
- zaledwie 2 lata po ślubie, młode małżeństwo, malutkie dziecko
- wg tego co piszesz jako partnerka rozpieszczałaś go i nie zaniedbałaś (seksik, obiadki, wszystko dostępne wstaw co chcesz).
- zakręciła dupą stażystka i mimo tego jak miał dobrze bez problemu błyskiem jej włożył.
Można próbować tłumaczyć zdrady wypaleniem, itd., ale po 2 latach? Sorry, to nie jest materiał na terapię małżeńską. Decyzja jest Twoja, z boku wygląda to właśnie tak.

Zgadzam się. Terapia małżeńska jest od rozwiązywania problemów małżeńskich, nie od zmieniania charakteru gościa, który lubi po prostu przespać się z innymi. To nic nie da.

To jest straszny cios, dowiedzieć się czegoś takiego 3 miesiące po porodzie, bardzo współczuję typ jest po prostu zakłamanym, poszukującym „przygód” dupkiem

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez kalor

Zgadzam się. Terapia małżeńska jest od rozwiązywania problemów małżeńskich, nie od zmieniania charakteru gościa, który lubi po prostu przespać się z innymi. To nic nie da.

A tak na poważnie, to są terapie dla zdradzających mężów? Bo rozumiem, że terapia pomaga, gdy obie strony mają coś za uszami (brak komunikacji w związku/niedopasowanie libido/kłótnie o drobiazgi etc.), a tymczasem tutaj jedna strona zachowywała się fair (żona), a druga złamała (z premedytacją) przysięgę małżeńską.

Na miejscu Autorki bym się zbadała.
Nawet nie pozwoliłabym, by mnie dotknął. Nie pozwoliłabym też, by swoimi obrzydliwymi łapskami dotykał dziecko.

[radiestetka]

Napisane przez srebrnykot

Bardzo Ci współczuję. Bardzo dobra rada z tym, żebyś sobie przemyślała wszystko w czasie, kiedy on się wyprowadzi na jakiś czas. Jeśli chcecie to ratować, to możecie zastanowić się nad terapią... Tylko pytanie, na ile będziesz w stanie mu zaufać, i na ile on będzie gotowy, by nigdy więcej zdrada się nie powtórzyła. Mnie byłoby trudno zaufać po tych kłamstwach, jak już sprawa zaczęła wychodzić na jaw...

Terapia - owszem, indywidualna dla autorki, a panu już podziękujmy. On sam nawet nie wie dlaczego zdradził, nie miał obiektywnego powodu, ba, miał obiektywne powody, żeby być w tym czasie w 100% przy rodzinie. Co za zero, współczuję

Moim zdaniem autorko, przede wszystkim każ mu się wyprowadzić, żeby ochłonąć. Jeśli ma kto Ci pomóc z rodziny, to może jakaś bliska osoba by z Tobą chwilowo zamieszkała, żeby Cię wspierać i odciążyć odrobinę przy dziecku?
Następnie podejmiesz decyzje, ale - moim zdaniem - nie warto temu facetowi dawać szansy, jest podły i wyrachowany.

[ParasolkaMaryPoppins]

Autorko, dzwoniłaś do mamy?
Zanim Wizażanki się tu na mnie rzucą i zagryzą to wykręcić numer do mamy. Nikt lepiej nie zrozumie problemów córki niż własna matka. Potrzebujesz teraz wsparcia, ochrony i przytulenia. A nikt tego lepiej nie zrobi, jak ona.

Bardzo Ci współczuję. To straszne i okrutne co Ciebie spotkało. Nie znam Cię, ale tego Twojego męża z chęcią rozszarpałabym na strzępy.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Autorko, dzwoniłaś do mamy?
Zanim Wizażanki się tu na mnie rzucą i zagryzą to wykręcić numer do mamy. Nikt lepiej nie zrozumie problemów córki niż własna matka. Potrzebujesz teraz wsparcia, ochrony i przytulenia. A nikt tego lepiej nie zrobi, jak ona.

Bardzo Ci współczuję. To straszne i okrutne co Ciebie spotkało. Nie znam Cię, ale tego Twojego męża z chęcią rozszarpałabym na strzępy.

Oj, zależy jaka. Jeżeli to silna, niezależna kobieta, która kocha córkę mądrze i nie jest dla niej szczytem marzeń to, że córka "złapała męża", to jej doradzi dobrze i ją wesprze. Jeżeli typ "córko, skoro on nie pije, nie bije, to nie przesadzaj" to...

[elvegirl]

Autorko, współczuję Najgorsze, że nie dość że zdradził, to łgał dopóki go nie złapałaś za rękę.

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

A tak na poważnie, to są terapie dla zdradzających mężów?

Terapie pomagają zrozumieć co się stało, że do zdrady doszło. Pozwalają pogodzić się z tym, często zdjąć z siebie ciężar winy (typowe w takich sytuacjach"a może robiłam za mało i dlatego zdradził?"), pomagają rozjaśnić sytuację, wydobywają prawdziwe plany i chęci odnośnie przyszłości związku. Pomagają podjąć decyzję odnośnie tego co dalej.

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Nikt lepiej nie zrozumie problemów córki niż własna matka.

O ile się ma z matką zdrowe relacje oczywiście.

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Oj, zależy jaka. Jeżeli to silna, niezależna kobieta, która kocha córkę mądrze i nie jest dla niej szczytem marzeń to, że córka "złapała męża", to jej doradzi dobrze i ją wesprze. Jeżeli typ "córko, skoro on nie pije, nie bije, to nie przesadzaj" to...

O, to też.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Ellen_Ripley

Oj, zależy jaka. Jeżeli to silna, niezależna kobieta, która kocha córkę mądrze i nie jest dla niej szczytem marzeń to, że córka "złapała męża", to jej doradzi dobrze i ją wesprze. Jeżeli typ "córko, skoro on nie pije, nie bije, to nie przesadzaj" to...

Nie wzięłam tego pod uwagę. Patrzę na sytuację przez pryzmat mojej mamy. Zgodnie z: Matka płacz swojego dziecka usłyszy z daleka, lecz krzywdę wyczuje z końca świata.

[Minna]

Taaaak, oczywiście, nie był sobą.
On serio obraża Twoją inteligencję. Nie daj się nabrać.

Boi się teraz jak jasna cholera, że cała rodzina się dowie, jak potraktował żonę z nowo narodzonym dzieckiem, skoro mają Was za idealne małżeństwo, pewnie ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewają są tego typu wieści.
Sypie mu się wizerunek i komfort życia, stąd łezki w oczach hahah

Wywaliłabym go natychmiast.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Minna

Boi się teraz jak jasna cholera, że cała rodzina się dowie, jak potraktował żonę z nowo narodzonym dzieckiem, skoro mają Was za idealne małżeństwo, pewnie ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewają są tego typu wieści.

Mam nadzieję, że Autorce nie zależy na podtrzymaniu tego mitu o idealnym małżeństwie bardziej niż na sobie i dziecku.

Miałabym już w jego płacze i nieudolne tłumaczenia. Powiadomiłabym swoją matkę i teściową, a potem czekała jak to pięknie się roznosi po rodzinie. Miałabym w nosie RODO i klauzulę poufności. Nie miałabym żadnej litości. On nie pomyślał o niej, gdy tamtej wsadzał do pyska, to teraz dla mnie przestałby istnieć.

Nie znam Autorki, ale mnie jej jest tak strasznie żal, bo na pewno cierpi i płacze, a musi mieć jeszcze siłę, by zająć się dzieckiem. Faceta bym wypiep**yła z drzwiami i futryną. Sprawa mnie nie dotyczy, ale jakbym go dostała w swoje ręce to bym go rozszarpała.

[lubiekielbase]

Ja bym zwróciła uwagę na to, ze umawiali się na kolejne 2 dni.To była jednorazowa sytuacja tylko dlatego, że Autorka się dowiedziała o tym w porę.

Pamiętaj Autorko, rozwodzac się się z nim nie zabierasz dziecku ojca. Rozwód jest pomiędzy Wami. Nie daj sobie nikomu wmówić, że rozbijasz rodzinę.

Bardzo smutny wątek.







Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Do końca kłamał, wypieral się ile mógł a ty się zastanawiasz, czy dać mu szansę?
Przy najbliższej okazji znowu cie zdradzi, tylko tym razem będzie bardziej uważał, żeby się nie wydało.

Jeśli chodzi o dziecko to osobiście uważam ze o wiele lepiej będzie się rozwijało w niepelnej rodzinie niż patrząc na to co zostalo z waszego związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez lubiekielbase

Pamiętaj Autorko, rozwodzac się się z nim nie zabierasz dziecku ojca. Rozwód jest pomiędzy Wami. Nie daj sobie nikomu wmówić, że rozbijasz rodzinę.

Nie ma chyba na globie osoby aż tak bezczelnej, by zarzucać Autorce coś takiego. To jej mężuś roz**bał rodzinę na pół, nie ona. To co się teraz stanie to wyłącznie konsekwencje tego, co zrobił.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja zdecydowanie jestem przeciwnikiem karania meza poprzez zakaz kontaktu z dzieckiem
Ktoś powyżej napisał że niedalby mu dotknąć dziecka dla mnie to już przesada i dziecinne zachowanie
Dziecko ma prawo do kontakty z ojcem
On skrzywdził autorke ale nie jest przez to złym ojcem
Zwiazki się rozpadają rodzicem jest się mimo wszystko i dziecko powinno mieć zdrową relację z ojcem bo nie jest własnością matki nawet tej zdradzonej

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;85919092]Ja zdecydowanie jestem przeciwnikiem karania meza poprzez zakaz kontaktu z dzieckiem
Ktoś powyżej napisał że niedalby mu dotknąć dziecka dla mnie to już przesada i dziecinne zachowanie
Dziecko ma prawo do kontakty z ojcem
On skrzywdził autorke ale nie jest przez to złym ojcem
Zwiazki się rozpadają rodzicem jest się mimo wszystko i dziecko powinno mieć zdrową relację z ojcem bo nie jest własnością matki nawet tej zdradzonej[/QUOTE]

Nie wyobrażam sobie, by mógł dotknąć dziecko tymi obrzydliwymi łapskami. Obrzydliwość.
On skrzywdził zdradą nie tylko Autorkę, ale także i dziecko. Zrujnował sobie małżeństwo, a dziecku oberwało się rykoszetem. Zrujnował być może dziecku szansę na pełną rodzinę.
Prawda, że dziecko nie jest własnością matki.
Nie określiłabym tego jako kary, tylko przykrymi konsekwencjami roz**bania rodziny na własne życzenie.

[Hultaj]

Nie wyobrażam sobie, by mógł dotknąć dziecko tymi obrzydliwymi łapskami. Obrzydliwość.

śmierdzą mu? produkują zieloną flegmę?
weź ty się uspokój, , dziecko chce mieć ojca, nie rozumie dlaczego inne dzieci mają oboje rodziców a ono tylko mamusie bo mamusię zabolała duma i postanowiła ograniczyć im kontakty.
On zdradził żonę i rozbił rodzinę ale nie umarł, nie teleportował się w kosmos i o ile mężem może przestać być o tyle ojcem jest dalej.
Przerażające są aż takie mściwe zapalczywe kobiety jak ty, facet jest kłamcą i podły ale ty chcesz karać dziecko za grzech rodzica.

[eva94]

Mnie się wydaje, ze autorka na poważnie rozwaza przebaczenie mężowi, poniewaz już z pierwszego postu wynika, ze wie o zdradach od miesiąca i widzi jak mąż często płacze. Czyli prawdopodobnie mieszkają nadal razem.
Moim zdaniem ogromnym błędem będzie przebaczenie. Ten typ jest po prostu ohydny. Gdyby tak żałował jak faktycznie sądzi przyszedł by to pierwszym "razie" i sie przyznał, a on w ten romans wszedł jak w masło. Ucięla bym jaja, naprawdę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Jak mam mu zaufać ponownie?

nie wiem ale gdybyś go nie przyłapała zdradzałby cię dalej. Może te jego łzy są krokodyle. Kto poza nim może to wiedzieć.

[wiktoriol]

Terapia byłaby skuteczna, w momencie gdy to byłby jednorazowy wyskok, mąż sam by się przyznał i błagał o wybaczenie.

Ale w momencie, gdy on ciągnął romans, umawiał się na kolejne spotkania i jakbyś nie wzięła jego tel do ręki, to możliwe że zdradzałby cię miesiącami- ja tutaj żadnego żalu i skruchy nie widzę.

[kalor]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Nie wyobrażam sobie, by mógł dotknąć dziecko tymi obrzydliwymi łapskami. Obrzydliwość.
On skrzywdził zdradą nie tylko Autorkę, ale także i dziecko. Zrujnował sobie małżeństwo, a dziecku oberwało się rykoszetem. Zrujnował być może dziecku szansę na pełną rodzinę.
Prawda, że dziecko nie jest własnością matki.
Nie określiłabym tego jako kary, tylko przykrymi konsekwencjami roz**bania rodziny na własne życzenie.

Ciekawe, czy sąd też miałby obiekcje do do jego „obrzydliwych łapsk” przy ustalaniu kontaktów. Zdradził, skrzywdził autorkę, ona ma pełne prawo nie chcieć, żeby dotykał jej, ale bez przesady, nie zaraził się zapewne jakimś świerzbem, żeby dziecka nie dotykać. Przypuszczam, że umył ręce nie raz od tych wydarzeń żarcik

[Karena 73]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Autorko, dzwoniłaś do mamy?
Zanim Wizażanki się tu na mnie rzucą i zagryzą to wykręcić numer do mamy. Nikt lepiej nie zrozumie problemów córki niż własna matka. Potrzebujesz teraz wsparcia, ochrony i przytulenia. A nikt tego lepiej nie zrobi, jak ona.

To jest świetna rada. Jeśli nie mama, to może zaufana osoba w rodzinie? Autorko teraz potrzebujesz prawdziwego wsparcia w realnym świecie, żebyś nie była sama przeciwko temu mitowi o idealnym małżeństwie. Nie wstydź się zwierzyć komuś zaufanemu, kto będzie po Twojej stronie.
Koniecznie mąż musi się wyprowadzić, abyś mogła nabrać dystansu i miała czas na przemyślenie swojego życia i rozważenie ewentualnych możliwości. Wypłacz emocje. Jeśli będziesz z tym wszystkim sama będzie Ci trudniej.

[peopeo]

Autorko, jeśli chcesz by coś się zmieniło i do gnoja dotarło, to musisz zadziałać. Pakujesz pana i rzeczy zawozisz do teściowej, mowisz tesciom co się stało. Mówisz rodzicom swoim co się stało, otwarcie odpowiadasz na pytania w rodzinie i znajomych. Ty się dziewczyno nie masz czego wstydzić, bo żeby zdradzić żonę tak krótko po ślubie z malutkim dzieckiem to trzeba być gnida. Tylko tak do faceta coś dotrze, czegoś się MOŻE nauczy, jak poczuje ciężar tego co zrobił, wstyd, zażenowanie. A Ty musisz się od niego oddalić, by ochłonąć. Będziesz potrafiła mu wybaczyć? Pewnie sama jeszcze nie wiesz, ale nie zamiataj sprawy pod dywan, nie kryj, bo potem całe życie będziesz kryła, dla dobra dziecka, i by nie zepsuć opinii wspaniałego małżeństwa... dzialaj, bo niczego go nie nauczy twój placz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez kalor

Przypuszczam, że umył ręce nie raz od tych wydarzeń żarcik

Wątek jest tak smutny, że trochę humoru nie zawadzi.

Odn. dziecka - Jestem tu jedyna, która uważa, że mąż wdając się w romans, położył na jednej szali kochankę, na drugiej rodzinę (matkę ORAZ dziecko).
Żaden z niego dobry tatuś. Zapomniał nie tylko o matce dziecka, ale także o dziecku. Zaryzykował szczęście rodzinne dla zaspokojenia swojego popędu. To jest po prostu obrzydliwe.
To nie jest karanie ojca, tylko konsekwencje jego postępku.

[kalor]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Wątek jest tak smutny, że trochę humoru nie zawadzi.

Odn. dziecka - Jestem tu jedyna, która uważa, że mąż wdając się w romans, położył na jednej szali kochankę, na drugiej rodzinę (matkę ORAZ dziecko).
Żaden z niego dobry tatuś. Zapomniał nie tylko o matce dziecka, ale także o dziecku. Zaryzykował szczęście rodzinne dla zaspokojenia swojego popędu. To jest po prostu obrzydliwe.
To nie jest karanie ojca, tylko konsekwencje jego postępku.

Na szczęście matka nie ma pełnej decyzyjności co do kontaktów ojca z dzieckiem. Tak, położył na szali pełną rodzinę, jednak nie ma takiego prawa, które by zakazywało kontaktów z dzieckiem, jeśli rodzice nie są razem. I moim zdaniem to dobrze.

[elsene]

Nie potrafiłabym ponownie zaufać. Nie umiałabym żyć z taką osobą. Dla mnie byłby to koniec.