Facet stanął w mojej obronie

[Hermiona83]

Napisane przez ChanLee

Czyli co, mamusia jedzie po tobie jak po szmacie a ty kładziesz uszy po sobie, bo ślubik? I masz 39 lat? Borze, ten facet chyba nie wie w co się pakuje.

Byłaś na terapii/psychologa kiedykolwiek czy dopiero ten mężczyzna sprawił, że masz ochotę powalczyć o siebie?

Już dawno powinnaś się odciąć lub ograniczyć kontakty do minimum. I jakbym miała taką matkę, to na żaden ślub bym jej nie prosiła. Jeszcze bym zrobiła ceremonię jak najdalej od domu, by żaden życzliwy sąsiad mi jej pod urząd/kościół nie podwiózł.

Nie, nie kładę uszu po sobie, bo ślub, tylko dlatego, że mam porąbane poczucie właśnej wartości. I jak widać chyba nawet z pierwszego wpisu, chodzę na terapię, to moja druga terapia, leczę się też na depresję (mój partner też, więc doskonale wie, co to znaczy).
A ceremonia będzie 200 km od domu mamy

[ChanLee]

Napisane przez Hermiona83

Nie, nie kładę uszu po sobie, bo ślub, tylko dlatego, że mam porąbane poczucie właśnej wartości. I jak widać chyba nawet z pierwszego wpisu, chodzę na terapię, to moja druga terapia, leczę się też na depresję (mój partner też, więc doskonale wie, co to znaczy).
A ceremonia będzie 200 km od domu mamy

A mamunia nie zaproszona jak myślę? Znaczy, że przekaz nie doszedł czy cuś.

Po co ją w ogóle odwiedzasz? Całe życie cię psuje, już dawno powinnaś to zrobić. Odciąć się. Psujesz tylko tym siebie i związek. Odetnij się od toksyka. Ewentualnie dzwoń do niej od czasu do czasu. I nie miej wyrzutów sumienia, bo jak to tak mamę porzucić. Ona nie ma skrupułów by własną córkę niszczyć. Jeśli jest osobą, którą trzeba się opiekować to poszukałabym dla niej ośrodka. Nie wiem co z ojcem, ale pewnie był pod kapciem żony skoro jesteś strzępkiem człowieka.

[Hermiona83]

Ojciec się rozwiódł, gdy byłam malutka. Obecnie nie żyje od 10 lat.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

A jak w ogóle matka zareagowała na to? Co powiedział twój narzeczony po ochłonięciu? Zapraszacie ją na ślub? Bo mam wrażenie, ze omijasz te wątki.

[KathyLeonia]

Napisane przez Hermiona83

Jakiś czas temu był tu wątek dziewczyny, że facet w trakcie wizyty u jej rodziny nie stanął w jej obronie.
A mój stanął. Moja mama jest osobą, która ma bardzo określoną wizę tego, jaka mam być (39-letnia kobieta!) i wszystko, co jej nie pasuje w zachowaniu czy wyglądzie, poddaje krytyce. Sukienka za krótka, włosy za długie, idź na etat itd. No i mój narzeczony wczoraj nie wytrzymał i powiedział jej kilka słów prawdy.

Jestem w szoku. To bardzo miłe, że stanął w mojej obronie, acz boję się, jakie to będzie miało konsekwencje. Jedyne, czego mi szkoda, to tego, że powiedział to, co ja sama chciałam mamie powiedzieć, gdy przyjdzie na to odpowiedni moment na terapii (na którą chodzę w dużej części ze względu na mamę). Ale może ten moment by nigdy nie przyszedł?
Tak się chciałam wygadać, bo tu jestem w miarę anonimowa, a sprawa jest potęęęężna.

bardzo dobrze że jej powiedział.
moja mama ma podobne swoje wizje.

zwłaszcza jak facet powinien się ubierać.
mąż w końcu nie wytrzymał i raz jej powiedział, że nie jest niczyją marionetką i on przyjeżdża do ludzi a nie na wybieg do oceny wyglądu.
i mama się zamknęła ;p

[Overcooked]

Ja to w sumie nie wiem po co ten wątek. Pochwaliłaś się chłopakiem i w sumie tyle. Ani nie masz wątpliwości, ani nie masz problemu z tym, ani to twoja zasługa że chłopak sam z siebie coś zrobił, sytuacji też nie chcesz przegadać i tylko ogólniki. Więc zrobiło się jakieś szukanie drugiego i piątego dna że jednak coś ci się w tym zachowaniu podświadomie nie podobało skoro piszesz i dorabianie teorii.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Overcooked

Ja to w sumie nie wiem po co ten wątek. Pochwaliłaś się chłopakiem i w sumie tyle. Ani nie masz wątpliwości, ani nie masz problemu z tym, ani to twoja zasługa że chłopak sam z siebie coś zrobił, sytuacji też nie chcesz przegadać i tylko ogólniki. Więc zrobiło się jakieś szukanie drugiego i piątego dna że jednak coś ci się w tym zachowaniu podświadomie nie podobało skoro piszesz i dorabianie teorii.

W punkt.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez KathyLeonia

bardzo dobrze że jej powiedział.
moja mama ma podobne swoje wizje.

zwłaszcza jak facet powinien się ubierać.
mąż w końcu nie wytrzymał i raz jej powiedział, że nie jest niczyją marionetką i on przyjeżdża do ludzi a nie na wybieg do oceny wyglądu.
i mama się zamknęła ;p

Przypadek autorki jest inny jej matka nie miala uwag do niego tylko do niej I on nie powinien jej nic wygarniac ,jak byl niezadowolony to mogl powiedzieć do autorki zeby wyszli a nie wyklocal sie z jej matka

[Hermiona83]

Napisane przez Overcooked

Ja to w sumie nie wiem po co ten wątek.

Potrzebowałam się wygadać w gronie nieznajomych. A odpowiedzi dały mi do myślenia i kopnęły w dobrą stronę.

[Istielig]

Wizazowym wyroczniom to się nigdy nie dogodzi

Nie byłoby reakcji faceta to autorka usłyszałaby klasyk pt 'nie z rodziną masz problem tylko z facetem, co to za facet który nie nie stoi murem za swoją kobieta'. Reakcja była to kolejna krytyka, że się niepotrzebnie wtrąca i psychoanaliza związku.

Niech ktoś napisze jakis przewodnik bo już się gubię w tych ruchomych standardach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

nie mamy jednego mozgu, jednych zasad i jednego systemu wartości. Standardy nie sa ruchome tylko rozne dla roznych osob.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Istielig

Wizazowym wyroczniom to się nigdy nie dogodzi

Nie byłoby reakcji faceta to autorka usłyszałaby klasyk pt 'nie z rodziną masz problem tylko z facetem, co to za facet który nie nie stoi murem za swoją kobieta'. Reakcja była to kolejna krytyka, że się niepotrzebnie wtrąca i psychoanaliza związku.

Niech ktoś napisze jakis przewodnik bo już się gubię w tych ruchomych standardach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po prostu to piszą różne osoby mam nadzieję że pomogłam

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[kasiunia788742]

Na moje to o ile to było jednorazowe to nie widzę nic złego. No facet po prostu nie wytrzymał kolejnych uwag w stronę autorki. Nie każdy jest asertywny, nie każdy potrafi się postawić, tymbardziej swoim rodzicom, gdzie dalej w społeczeństwie pokutuje, że rodzic to rodzic, nie ważne jaki, złego słowa powiedzieć mu nie można.

Jednak od teraz powinnaś coś zmienić - ograniczyć relacje z matka najlepiej.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Istielig

Wizazowym wyroczniom to się nigdy nie dogodzi

Nie byłoby reakcji faceta to autorka usłyszałaby klasyk pt 'nie z rodziną masz problem tylko z facetem, co to za facet który nie nie stoi murem za swoją kobieta'. Reakcja była to kolejna krytyka, że się niepotrzebnie wtrąca i psychoanaliza związku.

Niech ktoś napisze jakis przewodnik bo już się gubię w tych ruchomych standardach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niedawno był wątek gdzie dziewczyna się skarżyła, że facet nie stanął w jej obronie w czasie posiedzenia u jej patologicznej rodzinki i w większości przypadków ludzie pisali, że to nie rola faceta i że sama powinna zrobić porządek ze swoją rodziną albo się od niej odciąć, a w ogóle żenua, że faceta na coś takiego naraża i ma wobec niego takie wymagania.

Poza tym nikt ci wizażu nie każe czytać, a tym bardziej się brać udział w dyskusjach, jak ci się nie podobają wypowiedzi 'wyroczni'. Zawsze zostaje wykop albo grupki na Facebooku dla Grażynek, które podejrzewam, że szybciej będą przyklaskiwać smalcowym porywom.

---------- Dopisano o 07:23 ---------- Poprzedni post napisano o 07:18 ----------

Napisane przez kasiunia788742

Nie każdy jest asertywny, nie każdy potrafi się postawić, tymbardziej swoim rodzicom, gdzie dalej w społeczeństwie pokutuje, że rodzic to rodzic, nie ważne jaki, złego słowa powiedzieć mu nie można.

Autorka ma 39 lat i uczęszcza na terapię to już ją chociaż powinni nauczyć podstawowych mechanizmów obronnych w takich sytuacjach typu przerywanie matce zanim zdąży się rozkręci ze swoimi 'dobrymi radami'. Przynajmniej jeśli tego nie zrobiła to powinna poruszyć kwestię negatywnego wpływu matki i jak sobie z nim radzić.

[karawanna]

Napisane przez Istielig

Wizazowym wyroczniom to się nigdy nie dogodzi

Nie byłoby reakcji faceta to autorka usłyszałaby klasyk pt 'nie z rodziną masz problem tylko z facetem, co to za facet który nie nie stoi murem za swoją kobieta'. Reakcja była to kolejna krytyka, że się niepotrzebnie wtrąca i psychoanaliza związku.

Niech ktoś napisze jakis przewodnik bo już się gubię w tych ruchomych standardach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To o czym piszesz, to raczej jednak sytuacje, gdy to rodzina faceta obraża autorki wątków, tu jest inna sytuacja (też pamiętam te wątki).

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez karawanna

To o czym piszesz, to raczej jednak sytuacje, gdy to rodzina faceta obraża autorki wątków, tu jest inna sytuacja (też pamiętam te wątki).

Też prawda. Każdy odpowiada za swoich krewnych, zwłaszcza jak zaprasza do nich jakieś osoby trzecie i naraża na nieprzyjemności. Raczej nikt nie marzy ani o partnerze, ani o partnerce, którzy nie potrafią stawiać granic rodzicom, mimo że od dawna są dorośli i formalnie niezależni. Wciąganie partnerów w jakieś rodzinne chryje to jest patologia i mocny powód, żeby ewakuować z takiego związku zamiast bardziej wikłać w dysfunkcyjną rodzinkę ślubem czy dziećmi.

[Istielig]

Nie, to zawsze ta sama grupa wzajemnej adoracji wizazowych gwiazdek udzielających się w absolutnie każdym wątku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Istielig

Nie, to zawsze ta sama grupa wzajemnej adoracji wizazowych gwiazdek udzielających się w absolutnie każdym wątku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No coś ci nie wyszło https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1284781

. Nie wciągaj go w takie sytuacje, on nie może być terapeutą Waszych relacji rodzinnych.

wydaje mi sie ze to ty powinnas powiedziec do partnera ze wychodzicie a nie oczekiwac ze on bedzie walczyl z twoja rodzina ,wspolczuje mu ze w takim czyms musial brac udzial

Jakby on się wtrącił, to już byście byli ze wszystkimi pokłóceni.
Ktoś musi być mądrzejszy.

Cytować dalej?

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Hermiona83

Jakiś czas temu był tu wątek dziewczyny, że facet w trakcie wizyty u jej rodziny nie stanął w jej obronie.
A mój stanął. Moja mama jest osobą, która ma bardzo określoną wizę tego, jaka mam być (39-letnia kobieta!) i wszystko, co jej nie pasuje w zachowaniu czy wyglądzie, poddaje krytyce. Sukienka za krótka, włosy za długie, idź na etat itd. No i mój narzeczony wczoraj nie wytrzymał i powiedział jej kilka słów prawdy.

Jestem w szoku. To bardzo miłe, że stanął w mojej obronie, acz boję się, jakie to będzie miało konsekwencje. Jedyne, czego mi szkoda, to tego, że powiedział to, co ja sama chciałam mamie powiedzieć, gdy przyjdzie na to odpowiedni moment na terapii (na którą chodzę w dużej części ze względu na mamę). Ale może ten moment by nigdy nie przyszedł?
Tak się chciałam wygadać, bo tu jestem w miarę anonimowa, a sprawa jest potęęęężna.

Jaka tam potężna sprawa. Zwykłe spięcie i tyle. Chyba, że się pobili to nie wiem.

Chciał to jej nagadał, w sumie po cholerę się wtrącał. Ja bym prędzej Tobie nagadała żebyś w końcu zaczęła reagować na zaczepki starej, a nie siedzisz jak cielę. Co to za terapia, że dotąd nie zrozumiałaś, że jedyną sprawczą osobą w relacjach z matką jesteś TY SAMA ?
Kobieto, masz prawie 40 lat. Ile jeszcze chcesz czekać ?