Czy zdarza Wam się dobierać perfumy do koloru ubioru?

[Mo_niczka]

Rawita..własnie wyjęłas mi to z ust...Najpierw pomyslałam,ze dobieram perfumy do nastroju,ale....od nastroju zalezy jaki kolor wybiorę...więc perfumy,kolor ubrania i nastrój to nierozłączny trójkąt!!!

[rachela]

Ja mam dość ograniczoną kolorystycznie szafę... zapachy też
Dominuje czerń, brąz wszelaki [głównie ciemna czekolada i jasny brąz (naturalna skóra)], ecru, także kolor jeansu (spodnie i spódnica)... Tylko dodatki mam w kolorach tęczy, a i tak często o nich zapominam
Perfumy też mam w takich odcieniach, więc nigdy nic mi się nie gryzie.

A propos, pamiętacie jeszcze te wątki?

Kolorowe zapachy

Kolory perfum

Zdaje się, że będę musiała uaktualnić swoje skojarzenia, bo wraz ze zmianą nosa, niektóre poglądy szlag trafił...

[psycha]

Napisane przez rachela

Ja mam dość ograniczoną kolorystycznie szafę... zapachy też
Dominuje czerń, brąz wszelaki [głównie ciemna czekolada i jasny brąz (naturalna skóra)], ecru, także kolor jeansu (spodnie i spódnica)... Tylko dodatki mam w kolorach tęczy, a i tak często o nich zapominam
Perfumy też mam w takich odcieniach, więc nigdy nic mi się nie gryzie.

A propos, pamiętacie jeszcze te wątki?

Kolorowe zapachy

Kolory perfum

Zdaje się, że będę musiała uaktualnić swoje skojarzenia, bo wraz ze zmianą nosa, niektóre poglądy szlag trafił...

Rachelo, ja tak z ciekkawosci zapytam.. czy juz po wszystkim, nos powraca do normy ..do starych upodoban ? ..jeszcze nie na mnie czas, ale juz teraz boje sie o moje cudowne kadzidla

[rachela]

Po małym kryzysie pod koniec lata moje zapachowe upodobania zostały wywrócone do góry nogami. Wcześniej lubiłam perfumy świeżo-słodkie, słodkie i trochę interesowałam się kadzidłem. Teraz? Odrzuca mnie na kilometr od tego, co kiedyś mi się podobało. Do perfumerii w zasadzie wchodzę tylko po to, żeby zlać nadgarstek Agentem , bo i tak nic mnie nie zainteresuje z nowości - wszystko jest dla mnie mdłe, skisłe albo robi się nieświeże. Może miałam przesyt jednego rodzaju perfum, jednego rodzaju nut?
Oj bardzo mi się pozmieniało. Teraz tylko piżmo, ambra, kadzidła, zioła, szypry, drzewa, mokre kwiaty i przyprawy. No i cytryny
Nie narzekam na tę zmianę, powiem szczerze, że bardzo się z niej cieszę.
Chociaż jak się nad tym mocniej zastanowić, to taka gwałtowna odmiana jest nieco dziwna... W każdym razie mam nadzieję, że więcej takich rewolucji nie będzie, bo tak mi cudownie teraz z moim nosem i z moimi flakonikami...

[psycha]

Napisane przez rachela

Po małym kryzysie pod koniec lata moje zapachowe upodobania zostały wywrócone do góry nogami. Wcześniej lubiłam perfumy świeżo-słodkie, słodkie i trochę interesowałam się kadzidłem. Teraz? Odrzuca mnie na kilometr od tego, co kiedyś mi się podobało. Do perfumerii w zasadzie wchodzę tylko po to, żeby zlać nadgarstek Agentem , bo i tak nic mnie nie zainteresuje z nowości - wszystko jest dla mnie mdłe, skisłe albo robi się nieświeże. Może miałam przesyt jednego rodzaju perfum, jednego rodzaju nut?
Oj bardzo mi się pozmieniało. Teraz tylko ambra, kadzidła, zioła, szypry, drzewa, mokre kwiaty i przyprawy. No i cytryny
Nie narzekam na tę zmianę, powiem szczerze, że bardzo się z niej cieszę.
Chociaż jak się nad tym mocniej zastanowić, to taka gwałtowna odmiana jest nieco dziwna... W każdym razie mam nadzieję, że więcej takich rewolucji nie będzie, bo tak mi cudownie teraz z moim nosem i z moimi flakonikami...

Jestes teraz na wlasciwej drodze Dziekuje za odpowiedz

[lady-dark]

Jak w temacie :''czy się zdarza...?'' - zdarza mi się - co nie oznacza że codziennie mam taką możliwość. Do pracy nie mogę się ubrać tak jakbym chciała - wiadomo ,,nie wypada'' - a co za tym idzie nie dostosuję do tego też zapachu - na jaki akurat mam ochotę - bo nie będzie współgrało z resztą. Zwykle więc idąc do pracy nie dam się ponieść wodzy fantazji i wybieram coś małoinwazyjnego z mojej (ewentualnie maminej ) kolekcji. Co innego - wracając z pracy - lub nawet na uczelnię (a co tam) mogę włożyć jakąś bardziej falbaniastą/koronkową,długaśną spódnicę, bluzkę z szerokimi rękawami (wersja imprezowa = gorset) i do tego stroju najbardziej pasuje mi Poison
Jak widać nie mam 100% mozliwości decydowania nawet jakie perfumy będę nosiła w ciagu dnia...choć nie ukrywam jest to dla mnie bardzo ważne.

[tornado]

Zgadzam się z dziewczynami - nastrój-> strój (kolory) -> zapach. Generalnie zapachy kojarzą mi się z kolorami, ale niekoniecznie noszę je tylko z tym kolorem, do którego je przypisałam. Mam jednak perfumy, których nie mogę nosić z określonym kolorem. Są to Desire Dunhilla i zielony kolor ubrań - po prostu nie mogę.

[Dallale]

Dla mnie każde perfumy mają barwę, ale nie znaczy to, że dobieram do nich kolory ubrań (tak samo jak nie dobieram koloru ubioru do nastroju - co uświadomiłam sobie dopiero pod wpływem tego wątku).

W mojej szafie dominuje czerń, czerwień, fiolety i - w mniejszym stopniu - szarość i biel. Te odcienie nie zgrzytają (przynajmniej dla mnie) z moimi ukochanymi zapachami - Kingdom, Nu, Pocałunkiem Jaszczura, czy Presence.
Poza tym lubię też kontrasty - czerń do Dolce Vita (nasycona żółcień kadmowa, naturalnie ) albo NR (mleczny róż), nie mogę się doczekać lata i zestawienia kadzidlanej czerni Black Cashmere z lekkimi, białymi sukienkami

Perfumy dobieram tylko do nastroju, akuratnej ochoty , często pod wpływem impulsu.

[lady-dark]

Napisane przez Dallale

nie mogę się doczekać lata i zestawienia kadzidlanej czerni Black Cashmere z lekkimi, białymi sukienkami

Efekt może być piorunujący

[emememsik]

Oj, zdarza się, zdarza. Bardzo często ubierając coś zielonego instynktownie zięgam po zieloną herbatkę YR
Do czerwonych akcentów pasuje mi za to Bourjois Clin d'oleil excentric

[smerfeta01]

ja niestety stosuję się taką zasadą, że jaki mam kolor ubrania na sobie po taki kolor buteleczki perfum sięgam, gdy ubieram się na różowo pachnę Pink Suede, gdy na czerwono klasyczną D&G, gdy na biało Nomadic itd. niestety nie potrafiłabym będąc ubrana np. na czerwono spryskać się Pumą Flowing...

[Dallale]

Napisane przez lady-dark

Efekt może być piorunujący

Na to liczę

[lux perpetua]

Odkurzę stary wątek
Dziewczyny pisały wyżej, że głównie dobierają zapach do własnego nastroju, samopoczucia i pogody (podobnie jak strój, czyli wszystko razem się stapia)...

Dzisiaj rano porządkowałam sobie pudełko z próbkami i odlewkami. Stwierdziłam, że koniecznie, ale to koniecznie muszę dziś pachnieć L'Artisanem Piment Brulant. Dopiero potem narodziły się myśli w co się ubrać i uznałam, że musi to być ogniście czerwona bluzka

Gdzieś kiedyś czytałam, że właśnie tak się powinno robić - najpierw wybrać zapach, a potem zdecydujemy co założyć z ubrania (jednak myślę, że w moim przypadku raczej by było ciężko w ten sposób, z tego prostego względu, że moje ciuchy po prostu nie dorównują moim zapachom , a szafę uważam za o wiele mniej świadomie wybraną i gustowną niż stoliczek z zapachami )

Jak jest u was w tej kwestii?

[siarka40]

Napisane przez lux perpetua

Jak jest u was w tej kwestii?

ja mam rano jeden schemat: wyszukuje ubranie (moja garderoba jest bardzo barwna - uwielbiam fiolet, czerwien, niebieski, roz, w dodatkach czern, braz, grafit, granat, nadto i pomaranczowe czy zolte badz tez zielone rzeczy mam ja w szafie ), potem jednoczesnie mysle o bransoletce (te plastikowe obrecze to moja slabosc, bez nich wychodze jedynie na rower) oraz o zapachu. i stroj nie ma tu nic do rzeczy - jeno bransoletka musi z nim wspolgrac (chocby na zasadzie kontrastu). zapach ma byc zas taki, na jaki wlasnie mam ochote, jaki tego dnia sie ma szanse sprawdzic na popracowym wyjsciu na piwko ze znajomymi czy tez na randke przed wieczorem; a i na silowni lubie czasem poteznie popachniec

[anahaha]

Coś w tym jest, czasem rzeczywiście kolor ma znaczenie. Np. zauważyłam że czerwony kolor i dodatki powodują podświadome sięganie po Rusha, brązy które dominują w mojej szafie komponują mi się z organzą a granaty z kolei z wishami. To dość proste skojarzenia kolor flakonu czy pudełka ale może twórcy zapachu też chodziło o wyrażenie danego koloru poprzez zapach.

[kamena]

Hihi, to ja nie mam problemu z doborem koloru ciuchów do nastroju czy perfum, bo nastroje mam raczej niezmienne (w swojej nadmiernej zmienności, oczywiście), szafę monochromatyczną niemalże: czerń, czerń, czerń, szarość, trochę bieli i fioletów (ale też nieco granatu i bordo i nawet żarówiasty róż się znajdzie), a i perfumy są w jakimś tam spójnym stylu (choć wydają się być różne).

Chyba polega to na wypracowaniu swojego spójnego stylu (może nie do końca spójnego, ale "swojego") i nie dopuszczania do niego niczego co nie pasuje - wtedy i po ciuch i po zapach można sięgnąć w ciemno i zgrzytów nie będzie.

[Karolina2211]

Ja zimą namiętnie sięgałam w ciuchach po filety i czerń do Hypnose, niby nie robiłam tego świadomie ale coś w tym jest chyba. Teraz bardzo lubię nosić wszelkiego rodzaju szarości połączone z zielenią czerwienią, delikatnym różem, czernią itp a perfumy głownie Lolita EDP, tak jakoś czuję się w niej ostatnio najlepiej i używanie innych perfum jakoś mi po prostu nie pasuje. Czekam niecierpliwie na wiosnę na Lolitę Fleur Defendue, na Euphorię, Chacharel i inne wiosenne zapachy

[martwa papuga]

Niestety, często ubieram się w stylu "wypadło z szafy, super, to wrzucam na siebie".
Przy wyborze perfum, wiadomo, zwykle jestem bardziej uważna.

[Ata77]

nie zdarza się
śmieszne to nawet by było

[siarka40]

Napisane przez Karolina2211

Ja zimą namiętnie sięgałam w ciuchach po filety i czerń do Hypnose

a z czego konkretnie te filety?

sorry, nie moglam sie powstrzymac

Napisane przez martwa papuga

Niestety, często ubieram się w stylu "wypadło z szafy, super, to wrzucam na siebie".

to jestes moim przeciwienstwem ja czasem nawet dobieram kolorystycznie do stroju skarpetki do kozakow

[Asiuuuuula]

Ale się uśmiałam z tych filetów .

[iwona-jk]

Mój ulubiony kolor: czerń. Toleruję też szary, brąz, czerwień (określony odcień), zgniłą zieleń - jako dodatek do czerni. Trudno byłoby dobrać zapach do koloru ubioru, musiałabym pachnieć bardzo mrocznie.
Tak więc nie dobieram perfum do koloru ubrań. Perfumy dobieram raczej do stylu ubioru i okazji

[Karolina2211]

Napisane przez siarka40

a z czego konkretnie te filety?

sorry, nie moglam sie powstrzymac


to jestes moim przeciwienstwem ja czasem nawet dobieram kolorystycznie do stroju skarpetki do kozakow

Filety- fiolety heh sama się z tego uśmiałam

[KomEwa]

Różnie.

Dobór perfum zależy głównie od impulsu. To działanie intuicyjne, kaprys. Bardziej więc działanie związane z nastrojem, humorem niż przekalkulowane.
I widzę rozmaite efekty: czasem dobór koresponduje ze strojem, a czasem wręcz odwrotnie (odziana oficjalnie, elegancko, pachnę infantylnymi, niepoważnymi perfumami i odwrotnie - głupiutkie ciuszki + bardzo poważny, zobowiązujący zapach).

Częściej zdarza mi się dobierać perfumy do okazji. Ale to są niezwykle rzadkie przypadki, np. na pogrzebie nie pachniałabym Chocolovers. To byłoby niestosowne i jakoś nigdy mój impuls nie podpowiadał mi takich rozwiązań.

[Daffodilka]

Napisane przez Ata77

nie zdarza się
śmieszne to nawet by było

Tak uważasz? W takim razie ja baaaardzo często śmiesznie się zachowuję Mój strój w dużym stopniu uzależniony jest od okazji, w znacznie mniejszym od nastroju i z perfumami jest zupełnie podobnie. Na poddawanie się impulsom raczej nie ma miejsca - wszystko jest zaplanowane i starannie dobrane. Ubieram się przeważnie w tonacji złoto - rudej, brązowej i czarnej i jakoś tak odruchowo wybieram perfumy według koloru flakonu. Zresztą same zapachy wywołują u mnie ściśle określone barwne wizje, najczęściej korespondujące z barwą i charakterem flakonu. Jakoś nie zdarzyło mi się jeszcze użyć "czarnych" perfum do stroju w typowo jesiennej tonacji - tu zawsze sięgam po Nature Millenaire, Miyako, albo Theoremę. Ciemny brąz to FdB, Lutensy, a stroje z przewagą czerni to przeważnie kadzidła albo cięższe w charakterze drewniaki czy przyprawowce z czarnych flaszek. Mając na sobie białą bluzkę sięgam po coś klasycznego w rodzaju Chanel No5 Eau Premiere albo Sensuous (białe flakony, z przezroczystą zawartością). Niezależnie od wszystkiego najpierw się ubieram, a później dobieram zapach - czyli zupełnie odwrotnie niż powinno się to czynić

[Tsukichan]

Zdarza się, choć może (po chwili namysłu) nie tyle do koloru, co do koloru i kroju. I wybieram drogą eliminacji, co NIE pasuje. Wczoraj kontemplowałam na przykład założenie na koncert różowej narzutki, i choć do klimatu koncetru pasowało mi bardzo Kyoto, to do stroju miało się nijak. I Kyoto spędziło wieczór w domu.

[>Angel<]

Mi się bardzo często zdarza np. dziś do zestawu fiolet/róż/granat idealnie mi pasował zapach Hypnose Lancome. Gdy tak zestawie zapach do stylizacji mam uczucie że wszystko ze sobą współgra

[Layila]

Do koloru nie - raczej do całości stylizacji. Przeważnie zapach jest dopełnieniem wizerunku, choć bywa, że dobieram go na zasadzie kontrastu.

Choć... przyznaję, że strasznie lubię łączyć z czarnymi ubraniami Narciso For Her EDT i Gris Clair.

[Rzabba]

Złapałam się na tym, ze bardzo często
kolory ubrań i zapachów dobieram do nastoju, przy czym kolor zapachu nie koniecznie jest jednoznaczny z kolorem pudelka/butelki/plynu

[laura286]

najczęściej dobieram zapach do kolorystyki stylizacji albo do jej charakteru. Źle sie czuję jeśli zapach nie pasuje mi do danego zestawu ubraniowego