Śmieszne teksty do kota.

[Agia*]

Ja z moimi dwoma kotami rozmawiam cały czas i się tego nie wstydzę Nie nazywam siebie ich mamusią, czasem mi się tylko powie o nich "moje syneczki" Dziwne teksty odchodzą jednak co chwilę i właściwie ciężko mi je spamiętac - czasami ze śmiechem wypomina mi je ktoś, kto je usłyszy. Z tego co pamiętam w tym momencie to:
- no pomyśl czasem, zanim coś zrobisz (bardzo często tak mówię )
- spójrz co zrobiłeś i przemyśl swoje zachowanie
- no i co - znów robisz za siedmiokilogramowy szalik? (Matti lubi robic mi pobudki układając się na mojej szyi)
- przestań robic za dywan
- nie rób miny zbitego psa
- prosiłam cię byś choc chwilkę posiedział spokojnie
- no ja wiem, że ty nie lubisz tej niedobrej szczoteczki (do Atilli podczas czesania, którego nie lubi)
- a może byś zamknął drzwi z łaski swojej?
- no weź się tak nie rozpychaj, idź na swoją połowę (do obudwu kotów sypiających w moim łóżku )

[zizou]

ja przed chwila 'ty wredna stara swino' do najmlodszej koteczki, kotra ma niecale cztery miesiace

[kalimerka]

:-d

[Rozterka]

Napisane przez allmode

Mój czteroletni syn, niosąc kota do łazienki (kot próbował go złapać zębami za nogę): "A teraz sobie posiedzisz i przemyślisz swoje zachowanie".

Ja do mojego (mokrego jak szczur) kocura: "Gdzie sie łajzo szlajałeś?"

[zizou]

do mojej kotki bawiacej sie moimi notatkami '*******o, nie molestuj moich notatek!'

[sky]

Mój kot jest strasznie gadatliwy, a więc muszę mu na te gaworzenie odpowiadać.
Pimpuś - bo tak się wabi jest bardzo nie posłuszny w kwestii podejścia do mnie...
Kiedy mówię "chodź tutaj" co w moim mówieniu brzmi "choruraj" to Pimpuś oczywiście odpowiada "niee e" tzn. "miaa a" Dobra wiem to troszkę dziwne, ale zawsze tak odpowiada! Albo kiedy gadam np. z siostrą to ostatnie zdanie ma oczywiście... Pimpek mówi coś w rodzaju "no o" Pozdrowionka dla wszystkich zwariowanych kotów.

[Doda 9486]

Ja mam jakby kota bo ja mam dom jedznorodzinny i moja Kicia
przeprowadziła się do sąsiadów i jak idzie to psy odrazu schodzą jej z drogi i ona chyba przeprowadziła się tam dlatego bo z sąsiadem je ogórkową z jednego tależa ale jak przychodzi do mnie to bawi się z moim psem
a do kici powiedziałam ,,Ej kiciu choć pobawisz się ostro z pieskami no idź kiciu" akurat szedł sąsiad i jak się na mnie gapił....

[zuziunia13]

Mój mąż mówi do kotów: "Zajmijcie się swoimi sprawami"

[avivi]

Podczas wczorajszej nauki Sztabka zaczęła gryźć moją książkę, od angielskiego na co ja: ,,Nie gryziemy książki, nie gryziemy, kiedyś ty będziesz się z niej uczyć"

[Liama]

Ja w zasadzie czły czas nawijam do swojej kotki, a ona się tak patrzy...czasem mam wrażenie, że wszystko rozumie...

[marcjannak]

Ja tam sobie często gadam ze zwierzakami. do swojego psa mówię per "paskudzie", a jak dodam coś o czochraniu, to cieszy się jak głupek. gorzej, bo nie mam hamulców miedzy ludźmi. A wtedy dziwnie na mnie patrzą. Co niektórzy, a raczej głównie niektóre to z taką dezaprobatą.
Do królika mówię "myszko", czasem "obsrańcu" (bo jest niepełnosprawny i zdarza mu się w swoich odchodach potaplać). Zauważyłam, że im bardzie lubię swojego zwierza, tym gorszymi epitetami walę...hmmm. ale to chyba nie jest śmieszne

[Julkakulkaa]

Napisane przez marcjannak

Ja tam sobie często gadam ze zwierzakami. do swojego psa mówię per "paskudzie", a jak dodam coś o czochraniu, to cieszy się jak głupek. gorzej, bo nie mam hamulców miedzy ludźmi. A wtedy dziwnie na mnie patrzą. Co niektórzy, a raczej głównie niektóre to z taką dezaprobatą.
Do królika mówię "myszko", czasem "obsrańcu" (bo jest niepełnosprawny i zdarza mu się w swoich odchodach potaplać). Zauważyłam, że im bardzie lubię swojego zwierza, tym gorszymi epitetami walę...hmmm. ale to chyba nie jest śmieszne

Mój tata też tak ma - udaje, że nie lubi naszego grubego, leniwego i przede wszystkim kochanego kota i mówi do niego:
- Grzbiecie niemiły;
- Futrzaku zapchlony;
- Paskudo;
- Skołtunione futro

[Lilly22]

Ja jak mówię do mojego czteromiesięcznego diabełka to seplenie np:
- ceś
- dobze
- dlacego nie spis
- i wiele wiele innych słów i zdań
I razem z moim TŻ wołamy na niego Ksysiu choć ma na imię Bąbel :P

[pycia17]

Mój kiciuś jest mądry, jak coś mu mówię to zrozumie tak mi się wydaję ;p często mu opowiadam a on biedny musi słuchać ;p wabi się Nikuś a mówię do niego czesto malutki, synuś itp kiedyś koty uważałam że są złe a jak od 2 miesięcy mam kotka to kocham go wiadomo nie jak człowiek człowieka ale znaczy dla mnie dużo, teraz łasi się do mnie jak ja to lubie

[iloneczka1]

Ja do moich futer mówię, jakby to one mówiły - np. pies - jaki ja jestem piękny, mądry. A o kocie - niech mnie pańcia nie denerwuje, bo ugryzę, udrapię uszczypię i wszyscy w domu tak się nauczyli mówić. Jak powiedzą do kota przez Ty, to tak dziwnie jest

[Brookit]

Mam dwa koty. Kocur ponad roczniak z wydmuszkami (kastrat). Więc czasem jak kotka go męczy bo chce się bawić to mu mówię: "Pokaż kto tu ma jaja". A za chwilę łapie się na tym że to kastrat i dopowiadam "Ahhh, już nie możesz..."

Mała natomiast (ma pół roku) jest cholerną gadułą. Gada non stop. Tak więc jako, że cokolwiek powiem to ona mi miauczy to podczas mycia garów zrobiłam jej wykład na temat feminizmu.

Hasła do gaduły:
- "biadolisz jak typowa baba"
- oddam cię głuchoniemym
- żarłoku jeden nie przepędzaj starszyzny od miski (bo co starszy je to ona bezczelnie przybiega, wsadza mu łape do miski i zaczyna jeść).
- czasem odnoszę wrażenie że całe Twoje życie będzie jak napiecie przedmiesiączkowe. Wiecznie rozhisteryzowana gaduła...
- jeszcze raz zrobisz "miau" to ci struny głosowe całkowicie wytnę. Oczywiście w odpowiedzi słyszę "miau"....
- chyba zacznę cię karmić whiskasem to może bedziesz mieć mniej sił na "miau"...

Hasła do milczka (a jest rasą tych bardziej ponoć gadających):
- co baba (ta mała) tak cię zagadała, że ani maiuknięcia już nie dajesz rady wydobyć?
- jak sra..sz to posprzątaj po sobie (długi włos więc wynosi żwir z kuwety).
- była sielanka co? Ukochany jedynak... A tu babę ci przynieśli....

Ogólnie to non stop gadam do kotów (ja do wszystkiego gadam).
A co do gaduły to ja nawet w wc bezstresowo posiedzieć nie mogę bo stanie taki delikwent pod drzwiami i drze jape. Non stop przez 10 minut. Raz delikatne miau a jak brak odpowiedzi to upierdliwe MIAU. I tak na zmianę.....

Polecam filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q
Identyczny jak moja gaduła.

[Magdalena3city]

Napisane przez Brookit

Mam dwa koty. Kocur ponad roczniak z wydmuszkami (kastrat). Więc czasem jak kotka go męczy bo chce się bawić to mu mówię: "Pokaż kto tu ma jaja". A za chwilę łapie się na tym że to kastrat i dopowiadam "Ahhh, już nie możesz..."

Mała natomiast (ma pół roku) jest cholerną gadułą. Gada non stop. Tak więc jako, że cokolwiek powiem to ona mi miauczy to podczas mycia garów zrobiłam jej wykład na temat feminizmu.

Hasła do gaduły:
- "biadolisz jak typowa baba"
- oddam cię głuchoniemym
- żarłoku jeden nie przepędzaj starszyzny od miski (bo co starszy je to ona bezczelnie przybiega, wsadza mu łape do miski i zaczyna jeść).
- czasem odnoszę wrażenie że całe Twoje życie będzie jak napiecie przedmiesiączkowe. Wiecznie rozhisteryzowana gaduła...
- jeszcze raz zrobisz "miau" to ci struny głosowe całkowicie wytnę. Oczywiście w odpowiedzi słyszę "miau"....
- chyba zacznę cię karmić whiskasem to może bedziesz mieć mniej sił na "miau"...

Hasła do milczka (a jest rasą tych bardziej ponoć gadających):
- co baba (ta mała) tak cię zagadała, że ani maiuknięcia już nie dajesz rady wydobyć?
- jak sra..sz to posprzątaj po sobie (długi włos więc wynosi żwir z kuwety).
- była sielanka co? Ukochany jedynak... A tu babę ci przynieśli....

Ogólnie to non stop gadam do kotów (ja do wszystkiego gadam).
A co do gaduły to ja nawet w wc bezstresowo posiedzieć nie mogę bo stanie taki delikwent pod drzwiami i drze jape. Non stop przez 10 minut. Raz delikatne miau a jak brak odpowiedzi to upierdliwe MIAU. I tak na zmianę.....

Polecam filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=w0ffwDYo00Q
Identyczny jak moja gaduła.

Ale Ty jestes fantastyczna!
Mój kot też gada, tez gadula i też jej robiłam wykładaona biedna siedzi, patrzy i tylko ryj otwiera.
Pies jak tylko słyszy że coś gadam do kotki to od razu wyciąga 1 ząb kiełek nadole i wisi mu ta warga z językiem, i kotka go ciągnie za ten jęzor.
Się cieszą dwa czuby ( kotka ma rok , zwykły dachowiec a pies ma 7 prawie - seter irlandzki)... jak ona ma ruje to mu wchodzi na głowę a on biedny wykastrowany coś tam memrusi pod nosem. Mój mąz krzyczy wtedy- zejdz zboczucho z bezbronnego!
schowaj dupę, on i tak nie ma czym!
W koncu wychodzę z miskami pełnymi galaretki i wtedy jest sajgon. stoją , merdają, drą się - " przestań się trzepac bo ci się dupa urwie"
" nie pluj mi na dywan wieśniaro"
"te kwiaty nie pachną nie ściemniaj"
"przestań drzeć tego ryja bo sąsiedzi przyjdą"
"zeza masz wieśniaro? do kuwety nie trafiasz"
Kotka uwielbia być mobilna w związku z tym jest dla niej wózek, w którym drze ryja w sumie bez powodu

[Brookit]

Magdalena3city bardzo śliczna jest Twoja kicia! Ma super kolorek. Masz może jakąś fotkę jak stoi?
Czyli Madziu mamy podobnie gadające koty. Ciekawe czy gdyby były razem to by miauczały non stop na przemian. Z takimi dwoma to już chyba dałoby radę szybciusio oszaleć. No ale ja to będę niedługo testować. Bo na tydzień przygarniam kota znajomych (ponoć też gaduła)...

Co do tematu. To wczoraj złapałam się na tym że to miauczenie i u mnie występuje. Jak wróciłam z pracy oczywiście powitało mnie miauczenie. Więc co mała miauknęła to ja jej też. I tak sobie miaucząc do kota zdążyłam się przebrać, rozpakować zakupy, ogarnąć trochę mieszkanie... a mała łaziła za mną i nadal miauczała. Myślałam że będzie dość szybko miała dość i się znudzi. Ale gdzież tam... Jak ja już miałam dość i przestałam to ona nadal za mną i to swoje Miau. Aż się wkurzyłam i podjęłam się wyzwania nauczenia jej dla odmiany hau hau. Ale uparła się na miau i kropka...

Ignorowanie jej miauczenia skutku nie odnosi bo taka jej gadatliwa natura. Mała potrafi iść sobie do łazienki i gadać sama do siebie... Albo wpada na drapak (taki pod sam sufit) i gada do sufitu (patrząc na niego).

[Aureli]

ja z kolei kiedys powiedzialam mojemu kotu "na zdrowie" jak kichnął ale tak zupełnie nieświadomie, usłyszałam tylko apsik, odezwałam sie i okazalo sie, ze to kot :P

[Liama]

Bo kot też człowiek

[ouii]

Napisane przez Liama

Bo kot też człowiek

Dokładnie! Dlatego ja do swojego kocurka kiedy zrobi coś głupiego/nieodpowiedniego mówię: Weeź, zachowuj się jak człowiek...
Kiedy kot zasypia moja siostra zawsze mówi: No tak, musi przespać swoje 20 godzin na dobę, wykończy się...
Często mówię też:
"Mógłbyś mnie chociaż przez chwilę posłuchać?" kiedy zasypia w trakcie "rozmowy"
"Kocie! Ogarnij się, idziemy do weterynarza"
"No dobra, wiem, że to twoja poduszka, przepraszam" Kiedy wpycha mi się na poduszkę w nocy

[loss_lauri]

mój tata do dwóch kotów: "Chłopaki, nie bić się!"
u mnie przeważają 'debile', 'dupki', 'głupole' albo 'klony' ('atak klonów' następuje przed porą jedzenia), smoki, potwory ...itp
widoczne jestem wyrodną matką

[winogronkowa]

Ja ze swoim kiciem rozmawiam dość często. Na ogół na spacerach - jest strasznie tchórzliwy, sam na dwór nie wyjdzie, tylko z kimś, a zauważyłam, że pewniej się czuje jak do niego mówię. Najbardziej lubi wieczorne spacery, po ciemku, i tu mają miejsce najlepsze teksty:
- No weź wyjdź spod tej sosenki bo dupkę pokłujesz.
- Kretynku, zostaw jeżyka ! Co Ci zrobił ?
- Pewnie, leć w te szkła a potem przyjdziesz i 'mamusiu ała !'

Ogólnie lubimy 'prowadzić dialogi' w stylu:
- I co mój tygrys mi powie ?
- Miauuuu !
- Żartujesz ?
- Łauuuuu ! (ma niesamowicie szeroki repertuar odgłosów )
- Tak ? Kurczę, i co teraz ?
- Miałuuu.

Ale zdecydowanie najśmieszniej jest w domu, kiedy się uczę a on siedzi obok ('Bo wiesz, żeby policzyć prawdopodobieństwo to musimy do tego wzorku podstawić...) albo kiedy kreślę jakiś projekt ('O, jeszcze tu kreseczkę, ale cienką, zostaw moją linijkę !')

Fado jest baaardzo rozmownym czterołapem.

[Biedroneczk4]

Ja ze swoim kotkiem rozmawiam dość często, ale w "jego" języku. Pamiętam, ze kiedyś mama mnie podglądała jak tak sobie miauczałam z Rumcajsem. Podobno wyglądało to przekomicznie.
A tak ogólnie to mój kociak zawsze nocuje na podwórku (uroki domku jednorodzinnego) i rano jak wołamy go na śniadanie to przybiega wołając żeby drzwi mu nie zamykać i dużo jedzenia nałożyć. Przynajmniej ja tak tłumacze jego pomrukiwanie.
Jeśli mówimy o nauce to mój kot powinien potrafić księgować fakturę Vat i zakup/sprzedaż materiałów/ towarów/ wyrobów gotowych Do tego nauczyłam go dawać głos. Robi to zawsze gdy w ręku mam plasterek kiełbaski

[donka_bez_ogonka]

- Co się tak drzesz? co?
- Chodź tu gangreno.
- Kitty, Kitty, Kitty! Zobacz co pańcia ma dla Ciebie! Super, co?
- Kitty szybko! Zobacz jak ta kuleczka się turla!
- No gdzie mam ci postawić tą miseczkę z jedzeniem? No pokaż pańci, no prowadź, prowadź.
- Co tak miauczysz? Chcesz cebule? Okeeej. Najpierw powąchaj... widzisz! Ja wiedziałam od razu, że Ci się nie spodoba...
- Może byś zeszła łaskawie ze stołu?
- Czemu tak na mnie krzyczysz! Przecież nic złego Ci nie zrobiłam!
- HaHa- ale Ci sadło wisi.
- Co tak cycki na wierzch wystawiłaś, co?
- Kitty! Chowaj jęzor!
- Fajnie się papier rwało? Fajnie? To teraz zobacz jak cała łazienka wygląda!
- Nie wyciągaj z pudełka moich gumek do włosów! Kitty! Nie wolno! Nie wolno! Osz Ty cholero- oddaj ją natychmiast!

[Reiraa]

- Nie wiedziałam Henry, że jesteś manicurzystką!
Heniek notorycznie zdrapuje mi zebami lakier z paznokci

- No co mój mały kotałke, ADHD cie znowu meczy tak? Moja bidulka.

- Kotałke, kotałke szybciutko do pańci. Damy kotku amu? Daaamy!

- Przemyśl swoje zachowanie mały.

Najlepsze epitety sa w nocy i rano jak mnie budzi bez większego powodu. Kot śpi ze mną, więc to nieuniknione.