![]() |
#31 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 4 897
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
olbka ...czyli jednak sie da? da sie pokochac kogos innego? ja sie wlasnie tego boje najbardziej ze nie pokocham. ze ciagle bede myslec o nim. ze nikt mnie nie zechce i takie tam
![]()
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#32 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
![]() ![]() ![]() A co do przenosin, ja nie wyobrazalam sobie studiowania w roznych miastach (kiedy sie na to decydowalismy, bylismy jeszcze para), zwlaszcza ze wczesniej caly czas spedzalismy razem, w szkole i po szkole. Ale moj wymarzony kierunek byl tylko w Warszawie, a on nie chcial tam isc, chociaz mogl. Zdecydowalam sie isc na cos innego razem z nim, nawet juz znalazlam mieszkanie, ale tak skutecznie mnie odwodzil od tego pomyslu, tlumaczyl, ze piec lat minie blyskawicznie i znow bedziemy caly czas razem, kazde z nas z wymarzonym zawodem, bedziemy sie bardzo czesto widziec, sa telefony, komputery, on bedzie mnie kochal do konca zycia... ze w koncu w to uwierzylam i zostalismy para na odleglosc. Nie sadze, zeby to zniszczylo nasz zwiazek w takim sensie, ze nie dawal rady zyc beze mnie na codzien, wolal juz to skonczyc niz sie meczyc, bo rozlaka trwala zbyt krotko, zerwal po dwoch miesiacach studiowania. Mysle, ze raczej poznal smak zycia beze mnie i takie zycia bardziej mu sie spodobalo. Chyba nie żałuję, ze wyjechalam, bo wydaje mi sie, ze i tak by ze mna zerwal, a teraz przynajmniej go nie widuje. To bylaby dla mnie straszna udreka, spotykac go na ulicy, w klubie, w pociagu... Nie moge sobie nawet tego wyobrazic. Yeah, zycze Ci jak najlepiej, bardzo bym chciala, zebys byla szczesliwa, mimo ze prawie Cie nie znam ![]() ![]() Kamila, masz racje, o milosc nie mozna sie prosic, ale takie rozumowanie przychodzi z czasem, na poczatku tak jak Ty bez przerwy blagalam, zeby wrocil. Nie odbieral telefonow, wiec pisalam smsy. Przez dwa tygodnie siedzialam w domu, nie chcialam wracac na studia i prosilam, zeby sie ze mna spotkal, porozmawial. Nie jadlam, nie spalam, przed swietami trafilam do szpitala pod kroplowke. Napisalam mu, ze jestem w szpitalu (wiem, zalosne), ze go potrzebuje, a on mi na to odpisal: "nie histeryzuj". Dopiero teraz widze, ze o milosc nie mozna sie prosic, mimo ze mysle o nim bezustannie i strasznie tesknie. Obudzilam sie dzis po piatej i tak lezalam ponad dwie godziny, marzac o nim. Ale on sie o tym nigdy juz nie dowie. Olbka, gratuluje ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
pimkie
![]() ![]() najlepsze jest to, że każdy potencjalny kandydat na faceta, nie był taki jak ON. nie był tak mądry, tak błyskotliwy, nie miał tego błysku w oku, nie miał tylu pasji, tylu wspólnych tematów ze mną i przede wszystkim nie był dla mnie motorem działań, może to głupie, ale przy nim chciało mi się robić tysiące rzeczy, rozwijać, dociekać ( ![]() każdy był i jest gorszy od niego. nie wyobrażam sobie życia z kimkolwiek innym. i tak mi smutno, że nie zobaczę go w najbliższym czasie znowu.... ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
![]() No i pewnie, niech on Cie zdobywa, ja podczas tego niby-powrotu od razu powiedzialam, ze bardzo go kocham i nic sie nie zmienilo, na co on mi powtarzal, ze jestem cudowna dziewczyna i nie wie, czym sobie na mnie zasluzyl, po czym jednak ostatecznie znow zmienil zdanie. Ale teraz jestem juz tak wyczerpana, ze gdyby jakims cudem... znow bym zagrala w otwarte karty, nie mialabym sily na nic wiecej (co nie znaczy, ze rzucilabym mu sie w ramiona, szczebioczac wesolo). Ale to tylko gdybanie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
pimkie, tak bardzo Cię rozumiem...... mi płacz pomagał, chociaż starałam się tego nie robić, bo potem miałam zazwyczaj zmarnowany dzień. boląca głowa + spuchnięte oczy. i tak naprawdę byle myśl o nim i potrafiłam się rozkleić.
najgorsze w tym wszystkim jest to, że wszystko dusiłam zawsze w sobie. mogłam gadać o nim ze znajomymi, ale tak naprawdę chyba nikt nie wiedział, jak bardzo było i jest mi ciężko. dlatego pisz jak Ci źle, to pomaga. mnie wkurza trochę, że dopiero teraz się odezwał, teraz kiedy rok akademicki się zaczyna. znowu będę intensywniej o nim myślała, obsesyjnie, a ostatnimi czasy, mimo, że wciąż miałam manię na jego punkcie, psychicznie się zregenerowałam. apropos fitnessu, wczoraj analizowałam jakby tu się bardziej ujędrnić, może zrzucić z 5kg, żeby on PADŁ z wrażenia, jak się zobaczymy za jakiś czas ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Yeah, a czy on Cie w ogole widzial na oczy przez ten czas
![]() Tez mam wrazenie, ze nikt ze znajomych mnie do konca nie rozumie, mozna sie wczuc w czyjas sytuacje, ale to nie to samo. Jeszcze na poczatku, swiezo po rozstaniu, dla kazdego bylo jasne, ze bardzo to przezywam, ale im dalej w las, tym powinno byc latwiej (teoretycznie), a ja jak plakalam, tak placze. Nie mowie, ze moi znajomi mnie zbywaja, sa bardzo cierpliwi, ale chyba juz nie wiedza, co jeszcze moga mi powiedziec. Twierdza, ze moge im o tym opowiadac, jesli mi to pomaga i jest mi od tego lepiej, ale nie moze to tak trwac w nieskonczonosc. Oczywiscie maja racje, ale co ja mam poradzic na uczucia? Przeciez zyje, funkcjonuje, nie zamknelam sie w czterech scianach,bardzo sie staram, ale na milosc i cierpienie to nie pomaga. Po dziesieciu miesiacach roznica od stanu poczatkowego jest tylko taka, ze juz mu sie nie narzucam, zniknelam z jego zycia, tak jak tego chcial. Ale czuje wszystko tak samo. Buziaki ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Ciesze sie ze trafilam na ten watek.Pimkie tak dobrze Cie rozumiem..to co opisalas dokladnie przedstawia to jak sie czuje.myslalam ze tylko ja to tak przezywam i ze cos jest ze mna nie tak bo nie potrafie zapomniec.ja z moim chlopakiem bylam 3 lata i bylam bardzo zakochana.zrobilabym dla niego wszystko..a teraz nawet nie wiem dlaczego mnie zostawil.po 2 miesiacach od rozstania prosil abym wrocila..bylam tak zaslepiona ze nic wiecej sie dla mnei nie liczylo i wrocilam.po 2 tygodniach sie rozmyslil,zostawil mnie 2 raz.od tego moemntu minelo 16 miesiecy a ja nadal o nim mysle.mam wrazenie ze bedzie tak zawsze a kazdy spotkany chlopak nie bedzie wsytarczajaco dobry.jednak teraz on ma swoje zycie,rowniez wyjechal na studia,zmienil otoczenie..pewnie jest szczesliwy.wiem ze powinnam zaczac zyc na nowo jednak nadal nie potrafie.trzymaj sie Kochana,mam nadzieje ze niedlugo dojdziesz do siebie i zapomnisz.zycze Ci tego z calego serduszka
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Witaj, Katlin
![]() To, co napisalas, pasuje idealnie do moich przezyc, z ta tylko roznica, ze jestem sama o pol roku krocej. Bardzo sie ciesze, ze tu zajrzalas ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
czesc Pimkie...
Mozna by powiedziec ze jestem swieżo zostwioną dziewczyną ![]() Trwa to tydzien czasu.... ciezko jeszcze jak dlugo potrwa... powiedzial mi o swoich watpliwosciach o tym ze chyba ejst niedojrzaly do bycia z kims w zwiazku ze ma 21lat i ze jest chyba za mlody... ja zrobilam takie oczy wielkie jak mi o tym zakomunikował, bo wedlug mnie wszystko bylo wspaniale... cieszylam sie ze przynajmniej w milosci mam szczescie... bo studia mi ostatnio dokopały, ledwo sie z nich pozytywnie wybornilam... a tu moj chlopak po tym wszystkim zrobił niespodzianke. Tego samego dnia... odprowadzil mnie na dworzec... przytulił na pozeganie bo jechalam do domu swojego jestesmy z roznych miast no ale studiujemy w Olsztynie., nieosc ze przytulil... to pocalowalismy sie tak czule ![]() ![]() Minela godzina drogi napisal mi esmsa zebym dala mu troche czasu on sobie przemysli to wszystko, ze juz mu mnie brakuje.... moje serce wariowalo ze skrajnosci w skarajność ![]() po prsotu mi rece opadly jak to rpzeczytalam.... pomyslalam ze to zwykle dziecienne zachowanie czlwoieka o zachwianych emocjach.... Teraz mija 4 dzien od tego calego zdazenia.. dzis nie dostalam zadnego sms od niego wieczorem... wogole zyje nadzieja... ze wsyztsko bedzie dalej dobrze, ze sobie rpzymysli cos... i do mnie wroci ![]() ale ile to potrwa???? ja sie mecze z dnia na dzien..... bo nie wiem czy mam sie odkochiwac i zapominac o nim czy zyc dalej w takim zawieszeniu... ![]() Doskonale wiem co czujesz Pimkie..... ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu ![]() ![]() teraz sie MaGistRuje ![]() ![]() DUKAM ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
pimkie, w ciągu tego miesiąca widzieliśmy się dwa razy, z jego ciągłym naciskiem na więcej. I szczerze mówiąc o dwa razy za dużo, znowu zaczynam wyobrażać sobie niewiadomo co. Mamy pewne plany spędzenia wspólnie wakacji. Czasem dzwoni, ostatnio kiedy myślał, że jestem na niego obrażona; smsów chyba nie lubi wysyłać. Ale jest mi cholernie smutno, że się rozjeżdżamy. Że jakaś dziewczyna znowu mu się napatoczy, że on po raz kolejny o mnie zapomni... wiem, że jeżeli tak postąpi to będzie to tylko dowód na to, że nie warto... ale wiesz sama, że to nie jest wszystko takie proste. Cieszę się baaardzo, że się do mnie zdecydował po tych dwóch latach odezwać (nawet jeżeli zrobił to z nudów), ale z drugiej strony ja znowu zaczynam mieć różne dziwne akcje.
Wczoraj np. pojechał pod jego dom, nie wiem po co, nie chciałam nawet z nim rozmawiać, nie wysiadłam nawet z auta, po prostu pojechałam i wróciłam. Katlin, zauważam dziwną tendencję, że jak się już zgodzimy na zejście ze sobą, to oni po kilku tygodniach się wycofują, czemu? Sprawdzają nas? Nasze uczucie? Że niby zawsze mogą wrócić na stare śmieci? czuczenko, ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#41 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Czuczenko wiem ze to bardzo trudne w takiej sytuacji postawic sprawe jasno i w razie czego zerwac kontakt ale to jest jedyne dobre wyjscie..mowie to z perspektywy czasu bo wiem jak sama sie zachowywalam po rozstaniu-blagalam,prosilam,mowilam ze sie zmienie tylko niech mnie nie zostawia..zerwal ze mna w momencie kiedy bylam szczesliwa i bylam pewna ze jestesmy najlepsza para na swiecie.czulam sie dokladnie tak samo-myslalam ze chociaz w milosci mam szczescie.jednak bardzo sie mylilam.. Jesli Ci sie uda postaraj sie z nim porozmawiac i postawic sprawe jasno,powiedz ze nie moze sie Toba bawic,albo chce albo nie..bo zameczysz sie na smierc Kochana.jednak wiem ze to bardzo trudne..
![]() Yeah mysle ze zrywajac maja nadzieje na to ze bedzie im lepiej,brak zobowiazan,moga sie wyszalec..jednak po jakims czasie czuja pustke i nawet nie zastanawiajac sie jak my sie czujemy probuja wrocic bo wiedza ze kochamy i czekamy.najlepszym rozwiazaniem jest wtedy nie wracac i nie poddawac sie ich zapewnieniom,jednak jesli naprawde sie kocha to jest to praktycznie niemozliwe.. ![]() Pimkie dziekuje za ten watek ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#42 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Hej, Dziewczyny, jestem dzis strasznie poirytowana, bo kolega umiescil na swojej stronie nasze wspolne zdjecie, na ktorym wygladam przetragicznie (czy ja naprawde tak wygladam?) i, mimo moich nalegan, jeszcze go nie usunal. Juz sobie wyobrazam, jak jakis "zyczliwy" pokazuje te fotke JEMU i mowi: "miales racje, ze z nia zerwales".
![]() Czuczenko, tak mi przykro, ze Cie to spotyka... Przechodzilam przez to, wiec wiem, jak boli. Na ok dwa tyg. przed rozstaniem moj chlopak powoli przestawal do mnie pisac, bywaly dni, ze nie odzywal sie wcale. Przestal mi mowic, ze mnie kocha, na moje przerazone pytania, dlaczego, odpowiadal, ze nie wie, nie jest w stanie mi tego powiedziec. Kiedy ja mu to mowilam, odpowiadal: "ooo, jak milo" i zaczynal milczec. Bolalo strasznie. Twoj chlopak pisze Ci, zebys go nie skreslala, to chyba dobrze (obym sie nie mylila), bo w mojej historii to ja go o to blagalam, a on ferowal wyroki. Nigdy nie zapomne, jak na piec dni przed rozstaniem dzwonilam do niego kilka razy, zeby zapytac, jak poszlo mu kolokwium, w koncu odebral (nie mogl byc zajety o tej porze; wczesniej, nawet jesli akurat na przyklad siedzial z kolegami w tym czasie, odbieral telefon ode mnie). Rozmawial ze mna tak chlodno, mowil, ze nie ma czasu, czeka na niego kumpel, musi isc. Przytrzymywalam go, bo zaczynalam rozumiec, ze cos jest nie tak (a przeciez tez uwazalam nas za najdoskonalsza pare na swiecie, Katlin) chcialam porozmawiac o nas. Byl taki oziebly, lodowaty... W koncu zaczelam go blagac, zeby powiedzial, ze mnie kocha. Uslyszalam tylko, ze to niemozliwe i zebym nie histeryzowala. Szlam wtedy akurat po bilet na pociag do niego (po tym przyjezdzie wlasnie do niego zadzwonilam i powiedzial, ze to koniec). Zrobilo mi sie tak strasznie zle, ze usiadlam na murku i zaczelam strasznie plakac, az sie dlawilam tym placzem. Moze kiedys ten bol minie, ale nigdy nie zapomne, co wtedy czulam. No i dlaczego mezczyzni zawsze w takich chwilach uwazaja, ze kobiety histeryzuja? To nie histeria, tylko straszna, straszna meka. Czuczenko, potrafisz go znienawidziec? Ja, mimo najszczerszych prob, nie potrafie. Gdybym mogla to zrobic, moze juz dawno bym z tego wyszla? Yeah, my wczesniej mieszkalismy sto metrow od siebie, wiec caly wolny czas moglismy spedzac razem. W czasie (ostatnich wspolnych) wakacji jego rodzina sie jednak przeprowadzila spory kawalek dalej, kiedy bylismy jeszcze razem, bylo mi szkoda, ale teraz uwazam to za zbawienne. Inaczej tez bym pewnie patrzyla sie w jego okna i przede wszystkim panicznie bala sie wyjsc na ulice. Nie powinnas poddawac sie takim impulsom i jezdzic pod jego dom, to tak samo nienormalne (bez obrazy) jak moje gapienie sie w monitor na jego siostre (z czym walcze od tygodnia, robie to stanowczo rzadziej). Co dziwne, mam mnostwo jego zdjec, ale na nie nie nie jestem w stanie patrzec, wole na siostre. ![]() Jesli chodzi o Twoje pytanie do Katlin, ja mysle, ze oni po raz drugi zrywaja po powrocie, bo jednak dochodza do wniosku, ze postapili dobrze, zostawiajac nas za pierwszym razem ![]() Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#43 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
serce mi chyba zaraz pęknie. wiedziałam, że pora wyjazdów zbliża się nieubłaganie, ale czemu to minęło tak szybko? tak mi źle.....
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Yeah, mimo ze nie jestesmy juz razem, to tez bardzo przezywam wyjazd, nowy rok akademicki, bo wiem, ze tym samym moje szanse, zeby sie do mnie odezwal, zmniejszaja sie do zera. On lubi swoje studenckie zycie beze mnie. Ma tam swoj swiat, ktory wolal budowac beze mnie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#45 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#46 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
pimkie
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#47 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#48 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Yeah
![]() ![]() Obsesja pelna para. Cytat:
Asik_ ![]() ![]() ![]() Cytat:
__________________
Gdzie jest groszek? On zielony, pełny, jędrny brzuszek ma...
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Mysle ze tak w 100% to minie gdy bedziecie mialy nowych Tztow, tak uwazam.
Trzymam kciuki i piszcie na biezaco jak sie czujecie ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#50 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 2 361
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
ja też
![]() minęło 5 miesięcy... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#51 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 92
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
ja mam dzisiaj znowu powrot mysli,wspomnien..to tak przychodzi falami-raz mam nadzieje na to ze zapomne a zaraz wszystko wraca i nic nie jest lepiej..czasami czuje ze nie mam sily z tym walczyc i nie moge z tym nic zrobic..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
czesc moje kochane
![]() ![]() ![]() dzis juz nie dostalam takich esmsow od niego.... wogole sie do mnie nie odzywal... ![]() ![]() po prsotu caly czas mam zly humor, wszystko mnie drazni ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Caly czas nosze jego zdjecie w portfelu, na komie tez mam tapete z jego wizerunkiem ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu ![]() ![]() teraz sie MaGistRuje ![]() ![]() DUKAM ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#53 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
no ale jak tu spotkac kolejna juz z rzedu milosc zycia? ![]() ![]()
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu ![]() ![]() teraz sie MaGistRuje ![]() ![]() DUKAM ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#54 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Asik_, nie wiem czy miałaś okazję uczestniczyć w wątku od początku, napisałam tam, że nawet w momencie kiedy pojawiał się ktoś, kto mógłby zapełnić lukę po nim (naprawdę fajne chłopaki
![]() Łatwo mówić przyjdzie nowy- zapomnisz, ale ja nie chcę nowego ![]() pimkie, heh, ja zanim się do mnie odezwał, obmyśliłam sobie plan ataku. Że niby przypadkiem w autobusie się spotkamy ![]() Ostatnio nasiliło się BARDZO w sierpniu, na miesiąc przed jego sygnałem, że pamięta, przedtem miałam mniej czasu na niego, co nie oznacza, że nie myślałam, ale to było bardziej poukładane. Byłam pogodzona po części, że tak ja jest musi być, ale, że ja to przecież i tak niebawem zmienię, a teraz? Zaczynam wariować. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Dziewczyny jesli macie dobre stosunki z mamą to mozecie z nia o tym rozmawiac
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#56 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Cytat:
![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu ![]() ![]() teraz sie MaGistRuje ![]() ![]() DUKAM ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 1 809
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Asik_, no ja z mamusią już nie mieszkam
![]() czuczenko, ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 369
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
yeah: moja mama stara sie mnie pocieszac, ze moze wszystko sie jeszcze ulozy,tlumaczy mi na spokojnie, ze jestem ladna dziewczyna i na pewno spotkam jeszcze nie jednego fajnego chlopaka, bo ten widocznie nie byl mnie wart, ze mam dopiero 20lat... cale zycie przede mna.... zebym sie nie zalamywala, bo to nie ma sensu.
A ja dzis nie wytrzymalam i do niego zadzwonilam. Zapytalam czy sobie mysli dalej... odpowiadal ze mysli.... i ja mowie i cos z tego ymslenia bedzie? a on ze noo ,,czas pokaze....'' ![]() ![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Już Pani Licencjat 5-ty rok na Wizażu ![]() ![]() teraz sie MaGistRuje ![]() ![]() DUKAM ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 288
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Czuczenko wiesz co nie chce Cie zasmucac ale z mojego doswiadczenia i tego co obserwuje to wiem ze jesli facet mowi ze potrzebuje czasu, chce cos przemyslec, nie jest niczego pewny to znaczy tylko jedno-> ze to koniec dla niego!
To bylo do przewidzenia ze powie Ci ze nadal mysli, zeby miec znow troszke wolnego czasu i zebys moze nie zasypywała go smsami jesli powiedziałby ze to koniec ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#60 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 44
|
Dot.: Nie umiem poradzic sobie z rozstaniem
Czesc, Dziewczyny
![]() Po drugie, wczoraj poznym wieczorem zajrzalam tu jeszcze na chwile, a zawsze, kiedy wlaczam komputer, uruchamiam tez automatycznie gadu. I co sie ukazalo moim oczom? Moj ukochany ![]() Niestety, nie to, co najgorsze, czyli milosc. Katlin, mi tez zdarzaja sie dni, kiedy czuje sie lepiej, wiem, ze problem nie minal, ale przynajmniej jakos mi lzej wtedy na duszy. Ciesze sie z tego, bo nawet jeden taki dzien to jakis odpoczynek dla mojej psychiki, nabieram nadziei, ze kiedys przyjdzie normalnosc. A co do walki, to ja nawet nie mam pomyslu, jak to zwalczac. Jamaica, trzymaj sie mocno, pamietaj, ze w kupie razniej ![]() Czuczenko, taki sam z tego Twojego bydlak, moj ukochany tez mnie tak meczyl przez prawie dwa tygodnie, nawet nie chce tego wspominac. Niewiarygodnie bolalo. Bo raz dawal mi odrobinke nadziei, po czym gasil ja calkowicie. W pewnym momencie powiedzial nawet, ze przeprasza mnie za te wszystkie razy, kiedy powiedzial mi, ze mnie kocha, bo teraz czuje, ze to chyba nie byla prawda, ale potrzebuje czasu na przemyslenia. Jesli go kochasz, to mysle, ze raczej pozwolisz mu sie tak traktowac, dasz mu czas na PODJECIE DECYZJI, ale (wybacz mi ![]() Zdjecia, wspolne pamiatki, jego rzeczy pochowalam dopiero po rozstaniu, balam sie, ze jesli zrobie to wczesniej, to bedzie to jakas zla wrozba, sprowokuje zly los. I do tej pory na przyklad mam dwa zdjecia na komorce, nie daje rady ich wykasowac. Skasowalam smsy, nagranie jego glosu, kiedy mowil, jak bardzo mnie kocha, filmiki z nim, ale kiedy doszlam do tych zdjec, cos we mnie peklo i nie potrafilam tego zrobic. Chociaz i tak prawie na nie nie patrze - nie jestem w stanie. Cytat:
Cytat:
Asik, ja tez juz prawie nie rozmawiam o tym z nikim. Srednio raz w tyg. jeszcze napomkne, ale odpowiedzi sa juz takie ogolnikowe, typu: mam nadzieje, ze szybko Ci to minie. Mowia to bliscy mi ludzie i nie mam do nich zalu, ze mnie zbywaja, po prostu nie wiadomo, jak mi pomoc. Ja tez juz nie oczekuje od nich zadnych rad, wiec wystarcza mi taka odpowiedz, bo wystarcza mi juz to, ze moge na glos sformulowac mysl, ze nadal boli. Stracilam juz nadzieje, ze ktos mi pomoze, wiec wystarczy bliskosc innych ludzi. Z mama ostatnio rozmawialam o tym w lipcu, zna mnie, zna moj stosunek do jakichkolwiek mozliwych znajomosci, mam wielu kolegow, na ktorych probuje zwrocic moja uwage (nie drazni mnie to, bo nie robi tego nachalnie, w drazniacy sposob, jak na przyklad moja Babcia ![]() Sa sytuacje, kiedy bliscy nie moga pomoc, moga tylko byc. Bardziej pomaga mi rozmowa z Wami, bo Wy tez jestescie w tym punkcie, co ja. Niestety. ![]()
__________________
Gdzie jest groszek? On zielony, pełny, jędrny brzuszek ma...
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:10.