Kobiety w męskich zawodach :)

[Hultaj]

Napisane przez ushia

glownie chodzi o poziom emocjonalny, co zasygnalizowalam pierwszym przykladem - nie dogaduje sie z wiekszoscia kobiet, odrzuca mnie ich psychika i sposob podejscia do problemow interprsonalnych, a nie mozliwosci intelektualne

tylko, że praca zawodowa jako taka z emocjonalnością teoretycznie nie powinna mieć wiele wspólnego, więc, teoretycznie, nie poziom emocjonalny powinien byc przede wszystkim oceniany; pracownice się wściekają, gdy na rozmowach kwalifikacyjnych potencjalny przyszły szef chce wiedzieć, kiedy planują ciąże i dzieci, podczas gdy same kobiety krytykują drugie za podejscie dla problemów interpersonalnych, a których miejsce powinno być poza środowiskiem. Bo jeśli ktoś rodzi konflikty, to chyba powinno się uważać, że jest to wina jego osobowości i nieumiejętności (ba, niechęci do) kontrolowania swoich humorów, a nie końcówki.

A jak Wy dziewczyny jesteście postrzegane w swoich srodowiskach, zapewne jestescie rownymi babkami, ale ile kobiet po fachu nie cierpi Was i Waszą psychikę uważa za odrzucającą i musi obserwować, w jakich nastrojach przychodzicie do firm? Niewiele oczywiście, bo i niewiele ich tam u Was.






Mnie trochę zadziwia powielanie pewnych truizmów, kobiety, jak nam db wiadomo, są psychicznie bardziej wytrzymałe od mężczyzn, często są bardziej wyrafinowane w zadawaniu przemocy (patrz: środowiska przestępcze), nie ustepują pod względem agresji męzczyznom (mimo, że to przecież faceci są balonikami pełnymi testosteronu), a wciąż takie coś, jak w tym wątku, i, bywa, poza nim.

[Hultaj]

Napisane przez Wyrak

Skad pomysl ze wszyscy mysla tyle samo?

No właśnie, jakoś to nie przeszkadza nikomu w wyciąganiu własnych wniosków ogólnych , takich a nie innych.

[Hultaj]

Napisane przez Wyrak

A ile mysli mezczyzna o seksie? Skad pomysl ze wszyscy mysla tyle samo? Rozumiem co chcesz przekazac, ale wydaje mi sie, ze przyklad nie ten tego tam dobrany

A tak na marginesie. Zacytowałam, żartobliwą przede wszystkim, wypowiedź jednego z seksuologów (chyba kazdy kto ma google może sobie sprawdzić, co to jest satyriasis np i co nalezy wiedzieć w związku z tym), ale czy naprawdę za każdym razem trzeba używać magicznego słowa ''przeciętny'' by nie musieć być wywoływanym do odpowiedzi tego typu zdankami?

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Skorpionica, aleś Ty się rozgadała.
<Ciekawe, czy będzie wiedziała, że o niej mowa.>

Ja tylko wtrącę, że różnicą dla mnie jest praca z mężczyznami (w towarzystwie mężczyzn), a wykonywanie "męskiego" zawodu.
Pracować można z mężczyznami, a jednocześnie wykonywać "kobiecy" zawód.

Na przykład tańczyć na rurze.
Wróć! - wtedy pracować nad mężczyznami.

Znalazłyby się bardziej trafne przykłady.

A tu chyba dyskusja poszła na nieco inne tory...

Ekhm... tyle ode mnie. <grzeczne dygnięcie i odmeldowuje się>

[Hultaj]

Ode mnie już chyba naprawdę też, jak ja tu byłam po południu, to nikt nie chciał ze mną pogadać, więc ewentualne dalej: bez łaski.

[Wyrak]

Napisane przez Hultaj

A tak na marginesie. Zacytowałam, żartobliwą przede wszystkim, wypowiedź jednego z seksuologów (chyba kazdy kto ma google może sobie sprawdzić, co to jest satyriasis np i co nalezy wiedzieć w związku z tym), ale czy naprawdę za każdym razem trzeba używać magicznego słowa ''przeciętny'' by nie musieć być wywoływanym do odpowiedzi tego typu zdankami?

Tak, prosilbym o dodanie przecietny, zwykle, wiekszosc, statystycznie, czesc itd. a nie ze wszyscy.

No właśnie, jakoś to nie przeszkadza nikomu w wyciąganiu własnych wniosków ogólnych , takich a nie innych.

A widzisz zebym jakis wniosek ogolny tutaj wyciagnal ?

[Rena]

Napisane przez Hultaj

I kobieta przechodząc wtedy kolejne upokarzające ją etapy jakie zafundowali jej mężczyźni a które wymieniłaś może wreszcie wygłosić pogląd, że woli z nimi pracować.

Jeszcze inaczej - Ty jako kobieta mozesz stwierdzic, ze nie chcesz pracowac z kims kto chce na Tobie odreagowywac.

A zamknac to nie politechniki tylko facetow gloszacych "prawdy", ze to robota tylko dla facetow

[Hultaj]

Napisane przez Rena

Jeszcze inaczej - Ty jako kobieta mozesz stwierdzic, ze nie chcesz pracowac z kims kto chce na Tobie odreagowywac.

A imię jego NieIWiasta.

Napisane przez Wyrak

A widzisz zebym jakis wniosek ogolny tutaj wyciagnal ?

A czy ja mowiłam coś o 'tutaj'?
Dopsz. Prawie nikomu.

[ushia]

kurcze, gdzie Wy baby pracujecie?
mnie osobiscie zaden facet nie usilowal udowodnic, ze sie nie nadaje ze wzgledu na "koncowke", nie odreagowywal itp
za to niezliczona ilosc razy rozne "panie Krysie" czy inne "Stasie" kopaly pode mna i kazdym dookola dolki, prowadzily istne wojny podjazdowe, obrazaly sie, strzelaly focha itp itd

skad pomysl, ze sfera emocjonalna nie jest istotna w pracy???
dobrze Ci sie pracuje z osobami, ktore nie potrafia opanowac zazdrosci na widok nowego sweterka albo faktu, ze Ty jestes naturalna blondynka a one farbuja odrosty?
a takie akcje w wykonaniu facetow sa nader rzadko spotykane, za to powszechne wsrod kobiet

bardzo ladnie to sie zreszta wpisuje w Twoj argument o tym, ze psychicznie kobiety sa bardziej wyrafinowane - dokladnie o to mi chodzi: spora czesc kobiet to wredne i zlosliwe intrygantki, wbrew utartym opiniom duzo bardziej terytorialne niz faceci i nie potrafiace sie oprzec rywalizacji w obrebie plci nawet w pracy

umiejetnosci interpersonalne nie maja rowniez nic wspolnego z przytoczonym przez Ciebie przykladem wypytywania o planowane ciaze, wiec w imie krucjaty na rzecz wyzwolenia kobiet nie wrzucaj wszystkiego do jednego worka

[Hultaj]

problem sweterka albo naturalnych odrostow? to chyba juz, no walsnie, nie na wyzszych stanowiskach w it, przemysle maszynowym czy budowlanym. bo faceci ktorzy, gdy, rywalizuja o konkretne stanowisko, prestiz, zarobki nie ograniczaja sie do strzelania fochow, choc dla pani Basi co parzy kawe prezesowi czy dla ksiegowej kazdy ;-) jest dzentelmenem. ;-)

[Luba]

Z moich obserwacji: płec nie odgrywa wielkiej roli, jesli chodzi o ludzi zamknietych w jednym biurze, pokoju, na tym samym/podobnym stanowisku... Tak samo sie żrą i hasła typu: a dlaczego ona/on awansowała/dostał uścisk dłoni prezesa, a ja nie, to sie słyszy i od niej i od niego. Tak samo zażarcie walczą o premię i o stołeczek. I o to, zeby ktos tam co to: pracuje tu tyle ile ja, ma takie same studia i razem sie do pracy przyjmowalilśmy, nie miał czasem wiecej uznania.
Faceci tak samo walczą o swoje jak kobiety i nie ma to tamto. A dobrze to oni (w większosci ) traktują tylko te panie i panów, którzy im w karierze nie zagrażają.

[Hultaj]

Napisane przez Luba

Z moich obserwacji: płec nie odgrywa wielkiej roli, jesli chodzi o ludzi zamknietych w jednym biurze, pokoju, na tym samym/podobnym stanowisku... Tak samo sie żrą i hasła typu: a dlaczego ona/on awansowała/dostał uścisk dłoni prezesa, a ja nie, to sie słyszy i od niej i od niego. Tak samo zażarcie walczą o premię i o stołeczek. I o to, zeby ktos tam co to: pracuje tu tyle ile ja, ma takie same studia i razem sie do pracy przyjmowalilśmy, nie miał czasem wiecej uznania.
Faceci tak samo walczą o swoje jak kobiety i nie ma to tamto. A dobrze to oni (w większosci ) traktują tylko te panie i panów, którzy im w karierze nie zagrażają.

o dokładnie, to to, dzięki Ci, Panie , za ten post, , o to mi chodziło w killeniu teorii, że z panami ''mi się lepiej niż'', a im bardziej wymagającą i odpowiedzialną masz pracę, tym mniej którakolwiek i ktokolwiek skupia się na sweterkach (pomijam, że gdy np. pracujesz na budowie czy wpadasz na nią często śmigasz w starych alpinusach i dżinsach, i zdrażnić może cię na dzien dobry <po to to wtedy mowi > taki robotnik, który ci powie, że 'fajnie musi byc tak nic nie robić, nie' /a do faceta, to pewne, z takim tekstem by nie wystartował/) i humorach hormonalnych koleżanki, bo jest robota, są terminy, i mało kogo obchodzi, że X wstała lewą nogą, jak trzeba, gdy ta świruje, to się ją ustawia do pionu, a jak jest to szefowa, nie możesz, ale to nie znaczy, że szef mężczyzna nie wyskoczy - bo z definicji - z czymś durnym.

[Rena]

Napisane przez Hultaj

tylko, że praca zawodowa jako taka z emocjonalnością teoretycznie nie powinna mieć wiele wspólnego,

Dlaczego niby nie? Sa cale ksiazki o psychologii biznesu, jak negocjowac, jak radzic sobie z czynnikiem ludzkim w projektach. Pracownicy chodza na szkolenia jak radzic sobie ze stresem, jak organizowac czas pracy itp. Te szkolenia prowadza najczesciej psycholodzy.

Przy planowaniu prac dodaje sie ekstra czas na zaklimatyzowanie i opadniecie emocji.

Napisane przez ushia

mnie osobiscie zaden facet nie usilowal udowodnic, ze sie nie nadaje ze wzgledu na "koncowke", nie odreagowywal itp

To zazdroszcze.

Napisane przez Luba

Faceci tak samo walczą o swoje jak kobiety i nie ma to tamto. A dobrze to oni (w większosci ) traktują tylko te panie i panów, którzy im w karierze nie zagrażają.

I to tez nie zawsze.

[Hultaj]

Przecież mówię, że teoretycznie. Dziwne, żeby nie wpływalo na człowieka miejsce w ktorym spedza n-czasu na dobę, chodzi mi jedynie o eliminowanie kategoryzacji wg wściekow macicy.

[Rena]

No tak, ale jaka to teoria? Wiekszosc standardowych pytan na rozmowie kwalifikacyjnej ma charakter behawioralny typu "co pan/i zrobi gdy dostawa nie przyjdzie na czas, a klient czeka", "prosze opisac idelnego szefa" i "co pana/ia motywuje do pracy?"

[lisnov]

A co z wiezieniem ? Ja bym bardzo chciala tam pracowac ale wiem, ze z gory jestem skreslona bo baby sa mniej wytrzymale i odporne psychicznie :/

[JakNarkotyk]

Napisane przez lisnov

A co z wiezieniem ? Ja bym bardzo chciala tam pracowac ale wiem, ze z gory jestem skreslona bo baby sa mniej wytrzymale i odporne psychicznie :/

Ja tam ryzykuję i idę na resocjalizacje, a potem : "Witaj areszcie śledczy"

[Luba]

Napisane przez lisnov

A co z wiezieniem ? Ja bym bardzo chciala tam pracowac ale wiem, ze z gory jestem skreslona bo baby sa mniej wytrzymale i odporne psychicznie :/

Dlaczego? wiem, ze i kobiety tam pracują, szczególnie w zakładach karnych dla kobiet (ale nie tylko)

[lisnov]

Napisane przez Luba

Dlaczego? wiem, ze i kobiety tam pracują, szczególnie w zakładach karnych dla kobiet (ale nie tylko)

I dlatego tak JakNarkotyk mam zamiar zaryzykowac ale mam cos w zanadrzu, nawszelkie wypadek, zebym pozniej nie zostala bez pracy

[Hultaj]

taka, ze sa sytuacje, ze kobieta bedzie skreslona na rozmowie na starcie wlasnie dlatego, ze jest kobieta, bo co za tym idzie, trzeba bedzie, byloby, liczyc sie z jej humorzastoscia, skokami hormonow, nie mowiac, ze na pewno chce miec dzieci i co w zwiazku tym wszyscy wiemy, a poza tym mezczyzna nawet gdy dysponuje tym samym dyplomem, co rekrutowana panna, przecież lepiej sie bedzie na pracy znal. Nie chce mi sie brnac w wywody, co autor mial na mysli, bo o ile istnieje dla mnie cos takiego jak, nazwe to, emocjonalnosc wlasciwa, i tu mamy przyklady, co pan, pani, zrobilaby w razie opozniajacego sie zamowienia czy awanturujacego sie klienta, o tyle rownolegle z nia istnieje, znow sobie nazwe, emocjonalnosc niewlasciwa, i tu mozna dopasowac przytoczone przez mnie zdanie wczesniej przyklady. I to chyba powinnam wczesniej sobie sprecyzowac.

[JakNarkotyk]

Napisane przez lisnov

I dlatego tak JakNarkotyk mam zamiar zaryzykowac ale mam cos w zanadrzu, nawszelkie wypadek, zebym pozniej nie zostala bez pracy

Pozatym kończąc resocjalizacje nie musisz pracować tylko w więzieniu. Dużo placówek Cię przyjmie, no i mnie

[Rena]

Napisane przez Hultaj

taka, ze sa sytuacje, ze kobieta bedzie skreslona na rozmowie na starcie wlasnie dlatego, ze jest kobieta, bo co za tym idzie, trzeba bedzie, byloby, liczyc sie z jej humorzastoscia, skokami hormonow, nie mowiac, ze na pewno chce miec dzieci i co w zwiazku tym wszyscy wiemy, a poza tym mezczyzna nawet gdy dysponuje tym samym dyplomem, co rekrutowana panna, przecież lepiej sie bedzie na pracy znal. Nie chce mi sie brnac w wywody, co autor mial na mysli, bo o ile istnieje dla mnie cos takiego jak, nazwe to, emocjonalnosc wlasciwa, i tu mamy przyklady, co pan, pani, zrobilaby w razie opozniajacego sie zamowienia czy awanturujacego sie klienta, o tyle rownolegle z nia istnieje, znow sobie nazwe, emocjonalnosc niewlasciwa, i tu mozna dopasowac przytoczone przez mnie zdanie wczesniej przyklady. I to chyba powinnam wczesniej sobie sprecyzowac.

Jezeli nie widzisz roznicy w pytaniu o plany osobiste (a taki wymiar ma pytanie o ciaze), a pytanie o sprawy zawodowe (rozmowa z klientem czy dostawca nie jest prywatna) - to w zasadzie dyskusja wyglada tak, ze Ty o jednym, a ja o drugim.

Sprawy zawodowe tez wzbudzaja jakies emocje, a ludzie zawsze pozostaja ludzmi. Tylko jeszcze rozchodzi sie o to co z tymi emocjami uczynisz. Bo mozna powiedziec i powiedziec. Umiejetnosc przekazywania informacji trudnych to duza sztuka - czesto poszukiwana.

Tak wiec nie tylko zycie prywatne emocje rodzi i tez bywa irytujacy fakt jak ktos twierdzi, ze prawdziwe zycie zaczyna sie po godzinach. A znam jeszcze takich co przekonywac usiluja, ze skoro na fotografii kolo komputera sa usmiechnietymi ojcami swoich dzieci, to tez rownie usmiechnieci beda jako menedzerowie swoich podwladnych Jak dla mnie jedno nie wynika z drugiego i takie manifestacje sa zwyczajnie niesmaczne. Rownie niesmaczne jak wypytywanie kogos kogo sie widzi pierwszy raz, gdzie mieszka, z kim mieszka i dlaczego tam mieszka