Od jakiego wieku wypada wyjechać z chłopakiem na wakacje?

[MdM]

Napisane przez rabid

BTW, czy wszyscy jeżdżą na wakacje, żeby się rypać?

Wg niektorych ludzi tak. Przyklady?? Prosze bardzo: ksieza, moherowe berety, niektorzy rodzice...

[TrujacaRoslina]

Napisane przez MdM

Wg niektorych ludzi tak. Przyklady?? Prosze bardzo: ksieza, moherowe berety, niektorzy rodzice...

Zgadzam się ;]

[Ankalime]

Napisane przez Wyrak

To nie jest kwestia wieku, tylko zachowania. Dorosla jest osoba samodzielnie sie utrzymujaca i odpowiedzialna za swoje sprawy.

Od biedy, gdy ktos mieszka poza domem np. na studiach, dorabia i rodzice cos dorzuca.

Natomiast osoba, ktora rodzice utrzymuja i ktora mieszka z nimi wg mnie dorosla nie jest.

e tam, mnie rodzice utrzymuja studiuje i sobie dorabiam. jestem nauczona tego, ze bawie sie za swoje pieniadze a nie za pieniadze rodzicow. i to jest moim zdaniem semi doroslosc; rowna de facto doroslosci takiego 35 letniego faceta mieszkajacego z matka i dajacej jej cala wyplate. niby jest sie samodzielnym ale nie do konca.

ja bym zaczela od jednodniwych wyjazdow, to tu to tam, pozniej taki trzy dniowy etc. metoda malych kroczkow.
a gadanie ze sie z brzuchem wroci i co ludzie powiedza jest ponizej pasa, mama mamą ale powinna znac swoje dziecko na tyle, zeby wiedziec, ze nie jest osoba ktora daje po katach. gdyby moja mama na mnie uzywala takich argumentow powiedzialabym jej wprost, ze jest chamska, bo takie teksty sa chamskie. nie rozumiem jak matka moze cos takiego do corki powiedziec dla mnie to brak szacunku wzgledem corki, ktora swoj szacunek okazuje pytajac sie mamy o zgode, mimo tego, ze jest pelnoletnia.

[Linka25]

Napisane przez TrujacaRoslina

Zgadzam się z Tobą, ale ciężko jest sprawić aby mama poznała mojego chłopaka, bo niby jak ? Spotkania z teściową są niekoniecznie fajne :P

No gratuluję jesli masz takie podejście do sprawy.......
A tak na marginesie: to dla Twojej Mamy spotkanie ma być fajne przede wszystkim.
Nie dziwie się ze jest przeciwna.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez rabid

Kocham konwenanse.
Powiedz jej, że robiliście to już siedemdziesiąt dwa razy, a kiedy opadnie jej szczęka, to zanim zdąży ją pozbierać, wsadź tam miotłę.

Potakiwanie takim tekstom to jest szacunek dla matki? No bez jaj... To tylko świadczy o kompletnym braku jakichkolwiek choćby oznak dojrzałości.

Wg mnie podejście "jak mi nie pozwoli to i tak zrobię swoje" jest nad wyraz szczeniackie. Matka się o Ciebie po prostu martwi, więcej Ci się uda wskórać już raczej spokojną rozmową niż wykłócaniem się. Ciekawe czy jak kiedyś będziesz miała dzieci to też będziesz taka "wyluzowana"

Proszę, możecie mnie teraz nazwać moherem

[TrujacaRoslina]

Napisane przez Fela Von Helvete

Potakiwanie takim tekstom to jest szacunek dla matki? No bez jaj... To tylko świadczy o kompletnym braku jakichkolwiek choćby oznak dojrzałości.

Wg mnie podejście "jak mi nie pozwoli to i tak zrobię swoje" jest nad wyraz szczeniackie. Matka się o Ciebie po prostu martwi, więcej Ci się uda wskórać już raczej spokojną rozmową niż wykłócaniem się. Ciekawe czy jak kiedyś będziesz miała dzieci to też będziesz taka "wyluzowana"

Proszę, możecie mnie teraz nazwać moherem

A uważasz że gadanie o 'brzuchu' jest w porządku ? Zrobię swoje jak już nie będę miała innego wyjścia...

[MdM]

1. Twoja mama powinna poznac chlopaka. Uprzedz go, zeby zachowywal sie nienagannie (choc jesli ma 22 lata to powinien to juz wiedziec). Najlepiej zapros go do siebie nie 1 raz lecz wiecej razy, aby mama nabrala przekonania, ze mozna mu zaufac.
2. Powiedz mamie gdzie jedziesz, czym, gdzie sie zatrzymacie (dokladny adres i numer telefonu) podaj jej numer komorki chlopaka, zeby miala pewnosc, ze zawsze bedzie mogla cie zlapac, gdyby rozladowala ci sie komorka.
3. Powiedz jej wprost, ze nie wspolzyjecie i nie zamierzasz tego zmieniac na tym wyjezdzie.

Mnie sie wydaje ze tutaj graja role 3 rzeczy: jej poglady ('co ludzie powiedza') , twoj mlody wiek oraz fakt, ze jestescie razem dopiero 4 miesiace.

[Ankalime]

Napisane przez Fela Von Helvete

Potakiwanie takim tekstom to jest szacunek dla matki? No bez jaj... To tylko świadczy o kompletnym braku jakichkolwiek choćby oznak dojrzałości.

Wg mnie podejście "jak mi nie pozwoli to i tak zrobię swoje" jest nad wyraz szczeniackie. Matka się o Ciebie po prostu martwi, więcej Ci się uda wskórać już raczej spokojną rozmową niż wykłócaniem się. Ciekawe czy jak kiedyś będziesz miała dzieci to też będziesz taka "wyluzowana"

Proszę, możecie mnie teraz nazwać moherem

badz kim chcesz, nie mnie to oceniac ale przyznaj, ze pewnie nie chcialabys uslyszec z ust swojej mamy, ze obawia sie, iz jestes latwa i wrocisz z brzuchem. dla mnie to brak dojrzalosci do takich rozmow ze strony matki, ktore miala te nascie lat, zeby sie do tego przygotowac, by po ludzku porozmawiac o tym ze swoja corka. dla mnie takie teksty ze strony matki oznaczaja totalny brak znajomosci swojego dziecka i brak taktu.

bo przyznaj, dziewczyna wykazala sie szacunkiem pytajac sie mamy o zdanie, widac, ze zalezy jej na opinii mamy.

[Linka25]

Napisane przez Fela Von Helvete

Potakiwanie takim tekstom to jest szacunek dla matki? No bez jaj... To tylko świadczy o kompletnym braku jakichkolwiek choćby oznak dojrzałości.

Wg mnie podejście "jak mi nie pozwoli to i tak zrobię swoje" jest nad wyraz szczeniackie. Matka się o Ciebie po prostu martwi, więcej Ci się uda wskórać już raczej spokojną rozmową niż wykłócaniem się. Ciekawe czy jak kiedyś będziesz miała dzieci to też będziesz taka "wyluzowana"

Proszę, możecie mnie teraz nazwać moherem

W takim razie i ja jestem moherem
W wieku 18 lat pewnie myślałam w sposób podobny jak autorka wątku... Ale teraz... wiem, że rodzice czasem maja po prostu rację, czy nam sie to podoba czy nie....
Uważam, ze zaden normalny rodzic nie pozwali swojemu 18-letniemu dziecku wyjechać z człowiekiem, którego na oczy się nie widziało

[TrujacaRoslina]

Napisane przez MdM

1. Twoja mama powinna poznac chlopaka. Uprzedz go, zeby zachowywal sie nienagannie (choc jesli ma 22 lata to powinien to juz wiedziec). Najlepiej zapros go do siebie nie 1 raz lecz wiecej razy, aby mama nabrala przekonania, ze mozna mu zaufac.
2. Powiedz mamie gdzie jedziesz, czym, gdzie sie zatrzymacie (dokladny adres i numer telefonu) podaj jej numer komorki chlopaka, zeby miala pewnosc, ze zawsze bedzie mogla cie zlapac, gdyby rozladowala ci sie komorka.
3. Powiedz jej wprost, ze nie wspolzyjecie i nie zamierzasz tego zmieniac na tym wyjezdzie.

Mnie sie wydaje ze tutaj graja role 3 rzeczy: jej poglady ('co ludzie powiedza') , twoj mlody wiek oraz fakt, ze jestescie razem dopiero 4 miesiace.

Tak, masz rację, ztymże mój chłopak bywa u mnie bardzo często, ale znają się z mamą na zasadzie "dzień dobry" jakoś nie było okazji żeby dłużej porozmawiać... A na moje zapewnienia, że nie będziemy uprawiać seksu reaguje słowami "niejedna tak mówiła, a teraz ma piątkę dzieci"... I jak tu się nie wkurzać i nie buntować?

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------

Napisane przez Linka25

W takim razie i ja jestem moherem
W wieku 18 lat pewnie myślałam w sposób podobny jak autorka wątku... Ale teraz... wiem, że rodzice czasem maja po prostu rację, czy nam sie to podoba czy nie....
Uważam, ze zaden normalny rodzic nie pozwali swojemu 18-letniemu dziecku wyjechać z człowiekiem, którego na oczy się nie widziało

Nikt nie mówił że mama nie widziała mojego chłopaka na oczy ;]
Po prostu nie wdawali się w jakieś dłuższe dyskusje... A zna go z moich opowiadań, bo bardzo często o nim rozmawiamy....

[Fela Von Helvete]

Napisane przez TrujacaRoslina

A uważasz że gadanie o 'brzuchu' jest w porządku ? Zrobię swoje jak już nie będę miała innego wyjścia...

Wiele matek puszcza takie teksty, też to słyszałam, nic się nie bój Właściwie to się im nie dziwie, sama wiesz ile się teraz słyszy o nastolatkach w ciąży, każda by się przestraszyła. I bardzo często są to "dziewczynki z dobrych domów", córka dalszej kuzynki mojej mamy była właśnie jedną z nich. Z ust jej rodziców słyszałam tylko same peany na jej cześć, jaka to ona grzeczniutka, porządna, dobrze się uczy, wraca do domu przed 20:00 (jest w naszym wieku), nie pije, nie pali, po prostu istny cud. Zaszła w ciążę w wieku 17 lat z 5 lat starszym od siebie chłopakiem, na dodatek straciła to dziecko bo w pierwszych miesiącach ciąży nie przestawała pić i imprezować. Po takich historiach matki na prawdę zaczynają wątpić w to, czy na pewno znają swoje własne dzieci...

Napisane przez Ankalime

badz kim chcesz, nie mnie to oceniac ale przyznaj, ze pewnie nie chcialabys uslyszec z ust swojej mamy, ze obawia sie, iz jestes latwa i wrocisz z brzuchem. dla mnie to brak dojrzalosci do takich rozmow ze strony matki, ktore miala te nascie lat, zeby sie do tego przygotowac, by po ludzku porozmawiac o tym ze swoja corka. dla mnie takie teksty ze strony matki oznaczaja totalny brak znajomosci swojego dziecka i brak taktu.

bo przyznaj, dziewczyna wykazala sie szacunkiem pytajac sie mamy o zdanie, widac, ze zalezy jej na opinii mamy.

Wykazała się szacunkiem? Wg mnie to jest sprawa podstawowa skonsultować taki wyjazd z rodzicami, nie ma w tym krztyny wykazywania się. A dla Ciebie podejście "jak sie nie zgodzi to i tak zrobię swoje" jest szanowaniem matki? Wyrazem szacunku byłoby pogodzenie się z jej decyzją, a nie kompletne ignorowanie jej zdania.

TrującaRoślino wybacz, ale takie wyskoki i podejścia to ja miałam kiedy byłam zbuntowaną czternastolatką, w wieku lat osiemnastu wypadałoby już trochę spuścić z tonu i zmądrzeć...

[Asienka187]

Napisane przez TrujacaRoslina

Tak, masz rację, ztymże mój chłopak bywa u mnie bardzo często, ale znają się z mamą na zasadzie "dzień dobry" jakoś nie było okazji żeby dłużej porozmawiać... A na moje zapewnienia, że nie będziemy uprawiać seksu reaguje słowami "niejedna tak mówiła, a teraz ma piątkę dzieci"... I jak tu się nie wkurzać i nie buntować?

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------



Nikt nie mówił że mama nie widziała mojego chłopaka na oczy ;]
Po prostu nie wdawali się w jakieś dłuższe dyskusje... A zna go z moich opowiadań, bo bardzo często o nim rozmawiamy....

No to zaproponuj mamie kawe z Wami zeby mogła mu sie wypytac co i jak. Popros chłopaka o cierpliwosc, sama tez ja miej i moze mama spojrzy na Was inaczej po takiej rozmowie.

[MdM]

Napisane przez Linka25

Uważam, ze zaden normalny rodzic nie pozwali swojemu 18-letniemu dziecku wyjechać z człowiekiem, którego na oczy się nie widziało

Nie obrazaj moich rodzicow, bo mnie pozwolili jak mialam 18 lat. I nie bylo z tego ani dzieci ani seksu ani niczego podobnego.
A autorka napisala, ze mama zna chlopaka 'z widzenia'.

Moim zdaniem mama zna go za slabo. Powinnas zrobic okazje 'na sile' zeby go poznala. Zapros go na obiad albo na kolacje. Mozecie byc tylko we 3, moze wtedy poczujesz sie ty (lub on-nie wiem) pewniej, ze nie ma innych. Mama nie moze znac tylko z widzenia chlopaka, z ktorym puszcza na wakacje 18letnia corke.

[Linka25]

Napisane przez TrujacaRoslina

Tak, masz rację, ztymże mój chłopak bywa u mnie bardzo często, ale znają się z mamą na zasadzie "dzień dobry" jakoś nie było okazji żeby dłużej porozmawiać... A na moje zapewnienia, że nie będziemy uprawiać seksu reaguje słowami "niejedna tak mówiła, a teraz ma piątkę dzieci"... I jak tu się nie wkurzać i nie buntować?

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:12 ----------



Nikt nie mówił że mama nie widziała mojego chłopaka na oczy ;]
Po prostu nie wdawali się w jakieś dłuższe dyskusje... A zna go z moich opowiadań, bo bardzo często o nim rozmawiamy....

Ok widziała go, ale to trochę mało nie sądzisz? Daj im szansę sie poznac - inaczej twój chłopak nie zdobędzie zaufania mamy.

[TrujacaRoslina]

Napisane przez Linka25

Ok widziała go, ale to trochę mało nie sądzisz? Daj im szansę sie poznac - inaczej twój chłopak nie zdobędzie zaufania mamy.

Poznanie Ich będzie chyba, tak jak mówicie, najlepszym wyjściem... Boję się tylko żeby mama nie wywaliła czegoś w stylu "Jesteś bardzo miły, a o wspólnym wyjeździe i tak zapomnijcie" ]]

[Wyrak]

Napisane przez MdM

Wg niektorych ludzi tak. Przyklady?? Prosze bardzo: ksieza, moherowe berety, niektorzy rodzice...

Rozumiem ze znasz wszyzstkich ksiezy i wszystkie "mohery", ze sie wypowiadasz w ten sposob?

Napisane przez Ankalime

e tam, mnie rodzice utrzymuja studiuje i sobie dorabiam. jestem nauczona tego, ze bawie sie za swoje pieniadze a nie za pieniadze rodzicow. i to jest moim zdaniem semi doroslosc; rowna de facto doroslosci takiego 35 letniego faceta mieszkajacego z matka i dajacej jej cala wyplate. niby jest sie samodzielnym ale nie do konca.

No o tym juz mowilem, ze to "od biedy" dorolosc, mysle podobnie...

[olciatg]

nie znam Twojej mamy, ale wydaje mi się, że tak Ci nie powie

P.S. Ja mam prawie 21 lat, mój TŻ 25lat, a i tak o wyjeździe w sierpniu na "głupie" 3 dni w góry - mój tata słyszeć nie chce ;/ Żadne argumenty nie przemawiają.. Wiem, że to będą moje pierwsze wakacje z chłopakiem sam na sam.. wcześniej już wyjeżdżałam ze znajomymi.. a nawet byłam przez wakacje w Anglii z koleżanką ;] teoretycznie mogłam robić na tych wyjazdach, co chciałam Ale tata będzie musiał przełknąć to, że jedziemy mimo wszystko.. A mama się zgodziła, o dziwo

[Linka25]

Napisane przez MdM

Nie obrazaj moich rodzicow, bo mnie pozwolili jak mialam 18 lat. I nie bylo z tego ani dzieci ani seksu ani niczego podobnego.
A autorka napisala, ze mama zna chlopaka 'z widzenia'.

Moim zdaniem mama zna go za slabo. Powinnas zrobic okazje 'na sile' zeby go poznala. Zapros go na obiad albo na kolacje. Mozecie byc tylko we 3, moze wtedy poczujesz sie ty (lub on-nie wiem) pewniej, ze nie ma innych. Mama nie moze znac tylko z widzenia chlopaka, z ktorym puszcza na wakacje 18letnia corke.

A znali Twojego chłopaka? Bo pisałam o tych dwóch warunkach (wiek i fakt, czy znają chłopaka/dziewczynę dziecka)
Bez względu na to, czy kogoś miałoby to obrażać (bez przesady) to swoje zdanie podtrzymuję. Wyraże sie moze tylko precyzyjniej: żaden rozsądny rodzic itd.
A autorka napisała, ze znają sie na 'dzień dobry" dopiero po mojej wypowiedzi - to tak na marginesie, jeśli czepiamy sie szczegółów.

[Lexie]

Napisane przez TrujacaRoslina

Zgadzam się z Tobą, ale ciężko jest sprawić aby mama poznała mojego chłopaka, bo niby jak ? Spotkania z teściową są niekoniecznie fajne :P

No daj spokój, co Ty piszesz...?
Jakoś sprawiasz tu takie wrażenie, że ja na miejscu Twojej matki też nie chciałabym Cię nigdzie puścić, z Twoich postów bije straszna niedojrzałość.

Raczej niewielkie szanse żeby mamę przekonać, ale możesz spróbować - właśnie w taki sposób, żeby poznała Twojego chłopaka. Co w tym niby takiego trudnego...?

Owszem, możesz się zaprzeć i pojechać wbrew jej woli, ale zastanów się czy aby warto. Może zrezygnowanie z tego wyjazdu na rzecz spędzania razem czasu gdzieś bliżej, jednodniowych wypadów na wycieczki itp opłaciłoby się w przyszłości. Bo jak się uprzesz i pojedziesz - możesz sprawić, że Twoja mama będzie źle nastawiona do Twojego chłopaka i Waszego związku w ogóle jeszcze przez długi czas. Jeśli planujesz być z nim na dłużej, to moim zdaniem nie warto zrażać mamy już na wstępie...

[shiral]

Napisane przez Wyrak

To nie jest kwestia wieku, tylko zachowania. Dorosla jest osoba samodzielnie sie utrzymujaca i odpowiedzialna za swoje sprawy.

Od biedy, gdy ktos mieszka poza domem np. na studiach, dorabia i rodzice cos dorzuca.

Natomiast osoba, ktora rodzice utrzymuja i ktora mieszka z nimi wg mnie dorosla nie jest.

Tak samo powiedział mi mój tata(mam 18 lat) z czym w pełni się zgadzam.

[Fela Von Helvete]

Napisane przez lexie

Owszem, możesz się zaprzeć i pojechać wbrew jej woli, ale zastanów się czy aby warto. Może zrezygnowanie z tego wyjazdu na rzecz spędzania razem czasu gdzieś bliżej, jednodniowych wypadów na wycieczki itp opłaciłoby się w przyszłości. Bo jak się uprzesz i pojedziesz - możesz sprawić, że Twoja mama będzie źle nastawiona do Twojego chłopaka i Waszego związku w ogóle jeszcze przez długi czas. Jeśli planujesz być z nim na dłużej, to moim zdaniem nie warto zrażać mamy już na wstępie...

Ja powiem więcej - na sto procent mama straci do Ciebie wszelkie zaufanie, a chłopak będzie absolutnie skreślony.

[TrujacaRoslina]

Napisane przez lexie

No daj spokój, co Ty piszesz...?
Jakoś sprawiasz tu takie wrażenie, że ja na miejscu Twojej matki też nie chciałabym Cię nigdzie puścić, z Twoich postów bije straszna niedojrzałość.

Raczej niewielkie szanse żeby mamę przekonać, ale możesz spróbować - właśnie w taki sposób, żeby poznała Twojego chłopaka. Co w tym niby takiego trudnego...?

Owszem, możesz się zaprzeć i pojechać wbrew jej woli, ale zastanów się czy aby warto. Może zrezygnowanie z tego wyjazdu na rzecz spędzania razem czasu gdzieś bliżej, jednodniowych wypadów na wycieczki itp opłaciłoby się w przyszłości. Bo jak się uprzesz i pojedziesz - możesz sprawić, że Twoja mama będzie źle nastawiona do Twojego chłopaka i Waszego związku w ogóle jeszcze przez długi czas. Jeśli planujesz być z nim na dłużej, to moim zdaniem nie warto zrażać mamy już na wstępie...

Raczej nie Tobie decydować o mojej dojrzałości, lub jej braku ;] Po prostu nie mam w zwyczaju spędzać czasu jednocześnie z mamą i chłopakiem, wydaje mi się to dość krępujące ;]

[41606c31298bccbf4cae52b7859efbfee487d7f9]

Napisane przez lexie

... Jeśli planujesz być z nim na dłużej, to moim zdaniem nie warto zrażać mamy już na wstępie...

nawet jak teraz nie pojedziesz, trudno. jeszcze niejedna będzie okazja do wyjazdu. też bym nie puściła osiemnastoletniej córki z nieznajomym. bo "dzień dobry", to nie znaczy że się kogoś zna (inaczej niż z widzenia). co innego jak już go pozna.

[zagubiona_w_swoich_snach]

Ja wymyslilam sobie cala przemowe jak chcialam ze swoim wyjechac pierwszy raz jak mialam 18 lat ze nigdy ich nie zawiodlam , ze przeciez jestem odpowiedzialna itp itd ( tak o seksie ale bez uzywania tego slowa) na co uslyszalam ze nie ma sprawy jak ojciec sie zgodzi , uznajac to za odpowiedz pozytywna ojcu tylko oznajmilam ze jestem dorosla i ze nie pytam czy moge tylko oznajmiam ze jade.Ojciec bez wiekszego klopotu jeszcze jak sie pojawialy jakies watpliwosci ze strony rodzicielki mowil ze no przeciez on wie ze jestem odpowiedzialna.

Ale u Ciebie to napewno duza role odgrywa to ile jestes w tym chlopakiem.
Wiesz ( odpukac) gdybyscie wpadli to poznalas go przez te 4 miesiace na tyle zeby wiedziec ze Cie nie zostawi , nie stwierdzi ze to nie jego albo ze niekoniecznie bedziecie razem ale bedziecie razem to dziecko wychowywac albo ze mu ufasz?

Moze Ty jestes o tym przekonana ale Twoja Mama nie zna tego chlopaka i pewnie ma co do tego watpliwosci. Zapros go , niech porozmawiaja i niech sie przekona ze wszyskto w czasie wyjazdu bedzie z Toba wporzadku



Ale sie rozpisalam

[emememsik]

Napisane przez zagubiona_w_swoich_snach

Wiesz ( odpukac) gdybyscie wpadli to poznalas go przez te 4 miesiace na tyle zeby wiedziec ze Cie nie zostawi , nie stwierdzi ze to nie jego albo ze niekoniecznie bedziecie razem ale bedziecie razem to dziecko wychowywac albo ze mu ufasz?

Skoro nie ma zamiaru uprawiać z nim seksu, jak sama podkreśliła, to raczej nie będzie tego problemu.

[Ankalime]

Napisane przez Fela Von Helvete

Wykazała się szacunkiem? Wg mnie to jest sprawa podstawowa skonsultować taki wyjazd z rodzicami, nie ma w tym krztyny wykazywania się. A dla Ciebie podejście "jak sie nie zgodzi to i tak zrobię swoje" jest szanowaniem matki? Wyrazem szacunku byłoby pogodzenie się z jej decyzją, a nie kompletne ignorowanie jej zdania.

ma 18 lat, jak bedzie chciala to pojedzie/wyprowadzi sie/popelni samobojstwo/zajdzie w ciaze/wybierze prezydenta/wymorduje pol rodziny i pojdzie do paki; do wyboru do koloru.
Gdyby nie szanowala zdania mamy, to by jej nic o tym wyjezdzie nie powiedziala. Nieprawdaz? Wybacz, ale przeczytaj jeszcze raz moje posty, bo nic a nic nie zrozumialas. Ja mowilam o obustronnym szacunku, a nie o calkowitej zaleznosci od zdania matki pelnoletniej osoby. Mylisz pojecia, ja mowie o szacunku a nie o poszanowaniu finanego zdania.
Ubolewam nad tym, ze rodzicow sie szanuje za to, ze kogostam stworzyli. Kazdy glupi potrafi uprawiac seks, powinno sie szanowac rodzica, ktory tlumaczy, wskazuje odpowiednia droge i podaje wiele rozwiazan jako dodatkowe opcje. jak mama wali z grubej rury 'nie pojedziesz bo sie puscisz' no too... dla mnie osobiscie bylby to policzek.

[zagubiona_w_swoich_snach]

emememsik ale to wiesz , w razie gdyby zmienili zdanie

[Fela Von Helvete]

Napisane przez Ankalime

ma 18 lat, jak bedzie chciala to pojedzie/wyprowadzi sie/popelni samobojstwo/zajdzie w ciaze/wybierze prezydenta/wymorduje pol rodziny i pojdzie do paki; do wyboru do koloru.
Gdyby nie szanowala zdania mamy, to by jej nic o tym wyjezdzie nie powiedziala. Nieprawdaz? Wybacz, ale przeczytaj jeszcze raz moje posty, bo nic a nic nie zrozumialas. Ja mowilam o obustronnym szacunku, a nie o calkowitej zaleznosci od zdania matki pelnoletniej osoby. Mylisz pojecia, ja mowie o szacunku a nie o poszanowaniu finanego zdania.
Ubolewam nad tym, ze rodzicow sie szanuje za to, ze kogostam stworzyli. Kazdy glupi potrafi uprawiac seks, powinno sie szanowac rodzica, ktory tlumaczy, wskazuje odpowiednia droge i podaje wiele rozwiazan jako dodatkowe opcje. jak mama wali z grubej rury 'nie pojedziesz bo sie puscisz' no too... dla mnie osobiscie bylby to policzek.

Zrozumiałam O ile się nie mylę jestem w jej wieku lub rok starsza (90r.), więc mam w miarę podobną perspektywę. Oczywiście, że może to wszystko zrobić. Może olać zdanie matki, nie informować jej i pojechać sobie w siną dal. A teraz mi powiedz - skąd ona będzie miała na to pieniądze? Nie zauważyłam jakoś, żeby wspominała o tym, że z racji swojej pełnoletności stała się zupełnie niezależna od rodziców i sama się utrzymuje. Układ jest prosty - rodzice utrzymują, rodzice mają wpływ. Dla mnie zdanie matki i ojca jest święte, w życiu nawet by mi przez myśl nie przyszło odwalić im taki numer, żeby zniknąć z domu z facetem, którego praktycznie nie znają ("dzień dobry" to jeszcze nie znajomość). Dziewczyna chce być dorosła to niech zachowuje się jak dorosły, dojrzały człowiek. Traktowanie matki jak idiotki nie jest dojrzałe moim skromnym zdaniem... Niektórzy muszą się nauczyć, że w praktyce kawałek plastiku ze zdjęciem na prawdę niewiele zmienia.

Jeszcze jedno - postaw się w sytuacji matki. Dla niej dziecko zawsze będzie dzieckiem. Wyobraź sobie, że twoje dziecko bez pytania Cię o zdanie znika z praktycznie obcym dla Ciebie człowiekiem. Nie wiem jak Ty, ale ja delikatnie mówiąc nie byłabym zachwycona, nie wspominając o tym, ile by mnie to kosztowało zamartwiania się i nerwów.

[ulinkaaa]

Napisane przez revontulet_

A ja się nie dziwię Twojej mamie. I myślę, że wcale nie chodzi jej o Twój wiek. Ty znasz swojego chłopaka 4 miesiące tylko! Jesteś zakochana - ok, fajnie, nie widzisz jego ewentualnych wad i masz już do niego pełne zaufanie (jak mniemam). Ale Twoja mama go nie zna zapewne za dobrze i nie ufa mu. Ja gdybym była matką nie puściłabym nigdzie córki z obcym (dla mnie) facetem, tym bardziej, że 18 lat to wcale nie tak dużo jak się wydaje - wiem, bo sama tyle mam

Zgadzam sie.

Napisane przez anka_85

hehe, twoja matka ma chyba problem z przyjęciem do wiadomości że masz już 18 lat.
dalej widzi w tobie swoje małe, kochane dziecie
albo boi się że "wpadke" zaliczysz.

wypada, czemu nie

Ja nie rozumiem, magiczny prog 18 lat i robta co chceta?

Napisane przez Wyrak

To nie jest kwestia wieku, tylko zachowania. Dorosla jest osoba samodzielnie sie utrzymujaca i odpowiedzialna za swoje sprawy.

Od biedy, gdy ktos mieszka poza domem np. na studiach, dorabia i rodzice cos dorzuca.

Natomiast osoba, ktora rodzice utrzymuja i ktora mieszka z nimi wg mnie dorosla nie jest.

Zgadzam sie calkowicie.

Moim zdaniem autorka watku, albo nie mysli powaznie o swoim chlopaku (no ale w sumie co ja pisze, jak ma myslec, skoro sa para tylko 4 miesiace) albo po prostu boi sie konfrontacji chlopaka z mama.

A powinna dazyc do spotkania, to by swiadczylo o szacunku do mamy i odpowiedzialnosci, mogloby takze wzmocnic zaufanie mamy do niej.

Ja pojechalam pierwszy raz z chlopakiem sama na wakacje jak mialam 20 lat.

[Linka25]

Napisane przez Fela Von Helvete

Zrozumiałam O ile się nie mylę jestem w jej wieku lub rok starsza (90r.), więc mam w miarę podobną perspektywę. Oczywiście, że może to wszystko zrobić. Może olać zdanie matki, nie informować jej i pojechać sobie w siną dal. A teraz mi powiedz - skąd ona będzie miała na to pieniądze? Nie zauważyłam jakoś, żeby wspominała o tym, że z racji swojej pełnoletności stała się zupełnie niezależna od rodziców i sama się utrzymuje. Układ jest prosty - rodzice utrzymują, rodzice mają wpływ. Dla mnie zdanie matki i ojca jest święte, w życiu nawet by mi przez myśl nie przyszło odwalić im taki numer, żeby zniknąć z domu z facetem, którego praktycznie nie znają ("dzień dobry" to jeszcze nie znajomość). Dziewczyna chce być dorosła to niech zachowuje się jak dorosły, dojrzały człowiek. Traktowanie matki jak idiotki nie jest dojrzałe moim skromnym zdaniem... Niektórzy muszą się nauczyć, że w praktyce kawałek plastiku ze zdjęciem na prawdę niewiele zmienia.

Jeszcze jedno - postaw się w sytuacji matki. Dla niej dziecko zawsze będzie dzieckiem. Wyobraź sobie, że twoje dziecko bez pytania Cię o zdanie znika z praktycznie obcym dla Ciebie człowiekiem. Nie wiem jak Ty, ale ja delikatnie mówiąc nie byłabym zachwycona, nie wspominając o tym, ile by mnie to kosztowało zamartwiania się i nerwów.

Może stwierdzenie typu "dopóki rodzice utrzymują cię, dopóty mają prawo decydować co i kiedy będziesz robił" jest dość okrutne, ale cóż... c'est la vie