Co o tym sądzicie ? Przedślubne dygresje

[dobrarada]

Autorka poprosiła o radę jak urządzić wesele (jakis facet jej napisał, ze nieudolnie to robi i bez gustu)

i facet napisał

: hahaha:
popłakałam się
to jest najlepsza rzecz jaką czytałam w tym roku

wklejam
jak ktos ma zły humor to polecam


========================= ====================

Dziękuje za odpowiedź. Może napisze pan co by zmienił i jak?
Kościół podoba się narzeczonemu, więc nie oponowałam zbyt. Ale chętnie
posłucham jak pan by to zorganizował.


Prosze uprzejmie
zacznijmy od wyboru miejsca
na pewno nie zwykly kosciol. jesli juz to wybralbym Wawel lub, choc Licheń. choc i tak wg mnie najbardziej odpowiednia bedzie katedra w Ulm. jesli jednak Wawel to po uroczystosci wynajetym samolotem ( babice - okecie ) lecicie do Warszawy by zatanczyc pierwszy taniec na rynku starego miasta. w tym dniu oczywiscie powinno miec miejsce swieto panstwowe - dzieciaki w szkolach maja wolne, studenci takowoz, wszyscy ktorzy nie musza spieszyc do pracy powinni stawic sie pod Zygmuntem. Panstwa Mlodych z lotniska przynosza w lektyce muskularni murzyni. nieodzownym elementem powinien byc jakis maly luk tryumfalny. cala imreza na rynku w stylu 'holdu pruskiego' . dzieci krzycza, wywijaja choroagiewkami z wizerunkiem mlodej pary, emeryci wiwatuja, kto zyw wspina sie na latarnie aby lepiej widziec. nieocenione moze okazac sie jakies przemowienie prezydenta/premiera/obu. oczywiscie parlament otwiera uroczyste posiedzenie. obchody warszawskie koncza sie pozno w nocy swiatelkiem do nieba. Wy zostajecie odwiezeni na lotnisko, i w 35 minut znajdujecie sie nad baltykiem gdzie czeka juz zakotywiczony Queen Elisabeth II na ktora to zostajecie zrzuceni na spadochronach i gdzie odbywa sie dalasza czesc imprezy. jesli chodzi o obchody ogolnoswiatowe to mysle ze koniecznie musicie zwrocic uwage na imprezy w takich krajac jak antigua gdzie podobiznom Pani i Pana Mlodych rytych w zywej sklae poinny towarzyszyc obchody ku czci bogini plodnosci, wody, deszczu oraz ryżu. mysle ze jakas ofiara ( hekatomba zdecydowanie pase ) z dziewicy pozwloi Wam zapewnic szczescie do konca trwania zwiazku.

Rany pomysl to nie boli - w tym najwieszka frajada. nic Cie nie zobowiazuje, masz kapital, szalej

[201803290936]

Mnie się wydaje, że autorka tych postów ślubnych sobie po prostu od początku żartowała i robiła tzn. jaja lub piała o swojej fantazji na temat idealnego ślubu.

[dobrarada]

Doris, ale ona te jaja robi już prawie pół roku albo dłużej
siedzi tam i pisze codziennie
od 12:00 do 24:00
no błagam

ileż mozna fantazjować????
może siedzi w więzieniu
albo w jakimś ośrodku
albo nie wiem....


jak dla mnie bomba
przy sniadaniu podczytałam i z wrażenia zjadłam kanapki i zapomniałam o jajecznicy i mi wystygła.
nie wiem jak Was, ale mnie rozbawiło to wyborowo

aż mnie kusi zadzwonić do tego kościoła i spytać czy mają wolny termin na ślub w tym dniu i o tej godzinie

[Hultaj]

Nie zmienia to faktu, że jest granica miedzy realnymi marzeniami normalnej kobiety, a dzikimi fantazjami, ktore z boku wyglądają jak sen lub bajka.

nie widzę nic złego w próbie robienia ze swojego zycia bajki, jeśli się ma możliwości. jedno się je ma. dobrze, że ma narzeczonego i rodzinę, którzy to wszystko znoszą i być może bawią się tym razem z panienką. Kto powiedzial, że ludzie muszą zapychać do pracy od do, a po pracy bach pranie w pralkę, na wczasy raz w roku pod palmę.

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:39 ----------

aż mnie kusi zadzwonić do tego kościoła i spytać czy mają wolny termin na ślub w tym dniu i o tej godzinie

nie dziwię się.

[_vixen_]

Ciekawe, jak huczny będzie rozwód

[anyes]

To przecież czyjś żart. Niemożliwy do zrealizowania.

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ta dziewczyna jest niesamowita I ten blog ze zdjeciami tortow, swieczek, czy druhen! Jesli to zart - to dziewczyna ma chyba problem z glowa, bo siedzenie tyle czasu i udawanie kogos, kim sie nie jest, nie jest zdrowe. Jesli to nie zart - ... to dziewczyna ma problem z glowa. Siedzenie calymi dniami i planowanie "boskiego" slubu wydaje mi sie byc niedorzeczne. Rozumiem, ze sa dziewczyny, ktore fascynuja takie rzeczy, ale bez przesady! Wiekszosc z nich przechodzi pewna ekscytacje, ktora jednak z czasem im mija. Ona jednak mysli i tym slubie non-stop i chyba nie zamierza przestac :/ To jest juz obsesja. Jesli cos pojdzie nie tak, to popadnie chyba w rozpacz :/ Caly dzien bedzie chodzila zestresowana, bedzie poprawiala kazda pierdólke, zeby bylo "idealnie". Oprocz tego zupelnie nie widze sensu w wydawaniu takiej ilosci pieniedzy na jeden wieczor...

[Vilqa]

Napisane przez Ivy123

Mnie również to dziwi. Mój brat nie ma obecnie stałej pracy, a za rok wypierdziela wesele na ponad setke osób.No ale rodzice bratowej są z wioski i trza się pokazać, co by ludzie nie godali. To chyba bardziej dla nich.

Ja też "wypierdzielam" wesele na ponad sto osób. Z prostej przyczyny, ok. 40 osób to moja najbliższa rodzina, np. bracia mojego taty czy mamy. Mamy wszyscy świetny kontakt. Mam ich nie zapraszać, bo to "wypierdzielanie imprezy"? 10 osób to moi przyjaciele.
TŻ też ma liczną rodzinę, też ok 50 osób ze swojej strony zaprasza.

Pomijamy ciotki i wujków z rodzaju 10 woda po kisielu. Mimo to, uzbierał się gromada. Nie zapraszam jej bo tak wypada, bo się na wiosce trzeba pokazać, tylko dlatego to jest MOJA RODZINA, trzymamy się blisko, nie chce jej segregować, na bardziej i mniej tego dnia potrzebną.

Twój brat niech sobie "wypierdziela" imprezę na ile osób chce. Widocznie zaproszeni ludzie są dla niego ważni.

[dobrarada]

Myslę, że Ivy miała na mysli to, ze jej brat robi dużą imprezę a nie pracuje (czyli nie ma pieniędzy). Tu nie chodziło o ilość gości, tylko o fakt urządzania imprezy którą zasponsorują rodzice, bo Pan Mlody nie ma kasy. Fajnie się zaprasza gości i przyjmuje prezenty ale w jego wypadku gorzej bedzie z zasponsorowaniem własnego wesela.

Poza tym może Ivy obawia się, ze ich rodzice (jej i brata) poniosą koszty związane z jego imprezą i np. dla niej już nie bedą mieli takiej mozliwości.

[_vixen_]

Napisane przez Vilqa

Twój brat niech sobie "wypierdziela" imprezę na ile osób chce. Widocznie zaproszeni ludzie są dla niego ważni.

Chyba zupełnie nie zrozumiałaś sensu wypowiedzi, do której się odnosisz. Chodzi o to, że jej brat nie pracuje, więc nie zarabia, a będzie weselisko pełną gębą.

[Soso]

Ja myslę, że dziewczyna przede wszystkim dobrze się bawi - a że nikogo przy tym nie krzywdzi, to czemu nie

Szczerze - gdybym planowała kiedykolwiek swój ślub, to byłby dopracowany w najmniejszych szczegółach, na zasadzie, że albo będzie idealnie perfekcyjnie i w ogóle wow, tak jak ja chcę, w każdym szczególe, albo nie będzie wcale. Po prostu, ten typ tak ma Na szczęście dla swoich jak i Tżeta nerwów ślubu raczej nie planuję

Moja siostra w zeszłym roku wychodziła za mąż, pieniądze jakie na to poszły były naprawdę spore. Finansowali w głównej mierze rodzice państwa młodych - dlatego, że chcieli. Siostra i jej luby nie mieli nic przeciwko skromniejszej uroczystości, rodzice zaproponowali szumną oprawę, młodzi na to przystali i ok. Było sporo rzeczy z wymienionych w przytoczonym wątku - na mniejszą na szczęście skalę, ale jesli kogoś stać to dlaczego ma się ograniczać? Ale już branie kredytu na taki cel wzbudza we mnie politowanie - podobnie jak stwierdzenie, że dzień slubu jest najszczęśliwszym dniem w dniu kobiety - bo jesli tak, to współczuję Szczerze.

[Dragonfly29]

Hmmm... Jeśli chodzi o ślub i wesele, to mnie na przykład nie odpowiada huczna impreza na 200 osób i atrakcje w stylu "moje supersłodkie urodziny". To intymna uroczystość i chciałabym (kiedyś, jeśli się zdecydujemy), żeby byli przy nas tylko najbliżsi (rodzice, rodzeństwo, dziadkowie i garstka dobrych przyjaciół), a nie ciocie cioć, kuzynki wujków i koleżanki na przykład teściowej, których widziałam raz w życiu i którzy nic o mnie/o nas nie wiedzą. Zamiast tracić pieniądze na wielgachną salę, wypasione auto, orkiestrę, super DJ-a bądź inne "akcesoria", wolałabym je zainwestować w dom/mieszkanie albo wymarzoną podróż poślubną i lokatę albo podobne coś. Nie potępiam jednak osób, które mają inną wizję. Masz kasę, możliwości, rób co chcesz. Irytuje mnie jedynie to, że często ludzie robią wszystko na pokaz.

[wesna]

Kurczę, zaczęłam czytać tamten wątek na gazecie, a że z forum nie jestem obyta.... przeczytałam stronę 1-100, zjechałam na dół i..... oniemiałam, a gały wyszły mi z orbit, bo w życiu nie spodziewałabym się, że ktoś może napisać tyle na temat 1 dnia w życiu (myślałam, że cały wątek to te 100 postów )!

Po pobieżnym przeczytaniu 3 pierwszych stron i 2 ostatnich mam dwa wnioski. Albo to jakiś wybitnie osobliwy przypadek schizofrenii paranoidalnej (godny zbadania przez naukowców), albo faktycznie przypadkiem godnym zbadania stanie się na drugi dzień po tej uroczystości, jak panna młoda straci sens życia.

Co do samej uroczystości : nie zazdroszczę, większego kiczu w życiu nie widziałam, a na miejscu gości czułabym się jak w cyrku.

[dzustam]

Strzałów z armat nie będzie...

A tak serio: jak ktoś wydaje drobniaki na słonie, to rzeczywiście nie widzę problemu. Co więcej, ja nie widzę problemu, żeby sobie kredyt wzieli na 150 lat na te słonie.

Niech biorą na zdrowie.

Jako gość ą ę (dodam, że w Polsce), bardzo cieżko byłoby mi opanować śmiech widząc słonie. Dodatkowo musiałabym opanować lekki strach widząc szczudlarzy niefajnie byłoby mi uciekać w trzewiczkach na obcasiku...

Nie chciałabym pisać w internecie o stanie mojego posiadania, nawet jakbym miała katapultować się z F16 w chmurze konfetti. W końcu zaprosiłabym takich gości, na których osobiście mogłabym zrobić wrażenie . A tak chwalić się anonimowo w internecie? Nie widzę sensu...
pomijając, że większego sensu nie widzę w katapultowaniu się z F16

[agatacia]

podczytałam nieco i padłam

Choć z drugiej strony chyba nie powinnam się dziwić, bo w Irl wesela na 150-250 osób są na porządku dziennym - i zaprasza się wszystkich, sąsiadów, rodzinę sąsiadów, przyjaciółki dziadków itp. itd. Śmieszny przykład - jedna z klientek zaczęła przychodzić do mnie na pazurki w marcu 2009 - od początku trąbiła, że slub ma w lipcu - myślę sobie - ok, trochę wczerśnie, może jednak chce się oswoić z żelem, przywyknąć, aż w końcu na jednym spotkaniu wypaliła,że ślub co prawda ma w lipcu, ale 2010...padłam i tak co 3-4 tyg muszę wysłuchiwać o przygotowaniach doślubu, ile co kosztuje, na ile ma ubezpieczony pierścionek zaręczynowy i torebkę LV, o tym, że będą mieli po dwa sety obrączek - na codzień i dugi bardziej odświętny (!)... tak tylko nadmienię, że dziewczyna jest kelnerką...

Ja wychodzę za mąż w siepniu, na moim slubie będzie w sumie 6 osób, następnego dnia o 7 rano mamy samolot i fiiuuuu....lecimy na miesiąc miodowy. No ale co kto lubi

Nie muszę dodawać, że Irlandki pukają się w czoło, kiedy słyszą o naszych planach, chyba im mnie żal, że mnie na weselicho nie stać (a to akurat nie kwestia pieniędzy, ale mało kto to rozumie )

[Fresa]

Przedślubne dygresje czy przedślubne dywagacje?

Zupełnie mi obojętne, że ktoś na swoim ślubie chce mieć gwiazdkę z nieba jako główną atrakcję. Nie mój cyrk, nie moje małpy, nie mój problem, nie moja sprawa.

[Oliath]

Dylematy, Freso, dylematy

[dzustam]

Napisane przez Fresa

Przedślubne dygresje czy przedślubne dywagacje?

Zupełnie mi obojętne, że ktoś na swoim ślubie chce mieć gwiazdkę z nieba jako główną atrakcję. Nie mój cyrk, nie moje małpy, nie mój problem, nie moja sprawa.

Małpy...? Małpy będą?

[Fresa]

Napisane przez dzustam

Małpy...? Małpy będą?

A będą, będą (i nawet klałny będą - jak cyrk, to cyrk )

---------- Dopisano o 16:50 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Napisane przez Oliath

Dylematy, Freso, dylematy

Oby tylko takie w życiu bywały

[dobrarada]

chyba dywagacje są najwłasciwsze
no ale już nie zmienię tytułu...
poszperałam troszkę w sieci, okazuje się, ze te wątki z gazety trafiły na wykop, ludzie tam poszperali i znaleźli jej zdjęcia na fotosiku (usunęła), na naszej klasie (też już konta nie ma - ale wiedzą do jakiej klasy chodziła i jest na zdjęciach w galerii tej klasy) i jeszcze na wielu innych stronkach.
to jest porażające.
na wykopie się kilka osób zebrało i chcą tam pojechac w tym dniu i zrobic jakąś imprezę pod kosciołem
i z głupoty, jesli faktycznie wtedy ma być ten slub - wszystko zepsują, bo zna każdy miejsce, dzień, godzinę...
co za sytuacja.
narobią dziewczynie dziadostwa (jesli oczywiście to wszystko jest prawdą - ten cały slub i reszta)
sytuacja nie do pozazdroszczenia w sumie...

i jeszcze te teorie jej popleczników, ze kazdy kto się nieprzychylnie wypowiada - robi to z zazdrości. ktos na wykopie słusznie zauwazył, że krytyka wcale nie oznacza zazdrości.

[chilanes]

Jakbym posiadała taką kasę, jak zekoma PM z sąsiedniego forum, to nie czekałabym na jakis tam 2011 Po co! Stać by mnie przecież było, na wzięcie ślubu choćby za tydzień

No i nie zapomnijcie zarezerwować słoni!

[nogulka]

Co prawda nie przeczytałam wklejonego wątku, ale gdzieś w wypowiedziach trafiłam na informację, że ta dziewczyna ma przeznaczyć na ślub 50tys.zł. I widzę tutaj oburzenie niektórych osób w tej kwestii.
Nie wchodzę już w to co ta dziewczyna chce, żeby było na tym jej weselu...Ale przez ostatnie dwa lata często chodziłam na wesela znajomych i standard jest taki, że na wesele wydaje się ok.30 tys. zł.
Dwa wesela na których byłam ostatnio znajomi urządzili za 40 tys. zł i moim zdaniem to nie były to jakieś nie wiadomo jakie "wypasione" wesela. Osób było ponad setka.Ale na pewno wesele było z klasą.Fajna sala, fajna kapela,dobre jedzenie,niezła organizacja.
Sama planuję za dwa lata wesele z moim narzeczonym. Aktualnie mamy na Nie już 20tys. , resztę uzbieramy przez kolejny rok, kilka tys. może dołożą Nam moi rodzice.Wychodzi jak w pysk szczelił 40 tys. Dlaczego chcemy zrobić takie wesele? Otóż z bardzo prostego powodu. Ja mam dużą rodzinę, a poza tym mamy dużo bliskich znajomych.
Mam porównanie z weselami, które odbywały się za 15tys. na ok 90osób. i to była katastrofa. Nikt tego oficjalnie nie mówił, ale faktycznie wszyscy tak to odczuwali i tylko czasami ktoś wspomniał, że "jego 18-stka lepiej wyglądała".
Natomiast jeśli ktoś organizuje ślub na 30,40 osób to spokojnie można zaoszczędzić na takiej imprezie i za resztę kasy pojechać sobie na wymarzony miesiąc miodowy.

[wesna]

Napisane przez dobrarada

chyba dywagacje są najwłasciwsze
no ale już nie zmienię tytułu...
poszperałam troszkę w sieci, okazuje się, ze te wątki z gazety trafiły na wykop, ludzie tam poszperali i znaleźli jej zdjęcia na fotosiku (usunęła), na naszej klasie (też już konta nie ma - ale wiedzą do jakiej klasy chodziła i jest na zdjęciach w galerii tej klasy) i jeszcze na wielu innych stronkach.
to jest porażające.
na wykopie się kilka osób zebrało i chcą tam pojechac w tym dniu i zrobic jakąś imprezę pod kosciołem
i z głupoty, jesli faktycznie wtedy ma być ten slub - wszystko zepsują, bo zna każdy miejsce, dzień, godzinę...
co za sytuacja.
narobią dziewczynie dziadostwa (jesli oczywiście to wszystko jest prawdą - ten cały slub i reszta)
sytuacja nie do pozazdroszczenia w sumie...

i jeszcze te teorie jej popleczników, ze kazdy kto się nieprzychylnie wypowiada - robi to z zazdrości. ktos na wykopie słusznie zauwazył, że krytyka wcale nie oznacza zazdrości.

Szpiegowanie tej dziewczyny na innych forach i portalach społecznościowych uważam już z lekka za przegięcie .
Co do rzekomego happeningu podczas tego wesela.... przykro mi, ale sama jest sobie winna. Jak wiemy, internet jest pełen czubków i psycholi, nie wiem jak ktoś przy zdrowych zmysłach tak głośno i z taką pompą może ogłaszać co do szczegółu miejsce i datę swojego ślubu. Nie wspominając już o wielokrotnym podkreślaniu swojego statusu majątkowego.

Napisane przez nogulka

Co prawda nie przeczytałam wklejonego wątku, ale gdzieś w wypowiedziach trafiłam na informację, że ta dziewczyna ma przeznaczyć na ślub 50tys.zł. I widzę tutaj oburzenie niektórych osób w tej kwestii.
Nie wchodzę już w to co ta dziewczyna chce, żeby było na tym jej weselu...Ale przez ostatnie dwa lata często chodziłam na wesela znajomych i standard jest taki, że na wesele wydaje się ok.30 tys. zł.
Dwa wesela na których byłam ostatnio znajomi urządzili za 40 tys. zł i moim zdaniem to nie były to jakieś nie wiadomo jakie "wypasione" wesela. Osób było ponad setka.Ale na pewno wesele było z klasą.Fajna sala, fajna kapela,dobre jedzenie,niezła organizacja.
Sama planuję za dwa lata wesele z moim narzeczonym. Aktualnie mamy na Nie już 20tys. , resztę uzbieramy przez kolejny rok, kilka tys. może dołożą Nam moi rodzice.Wychodzi jak w pysk szczelił 40 tys. Dlaczego chcemy zrobić takie wesele? Otóż z bardzo prostego powodu. Ja mam dużą rodzinę, a poza tym mamy dużo bliskich znajomych.
Mam porównanie z weselami, które odbywały się za 15tys. na ok 90osób. i to była katastrofa. Nikt tego oficjalnie nie mówił, ale faktycznie wszyscy tak to odczuwali i tylko czasami ktoś wspomniał, że "jego 18-stka lepiej wyglądała".
Natomiast jeśli ktoś organizuje ślub na 30,40 osób to spokojnie można zaoszczędzić na takiej imprezie i za resztę kasy pojechać sobie na wymarzony miesiąc miodowy.

A więc radzę przeczytać ten wątek. Tutaj nie chodzi o koszt tego wesela (bo 60tys dla bogatej rodziny, to pikuś. Pewnie w bogatych rodzinach jeździ się samochodami za 3x większą kwotę ). Tutaj chodzi raczej o OBSESJĘ z jaką ta dziewczyna planuje ten ślub. A ślubny fanatyzm bije praktycznie z każdego jej wpisu .

[nogulka]

Napisane przez wesna

A więc radzę przeczytać ten wątek. Tutaj nie chodzi o koszt tego wesela (bo 60tys dla bogatej rodziny, to pikuś. Pewnie w bogatych rodzinach jeździ się samochodami za 3x większą kwotę ). Tutaj chodzi raczej o OBSESJĘ z jaką ta dziewczyna planuje ten ślub. A ślubny fanatyzm bije praktycznie z każdego jej wpisu .

Jeśli to obsesja i fanatyczne planowanie to nie mam już nic do powiedzenia Gdzieś tylko wbił mi się w pamięć jakiś post, że 50tys. na wesele to jakaś astronomiczna suma i tylko do tego chciałam się odnieść.

[dobrarada]

Napisane przez wesna

Szpiegowanie tej dziewczyny na innych forach i portalach społecznościowych uważam już z lekka za przegięcie .
Co do rzekomego happeningu podczas tego wesela.... przykro mi, ale sama jest sobie winna. Jak wiemy, internet jest pełen czubków i psycholi, nie wiem jak ktoś przy zdrowych zmysłach tak głośno i z taką pompą może ogłaszać co do szczegółu miejsce i datę swojego ślubu. Nie wspominając już o wielokrotnym podkreślaniu swojego statusu majątkowego.



A więc radzę przeczytać ten wątek. Tutaj nie chodzi o koszt tego wesela (bo 60tys dla bogatej rodziny, to pikuś. Pewnie w bogatych rodzinach jeździ się samochodami za 3x większą kwotę ). Tutaj chodzi raczej o OBSESJĘ z jaką ta dziewczyna planuje ten ślub. A ślubny fanatyzm bije praktycznie z każdego jej wpisu .

Ja jej nie szpieguję , zaglądnęłam na wykop bo nawet chyba tutaj Ktoś napisał o tym, ze tam też jest ten watek i na wykopie są linki i do fotosika itd....

A co do kwoty, to chyba tam wchodzi w grę 70,000-72,000 zł. z tego co kojarzę i wydawanie takiej sumy na imprezę dla 70 osób jest chyba troszkę przesadzone. Mimo wszystko samochodem sie troszkę dłużej jeździ niż jeden dzien

[rapifen]

Powiem tak ona nie ma na co kasy wydawać. Jak bym miała duuużo kasy to bym jej nie sypała po 100 000 za wesele, bo ona kiedyś się skończy. A jak nie, to wolałabym przeznaczyć część na jakieś cele wyższe. Uśmiałam się przeglądając to

[tequillaaaaaa]

Napisane przez dobrarada

A co do kwoty, to chyba tam wchodzi w grę 70,000-72,000 zł. z tego co kojarzę i wydawanie takiej sumy na imprezę dla 70 osób jest chyba troszkę przesadzone.

Przesadzone bo...?
W zamian za spelnione marzenie-idealny slub, czemu nie?

[kukimonster]

Napisane przez tequillaaaaaa

Przesadzone bo...?
W zamian za spelnione marzenie-idealny slub, czemu nie?

A potem splacanie kredytu 30 lat i mieszkanie w kącie u rodziców, bo na własne gniazdko nie starczylo.. Ale ważne, że wesele jak z bajki

Ja to w ogóle wesela nie chcę żadnego, marzy mi się po prostu romantyczna kolacja z ukochanym W końcu to nasz dzien

[kybele]

aaa nie przesadzajcie.. niech sobie dziewcze planuje tak drobiazgowo wszystko jak chce... jej slub jej dzien i niech robi co chce.

[Soso]

Napisane przez dobrarada

A co do kwoty, to chyba tam wchodzi w grę 70,000-72,000 zł. z tego co kojarzę i wydawanie takiej sumy na imprezę dla 70 osób jest chyba troszkę przesadzone. Mimo wszystko samochodem sie troszkę dłużej jeździ niż jeden dzien

Nie rozumiem takiego podejścia, jeśli ją stać i chce wydać taką sumę na akurat ten cel, to czemu nie? Widać dla niej to ważne. I pogratulować, ze może sobie pozwolić na realizowanie swoich marzeń.

Sorry ale dla niektórych wydawanie kwot rzędu 50 000 na przykład na sprzęt fotograficzny jest głupotą, a dla niektórych spełnieniem się w swoim hobby. Dla moich znajomych kupowanie kilku/nastu flakonów perfum miesięcznie jest niezrozumiałe, tymczasem na tle innych wizażanek moja szafka z perfumami jawi się całkiem skromnie Gdzieś czytałam, ze można samochód kupić za mniej niż 10 000 i nim jeżdzić, ja osobiście bym się bała. itp itd. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a ten wątek wydaje mi się trochę niesmaczny