Jak wasze cialo reaguje na stres?

[Annaluka]

Napisane przez aktaga13

podczas sesji jestem chodzącym kłębkiem nerwów. boli mnie brzuch, głowa. nie jem NIC... mam obgryzione paznokcie, poobdzierane skórki wokół nich, podrapaną twarz ogólnie cera się psuje strasznie, wyskakuja pryszcze, twarz robi się szaro - czerwona. wypadają mi włosy, skóra traci napięcie, znika mi okres, wymiotuję i bardzo dużo płaczę. niestety towarzyszy mi duża senność. tuż przed egzaminem (czasem niestety także w trakcie) trzęsę się na potęgę i mam istną pustkę w głowie. jest mi zimno i wszystko mi drętwieje. dużo mówię i marudzę.

po napisaniu tego stwierdzam z pełną odpowiedzialnością - jestem pod tym względem chyba największą wariatką na tym portalu (jak nie na świecie)

Mam podobnie i jeszcze biegunka No i stres zjadam... Nienawidzę tego. Czuję się wtedy jak w innym świecie, jakimś dziwnym letargu... Nie panuje nad tym.

[kitkulka]

Na ogół nie chce mi się jeść

[aga696]

Mam lepkie ręce,nachodzi mi 4545456478myśli na sekundę.

[ratta]

Spać mi się chce, mam odruchy wymiotne, trzęsę się, zimno mi, moja skóra się łuszczy, pocę się, nie mogę złapać tchu, kaszlę.
A w trakcie jakiegoś wystąpienia bywa, że trzęsie mi się głowa :/

[aktaga13]

Napisane przez Annaluka

Mam podobnie i jeszcze biegunka No i stres zjadam... Nienawidzę tego. Czuję się wtedy jak w innym świecie, jakimś dziwnym letargu... Nie panuje nad tym.

zapomniałam o tym wspomnieć ostatnio przed egzaminem myślałam, że nie uda mi się przez nią w ogóle opuścić domu... masakra...

[Dzikun]

Czasem chciałoby się niczym nie przejmować
W moim przypadku stres nic a nic nie motywuje mnie do działania - wręcz przeciwnie. Na egzaminie mogę wszystko zapomnieć ze stresu, a z sali wyjść ze zjedzonymi paznokciami do połowy, poobdzieranymi skórkami, zdrapanym czołem i trzęsącymi rękami
Tak reaguję na stres. Ponadto nic nie jem, niekiedy boli mnie brzuch i moje myśli krążą tylko wokół czynnika stresogennego . Nie mówię tutaj już tylko o egzaminach. O wszystkim, czym się denerwuję, stresuję, martwię...
Wtedy też chudnę i przypominam wrak człowieka
Fajnie, że niektórych stres motywuje
Aha, w stresie diametralnie zmienia mi się głos I to wcale nie jest fajne, bo czasem chciałoby się ukryć zdenerwowanie...

[bura kocurka]

Przy lekkim stresie nie mam bardzo dużych objawów - ot, trochę mnie boli brzuch, ciężko mi coś przełknąć, lekko trzęsą mi się ręce.

Przy dużym stresie mam już cały przegląd objawów: nie jestem w stanie NIC zjeść, a jak nawet zjem, to zaraz to zwymiotuję biegunka, pocą mi się ręce, trzęsę się cała, boli mnie brzuch i jestem najpierw całkiem biała na twarzy, a jak już popełnię jakiś błąd w tym co robię, to jestem całkiem czerwona Poza tym jestem taka jakaś zesztywniała, że ciężko mi cokolwiek zrobić...

Jednym słowem koszmar - ale takim gigantycznym stresem ze wszystkimi objawami jak na razie były dla mnie jedynie egzaminy na prawo jazdy

[agniesikk]

Ja się pocę, drżą mi mięśnie:P No i czuję fale gorąca.

zupełnie jak klimakterium :P

[Serendipity]

Fatalnie reaguję na stres.
Biegunka, nogi z waty - to fizyczna reakcja.
Psychiczna jest jeszcze gorsza- chcę uciec od źródła zagrożenia, co skutkuje np. tym, że potrafię wejść na egzamin i powiedzieć, że nie chcę zdawać i biorę ndst. Masakra ! Ale walczę z tym.

[Czarna_Złośnica]

Ja niestety całkowicie nie radze sobie ze stresem

Boli mnie brzuch, i trzęsa mi się rece czego nienawidze

[Dzikun]

Napisane przez bura kocurka

Jednym słowem koszmar - ale takim gigantycznym stresem ze wszystkimi objawami jak na razie były dla mnie jedynie egzaminy na prawo jazdy

O, to to. Zapomniałam o tym. Skutkiem czego u mnie było 6 negatywów i na razie nie mam zdrowia, aby kontynuować

[aktaga13]

Napisane przez Serendipity

Psychiczna jest jeszcze gorsza- chcę uciec od źródła zagrożenia, co skutkuje np. tym, że potrafię wejść na egzamin i powiedzieć, że nie chcę zdawać i biorę ndst. Masakra ! Ale walczę z tym.

o jezu! mam to samo! jak miło znaleźć bratnią duszę...
ostatnio poczułam się jak wariatka, bo nie mogłam wydusić z siebie słowa na egzaminie. było mi niedobrze, a po poliku ciekły łzy nie wiem skąd ta reakcja, bo byłam nauczona nie wiedziałam nawet jak ZACZĄĆ wypowiedź na szczęście profesor był wyrozumiały, kazał mi sie przestać mazać, wyjsć i wrócić na końcu kolejki. bardzo to przeżyłam, mimo wszystko. nie opowiadałam o tym egzaminie nikomu.. (musicie mieć mnie na wizażu za niezłego psychola ).
za to raz ze stresu oddałam pustą kartkę. wydawało mi się, że nie znam odpowiedzi. siedziałam, myślałam, chciało mi się płakać, aż w końcu wyszłam. po zatrzaśnięciu drzwi sali przypomniałam sobie WSZYSTKIE odpowiedzi wychodzę na nieuka, a mnie po prostu PARALIŻUJE stres... na pierwszym roku czerpałam z niego motywację, a teraz.. zwyczajnie przestałam w siebie wierzyć i odnoszę jedną porażkę za drugą...

[candiess]

Mam taki dziwny nacisk na brzuch, nie umiem tego dokładnie opisać, do tego dochodzi jeszcze ogromne uczucie gorąca, pocenie się i drżenie rąk. Przy długotrwałym stresie wpadam w niby letarg, cały czas śpię i czuję się zdecydowanie źle.

[mmm87]

Napisane przez tutmirlajt

Kazdy inaczej reaguje na stres. Jedni sa spoceni, inni nie moga opanowac trzesacych sie rak, jeszcze inni dostaja rumiencow na twarzy. A u was jak jest?

U mnie wszystko naraz.

[Barbie Killer]

Przed stresującą sytuacją: jestem nerwowa, płaczliwa i mam bóle brzucha
W trakcie: dużo chodzę, trzęsę nogami i gadam bez sensu, plącze mi się język i doznaję "odmóżdżenia":brzydal :
Po: dostaję dziwnych skurczy i bóli żołądka(po maturze przez dobre 2 tyg. miałam okropnie rozstrojony żołądek), włosy lecą mi na potęgę!

[Kica.]

jestem raczej odporna stres, ale przy b.trudnych sytuacjach mam chyba nawyk zaciskania szczęki lub zaczyna boleć mnie brzuch.

dobre pytanie, przyznam że wcześniej się nad tym nie zastanawiałam i sama nie do końca wiem, jak reaguje w syt.stresowych
u mnie raczej wpływa to na zły nastrój niż jakieś dolegliwości fizyczne

[wanitatywna]

Boli mnie brzuch i ziewam.

[Renatka_2108]

Jak sie denerwuje i zbiera mi sie na płacz to POCI MI SIĘ NOS
Chyba rzadna z Was tak nie ma :P TŻ sie smieje ze widać jak sie czyms denerwuje to mam spocony nos :P
A tak ogolnie to zimno mi itd.

[ratta]

Napisane przez aktaga13

o jezu! mam to samo! jak miło znaleźć bratnią duszę...
ostatnio poczułam się jak wariatka, bo nie mogłam wydusić z siebie słowa na egzaminie. było mi niedobrze, a po poliku ciekły łzy nie wiem skąd ta reakcja, bo byłam nauczona nie wiedziałam nawet jak ZACZĄĆ wypowiedź na szczęście profesor był wyrozumiały, kazał mi sie przestać mazać, wyjsć i wrócić na końcu kolejki. bardzo to przeżyłam, mimo wszystko. nie opowiadałam o tym egzaminie nikomu.. (musicie mieć mnie na wizażu za niezłego psychola ).

Jakby mi kazał wrócić na końcu, to chyba bym tam zeszła ze stresu, że jeszcze tyle niepewności, że zaraz to się powtórzy itd.
Też nie umiałam wydusić z siebie czegoś mądrego, jak robiłam pierwszy błąd, to już rezygnowałam, zaczynałam mówić, że ja przyjdę we wrześniu

[panierrka]

W czasie sesji potrafię się obudzić o 5 (mimo, że egzamin mam np o 12) i nie zasnę, nawet jakbym padała na buzię.

Przed egzaminami niby się stresuję (boli mnie brzuch, mam ochotę na słodycze i ćwiczenia), ale mimo to nie jestem zmotywowana. Potem uczę się z godzinę, dwie i idę spać z myślą, że jeżeli nie nauczyłam się tego wciągu semestru, to dzień przed nic nie da.

Pod salą egzaminacyjną niemal nigdy nic nie powtarzam sobie, najczęściej biorę ulubioną książkę i sobie czytam To jest dopiero dziwne przeżywanie stresu. Z zewnątrz jestem spokojna jak ocean, w żołądku kogel mogel, w głowie pustka.

[aktaga13]

Napisane przez ratta

Jakby mi kazał wrócić na końcu, to chyba bym tam zeszła ze stresu, że jeszcze tyle niepewności, że zaraz to się powtórzy itd.
Też nie umiałam wydusić z siebie czegoś mądrego, jak robiłam pierwszy błąd, to już rezygnowałam, zaczynałam mówić, że ja przyjdę we wrześniu

ja miałam ochotę już nie wrócić. ale wróciłam, i dobrze

Napisane przez panierrka

W czasie sesji potrafię się obudzić o 5 (mimo, że egzamin mam np o 12) i nie zasnę, nawet jakbym padała na buzię.

Przed egzaminami niby się stresuję (boli mnie brzuch, mam ochotę na słodycze i ćwiczenia), ale mimo to nie jestem zmotywowana. Potem uczę się z godzinę, dwie i idę spać z myślą, że jeżeli nie nauczyłam się tego wciągu semestru, to dzień przed nic nie da.

Pod salą egzaminacyjną niemal nigdy nic nie powtarzam sobie, najczęściej biorę ulubioną książkę i sobie czytam To jest dopiero dziwne przeżywanie stresu. Z zewnątrz jestem spokojna jak ocean, w żołądku kogel mogel, w głowie pustka.

no wlasnie, wstalam godzine temu
a pod salą nie potrafiłabym czytać innej książki. zazwyczaj siedzę z notatkami w łapie.. patrząc w dal

[Cherry Blossom Girl]

Jest mi gorąco lub zimno, na kilka dni przed egzaminem hurtowo łamią mi się paznokcie a na twarzy rośnie kolonia pryszczy :/ Przed natomiast dostaję kaszlu, jest mi niedobrze, ciągle chodzę do łazienki, czasem dostaję migreny... Nic przyjemnego.

[ladylajla]

Napisane przez Dzikun

O, to to. Zapomniałam o tym. Skutkiem czego u mnie było 6 negatywów i na razie nie mam zdrowia, aby kontynuować

to i ja znalazłam bratnią duszę Tylko, ze miałam 4 negatywy Ale na samo wspomnienie dostaję mdłości. Myślę, że nie byłabym jakimś fatalnym kierowcą, na jazdach szło mi super, a jak przyszło do egzaminu to nie umiałam opanować stresu i udu.piałam na takich rzeczach, że zwyczajnie wstyd był przyznać się instruktorowi.

[BlueRoses]

serce mocno mi wali ale to okropnie mocno, dlonie mi sie poca, czerwienie sie i bola mnie miesnie ud

[69love69]

mi się w stresie ciągle wydaje, że musze siku, chociaz wcale nie musze nie wiem jak to dziala ;p

[Dzikun]

Napisane przez ladylajla

to i ja znalazłam bratnią duszę Tylko, ze miałam 4 negatywy Ale na samo wspomnienie dostaję mdłości. Myślę, że nie byłabym jakimś fatalnym kierowcą, na jazdach szło mi super, a jak przyszło do egzaminu to nie umiałam opanować stresu i udu.piałam na takich rzeczach, że zwyczajnie wstyd był przyznać się instruktorowi.

Jakbym czytała o sobie .
Na wspomnienie egzaminów dostaję mdłości i za nic nie chciałabym tego powtórzyć ... a jednak muszę mieć prawo do jazdy .
I najlepsze jest to, że za kierownicą czuję się jak ryba w wodzie, ale sama świadomość, że to jest egzamin państwowy i siedzi koło mnie jakiś zarozumiały bufon w postaci egzaminatora to już komplet - drżenie rąk uniemożliwiło mi na egzaminie sprawdzenia poziomu oleju w silniku ...
Robisz kolejne podejścia?

[ladylajla]

Napisane przez Dzikun

Jakbym czytała o sobie .
Na wspomnienie egzaminów dostaję mdłości i za nic nie chciałabym tego powtórzyć ... a jednak muszę mieć prawo do jazdy .
I najlepsze jest to, że za kierownicą czuję się jak ryba w wodzie, ale sama świadomość, że to jest egzamin państwowy i siedzi koło mnie jakiś zarozumiały bufon w postaci egzaminatora to już komplet - drżenie rąk uniemożliwiło mi na egzaminie sprawdzenia poziomu oleju w silniku ...
Robisz kolejne podejścia?

Rozumiem, oj, rozumiem doskonale. Mnie przeraża może nie tyle powaga egzaminu państwowego, ile fakt, że ten gość obok czeka na moje potknięcie...Noga na sprzęgle mi nie drży, ale zachowuję się nieracjonalnie, popełniam żałosne błędy. Szkoda gadać, ciężki ze mnie przypadek
Kiedyś na pewno, ale nie w najbliższym czasie. Moje ostatnie podejście miało miejsce ponad rok temu. Obiecałam sobie, że na kolejne sama zarobię kasę. Mam gigantyczne poczucie winy wobec rodziców, ze przeczyściłam im kieszeń na kurs, jazdy doszkalające i egzaminy i nie doprowadziłam sprawy do końca

[Mini007]

Napisane przez Renatka_2108

Jak sie denerwuje i zbiera mi sie na płacz to POCI MI SIĘ NOS
Chyba rzadna z Was tak nie ma :P TŻ sie smieje ze widać jak sie czyms denerwuje to mam spocony nos :P
A tak ogolnie to zimno mi itd.

Mi się nos poci ciągle :p Takie małe kropelki się pojawiają, jak u psa :P

[vikuniaa]

w sytuacji stresowej drza mi rece, czasem i nogi kiedys nie moglam zlapac powietrza i mowic, ale juz mowie normalnie [a to bylo utrapienie przy odpowiedzi w szkole ;/]. A w okresach stresowych potrafie praktycznie nic nie jesc i nie miec na nich ochoty ;/.

[Dzikun]

Napisane przez ladylajla

Rozumiem, oj, rozumiem doskonale. Mnie przeraża może nie tyle powaga egzaminu państwowego, ile fakt, że ten gość obok czeka na moje potknięcie...Noga na sprzęgle mi nie drży, ale zachowuję się nieracjonalnie, popełniam żałosne błędy. Szkoda gadać, ciężki ze mnie przypadek
Kiedyś na pewno, ale nie w najbliższym czasie. Moje ostatnie podejście miało miejsce ponad rok temu. Obiecałam sobie, że na kolejne sama zarobię kasę. Mam gigantyczne poczucie winy wobec rodziców, ze przeczyściłam im kieszeń na kurs, jazdy doszkalające i egzaminy i nie doprowadziłam sprawy do końca

DOKŁADNIE TO SAMO, jest mi głupio, że tyle już na to prawo jazdy wydali, łącząc opłaty za dodatkowe egzaminy, godziny itp...
A reszta idealnie pasuje. Ja zdawałam w Gdańsku w tym czasie, gdy była ta afera korupcyjna, a raczej chwile przed tym, jak to wywęszyli...