Wypadek...

[nemusia]

będzie dobrze!!!! uwierz mi- wiem, co przeżywasz...
Przede wszystkim... musisz być silna!!!
wiesz, że jest cały- a to najważniejsze, a jutro...dowiedz sie wszystkiego jaki szpital itd.i myk do pociągu albo autobusu...a dzisiaj spakuj parę potrzebnych rzeczy żeby na jutro było- nie wiem, np.ulubiona książka Tż itd.

[Vinanti]

*

[anna_pe]

Napisane przez zagubiona89r

Matko kochana ile może trwac taka operacja

Spokojnie kochana, jest w rękach lekarzy, a oni wiedzą co robić, na pewno bedzie dobrze! Wiesz już to co najważniejsze - żyje i jest cały i tego się trzymajmy!

[Sag etwas]

Zagubiona jestem z Toba !! i trzymam kciuki, ze wszystko bedzie dobrze
Dostalas juz jakies wiadomosci ktore w obliczu całej tej sytuacji są dobre !
Musisz byc silna ! dla siebie i dla TŻta .

[wata cukrowa]

Zaszokowała mnie postawa Twojej koleżanki to jednak prawda że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Trzymam kciuki za Twojego Tżta. Mam nadzieje że niedługo się z nim zobaczysz.

[klaudia6663]

No widzisz, wszystko jest ok, operacje zazyczaj troche trwają, musis sie uzbroić w cierpliwość. Wszystko będzie dobrze! 3maj sie

[Luzia]

Trzymam kciuki za Twojego Tżta .

[Ona.]

Och tylko czemu jego rodzice Cię nie wzięli ze sobą, rozumiem, że byli zdenerwowani i chcieli jechać jak najszybciej, ale przecież mogli się domyślić, że będziesz tu umierała Rób cokolwiek, zajmij się czymś, żeby Ci czas minął jak najszybciej, a jeśli nie musisz iść w poniedziałek do pracy/szkoły/itp. to jutro jedź do niego, będzie to dobre dla niego i dla Ciebie jeśli będziecie blisko siebie
Będzie z nim dobrze- jestem pewna ale rozumiem, że się martwisz, sama bym nie wytrzymała, więc teraz najważniejsze, żebyś nie była sama- spotkaj się z kimś albo coś poczytaj, cokolwiek, żeby się czymś zając trzymaj się
a co do koleżanki, w momencie, kiedy jest Ci potrzebna jak pewnie nigdy dotąd-ona woli być ze swoim facetem (mogłaby nawet przyjść do Ciebie z nim, co za problem, ważne, żebyś nie była sama). Dla mnie jest jasne, dla mnie taka 'przyjaźń' byłaby przekreślona od razu. Jeszcze Ci mówi, żebyś nie panikowała, a ciekawe czy ona siedziałaby spokojnie czekając na tak ważne informacje
Trzymaj się ciepło

[zagubiona89r]

Siostra Tż dzwoniła właśnie, że rano od razu o 5 jadą tam do szpitala, że jeśli tylko chcę mogę jechać z nimi. Szybciej nie mogą bo mają malutkie dziecko, przyjedzie się nim opiekować babcia.

Żeby już było jutro. Stan ciężki... Ile może oznaczac stan ciężki... Jak mój siostrzeniec był w stanie ciężkim to się cieszyliśmy... że nie w krytycznym, że nie jest umierający... Więc stan ciężki to jeszcze nie najgorsze co mogłam usłyszec... Tego się trzymam...

Ciocia z wujkiem chcieli przyjechac, ale ja nie chcę. Nie jestem aż tak blisko z dalszą rodziną, żeby im potrafic się wypłakac w rękaw... A właśnie siedzę i płaczę, jak małe dziecko normalnie, ale paradoksalnie rzecz biorąc poczułam się lepiej.

[iza_wiosenna]

Zagubiona, przesyłam Ci wirtualne uściski i dużo, dużo siły. najważniejsze, że Twój TŻ żyje, operacja ,przy dzisiejszym stopniu rozwoju medycyny, to w zasadzie formalność. trzymaj się

[nniee]

Trzymaj się, musi, no musi być dobrze.

[Ona.]

a nie możesz iść do siostry TŻ? Nie byłabyś sama, miałabyś informacje na bieżąco i byś przeczekała z nimi do podróży;*

[zagubiona89r]

Napisane przez Ona.

Och tylko czemu jego rodzice Cię nie wzięli ze sobą, rozumiem, że byli zdenerwowani i chcieli jechać jak najszybciej, ale przecież mogli się domyślić, że będziesz tu umierała

Tż ma do mnie 20km, w dwie strony to 40. A po drodze to nie było.

Rozumiem ich. Wiem, też, że pomyśleli o mnie i przypomnieli siostrze Tż by do mnie zadzwoniła. Muszę poczekac do jutra.

Rób cokolwiek, zajmij się czymś, żeby Ci czas minął jak najszybciej, a jeśli nie musisz iść w poniedziałek do pracy/szkoły/itp. to jutro jedź do niego, będzie to dobre dla niego i dla Ciebie jeśli będziecie blisko siebie

Miałam jeszcze tydzień pracowac by zarobic na nasze wczasy sobie... ale teraz to juz nieważne. Jutro do niego jadę. O 5.30 po mnie przyjadą. Chciałabym wiedziec już co się dzieje, czy operacja się udała, czy ten krwotok opanowali, kiedy się obudzi.

Kolega mówił, że założyli mu gorset usztywniający na szyję... ale staram się myślec, że to normalna procedura gdy ofiara wypadku jest nieprzytomna a nie można wykluczyc urazu kręgosłupa... Powiedzcie mi, że się nie mylę

[bubus900]

Matko, współczuję naprawdę.
Wszystko będzie dobrze.
Dużo siły życzę .

[mircia14]

Trzymam kciuki za Twojego TŻ-ta! Jesteś silna i na pewno dasz radę - trzymaj się

[laylaaa]

mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze..

[fatalisme]

Słonko nie martw się, głowa do góry!! Płaczem nic nie zdziałasz!! Bądź dobrej myśli.... Wszystko będzie dobrze!!!

[roxyroxy]

Kochana Zagubiona89, az mi sie slabo zrobilo gdy przeczytalam Twoja wiadomosc. Czesto czytam Twoje posty i w pewnym sesnsie czuje jakby Ciebie 'troche znala! Strasznie mi przykro z powodu wypadku.

pamietaj jednak, ze musisz myslec pozytywnie. Trzeba byc teraz silnym. Rozumiem ,ze nie mozesz sobie miejsca znalezc, zwlaszcza ze jestes sama. Nie masz jakiejs kolezanki ktora moglaby przyjsc?

Muisz czekac na telefonm od rodzicow tztz, modl sie jesli wierzysz, ja wierze i sie pomodle za Twojego TZta. Badz pozytywana, uwierz ze wszystko bedzie dobrze. Musisz w to wierzyc.

Jestes z Toba calym sercem i trzymam kciuki. Pisz na forum jak bedziesz miala informacje. Nie zalamuj sie teraz, nic nie jest przesadzone.

Sciskam bardzo mocno!

[gramwzielone]

Napisane przez zagubiona89r

Tż ma do mnie 20km, w dwie strony to 40. A po drodze to nie było.

Rozumiem ich. Wiem, też, że pomyśleli o mnie i przypomnieli siostrze Tż by do mnie zadzwoniła. Muszę poczekac do jutra.



Miałam jeszcze tydzień pracowac by zarobic na nasze wczasy sobie... ale teraz to juz nieważne. Jutro do niego jadę. O 5.30 po mnie przyjadą. Chciałabym wiedziec już co się dzieje, czy operacja się udała, czy ten krwotok opanowali, kiedy się obudzi.

Kolega mówił, że założyli mu gorset usztywniający na szyję... ale staram się myślec, że to normalna procedura gdy ofiara wypadku jest nieprzytomna a nie można wykluczyc urazu kręgosłupa... Powiedzcie mi, że się nie mylę

Nie wiem co Ci powiedzieć bo nie byłam w Twojej sytuacji, ale bardzo mocno trzymam kciuki za Twojego TŻ. Jesli chodzi o to usztywniające coś na szyję to i moja mama i koleżanka po wypadku nosiły i nic im nie jest. Na pewno nie jest to oznaką niczego złego.

[gringolada]

jak moj ktos bliski mial by wypadek to naprawde pisanie o tym na wizazu byloby ostatnia rzecza. nawet bym o tym nie pomyslala szczerze mowiac. jak chodzi o wypadki to wszystko jest mozliwe ale badz dobrej mysli.

[anna_pe]

Napisane przez zagubiona89r

Kolega mówił, że założyli mu gorset usztywniający na szyję... ale staram się myślec, że to normalna procedura gdy ofiara wypadku jest nieprzytomna a nie można wykluczyc urazu kręgosłupa... Powiedzcie mi, że się nie mylę

Tak, to jak najbardziej normalna procedura przy wypadkach, gdy nie wiadomo, czy kręgosłup cały. Absolutnie się tym nie martw.

[suszarka]

Napisane przez zagubiona89r

Tż ma do mnie 20km, w dwie strony to 40. A po drodze to nie było.

Rozumiem ich. Wiem, też, że pomyśleli o mnie i przypomnieli siostrze Tż by do mnie zadzwoniła. Muszę poczekac do jutra.



Miałam jeszcze tydzień pracowac by zarobic na nasze wczasy sobie... ale teraz to juz nieważne. Jutro do niego jadę. O 5.30 po mnie przyjadą. Chciałabym wiedziec już co się dzieje, czy operacja się udała, czy ten krwotok opanowali, kiedy się obudzi.

Kolega mówił, że założyli mu gorset usztywniający na szyję... ale staram się myślec, że to normalna procedura gdy ofiara wypadku jest nieprzytomna a nie można wykluczyc urazu kręgosłupa... Powiedzcie mi, że się nie mylę

normalna.

jak miałam wypadek też mi to założyli.

[srebrnykot]

Niesamowicie Ci współczuję Wszystko będzie dobrze, bądź dobrej myśli! Twój TŻ żyje, jest przytomny, stan nie jest krytyczny, jest już w rękach lekarzy - to najważniejsze. Bądź silna. Będzie dobrze.
Przytulam wirtualnie...

A zachowanie pseudokoleżanki ciężko komentować. Są sytuacje, w których powinno się okazać minimum człowieczeństwa i empatii, a tutaj - brak słów...

[Vinanti]

*

[ankasz]

Napisane przez zagubiona89r

Co do koleżanki zadzwoniłam do niej roztrzęsiona, poprosiłam by przyjechała, że nie chcę byc sama a mimo tego, że ostatnio między nami nie jest dobrze to jest mi najbliższa... powiedziała, że nie ma czasu i jej facet u niej jest i mam nie dramatyzowacDzwoniłam też do siostry Tż, czy coś więcej wie, nic nie wie. Jego rodzice są w połowie trasy, może jak dojadą to będzie już po wszystkim.

Przez telefon powiedzieli tylko, że stan ciężki, konieczna operacja. Nie wiem co myślec... To może znaczyc wszystko

daj do niej numer, już z nią sobie pogadam

nie martw się, usztywnienie kręgosłupa to normalna procedura - tym nie trzeba się przejmować
Będzie dobrze, trzymam kciuki, kochana

[roxyroxy]

Napisane przez gringolada

jak moj ktos bliski mial by wypadek to naprawde pisanie o tym na wizazu byloby ostatnia rzecza. nawet bym o tym nie pomyslala szczerze mowiac. jak chodzi o wypadki to wszystko jest mozliwe ale badz dobrej mysli.

Zagubiona 89 jest sama w domu jak palec, najblizsza kolezanka ja olala!! A dziewczyna potrzebuje pocieszenia, ukojenia chocby od osob obcych. Ja na miejscu Zagubionej chwytalabym sie kazdej deski ratunku aby poczuc sie lepiej, wyzalic, poszukac ukojenia, wyrzucic emocje z siebie, i pewnie tez by, tu napisala!

Mysle,ze lepiej to zrobic na forum niz siedziec sama w domu i panikowac

[zagubiona89r]

Napisane przez gringolada

jak moj ktos bliski mial by wypadek to naprawde pisanie o tym na wizazu byloby ostatnia rzecza. nawet bym o tym nie pomyslala szczerze mowiac.

Siedzę sama w domu! Rodzice na wczasach! Jedyna bliższa koleżanka potraktowała mnie... ehh... wroga bym tak nie potraktowała. I tylko wizaż przyszedł mi do głowy. Nie pójdę do sąsiadów, z dalszą rodziną mam taki kontakt, że raczej średnio to widzę... siostra obiecała przyjechac jak tylko swoje maleństwo położy spac bo są na weekend na krótkich wakacjach, ale obiecała, że przyjedzie. Będzie za jakąś godzinę...

Wybacz, że się unoszę, ale serio nie bardzo mi to pomaga, że ktoś roztrząsa czy w takim momencie napisałby na wizażu czy nie...

[Sloneczko19_]

taką koleżankę to z miejsca uznałabym, że jest nikim. jeszcze domagałabym sie pieniędzy za paliwo ktore zmarnowliście wożąc jej tyłek.
a co do wypadku, trzymaj sie cieplutko, będzie dobrze. Kiedys tez mialam podobna sytuację, dlatego wiem jak możesz się czuć. Postaraj się jakoś zebrać do kupy,bo chyba nie chcesz przestraszyć TŻ gdy już sie obudzi. jak tylko będziesz wiedziała jeszcze coś to napisz,abyśmy i my się nie denerwowały. Tak naprawdę każda z nas mogłaby się znaleźć na Twoim miejscu. przytulam mocno,głowa do góry.

[zagubiona89r]

Dzwoniłam do kolegi właśnie. Mówi, że operacja trwa, ale, że tego drugiego kolegi się już skończyła, że przewieźli go na oddział intensywnej terapii. Nie wiem jak to zrobili i załatwili z lekarzami, że im udzielają informacji, wszak to nie rodzina, ale takich podstawowych udzielają (kolega żyje, operacja się udała, wyjdzie z tego, jest nieprzytomny, ale się wyliże).

Operacja Tż jeszcze trwa. Cieszę się tym, że trwa... to znaczy, że żyje... Martwię tym, że trwa tak długo...

Z tego co mi ów kolega kierowca mówił to jechali główną drogą i walnął w nich samochód wyjeżdżający z drogi z znakiem ustąp. Tak się nikomu nic nie stało. Walnęli w bok auta, od strony pasażera. Tż siedział z tyłu i tam właśnie się tak jakby skumulowało to uderzenie... Pewnie dlatego jego stan jest najcięższy.

Modlę się by było dobrze, ale im więcej czasu mija, tym bardziej przerażona jestem...

[baby montana]

Napisane przez Sloneczko19_

taką koleżankę to z miejsca uznałabym, że jest nikim. jeszcze domagałabym sie pieniędzy za paliwo ktore zmarnowliście wożąc jej tyłek.

dokładnie.
a już na pewno nie miałabym ochoty na bliższą znajomość z nią. tym bardziej, że sama korzystała z Waszej uprzejmości i z Wami jeździła.