związek bez miłości

[Merys]

Nie kocha Cie, ale chce byc z Toba, w razie jak odejdzie nie bedziesz mogla miec zalu, bo przeciez wiedzialas o jego podejsciu.

[eweerra]

dziękuję za pomoc
sprobuje nauczyć sie bez Niego funkcjonować... ogranicze kontakty... moze pozniej bede w stanie powiedziec Mu pomimo ze Go kocham nie chce tak zyc ...
dziekuje
mam nadzieje ze sytuacja sie jakos rozwiaze...

[Malla]

eweerra - dasz radę, jestem pewna i trzymam kciuki

Napisane przez eweerra

moze pozniej bede w stanie powiedziec Mu pomimo ze Go kocham nie chce tak zyc ...

Powiedz mu to teraz, przecież teraz nie chcesz tak żyć. Odkładanie na później niczego nie ułatwi.

[lala2506]

Autorko uwierz mi, że im wcześniej to zakończysz tym lepiej. To, że dasz sobie tydzień czasu, czy miesiąc niczego Ci nie ułatwi, ale jeszcze dodatkowo utrudni podjęcie decyzji.

[eweerra]

nie mam do Niego zalu ... ze mnie nie kocha ... mam zal ze tak mnie traktuje... ze sie nie okresli ... i nie ma na tyle odwagi zeby mi powiedziec ze to koniec

---------- Dopisano o 16:27 ---------- Poprzedni post napisano o 16:25 ----------

ja juz chcialam to powiedziec, chcialam zakonczyc ... jak Go widze nie potrafie ...

[oasiss]

Napisane przez triolka

dlatego bo fajnie mieć taką dziewczyne bez zobowiązań.
On Cie omotał, ty się temu poddałaś, co jest zrozumiałe - po prostu się zakochałaś.
Wiem że trudno zachować tu zdrowy rozsądek i ciągle sobie mówisz "skoro się chce ze mna dalej spotykać, to może jednak coś czuje"
Niestety, ja facet mówi A to jest A, a nie B.
Odetnij się od niego, trudne to chlornie, i wierze że boli...ale nie pozwalaj się traktować jako zapchaj dziury

głowa do góry

100% racji

[Malla]

Napisane przez eweerra

nie mam do Niego zalu ... ze mnie nie kocha ... mam zal ze tak mnie traktuje... ze sie nie okresli ... i nie ma na tyle odwagi zeby mi powiedziec ze to koniec

Ale przecież on się określił, zaakceptowałaś to, więc czemu ma kończyć znajomość?

[lala2506]

Ale dlaczego on ma zakończyć coś co dla niego jest wygodne? Oderwanie od codziennych problemów, niezobowiązujący seks, zero zobowiązań? Jemu jest wygodnie, a jak się znudzi to Ci powie, że przecież postawił sprawę jasno, sama się na to zgodziłaś, wtedy to zakończy a Ty poczujesz się jak ostatnia sz***a.

[eweerra]

chyba juz sie tak czuje;(

[lala2506]

To to zakończ, bo koleś Cię doprowadzi do takiego stanu, że sama nie będziesz wiedzieć, jak bardzo wartościową dziewczyną jesteś.

[eweerra]

musze to wszytsko przemyślec...

[Malla]

i co w międzyczasie? Spotkania z nim?

[eweerra]

wiem ze bedziecie mnie negowali... ale spotkam sie z Nim ... musze dac sobie czas na pewny krok ... chce sie uodpornic na konsekwencje ... musze sie przygotowac do tego ...

[Malla]

Myślisz, że jak pójdziecie do łóżka, to będzie Ci łatwiej to przemyśleć?

[eweerra]

nie pojdziemy ... to akurat juz wiem ...

[lotta_983]

Napisane przez eweerra

obecnie nie wyobrażam sobie, tego że Jego nie będzie obok mnie... męczę się już z tą myślą długo, chciałam zobaczyć czy przygotowuje mnie na zerwanie czy to jakaś gra że nadal zachowuje się tak jak przed rozmową ... zapytałam ... mówi ze nic nie udaje...
Nie wiem czy potrafie być z kimś kto mnie nie kocha... ja juz nic nie wiem, nic nie rozumiem ...

Dlaczego On chce ze mna być skoro mnie nie kocha ?? jak to mozliwe, że potrafi codziennie sie ze mna spotykac, przytulac mnie, a pozniej mowić mi ,że mnie nie kocha??
Zapytałam czy brakuje mu moich telefonow, spotkan ... odpowiedział że tak ... czy gdybyśmy skończyli czy byłoby mu źle... odpowiedział że brakowaloby ale poradziłby sobie ...
O co w tym wszytskim chodzi ??
Dlaczego nie powie koniec ... skoro nie kocha tylko chce to ciąglnąć i dlaczego ja wolę cierpieć ...

Może dlatego, że trudno mu zdefiniować swoje uczucia. Zapytaj go czym wg niego jest miłość.
Nie wszyscy ludzie lubią rzucać wielkimi słowami. Nie od każdego można usłyszeć po miesiącu, czy dwóch, że czuje miłość. Z tego co piszesz na pewno jest zaangażowany i czuje coś do Ciebie. Możliwe, że jest to tylko sympatia, ale czy to nie z sympatii rodzi się miłość?
To tylko od Ciebie zależy, czy będziesz miała "siłę" sprawdzić, czy może rozwinąć się to w naprawdę głęboki poważny związek.

Poza tym, to, że usłyszysz słowo kocham, nie daje Ci gwarancji, że to na zawsze i na wieczność. To, że jesteś z kimś w związku również, nie daje Ci gwarancji, ze tak będzie zawsze.
Dziewczyny, piszą tutaj, ze facet nic Ci nie obiecuje, że w każdej chwili może odejść. Równie dobrze facet będący w związku, może odejść mimo tego, że obiecywał dużo.

Uczucia nie są formą stałą, ewoluują i tak do końca człowiek nie może być pewny uczuć własnych i uczuć innych ludzi.
Ale to tylko moje zdanie

[eweerra]

wczoraj w nocy zadzwonil do mnie ... rozmawialismy 2 godziny ...byl kochany ... mowilam ze chcialabym nauczyc sie tanczyc tango zapytal czy chce abyśmy poszli na kurs...<pomimo ze nie nawidzi tanczyc> zapytal czy chce isc na koncert grupy ktora lubie <chociaz on nie nawidzi ich piosenek> mowil ze mnie uwielbia.... ze jetsem kochana... ze jutro chce ze mna pojsc na zakupy<chociaz nienawidzi chodzic na zakupy> dlaczego to wszytsko jest takie skomplikowane... dlaczego gdyby nie to ze powiedzil ze nie potrafi sie zakochac to byloby cudownie...

---------- Dopisano o 09:10 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

ja wim juz wytlumaczyliscie mi ze to jest zimny dran ... a ja powinnam zrozumiec ... ale co jesli On chce sprobowac ... tzn ze ma metlik w glowie i nie wie co czuje ... a ja tak na prawde od razu powiedzialam ze jezeli mnie oklamie to koniec... moze po prostu nie chce klamac... wiec powiedzial jak jets na dzis ... bo nie chce powiedziec czegos czego nie jest pewny...
wiem moze ja probuje wytlumaczyc swoje zachowanie ... ale jezeli strace fantastycznego faceta tylko przez moja niecierpliwosc .... nie chce o tym myslec... czy nie warto jeszcze troche ... jeszcze troche pocierpiec??

[demesis]

wiesz..rozumiem Cię, bo sama jestem.. no w zasadzie to już chyba "byłam" w praktycznie identycznej sytuacji. Wszystko było ok do czasu, kiedy chciałam się w końcu dowiedzieć jak to z "Nami" jest, kim dla NIego jestem. Wszystko jak w bajce dopóki nie poruszyłam "tego" tematu. Nagle dowiedziałam się, że mnie uwielbia, bardzo szanuje ( co słyszałam też od jego kumpli, bo podobno często o mnie wspominał ), ale boi się, że jeżeli wejdą między nas uczucia to wszystko się zepsuje, że on boi się angażować, "nie czuje teraz związku" i nie chce mnie ranić. Zrozumiała bym to, gdyby po tej rozmowie urwał się kontakt. Ale on nadal twierdzi, że chce, aby było jak dawniej i mimo moich "fochów" przez ponad dwa tyg próbował złapać ze mną kontakt, bo ja już miła dla Niego nie byłam. Nie rozumiem tego zupełnie. Czasem się jeszcze spotykamy, ale z mojej strony jest to już tylko czyste koleżeństwo, nic więcej. Wyleczyłam się z Niego. I chcę jeszcze dodać, że nie było w tym wszystkim seksu, bo zaraz pojawiłyby się spekulacje, że to wszystko tylko dla niezobowiązującego seksu było Ogarnąć facetów... Ale głowa do góry.. wiem, że jest ciężko,ale da się o Nim zapomnieć

[eweerra]

faktycznie nie mozna caly czas dawac nie otrzymujac nic w zamian ... czas leczy rany... faktycznie nie mozna sie przyzwyczic do tego ze ciagle sie jest kolezanka, kochanka a nie ukochana ... mam nadzieje ze jezeli jest tak jak opisujesz ... tez bede miala tyle sil aby w koncu wyleczyc sie z "uzaleznienia" od Niego...

[atatoja]

kiedyś słyszałam taki aforyzm, który wg mnie bardzo pasuje do Twojej sytuacji. nie zacytuję go kropka w kropkę bo nie pamiętam go dokładnie, ale myślę, że sens uda mi się przekazać..

Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci- jest Twoje, jeśli nie- nigdy tego nie było.

Pomyśl o tym...
Trzymam kciuki

[demesis]

dasz radę Kochana nie warto dla jakiegoś faceta tak się poświęcać i cierpieć, nie o to chodzi w życiu. Trzymam kciuki, abyś jak najszybciej wyleczyła się z Niego

[Malla]

Napisane przez eweerra

mowilam ze chcialabym nauczyc sie tanczyc tango zapytal czy chce abyśmy poszli na kurs...<pomimo ze nie nawidzi tanczyc> zapytal czy chce isc na koncert grupy ktora lubie <chociaz on nie nawidzi ich piosenek> mowil ze mnie uwielbia.... ze jetsem kochana... ze jutro chce ze mna pojsc na zakupy<chociaz nienawidzi chodzic na zakupy>

Wiele mówi, ale może by wreszcie coś zrobił?

[triolka]

Napisane przez lotta_983

Może dlatego, że trudno mu zdefiniować swoje uczucia. Zapytaj go czym wg niego jest miłość.
Nie wszyscy ludzie lubią rzucać wielkimi słowami. Nie od każdego można usłyszeć po miesiącu, czy dwóch, że czuje miłość. Z tego co piszesz na pewno jest zaangażowany i czuje coś do Ciebie. Możliwe, że jest to tylko sympatia, ale czy to nie z sympatii rodzi się miłość?
To tylko od Ciebie zależy, czy będziesz miała "siłę" sprawdzić, czy może rozwinąć się to w naprawdę głęboki poważny związek.

Poza tym, to, że usłyszysz słowo kocham, nie daje Ci gwarancji, że to na zawsze i na wieczność. To, że jesteś z kimś w związku również, nie daje Ci gwarancji, ze tak będzie zawsze.
Dziewczyny, piszą tutaj, ze facet nic Ci nie obiecuje, że w każdej chwili może odejść. Równie dobrze facet będący w związku, może odejść mimo tego, że obiecywał dużo.

Uczucia nie są formą stałą, ewoluują i tak do końca człowiek nie może być pewny uczuć własnych i uczuć innych ludzi.
Ale to tylko moje zdanie

Wiesz z jednej strony masz racje....ale wydaje mi się to tak właśnie potrafią kochać kobiety...kobieta potrafi w sobie obudzić miłość. Facet, moim zdaniem , tego nie potrafi.
Jak go nie strzeli piorun, to nic z tego nie będzie. Facet pokocha, jak jest omotany przez kobietę, jak nie widzi po za nią świata...to zakochanie się przeradza w miłość.
Facet nie jest w stanie sympatii przerodzić w miłość.
Znajomy autorki wątku bardzo ją lubi, chce jej dobra, przyjaźni, ale nie pokocha jej, i powiedział jej to.....

[eweerra]

postanowilam ... sprobujemy... jezeli sie nie uda ... trudno... mam nazieje ze warto pozdrawiam

[atatoja]

obym się myliła w kwestii, że to nie jest najlepszy pomysł.
wszystkiego dobrego

[Malla]

Mimo tego, że sądzę co innego, szczerze życzę powodzenia

[d0lcevita]

Napisane przez triolka

kobieta potrafi w sobie obudzić miłość. Facet, moim zdaniem , tego nie potrafi.
Jak go nie strzeli piorun, to nic z tego nie będzie. Facet pokocha, jak jest omotany przez kobietę, jak nie widzi po za nią świata...to zakochanie się przeradza w miłość.
Facet nie jest w stanie sympatii przerodzić w miłość.

zgadzam się w 100%

[sousa]

Napisane przez eweerra

Strach nie jest przed tym że będe sama... przed związkiem z A. bylam szczęśliwą singielką bawiłam się przy tym fantastycznie ...nie chcialam z nikim się wiązać chcialam odpocząc od zobowiązań od związkow ...
Boję się tego że Go stracę... że juz nie bedziemy razem spedzac czasu, ze juz nie bede mogla Go przytulic... że bedzie gdzieś ... ale nie ze mna... bardzo mi na Nim zależy ...

Czy to w ogole ma sens??

NIGDY GO NIE MIAŁAŚ WIĘC NIC NIE STRACISZ.
Podpisuje sie pod wiekszością - robisz sobie krzywdę a jemu jest wygodnie.
Badź silna bo jak sie zdecydujesz ze to koniec to założę sie o kazda sume ze on sie 'obudzi' i bedzie sie łasił o kolejna szanse.

Trzymam kciuki

[kalincia]

Napisane przez eweerra

faktycznie nie mozna caly czas dawac nie otrzymujac nic w zamian ... czas leczy rany... faktycznie nie mozna sie przyzwyczic do tego ze ciagle sie jest kolezanka, kochanka a nie ukochana ... mam nadzieje ze jezeli jest tak jak opisujesz ... tez bede miala tyle sil aby w koncu wyleczyc sie z "uzaleznienia" od Niego...

Piszesz, że nie otrzymujesz nic w zamian. Dzwoni, pisze, jest przy tobie, jest gotów robić z tobą to, czego nie lubiłby robic sam. Jest mu z tobą dobrze, a tobie z nim. Może to jednak miłość, a jeśli nie, to czym się od niej różni? Tym co on mówi, czy robi? Bo jeśli tylko tym, co powiedział (że nie jest zakochany), to ja nie wierzyłabym tak do końca. Nie każdy od razu czuje uderzenie pioruna, nie każdy od razu wie co czuje, nie każdy od razu chce się odsłaniać. Różnie bywa...ja tam z tego, co o nim pisałaś widzę dobrego człowieka, który chce być z tobą, lecz nie chce od razu deklarować się, skoro jeszcze nie jest pewien swoich uczuć. Patrz na to, jaki jest, co robi, jak się wobec ciebie zachowuje, a nie tylko na to, co powiedział. Wielu sk...ów potrafi pięknie mówić, bo wie, że kobiety potrafią się zakochać w słowach i to taki drań wykorzystuje. Twój nie szafuje pięknymi słówkami, mówi uczciwie. oczywiście, że ryzykujesz, zostając z nim, że kiedyś może zaboleć. Ale jak odejdziesz teraz, to też będzie bolało, a jest szansa, że się wam ułoży.

[triolka]

Napisane przez d0lcevita

zgadzam się w 100%

Dziękuję za uznanie

A Autorce pozostaje życzyć powodzenia, obyśmy się myliły...
Trzymam kicuki