Nie radzę sobie na studiach :(

[inc0rrect]

Napisane przez zzzielona

No nie wiem... Ja jestem na kierunku technicznym i gdyby mnie teraz rzucili na JAKIKOLWIEK kierunek humanistyczny chyba bym umarła, nienawidzę ryć na pamięć i z tego, co wiem większość ścisłowców też nie jest zwolennikiem "uczenia się wierszyków", więc owszem... Może być ciężko, tym bardziej, że jest mnóstwo materiału na takich studiach.

dokładnie \


mam współlokatorkę z humanistycznego kierunku, podziwiam ją ale nie mogłabym się z nią zamienić, codziennie musi się uczyć tzn czytać coś w książkach, aby sie wyrobić z materiałem, to nie dla każdego, szczególnie jeśli człowiek się odzwyczaił od tego nauczania na pamięć, co innego od razu po liceum gdzie ten system jednak obowiązywał

nie ukrywajmy na technicznym nie ma tyle nauki, to jest nieporównywalnie krótszy czas poświęcany na nauczenie się czegoś

[Fubizka]

Idź na konsultacje i zobacz swoją pracę. Mi raz zdarzyło się, że wykładowca nie ocenił jednego zadania na kolokwium zaliczającym, przez co dostałam 2, gdyby nie to, że tam poszłam z ciekawości, to musiałabym uczyć się tego drugi raz, a była to mechanika budowli - koszmar

I nie przejmuj się tak. Poprawki są po to, żeby na nie chodzić

Napisane przez ineczkaxD

Jak można się uczyć i nie zaliczyć?
Albo zaczęłaś się uczyć za późno i nie zdążyłaś wszystkiego przyswoić, albo może, rzeczywiście, kierunek Twoich studiów Cię nie interesuje i wiedza Ci nie wchodzi.

Nie zgadzam się z tym w całej rozciągłości. Nie mam zamiaru absolutnie Cię dyskredytować, ale chyba każdy, kto studiował ciężki kierunek wie, że można się wielokrotnie i intensywnie uczyć i znać materiał a i tak nie zdać. Np na wspomnianej wcześniej mechanice. Dla mnie to oczywiste, wiem, że są studia, gdzie jak się przeczyta literaturę do egzaminu, to ma się gwarancję zaliczenia, ale są też takie, gdzie można się cały rok uczyć a i tak nie zdać...

[Neskaaaa90]

Zgadzam się z Fubizka.
Na pewno istnieją pewne kierunki, gdzie wystarczy lekka nauka w ciagu 1, czy tam 2 dni i mam zapewnioną 5 z egzaminu. Wiem, że są kierunki, gdzie egzaminy są pisemne, trwają całą godzinę i można zdjęcia wysyłać i ściągać, wiec też nie problem zaliczyć.
Moje egzaminy są wszystkie ustne, więc musisz być wykuta na blachę, bo żadna podpowiedź Cie nie uratuje. Zresztą, koleżanka ineczkaxD niech nauczy sie całego kodeksu cywilnego na pamięć ( albo karnego, lepiej "wchodzi") i wtedy uda się na egzamin. Choćbym i uczyła się cały miesiąc, dwa, na niektórych kierunkach kompletnie nie zagwarnatuje Ci to oceny chocby dostatecznej, bo po prostu materiału jest za dużo.

Jeśli autorko jesteś z Lublina, to walnij do mnie wiadomość prywatną.

[ineczkaxD]

Napisane przez inc0rrect

no w sumie racja..ja mówię co się sprawdza na moim kierunku

tylko że ja przez całe studia nie przeczytałam ani jednej książki, u mnie można a nawet trzeba się wszytskiego nauczyć dokładnie, inna sprawa że ja mam same 5 a więc uczę się może już przesadnie.

w każdym bądź razie koleżanki z roku poległy na niedokładności i takim tylko kojarzeniu faktów, i za dużej pewności siebie

Jak to nie przeczytałaś żadnej książki? To z czego się uczysz?
Ja studiuje filologię i najważniejsza jest dla mnie nauka samego języka, na tym się najbardziej skupiam i tego najdokładniej się uczę. A innym przedmiotom poświęcem już mniej uwagi, co nie znaczy, że jestem źle z nich przygotowana. Dziś np. zaliczyłam egzamin na 5, mimo że książkę poprostu przejrzałam, ucząc się tylko najważniejszych rzeczy...

[andzia1989r]

Napisane przez Fubizka

Idź na konsultacje i zobacz swoją pracę.

To jest dobra rada.

Nie zgadzam się z tym w całej rozciągłości. Nie mam zamiaru absolutnie Cię dyskredytować, ale chyba każdy, kto studiował ciężki kierunek wie, że można się wielokrotnie i intensywnie uczyć i znać materiał a i tak nie zdać. Np na wspomnianej wcześniej mechanice. Dla mnie to oczywiste, wiem, że są studia, gdzie jak się przeczyta literaturę do egzaminu, to ma się gwarancję zaliczenia, ale są też takie, gdzie można się cały rok uczyć a i tak nie zdać...

Wiesz przy 2 egzaminach na 2 w ogóle napisane jest to niemożliwe. Coś musi byc nie tak z systemem nauki albo przygotowaniem.

Szczególnie, że prawoznawstwo jest przedmiotem naprawdę prostym i nie zawierającym kolosalnej ilości materiału. Ot trzeba siąść, poczytać i się nauczyć.

[Czarny Wilk]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24648430]Czytajac Twoje posty odnosze wrazenie, ze mozesz miec problem. Nie pisze tego zlosliwie, po prostu tak uwazam.
Musisz jednak pamietac, ze sa wydzialy prawa latwiejsze i sa wydzialy trudniejsze. Jesli celujesz np w Rzeszow, Opole, Torun czy Szczecin to moze jakos to bedzie.[/QUOTE]

Mogę wiedzieć, skąd ta psychologiczna analiza mojej osobowości?

Celuję w Gdańsk, Wrocław i Białystok (Łodzi nie sprawdzałem). Mam zdolność zakucia na pamięć, to fakt.

Napisane przez zzzielona

No nie wiem... Ja jestem na kierunku technicznym i gdyby mnie teraz rzucili na JAKIKOLWIEK kierunek humanistyczny chyba bym umarła, nienawidzę ryć na pamięć i z tego, co wiem większość ścisłowców też nie jest zwolennikiem "uczenia się wierszyków", więc owszem... Może być ciężko, tym bardziej, że jest mnóstwo materiału na takich studiach.

Wiesz, ja siebie jako inżyniera od rzeczy komputero-elektrycznych nie wyobrażam. Nie rozumiem o czym do mnie mówią na wykładach! W zasadzie ślizgam się, ale to cecha 80-90% studentów u mnie.

Fakt faktem, że jakoś się nie uczę, ale jakoś zdaję.

[ineczkaxD]

Napisane przez Fubizka

Idź na konsultacje i zobacz swoją pracę. Mi raz zdarzyło się, że wykładowca nie ocenił jednego zadania na kolokwium zaliczającym, przez co dostałam 2, gdyby nie to, że tam poszłam z ciekawości, to musiałabym uczyć się tego drugi raz, a była to mechanika budowli - koszmar

I nie przejmuj się tak. Poprawki są po to, żeby na nie chodzić



Nie zgadzam się z tym w całej rozciągłości. Nie mam zamiaru absolutnie Cię dyskredytować, ale chyba każdy, kto studiował ciężki kierunek wie, że można się wielokrotnie i intensywnie uczyć i znać materiał a i tak nie zdać. Np na wspomnianej wcześniej mechanice. Dla mnie to oczywiste, wiem, że są studia, gdzie jak się przeczyta literaturę do egzaminu, to ma się gwarancję zaliczenia, ale są też takie, gdzie można się cały rok uczyć a i tak nie zdać...

Już to sprecyzowałam wcześniej, wyraziłam się tylko o kierunkach humanistycznych. Scisłe to dla mnie zupełnie inna bajka i o nich się nie wypowiadam.

[andzia1989r]

Napisane przez Neskaaaa90

Zgadzam się z Fubizka.
Na pewno istnieją pewne kierunki, gdzie wystarczy lekka nauka w ciagu 1, czy tam 2 dni i mam zapewnioną 5 z egzaminu. Wiem, że są kierunki, gdzie egzaminy są pisemne, trwają całą godzinę i można zdjęcia wysyłać i ściągać, wiec też nie problem zaliczyć.
Moje egzaminy są wszystkie ustne, więc musisz być wykuta na blachę, bo żadna podpowiedź Cie nie uratuje. Zresztą, koleżanka ineczkaxD niech nauczy sie całego kodeksu cywilnego na pamięć ( albo karnego, lepiej "wchodzi") i wtedy uda się na egzamin. Choćbym i uczyła się cały miesiąc, dwa, na niektórych kierunkach kompletnie nie zagwarnatuje Ci to oceny chocby dostatecznej, bo po prostu materiału jest za dużo.

Jeśli autorko jesteś z Lublina, to walnij do mnie wiadomość prywatną.

Wykucie kodeksu nie gwarantuje niczego. Każdy jest bazą pod podręcznik i to bazą marną...

A co do reszty: są takie przedmioty. Jednak osobiście i logikę i prawoznawstwo miałam. Wiem jaki jest materiał, wiem ile go jest, wiem, że to generalnie łatwe egzaminy... A autorka poległa na obydwu. Gdzie praktycznie większośc zdała na 4/5. Te fakty świadczą o tym, że była najpewniej za słabo przygotowana. Albo przygotowała się ogólnie, a brak jakiegoś konkretnego słownictwa zaważył na niezaliczeniu.

[ineczkaxD]

Napisane przez Neskaaaa90

Zgadzam się z Fubizka.
Na pewno istnieją pewne kierunki, gdzie wystarczy lekka nauka w ciagu 1, czy tam 2 dni i mam zapewnioną 5 z egzaminu. Wiem, że są kierunki, gdzie egzaminy są pisemne, trwają całą godzinę i można zdjęcia wysyłać i ściągać, wiec też nie problem zaliczyć.
Moje egzaminy są wszystkie ustne, więc musisz być wykuta na blachę, bo żadna podpowiedź Cie nie uratuje. Zresztą, koleżanka ineczkaxD niech nauczy sie całego kodeksu cywilnego na pamięć ( albo karnego, lepiej "wchodzi") i wtedy uda się na egzamin. Choćbym i uczyła się cały miesiąc, dwa, na niektórych kierunkach kompletnie nie zagwarnatuje Ci to oceny chocby dostatecznej, bo po prostu materiału jest za dużo.

Jeśli autorko jesteś z Lublina, to walnij do mnie wiadomość prywatną.

Myślę, że poprostu trzeba lubić to co się studiuje. Ja lubię swoję studia, dlatego nauka mi łatwo przychodzi, ale gdybym się musiała uczyć jakichś kodeksów to chyba też bym z tego niewiele zapamiętała...

[andzia1989r]

Napisane przez Czarny Wilk

Mogę wiedzieć, skąd ta psychologiczna analiza mojej osobowości?

Celuję w Gdańsk, Wrocław i Białystok (Łodzi nie sprawdzałem). Mam zdolność zakucia na pamięć, to fakt.

Jeśli naprawdę jesteś zainteresowany to podaj mi na PW swój e-mail. Kodeksy masz on-line, wyślę Ci skrypty najważniejszych przedmiotów jakie miałam. Skrypt to nie podręcznik, ale da Ci pojęcie o tym czego się będziesz uczył. Dasz go radę w tydzień wyryc na pamięc dosłownie niemal słowo w słowo tzn, że istnieje szansa, że dasz radę.

A co do analizy: piszesz, że się ślizgasz, że w sumie trochę leniuszek z ciebie itd... to nie jest dobre hmm... podłoże do bycia studentem prawa. Ja zawsze byłam pilna uczennica, wydawało mi się, że prawo jest cool (wiecznie brałam udział w konkursach prawniczych, coś tam sobie podczytywałam). Na chwilę obecną jakby mi ktoś tam kazał wrócic to bym dostała histerii. Dlatego nie mówię nie. Mówię: przemyśl to dobrze skonfrontuj swoje wyobrażenia o prawie z faktami, zobacz jak Ci się tego uczy i jak z tym dajesz radę.

[Czarny Wilk]

Podobno profesor jak sprawdza egzamin, to rzuca to na stół. Co wypadnie poza stół, jest na 2, a co jest na nim, jest do zdania. Widocznie autorka miała pecha!

A tak serio to głowa do góry. Ja już mam 3 przedmioty na sesję poprawkową nie rwę szat.

[monius9]

Napisane przez Fubizka

Nie zgadzam się z tym w całej rozciągłości. Nie mam zamiaru absolutnie Cię dyskredytować, ale chyba każdy, kto studiował ciężki kierunek wie, że można się wielokrotnie i intensywnie uczyć i znać materiał a i tak nie zdać. Np na wspomnianej wcześniej mechanice. Dla mnie to oczywiste, wiem, że są studia, gdzie jak się przeczyta literaturę do egzaminu, to ma się gwarancję zaliczenia, ale są też takie, gdzie można się cały rok uczyć a i tak nie zdać...

może już nie przesadzajmy z tym dorabianiem teorii spiskowych, skoro autorka napisała że 'wszyscy dookoła dostają 4 i 5' to znaczy że zdać się to da więc problemu należałoby szukać albo w przypadku [źle sprawdzona praca] albo w prowadzącym [niektórzy są naprawdę niesprawiedliwi w ocenianiu] albo - moim zdaniem najbardziej prawdopodobne - w systemie nauki autorki, w tym, że źle zrozumiała pytania, pisała nie na temat, pomyliła się bo nie zrozumiała / źle zrozumiała jakieś podstawy.

[andzia1989r]

Napisane przez Czarny Wilk

Podobno profesor jak sprawdza egzamin, to rzuca to na stół. Co wypadnie poza stół, jest na 2, a co jest na nim, jest do zdania. Widocznie autorka miała pecha!

A to jest bzdura powtarzana przez studentów, którym nie poszło.

Zdarzają się wredni. Serio. Tylko skoro większość osób zdało i to dobrze, a ona oblała oba egzaminy (łatwe) to coś jest nie ok, po jej stronie nie uczelni.

[Czarny Wilk]

W sumie autorka ma ciężką sytuację. To okropne uczucie zawalić coś samemu.

U mnie, na politechnice jest sobie jeden przedmiot A. U mnie w grupie zdało go 2/30 osób.
Drugi przedmiot, chyba 8-10 osób (nie licząc tych co zdali zerówki, było ich z 30-40), zdało egzamin na CAŁY ROK.
Trzeci przedmiot, nie było zaliczenia tego rok temu i chyba z 90% uwaliło.

[Fubizka]

Napisane przez monius9

może już nie przesadzajmy z tym dorabianiem teorii spiskowych, skoro autorka napisała że 'wszyscy dookoła dostają 4 i 5' to znaczy że zdać się to da więc problemu należałoby szukać albo w przypadku [źle sprawdzona praca] albo w prowadzącym [niektórzy są naprawdę niesprawiedliwi w ocenianiu] albo - moim zdaniem najbardziej prawdopodobne - w systemie nauki autorki, w tym, że źle zrozumiała pytania, pisała nie na temat, pomyliła się bo nie zrozumiała / źle zrozumiała jakieś podstawy.

No jeżeli rzeczywiście WSZYSCY dostają 4 i 5, to rzeczywiście coś jest nie tak, ale brałam pod uwagę, że ci "wszyscy" to są 4 najlepsze koleżanki autorki Aczkolwiek mam takich znajomych, którzy uczą się godzinami, sypią pod salą jakimiś ciekawostkami z poza programu, że mi oko bieleje ze strachu przed własnym nieprzygotowaniem, a potem dostają 2 Doprawdy nie mam pojęcia co oni tam wypisują. Stawiam, że po prostu walą co wiedzą zamiast odpowiadać precyzyjnie na pytania. No nie wiem. I tak warto iść porozmawiać z wykładowcą. Może jakaś mądra rada z tego wyniknie.

---------- Dopisano o 01:14 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ----------

Napisane przez andzia1989r

A to jest bzdura powtarzana przez studentów, którym nie poszło.

Zdarzają się wredni. Serio. Tylko skoro większość osób zdało i to dobrze, a ona oblała oba egzaminy (łatwe) to coś jest nie ok, po jej stronie nie uczelni.

U mnie się zdarzały losowane oceny :/ Więc nie mówmy, że taka bzdura koniecznie...

[Czarny Wilk]

Może to głupie co powiem autorce, ale może pamięciówka jest zbyt obszerna.

W szkole średniej zauważyłem, że jestem słuchowcem. Strasznie szybko zapamiętuję, jak ktoś mnie "odpytuje", czyli czyta tekst. Potem nagrywałem siebie (jak mama może pytać tak dużego chłopca), i odpytywałem (głupio cały czas kogoś prosić). To naprawdę pomaga, jak twoim dominującym zmysłem jest słuch.

[andzia1989r]

Napisane przez Fubizka

No jeżeli rzeczywiście WSZYSCY dostają 4 i 5, to rzeczywiście coś jest nie tak, ale brałam pod uwagę, że ci "wszyscy" to są 4 najlepsze koleżanki autorki Aczkolwiek mam takich znajomych, którzy uczą się godzinami, sypią pod salą jakimiś ciekawostkami z poza programu, że mi oko bieleje ze strachu przed własnym nieprzygotowaniem, a potem dostają 2 Doprawdy nie mam pojęcia co oni tam wypisują. Stawiam, że po prostu walą co wiedzą zamiast odpowiadać precyzyjnie na pytania. No nie wiem. I tak warto iść porozmawiać z wykładowcą. Może jakaś mądra rada z tego wyniknie.

I na tym właśnie bardzo często ludzie leżą.

---------- Dopisano o 01:14 ---------- Poprzedni post napisano o 01:13 ----------

U mnie się zdarzały losowane oceny :/ Więc nie mówmy, że taka bzdura koniecznie...

Osobiście się nie spotkałam z czymś takim. Wredni egzaminatorzy, niesprawiedliwy obiektywnie system oceniania, nieco upodobaniowe ocenienie, ale żeby rzucać egzaminami i sprawdzac co sie do sufitu przylepiło na 5 co na krześle na 3 i na stole na 4 to nie.

No i też nie zdarzyło się by tzw. PEWNIAKI, czytaj: takie mózgi, że głowa boli, nie zdały. Po prostu byli świetni, obryci, wyuczeni, dobrze poruszali się w temacie i tyle.

No może gdzieś tam, sporadycznie się jednak zdarzy... ale słuchając niektórych studentów to trzeba by było przyjąc, że na co 2-gim egzaminie na każdym wydziale

[zzzielona]

Napisane przez inc0rrect

nie ukrywajmy na technicznym nie ma tyle nauki, to jest nieporównywalnie krótszy czas poświęcany na nauczenie się czegoś

Jest dużo nauki, ale w postaci liczenia, robienia projektów, rysunków, uczenia się schematów działania, itd.

[Czarny Wilk]

Napisane przez zzzielona

Jest dużo nauki, ale w postaci liczenia, robienia projektów, rysunków, uczenia się schematów działania, itd.

zzzielona, a jakie masz podejście? Byle zdać czy walczysz o stypendia?

[martulinaify]

Kochana, studiuję pokrewny kierunek- prawo i też miałam na I roku logikę i wstęp do prawoznawstwa, więc wiem ile te przedmioty potrafią przysporzyć kłopotów. Szczególnie logika... Tym bardziej, że to dopiero pierwsza sesja, trzeba się przestawić na inny tryb nauki, przyzwyczaić do większego stresu niż w czasach licealnych sprawdzianów. Domyślam się jak bardzo może człowieka zdołować taki początek, ale głowa do góry. Douczysz się i powalczysz na poprawkach

[Oh Peggy Brown]

Napisane przez paczek1990

Nie łam się. Czasem jest tak, ze po prostu jakaś cześć studentów musi nie zdać i tyle oczywiście nikt o tym głośno na uczelni nie mówi-ale takie realia.
Wie po mnie i sowich znajomych. Latem oblałam egzamin na który byłam wykuta niemiłosiernie. Kolega zdał-choć nie umiał nic i bąknął 2 słowa...
Także uspokój sie, i ucz do kolejnych egzaminów

Zgadzam się w pełni. Sama się rozczarowałam jak z rozumianej przeze mnie algebry miałam 0 pkt na 30, a profesor... zgubił moje kartki i muszę pisać egzamin. A profesor z innego przedmiotu nie chce pokazać pracy- a koleżanka, dla której dyktowałam to co pisałam ma 4,5 -,- ja 2.

---------- Dopisano o 07:42 ---------- Poprzedni post napisano o 07:35 ----------

Napisane przez inc0rrect

nie ukrywajmy na technicznym nie ma tyle nauki, to jest nieporównywalnie krótszy czas poświęcany na nauczenie się czegoś

Zależy na jakim kierunku i na jakiej uczelni. Mój były studiuje to co ja na PWr, a on na PB i uczył się dwa razy w roku a u mnie jest zawsze coś, nie było do tej pory wolnego tygodnia, a dużo przedmiotów to pamięciówka.

[ricca166]

Jeśli mogę coś dodać od siebie,jako studentka I roku..Sesja mi się kończy i jakoś daję radę na samych 4 i 5.
1.Piszesz,że uczysz się na tyle ,żeby zaliczyć.Ucz się całego materiału,bo nigdy nie wiesz co będzie.
2.Miałam znajomą która czytała notatki np. godzinę -2 dziennie.Po prostu odbębniała i mówiła że się uczy i tyle.Nic z tym więcej nie robiła.Jeśli masz podobny sposób na naukę radzę Ci to zmienić.Od samego czytania się nie nauczysz wszystkiego dokładnie.Trzeba sobie powtarzać w pamięci i samemu przed sobą odpowiadać na pytania i się sprawdzać.
3.Ja mam taki sposób nauki może ci się przyda:
-przepisuję na komputer i drukuję notatki (pracochłonne,ale już w trakcie przepisywania można się wiele nauczyć);
-czytam jeden raz wszystko i podkreślam najważniejsze rzeczy
-dzielę na części podkreślone rzeczy,uczę się ich dokładnie dużo razy je powtarzam;
-na koniec 1-2 razy czytam całość
Takie coś zajmuje mi 3-4 dni i zawsze ten sposób działa.

Ostatnio dostałam pierwszą 2 ,bo po prostu się nie nauczyłam.Myślałam,że z tym panem będzie lajcik,ale nie było lajciku,ściągać też nei było wolno.

[19agusia91]

Miałam taką sytuację,że byłam pewna swojej wiedzy, po kolosie wyszłam mega zadowolona i co, 2 tygodnie później dowiaduję się,że niezaliczony. Szok ogromny, bo naprawdę wyczerpałam super temat, spodziewałam się 4, a nie niezaliczonego. No i zła "jak to możliwe?" poszłam grzecznie do wykładowcy. Okazało się,że zrobił pomyłkę przy sprawdzaniu. Sprawdził moje zadania,wypunktował, jedną kartkę zgubił (od tego czasu noszę ze sobą zszywacz ) a na pierwszej stronie ogromne "NIEZAL." Podliczył punkty, znaleźliśmy kartkę i co? 4 Także obejrzyj swoją pracę, skoro jesteś pewna, że dużo umiałaś. Wykładowca też człowiek, pomyłki się zdarzają.

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

No i jeśli się uczysz, to koniecznie daj sobie czas na powtarzanie materiału.

[Ninlil]

Może ucząc się zapamiętujesz niepotrzebne rzeczy a pomijasz ogólny sens tej wiedzy którą masz przyswoić? Nie zapychaj sobie głowy drobnymi informacjami, chyba, że wiesz, że są one akurat istotne. Mój najlepszy sposób nauki na studiach polegał na tym, że czytając podręczniki z każdej ich strony wyłapywałam jedno-dwa zdania które uważałam za najistotniejsze by zrozumieć sens rozdziału , i zapisywałam je swoimi słowami by to zrozumieć . Na końcu wychodziła mi pokaźna notatka napisana swoimi słowami, którą po pierwsze ROZUMIAŁAM, a po drugie była zbiorem JEDYNIE RZECZY ISTOTNYCH. Ponadto pisząc notatk już się uczyłam, więc wystarczyło bym ją 2 razy przeczytała i bez wysiłku miałam już tą wiedzę w głowie. Przez całe studia miałam tylko jedną poprawkę.


EDIT: strasznie nieskładnie napisałam, wybacz pośpiech.

[kasia0912]

Spokojnie. Ja mam warunek z I roku, a resztę przedmiotów mam 4 i 5 i 3. I często tak było,że nie zaliczałam w zerówce i pierwszym terminie,ale potem nie było problemu. z Anatomii np nie zaliczyłam 0, a potem w I terminie zaliczyłam na 5 Może pójdź do wykładowcy i poproś o pracę.

[wika82]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;24648430]Czytajac Twoje posty odnosze wrazenie, ze mozesz miec problem. Nie pisze tego zlosliwie, po prostu tak uwazam.
Musisz jednak pamietac, ze sa wydzialy prawa latwiejsze i sa wydzialy trudniejsze. Jesli celujesz np w Rzeszow, Opole, Torun czy Szczecin to moze jakos to bedzie.[/QUOTE]

Z całym szacunkiem, co do Szczecina się nie zgodzę. Nie wiem, jak jest na innych wydziałach, które wymieniłaś, ale WPiA w Szczecinie jest naprawdę ciężko skończyć nie tylko na przyzwoitym poziomie, ale skończyć w ogóle.

Ogólnie studia są specyficzne, ale tak naprawdę wszystko zaczyna się po nich. Mnie średnio podeszły, natomiast praktyczne rozwiązywanie problemów to już inna bajka, o wiele, wiele ciekawsza.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez bittersweet_

Mam dobre materiały, uczyłam się razem z koleżanką, siedziałyśmy obok, pisałyśmy to samo, ona dostała 5 a ja 2...... Niesamowite

No bez przesady

[Aga19891989]

Tez studiuje administracje, i pamietam że na 1 roku też nie zaliczyłam pierwszych 3 egzaminów. Jeden rowniez "pisałam z kolezanka" czyt. bardzo podobnie i co ona zaliczyła a ja oczywiscie nie. Teraz sie przyzwyczailam ze mimo ze jestem wg mnie super nauczona to i tak moge nie zaliczyć. Takze ucz sie na poprawke i 3mam kciuki. PS nikomu nie polecam administracji ;

[andzia1989r]

Jak już było pisane: jeśli jesteś pewna, że zdałaś idź na konsultacje i poproś o okazanie pracy. Wykładowca też człowiek jak ma do sprawdzenia 300 prac np. to czasami się myli.

Natomiast to są dwa egzaminy... Nie wiem czy zdarza się taki podwójny pech. Mimo to i tak powinnaś pójśc, dowiesz się gdzie popełniłaś błąd i co zaważyło na ocenie.

A co do historii: dyktowałam koleżance ona zdała na 4,5 ja nie zdałam, mój egzamin zaginął itd... To ja sobie myślę, gdzie wy matko kochana ludzie studiujecie... Nie mówię, przez całe studia może się taki z jeden trafi, ale jak się nagminni trafia to się rodzi pytanie co to za uczelnia...

[Lajlaa]

Nie myśl od razu że nie zaliczysz wszystkiego. Skoro się uczysz napewno tak nie będzie bo niby dlaczego. Przede wszystkim nie stresuj się! Bo nie ma powodów. Ja też tak czasem miałam. Postaraj się jak najszybciej poprawić te przedmioty przecież się uczyłaś wiec materiał znasz zawsze może coś nie wyjść. Głowa do góry. i nie szukaj dziury w całym. A potem sama zobaczysz ze wcale to niebyło takie trudne. Nie patrz na innych tylko na siebie . Powodzenia