"Stara panna" - od jakiego wieku?

[Narrhien]

Napisane przez candycotton

Ta, wtedy sie dopiero zaczyna. Juz nie chce mi sie pisac o mentalnosci tych ludzi, dlugo by opisywac. Jedna osoba z 30stoma nie wygra.
Nie znam zadnego singla w wieku 20-30. Ani jednego. W sensie faceta, bo dziewczyny singielki to tak, dziewczyn jest niestety dla nas wiecej.



Nie opowiadam bajek, mialam na prawde pecha. W liceum takiego czegos nie bylo, to jest mentalnosc ludzi uuh nie chce generalizowac i obrazic kogos, ale ci ludzie byli ze wsi albo z nizin miejskich. Czesto z rodzin alkoholowych albo wielodzietnych. Ludzie bogatsi sie tak nie zachowuja raczej, moze dlatego, ze nie potrzebuja drugiej pensji zeby przezyc miesiac. Moze to z tego wynika, zlapac meza i miec co jesc, wyniesc sie od tatusia alkoholika. Moze jakbym byla biedna tez bym taka byla? Moze sie myle ale to byl taki wspolny mianownik tych osob.
Ja ogolnie jestem bardziej otwarta na to co ktos robi ze swoim zyciem bo odstawalam zawsze ze wzgledu na wegetarianizm i niechodzenie do kosciola, nie chce zeby mnie oceniano wiec sama nie oceniam. Ja im nigdy nie powiedzialam- twoj facet jest debilem, nie chce nawet z toba rozmawiac, zabrania ci do siebie dzwonic, bierze od ciebie pieniadze i nie oddaje, obraza/zdradza, co ty z nim robisz? Ale uslyszalam nieraz na temat singielek.

W ogole czesto jak sie poznaje jakies dziewczyny to wyglada tak
- czesc, Ala jestesm
- czesc, Kasia
- masz chlopaka?
Bo to jest najwazniejsze

To może spróbuj całkowicie zmienić środowisko, czy cokolwiek? Albo zamiast zaciskać zeby odpowiadaj im swobodnie: 'A ja nie mam faceta i dobrze, mogę uprawiać seks z kim mi się podoba" albo "Mogę wybierac i przebierać, dlatego jeszcze nie zdecydowałam się na jednego konkretnego" czy cos takiego, prowokującego i szokującego, żeby zamknąć im jadaczki.

Naprawdę ci współczuje, bo uwierz mi na słowo, nie wszędzie tak jest trafiłaś wyjątkowo pechowo.

[Sherezada]

Nic tylko sobie palnąć w łeb Wychodzi na to że trzeba w liceum złapać spodnie bo potem to już samotność do śmierci. Dziwne że ja znam mnóstwo mężczyzn singli w przedziale 30-35, no ale oni zamiast brać śluby we wczesnej młodości skupili sią na nauce, karierze zawodowej i teraz mają niezłe zawody, niezłe pensje i dopiero teraz zaczynają być gotowi na zakładanie rodziny.[/QUOTE]

mnie sie wydaje ze to zalezy od dziewczyny, mam znajomą co w wieku 25 lat rozstała sie z chłopakiem po 8 latach bycia razem i na samotnosc nie narzeka, panowie czesto jej składaja zaproszenia na kawkę. Ale nie ma sie co dziwić dziewczyna jest ładna, nie głupia, pewna siebie.
Gorzej mają szare myszki co uroda nie grzeszą do tego sa niesmiałe. Dla nich lepiej trzymac sie chłopa chocby pił i bił bo jak go rzuca beda same do grobowej deski

[blekitne_niebo]

Napisane przez Sherezada

mnie sie wydaje ze to zalezy od dziewczyny, mam znajomą co w wieku 25 lat rozstała sie z chłopakiem po 8 latach bycia razem i na samotnosc nie narzeka, panowie czesto jej składaja zaproszenia na kawkę. Ale nie ma sie co dziwić dziewczyna jest ładna, nie głupia, pewna siebie.
Gorzej mają szare myszki co uroda nie grzeszą do tego sa niesmiałe. Dla nich lepiej trzymac sie chłopa chocby pił i bił bo jak go rzuca beda same do grobowej deski

Moim zdaniem trwanie przy pijaku i damskim bokserze wynika ze specyficznej mentalności, złych wzorców, czasem znęcania fizycznego i psychicznego od dzieciństwa a nie od tego czy dziewczyna grzeszy/nie grzeszy urodą, jest cicha i nieśmiała. Czasem atrakcyjne, pewne siebie kobiety sukcesu tkwią w patologicznych relacjach z uzależnionym od alkoholu partnerem.

[201604250941]

Napisane przez Narrhien

To może spróbuj całkowicie zmienić środowisko, czy cokolwiek? Albo zamiast zaciskać zeby odpowiadaj im swobodnie: 'A ja nie mam faceta i dobrze, mogę uprawiać seks z kim mi się podoba" albo "Mogę wybierac i przebierać, dlatego jeszcze nie zdecydowałam się na jednego konkretnego" czy cos takiego, prowokującego i szokującego, żeby zamknąć im jadaczki.

Naprawdę ci współczuje, bo uwierz mi na słowo, nie wszędzie tak jest trafiłaś wyjątkowo pechowo.

Wiem, ze nie wszedzie tak jest, ale to jednak jest dosc czeste w pewnych srodowiskach. Ze zacytuje wypowiedz koleznaki o jej kolezance'a te Julke znacie? wiecie ze ona przez ostatnie dwa lata tylko jednego chlopaka miala? co za oferma' A reszta na to oczy jak 5 zl jak to mozliwe, jak tak mozna.

Zebym musiala wysluchiwac pytan o szczegoly tego seksu z kim chce i musiala wymyslac na predce historyjki? Poza tym chyba po mnie widac, ze taka nie jestem xD

Ogolnie nie lubie prywatnych rozmow. Mam znajomych z ktorymi takich tematow sie nie porusza bo co za drzwiami to za drzwiami, jestesmy dla siebie a nie dla swoich facetow przez te godzine na kawie. Nas obchodzi osoba a nie jej zaplecze.

Ciesze sie, ze te uczelnie juz skonczylam i na prawde patrze z nadzieja na magisterke. Oby tam bylo inaczej.

W kazdym razie stereotyp starej panny po 20stce ma sie dobrze.

Moim zdaniem trwanie przy pijaku i damskim bokserze wynika ze specyficznej mentalności, złych wzorców, czasem znęcania fizycznego i psychicznego od dzieciństwa a nie od tego czy dziewczyna grzeszy/nie grzeszy urodą, jest cicha i nieśmiała. Czasem atrakcyjne, pewne siebie kobiety sukcesu tkwią w patologicznych relacjach z uzależnionym od alkoholu partnerem.

Dokladnie. Znam troche dziewczyn bitych przez facetow i wszystkie sa bardzo ladne i seksowne, bardzo pewne siebie. A mimo to... Coraz wiecej wlasnie takich dziewczyn ladnych, madrych, pewnych siebie nie moze znalezc faceta i dlatego jak jakikolwiek chce to od razu wpadaja mu w ramiona.

[201607231707]

Napisane przez candycotton

Zebym musiala wysluchiwac pytan o szczegoly tego seksu z kim chce i musiala wymyslac na predce historyjki? Poza tym chyba po mnie widac, ze taka nie jestem xD

To możesz zawsze zapytać "A ty i Staszek jeszcze ze sobą sypiacie?" i zacząć wypytywać o szczegóły Sprawdzone przez siostrę - pytań już nigdy nie było

Jak wolisz łagodniej to powiedz po prostu, że wolisz spokojnie poczekać na jakiegoś wyjatkowego faceta i nie życzysz sobie głupich uwag Inteligentni ludzie zrozumieja, a burakami lepiej się nie przejmować

[201604250941]

Napisane przez Demi93

To możesz zawsze zapytać "A ty i Staszek jeszcze ze sobą sypiacie?" i zacząć wypytywać o szczegóły Sprawdzone przez siostrę - pytań już nigdy nie było

Jak wolisz łagodniej to powiedz po prostu, że wolisz spokojnie poczekać na jakiegoś wyjatkowego faceta i nie życzysz sobie głupich uwag Inteligentni ludzie zrozumieja, a burakami lepiej się nie przejmować

Ale to były burczaki ktore siedzac na lawce na korytarzu opowiadaly wlasnie gdzie im wsadzil i jak i to przy ludziach wiec uwierz mi- dostalabym odpowiedz na kazde pytanie, chociaz wcale nie chcialabym tego wiedziec... I tak juz za duzo wiem, one sie potrafly chwalic ze cos zlapaly..

Przypomniala mi sie jedna wlasnie, ktora przynosila na zajecia stroje jakie kupowala sobie w sex shopie zeby sie pochwalic w czym bedzie paradowac przed swoim facetem, od ktorego dostala skarpetki z reala na urodziny za 5zl. Z jednej strony facet okrooopny i by rzucila go od razu, a z drugiej jej misiaaaczek, idealny.

[201607231707]

Napisane przez candycotton

Ale to były burczaki ktore siedzac na lawce na korytarzu opowiadaly wlasnie gdzie im wsadzil i jak i to przy ludziach wiec uwierz mi- dostalabym odpowiedz na kazde pytanie, chociaz wcale nie chcialabym tego wiedziec... I tak juz za duzo wiem, one sie potrafly chwalic ze cos zlapaly..

Przypomniala mi sie jedna wlasnie, ktora przynosila na zajecia stroje jakie kupowala sobie w sex shopie zeby sie pochwalic w czym bedzie paradowac przed swoim facetem, od ktorego dostala skarpetki z reala na urodziny za 5zl. Z jednej strony facet okrooopny i by rzucila go od razu, a z drugiej jej misiaaaczek, idealny.

Czyli buraki - burak to warzywo, a z warzywem się nie rozmawia

To mnie rozwaliło

[marza_mr]

Napisane przez candycotton

A ja sie nie zgodze z tym co napisalyscie, bardzo pieknie i bardzo bym chciala zeby tak bylo, ale nie jest.
Po pierwsze- to wstyd byc singielka, nawet jesli tej singielce nie jest wstyd to wiekszosc jej zajetych kolezanek uwaza, ze to wstyd i tak ja traktuje. Ci 'przyjaciele' ciagle tylko gadaja o zwiazkach i o tym jak nie potrafia zrozumiec, jak mozna nie byc w zwiazku. Zwlaszcza 'przyjaciolki'. Ciagle tylko pytania 'czemu jestes sama?', wysmiewanie z tego powodu, komentarze, rozmowy na zasadzie 'no tak, ty tego nie rozumiesz ale JA mam chlopaka wiec jestem taka booska'. Nie wazne, ze chlopak jest idiota i wiekszosc czasu narzeka na niego, ONA ma chlopaka, ty nie.

Tak to wyglada, w swiadomosci ludzi dwudziestoletnich singiel to zyciowy nieudacznik, stara panna/stary kawaler. Malo jest takich ludzi otwartych na to, ze ktos obok jest singlem. Myslalam, ze to ze babcia nazwala mnie stara panna i powiedziala ze juz nadziei nie ma jak mialam 19 lat to dlatego ze to babcia (wyszla za maz w wieku 16), ale na studiach ludzie mieli to samo zdanie najwyrazniej wszyscy juz pozareczani.

A podejrzenia o to ze singiel jest homo sa na porzadku dziennym... Wcale tu nie jest jeszcze XXI wiek.

Mimo ze wiele osób nie zgadza się z ta opinia i przypisuje ją ludziom w podeszłym wieku, to ja się z nią zgadzam w 100%. takie przekonania jak opisane wyżej są bardzo częste w wieku ok. 20-30 lat. Gdy taka singielka w wielu powyżej 30 lat nie wyjdzie za mąż jest traktowana jak swego rodzaju kuriozum, nie zaprasza jej się na imprezy bo przecież wszyscy w parach, wiec nie pasuje a jeszcze mogłaby faceta komuś odbić

ja osobiście nie uznaje określenia stara panna, sigielka tak, ale nie stara panna bo to ma dla mnie wydźwięk pejoratywny.

[201604250941]

Napisane przez Demi93

Czyli buraki - burak to warzywo, a z warzywem się nie rozmawia

To mnie rozwaliło

Mnie tez, nie chcialam tego widziec, nie chcialam tego dotykac, nie chcialam sluchac co bedzie w tym robic, tylko czekalam akurat pod gabinetem na egzamin ustny, nie moglam isc po kawe czy do toalety...

Napisane przez marza_mr

Mimo ze wiele osób nie zgadza się z ta opinia i przypisuje ją ludziom w podeszłym wieku, to ja się z nią zgadzam w 100%. takie przekonania jak opisane wyżej są bardzo częste w wieku ok. 20-30 lat. Gdy taka singielka w wielu powyżej 30 lat nie wyjdzie za mąż jest traktowana jak swego rodzaju kuriozum, nie zaprasza jej się na imprezy bo przecież wszyscy w parach, wiec nie pasuje a jeszcze mogłaby faceta komuś odbić

ja osobiście nie uznaje określenia stara panna, sigielka tak, ale nie stara panna bo to ma dla mnie wydźwięk pejoratywny.

Stara panna brzmi jakby ktos juz wyczerpal limit ostatecznie, ze juz na bank nigdy z nikim nie bedzie.

[petroniuszowna]

stara panna? jak dla mnie zależy to od mentalności osoby.
zawsze można zostać kuguarzycą

[kobietasukcesu]

Napisane przez candycotton

W ogole czesto jak sie poznaje jakies dziewczyny to wyglada tak
- czesc, Ala jestesm
- czesc, Kasia
- masz chlopaka?
Bo to jest najwazniejsze

do mnie koleżanka odezwała po jakimś czasie i od razu: jak sprawy sercowe?

A ja i tak jestem zła, bo jak to tak w tym wieki (22) może mnie do ślubu i dzieci nie ciągnąć. I jak to tak na kocią łapę, bez legalizacji

[muszynianka]

starą panną jest się wtedy gdy się czuje że się nią jest.
gdy się stęka że "już dawno powinnam się ustatkować" i ma się parcie na obrączki śluby i didy.

[Stromanthe]

Stara panna to kwestia psychiki, nie metryki

[Varicella]

Starą panną jest dla mnie smęcąca/grymasząca/nudząca kobieta - Cierpiętnica w wieku nieścisłym.
Niezrozumiałe jest dla mnie nazywanie starą panną pogodnej pani po pięćdziesiątym roku życia. Taka kobieta jest sama lub samotna (jeśli bardzo trapi ją ten stan).

[Bziu]

to w tych czasach są jeszcze stare panny? myślałam że są zaliczane do singielek

a tak na prawdę to kto się tym przejmuje ?

[_nanna_]

Napisane przez Bziu

a tak na prawdę to kto się tym przejmuje ?

wydaje mi sie ze ktos nie tyle co sie przejmuje a sie denerwuje to zalezy tez od srodowiska (tak mi sie wydaje) bo ja mieszkajac w malym miescie doznalam juz nawet w wieku 19 lat, ze niby kiedy zamierzam sie ozenic, przeciez pozniej bede sie juz starzec i nikt mnie nie bedzie chcial

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Staropanieństwo siedzi w głowie, nie w wieku znam młodziutkie dziewczyny, do 25 roku, zachowujące się jak "stare panny" i panie pod 50 z mentalnością wytrawnej mężatki

[sine.ira]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28147077]z mentalnością wytrawnej mężatki [/QUOTE]

A cóż to takiego ?

Stara panna, to termin, którego w moim słowniku nie ma. Nie wiem o czym się tutaj opowiada. To jak bajka o żelaznym wilku

[Ineczka33]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;28147077]Staropanieństwo siedzi w głowie, nie w wieku[/QUOTE]
Zgadzam się.

---------- Dopisano o 09:46 ---------- Poprzedni post napisano o 09:43 ----------

Napisane przez sine.ira

A cóż to takiego ?

Wytrawna mężatka kojarzy mi się z niegrzeczną pięćdziesiątką

[madzius90]

Napisane przez pauleta89

Ja myślę, że szanse może i maleją np. od jakiegoś 50 roku życia, ale uważam też, że tą swoją "drugą połówkę" znaleźć można zawsze nawet i po 60-tce.

Napisane przez Yenes

Uważam jednak, że w naszym społeczeństwie ta definicja zanika, bo kobiety samotne definiowane są jako singielki.

Napisane przez bubus900

Dla mnie nie ma czegoś takiego, jak stara panna.

Zgadzam się

[Asiczkaa]

Napisane przez mercer

Znalazłam coś takiego, co może pomoże Ci w odpowiedzi na nurtujące Cię pytania:


Stara panna – kobieta w średnim wieku, najczęściej feministka, która w dupie miała matczyne ostrzeżenia i mimo to siedziała w rogu stołu, w wyniku czego spadła na nią straszliwa klątwa, przez którą żaden facet nie chciał się nawet do niej zbliżyć. We wczesnej fazie rozwoju jest to najczęściej nauczycielka, najczęściej języka polskiego, w ostatniej może stać się członkinią Ruchu Moherowych Beretów.

Fazy rozwoju:

Zanim zostanie się starą panną trzeba przetrwać kolejne fazy rozwoju:
0–10 lat – stara panna jest dzieckiem, kapryśnym i irytującym
11–19 lat – staje się irytującą, kapryśną i świętoszkowatą nastolatką co chodzi w oczo✂✂✂nych golfach i spodniach, ubiorem przypomina słitaśną dziewczynkę o dość znanej nazwie: pokemon.
20–26 lat – jest studentką. Nie ma przyjaciół, nie chodzi na imprezy, nikt jej nie lubi i jest podejrzewana o bycie lesbijką.
27–65 lat – idzie nauczać młode pokolenia, w których aż roi się od emoboyów i ich emogirls, gotów, punków, pokemonów i żelusiów. Wita dzieciaki gadką jak to cudownie było kiedy ona była w ich wieku i próbuje te wybryki natury nauczać. Kiedy jej się to nie udaje stara panna zamyka się w sobie, w wyniku czego nie da się z nią dogadać. Kiedy kończy 45 lat zostaje zaproszona do Kółka Pozalekcyjnego Starych Panien i próbuje być szczęśliwa. Wraz z pójściem na emeryturę zbrojnego ramienia Moherowych Beretów.



http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Stara_panna

Cudne

Myślę właśnie jak kilka dziewczyn tutaj, że to nie od wieku zależy, ale od psychiki i tego w jakim środowisku się obraca. Prawdą jest, że z wiekiem jest ciężej poznac kogoś, ale ja mam kilka przykładów w otoczeniu, że w każdym wieku można znaleźć swoją drugą fajną połówkę i dlatego takie gadanie to plecenie bzdur nie wiadomo konkretnie w jakim celu. Tylko właśnie zamiast siedzieć w domu i biadolić trzeba wyjść do ludzi i dać szansę.
Pytałyście jednej Wizażanki w jakim środowisku się obraca, że ma towarzystwo takie poglądy. No to ja Wam powiem, że ludzie zdaje się wykształceni i inteligentni mają tego typu poglądy:
Przykład nr 1 - mój szef. Szanuję i cenię go bardzo, ale niektóre poglądy ma takie, że słabo się robi i oto przykład: żyję sobie od 7 lat z jednym i tym samym TŻ-tem i jest super - nikomu, a co ważniejsze nam samym taki układ nie przeszkadza, ale mój szef ciągle pytał a kiedy ślub .. na pytanie, ale po co? Odpowiedział: no bo on Cię w lata wpędza i jak zostawi to będziesz sama na zawsze
Przykład nr 2 - mój kolega z pracy i jego stwierdzenie, że jak na studiach nie znajdzie się partnera i krótko potem nie ożeni/wyjdzie za mąż to już potem dupka blada i nie ma szans na posiadanie chłopa tudzież kobity .. pozostaje kupić stado kotów i poradnik starej panny zresztą kolega ten ma również ciekawe poglądy na temat czasu kiedy urodzić młode

[Ilsa Lund]

Napisane przez Asiczkaa

Przykład nr 1 - mój szef. Szanuję i cenię go bardzo, ale niektóre poglądy ma takie, że słabo się robi i oto przykład: żyję sobie od 7 lat z jednym i tym samym TŻ-tem i jest super - nikomu, a co ważniejsze nam samym taki układ nie przeszkadza, ale mój szef ciągle pytał a kiedy ślub .. na pytanie, ale po co? Odpowiedział: no bo on Cię w lata wpędza i jak zostawi to będziesz sama na zawsze

zazwyczaj te dziewczyny, którym "układ" najmniej przeszkadza, najbardziej piszczą z radości kiedy misio wreszcie potwierdzi zaręczynami, że je wybrał na całe życie jednak lepiej mieć wszystko uregulowane prawnie

[Asiczkaa]

Zaręczyny jeszcze nie gwarantują ślubu moim zdaniem. A czy to, że będzie się małżeństwem coś zmieni w relacjach między ludżmi? Czy to, że będzie się małżeństwem jakimś cudem sprawi, że już do końca życia będzie razem w miłości, szczęściu i wzajemnym szacunku? Małżeństwo i uregulowanie prawne sprawiają, że ma się pewność? Moim zdaniem nie. Dużo jest przykładów na to, że czasem żadne śluby najświętsze nie gwarantują nam wierności, miłości i oddania na zawsze. W dzisiejszych czasach prawnie można mieć uregulowane dużo rzeczy bez konieczności bycia małżeństwem m.in. mieszkanie wspólne czy posiadanie innych wspólnych dóbr, dzieci także, dziedziczenie itd.
Być może tak jest jak piszesz, że niektóre dziewczyny aż piszczą że miś jednak się zgodził łaskawie ożenić bo pewnie zgrywają twardzielki, a w głębi serca kombinują jakby tu nakłonić misia (hmm może jakaś "kontrolowana" wpadka) ... Ale myślę, że nie można generalizować. I pytanie jeszcze co jeśli to misiowa ślubu nie chce? Bo skąd przeświadczenie, że to zawsze facet jest tą stroną, która ślubu nie chce?

[Ilsa Lund]

między ludźmi to nic nie zmienia, ale mężczyźni, a czasem i kobiety boją się takiego zdecydowanego powiedzenia sobie że oto są już dorośli i mają mieć własną rodzinę, własną odpowiedzialność.
Ale niewątpliwymi plusami ślubu jest możliwość lepszego kredytu mieszkaniowego, uregulowana sytuacja dzieci czy możliwość uzyskania informacji w szpitalu na temat partnera i możliwość podjęcia decyzji o sposobie jego leczenia w przypadku gdy jest on nieprzytomny

[Asiczkaa]

Napisane przez Ilsa Lund

między ludźmi to nic nie zmienia, ale mężczyźni, a czasem i kobiety boją się takiego zdecydowanego powiedzenia sobie że oto są już dorośli i mają mieć własną rodzinę, własną odpowiedzialność.
Ale niewątpliwymi plusami ślubu jest możliwość lepszego kredytu mieszkaniowego, uregulowana sytuacja dzieci czy możliwość uzyskania informacji w szpitalu na temat partnera i możliwość podjęcia decyzji o sposobie jego leczenia w przypadku gdy jest on nieprzytomny

Obecnie z kredytami nie ma kłopotu równiez para, która małżeństwem nie jest - 3 przypadki znam osobiście i były to naprawdę potężne kredyty. Ponieważ pracuje w takiej branży, że widzę kto jakie mieszkania kupuje to widzę pełno par o różnych nazwiskach kupujących mieszkania. To naprawdę nie jest kłopot. Dziecko ma w metryce ojca i matkę i jeśli są to osoby odpowiedzialne to nie ma żadnych problemów. Co do szpitala to racja (chociaż ja osobiście nie miałam i obym jak najdłużej nie miała takiej sytuacji).
Wiesz co do dorosłości i odpowiedzialności - tutaj ciężko mówic .. pewnie jest część osób, które tak do tego podchodzą jak napisałaś. Ale uważam, że posiadanie wspólnego mieszkania, wspólnego życia i planowanie wspólnie rzeczy tak, że obie osoby są zadowolone i spełnione jest oznaką dojrzałości. Co więcej niedojrzałością jest decydowanie się na ślub bo rodzice nalegają, że już pora.
Ja osobiście czuję ogromną odpowiedzialność za siebie i za TŻ- ta i nasze wspólne życie i wiem, że tak jest też w druga stronę. I naprawdę nie sądzę by obrączka na palcu coś zmieniła w tej kwestii. Ale mówię to są moje odczucia i tylko ja sama wiem co czuję i nie chcę nikogo na siłe przekonywać bo nie ma sensu. Każdy ma prawo miec swoje zdanie na ten temat.
Jak już napisałam jest racja i w tym co piszesz, ale nie można generalizowac Poza tym chyba trochę zeszłyśmy z tematu wątku ...

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Ludzie też mają przeświadczenie, że jak para nie ma ślubu to każde może się w dowolnej chwili spakować i odejść. Owszem może, ale jest też sporo takich przypadków w parach zamężnych. Tak więc ile ludzi tyle poglądów ... i nie ma co nikogo na siłe przekonywać czy wyśmiewać, a może warto czasem postarać się trochę zrozumieć tę inność.
Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy i zawsze trzeba wybrać takie żeby było nam dobrze.

[201604250941]

Stara panna to jest mentalnosc tylko ze jednak najczesciej to nie mentalnosc samej zainteresowanej tylko jej otoczenia ;/ ona moze sie upierac ze jest singielka z jej otoczenie ze jednak stara panna.

[morelle]

Napisane przez Callitus

Jne pozna swego ksiecia z bajki, to nie ma szans na prawdziwa milosc

Dziewczyny, określenie "stara panna" jest zbyt archaiczne, aby w ogóle próbować je tu interpretować. Kiedyś, kilkaset lat temu, przynajmniej z założenia dziewczyna miała przed sobą jedynie perspektywę małżeństwa albo klasztor. Za mąż nie zawsze jednak wychodziła super wcześnie. Tak było jedynie w rodzinach monarszych i czasem arystokratycznych. Mieszczki w chwili zamążpójścia miały niekiedy nawet 24 lub więcej lat. Działo się tak, choć według prawa wiek sprawny wynosił dla kobiety 12 lat (dla faceta 14). Praktyka życia codziennego była zatem bardzo różna. Ale niezależnie od tego ile lat miała panna młoda, to jeśli był to jej pierwszy ślub musiała być dziewicą, czyli właśnie panną. Po ślubie przechodziła spod opieki ojca pod opiekę męża, czyli nie mogła być w pełni samodzielna. Tu też bywało różnie, ale mówimy o tym czego wymagano. Jeśli dziewczyna długo nie mogła doczekać się ślubu, a sama raczej rzadko mogła wybrać małżonka, była osobą zawieszoną w próżni. Wdowom było łatwiej, bo miały więcej praw, mogły też same wybrać kolejnego małżonka-opiekuna, albo - jeśli chciały - w ogóle nie musiały mieć kolejnego męża i wiele energicznych pań tę opcję właśnie wybierało.
Wiele kobiecych dolegliwości, a także tych ludzkich po prostu, też przypisywano zbyt długiemu stanowi panieńskiemu, czyli dziewiczemu. A także wiele reakcji psychologicznych, co jedynie częściowo moim zdaniem da się powiązać z hormonami. Wiele takich stanów mogło po prostu wynikać z poczucia zagubienia, znajdowania się na marginesie "normalnej" społeczności. Krótko mówiąc, jeśli dzisiaj dziewczyna bardzo cierpi z powodu swojej "samotności" i uważa się z tego powodu za gorszą od innych - to powtarza ten schemat i stereoptyp "starej panny" ma się nadal bardzo dobrze.
Moim zdaniem niemal każdy człowiek mający poczucie osamotnienia, bez względu na stan cywilny (tak, tak, wiele mężatek czuje się samotnymi w swoich małżeństwach, bardzo uważajcie), wiek i płeć może wykazywać bardzo podobne reakcje interpretowane, jak widzę, nadal jako "staropanieńskie". Przepraszam za ten przydługi wywód, ale chciałam przez to powiedzieć, że my same musimy odnaleźć swoją wartość, uniezależnić się od opinii otoczenia, nie być jego ofiarami i realizować siebie. Łatwiej wtedy znaleźć swoją połówkę i to taką, która naprawdę będzie nam bliska i t o w różnym wieku, bez przygnębiającego poczucia, że czas wycieka nam między palcami. Wbrew pozorom wielu mężczyzn lubi kobiety, które mają swoje życie, zainteresowania, swój świat. Wiem jednak, że we wczesnej młodości bardzo trudno jest przeciwstawić się opinii otoczenia, ta umiejętność pojawia się dopiero z wiekiem. Spójrzcie jednak na to z fajnej strony - to co najlepsze jest dopiero przed wami.

[advena85]

Napisane przez Suvia

Mam déjà vu (jeśli chodzi o tę kwestię na tym forum...)

dla mojej 5 -letniej kuzynki: 15 lat
dla mnie w wieku 15 lat: 25 lat
dla mojej mamy: 40 lat, a dla mojej cioci już 35.

I co? wyciągniemy teraz średnia, czy jak?

OMG! dobrze, że jest wizaż, człowiek może się dowiedzieć, ze jest starą panną

Napisane przez Narrhien

Myślę, że maksimum w XIX wieku. Potem zaczęła się emancypacja.

Zgadzam się

[milka8686]

Napisane przez candycotton

Stara panna to jest mentalnosc tylko ze jednak najczesciej to nie mentalnosc samej zainteresowanej tylko jej otoczenia ;/ ona moze sie upierac ze jest singielka z jej otoczenie ze jednak stara panna.

100% racji

[Hultaj]

26 lat.