Szukam czegoś czego nie ma :>

[agno]

co tam na froncie Erykah_B?

[Erykah_B]

No niestety newsy mam raczej słabe

Uznałam, że faktycznie część z Was ma rację, przecież z powodu jednej wiadomosci nikt jeszcze nikogo za prze-natręta nie uznał. Poza tym pomyślałam, że miło byłoby gdybym ze swojej strony wykazała więcej inicjatywy. Naskrobałam więc wiadomość, w zasadzie to dwie - na przestrzeni kilku dni proponując spotkanie. I zasadniczo to Marcin mnie olał (nie, ze nie odpowiadał, ale zawsze było, że nie bo coś tam). Na uczelnianych zajęciach wyczuwam z jego strony już większy dystans, więc na moje - niewprawione co prawda, ale jednak - oko, facet odpuścił, a teraz widzi inicjatywę z mojej strony i nie bardzo wie co z tym zrobić, bo mężczyźni mają chyba tendencję do tego, żeby za sobą wprost wszystkich furtek u nowo poznanych osób do końca nie zamykać.
Postanowiłam jednak nie proponowac już póki co spotkań, bo przecież niczego na siłę nie zrobię. Jest mi przykro, bo tak sobie myślę, że ze mną musi być coś nie tak, bo - jeśli już pojawiają sie jakieś relacje na lini ja-męzczyzna, to ZAWSZE, ale to ZAWSZE wygląda to tak samo, a więc zamyka się w schemacie spotkanie-wstępne etapy znajomości - łubudu, bujaj się. Nie wiem, może po prostu mam opóźniony zapłon i zawsze za późno zaczyna mi zależeć ;/
Obecnie więc próbuję sobie poradzić z faktem, że koleś jednak ma mnie gdzieś, (tym bardziej, że mam wrażenie, ze on praktycznie cofnął naszą relację do poziomu embrionalnego).

Wychodze do ludzi, szukam z nimi kontaktu, ale z drugiej strony jest mi poważnie bardzo przykro, bo cała ta sytuacja jednak zachwiała moją samooceną, no i w zasadzie to nie wiem co się stało i gdzie tym razem zepsułam.

[2016050952]

Przykro mi, bo naprawdę Ci kibicowałam. Ale chyba nie powinnaś szukać winy w sobie, czasami tak się zdarza, że po prostu jakaś relacja nie wypala i już. Nie ma powodów się tym zadręczać, bo przecież nie zawsze musi obustronnie zaiskrzyć. Wszystko wskazuje na to, że jesteś fajną i rozsądną dziewczyną, na pewno zawrócisz w głowie niejednemu facetowi. Cały ambaras w tym, żeby on także zawrócił Tobie .

Pozdrawiam i kibicuję w dalszych przebojach z facetami, niekoniecznie z Marcinem

[Layla79]

kup sobie psychologiczny autoportet pod red. Santorskiego, właśnie wyszło wyd. 2011. jest test, 100 pytań, i wychodzi Ci jaką jesteś mieszaniną typów osobowości. w różnym natężeniu. jest typ samotniczny, niezwyczajny, dramatyczny, sumienny, zmienny emocjonalnie. i in. i tam jest wszystko opisane włącznie z ćwiczeniami, jakie należy wykonywać, żeby pewne cechy u siebie zmienić. a w ogóle to spiesz się dziewczyno, spiesz, bo coraz mniej facetów jest na świecie, mam dużo samotnych koleżanek i musisz wykorzystać studia, bo później to lipa. w pracy tylko żonaci bez obrączek. i to tak radzę Ci dobrze. a książka dobry start, żeby poznać siebie. bardzo fajna jest. i warto wydać te 5 dych, lepszej nie znajdziesz, mówię to ja ekspert od testów, bo nie wiedzieć czemu, ale uwielbiam rozwiązywać testy psychologiczne..

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:50 ----------

aaaaaaaaaa!! teraz doczytałam!
jak taka prozaiczna sytuacja mogła podważyć Twoją wiarę w siebie?
słuchaj, to jeszcze kup taką małą książkę alchemia uwodzenia, czy coś. i tam jest napisane, że im bardziej jesteśmy wredne, tym lepiej. dbaj o siebie dziewczyno, maluj paznokcie i rzęsy i nie podrywaj facetów.
i nie bądź namolna. z namolnymi to najgorzej.
bądź na luzie, niech Ci nie zależy, ale też bądź otwarta. najlepiej bądź otwarta na wszystkich, aż w końcu trafi się rodzynek.
faceci lubią zdobywać, im więcej się namęczy w zainteresowaniu sobą, tym lepiej. tamten się nie namęczył i masz babo placek, bo uciekł. oni muszą gonić króliczka. dlatego jak już zaczniesz się umawiać, to koniecznie niech Ci coś wypada, żebyś musiała w jakiś dzień odmówić. odmawiać trzeba, niech myśli, jaka jesteś zajęta. mówię Ci, trochę pokombinować trzeba. ta alchemia była dobra.
faceci nie lubią ciepłych kluch, ja zresztą też nie. zrób się na wampa, a co!

[Erykah_B]

Napisane przez Layla79

jak taka prozaiczna sytuacja mogła podważyć Twoją wiarę w siebie?
słuchaj, to jeszcze kup taką małą książkę alchemia uwodzenia, czy coś. i tam jest napisane, że im bardziej jesteśmy wredne, tym lepiej. dbaj o siebie dziewczyno, maluj paznokcie i rzęsy i nie podrywaj facetów.
i nie bądź namolna. z namolnymi to najgorzej.
bądź na luzie, niech Ci nie zależy, ale też bądź otwarta. najlepiej bądź otwarta na wszystkich, aż w końcu trafi się rodzynek.
faceci lubią zdobywać, im więcej się namęczy w zainteresowaniu sobą, tym lepiej. tamten się nie namęczył i masz babo placek, bo uciekł. oni muszą gonić króliczka. dlatego jak już zaczniesz się umawiać, to koniecznie niech Ci coś wypada, żebyś musiała w jakiś dzień odmówić. odmawiać trzeba, niech myśli, jaka jesteś zajęta. mówię Ci, trochę pokombinować trzeba. ta alchemia była dobra.
faceci nie lubią ciepłych kluch, ja zresztą też nie. zrób się na wampa, a co!

Owszem, sytuacja prozaiczna, ale czasem tak mam, że naprawdę niewiele mi trzeba, żeby moja samoocena została zachwiana. A nawet nie tyle samoocena co samopoczucie Zwłaszcza jeśli wspomniana sytuacja dotyczy relacji na linii ja-mężczyzna, bo - tak jak już zdaje się gdzies tu wcześniej napisałam - nie mam doświadczenia, nie umiem tych relacji w ogóle nawiązać, a o utrzymaniu stałego kontaktu z kimś to już najzupełniej. Nie podrywam facetów, bo chyba zwyczajnie nie umiem tego robić. Do głowy by mi nie przyszło, zeby po usłyszeniu zaproszenia na spotkanie zastanawiać się czy odmówić czy nie odmówić, czy przełożyć z dziś na jutro, czy odpisać w 15 minut czy w osiem godzin

I moim zdaniem to nie tak, że facet mi się nie namęczył, wiec uciekł, bo z mojej perspektywy wygląda to tak, że on się jakoś tam starał aż w końcu stracił do mnie cierpliwość, bo to ja byłam raczej ciągle na "tak, ale nie dzisiaj, nie teraz, coś tam". Mój błąd. Myślę, ze tu się sama na sobie przejechałam.

Jest mi przykro o tyle, że - jak również już pisałam tutaj, w pierwszym poście wprowadzającym - zdaje się chciałabym go przede wszystkim poznać jako człowieka, bo mamy wspólne zainteresowania i zbieżny widok na świat, więc relacja kumpelska jest dla mnie równie interesująca jak każda inna A tymczasem mam wrażenie, ze gdzieś sknociłam ;>